|
Old Dreams | |
Sava
| Temat: Re: Old Dreams Nie Paź 22, 2023 2:12 pm | |
| Pesymista? Raczej racjonalista. No ale ludzie używali tego pojęcia wobec niego mylnie tak często, że już dawno przestał wyprowadzać kogokolwiek z błędu. Pesymista zostawał w domu, kiedy wychodził. Cała ta najgorsza, najbardziej stoczona na dno postać Savy nigdy nie wychodziła z nim z domu. - Czyżby? - Spytał, a brew uniosła się ku górze. Kłamstwo, panie Neil. I średnio potrafisz to zamaskować, pomyślał. Wiedział teraz, że po spotkaniu będzie musiał popytać parę osób, czy nie kojarzą tej jego perfekcyjnej mordki. Czy ptaszki czegoś nie ćwierkają. Czy czegoś nie wiedzą o przeszłości pana jubilera. Ale tego też nie powiedział na głos, tylko uszanował, że Neil nie chciał się tym dzielić. Po prostu miał na uwadze, że nie był szczery. Po prostu przysłuchiwał się dalej, co mówił. I to, co usłyszał, zwyczajnie go zdziwiło. - Barmanem nie jestem. - Sprostował. - Nie zniósłbym pracy z klientem. Jest paskudna. I niewdzięczna, jak widać. - Dodał i uśmiechnął się sarkastycznie. Neil musiał coś o tym wiedzieć. Zdziwiło go najbardziej, że zmiennokształtny uznał, że Sava był jedynym na jego poziomie. Zlustrował go, a potem opuścił głowę, patrząc na siebie i sposób, w jaki się nosił. Szybko wrócił wzrokiem na rozmówcę, wzruszając ramionami nieznacznie. - Schlebiasz mi. - Skomentował mało entuzjastycznie. Albo masz problem z oczami, pomyślał. Nie wiedział, jak miał się czuć. Że złapał pana boga za palec? Czy powinien być urażony tym, że jednak jakkolwiek wyróżniał się od tej ciemnej masy z Old Dreams? W końcu zależało mu na tym, żeby się nie wychylać i myślał, że dobrze mu to wychodziło. - Jednakże szybko mogę okazać się rozczarowaniem. - Dodało jako ostrzeżenie. Oj, oj. Na komendę rozjuszył się w środku. Niby był łasym na kasę lumpem, a jednak zew bycia ulicznikiem z dawnych lat się odezwała. Nie znosił rozkazującego tonu, ale sam się zgodził. Sam zaproponował. W dodatku miał uzyskać za to pieniądze. A pieniędzy bardzo potrzebował. Tak jak krwi. Przemknęła mu nachalna myśl. Nienawidził krwi. Wstał i skierował się do wyjścia. Przytrzymał otwarte drzwi dla Neil'a i pozwolił mu opuścić Old Dreams pierwszy. Oczywiście wcześniej upewnił się, czy Garry nie kręcił się w okolicy, ale zdawało się, że nikt podejrzany nie znajdował się w pobliżu.
zt. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Old Dreams Nie Paź 22, 2023 3:34 pm | |
| Wątpił w jego zapewnnienia? Cóż, zaufanie buduje się czasami latami, więc to normalne, że nie wierzy pierszemu lepszemu kłamstwu. Jedyne co zmienny zrobił, to pokiwał głową na podbicie swoich słów, jako prawdy. Zdziwiło go to, że barmanem nie jest, jakoś tak kręcił się dookoła baru, że mu w głowę to weszło. Aj, błąd, taki straszny błąd w ocenie. -Jest i to bardzo czasami.-nie zrobił sobie nic z jego sarkazmu, jeśli ten był skierowany w opinii o nim, jako o kliencie, to nie było się co złościć. Uznał, że to jedynie wbicie małej szpileczki, co doceniał. -Nie ma za co.-dalej uśmiechał się miło. Nie tylko oceniałw ampira na podstawie fizyczności, duży udział miała w tym jego rasa, to że chociaż tak różni, to coś ich jednak łączy, wspólny, wielki sekret. Dla innych wampir mógł się nie wyróźniać niczym z tłumu, ale czułe zmysły zmiennego wyłapywały subtelności. Kolejne słowa jednak gdzieś w środku dały mu kolejny sygnał do pewnych przemyśleń.- Nie doceniasz ludzi dookoła i jak widzę siebie też nie.-skomentował neutralnie, ani ganiąco ani pochwalnie. Próbował jednocześnie wyczuć czy to był kolejny sarkazm i ciężko było mu to określić. Polecenie zostało wydane, choć nie myślał, ze zostanie odebrane jako rozkaz. Po prostu chciałs korzystać z okazji, że Garry'ego tu nie było, ale jeszcze jego posiłki nie zdążyły raczej przyjść. To była mała luka czasowa, jaką należało bezpiecznie wykorzystać. Ruszyli do wyjścia, a Neil skinął z uśmiechem głową gdy mężczyzna przytrzymał dla niego drzwi. Za taką obsługę na pewno będzie chciał dodatkowych pieniędzy, ale co mu tam, stać go. Z/T |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Old Dreams Pon Paź 23, 2023 3:25 pm | |
| Dzisiaj zapachy w barze drażniły go zdecydowanie bardziej niż ostatnio. Z każdej strony atakowały go dźwięki, smród papierosów, alkoholu i potu jakichś roboli, co przyszli tu odpocząć po pracy. Do tego to oczekiwanie, po co tutaj był? Czy na pewno wampir przyjdzie? Nie byli w końcu umówieni, ale może jak będzie przychodził codziennie, to w końcu znów na niego trafi, albo co gorsza zaczną go brać tu za swojego. To by znaczyło, ze osiągnął dno czy właśnie wręcz przeciwnie? Znów siedział na swoim poprzednim miejscu, z nogą na nogę, a jego stopa bujała się co chwila niecierpliwie. Znów zaczynał myśleć, wyobrażać sobie, tłumaczyć się i szukać wymówek na wszystko to co stało się ostatnio i to co działo się teraz. Idiota. Otworzył oczy, upijając trochę drinka jakiego zamówił, ale kompletnie mu nie wchodził przez ten paskudny humor, wyrażony w niepochlebnych spojrzeniach rzucanych co chwila otoczeniu. Znów wyczuwał na sobie czyjś wzrok, ale czyj i skąd, to wolał nie sprawdzać, zbędne rozglądanie się mogłoby dać innym sygnał, że czuje się niepewnie, czy się boi, a tak nie było. Wziął kolejny głębszy wdech. Skąd ten stres? Rozluźnij się. Polecał sobie w myślach, stukając palcem w szkło szklanki. W końcu otworzył oczy i przeniósł zniecierpliwiony wzrok na bar, tam gdzie ostatnio widział wampira. Kto wie, może w końcu mu się objawi, a może nigdy. |
|
| Sava
| Temat: Re: Old Dreams Pon Paź 23, 2023 4:28 pm | |
| Jednooki zwlókł dzisiaj swój leniwy tyłek z łóżka. Dzisiaj przebywanie w domu było wyjątkowo irytujące, dlatego wyszedł okazjonalnie do Old Dreams, ale nie jako komik. Jako klient. Ten lokal to było jedyne miejsce, w którym czuł się swojo. Przychodził tutaj już od ponad roku. Przyzwyczaił się do ludzi, do smrodu i ogólnego, obskurnego klimatu. Szukanie nowych rzeczy czy miejsc byłoby za bardzo męczące. Wszedł do środka i już w progu ujrzał znajome twarze. Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie to, że jedną z nich była twarz Neil'a. Zmiennokształtnego, którego poznał kilka dni wcześniej. Rzucił my krótkie spojrzenie, a potem przeszedł obok stolika, jak gdyby nigdy nic. Sava skierował się do baru, zagadując przy okazji z barmanką. Trwało to jakąś chwilę, a potem przyszedł z drinkiem do stolika, gdzie siedział jubiler. Usiadł i nie ukrywał delikatnego zdziwienia. Sposób, w jaki na niego patrzył, mówił również, że był nieco rozgoryczony. Nie to, żeby był pamiętliwy, bo nawet nic takiego się nie stało. No poza tym, że Neil groził mu ostatnio, że mu "najebie". - Jak tam ręka? Dalej boli? - Spytał w końcu, chcąc przerwać niezręczną ciszę. Jak zwykle, nie był w stanie się powstrzymać od lekkiej złośliwości. - Nie będę ukrywał, że jestem zdziwiony, że tu jesteś. - Zaczął, zapominając o swojej kąśliwej uwadze przed chwilą. - Bo chyba nie przyszedłeś tutaj, żeby napić się taniego alkoholu w barze pełnym meneli i drobnych przestępców. Czego chcesz? - Dodał, przyglądając się Neilowi. Nie umknęło mu uwadze, że był podirytowany i spięty.
jestem małostkową bezmózgą pomagierką Rose
Ostatnio zmieniony przez Sava dnia Nie Sty 28, 2024 11:41 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Old Dreams Pon Paź 23, 2023 4:55 pm | |
| Drzwi do baru się otworzyły, przyciągając wzrok zmiennego, który w środku aż cały się telepnął emocjonalnie na widok wampira, wampira który... zaraz... gdzie on idzie? Oburzenie na nowo urosło w jego głowie, chciał mu podstawić nogę, szarpnąć za kurtkę, bo jak to mógł go tak ignorować?! Overthinking był w nim mocny, ale szybko się wystudził, gdy krwiopijca ze swoim zamówieniem podszedł do jego stolika i usiadł rozpoczynając rozmowę. Koniowaty prychnął pod nosem krótko. -Z porcelany nie jestem.-machnął pogryzioną przez wampira ręką, jakby ogarniał irytujące muchy. Co to za sprawdzanie jak się ma? Przecież, ludzie się tak nie pytają siebie wzajemnie! To stworzenie go coraz bardziej zadziwiało, ale miał wrażenie, że to przyjemne poczucie zachęty do okazania wrażliwszej strony było przynętą. Nie tylko jeśli chodzi o wampira, ale tak ogólnie. Znużony spojrzał w bok na pierwsze stwierdzenie. Cóż zatem byli w tym razem. Żodyn się nie spodziewał, że qń wróci do baru. Właśnie to zdziwienie i brak konkretnego powodu pozwalały wyciągnąć wampirowi słuszne wnioski. A czego zmienny chce? Dobre pytanie. -Umiesz się bić? Albo chociaż obronić się sensownie jeśli ktoś by cię zaatakował. Patrząc po okolicach po jakich się szlajasz raczej tak. Bo właśnie tego od ciebie potrzebuję.-zaczął, patrząc na niego i czekając na odpowiedź. Koniec końców wampir nie musiał być wdrażany w szczegóły, do tego zdawał się być jakiś taki chłodny, znów ten sarkazm, to proste pytanie bez nawet odrobiny ozdobników, byle szybko dostać odpowiedź i rozmowa się skończyła.-Muszę spotkać się ze... znajomym, który może nie do końca być zadowolony z mojej wizyty.-zaczął, upijając kolejny łyk alkoholu.-I myślę, że gdybyś chciał się ze mną do niego przejść to...-...ja bym się czuł raźniej.-...byłby bardziej chętny do rozmowy.-ot co, zwykła wizyta u kolegi, nic wielkiego, w teorii. |
|
| Sava
| Temat: Re: Old Dreams Pon Paź 23, 2023 5:17 pm | |
| Tak, Neil był poirytowany. I to Savę bawiło. - To dobrze, bo po twojej reakcji mocno w to zwątpiłem. - Rzucił kolejną uszczypliwością. Akurat tego nie potrafił mu odpuścić. Złośliwości. Ewidentnie chciał mu dogryźć za te groźby, które wtedy padły. Obserwował, jak twarz zmiennokształtnego znów zmienia wyraz twarzy. Savę zastanawiało nad tą zdolnością - lub ułomnością - mężczyzny. Sprawiał wrażenie wielobarwnego, o ile to mogło być odpowiednie określenie cudzej osobowości. Po prostu, ciągle zmieniające się nastroje, i tak dalej. Jednooki długo nad tym nie rozmyślał, bo jego nowy znajomy w końcu powiedział, z czym przyszedł. W oku wampira zapaliło się zainteresowanie, ale odchylił się do tyłu, szybko tonując swoje emocje. Bicie się równało się z krwią. To zawsze prowadziło do krwi. - Em... - Zaczął niepewnie. - Potrafię się bić. Ale mam duży problem. Z krwią. - Przyznał z dziwną łatwością, chociaż nie powiedział wszystkiego. Mógł po prostu się nie zgodzić i istniała szansa, że Neil by nawet nie drążył tematu. Po prostu by wyszedł i tyle. Ale jednak ciekawość kazała Savie trochę się nieco podpytać. - Czemu musisz się z nim spotkać? Dlaczego nie będzie zadowolony z tej wizyty? A przede wszystkim - kto to jest? - Powiedział, wyliczając na palcach, chcąc usłyszeć konkrety. Przecież, jeśli "qń" chciał otrzymać pomoc, musiał się podzielić pewnymi informacjami. Inaczej wampir nie kiwnie nawet palcem. - A no i najważniejsze. Wiesz, jaka będzie cena tej pomocy, prawda? - Dodał po krótkiej przerwie, nachylając się do przodu i puszczając mu krzywy uśmiech. Sava nie przypominał już takiego bladego trupa, odkąd użyczył trochę krwi zmiennokształtnego. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Old Dreams Pon Paź 23, 2023 5:42 pm | |
| Irytacja innych go bawiła? Czyżby był człowiekiem który się pyta dzieciaka czy chce lizaka, a gdy bąbelek odpowie ,,Tak" to chłop sam zjada słodycza całego na oczach malucha? -Gdybyś znał mnie lepiej, to byś nie wątpił.-w głosie kryło się poczucie wyższości. Groźby Neila miały podstawy, w końcu jak się wygląda tak jak się wygląda i ma się pracę jaką się ma, to licho wie, kto będzie chciał go śledzić, a już miał fanów jego dzieł i osoby, które były zainteresowane jego biżuterią ze zniżką 100%. Z resztą Sava sam powinien wiedzieć, że nie zawsze życie idzie gładko i czasami trzeba działać profilaktycznie. Wysłuchał go, zaraz wzruszając ramionami. -Krew będzie tylko jeśli uderzysz źle w złe miejsce.-zapomniał o złamaniach zamkniętych, o torsie, delikatnej szyi czy wrażliwych na kopnięcia żebrach? Naprawdę nie zdawał sobie sprawy z tego na jak wiele bezkrwawych sposobów można kogoś spacyfikować czy nawet zabić? No i nie mógł powiedzieć jedynie ,,Tak" lub ,,Nie", musiał mieć pytania. Chłop chce mu płacić za stanie i wyglądanie groźnie, a ten się pyta. Ehhh... No nic, odpowiedzieć mu się nie uśmiechało, ale z drugiej strony jeśli jednak dojdzie do czegokolwiek, to lepiej, żeby Sava wiedział więcej o przeciwniku. -Ale ty ciekawski, jak dziecko.-zabuczał, przewracając oczyma.-Znajomy z pracy, tak jakby. Zadowoloy nie będzie, bo unika mnie od miesiąca, mając moje pieniądze w kieszeni. Patrząc na moją pracę, jak się domyślasz, raczej małe sumy to to nie są.-miał mu dokładniej tłumaczyć wszystkie zawiłości? Że zaufanie zostało roztrzaskane jak butelka wina na spotkaniu rozwódek? Jakie konkretnie szlachetne kamienie nie zostały dostarczone? Z resztą i tak powiedział mu za dużo, zdradzając się z tym, że jeśli uda im się zrobić co mają zrobić, to na miejscu będzie masa gotówki gotowej do oddania w łapki wampira. -A cena domyślam się... Chcesz się napić, to mój znajomy się idealnie do tego nada, mi to nie przeszkadza, chyba, że aż tak bardzo lubisz wanilię.-uśmiechnął się do niego wrednie. No niech żuczek jednooki przyzna, że się uzależnił, że go ciągnie, że już nic nie smakuje tak dobrze. |
|
| Sava
| Temat: Re: Old Dreams Pon Paź 23, 2023 6:02 pm | |
| Czyżby był człowiekiem który się pyta dzieciaka czy chce lizaka, a gdy bąbelek odpowie ,,Tak" to chłop sam zjada słodycza całego na oczach malucha?" tak, a o co chodzi? - Mhm. - Mruknął z dużą dozą wątpliwości i spojrzał na niego z góry. Ten wybuch irytacji i wkurwienia z tamtego dnia zadział się szybciej niż erupcja wulkanu. Kogo chciał oszukać? Widać było, że dla zmiennokształtnego był to pierwszy raz bliższego spotkania z wampirem. Na dalsze wnioski Neila prychnął i uśmiechnął się pobłażliwie. - Dobrze, to będę dobrze uderzać. - Zaśmiał się krótko, ale nie zamierzał rozwijać tego tematu. Czy to znaczyło, że się zgodził na propozycję Neila? Być może. Póki co, doszedł do wniosku, że mężczyzna raczej w walkach nie miał doświadczenia. Przede wszystkim, to jak bardzo dynamicznie mogły zmienić się zasady gry. Wystarczyłoby, gdyby uczestnik wyciągnął jakąkolwiek broń. Ostrą czy obuchową, małą czy dużą. Czasami jednak zdarzało się wymierzyć "źle", bo walka przebiegła inaczej niż była idea. - Pieniądze. No tak. To po prostu zarób nowe. - Simple as that. Mruknął i machnął przy tym ręką, a potem sięgnął nią po zamówiony wcześniej drink i upił kilka łyków. Czasami trzeba było zgrywać pozory normalnego człowieka. Przecież Neil był jubilerem, robił duże pieniądze i po co było mu jeszcze więcej pieniędzy? Widać, tutaj pochodzenie Savy mocno z niego wychodziło. On nigdy w życiu nie taplał się w luksusie, wręcz przeciwnie, w gównie - w metaforycznym sensie. Zdarza się, że myślał o dużych pieniądzach, ale ostatecznie zawsze wychodził z niego chłopiec z ubogiej rodziny. Sava zawiesił dłuższej spojrzenie na Neil'u i uśmiechnął się w swoim stylu. - Wolę już poznane źródła. - Przyznał od razu. - Nie pijam byle kogo. Możesz uznać to za komplement. - Dodał, wciąż uśmiechając się sarkastycznie i uważnie patrząc, jakie emocje tym razem malowały się na twarzy zmiennokształtnego. Przecież, w końcu chodziło o krew. Tylko o krew i jej smak. A on był dobry. Wystarczająco satysfakcjonujący. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Old Dreams Pon Paź 23, 2023 6:19 pm | |
| Jego wątpienie nie miało więcej znaczenia, w końcu to nie tak, że zaraz tu się zrodzi wielka przyjaźń, choć i tak było dziwne, że spotkali się drugi raz i to z inicjatywy jednego z nich, a drugi niespecjalnie się opierał. A mówi się, ze w dorosłości ciężko się zdobywa nowe znajomości. -Mam nadzieję.-może dla Savy sytuacja była śmieszna, ale to masa pieniędzy i biznes Neila leży teraz na graniczy bycia w dupę o ładną sumkę. Choć Sava nie mający złamanego grosza może tylko pomarzyć o takim rodzaju zagrożeń. Słuchał i nie wierzył. Co ten koleś do niego mówił? Zarób nowe? -Udam, że tego nie słyszałem.-powiedział tylko, unosząc dłoń w geście, aby Sava zaprzestał odzywania się więcej na ten temat. Niepotrzebnie mu wszystko tłumaczył oczekując odrobiny powagi. Zaraz na ten blady pysk wypełzł wampirowi uśmiech i to ten uśmiech, dokładnie ten, a zaraz za uśmiechem poleciały słowa tak głupie i bezwstydne. Nie pija byle kogo? Może uznać to za komplement? Kusiło go odpowiedzieć, że on nie bierze komplementów od byle kogo, ale przyszła mu do głowy inna sprawa. -Nie pijasz byle kogo, mówisz? Zatem zanim mnie poznałeś miałeś kogoś specjalnego do tego? Kobietę? Przyjaciela? Czy może twoja zasada ,,Nie pijam byle kogo" powstała w tej chwili, bo wcześniej łapałeś nieprzytomnych pijaków, jak jakieś zwierzę?-odpowiedział pytaniem, patrząc na Save z milutkim, pełnym jadu uśmiechem. |
|
| Sava
| Temat: Re: Old Dreams Pon Paź 23, 2023 6:42 pm | |
| Wciąż spoglądał na mężczyznę z góry. Może nawet jeśli Neil był bogaty, to Sava nie czuł się od niego gorszy. To wprawdzie zasługa otoczenia, w którym się znajdowali. Jubiler znajdował się na "jego" terenie. Żył w innym świecie i obracał się w innym towarzystwie. I radził sobie w inny sposób. Żeby żyć nie potrzebował być bogatym, napuszonym dupkiem. - Najmocniej przepraszam. - Sarknął, widząc ten teatralny ruch ręką Neila. Więc napuszony bogacz wrócił do gry, a jeszcze przed chwilą był spięty i zagubiony. I wszystko było dobrze, czuł, że miał przewagę nad mężczyzną, kiedy ten wypalił taką odpowiedź. Zresztą, wyjątkowo paskudną. Przez chwilę spoważniał. Nawet brew mu drgnęła, ściągając się z drugą i ukazując zdenerwowanie, jakie w nim zawrzało. - Jesteś w stanie wykrzesać więcej coś z tej twojej głowy niż tylko ta wystylizowana fryzura? Czy jednak jesteś tak głupi, że jak myjesz podłogę to pijesz wodę z wiadra, kucyku? - Spytał z jawną pogardą w tonie. Zacisnął palce na szklance, w ostatniej chwili orientując się, że ta mogłaby z łatwością pęknąć i rozluźnił uścisk. Powinien był wstać. Albo natłuc koniowatemu tak, żeby mu znikł ten durnowaty uśmiech z twarzy. Właściwie to był już na to gotowy. Ostatnia racjonalna myśl powstrzymywała go, żeby tak nie robić. Kolejna bójka w barze? Definitywne nie. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Old Dreams Pon Paź 23, 2023 7:03 pm | |
| -Wybaczam.-no i się dogadali, przynajmniej na chwilę, bo zaraz przyszła kolejna burza nad ich głowę. Neil już tyle małych szpilek miał wbitych przez Savę, że postanowił się w końcu solidniej odwzajemnić jedną szpilką, ale za to najwidoczniej mocną i celną, z czego w środku był dumny. Nie lubił, jak się go poniżało, obrażało czy traktowało jak nie wiadomo kogo. Każde zwierzę odda miłość i zaufanie o ile najpierw obdarzy się je dobrocią, a nie ciągłymi sprzecznymi sygnałami, oczywiście w uproszczeniu mówiąc. Uśmiechnął się na jego słowa. Uff, cóż za pogarda, cóż za foch. Podobało mu się to. -Czyżbym zranił twoje uczucia, mój drogi?-zapytał z udawaną troską, zaraz jednak kontynuując.-Uprzedzam cię tylko, że jak chcesz się kopać z koniem, to proszę bardzo, nie zdziw się tylko, jak cię zaboli.-może faktycznie coś było w tej niechęci wampirów do zmiennych. W końcu nie przyszedł tutaj ze złymi zamiarami z chęcią kłótni, ale coś było w zachowaniu wampira, że nie mógł tego czasem znieść. Starał się, chciał być w pewien sposób szczery, ale już któryś raz ucieczka, prawda czy słabość spotkały się z sarkazmem, wyśmianiem. Może nie bolałoby to tak mocno, że coś w nim pokładało jakiegoś rodzaju nadzieje w wampirze. -Tak czy inaczej przyszedłem tu z biznesem. Ani ja nie potrzebuję konkretnie ciebie, ani ty konkretnie mnie, ależ o ile łatwiej i przyjemniej będzie, jak się dogadamy, nieprawdaż?-postanowił wrócić do tematu ich rozmowy, przerwanej bójką kogutów urażonych, że oponent ma ładniejsze piórka.-To jak będzie?-mógł odmówić, ale tak jak powiedział, jak nie wampir, to znajdzie kogoś innego, to nie było problemem. |
|
| Sava
| Temat: Re: Old Dreams Pon Paź 23, 2023 7:22 pm | |
| Wampir chyba sam nie zdawał sobie sprawy, że dawał sprzeczne sygnały. Bycie komikiem weszło mu w nawyk tak mocno, że nie wiadomo, kiedy żartował, a kiedy mówił prawdę. Sava jednak miał zero autorefleksji pod tym względem i spoglądał wrogo na Neila. Przemilczał sarkastyczne pytanie, bo odpowiedź była zbędna - to malowało się na jego twarzy. Już miał coś wspomnień o zabiciu go i wypchaniu sobie jego głowy i powieszeniu w przedpokoju, ale się powstrzymał. Im dalej w to brnęli, tym poziom konwersacji spadał coraz niżej. Nawet Sava miał pewne standardy. - Tak. - Przytaknął mu z wyraźną niechęcią. Rzeczywiście łatwiej było do tego podejść, jak do biznesu. Ale i tak miał ochotę stłuc tę nieskazitelną, idealną twarzyczkę tego bogatego ignoranta. - Powiedziałem już. Zapłata to twoja krew. Niczyja inna. A ty mi nie odpowiedziałeś. - Warknął, mając nadzieję, że nie wróci temat porównywania go do zwierzęcia. - Powiedz jeszcze tylko, gdzie mamy się spotkać z tym twoim znajomym. - Powiedział wciąż z wyraźną dozą pogardy i złości w głosie. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Old Dreams Pon Paź 23, 2023 7:32 pm | |
| Każda znajomość musi czasem przejść kryzys, ale żeby te przychodziły już na drugim spotkaniu? Życie mają takie długie, a tak się spieszą. Na szczęście cała sytuacja została względnie wygaszona i mogli rozmawiać dalej, na względnie cywilizowanym poziomie, chociaż w obojgu najwidoczniej pozostał pewien niesmak. -Boże, ale ty... Jasne, chcesz, to bierz, ale tym razem znajdziemy lepsze miejsce, a nie jak dziwka pod latarnią.-czy tak się właśnie wtedy poczuł? No na pewno mogli wybrać zdecydowanie lepszą lokalizację. Z resztą teraz nie do końca rozumiał to oburzenie, przecież gdyby nie godził się na oddawanie mu krwi, to by zaznaczył. W tym wypadku brak zaprzeczenia oznaczał zgodę, co tu trudno zrozumieć? Ah te wampiry. Popatrzył na niego z lekkim politowaniem, ale i z zebraniem swoich myśli, aby nie wybuchnąć zaraz i nie palnąć głupoty. Wyciągnął zaraz portfel, z niego wizytówkę i położył ją na stole przysuwając do mężczyzny. -Tutaj. Jutro 23, pasuje?-na wizytówce widniała nazwa, adres i numery do hotelu i to całkiem dobrego, a nie jakiegoś zwykłego motelu przy stacji benzynowej.-Jeszcze jakieś pytania?-dodał, dalej trochę spięty złością, ale jednocześnie próbujący iść w neutralność, w końcu jutro od wampira może zależeć jego życie czy zdrowie, lepiej mieć ze sowim ochroniarzem dobre relacje. |
|
| Sava
| Temat: Re: Old Dreams Pon Paź 23, 2023 7:49 pm | |
| Przewrócił okiem. - Słownictwo kompletnie nieadekwatne do twojego butnego wyglądu biznesmena. - Skomentował. - Więc to o to chodziło? O miejsce? - Spytał wyraźnie podirytowany. Z ust Neila wylał się żal, że znowu się Savie udzielił. Przyłożył dłoń do twarzy i po prostu... No nie wierzył, jak bardzo mężczyzna był zmienny. To jasne, że w przypadku umów wampir oczekiwał jasnej odpowiedzi. Niczego na zasadzie "domyśl się", z fusów nie wróżył, myśli nie czytał. Mógł co najwyżej go zahipnotyzować, ale nie lubił uciekać się do takich sztuczek. Uważał to za oszustwo, ale to też nie tak, że nie lubił oszukiwać. Po prostu, miał zasady. Dotknął palcami wizytówki, którą przesunął Neil. Chwycił ją i zerknął, co było na niej napisane. - Żadnych. - Warknął, nie spoglądając w stronę mężczyzny, dalej rozpamiętując porównanie go do zwierzęcia. - Przyjdę na pewno. - Dodał i po prostu wstał i wyszedł. Wkurwiony.
zt. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Old Dreams Pon Paź 23, 2023 9:03 pm | |
| Kolejny zarzut oceniający go po wyglądzie. A gdzie przeświadczenie, że jak ma hajs to może zachowywać się jakkolwiek tylko chce, co? Może wszystko, nawet kupić tę jego budę zwaną Old Dreams. -Wybacz, że mam zbyt wysokie standardy, jak ja ciebie.-odparł oschle, splatając ręce na piersi. Śniadania i obiady też dawniej jadał po środku ulicy? Nawet zwykłe picie krwi można jakoś umilić dla obu stron, czy choćby zadbać o estetykę, aby odkryć nową stronę posiłku. Sprawa biznesu leciała dalej i dogadaliśmy się w końcu na dobre, włącznie z miejscem i godziną spotkania. Skinął mu głową na informację, że nie ma żadnych pytań, choć domyślał się, że na pewno jeszcze jakieś miał, a jak nie pytanie, to uwagę. Kolejne pokiwanie głowy gdy obiecał przyjście, co oznaczało wielki kamień z serca. Więc nie będzie sam, to pokrzepiające. Wampir jednak nie zastanawiał się dłużej i po prostu wstał i ruszył do wyjścia. Tym razem zmienny nie patrzył tylko jak odchodzi. -Dziękuję, Sava.-rzucił jeszcze do wampira będąc jeszcze w zasięgu jego słuchu, choć wyczulone zmysły na pewno nie miałyby problemu wyłapać podziękowań nawet z większej odległości. Neil pozostawiony sam w barze, westchnął ciężko. Znów poszło nie tak jak chciał pod pewnymi względami. Gdyby wampir go tak nie irytował, to by wszystko szło dużo płynniej. W końcu i on sam dopił swój napój, chwycił szklanki, odniósł je grzecznie do baru i wyszedł, odprowadzany tymi nieprzyjemnymi spojrzeniami. Z/T |
|
| Sava
| Temat: Re: Old Dreams Czw Paź 26, 2023 6:11 pm | |
| Ja pierdole, pomyślał pierwsze co, kiedy przekroczył próg. Właściwie, nie wiedział, po co tu przyszedł. Wiedział, że po tym wszystkim, co się odpierdoliło, wiedział, że nie był w stanie znieść samego siebie w samotności. W ten czas, zdążył sprzedać błyskotkę, jaką dał mu Neil i otrzymał z tego sporą sumę pieniędzy. Co powinien był z tym zrobić? Skierował się do baru i zobaczył ją. Personifikację chodzącego brudnopisu. Zadziorną barmankę, która zniknęła na... Już cholera wie, ile czasu. - Cece? - Zawołał, wyjątkowo uradowany na jej widok. Oparł się o blat baru. - Jak dobrze ciebie widzieć ty moje... Mroczne słoneczko. Myślałem, że cię wilkołaki porwały. - Dodał z kpiącym uśmiechem na twarzy. - Gdzieś ty była? |
|
| Cecilia Clark
| Temat: Re: Old Dreams Czw Paź 26, 2023 6:18 pm | |
| Do Old Dreams też wróciła - tutaj jeszcze łatwiej było przekonać szefa do przyjęcia ją z powrotem. Pracowała za psie pieniądze, miała certyfikaty barmańskie, umiejętności i krzepę, dzięki której potrafiła, jeśli tylko chciała, trzymać nawet najgorszą hołotę w ryzach. W dodatku ubrana po dziwkarsku ściągała klientelę niczym magnes - kto by nie chciał patrzeć na jej ciało obleczone w ciasne skórzane spodnie czy równie ciasny czarny top? Nawet to że była brudnopisem nijak nie rzutowało. Usłyszała znajomy głos i odwróciła się w jego stronę. Uśmiechnęła się promiennie i aż odłożyła szmatę na bok, którą właśnie wycierała jakąś szklankę. Samą szklankę też odstawiła i oparła się dłońmi o bar ze swojej strony naprzeciwko Savy. - Baba Jaga trzymała mnie w swojej chacie z piernika, chciała mnie upiec i zjeść - odparła poważnie, nim wybuchła miękkim śmiechem. Na chwilę. - Miałam mały kryzys rodzinny. Na szczęście zażegnany, nuda. Ty lepiej opowiadaj, co tu się działo? Jakieś nowe plotki? Ktoś komuś mordę sprał? |
|
| Sava
| Temat: Re: Old Dreams Czw Paź 26, 2023 6:33 pm | |
| Urocza, jak zwykle. W ten czas nieobecności chodziło parę plotek o jej zwolnieniu i w sumie, trochę się nawet przejął. Josh dalej był męczącą bułą, ten drugi... Drugi prawie w ogóle się nie odzywał. Zastanawiał się, dlaczego za kelnera trzymali typa, który służył praktycznie za ozdobę. - A, więc dzisiaj repertuar z cyklu Baba Jaga? - Prychnął krótkim śmiechem. Nieco spoważniał, kiedy powiedziała o problemach rodzinnych. Sama Cece nie wyglądała na zbyt przejętą tym, co mówiła, więc domyślał się, że było to coś, o czym raczej nie chciałaby mówić. - Tutaj? Trochę cię ominęło. Oczywiście mówię o moich górnolotnych żartach, bo przecież tutaj nie ma nic ciekawego poza tym. - Powiedział lekko i wzruszył ramieniem, a potem uśmiechnął się krzywo. Jego żarty, oczywiście, dalej były tak samo ordynarne, jak zawsze, ale i tak trafiały idealnie do niszy, która tutaj przybywała. Poza tym, był też irytujący zmiennokształtny, który pojawił się tutaj ze dwa razy i miał nadzieję, że Cece nie zdążyła o nim usłyszeć. - Kilka razy ktoś się sprał po mordzie, ktoś się zrzygał do drinka... Był też incydent z użyciem tabletki gwałtu. - Na ostatnie uniósł brew. O ile pranie się po ryjach było w granicach normy, tak ostatnie nawet przyprawiało go o mdłości. - Wiesz, myślałem, że stary złamas cię zwolnił po tamtej akcji z policją. - Dodał przyciszonym tonem i nachylając się odrobinę do przodu, przybliżając twarz do Cece. |
|
| Cecilia Clark
| Temat: Re: Old Dreams Czw Paź 26, 2023 6:54 pm | |
| - I to jaki. Potężna czarownica z bandą wrednych i krwiożerczych krasnoludków. Zamknęła mnie w piwnicy i tylko cudem udało mi się uciec - szepnęła cicho z konspiracją. Tak było zabawniej. Bardziej pasowały do niej takie absurdalne żarty niż faktycznie zwierzanie się czy opowiadanie o problemach rodzinnych. W końcu była nie do zdarcia i zadarcia. Zaśmiała się. W sumie racja. W tym lokalu zmieniał się tylko ewentualny repertuar stałego komika i nic poza tym. Rzadko kiedy pojawiały się nowe mordy, stare równie rzadko znikały. Takie miejsca były zamrożone w czasie i przestrzeni, niewiele mogło się w nich zmieniać na przestrzeni upływających dni. - Mam nadzieję, że je powtórzysz - odparła całkiem szczerze. Lubiła ten klimat Old Dreams. Lubiła, że każdy stały klient znał ją po imieniu, lubiła też znać ich. Nie zaskakiwali nigdy niczym, a nowi bywalcy musieli się z nimi użerać. Również uniosła brwi na wzmiankę o tabletce. - A komu ją dosypali? Georgowi? - spytała z lekka kpiąco. Minimalnie. Ale skoro była to wieść powszechna, to pewnie dziewczynie też nic się nie stało. W przeciwnym razie raczej nie byłoby o tym zbyt głośno, w końcu to mogło przynieść złą - czy raczej jeszcze gorszą - sławę lokalowi. Machnęła lekko niedbale dłonią. - I gdzie by znalazł lepszego barmana za to gówno, które nazywa pensją? Nie osłabiaj mnie. Wkurwił się tylko trochę, bo wyjechałam z dnia na dzień - wzruszyła ramionami. |
|
| Sava
| Temat: Re: Old Dreams Czw Paź 26, 2023 7:10 pm | |
| - Następnym razem po prostu zadzwoń do mnie. Gdybym opowiedział Babie Jadze kilka swoich dowcipów, na pewno by umarła. Może ze śmiechu, może z żenady. Ale przynajmniej szybciej byś wróciła, byłbym twoim rycerzem na białym koniu. - Odpowiedział dalej w żartobliwym tonie, ale już nieco łagodniej. Bez tego ironicznego wyrazu twarzy. - Cece, bo jeszcze uwierzę, że lubisz ich słuchać. - Sarknął, choć ten szczery ton czarnowłosej sprawił, że zrobiło mu się cieplutko na tym zimnym serduszku. Relacje bywały takie emocjonujące. Czasem sam siebie by nie podejrzewał o odczuwanie pozytywnych emocji. - Kurwa... - Zaśmiał się na wzmiankę o Georgu. - Właściwie to nie wiem. Nie było mnie przy tym. Josh coś wspominał. Mówił, że to jakaś młoda menelica, chadzała się tutaj w sumie od niedawna, mogłaś jej nie widzieć. Przychodziła, robiła sceny w akompaniamencie rzucanych flaszek i miłosnych rozterek. I w sumie żałuję, że tego nie widziałem. Może ktoś się wkurwił i w końcu chciał jej dosrać. - Skrzywił się lekko. - Tak czy siak, miło cię widzieć. - Powiedział zupełnie szczerze. - A skoro już poruszyłem ten temat... Trochę ta sytuacja nie dawała mi spokoju. Mam coś dla ciebie. Kiedy kończysz zmianę? - Spytał. Jego ton był łagodny, o dziwo, bez tego sarkastycznego, krzywego uśmiechu. Wyglądał nawet trochę na speszonego. |
|
| Cecilia Clark
| Temat: Re: Old Dreams Czw Paź 26, 2023 7:22 pm | |
| - O mój wybawco... - przeciągnęła jeszcze te słowa niemal pieszczotliwie, tylko trochę z kpiną. delikatną jak puch, gładką niczym aksamit. - Mówiłam jej o tobie i nie wierzyła, że ktokolwiek może opowiadać żarty o ruchaniu papieży - znowu zachciało się jej śmiać w głos, bo przecież zasadniczo - czysto teoretycznie - niemal nie kłamała. Tylko postać Baby Jagi miała nieco inną formę, też nieszczególnie się od niej rodzajem różniąc. Czarownik, Baba Jaga, co za różnica. - Że niby kłamię? - spytała zaczepnie, jakby już gotowa była podnieść głos i się o to wykłócać, bronić swojego zdania niczym tygrys. Pokiwała powoli głową na opowieść o menelicy i mogła co najwyżej wzruszyć ramionami. Mogła też co najwyżej pożałować w środeczku, że też tego wszystkiego nie widziała na własne oczy. Byłoby się z czego pośmiać, byłaby idealna anegdota na ploteczki przy kawie czy piwie. Była tylko ciekawa, czy ktoś rzeczoną i biedną menelicę wykorzystał. Miała nadzieję, że jednak nie. Na pewne rzeczy nie zasługiwały nawet patuski. - Ciebie też, Sava. Tęskniłam za tą meliną i twoim zjebanym poczuciem humoru - naprawdę cieszyła się, że mogła wrócić. Zwłaszcza tutaj. Praca w drugim barze nie była nawet w połowie tak zabawna, miała co najwyżej wyjątkowe bardzo satysfakcjonujące momenty. Zdzielenie mopem kogokolwiek tutaj przeszłoby bez najmniejszego echa, nawet użyty mop był czasem czystszy od niektórych klientów. Zerknęła na zegarek w telefonie, który leżał na blacie. - Ten dzban, Josh, powinien tu być za jakieś 20 minut. Oddam mu kasę i będę wolna - wyjaśniła, nim jeszcze bardziej wyłożyła się na barze. Oparła brodę na swoich dłoniach. - A co dla mnie masz? Papieża w Volkswagenie czy coś lepszego? Musiała zapytać. Kimże by była, gdyby tego nie zrobiła? |
|
| Sava
| Temat: Re: Old Dreams Czw Paź 26, 2023 7:48 pm | |
| Sava obserwował, jak emocje Cece zmieniają się na jej twarzy. I bawiło go to, jak się z niego nabijała. Generalnie czuł, że nadawali na tych samych falach. - Źle. Jeszcze zrobię się sławny. Nie chcę, żeby informacje o moich występach rozchodziły się drogą pantoflową. - Rzekł z udawaną powagą, żeby zaraz znów wrócić do swojego uśmiechu. Problem w tym, że rzeczywiście jego występy zdążyły się roznieść i rzeczywiście pojawił się w progach Old Dreams bardzo specyficzny klient. Z którym wszedł w pewien układ, ale Cece nie musiała o tym wiedzieć. - Nie, sama prawda. - Machnął ręką bezceremonialnie. - Rzeczywiście musisz lubić ich słuchać, skoro byłaś zdesperowana wracać do szefa i błagać go o powrót. - Dodał z udawaną pychą w głosie. Natomiast kolejne słowa znowu go rozczuliły, trochę. Takie słowa z nawet najmroczniejszego brudnopisu potrafiły być bardzo ocieplające na sercu. Po prostu odpowiedział na to słabym uśmiechem. No tak, jebany Josh, pomyślał. W Old Dreams Josha jebało się już dla zasady, został uberlegendą lokalu, podobnie zresztą jak George. - Chcę się zrekompensować za wtedy. - Powiedział poważnie, choć szczerzył się na jej głupkowatą wzmiankę o papieżu w volkswagenie. - Jakieś piwo? - Dodał pytającym tonem. Właściwie to nie tylko to miał na myśli, ale wolał to zostawić, aż wyszliby z baru. |
|
| Cecilia Clark
| Temat: Re: Old Dreams Czw Paź 26, 2023 8:13 pm | |
| Była dobrą aktorką. Dorastała do pięt wszystkich najjaśniejszym gwiazdkom z Hollywood swoim kunsztem i warsztatem. Tak często grała i tak łatwo zmieniała rolę, jak tylko kobieta może zmieniać ubrania. Uczono ją tego od wielu lat, miała też - całkiem możliwe - naturalne predyspozycje. Z czasem nawet polubiła kreowanie nowych własnych postaci, kolejnych fantastycznych wcieleń, które mogły zachowywać się dowolnie i wyglądać, jak tylko mogły chcieć. - Bez przesady, dobre? - zamachała lekko dłonią, jakby chciała ostudzić ten nieistniejący zapał do ewentualnej wielkiej sławy na scenie z mikrofonem i żartem. Pokiwała głową, absolutnie poważna mina. - Tak. Tarzałam się po podłodze i błagałam z płaczem - nawet jej ton pobrzmiewał specjalną nutą powagi zarezerwowaną tylko dla specjalnych i naprawdę najgorszych możliwych żartów. W Old Dreams Cecilia czuła się żywa. Tutaj mogła bez żadnego skrępowania pić swoje ulubione drinki na barze i nikt nie miał z tym problemów. Mogła przywalić w mordę komuś, kto ją wkurwiał, tylko trochę przy tym pilnując, by nie było widać, jak nienaturalnie jest silna. To było okropne i obskurne miejsce. Uwielbiała je szczerze. - Nie musisz. Ale spoko, chętnie - zerknęła ponownie na telefon i stuknęła w nim coś szybko. - Nie mam zmiany w tym drugim barze, z którym zdradzam melinę. Ale zamiast piwa wolę wódkę z wodą. Kaman.
Zasadniczo wcale nie musiała się przebierać czy robić cokolwiek innego - po prostu złapała swoją kurtkę i torbę, które leżały zmięte na metalowym kegu z piwem pod barem i była gotowa, gdy tylko rozliczyła kasę i oddała ją Joshowi. Gdy tylko wyszła zza baru, narzuciła niedbale czarną materiałową kurtkę z diznajerskimi dziurami - albo i nie, cholera raczyła wiedzieć, czy ta kurtka miała trzy miesiące czy dziesięć lat - i wyszperała z torby papierosy. Czy raczej cygaretki. Ostatnio wolała je od zwykłych fajek, mimo że i te leżały w jednej z kieszonek torby na wszelki wypadek. Wyłuskała jedną, objęła wargami filtr i odpaliła. Paskudny słodki dym wysokiej jakości tytoniu. Paskudztwo. - Dobra, idziemy stąd czy chcesz pić te szczyny? - spytała, zadzierając głowę do góry, by wypuścić grubą chmurę dymu. |
|
| Sava
| Temat: Re: Old Dreams Czw Paź 26, 2023 8:46 pm | |
| Wampir zapomniał, że z ostatniej rozmowy w sumie wyłapał w Cece coś dziwnego. Znowu w niej widział całkowicie niewinną, acz niezależną barmankę, która potrafiła przypierdolić. Czarnowłosa musiała być naprawdę dobrą aktorką, gdyż nie wyczuwał w niej absolutnie niczego, co wzbudziłoby w nim jakieś podejrzenie. Jakikolwiek fałsz. A miał do tego nosa. - Dobra. - Przytaknął tylko i przewrócił teatralnie okiem. Natomiast jej ironię o błaganiu szefa skomentował krótkim parsknięciem. Cece tarzająca się i błagająca kogokolwiek o cokolwiek? To byłby dopiero absurd. - Wódka z wodą? - Spytał, a brew drgnęła mu ku górze. - To nie lepiej samą wódkę? Zresztą, nieważne. To twoje gusta, zamówię ci wódkę nawet z herbatą, jeśli będziesz chcieć. - Wzruszył ramionami. Cierpliwie poczekał na przyjście Josha i na to, aż Cece rozliczyła pieniądze. Opierał się dalej o ladę, zerkając od czasu do czasu na boki. Wszystko wydawało się tutaj być niezmienne. Niezmiennie obskurne, paskudne i dlatego przyjemne. Mimo wszystko, dla odmiany wypadałoby pójść gdzieś indziej. Najwyraźniej nawet taki zapiwniczony wampir jak Sava tego potrzebował. - Idziemy. - Skinął głową i odbił się od blatu. Przytrzymał drzwi dla barmanki, bo przecież był, kurwa, kulturalny.
zt oboje. |
|
| Domingo Salvador
| Temat: Re: Old Dreams Sob Paź 28, 2023 1:14 am | |
| Od pamiętnego incydentu minęły dobre dwa tygodnie i nikt się po niego nie pofatygował, co oznaczało dwie rzeczy. Pierwsza – że odblokowanie telefonu Łowcy przy pomocy animowanych zwłok nie uruchomiło żadnego alarmu. A druga, która bezpośrednio łączyła się z pierwszą, że Watykan jednak nie opracował żadnego systemu zabezpieczającego przed użyciem zombie w charakterze technologicznego obejścia furtki. Może po prostu w erze telefonów komórkowych jeszcze nie złapano żadnego nekromanty, ostatecznie, przecież nie zdarzali się znowu tak często. Cece mówiła, że w najlepszym przypadku ma tydzień, zanim ktoś znowu po niego przyjdzie, ale nikt się nie zjawił, więc zaczął mieć nadzieję, że może tym razem mu się upiekło. Na wszelki wypadek jednak puścił w ruch machinę z przygotowaniami do przeprowadzki. Nigdy nie wiadomo, kiedy przyjdzie mu uciekać, lepiej być na drugi raz przygotowanym. A tymczasem trzeba było wrócić do pracy. Pani Welsh mówiła mu, że okolica jest nieciekawa, więc ubrał się inaczej niż zazwyczaj: zamiast w garnitur, przyodział się w czarny dresik z trzema paskami. Jedyna różnica była taka, że jego nie był z bazarku, tylko z autoryzowanego salonu Adidasa, czego dość szybko pożałował. Wszyscy na tym osiedlu się na niego gapili jakby się urwał z choinki – bo kto to widział, żeby czarny chodził w oryginalnym dresie? Na pewno ukradł! Mieli takie myśli wypisane na tych w większości zakazanych mordach. Ale nie to było najgorsze. Najgorsze to było jak już wszedł do miejsca pracy Josha. O, słodki Baronie Samedi, jak tam jebało. W pierwszej chwili smród był nie do zniesienia. W drugiej i trzeciej zresztą też. Z obrzydzeniem postanowił brać płytkie oddechy ustami. Z miejsca też poddał się i porzucił pierwszą metodę rozpoznawania – w tym smrodzie nie rozpoznałby woni siarki za żadne skarby, nawet gdyby od tego zależało jego życie. Jeśli Josh faktycznie był opętany, jak to przedstawiała pani Welsh, to demon dobrze to sobie wykombinował. Domingo podszedł do baru i usiadł na wysokim stołku, jak najdalej od epicentrum największego fetoru, który swoje źródło zdawał się mieć w jednym z żuli. Co to w ogóle było za miejsce? Nawet w barakach niewolników po ciężkim dniu pracy tak nie śmierdziało. Pokręciłby nad tym głową, ale bał się, że ruch spotęguje efekt. Wszechobecna zawiesina z dymu mówiła mu dobitnie, że tutaj pali się nie dla walorów smakowych albo karmienia nałogu, a zwyczajnie po to, by zabić zapach, więc natychmiast odpalił cygaretkę. |
|
| Sponsored content
| Temat: Re: Old Dreams | |
| |
|
| |
| |
|