|
Koński Dom Gii | |
Neil Gia
| Temat: Re: Koński Dom Gii Nie Mar 03, 2024 12:17 am | |
| Lubił taki dotyk i z chęcią dawałby się tak głaskać i poza łóżkiem, zwyczajnie, na powitanie, na uspokojenie. Podrap psa za uchem i już jest twój, podobnie działają konie. Widział jego rozbawienie i sam się uśmiechnął, w końcu to miała być zabawa, przyjemność, a nie światowej rangi majestatyczny obowiązek. Chciał być pierwszy, w końcu było to pewnego rodzaju dowód na to, że Harlan może być spokojny, że nie zostanie w żaden sposób wykorzystany, że zmienny po otrzymaniu przyjemności nie zmieni nagle zdania i nie przerwie wszystkiego. Może nie musiał go zapewniać, ale chciał dawać mu wszystkie dowody, że czarodziej nie jest dla nim kimś tylko na jedną noc. Ściągnął z niego resztę ubrań, rzucił na ziemię nie przejmując się ich losem. Schodził pocałunkami niżej i niże, obserwując co chwila jego reakcję. Szkoda, że zasłaniał się ręką, chciał go widzieć i słyszeć, ale śmiałość przyjdzie z czasem. Pociągało go to jak bardzo i mocno Harlan na niego reagował. W końcu zostawił ostatnie pocałunki na jego podbrzuszu i klęcząc między jego nogami, położył dłonie na jego kolanach, powoli zjeżdżając rękoma po wnętrzu jego ud, w stronę bioder. Korzystał z chwili, oglądał go całego z uśmiechem. -Wyglądasz pięknie.-w negliżu, czekający na więcej.-Nie wstydź się mówić czego potrzebujesz.-wszelakie instrukcje i podpowiedzi były mile widziane, bo może i zmienny miał doświadczenie, ale każdy reaguje inaczej. Popatrzył jeszcze raz na niego, zauroczonym spojrzeniem błyszczących z ekscytacji oczu, aż w końcu jedna z dłoni objęła jego penisa, nad którym nachylił się. Nie przechodził od razu do rzeczy, a gładził go, całował, przesuwając językiem od podstawy do końca, na którym zostawił kolejny miłosny dotyk warg. |
|
| Harlan Brekker
| Temat: Re: Koński Dom Gii Nie Mar 03, 2024 12:42 am | |
| Jego pierwszą reakcją, kiedy Neil zdjął z niego spodnie wraz z bielizną, i Harlan leżał pod nim zupełnie nagi, była próba złączenia nóg i zasłonięcia się, ale, nawet gdyby faktycznie tego chciał, nie mógłby tego zrobić, gdy Zmienny między nimi klęczał. Wciąż zasłaniał usta, co chwilę zerkając na Neila, coraz bardziej zbliżającego się do jego członka. Ostatnie pocałunki na podbrzuszu, dłonie na kolanach, przesuwające się po jego udach coraz bliżej bioder. Wstrzymał oddech, a jego biodra drgnęły, kiedy palce Neila owinęły się dookoła jego twardej męskości, w końcu dając jej uwagę, na którą czekała. -N-Neil... Jęknął, kiedy Neil wreszcie pochylił się nad nim i zaczął pieścić go swoimi ustami, składając krótkie pocałunki i łaskocząc językiem. Jeżeli pierwsze pieszczoty były tak przyjemne, to co będzie, gdy Neil weźmie go wreszcie do ust, jak zapowiadał? Zęby Harlana zacisnęły się na skórze na jego przedramieniu. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Koński Dom Gii Nie Mar 03, 2024 1:32 am | |
| Nie dałby mu złączyć nóg, a nawet gdyby to się jednak Harlanowi udało, znalazłby inny sposób na uzyskanie dostępu do niego, w końcu pozycji w jakich można dawać drugiej osobie przyjemność jest masa. Drobne ruchy, drżenie. Kręciła go każda reakcja czarodzieja. W końcu, po chwili zapoznania się i upewnienia się, że Harlan nie chce się wycofać, w końcu wziął go w usta, ostrożnie, z uwagą i powoli, chcąc wyciągnąć z niego jak najwięcej jęknięć, czy zawstydzenia, gdy w końcu poczuł ciepło języka zmiennego. Chciał się delektować chwilą, dać mu czas się przyzwyczaić. Dopiero po kilku ruchach pozwolił sobie wziąć go głębiej, tak jak sam to lubił. Język pracował, cały czas pracując, gdy z gardła Neila wydał się pomruk przyjemności. Lubił to robić, gdyby nie lubił, to by tego nie proponował. Gdy jedna dłoń pomagała ustom, druga dalej kusząco gładziła jego udo, biodro, pośladek. Dalej chciał mieć z nim jak najwięcej kontaktu. |
|
| Harlan Brekker
| Temat: Re: Koński Dom Gii Nie Mar 03, 2024 1:56 am | |
| Przeciągłe jęknięcie zostało zagłuszone przez przedramię, na którym wciąż zaciskały się zęby Harlana, gdy ciepłe usta Neila otoczyły jego penisa. Nareszcie... Jego usta, jego język i dłoń... Wszystko było intensywniejsze, niż pamiętał, że było dawniej, w sierocińcu, ale ta zmiana była spowodowana brakiem presji? W końcu tutaj, w domu Neila, nie nakryje ich żaden opiekun. Nie dowie się nikt, komu sami nie zdecydują się powiedzieć. Brak presji wzmagał przyjemność. W końcu poluzował szczęki i odsunął ramię od ust, zostawiając na nim głęboki, zaczerwieniony ślad po zębach. Ręce założył nad głową, dzięki czemu mógł patrzeć na Neila, pochylonego między jego nogami. Jęknął. Przez chwilę obserwował zamglonymi z przyjemności oczami, jak usta i język Neila bawiły się jego członkiem. Jego biodra podniosły się niekontrolowanie, jakby chciałby, by Neil wziął go jeszcze głębiej. To wyglądało tak podniecająco... To było takie przyjemne... Usta Neila przyćmiły jego rękę, wędrującą po jego nodze. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Koński Dom Gii Nie Mar 03, 2024 2:05 am | |
| Widział, jak walczył ze sobą, ale w końcu tę walkę przegrał, oddając się przyjemności i pozwalając sobie reagować tak jak ciało mu dyktowało, tak jak chciał. Dalej z jego członkiem w ustach spojrzał na niego podnieconym spojrzeniem, zaraz podążając za pragnieniami jego bioder, biorąc go jeszcze głębiej, na tyle na ile umiał, nie wstydził się ani swoich umiejętności, ani tego że dawał mu ten rodzaj przyjemności, samemu czerpiąc z tego szaloną satysfakcję. Dawno nie robił tego z takim zaangażowaniem, w głowie tworząc przeróżne scenariusze jak bardzo będą bolec lub nie boleć konsekwencje zaufania czarodziejowi. Obejmował ustami, lizał, czasami wycofując się, całując i znów spełniając jego żądania. Nie miał nic przeciwko temu, żeby Harlan doszedł koniec końców w jego ustach, poniekąd na to czekał z wielu powodów, ale zaśmiał się w myślach na argument starego dziada, że ,,ochroni kanapę przez zabrudzeniami". Dokładnie, wszystko ku chwale kanapy! Kolejny raz spojrzał na czarodzieja spomiędzy jego nóg zakochał się w tej perspektywie odkąd pierwszy raz jej doświadczył. |
|
| Harlan Brekker
| Temat: Re: Koński Dom Gii Nie Mar 03, 2024 9:04 am | |
| -Neil - wyjęczał, znów odchylając głowę. Patrzenie na to, co działo się między jego nogami, było pobudzające. Widok Neila, pochylonego nad jego penisem, liżącego go, całującego i wsuwającego głębiej w swoje usta, to był widok, przy którym bardzo szybko możnaby osiągnąć spełnienie, ale nie widzieć tego, a jedynie czuć... Harlan zamknął oczy i odczucie stało się intensywniejsze. Ciepłe wargi, obejmujące go i przesuwające się po całej jego długości... Język, tworzący na nim jakieś randomowe wzory... Dłoń, przesuwająca się po jego udem, od kolana aż do bioder... Czuł delikatny uścisk i mrowienie w podbrzuszu. -N-Neil... Wyjmij go... Ja zaraz... Jego uda wciaz drżały i Harlan musiał uważać, by nie zamknąć ich na głowie Zmiennego. Jego członek pulsował w jego ustach. -Neil! Doszedł, jęcząc głośno.
Ostatnio zmieniony przez Harlan Brekker dnia Nie Mar 03, 2024 4:00 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Koński Dom Gii Nie Mar 03, 2024 3:55 pm | |
| Widoki, smak, wszystko było cudowne, nie takie jak sobie wyobrażał, bo takiego momentu w sumie sobie nie wyobrażał, pogrążony w przekonaniu, że nigdy nie będzie z nikim tak blisko i nie jest tu mowa o cielesności. Było jednak za wcześnie na oświadczyny. Harlan skupił się na swoich przeżyciach, a Neil całą duszę i serce włożył w swoje działania. Nie posłuchał się też polecenia, nie chcąc zmarnować nic co czarodziej mu dawał. Trzymał jego nogę, połykając wszystko, wylizując dla pewności, łagodniejąc na koniec, pozwalając mu powoli ochłonąć, uspokoić się. Uwolnił go od uch, ale dłoń, jeszcze go gładziła gdy zmienny przyglądał mu się z uśmiechem. Harlan... No proszę... Za bardzo wybiegał myślami w przód, ale kto mu zabroni? Przesunął dłonie na jego biodra, pocałował podbrzusze, brzuch, żebra, wsuwając ręce pod jego plecy. Ułożył się policzkiem na jego mostku, obejmując czarodzieja ciasno. Westchnął głęboko. -Uwielbiam cię.-wyznał, przytulając się do niego. Nie gonił go do pracy, nawet niespecjalnie mu zależało na tym, aby chłopak się odwzajemniał, jak dla niego mogli zostać tak i leżeć do rana. |
|
| Harlan Brekker
| Temat: Re: Koński Dom Gii Nie Mar 03, 2024 4:26 pm | |
| Przed oczami na chwilę mu pociemniało, gdy czuł, jak usta Neila pracowały, połykając wszystko, a potem język kończył robotę. Wszystko zaczynało robić się zbyt wrażliwe na dotyk. Oddychał głęboko i szybko, powoli uspokajając się po orgazmie, skupiając wzrok na plamce na suficie, podczas gdy myśli klarowaly się w jedność. Spojrzał w dół, czując dłonie, przesuwające się po jego biodrach, i usta, znaczące ścieżkę od jego podbrzusza aż do żeber. Opuścił ramiona i otoczył nimi Zmiennego, całując czubek jego głowy, gdy ten ułożył się na nim. -To chyba moja kwestia... - powiedział, powoli gładząc Neila po karku i plecach. Trochę irytowało go uczucie ubrań Zmiennego, dotykających jego gołego ciała, ale nie było to w tym momencie tak ważne, jak bliskość i ciepło Neila, otaczające go. -Czemu połknąłeś?- spytał. -I nawet nie próbuj mi wmówić, że nie chciałeś pobrudzić kanapy - zawsze mógł to wszystko wypluć na chusteczkę. Skrzywił się, przypominając sobie smak, gdy dawniej sam próbował połknąć. Słone, czasami gorzkie... Bleh... -Chcesz, żebym ja teraz...? |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Koński Dom Gii Nie Mar 03, 2024 4:51 pm | |
| Zamruczał cicho na objęcia, tego potrzebował po tym co zrobili. Przymknął oczy oddychając coraz spokojniej. Wszystkiego było tak dużo, choć było mniej niż zazwyczaj. Nie przejmował się kompletnie niczym, naczyniami, nagością Harlana, ubraniami na ziemi, tym co będzie później. Na ten moment był zwyczajnie szczęśliwy, nawet jak później czarodziej zmieni zdanie. Zaśmiał się pod nosem. -Zwyczajnie to lubię.-coś z tym było, co mu się podobało, więc to robił, poza tym smak był specyficzny. Jakoś tak... nie było tu większych teorii. Odetchnął cicho, przekręcił głowę, całując czarodzieja w mostek. -Nie musisz jak nie chcesz, czy jesteś zmęczony.-powiedział patrząc na niego ze swojej pozycji.-W końcu to nie tak, że widzimy się teraz ostatni raz w życiu, prawda?-niby pytanie było żartem, ale trochę liczył na potwierdzenie jego słów. To nie był ostatni raz? Harlan nie zmienił zdania? |
|
| Harlan Brekker
| Temat: Re: Koński Dom Gii Nie Mar 03, 2024 5:24 pm | |
| Jego brwi uniosły się, ale chłopak nie ciągnął już tematu, w końcu o gustach się nie dyskutuje, czyż nie? Jeżeli Neil to lubił, to kim był Harlan, by mówić mu, czy powinien to robić, czy nie, tylko dlatego, że sam myślał inaczej. Zaśmiał się cicho, czując pocałunek na swoim mostku. -Przepraszam - powiedział, zgarniając włosy z czoła Zmiennego. -Następnym razem ci się odwdzięczę. W końcu sam się zadeklarował, że to zrobi, ale jakoś... Nie miał teraz na to sił, poza tym, nie chciał jeszcze przerywać obecnej chwili. "Następnym razem" o ile następny raz będzie... O ile Zmienny będzie chciał... Uśmiechnął się, słysząc pytanie, i popchnął delikatnie Neila, by się podniósł. W ten sposob było mu o wiele łatwiej, gdy zbliżył się, by go pocałować. -Oczywiście, że nie - powiedział, muskając ustami wargi Gii. - O ile nadal mnie chcesz. Chciał, żeby Neil powiedział "tak". Po tym, co się stało, nie dałby rady tak po prostu zapomnieć o tym i udawać, że nic się nie stało, gdyby Zmienny go odrzucił. Ech, może faktycznie zmiękł, jak powiedział mu Sean? W końcu zaczęła przeszkadzać mu jego nagość. Wysunął się spod objęć Zmiennego, wstał z kanapy i podniósł bokserki i spodnie, nakładając je po kolei. - Tak z ciekawości... - zaczął, rozglądając się za koszulką. -Jak doszło do twojej przemiany? Pytanie może dziwne w ten sytuacji, ale Harlan nie wiedział, co powiedzieć, a nie chciał, żeby cisza się przedłużała i żeby zrobiło się dziwnie. Wybrał więc bezpieczną opcję - niech Neil opowie o czymś więcej niż o swoich zabawach z małżonką. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Koński Dom Gii Nie Mar 03, 2024 8:07 pm | |
| Aż takie dziwne to dla niego było? Jedni lubią mieć zasłonięte oczy, inni lubią spożywać przeciwzmarszczkowy... Nieważne. Przyglądał mu się zauroczony i przymknął oczy na krótką chwilę pokiwania głowy. Przyjął odmowę i był gotów przyjmować ją tyle razy ile będzie potrzeba, ma w tym wprawę. Rozumiał też, że to wszystko było dla Harlana niemałym przeżyciem, a nie chciał aby się zmuszał i zaraz zapomniał o swojej przyjemności. Podniósł się zdziwiony, że chłopak go odpycha, chce się spod niego uwolnić, choć powinien to przewidzieć. Czemu los przerzucał go z ufności w nieufność? Czemu teraz? -Chcę.-odpowiedział jednak stanowczo, chciał podkreślić to, że nie zmieniał zdania i jeśli Harlan też zdania nie zmieni, to chyba są na siebie skazani już na zawsze, a przynajmniej na długo. Czarodziej wstał, a Neil dalej klęczał na kanapie, opierając się bokiem o poduszki. Z jego ciała jeszcze nie w pełni zeszło podniecenie, ale wszystko zaczynało się wyciszać, musiało, bo nie było co innego z tym zrobić. Przyglądał się mu jednak jak zbiera ubrania i ubiera się, zakrywając to co najlepsze. Do tego zmiana tematu była ciekawa, czemu taki temat? -To głupie... Chciałem być dobrym obywatelem i pomóc bezpańskiemu koniowi, bo czasami ludzie je porzucali, czasami uciekały, czasami ludzie kradli i wywalali na wolność te bezwartościowe.-w dzisiejszych czasach też tak było.-Okazał się, że gagatek wcale nie był uwięziony w dole i najwidoczniej musiałem go jakoś zirytować. Nie wiem niestety czym, bo spotkałem go raz i nigdy więcej go nie widziałem.-wzruszył ramionami.-Za to ugryzienie konia cholernie bolało. Myślałem, że mi rękę złamie.-zamarudził, starając się myśleć o czymś neutralnym, a nie o tym co przed chwilą robili. Swoją drogą to zabawne, jak szybko wrócili do codzienności, aż nie wiedział czy tak powinno być z nim. Zazwyczaj po seksie nie rozmawiał z drugą osobą na takie tematy, o ile w ogóle rozmawiał, a nie kończyło się to na jedynie zamknięciu za kimś drzwi. Zaraz znów padł plecami na kanapę i przeciągnął się. -Czasami chciałbym mieć innego zmiennego obok, do pobiegania jako zwierzaki. To jest takie miłe...-spotkał jakiś czas temu dziewczynę w lesie, lisicę, obiecywała, obiecywała, a koniec końców wszystko się rozjechało. |
|
| Harlan Brekker
| Temat: Re: Koński Dom Gii Nie Mar 03, 2024 8:41 pm | |
| Naciągnął na siebie koszulkę, poprawił jeszcze okulary i usiadł na podłodze, obok Neila, układając ramiona na kanapie, na których oparł podbródek, słuchając jego historii. -Jak to działa? Gryzie cię zwykły koń, czy musi być pełnia? Tak jest z wilkołakami, prawda? Jego wiedza ograniczała się do bestiariuszy niewiadomego pochodzenia, które znajdował w Internecie, więc nie były to sprawdzone informacje. Czy to było dziwne, że tak szybko wrócili do normalnych rozmów? Może... Może i było to dziwne i może Harlan zaczął mówić, co mu ślina na język przyniosła, bez wcześniejszego zastanowienia, czy zagadnienie pasowało do sytuacji...MOŻE również odwracał swoją uwagę od wyrzutów sumienia... Może... Drugi zmienny... Neil chciał mieć drugiego zmiennego obok siebie... Kogoś, kto byłby do niego podobny... Harlan mruknął cicho. -Spotkałeś kiedykolwiek innego Zmiennego? Inny Zmienny... |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Koński Dom Gii Nie Mar 03, 2024 9:09 pm | |
| Spojrzał na niego, jak siadał obok, na ziemi i sam przekręcił się powoli na bok, aby móc na niego wygodnie patrzeć. -Niee... Ugryźć może cię kiedykolwiek, a podczas pełni po raz pierwszy zmieniasz się w zwierzaka. To było... Mocno zaskakujące. Nie miałem pojęcia jak to działa, nagle ciało się zmienia, rośnie, kości się zmieniają, wyrasta ci sierść, eleganckie ubrania pękają, a później ledwo co pamiętasz.-od dawna nad sobą panuje, ale co nieco jeszcze pamiętał.-Po powrocie do ludzkiej formy, czułem się jak po niezłej imprezie, goły w szopie z bolącą głową.-zaśmiał się, zaraz unosząc brew na jego pytanie. -Tak, spotkałem, kilku.-zaczął, sięgając ręką do jego czoła, aby chwycić kosmyk jego włosów i przesunąć go na bok, a zaraz jeszcze kilka kolejnych.-Kilka miesięcy temu spotkałem w lesie lisicę. I znałem wampira... nie był zmiennym, po prostu miał na sobie jakąś bajkową klątwę.-przewrócił mimowolnie oczyma wspominając Dimę. Przeczesał mu włosy dłonią, układając je by leżały bardziej w tył.-Ale lisica była lepsza. Prawie jej nie rozdeptałem, bo nie zauważyłem jej. Później poszliśmy biegać po lesie. Fajnie jest się tak wyszaleć raz na jakiś czas. Z resztą ostatnio, jak spotkałem ciebie przy strumieniu, to też poszedłem pobiegać, musiałem przemyśleć kilka spraw.-zsunął się dłonią na jego policzek, który pogładził.-Poza tym nie powinieneś tak chodzić sam do lasów, to niebezpieczne.-przestrzegł go, bo to mało wilkołaków i wampirów się czai dookoła? Jeszcze łowcy i ludzie z mentalnością średniowiecznego chłopa do pakietu. |
|
| Harlan Brekker
| Temat: Re: Koński Dom Gii Nie Mar 03, 2024 9:47 pm | |
| "Ugryźć może cię kiedykolwiek", powiedział. -Yhym... I zmienny może być czymkolwiek, tak? Na przykład chomikiem? Czy jest do tego jakaś zasada? Były wilkołaki, koniołaki, kotołaki... Teraz pojawił się również lisołak... A inne zwierzęta? Czy również doszłoby do przemiany, gdyby ugryzł go, powiedzmy, kret?... Harlan parsknął śmiechem i schował twarz w ramionach, wyobrażając sobie kilka takich przypadków... Szczurołak jeszcze nie byłby najgorszy, ale... Mrówkołak... Chomikołak... -Nie zazdroszczę osobie, którą dziabnie kogut- zaśmiał się, wyobrażając sobie umięśnionego mężczyznę z długą brodą, karmiącego drób, by chwilę później, pod światłem księżyca, przemienić się w chudego koguta. Czy tylko dla niego było to zabawne? -Co niby znaczy ta "bajkowa klątwa?- spytał, przymykając oczy, gdy palce Zmiennego przesuwały się w jego włosach. -W sensie, że się zamieniał w jednorożca, czy co? I chyba go nie lubisz, tak się domyślam? - był ciekawy tej historii. Słuchał dalej, jak wspominał Lisicę, by zaraz gładko przejść do ostrzeżenia, na które Harlan zareagował grymasem. -Wiesz, że już nie jestem dzieckiem, prawda? Nie musisz mi o tym przypominać. Nie chodziło o samą świadomość istnienia takich istot, jak wampiry, czy demony, ale również o naturę samą w sobie - w lasach łatwo było się zgubić, jeżeli nie miało się orientacji w terenie, co ciągnęło za sobą masę innych niebezpieczeństwo. Poza tym las zamieszkiwało mnóstwo dzikich zwierząt, niekoniecznie Łaków, które również mogły wyrządzić krzywdę. Harlan o tym wszystkim wiedział, nawet jeśli robił inaczej, ale poczuł się, jak karcone dziecko. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Koński Dom Gii Nie Mar 03, 2024 9:59 pm | |
| Zastanowił się. -Z tego co wiem, to chyba tak... Ale musi być... Kręgowcem?-czy o to mu chodziło.-Konie, psy, wilki, lisy, koty, ptaki. Wszystko jest możliwe.-pokiwał głową. Głupio mu było, że nie wiedział wszystkiego o własnej rasie, ale nie miał zbyt wielu źródeł wiedzy na ten temat. Zaśmiał się pod nosem. -Ja też nie. Ani pobiega, ani polatać.-sam nie narzekał na swoją zwierzęcą formę, w końcu mógł biegać, mógł się bronić, mógł zachwycać innych i przewozić ich na swoim grzbiecie. Zacisnął usta na jego dopytywanie się. Trzeba było siedzieć cicho. -Jakaś magia sprawiła, że zmieniał się w kota, jak nie pił krwi. I tak, nie lubię go. Był przed tobą, ale byłem dla niego tylko darmowym źródłem krwi.-jak zawsze, dał się nabrać i nie miał zamiaru znów tego robić, a jednak był tutaj teraz z Harlanem. Nie spodobała się mu rada, ale nie myślał, że aż tak się na nią oburzy. -Wiem, po prostu się o ciebie martwię. Gdyby coś ci się stało, to... byłoby ciężko.-powiedział, kładąc dłoń na jego ręce. Nie chciał go pouczać, ani sprawiać, że będzie się czuć, jak dzieciak, chciał jedynie wyrazić troskę. Westchnął cicho, patrząc mu w oczy, oglądając z bliska twarz, przesuwając wzrokiem po każdej krawędzi, każdym włosku, każdej rzęsie, ustach. Kiedyś mocno go to zaboli, już teraz to czuł, ale nie chciał wyjść na przylepę, bo mogłoby to zdenerwować chłopaka. -To kiedy ślub?-rzucił nagle, chcąc odepchnąć myśli na bok. Uśmiech na jego twarzy jaki się zaraz pojawił świadczył o tym, że nie mówi poważnie, póki co. |
|
| Harlan Brekker
| Temat: Re: Koński Dom Gii Nie Mar 03, 2024 10:31 pm | |
| -Przemieniał się w kota, jak nie pił krwi... To faktycznie bajkowe. Zmrużył oczy, widząc grymas, który pojawił się na twarzy Neila, gdy zaczął opowiadać o wampirze, dotkniętym kocią klątwą. Był przed nim, tak? I brał od Neila krew za darmo? Oj, coś mu podpowiadało, że kryło się za tym coś większego. O wiele, wiele większego i zastanawiał się, czy na pewno chciał wyciągać więcej szczegółów? Jeżeli robili te same rzeczy, które Neil robił teraz z Harlanem, plus Neil dawał mu swoją krew... Jak blisko ze sobą byli? -Przede mną, huh?- mały przytyk, bo w sumie nie brzmiało to dobrze. "Był przed tobą"... Równie dobrze zaraz mogłyby paść słowa "Będzie po tobie". Jak coś takiego miało brzmieć dobrze albo chociaż neutralnie? Harlan strzelił sobie mentalnego liścia. Przestań... Nie zachowuj się, jak zazdrosna laska, zbeształ się w myślach. Westchnął cicho, obracając dłoń, by spleść ze sobą ich palce. Neil się o niego martwił... Tak powiedział... Zacisnął zęby, wpatrując się w ich dłonie przez kilka następnych sekund. Neil się o niego po prostu martwił, a on się jeszcze burzył... To było takie głupie. -Przepraszam. Nie chciałem zabrzmieć, jak bachor. Będę na siebie uważał. Uśmiechnął się lekko do Zmiennego, gdy ten przyglądał się jego twarzy. Czy widział coś więcej, niż to, co chłopak widział w lustrze? Pytanie Neila go zaskoczyło. Ślub? Co tak nagle? Przecież, w zasadzie, poznali się niedawno... Co prawda przyśpieszyli pewne sprawy, ale przecież wciąż się poznawali i... Moment... On żartował... -Poczekaj z tym trochę. Zobaczymy, czy nie będziesz miał mnie dość. To było naprawdę... niespodziewane. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Koński Dom Gii Nie Mar 03, 2024 11:00 pm | |
| Przytaknął mu. Dziwne to wszystko było, jak sen w czasie gorączki, ale było już za nim, nie musiał o tym myśleć. Tak mu się przynajmniej wydawało, choć Harlan wrócił do tematu. Był... zazdrosny? -Tak, i mam nadzieję, że więcej go na oczy nie zobaczę.-mruknął, nie widząc sensu w ukrywaniu swoich poprzednich związków, bo one i tak kiedyś wyjdą na jaw wywołując poczucie zdrady. Zacisnął lekko dłoń na jego, kiedy splótł ich palce. To było kochane, dodawało otuchy i upewniało go w tym, że paranoja z tyłu głowy jest kompletnie urojona. -To nic, rozumiem.-uśmiechnął się na jego przeprosiny. Nie znają się długo, może zejść chwila zanim się dotrą do końca i wszystko ładnie zaskoczy. Parsknął śmiechem na jego szok, zaraz podnosząc się do siadu. Nachylił się do niego, cmoknął go w czuprynę i wstał z kanapy, rozplatając ich dłonie. -Nie będę miał.-dopowiedział, zgarniając talerze i kubki ze stolika i wędrując z nimi do kuchni.-Swoją drogą chce ci się spać, czy coś oglądamy?-sam niby nie był zmęczony, ale jakby się położył, to chwila moment i zasnąłby na pewno, szczególnie gdyby mógł znów wtulić się w chłopaka. |
|
| Harlan Brekker
| Temat: Re: Koński Dom Gii Nie Mar 03, 2024 11:22 pm | |
| No teraz to go zaciekawił, skoro nie chciał więcej tamtego wampira widzieć. Co takiego się między nimi stało? Co takiego zrobił wampir, że tak do siebie Zmiennego zraził? Pytania jednak nie padły. Jeżeli Neil kiedykolwiek poczuje potrzebę, żeby podzielić się tą historią, wtedy sam ją opowie. Nie będzie napierał, tym bardziej że nie wiedział, czy sprawa nie była przypadkiem wrażliwa i nie zdenerwuje Zmiennego. Niechętnie pozwolił Neilowi zabrać dłoń, gdy podnosił się z kanapy, całując go we włosy. Podążył za nim wzrokiem, gdy zbierał naczynia ze stolika i wynosił je do kuchni. Znowu sprzątał. Czy chciało mu się spać? Odczuwał lekkie zmęczenie, może jeszcze nie senność, ale z pewnością niewiele ku temu brakowało. -Możemy coś włączyć, jeśli chcesz, ale coś czuję, że szybko zasnę, jak się położę - powiedział, układając ramię pod głową. Dopóki nie będzie to jakiś horror z mnóstwem krzyków albo film akcji, w którym strzałów było więcej, niż kwestii postaci - hałas z pewnością nie pozwoliłby im zasnąć. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Koński Dom Gii Pon Mar 04, 2024 1:33 am | |
| Nie mówił nic dalej o tej relacji, która miała iść przecież w zapomnienie. O niektórych nie warto wspominać i za niektórymi nie warto płakać. Za Dimitrim zdecydowanie nie było warto, a ich relacja była od początku spisana na straty, bo nie widzi siebie w relacji z kimś kto grozi śmiercią jakiemuś dzieciakowi przez swoją własną nieodpowiedzialność i głupotę. Zebrał rzeczy i wyniósł do kuchni, wracając po chwili do salonu. Uśmiechnął się widząc Harlana, dalej na swoim miejscu. Czyżby nad czymś myślał? Stanął tuż za nim i klęknął tak by mieć go między nogami. Objął bo w pasie, przylegając piersią do jego pleców. Oparł się brodą o jego ramię. -To chodźmy spać. Jutro mamy cały dzień dla siebie, hm?-zaproponował, tuląc się ciepło do niego.-Jest tu dookoła las, niby nic, ale zawsze to jakieś miejsce na spacer.-czy brzmiał jak star Niemiec? Wolny dzień z ukochanym, a jemu przemarsze w głowie. |
|
| Harlan Brekker
| Temat: Re: Koński Dom Gii Pon Mar 04, 2024 9:09 am | |
| Zaśmiał się cicho, słysząc pomysł na spędzenie jutrzejszego dnia poza domem. Spacer. Pomysł całkiem miły, ale tym, co go rozbawiło, było docelowe miejsce. Niby miało to sens, skoro las był blisko, ale jeszcze chwilę temu Neil sam mówił, że Harlan nie powinien zapuszczać się w lasy. Dobra, mówił, że nie powinien tam chodzić sam, ale to już był szczegół. -A sam przed chwilę mówiłeś, że nie powinienem łazić po lasach- powiedział.- Chyba, że tutaj nie żyje nic, co mogłoby mnie pożreć w ciągu dnia, hm? Oczywiście, że widział różnicę między wcześniejszą przestrogą, a obecną propozycją. Co innego było łazić między drzewami w nocy, samemu, za przewodnika mając jedynie telefon, który na kilka sposobów mógł zawieźć, a co innego w środku dnia, z kimś, kto na pewno znał te tereny. I potrafił zmieniać się w konia, a to zmieniało całkowicie postać rzeczy. Siedzieli tak jeszcze chwilkę, nim zdecydowali, że jednak wypadałoby się wreszcie ruszyć, skoro propozycja położenia się spać już padła. Zaliczyli jeszcze ostatnią, wieczorną toaletę i poszli do sypialni Zmiennego. Harlan zdjął okulary, odłożył je na stolik i wszedł pod kołdrę, zaraz przysuwając się do Zmiennego. Senność już zaczynała majaczyć. Wyciągnął dłoń i położył ją na skroni Neila, przez chwilę przeczesując palcami jego włosy. Te zaraz przesunęły się niżej, po małżowinie jego ucha, by obrysować kształt jego szczęki i zsunąć się po szyi, do linii obojczyków, jak jakaś dziwna kołysanka. Oczy podążały za trasą palców. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Koński Dom Gii Pon Mar 04, 2024 12:57 pm | |
| -Aaaa... Może i coś jest... Chodziło mi, żebyś nie chodził sam. Teraz będę z tobą, jak coś, to pogryzę napastnika robiąc więcej zmiennych na tym świecie.-zaśmiał się. W sumie zastanawiał się czy jakby pogryzł Harlana, to czy by ten też stał się zmiennym. Niby ma już magię, ale przecież genetyka nie zna ograniczeń. Tulał go jeszcze trochę, aż w końcu wylądowali znów w łóżku, ciepłym, miękkim, grzecznie w piżamach, jeden obok drugiego, odświeżeni i gotowi na to co przyniesie im noc w postaci marzeń sennych. Przyglądał się mu, chciał go znów objąć, przytulić, wycałować, ale dość, bo jeszcze czarodziej uzna to za irytujące. Leżał więc spokojnie kiedy ten go dotykał, przymrużył oczy kiedy jego dłoń była przy jego twarzy, ale zaraz otworzył je nieco szerzej, obserwując jego reakcje. O czym myśli? Co ma w głowie? Wcześniej tyle używał swojej magii, a dzisiaj nie czuł praktycznie jego obecności w swojej głowie. Może to i dobrze, a może coś ukrywał? Może po prostu udaje mu się coraz bardziej panować nad swoją magią? Leżał cierpliwie, dając się dotykać po ciepłym ciele, nie przerywał mu, nie zwracał uwagi na chwile ciszy, na to, że czas płynie powoli. Niech go dotyka ile chce, w końcu poniekąd jest już jego. |
|
| Harlan Brekker
| Temat: Re: Koński Dom Gii Pon Mar 04, 2024 11:46 pm | |
| Harlan nie myślał za dużo w tamtym momencie. Jego myśli odtwarzały niektóre z wydarzeń dnia lub wypowiedzi Zmiennego i dodawały swoje "a co, gdyby...". Jego myśli były ciche - coś, nad czym pracował od kilku dni- więc nie martwił się za bardzo, że Neil usłyszy brednie, mamroczące w jego głowie. Jego palce przesunęły się po grdyce Neila, wyżej przez jego podbródek i obrysowały kształt ust. Znowu dopadła go chęć przysunięcia się i przytulenia, jakby jego ciało zaczynało tęsknić za ciepłem Zmiennego, ale znów pojawił się ten irytujący głosik w jego głowie... Czy na pewno mógł? Czy nie pozwalał sobie na za dużo? Wtulił twarz w poduszkę, jego powieki opadły i już się nie uniosły, a dłoń zsunęła się na prześcieradło. Zasnął. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Koński Dom Gii Wto Mar 05, 2024 12:25 am | |
| Patrzył, jak powoli się rozpływa, jak jego oczy się zamykają kiedy palce powoli przesuwają się w dół, a dłoń w końcu opada na poduszkę, gdy jego oddech się wyrównuje. Przesunął palcami po jego skroni, odgarniając grzywkę na bok. Sięgnął za jego plecy, poprawiając kołdrę, aby upewnić się, że na pewno plecy ma okryte. Przysunął się bliżej obejmując go delikatnie, aby nie obudzić. Pocałował go miękko w czoło. -Dobranoc, Har.-szepnął i sam zamknął oczy pozwalając, aby w tym cieple znalazł go spokojny sen. W nocy na pewno się poprzekręcają, rankiem budząc się w szalonych pozycjach, ale póki co chociaż chwilę będą tak blisko siebie, jak się da. |
|
| Harlan Brekker
| Temat: Re: Koński Dom Gii Wto Mar 05, 2024 12:57 am | |
| Coś mu się śniło. Coś na pewno, ale kiedy nastał ranek i oczy chłopaka zaczęły się otwierać, senne obrazy odeszły już w zapomnienie. Nie wiedział nawet, czy były to miłe sny, czy jednak powinien się cieszyć, że się wybudził. Przez sen przysunął się jeszcze bliżej Zmiennego, otaczając ramieniem jego tors i wtulając się w zgięcie jego szyi. Było mu wygodnie. Przez ten moment, podczas którego uciekała senność i mózg zaczął ogarniać, że nastał ranek i wypadałoby zacząć wreszcie pracować, przyglądał się, jak klatka piersiowa Neila unosiła się i opadała wraz z jego ramieniem w równym oddechu. W końcu Harlan zaczął się podnosić. Oparł się łokciem o poduszkę i ułożył policzek na dłoni, z góry przyglądając się śpiącemu Zmiennemu. Drugą ręką zgarnął włosy z jego czoła, wygładził brew. Korzystając z chwili, zanim Neil się obudzi, pochylił się i pocałował go w szyję. Zaraz potem wstał, poprawił jeszcze kołdrę na Zmiennym, wyszedł cicho z pokoju i zamknął za sobą drzwi, upewniając się jeszcze, czy nie obudził mężczyzny. Tłumiąc dłonią ziewnięcie, przeszedł do salonu. Nie do końca wiedział, co miał ze sobą zrobić, a nie chciał budzić Neila, tylko dlatego, że sam wstał wcześniej - Neil wstanie sam, kiedy będzie chciał. Zmył więc naczynia, które zostały po wczorajszej kolacji, a potem wrócił do salonu. Zatrzymał się przed kanapą i wpatrywał się w nią, podczas gdy sceny z wczorajszego wieczoru wracały do niego, jak klatki z niewywołanej kliszy. Rozmawiali o swoich doświadczeniach. Neil był, z oczywistych względów, bardziej doświadczony od Harlana, co wyraźnie podkreślił, wspominając rocznicę ze swoją małżonką. Harlan opowiadał o swoich nastoletnich eksperymentach i Neil trochę ciągnął go za język. Harlan go pocałował. Neil widział go nago. A potem mu... Harlan zasłonił usta dłonią, a na jego policzkach pojawił się rumieniec. A potem rozmawiali, jakby nic się nie stało i było to takie głupie... Tym bardziej że Harlan obiecał odwdzięczyć się Neilowi, ale koniec końców tego nie zrobił. Usiadł przy tej nieszczęsnej kanapie, obok stolika, z czerwoną twarzą, schowaną w ramionach. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Koński Dom Gii Wto Mar 05, 2024 3:50 am | |
| Sny miał spokojne, nie na tyle przyjemne, aby je zapamiętał, ale takie, że gdy przyszedł ranek czuł się wypoczęty i zadowolony. Przeciągał jednak moment otworzenia oczu i powieki podniósł dopiero jak po sięgnięciu ręką nie wyłapał Harlana, a pościel w miejscu gdzie leżał była zimna. Podniósł się na łokcie, rozejrzał się dookoła, jednak ciemność i zaspane oczy nie współgrały. Powoli wygramolił się więc z łóżka i owinięty w koc wypełzł na korytarz, po którym też się rozejrzał. Nasłuchiwał też wszelakich odgłosów, ale nic do jego uszu nie docierało. Wyszedł? Naprawdę? Na pewno? Coś go w środku zabolało. Powęszył, jednak zapach Harlana był obecny w całym domu po wczorajszych jego odwiedzinach po tym co robili. Zaczął żałować i uciekł? Nie zdziwiłby się, ale jednak... Powoli, noga za nogą, cicho, jakby się bał postawić odważny krok i przekonać, że faktycznie został tu sam. Przeszedł do kuchni i z niej zobaczył tę czarną czuprynę chłopaka siedzącego przy kanapie. Od razu kamień spadł mu z serca i odetchnął w duchu z ulgi, uśmiechając się natychmiast na ten widok. Jeszcze wolniej niż przed chwilą zakradł się do Harlana i kiedy był już przy nim od tyłu, wyciągnął się nad kanapą, oparł o nią jedną ręką, a drugą objął jego twarz, głaszcząc kciukiem policzek a na czubku jego głowy zostawił porządnego buziaka. -Dzień dobry.-przywitał się cały ucieszony, choć widocznie przetarmoszony przez noc.-Długo siedzisz? Następnym razem mnie obudź.-zaśmiał się, puszczając go i wracając do kuchni, żeby zabrać się za zaparzenie herbaty. |
|
| Sponsored content
| Temat: Re: Koński Dom Gii | |
| |
|
| |
| |
|