Znany bardzo dobrze przez niego film leciał i leciał, a Harlan nie odsuwał się, nie zabierał dłoni. Drobne poprawy pozycji się zdarzały, wiadomo, w końcu trudno byłoby wytrzymać w jednej pozycji tak długi czas, a mimo tego trzymali się blisko. Ciepło chłopaka działało kojąco i nieraz sceny na ekranie traciły znaczenie gdy zamykał oczy, wsłuchiwał się w jego oddech, czuł kego zapach.
Zaśmiał się lekko pod nosem.
- Dobrze, że ci się podobało.-przesunął kciukiem po jego dłoni.-Stare filmy się albo kocha, albo nienawidzi.-nie było innej możliwości, niestety. Westchnął zaraz, przeciągnął się nieco i znów rozluźnił się przy nim, siedząc i obserwując lecące napisy. Mógł tak siedzieć i czekać, album obserwować czarodzieja jeśli wstał coś porobić.

-Rozumiesz, że ty stare filmy lubisz, hm? - uśmiechnął się delikatnie i oparł głowę o oparcie kanapy, odwracając się do Zmiennego.
Film może nie znajdzie się w liście dziesięciu jego ulubionych filmów, ale nie mógł powiedzieć, że był nudny. Był... ciekawy. I zabawny, jak wcześniej opisał go Neil. I nawet jeśli nie należał do fanów starego kina, to pomyślał, że mógłby obejrzeć ich więcej, gdyby miał je oglądać właśnie z nim.
-Jaki jest twój ulubiony film?- Harlan o swoim już powiedział, więc wypadała kolej Neila. W końcu będzie musiał wymyślić im jakieś zajęcie, kiedy Neil przyjedzie do niego. Nie będą przecież całą noc siedzieć i się na siebie gapić, spać zapewne od razu nie pójdą, a coś trzeba było robić, żeby się nie nudzić.
-A może "Krzyk" to twój ulubieniec?

-Tak. Jakąś taką nostalgię czuję. Pamiętam jak to wszystko się zmieniało, a filmy stawały się coraz bardziej realistyczne.-krew z keczupu do krwi dodawanej w komputerze, szaleństwo. Śmiesznie było myśleć, że ludzie uciekali z sali podczas puszczania filmu o pociągu, a sam nie czuł się zbyt pewnie widząc niektóre sceny.
A jaki był jego ulubiony? Hmmm...
-Ciężko powiedzieć. Lubię dużo filmów, chociaż taki wywołany do tablicy, nie umiem wskazać.-czy w ogóle miał ulubiony? Niektóre widział po kilka razy, ale czy to od razu coś znaczy? Zdecydowanie nie był pewien.
-Niee.... Zdecydowanie Krzyk to nie jest mój ulubieniec.-pokręcił głową.-Za to Krzyk 4... to już mocny zawodnik.-dodał, żartobliwym tonem, puszczając jego rękę i siadając na kanapie przodem do niego, po turecku, lekko opierając o niego nogę.
-I następnym razem możemy zrobić coś do jedzenia, drobne przekąski, albo kupić popcorn.-zaproponował, oglądając go sobie skoro już siedzieli tak blisko.-Albo moglibyśmy wyciągnąć jakieś wino. Wszystkie horrory są dużo lepsze po alkoholu.-co prawda dzisiaj pić nie mogli, bo musiał odwieźć Harlana do domu. Mógłby mu zamówić taksówkę, ale wolał osobiście upewnić się, że dotrze do domu w jednym kawałku.