|
Koński Dom Gii | |
Harlan Brekker
| Temat: Re: Koński Dom Gii Pią Lut 09, 2024 12:22 am | |
| Bez słowa wziął od Neila piżamę, przeszedł do łazienki i, jak kazał mu Neil, sięgnął po jeden z ręczników. Odłożył go razem z piżamą i zaczął się rozbierać. Złożone ubrania i okulary znalazły się obok piżam i Harlan wszedł pod prysznic. Nie miał zamiaru brać długiego prysznica, jak to miał w zwyczaju. Skorzystał z gościnności Neila i użył niewielkiej ilości jednego z żeli, nawet nie patrząc, co to był za zapach. Zmył z siebie to, co zmyć z siebie chciał, zrobił wszystko, co zrobić powinien i wyszedł, sięgając po ręcznik. Osuszył się, nałożył piżamę i okulary, posprzątał po sobie i wrócił do sypialni, ze złożonymi ubraniami w jednej ręce i ręcznikiem, przewieszonym przez kark. -Masz wolną łazienkę- powiedział, pocierając ręcznikiem wilgotne włosy. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Koński Dom Gii Pią Lut 09, 2024 2:41 am | |
| Czekał i czekał. Może nie trwało to długo, ale kiedy się czeka, to wszystko mija za wolno. Zdjął z siebie, to co zdjąć wypadało. Pasek, biżuterię i w sumie tyle, reszta to były ubrania do prania, zdejmie je w łazience. Zastrzygł uszkami i siedząc na łóżku, wsparty za sobą na rękach patrzył na drzwi, w których w końcu pojawił się on. Jego towarzysz dzisiejszych przygód wyglądał zniewalająco, co widać było w szczenięcych oczach zmiennego, które oglądały go sobie. Podniósł się z miejsca, podszedł do niego. Złapał go z wprawą za biodra i zupełnie jak w klubie, nachylił się do niego wąchając go po szyi, szczęce, ramieniu, trącając czasami nosem jego szyję. Zapach był oszałamiający. Tak, zdecydowanie coś tu grało mu, że ma do czynienia z jednym ze swoich, nie zmiennym, ale człowiek to na pewno nie był. Dłonie podjechały nieco wyżej, obejmując go w talii, kiedy przeniósł się z wąchaniem na drugą stronę szyi i czuł, oj czuł... Harlan działał na niego, jak oliwa na świeczkę. Nie miał wyrzutów sumienia, szczególnie, że spodnie dzielnie hamowały zbytnie uwidacznianie rosnącego podniecenia. W końcu odsunął się od jego szyi i spojrzał mu w oczy gdy odległość między nimi wołała w jego głowie o pocałunek. -Rozgość się w łóżku.-wymruczał mu kolejną zachętę, po czym odsunął się, zgarnął swoje rzeczy i wyszedł z pokoju do łazienki, jakby właśnie przed chwilą nie miał ochoty rozebrać chłopaka do naga i pokazać mu, że jednak miał rację co do pragnień zmiennego. |
|
| Harlan Brekker
| Temat: Re: Koński Dom Gii Pią Lut 09, 2024 9:26 am | |
| Co ty z tym wąchaniem, pomyślał, ale nie odsunął się, gdy Neil tak po prostu przyciągnął go do siebie i oplótł ramionami w talii, nosem przesuwając po jego szyi. Tak, jak w klubie, ale odczucie było już trochę inne. W klubie po prostu się bawili, tak jak w klubie bawić się powinno, spontanicznie i bez niepotrzebnych zobowiązań. Teraz byli tylko oni dwoje, w miejscu, którego Harlan nie znał. W sytuacji, w której do tej pory nie dane było mu się znaleźć, z różnych powodów, i w której nie był pewien, jak powinien manewrować. Co powinien robić, a czego nie? Na jak dużo mógł sobie pozwolić? Harlan znał to jedynie z jakichś opowieści, ale czy to cokolwiek zmieniało? Dlatego odetchnął nerwowo, gdy Neil odsunął się od niego i zniknął za drzwiami sypialni, dopiero wtedy uświadamiając sobie, że wstrzymał oddech. Serce łomotało w jego piersi. Neil kazał mu się "rozgościć", więc to zrobił. Rozłożony ręcznik odwiesił, gdy woda przestała już spływać z kosmyków jego włosów, położył się pod kołdrą, zdjął okulary i sięgnął po telefon, by zająć myśli jakimiś głupimi filmikami i memami. Nie minęło dużo czasu, nim znów dopadła go senność. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Koński Dom Gii Pią Lut 09, 2024 12:46 pm | |
| W łazience na spokojnie zajmował się sobą, dokładnie się umył, posortował ubrania, wyszorował ząbki, jak dobry bąbelek w szkole w czasie fluoryzacji. Później jeszcze uznał, że przejdzie się po domu, sprawdzi czy na pewno drzwi i okna zamknięte, odniósł naczynia do zmywarki, niby niewiele, ale starczyło, żeby zastał chłopaka wyraźnie przysypiającego i nie bardzo kontaktującego. Kąciki ust powędrowały mu czule do góry. Podszedł do niego cicho, delikatnie zabrał telefon z dłoni i odłożył na szafkę nocną, jeszcze podłączając go do ładowarki. Poprawił zasłony, zgasił światło i w końcu sam wpakował się do łóżka. Przysunął się do niego, ułożył lepiej kołdrę na nim i na sobie, żeby się nie zagrzali razem, bo jednak zmienny miał nieco wyższą temperaturę niż zwykły człowiek. Później objął go powoli, żeby go przypadkiem nie rozbudzać jeszcze bardziej. No i tak mógł spać, a nie jak jakieś zwierzę sam, bez nikogo obok. Nie po to wytwarza tyle ciepła, żeby nim nikogo nie grzać. |
|
| Harlan Brekker
| Temat: Re: Koński Dom Gii Pią Lut 09, 2024 11:49 pm | |
| Oczy miał już zamknięte, gdy Neil zabrał jego telefon, i tylko na chwilę podniósł powieki, czując powolny ruch w dłoni. Chwilę tak jeszcze obserwował mężczyznę, gdy ten kręcił się po pokoju, a gdy zgasło światło, wtulił twarz w poduszkę, podkulił nogi i zamknął oczy. Czuł jeszcze, jak Neil okrywał ich kołdrą i go obejmował i kąciki jego ust uniosły się na sekundę. Pod kołdrą było ciepło, Neil był ciepły - idealne warunki dla dobrego snu. Byleby tylko się nie przyzwyczajać... |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Koński Dom Gii Sob Lut 10, 2024 12:10 am | |
| Sen miał spokojny, nawet nie wiercił się tyle co zwykle mając przy sobie coś czego mógł się trzymać co przyciągało jego ręce i łagodziło nerwy zapachem. Bez budzika po otwarciu oczu nawet nie wiedział która jest godzina, a do telefonu było za daleko. Westchnął, przeciągnął się i spojrzał w bok, gdzie leżał chłopak. Powinien mieć wyrzuty sumienia, ale przecież chyba nie zrobił nic złego, prawda? Na pewno warto było zrobić co zrobił dla takiej pobudki. Wyślizgnął się niepostrzeżenie z łóżka, rozszczelnił okno, żeby wywietrzyć zapach nocy i zaraz wrócił znów pod kołdrę, ponownie szukając ciepła w objęciu Harlana. Przyłożył nos do jego ramienia, wtulił się twarzą w jego włosy, głaszcząc go bezwiednie palcami po brzuchu przez piżamę. Nie chciał go budzić, niech śpi ile potrzebuje. |
|
| Harlan Brekker
| Temat: Re: Koński Dom Gii Sob Lut 10, 2024 9:24 am | |
| Sny miał dziwne. Pojawiały się postacie o nieznajomych lub rozmazanych twarzach, dziwne miejsca, których nie kojarzył, i sytuacje, które mogłyby być inspiracją dla jakiegoś dziwnego filmu niewiadomej kategorii. Wszystko jednak zamazało się i powoli znikało w momencie, gdy Harlan zaczął otwierać oczy. Pojawiły się pierwsze myśli i zbierało się ich coraz więcej. Wszystko na raz... Harlan zacisnął oczy, ziewnął w poduszkę i skulił się, gdy po całym jego ciele przebiegł rozbudzający dreszcz. Natłok myśli w końcu znalazł odpowiednią kolejność i klocki zaczęły wskakiwać na swoje miejsca, jeden po drugim. Przebieg poprzedniego wieczoru układał się w coraz wyraźniejszy obrazek w jego głowie, podczas gdy ciało lgnęło do źródła ciepła, rozleniwione powoli zanikającą sennością i otaczającym go komfortem. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Koński Dom Gii Sob Lut 10, 2024 6:40 pm | |
| Czuł, jak chłopak się budzi, ciężko było nie czuć kiedy się tak przeciągał. W sumie nie pomyślał o tym jak bardzo pijany był wczoraj. Niby nie wypił dużo, w końcu spotkali się przy barze. Nie, nie było szans, że nie pamiętał co się działo. -Jak się spało?-zapytał mu szeptem przy uchu. Nie było co mówić głośniej, skoro byli tak blisko siebie. Zdał sobie zmienny jednak sprawę, że nie do końca umie rozpoczynać rozmowy z praktycznie obcymi ludźmi w łóżku. Wszystko wymaga jednak praktyki i jak jeszcze trochę tak się pobudzą obok siebie, to na pewno się nauczy. |
|
| Harlan Brekker
| Temat: Re: Koński Dom Gii Sob Lut 10, 2024 10:52 pm | |
| W końcu otworzył oczy, ale nie poruszył się, przez jakieś pół minuty tak leżąc bez ruchu, nieobecnym wzrokiem wpatrując się w jakiś punkt przed sobą. Słysząc szept tuż przy swoim uchu, Harlan przekręcił się powoli do Neila, ale wzrok utkwił na linii szyi mężczyzny. -Dobrze... Bardzo się wierciłem?- spytał, przecierając palcami oczy. Zazwyczaj, kiedy kładł się spać, budził się w zupełnie innej pozycji, z kołdrą w nogach lub na podłodze i poduszką w zupełnie innym miejscu, niż była i nawet kilka osób wypomniało mu, że strasznie wiercił się podczas snu. -Która jest godzina?- zaczął się powoli podnosić. Zanim jednak zdążył cokolwiek zrobić, z szafki nocnej odezwał się jego telefon, niezbyt głośnym, rockowym dzwonkiem. Harlan zaklął cicho, nałożył okulary i odebrał połączenie, z niezadowoloną miną odczytując nazwisko na wyświetlaczu. -Przepraszam na moment- powiedział cicho do Neila i wyszedł z pokoju. Gdyby Neil wyszedł za nim, zobaczyłby Harlana siedzącego pod ścianą i bawiącego się skrawkiem piżamy, mówiąc do telefonu o jakichś dostawach, zamówieniach, notatkach i nowych pracownikach, do których nie miał absolutnie żadnej cierpliwości. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Koński Dom Gii Sob Lut 10, 2024 11:27 pm | |
| Cieszył się, że chłopak od niego nie uciekł. Czyli nie jest aż taki straszny, może wzbudzał mimo wszystko w innych jakieś zaufanie? Sam już nie wiedział, do tego chłopak sam w sobie był dość niecodzienną osobą, może to również było powodem tak lekkiego podejścia do kogoś obcego. A może przesadzał? W końcu mało to osób idzie do domu z kimś obcym z klubu? Tak, na pewno dorabiał do tego masę teorii. -Nie bardzo, chyba... Spałem, ciężko mi powiedzieć.-zaśmiał się bezgłośnie mówiąc prawdę całkowitą i jedyną. Dalej obejmował go luźni gry zaczął się podnosić, pozwalając ręce zjechać swobodnie niżej. Chciał już odpowiadać na pytania, ale zamiast tego poderwał głową słysząc dzwonek i widząc, jak chłopak wstaje i ostateczni wychodzi z pokoju. Co za oficjalne przeprosiny. Dziwnie mu z nimi było. Patrzył chwilę na drzwi, po czym sam wstał z łóżka i zaczął szukać sensownych ubrań do pracy. Przystanął jednak przy drzwiach i słuchał uważnie słów młodego, nie musiał wyglądać na korytarz, słuch zmiennego mu wystarcza. Uznał jednak, że to nieeleganckie tak potajemnie się skradać, dlatego w piżamie wydreptał na korytarz, podszedł do siedzącego na ziemi młodzika, ukucnął obok niego, delikatnie złapał jego piękną buźkę i dał mu całusa w policzek. -Zrobię nam śniadanie.-wyszeptał jeszcze tak, żeby chłopak usłyszał, ale żeby słowa te nie dotarły do rozmówcy po drugiej stronie telefonu. Podniósł się i ruszył do kuchni. Herbata, jajecznica, parówki i do tego grzanki. Powinno im starczyć. |
|
| Harlan Brekker
| Temat: Re: Koński Dom Gii Sob Lut 10, 2024 11:55 pm | |
| Jego rozmówca gadał i gadał, coraz szybciej, mniej składnie i Harlan zaczął wrzeszczeć w swoich myślach, nie hamując się przed posłaniem nowego pracownika do najgorszych diabłów, podczas gdy na głos spokojnie tłumaczył, jak powinni rozwiązać problem, z którym do niego dzwonili. W czasie jego wywodu zamilkł tylko raz, gdy Neil pojawił się obok niego i pocałował go w policzek, i kierownik musiał zawołać go trzy razy, nim Harlan znów zaczął mówić. -...I powiedz Danny'emu, że jest dupkiem.- zakończył rozmowę i podniósł się z podłogi, mamrocząc jeszcze "Całe życie z kretynami". Podreptał do kuchni, przesuwając palcami po i tak rozczochranych włosach. Patrząc na Neila, w pierwszej chwili w jego głowie pojawiła się przelotna myśl, by po prostu podejść i go objąć, tak jak Neil do tej pory obejmował chłopaka. Nie wiedział nawet, skąd pojawiła się u niego taka myśl. Potem pojawiła się kolejna myśl. Neil zdawał się wiedzieć. Wiedzieć o rzeczach, o których wiedzieć nie powinny niewłaściwe osoby. Wiedzieć o rzeczach, przed którymi Harlana ostrzegała Lidija. Harlan zacisnął usta, by nie powiedzieć za dużo, ale na język zaczęły cisnąć mu się pytania. Pytania o te głosy w jego głowie, i jego myśli, które Neil był w stanie usłyszeć. O drobne sztuczki, których nauczyła go Lidija, a których później zabroniła mu używać. Pytania jednak nie padły, a Harlan po prostu stał i wpatrywał się w Neila z zaciśniętymi ustami. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Koński Dom Gii Nie Lut 11, 2024 12:42 am | |
| Patelnia, talerze, gotująca się woda. Cała masa dźwięków i zapachów, ale łatwo wyłapał kiedy Harlan pojawił się w kuchni. Nie wchodził jednak dalej, nie odzywał się, co wzbudziło pewne zaciekawienie. Wstrzymał się mieszaniem jajek na ciepłej patelni i spojrzał za siebie od razu posyłając uśmiech Harlanowi. -Ciężka rozmowa? Nie przejmuj się i tak zaraz o niej zapomnisz.-doradził mu, bo zawsze tak było, wielkie problemy wydawały się straszne, a po tygodniu znikały.-Chodź, wybierz nam herbatę.-zachęcił go, wracając do pilnowania jajek, żeby się nie przypaliły, jajecznica jest najgorsza gdy jest przesuszona. |
|
| Harlan Brekker
| Temat: Re: Koński Dom Gii Nie Lut 11, 2024 12:57 am | |
| Wyrwany z transu, Harlan zamrugał kilka razy i podrapał się po karku, odwracając wzrok. O czym on w ogóle myślał? To było niegrzeczne, tak stać i gapić się na drugą osobę, jak cielę w malowane wrota. -...Coś w tym stylu... Młody wywalił notatkę ode mnie i opóźniła się dostawa do klienta - wymruczał, nastawił wodę w czajniku i przejrzał herbaty, które Neil trzymał w kuchni. Dla siebie wybrał klasyczną, czarną, natomiast dla Neila owocową, o smaku granatu. Jeżeli mężczyźnie nie będzie smakować, najwyżej się zamienią. -Słodzisz?- spytał, sięgając po cukiernicę. Czy on przypadkiem nie rozgościł się za bardzo? Woda gotowała się w czajniku, herbata czekała na zalanie, a Harlan opierał się o blat z założonymi na piersi rękoma i znów się zamyślił, obserwując Neila. Powoli potarł dłonią swoje ramię, jakby sam sobie dodawał otuchy. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Koński Dom Gii Nie Lut 11, 2024 1:14 am | |
| Westchnął z mruknięciem na jego słowa. Rozumiał go całkowicie i z całego serca. Sam nie wyobrażał sobie, żeby dostawa się opóźniała, to było karygodne i niedopuszczalne, ludzie nie po to płacą szalone pieniądze za jego wyroby, żeby się jeszcze stresować czy w ogól one dotrą co nowego właściciela na czas. -Nie.-odpowiedział, zerkając na herbaty i zaraz sprawdzając czy toster pracuje tak jak powinien. Wrócił do mieszania, dorzucił przypraw, położył parówki obok i kątem oka wyłapał spojrzenie. Zerknął na chłopaka, zaraz po prosto odwracając się twarzą w jego stronę. -No coooo?-zagadał przeciągając ostatnią literę.-Mów co jest, to razem nad tym pomyślimy.-zachęcił go, potrząsając patelnią. |
|
| Harlan Brekker
| Temat: Re: Koński Dom Gii Nie Lut 11, 2024 1:41 am | |
| Dłoń zatrzymała się w połowie jego ramienia, palce nacisnęły mocniej na skórę. -Nic- wzruszył mało przekonująco ramionami i odwrócił się, by zalać obie herbaty wodą. Odstawił czajnik, wymieszał herbaty i... Nie zrobił nic więcej. Powinien je zanieść do stołu, ale zamiast tego zrobił to, co pojawiło się wcześniej w jego głowie dosłownie na ułamek sekundy. Odwrócił się na pięcie, zbliżył do Neila, nie patrząc na niego, i oparł czoło o jego obojczyk. Tylko tyle. Nie obejmował go ani nic. -...Co wyczułeś?- spytał, wracając wspomnieniami do wszystkich momentów, podczas których Neil przesuwał nosem po jego szyi. Za każdym razem miał wtedy wrażenie, że mężczyzna nie wąchał go z powodu jego perfum, ale było w tym coś większego... Zaraz potem Harlan odsunął się od Neila, potrząsnął głową i wziął dwa kubki z blatu. -Wiesz co? Zapomnij. Gadam głupoty. - skapitulował. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Koński Dom Gii Nie Lut 11, 2024 4:30 pm | |
| Nic? Nie chciał mówić? Cóż, nie znali się długo, może jednak nie był materiałem na słuchacza według Harlana. Nie wiedział na ile ma naciskać, ale nie musiał nad tym długo myśleć, bo chłopak sam do niego podszedł. Od razu objął go swobodnie i lekko, żeby nie przytłaczać sobą, dać swobodę. Co wyczuł? On naprawdę nie wiedział? Trochę go to niepokoiło, szczególnie to, że nie bardzo póki co jest w stanie mu pomóc. -Wiesz...-zaczął, ale młodszy zaraz zrezygnował z pytania, odsuwając się i biorąc herbaty. Neil jednak nie dał mu odejść, takich spraw nie zostawia się wiszących w powietrzu. Złapał za trzymane przez chłopaka kubki, nie wyrywał mu ich, a jedynie asekurował i zabezpieczał, żeby nigdzie Harlan nie poszedł. -Nie wiem co wyczuwam i nie wiem ile mogę ci powiedzieć przez to, że ty też wydajesz się nie wiedzieć co mogę wyczuwać.-czy będą go ścigać za to? Chyba nie, w końcu Harlan jest w jakiś sposób nadnaturalny, ale nie wiedząc o tym, może wszystko wygadać.-Z... pewnych względów mam węch dużo lepszy inni ludzie, wiem więc jak pachnie ktoś zwykły, a jak ktoś na swój sposób specjalny.-zaczął ostrożnie.-Pachniesz jak jeden z nas, tylko nie potrafię dokładnie określić jak kto. Musiałbyś mi więcej o sobie powiedzieć.-już teraz mógł wykreślić kilka opcji, ale prawda taka, że był niepewny w swoich osądach.-Działo się w twoim życiu coś dziwnego? Coś się niszczyło bez dotyku? Coś latało? Czujesz więcej niż inni? Wszystko.-pytał spokojnie, choć widać było czujne zaangażowanie. Chciał porozmawiać o tym z chłopakiem, ale jakoś nie umiał, więc korzystał z tego, że to on sam się dopytywał. |
|
| Harlan Brekker
| Temat: Re: Koński Dom Gii Nie Lut 11, 2024 5:16 pm | |
| Harlan również miał obawy. Zbliżył się, powiedział za dużo i mogło być za późno, by się wycofać, ale... Tak bardzo chciał wiedzieć. Chciał zrozumieć, ale bał się pytać. Nie wiedział, kogo pytać, kiedy Lidija powtarzala mu, by trzymał język za zębami. -Mówiła "Nikomu ani słowa".- Powiedział półszeptem, ponieważ to była myśl, która w tym momencie zagłuszyła wszystkie inne. Wciąż musiał pamiętać, by uważać na NICH, kimkolwiek byli. -Powiedziała, żebym ONI mogą mnie ścigać, jeśli się wydam, dlatego nie mogła mnie więcej nauczyć.- Więc dlaczego o tym mówił? Dlaczego pytał? Słyszałem to, co myśleli inni, ale oni nigdy nie słyszeli mnie. -"Jeden z nas"? Kim "wy" jesteście?- Jak dużo mógł powiedzieć? Nie chcę zniknąć, jak ona. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Koński Dom Gii Nie Lut 11, 2024 10:20 pm | |
| Przechylił lekko głowę na jego słowa. I zaraz słuchał uważnie dalej. Powoli wszystko się układało, tak przynajmniej się mu wydawało. Nie wiedział nic o świecie o tym kim jest? Jeśli tak, to rada ukrywania się miała sens, w końcu przypadkowe wydanie się ściągnęłoby na niego uwagę Conventusa, a oni nie zawsze są skorzy słuchać wyjaśnień. Uśmiechnął się do niego na koniec i poczochrał go po głowie. -Powiem ci co wiem przy stole, co?-puścił powoli kubki i zabrał się za nakładanie im jedzenia, które było gotowe. Jeśli nie miał chłopak żadnych ,,ale" to mogli usiąść przy stole i zacząć jeść po życzeniu sobie ,,smacznego". Neil wziął kilka pierwszych kęsów i mógł zacząć opowiadać. -Od czego zacząć...-zastanowił się.-Po pierwsze, wszystko co mówię jest prawdą jaką znam i nic co zaraz powiem nie jest żartem, jasne?-zastrzegł sobie, grożąc młodemu palcem.-Kim my jesteśmy? Ciężko powiedzieć, jest poniekąd kilka kategorii. Mówiłem ci już o fae, to takie wróżki, słodkie, urocze i piękne, są jeszcze wampiry łamacze serc i tylko ssanie im w głowie. Są jeszcze demony, z nimi nie miałem zbyt wiele do czynienia.-zmrużył nieco oczy próbując sobie przypomnieć bo może coś ominął.-W kontraście od nich są anioły. Jeden jest moim przyjacielem, jest piękny i od razu się przy nim człowiek czuje idealnie. I są zmienni...-tu rozłożył dłonie na boku, chwaląc swój majestat.-Lepiej, żebym nie jechał do Włoszech, bo mnie przerobią na wędlinę.-zaśmiał się.-Póki co masz jakieś pytania?zagadał, sięgając zaraz po herbatę. |
|
| Harlan Brekker
| Temat: Re: Koński Dom Gii Nie Lut 11, 2024 10:40 pm | |
| Fuknął i z krzywą miną odsunął się, kiedy Neil poczochrał mu włosy, ale posłusznie podreptał za nim do stołu. Już po pierwszym zdaniu uniósł brew. -Dobrze, pani ciociu, zjem swoje warzywka- przewrócił oczami, bo w taki sam sposób opiekunki zaznaczały im, kiedy mówiły poważnie i należało sobie ich słowa wbić głęboko do głowy, a dzieciaki odpowiadały w ten właśnie sposób. Uważnie słuchał Neila, powoli przyswajając informacje, które mogłyby posłużyć jako pomysł do całkiem niezłej, jego zdaniem, książki w klimacie fantasy. I jakoś... Nawet nie brzmiało to aż tak strasznie lub niewiarygodnie, jak mogłoby się zdawać. Fae, wampiry... Na wspomnienie o "ssaniu" parsknął cicho, omal nie wypluwając herbaty. Powoli przesunął wzrokiem po sylwetce Neila, widoczną nad stołem. -I, podejrzewam, że ty właśnie jesteś Zmiennym, mam rację? Czym jesteś? Wilkołakiem?- wsunął sobie do ust porcję jajecznicy. -Nie możesz jeździć do Włoszech? Masz na myśli Watykan? To tam znikają ci, którzy się wydadzą? - stuknął paznokciem o kubek. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Koński Dom Gii Nie Lut 11, 2024 11:35 pm | |
| -Cudownie.-bał się, że przez stres chłopak straci apetyt. Oczywiście jego parsknięcie dało mu satysfakcję. HA! Miał więcej ciekawostek o wampirach, ale to zdecydowanie na wspólne wieczory po 22. Skrzywił się potężnie na wspomnienie o wilkołaku. O bycie psem go oskarża? PFF. -Nie... Nie mogę jeździć, bo kochają tam koninę... Jestem... koniołakiem? To źle brzmi, ale z racji lepszego słowa, niech zostanie.-machną ręką.-A czy znikają w Watykanie? Ciężko mi powiedzieć, nigdy mnie tam nie zabrali i nigdy nie spotkałem nikogo kto by to przeżył i mógł opowiedzieć co się stało. Nie są oni jednak tylko w Watykanie, a wśród nas również, czasami nawet ich nie rozpoznasz. Dlatego lepiej się pilnować i nie zwracać na siebie uwagi.-poradził mu spokojnie, zaraz chrupiąc grzankę.-A ty... nie jesteś żadnym z wymienionych przeze mnie. Pozostaje mi więc jedna opcja, chyba, że nie wiem o jakichś innych rasach. Może jeszcze mogą być jakieś szatańskie mieszanki anioła z demonem, ale nie wiem, nie spotkałem nigdy.-Harlan nic mu nie mówił, no mówił, ale mało.-Czego cię ta ,,Ona" nauczyła?-ciekaw był jego umiejętności, no i może rozjaśnią może one nieco sprawę. |
|
| Harlan Brekker
| Temat: Re: Koński Dom Gii Pon Lut 12, 2024 6:45 am | |
| -Koniołakiem?- Zawołał, omal nie ochlapując się herbatą. -Umiesz zmieniać się w konia?- w jego głowie pojawił się obraz dużego, czarnego ogiera, galopującego przez łąki, cieszącego się swoją wolnością. Żadnych zmartwień i zobowiązań. Tylko tętent kopyt i wiatr, rozdmuchujący jego długą grzywę. -Czad.- kąciki jego ust uniosły się, gdy tak patrzył na Neila z podziwem. Słuchał go dalej, a jego entuzjazm na chwilkę osłabł, gdy padło ostatnie pytanie.-Niewiele... Ona... Powiedziała mi, co powinienem robić, jeśli zacznę słyszeć za dużo głosów i... Nie muszę się martwić o hydraulika, jeśli kran mi zacznie przeciekać, bo sam się naprawia... Jak się skupię. I kilka innych sztuczek- tu na sekundę jego oczy zmieniły barwę na purpurowy. Może powinien być ostrożniejszy z pokazywaniem drugiej osobie swoich "umiejętności", ale Neil już wcześniej wyczuwał, że Harlan jednak "czymś" jest i miał mnóstwo okazji, by zrobić mu krzywdę, czego nie zrobił. -Próbowała nauczyć mnie jakichś sztuczek z ogniem i wodą, ale niewiele umiem.- wzruszył ramionami, trochę zawstydzony tym, jak niewiele, tak po prawdzie, potrafił. -Co jeszcze potrafisz? |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Koński Dom Gii Pon Lut 12, 2024 2:45 pm | |
| Uniósł brwi widząc jego reakcję. Czy to było aż tak... No dobra, większość ludzi nie brała takiej możliwości pod uwagę. Do tego został tak doceniony za coś tak nic nieznaczącego. Ale nie miał zamiaru narzekać czy wypierać się, że nie jest wspaniały. Ten hydraulik, wydawał się być niezwykle praktyczną rzeczą. Chyba dobrze sobie wybrał chłopaka na znajomego. No i te oczęta? Jak to jest, że wszyscy zmieniają kolor oczy, a on jeden nie? Nie było mu to w sumie potrzebne, lubił swoje tęczówki, ale wracając do tematu takie kolory widział tylko u fae. A więc... Sztuczki z żywiołami? A więc to tak? Fascynujące. -Kwestia praktyki.-jeśli to ukrywał i nie miał nauczyciela, to jasne, że wszystko szło powoli i w różnych dziwnych kierunkach, ale skoro teraz dociera do niego, że to wszystko jest normalne, to może zabierze się za doskonalenie umiejętności. -Szczersze? Nic więcej.-zaśmiał się. Jego talent polegał na tym, że zmienia się w konia, to wszystko.-Z racji bycia koniem jestem cieplejszy niż normalny człowiek, przez co lepiej znoszę niskie temperatury, do tego leczę się dużo szybciej z obrażeń.-co nieraz mu się przydawało i to bardzo mocno.-No i lubię bawić się runami. Jako jubiler mam możliwość wspomagania czyjegoś życia albo uprzykrzania mu go. Lubię w obrączkach ślubnych i pierścionkach zaręczynowych umieszczać runy przynoszące szczęście.-wzruszył ramionami i przewrócił oczyma jakby to nie było nic wielkiego.-Swoją drogą jakie metale i kamienie lubisz?-powinien dopasowywać je do wyglądu osoby, ale zdecydowanie bardziej zależało mu na tym, aby klienci lubili jego dzieła. Co z tego, że dobrze w nich wyglądają, jak noszą je z przymusu. |
|
| Harlan Brekker
| Temat: Re: Koński Dom Gii Pon Lut 12, 2024 8:51 pm | |
| -To nadal fajna zdolność. - przyznał, kończąc grzankę. Odporność na niższe temperatury i szybsza regeneracja również były bardzo ciekawymi, a przede wszystkim przydatnymi zdolnościami. -Więc to miałeś na myśli, mówiąc o własnym sklepie. A pomysł ze szczęśliwymi runami całkiem miły.- Przez chwilę nawet zaczął się zastanawiać, ile osób z jego pracy mogło nosić na swoich palcach biżuterię, wykonaną przez Neila. Pytanie o kamienie i metale może nie powinno, ale odrobinę go zaskoczyło. -Nie wiem... Srebro?... Nad kamieniami nigdy się nie zastanawiałem.- podrapał się po karku. Do tej pory żadna z błyskotek, którą często pokazywały mu dziewczyny z działów, nie wywołała w nim jakiegokolwiek zachwytu, a dla siebie kupował zwykłe, proste kolczyki i pierścionki bez zbędnych świecidełek. Niby jak miał się określić? |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Koński Dom Gii Sro Lut 14, 2024 3:07 pm | |
| Dawno nie czuł się tak doceniony, aż musiał się pilnować, żeby nie stroszyć piórek za bardzo. -A... dziękuję. Daję też czasami i złe runy, ale trzeba mi naprawdę podpaść.-uśmiechnął się tajemniczo, bo rzadko takie runy dawał, choć kochał się w legendach o diamentach i złocie, co sprowadzały nieszczęście, a i tak krążyły w rodzinie z pokolenia na pokolenie. Zanotował sobie w głowie srebro. Nad kamieniami się zastanowi. Nawet jeśli chłopak nie będzie tego nosić, o będzie miał w domu jako wsparcie finansowe, możliwe do sprzedania w każdej chwili za całkiem ładną sumkę. -To ja już coś ci wymyślę.-miał nie szastać pieniędzmi? Nie kusić nimi innych? A walcie się wszyscy, będzie robić ze swoimi pieniędzmi co chce, bezie dawać je komu chce. -Powiedz mi co więcej o tej Niej, co się uczyła. Nie ma jej już przy tobie? Umarła? Wyjechała? Też umiała czarować?-zagadał, nie wiedząc czy przypadkiem nie rozdrapuje jakichś ledwo zaleczonych ran. |
|
| Harlan Brekker
| Temat: Re: Koński Dom Gii Sro Lut 14, 2024 4:01 pm | |
| Z kubkiem przy ustach przechylił głowę lekko w bok, unosząc brwi. Neil miał mu wymyślić jakiś kamień szlachetny? Po co? -Po co? Znaczy... To miłe z twojej strony, ale podejrzewam, że z moją pensją raczej nie mógłbym sobie pozwolić na twoje wyroby.- nie był biedny, ale zdecydowanie nie mógłby sobie na to pozwolić. Poza tym, nawet gdyby mógł, z pewnością nie nosiłby żadnej droższej biżuterii, szczególnie na rękach. W pracy szybko by ją zniszczył. Pytania o Lidiję nie wywołała żadnego oburzenia, ataku płaczu ani zakłopotania. W końcu sam wcześniej o niej wspominał. -Nie ma jej tu... Tak myślę... Nie wiem, gdzie jest, ani czy jeszcze żyje. Jednego dnia była, trochę się pokłóciliśmy i następnego dnia już jej nie widziałem. Dyrektorka powiedziała mi tylko tyle, że "była kimś złym" i uciekła.- zostawiając mu jedynie kawałek kartki pod poduszką, ale tego już nie mówił na głos. -Wydaje mi się, że umiała.- Wzruszył ramionami. Jak było z tobą? Urodziłeś się Zmiennym? Ugryzł cię koń? Ktoś cię tego uczył? |
|
| Sponsored content
| Temat: Re: Koński Dom Gii | |
| |
|
| |
| |
|