|
Koński Dom Gii | |
Neil Gia
| Temat: Re: Koński Dom Gii Sro Lut 14, 2024 4:32 pm | |
| Zamachał ręką na jego słowa. -Prezent na gwiazdkę czy inne święto, na 6 króli.-kolejne kęsy jajecznicy zostały pochłonięte.-A jak ci się to nie podoba, to uznaj to za podziękowanie za spędzenie wspólnie nocy, było miło.-czy to brzmi, jak prostytucja? Cóż... Bywa i tak, ale nie o to mu chodziło.-I może jako drobną zachętę do kolejnych spotkań.-mrugnął do niego okiem. Uhh, najgorzej, jak się człowiek rozstanie z kimś kłótnią i więcej się nie spotka. Aj, tyle wyrzutów sumienia tu mogło być, tyle kochanych rzeczy zapomnianych na rzecz sporu, tyle wątpliwości. Dyrektorka? Dyrektorka czego? Szkoły? Internatu? Wróciła dziewczyna do domu? Może to wykrzywione wspomnienia dzieciństwa? Choć nie negował magii chłopaka, bo ją czuł w nosie. Informacje o kobiecie były jednak dość marne, ale nie wybrzydzał. Dziewczyna wiedziała więcej niż powinna? Możliwe, w końcu bycie kimś złym nie tłumaczy zniknięcia. -Nie, nie urodziłem się i tak... ugryzł mnie koń.-zaśmiał się krótko.-A do nauki nie miałem pomocy, dlatego wszystko chwilę mi zajęło. Panowanie nad sobą bywało szczególnie trudne, tak samo, jak panowanie nad przemianami, dalej w czasie pełni bywa z tym ciężko, ale nic więcej już chyba zrobić nie mogę. Szczęśliwie po 50 latach osiągnąłem najwyższe mistrzostwo. O właśnie, właściwie ile ty masz lat, kocik, bo tak... Nie wyglądasz na jakiegoś super doświadczonego.-zagadał, chcąc po trochu poznawać go lepiej. |
|
| Harlan Brekker
| Temat: Re: Koński Dom Gii Sro Lut 14, 2024 4:50 pm | |
| Tak, zdecydowanie brzmiało to, jak prostytucja, i Harlan skrzywił się na to "podziękowanie za spędzenie wspólnie nocy". -Jaaasne...- mruknął, kończąc herbatę. Wizja kolejnych spotkań nie brzmiała źle, ale chłopak nie odpowiedział na tę propozycję. Słowa Neila dały mu do myślenia. Jeżeli udało mu się przeżyć... Ponad pięćdziesiąt lat!... I osiągnąć mistrzostwo w kontroli swojej nadludzkiej części, to może Harlan również powinien spróbować? Nie ograniczać się jedynie do drobnych zmian kosmetycznych i naprawiania aparatury w mieszkaniu, ale się rozwinąć? Nauczyć się kontroli... Przynajmniej dopóki będzie uważał, by nie skupić na sobie odpowiednich oczu, oczywiście... -Trzymasz się całkiem nieźle, jak na pięćdziesięciolatka.- Czy nadnaturalni starzeli się wolniej? -25.- o to "doświadczenie" wolał już nie pytać, pamiętając propozycję, którą Neil złożył mu w klubie. I może nie był "doświadczony" w całym tym świecie fae, wampirów i innych nadnaturalnych, ale nikt nie lubił słyszeć o sobie, że jest w jakikolwiek sposób niekompetentny. Wzrokiem odszukał jakikolwiek zegar i mruknął cicho. Po śniadaniu powinien w końcu się ubrać i wrócić do domu. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Koński Dom Gii Czw Lut 15, 2024 2:25 am | |
| Nie umiał tego ładniej ubrać w słowa, ale chłopak nie sprzeciwiał się, więc można uznać, że się dogadali. Czas porzucić niezręczne słowa! Uśmiechnął się na komplement. Czy to był komplement? ,,trzymasz się nieźle" to brzmiało, jakby... Nie, koniec doszukiwania się problemów we wszystkim. Lekkość i brak przywiązania do innych, oto mu w duszy gra! No, przynajmniej powinno. Z kolei wiek 25 lat, chłopaka był sensowny, o ile nie patrzyło się na różnicę wieku. Harlan mógł się urodzić, raz, urodzić drugi raz i dopiero trzecie urodzenie było obecnym Harlanem. Jakaś część w jego głowie wyskoczyła głupio z pomysłem, że to wcielenie jego żony, na jakie tyle czekał, ale to brzmiało jak urojenia, więc odrzucił taką ideę. -Ćwierć wieku za tobą. Gratulacje.-rzucił z uśmiechem, dojadając jajecznicę, w sam raz, bo wyłapał spojrzenie chłopaka na zegarek. -Jak chcesz wracać, to idź się umyć, odwiozę cię.-zaproponował. On posprząta rozplanuje sobie dzień, później sam się ogarnie i droga wolna. Miał tylko nadzieję, że nawet po rozstaniu się chłopak weźmie sobie do serca pomysł aby rozwijać swoje umiejętności. |
|
| Harlan Brekker
| Temat: Re: Koński Dom Gii Czw Lut 15, 2024 7:19 am | |
| -Przez ćwierć wieku udało mi się nie zostać dilerem albo striptizerem. Woohoo... - mruknął, wstając od stołu i zbierając naczynia. Jeżeli Neil skończył śniadanie, zabrał również jego talerz i kubek, by umyć je w kuchni. Po kolacji to Neil po nich sprzątał, niech nie myśli, że Harlan nie zauważył, więc wypadałoby, żeby tym razem zrobił to chłopak. Potem poszedł do łazienki, jak mu powiedział Neil, umył się i przebrał w swoje ubrania, piżamę składając w schludną, niewielką kostkę. -Oddam ci ubrania, jak je przepiorę.- spytał, wskazując na ciuchy, leżące w jego dłoni. -To nie będzie problem? Wiesz, mogę przecież wrócić autobusem. Nie chcesz jeszcze odpocząć, czy coś? |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Koński Dom Gii Pią Lut 16, 2024 6:23 pm | |
| -Wbrew pozorom, jest to osiągnięcie.-dalej go chwalił i nie żartował. Wiele mogło się z nim stać. Mógł być kompletnie nikim, mógł być na przykład ulicznym artystą, a jednak wydawał się być dość ogarnięty i niezdemoralizowany. Należy doceniać małe rzeczy. Harlan zabrał naczynia, więc zmienny grzecznie siedząc przy stole, obserwował jego zachowania godne dobrej pani domu. Gdy został sam, posprzątał w salonie, przygotował ubrania na ten dzień, zadzwonił do sklepu aby upewnić się, że wszystko w porządku. Nic złego się nie działo, ale nie miał zamiaru siedzieć w domu cały dzień i się kisić. -Oj tam, już, koniec. Odwiozę cię, i tak do sklepu mam jechać. A ubrania możesz zostawić tutaj, mam przecież pralkę.-zaśmiał się. Po co wozić ciuchy w jedną i drugą, jak zwyczajnie wypierze je tutaj. Już nie mówił o tym, że odłoży tę piżamę specjalnie dla niego na kolejne odwiedziny, albo w ogóle kupi nowy zestaw. -To poczekaj chwilę na mnie i możemy jechać.-nie był zbyt szczęśliwy że muszą się rozstać, ale tak trzeba było, nie da się inaczej, niestety. |
|
| Harlan Brekker
| Temat: Re: Koński Dom Gii Pią Lut 16, 2024 9:26 pm | |
| Oj, stać mogło się z nim naprawdę wiele, gdyby posłuchał "dobrych rad" osób, których jego sytuacja życiowa zwyczajnie bawiła. Niektórym po prostu nie było łatwo, ale Harlanowi udało się wyjść na prostą, czego nie mógł powiedzieć o niejednym ze swoich dawnych znajomych. Nie rozpoczynał dyskusji na temat "nie, ja dam sobie radę. Zostań w domu i odpocznij", skoro Neil i zrobiłby po swojemu. Otworzył usta, by zaprotestować w kwestii piżamy, ale zdał sobie sprawę z jednej kwestii, o której zapomniał - gdyby zabrał ubrania, jak niby miałby je później Neilowi oddać? Drogi do domu Zmiennego nawet nie próbował zapamiętywać, a przecież nie będzie jeździł po każdym napotkanym sklepie jubilerskim, żeby zwrócić ubrania, nie? "Dzień dobry, jest szef? Nocowałem u niego ostatnio i chciałem oddać ubrania", to brzmiało co najmniej głupio, więc Harlan odłożył ubrania. Podczas gdy Neil się ogarniał, Harlan czekał na niego w przedpokoju. Gotowy do wyjścia, siedział pod ścianą z telefonem w dłoni i dopisywał kolejne linijki w notatniku. A gdy Zmienny był już gotowy, mogli już wyjść.
z/t |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Koński Dom Gii Nie Lut 25, 2024 11:18 am | |
| Zgodził się pojechać z nim i nawet zapłacił walcząc o to żeby być pierwszym który wyciągnie pieniądze. Zaśmiał się pod nosem. Jeśli chodzi o transport aą po równo, a jedzenie? Neil nie wybrzydzał, kostka siana mu wystarczy. Dojechali na miejsce, znów w środku nocy przez wyboje i las. Zmienny ponownie otworzył przed nim drzwi, zaraz zdejmując zbędne części garderoby z siebie. -Chcesz się umyć? Czy przebrać w coś wygodniejszego?- zaproponował. Robienie jedzenia i tak chwilę zajmie, więc czemu nie wbić się w miękki dres? |
|
| Harlan Brekker
| Temat: Re: Koński Dom Gii Nie Lut 25, 2024 11:38 am | |
| Dom za drugim razem robił takie samo wrażenie, jak za pierwszym, ale Harlan powstrzymał się przed okazywaniem zachwytu - za drugim razem mogłoby to zrobić się już dziwne. Wszedł do domu, zdjął marynarkę i buty i poprawił koszulkę, w myślach dziękując sobie, że zdecydował się jednak nałożyć okulary. Po całym dniu łażenia w soczewkach wolał uniknąć bólu oczu jak ostatnim razem. No i nie brał ze sobą płynu ani opakowania. -Brzmi, jak dobry pomysł- powiedział, słysząc propozycję. Wraz z myślą o prysznicu pojawiła się jeszcze jedna - że w całym tym swoim samonauczaniu magii, powinien spróbować nauczyć się przemieniania obiektów, jak właśnie ubrania. Przecież Neil nie będzie mu za każdym razem dawał swoich, nie? Jeszcze tylko... -W czym mam ci pomóc?- nie był pewien, czy Neil zamierzał poczekać z gotowaniem, czy będzie robił po swojemu, więc wolał go uprzedzić. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Koński Dom Gii Nie Lut 25, 2024 12:03 pm | |
| Propozycja została przyjęta, na co uśmiechnął się, bo nie chciał, żeby Harlan chodził cały czas w sztywnych ubraniach wyperfumowanych i nasiąkniętych klubowymi zapachami. Nie miał też problemów z pożyczaniem mu ubrań, bo było to dla niego na swój sposób słodkie, widzieć chłopaka w jego ciuchach, nie do końca dopasowanych rozmiarem, ale za to nieco pachnących zmiennym. -Nie wiem, jeszcze.-rzucił luźno, ruszając do swojej sypialni, machając ręką na Harlana, aby za nim poszedł.-Na razie pójdź się umyć, ja w tym czasie zacznę już coś gotować, później możemy się zamienić.-szybciej pójdzie i będą mieli świeżutcy więcej czasu dla siebie, niż jakby mieli tak na siebie czekać. Zerknął na niego czy akceptuje taki plan i jeśli tak, to podał mu dresy i luźną, miękką bluzę. Szarość i biel całkiem dobrze grały ze sobą. Dał mu jeszcze całusa w policzek i o ile nie było żadnych zażaleń, podreptał do kuchni zabrać się za krojenie warzyw. |
|
| Harlan Brekker
| Temat: Re: Koński Dom Gii Nie Lut 25, 2024 1:03 pm | |
| Poszedł za Neilem do jego sypialni, wziął od zmiennego ubrania, uśmiechem odpowiadając na całusa, i przeszedł do łazienki, pytając jeszcze o ręcznik. Rozebrał się i wszedł pod prysznic. Pod strumieniem ciepłem wody zaczął się rozluźniać, zmywając z siebie zapach perfum, klubu i napięcie, wywołane pojawieniem się nieproszonego gościa. Nie stał pod prysznicem długo, wytarł się i ubrał w ciuchy, które dał mu Neil. Bluza była odrobinę za duża, ale nie było to nic, czemu zaradzić nie mogło podwinięcie rękawów, i wyszedł, zabierając swoje ubrania, które złożył w schludną kostkę. Swoje ciuchy odłożył gdzieś, gdzie nie będą przeszkadzały, i wrócił do Neila, działającego w kuchni. Rozluźniony, objął Zmiennego ramionami i przytulił się do niego, opierając podbródek o jego ramię. -Jaki jest plan?- spytał, zerkając mu przez ramię. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Koński Dom Gii Nie Lut 25, 2024 1:12 pm | |
| Poinstruowany na temat ręcznikowej polityki Harlan zniknął w łazience, a zmienny powędrował do kuchni. Warzywa dość szybko zostały pokrojone, a kiedy czarodziej skończył się myć i przyszedł, Neil akurat mieszał ciasto na naleśniki. Uśmiechnął się pod nosem na to jak został objęty, na ciepło na ramieniu o cichy oddech przy uchu. Czy nie mogło tak być zawsze? Chociaż może dobrze, że nie było, bo wtedy nie upolowałby chłopaka, który dzisiaj czuł się dużo swobodniej niż ostatnio. Puścił trzepaczkę, ułożył dłonie na jego rękach i odwrócił się do niego bardziej twarzą. -Ja się skoczę myć.-przeniósł dłoń na jego policzek, przyciągając go nieco do siebie.-A ty usmaż naleśniki.-wyszeptał mu do ucha. Aż prosiło się o kolejnego całusa w policzek, ale tym razem mu go nie dał, niech poczeka, chwilę na kolejnego, a może i była to pewnego rodzaju mała prowokacja. Zaraz jeśli mógł wyswobodził się z objęć i poleciał wziąć prysznic. W kuchni rozgrzana patelnia i ciasto czekały na Harlana. |
|
| Harlan Brekker
| Temat: Re: Koński Dom Gii Nie Lut 25, 2024 1:51 pm | |
| Wtulił się w dłoń Neila, która ułożyła się na jego policzku, i na chwilę jego wzrok zsunął się na usta Zmiennego, gdy został do mężczyzny przyciągnięty. Pozwolił Zmiennemu odsunąć się i zabrał się do pracy, podczas gdy Neil brał prysznic. Ciasto było ładnie wymieszane, patelnia rozgrzana i Harlan zaczął smażyć naleśniki. Obracał patelnią, by ciasto rozlało się równomiernie, odczekiwał chwilę i przewracał je na drugą stronę, podrzucając nimi na patelni. Przytrzymywał je tak, aż się usmażyły i nabrały ładnego koloru, i przełożył je na talerz, który przygotował sobie w międzyczasie. Naleśniki, jeden po drugim, lądowały na talerzu, ciasta w misce było coraz mniej, a Harlan w międzyczasie zaczął coś nucić, aż na talerzu nie wylądował ostatni naleśnik. Hm... Chyba trochę za bardzo się rozgościł. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Koński Dom Gii Nie Lut 25, 2024 1:57 pm | |
| Prysznic trochę czasu mu zajął, bo wolał się doszorować. Niby koniem nie pachniał, ale lepiej dmuchać na zimne. Na szybko wysuszył włosy i w końcu również w dresie przybył do kuchni. Wsparł się o biodra rękoma. -Ładnie.-pochwalił go, sięgając po łyżkę.-Teraz trzeba zawinąć w nie warzywa z serem i do mikrofalówki wsadzić.-podał mu łyżkę. Do tej pory Harlan chciał być pomocny, więc niech ma, niech pracuje i pomaga, jak lubi. -Jaką herbatę chcesz?-nalał wody do czajnika i nastawił, zaraz sięgając po kubki, łyżeczki i cukier. Szybko je wystawił na zewnątrz i kiedy woda się gotowała, on przyglądał się zauroczony czarodziejowi, śledząc ruchy jego dłoni, spojrzenia. |
|
| Harlan Brekker
| Temat: Re: Koński Dom Gii Nie Lut 25, 2024 2:30 pm | |
| Wziął łyżkę od Neila i nałożył warzywa i ser do naleśników, zawijając je sprawnie. Warzywno-serowego farszu starczyło idealnie na wszystkie naleśniki, które już tylko czekały na podgrzanie. Szybko wylądowały w mikrofalówce i w powietrzu rozniósł się smakowity zapach, od którego ślinianki zaczynały pracować. -Zwykłą- odpowiedział Zmiennemu, odrywając się myślami od topiącego się w mikrofali sera. Jedzenie pachniało coraz smaczniej. Harlan odłożył łyżkę i miskę do zlewu i oparł się o blat, nawiązując z Neilem kontakt wzrokowy. -Co tak patrzysz?- spytał, przechylając głowę w bok. Nie chciał już wchodzić do głowy Zmiennego, by usłyszeć jego myśli, ale był ciekawy, o czym Neil myślał w tej chwili, gdy tak na niego patrzył. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Koński Dom Gii Nie Lut 25, 2024 11:23 pm | |
| Jedzenie się robiło, właściwie to nie się, tylko Harlan robił, a Neil obserwował go uważnie, z uśmiechem i czerpał z tego szalenie wielką przyjemność. Zwykła herbata czekała na zagotowanie się wody, a koniowaty przekręcił lekko głowę na pytanie chłopaka. -A tak... po prostu patrzę...-w jego głowie nie było i tak wiele myśli. Po prostu był zadowolony, ale i na swój sposób zmieszany, w końcu to co powiedział mu czarodziej wpływało na to jak chciał się wobec niego zachowywać. Czy Harlan też się bał, że zostanie porzucony? Czy dalej go chciał? Czy mógł do niego podejść tam samo swobodnie, jak wcześniej? Czy będą spać razem? Podszedł do niego, położył dłonie na jego biodrach, pogładził je. -Zwyczajnie mi się podobasz.-pochwalił go, patrząc mu przymrużonymi oczyma w ślepia. Mikrofalówka powoli buczała dając im czas, ale zmienny nie chciał rozpoczynać teraz ciężkiej rozmowy. |
|
| Harlan Brekker
| Temat: Re: Koński Dom Gii Pon Lut 26, 2024 5:13 pm | |
| Na jego policzkach znów pojawił się rumieniec, gdy chłopak speszył się przez komplement. Nie odpowiadał, przez chwilę po prostu wpatrując się w oczy Zmiennego, a po kilkunastu przedłużających się sekundach po prostu objął Neila i schował twarz w zagłębieniu jego szyi. Czy bał się, że to wszystko skończy się dla niego w podobny sposób, jak jest współwychowankom? Może trochę, ale czy wierzył, że Neil mógłby go tak potraktować? Nie. Nie chciał w to wierzyć, ponieważ nie miało to sensu. Gdyby Neil chciał go skrzywdzić, zrobiłby to już dawno. W końcu Harlan był już wcześniej w domu Zmiennego, spali w jednym łóżku, razem jedli śniadanie, a potem Neil go również podwiózł. Miał więc wiele okazji, by zrobić chłopakowi krzywdę, ale tego nie zrobił. Nawet odsuwał się wtedy, gdy według Harlana zaczynał posuwać się trochę za daleko. Zaoferował swoją pomoc. Tyle zachodu tylko po to, by się zabawić? Nie, to nie miało absolutnie żadnego sensu. -...Chyba jest już gotowe- powiedział cicho, gdy mikrofalówka oznajmiła koniec swojej pracy, ale chłopak nie odsunął się. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Koński Dom Gii Pon Lut 26, 2024 8:22 pm | |
| Cisza nie była w tym wypadku upierdliwa, jak to z niektórymi ludźmi się zdarzało. Zaśmiał się cicho, natychmiast przenosząc ręce wyżej i obejmując go kiedy się o niego oparł. No co się znowu kociakowi stało? Dalej myślał o dziwnych zdarzeniach tego wieczora? Nie dziwił mu się w sumie. O robieniu krzywdy nawet nie myślał, ani razu, na pewno nie w stosunku do niego, do innych już tak, ale to nie ma znaczenia. -Mhmmm.-wymruczał, nie puszczając go, opierając się policzkiem o jego włosy.-Pewnie i tak jest jeszcze za gorące, może chwilę poczekać.-najwyżej odgrzeją jeszcze raz, aż tak głodni nie byli.-Jutro musisz iść do pracy?-czy muszą się zrywać rano czy mogą sobie pospać i spędzić ze sobą więcej czasu? Oczywiście jeśli jednak Harlan musiał iść, to zmienny go odwiezie. |
|
| Harlan Brekker
| Temat: Re: Koński Dom Gii Wto Lut 27, 2024 4:45 pm | |
| Podniósł odrobinę głowę, wciąż wtulony w Zmiennego, a jego wzrok podążył za linią blatu kuchennego, potem wzdłuż łączenia ściany i zatrzymał się pod sufitem. Nie było tam absolutnie nic, co mogłoby zwrócić jego uwagę, ale z jakiegoś powodu jego oczy podążyły właśnie tam. Woda na herbatę zaczynała się już gotować, naleśniki z farszem czekały grzecznie w wyłączonej mikrofali, a Harlan cały czas wpatrywał się w ten sam punkt. Ciepło, bijące od Neila, uspokajało go i rozluźniało. Czy tak samo czuły się wszystkie te osoby, które dawniej przychodziły do Harlana, gdy miały zły dzień? Gdy przytulały się do niego i Harlan głaskał je po głowie, kołysał się z nimi, albo po prostu otaczał swoimi ramionami, dopóki nie poprawił im się humor? Czy też się tak wtedy relaksowały? -...Nie- odpowiedział dopiero po dłuższej chwili od pytania Neila. -Wypada mi dzień wolny, a pojutrze nocka - nie był fanem nocnych zmian. Po powrocie do domu zawsze był wtedy ledwo przytomny, a po odespaniu czuł się źle, że zmarnował cały dzień. Poza tym, nocne zmiany mieli tylko wtedy, gdy sklep miał inwentaryzację - czyli cała noc liczenia wszystkiego, znajdowania rzeczy, które zalegały od wielu miesięcy, i poprawiania błędów po osobach z zewnątrz, które miały "pomóc" w czasie inwentury. Grrr... |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Koński Dom Gii Wto Lut 27, 2024 11:13 pm | |
| Nie puszczał go, nie miał zamiaru póki co, mógł być głodny i spragniony, ale mienie Harlana blisko siebie wszystko wynagradzało. Uśmiechnął się w duchu na jego słowa. Czyli mieli dla siebie czas, bo sam wziął wolne wiedząc, że spędzi noc z chłopakiem. Dom był ich, czas był ich, wszystko było ich w tej chwili! Zsunął się ręką niżej na jego plecy, objął go mocniej i odciągnął go od blatu, w przytuleniu cofając się kilka kroków, w końcu chwycił go w pasie, podniósł lekko nad ziemię rozbawiony i zaniósł ten niewielki kawałek do jadalni, gdzie odstawił go na ziemię, cały uhahany tym zajściem. -Siadaj gdzie chcesz.-polecił mu, puszczając go powoli, żeby mieć pewność, że czarodziej trzyma równowagę. Sam zawrócił do kuchni, po chwili wchodząc do jadalni, w jednej ręce trzymając talerz ze wspólnym jedzeniem, a w drugiej niosąc dwa kubki z herbatą. -No... to jak jemy, możesz mi wszystko opowiedzieć co chcesz.-rzucił luźno chcąc go zachęcić do zwierzeń, choć może powinien zrobić to w innym tonie, w końcu to nie były lekkie rzeczy. |
|
| Harlan Brekker
| Temat: Re: Koński Dom Gii Sro Lut 28, 2024 12:59 pm | |
| Przytulanie się było bardzo przyjemnie, ale jedzenie trzeba było zjeść, skoro zostało już przygotowane, prawda? Zsunął ręce z karku na ramiona Neila, by się odsunąć, ale Neil go uprzedził, przyciągając go do siebie mocniej i odciągając od blatu. Już chciał zażartować, czy Zmienny chciał w ten sposób przejść do jadalni, kiedy Neil tak po prostu chwycił go w pasie i podniósł, jakby Harlan nic nie ważył, wyrywając z jego gardła krótki okrzyk. Z zaskoczenia objął znów go objął i puścił go dopiero, gdy Neil postawił go już w jadalni. To było... Ciekawe... W pierwszej chwili chciał zatrzymać Zmiennego, bo przecież trzeba było wziąć jedzenie, ale mężczyzna zdążył już wrócić do kuchni, więc Harlan usiadł na kanapie, zgodnie z poleceniem gospodarza. Uniósł brew. -A co chciałbyś wiedzieć?- nie był do końca pewien, o czym niby miałby opowiedzieć Neilowi. Przecież nie będzie go zanudzał marudzeniem na swoją pracę, prawda? Czy miał coś w ogóle coś ciekawego, by powiedzieć Zmiennemu? -A może ty mi opowiesz coś o sobie? |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Koński Dom Gii Sro Lut 28, 2024 1:51 pm | |
| Miał siłę i w końcu uznał, że wykorzysta ją do czegoś innego niż wyginanie metalu czy rąbanie drewna. Zaniósł go, przyniósł jedzenie, zaraz moszcząc się na kanapie obok niego. Zaczął się zastanawiać nad pytaniem ale chłopak odbił piłkę -Mogę, a co chcesz wiedzieć?-chwycił talerz i zaczął kroić sobie naleśnika.-Urodziłem się na przykład w 1950 roku, we Francji... Później jakoś tak wyszło, że wylądowałem tutaj po śmierci żony.-coś go szczególnie interesowało? |
|
| Harlan Brekker
| Temat: Re: Koński Dom Gii Sro Lut 28, 2024 4:36 pm | |
| Nawet gdyby pytanie od Zmiennego padło, Harlan raczej nie miał nic ciekawego do powiedzenia o sobie. Nie było nic ciekawego w opowiadaniu o życiu w sierocińcu, gdzie wręcz roiło się od dzieciaków, lepiej lub gorzej odreagowujących brak rodziców i porzucenie. Neil wiedział również o umiejętnościach chłopaka, które ten wciąż próbował opanować regularnymi ćwiczeniami. Nie przychodziły mu do głowy żadne pytania, które Gia mógłby zadać. Przyszła więc pora, by to on zaczął zadawać pytania, prawda? O samym Neilu wiedział niewiele, co wydawało się nie fair, skoro Harlan powiedział o sobie już co nieco. Spodziewał się słowotoku - długiej opowieści o życiu Zmiennego, a dostał zaledwie trzy informacje. Trochę mało... Coś ścisnęło go w brzuchu, gdy Neil wspomniał o swojej zmarłej małżonce. -Przykro mi- powiedział, upijając łyk herbaty. -Jaka była?... O-oczywiście, jeśli mogę spytać- dodał szybko, speszony. W końcu była to dość delikatna sprawa, może nawet dla Neila bolesna... -Chciałbym wiedzieć tyle, ile możesz i chciałbyś mi powiedzieć... To "jakoś tak wyszło" niewiele mówi. Tajemnica? |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Koński Dom Gii Czw Lut 29, 2024 1:02 am | |
| Nie ukrywał żony, w końcu kochał ją jak wariat, należało jej się choćby wspomnienie w rozmowie. Przewrócił oczyma, zachwycony wspomnieniami. -Była cudowna. Najlepsza żona jaką miałem. Nie mam porównania do innych, bo była jedyna, ale na pewno była wyjątkową kobietą.-tęsknił za nią czasami, kiedy było mu ciężko, kiedy po raz kolejny miał łamane serce nabierając się na czyjeś ładne oczy. Wspomnienia o niej jednak nie bolały, miał wiele lat, żeby oswoić się ze stratą, zrozumieć ją. A ona nie chciałaby, żeby cierpiał latami. Sama pewnie już obraca jakiegoś anioła wokół siebie. -A... W sumie... Nie, ale faktycznie tak wyszło... Moja żona zginęła, mnie zaraził zmienny, życie z sąsiadami nie było łatwe, ogólnie w kraju łatwo nie było, jakoś uznałem, że po prostu muszę wyjechać, tutaj przypadkiem trafiłem na mojego byłego szefa, byłego bo umarł. Ze starości oczywiście, nie ma tu żadnej tragicznej historii.-zażartował z dramatyzmu sytuacji.-On mnie wszystkiego nauczył, był jak druga rodzina dla mnie i ja dla niego najwidoczniej też, bo przepisał mi sklep.-dobrze wspominał tego człowieka. Kiedy Londyn był dla niego obcy i nowy, on go przyjął, nauczył, pokazał drogę. -To teraz ty. Twoje początki. Mówiłeś o sierocińcu, prawda?-był ciekaw jego doświadczeń, które na pewno powiedzą mu więcej o tym jak Harlan odbiera niektóre rzeczy, jak je interpretuje i jakimi ścieżkami chodzą jego myśli. |
|
| Harlan Brekker
| Temat: Re: Koński Dom Gii Czw Lut 29, 2024 4:57 am | |
| Słuchał Zmiennego, gdy opowiadał o żonie, gdy opowiadał o byłym szefie, a jego wyobraźnia działała, składając całą tę historię na wzór filmu, którego głównym bohaterem był właśnie Neil. Na jego twarzy pojawił się uśmiech, słuchając o pierwszej i jedynej żonie Neila, jaka była wyjątkowa. To było przykre, że odeszła. A potem również odszedł jego szef, prawie rodzina. Jak wiele bliskich mu osób zmarło, podczas gdy on wciąż chodził po tym świecie? A potem temat znów przeskoczył na niego. -Tak... Nie mam za wiele ciekawych rzeczy do powiedzenia w tym temacie - przyznał, drapiąc się po karku i odwracając głowę. Zamyślił się na dłuższą chwilę. -Pamiętam mojego ojca... Znaczy... Nie pamiętam, jak wyglądał, ale pamiętam ostatni raz, kiedy go widziałem. O ironio, zostawiał mnie wtedy pod drzwiami sierocińca. Miałem wtedy jakieś cztery lata... - jeszcze pamiętał jego słowa "Ja cię nawet nie chciałem. To wszystko wina twojej sukowatej matki. Jak w jakimś tanim dramacie. -Nie było tam tak źle... Mieliśmy dach nad głową, regularne posiłki, ubrania i chodziliśmy do szkoły. Oczywiście, na wielu rzeczach trzeba było oszczędzać ale biedy nie klepaliśmy - znów się zamyślił. -W szkole było trochę ciężej. Wiesz, jakie są dzieci, prawda? Był jeden chłopak, taki typowy Licealny Sportowiec-Król, który założył się z kumplami, że mu obciągnę za tabliczkę czekolady. Złamałem mu nos... Przepraszam- chyba nie powinien mówić takich rzeczy, kiedy jedli. -O późniejszych zakładach już ci mówiłem... Nie wiem, co jeszcze miałbym ci powiedzieć... - napił się herbaty. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Koński Dom Gii Czw Lut 29, 2024 7:25 pm | |
| Kiedy żyje się tak długo, to normalne, że traci się ludzi dookoła siebie, dlatego nie był nigdy pewny związków, bo albo umrze on, albo druga osoba, a to będzie bolało. Zadał jednak pytanie, bo chyba wyszło, że uskuteczniają wymianę pod tytułem: informacja za informacje. Chłonął jego słowa, zapamiętując je najlepiej jak umiał. Bycie porzuconym było gorsze niż śmierć bliskiej osoby. Poczucie zdrady musiało być tutaj wielkie. Nie umniejsza swojej żałobie i źle to brzmiało, ale wolał żeby jego żona umarła, niż go porzuciła, bo niedawno miał kilka okazji przekonać się jak bardzo odrzucenie boli. Uśmiechnął się na jego przeprosiny w miną ,,Nic nie szkodzi". Pokiwał głową na potwierdzenie. -Ja pewnie bym mu obciągnął, a potem jeszcze podziękował i ryczał później, że magicznie chłop mnie nie chce.-podejście mieli inne, okoliczności też, ale chodziło mu po prostu o swoją łatwość, która znów mu wracała, bo ponownie dostał kawałek nadziei. -A jak teraz żyjesz? Gdzie mieszkasz? Sam? I gdzie pracujesz? No, jak nie chcesz mówić, to nie mów, ale w razie czego będę mógł cię odwozić pod sam dom czy pracę.-Harlan wiedział gdzie mieszka, jako kto pracuje, więc odrobina wzajemności nikomu nie zaszkodzi. |
|
| Sponsored content
| Temat: Re: Koński Dom Gii | |
| |
|
| |
| |
|