|
Devil's Lair | |
Deus Ex Machina
| Temat: Devil's Lair Pią Cze 23, 2023 8:04 pm | |
| Wąskie schody prowadzące w dół do pubu otacza ciemność, którą rozświetla jedynie neon z nazwą „Devil's Lair”, w którym drugie „L” już dawno przestało świecić. Drzwi wejściowe otwierają się na wąską przestrzeń, w której stoją niskie, drewniane stoły i krzesła o mocno zużytym wyglądzie. Wnętrze jest słabo oświetlone żarówkami wiszącymi na kablowych plafonach, rzucającymi przydymione światło. Ściany pokryte są starymi, zmatowiałymi plakatami przyczepionymi do odłażącej tapety, która pierwotnie była zielona. Prawdopodobnie. Wzdłuż jednej ze ścian znajduje się długi, ciemny bar z obrotowymi stołkami, z pewnością mającymi już swoje lata. W pubie unosi się zapach stęchlizny, mieszanka dymu papierosowego i alkoholu, które przesiąkły w drewno i tkaniny. Słychać przytłumione rozmowy, brzęk szklanek i lecącego w głośnikach starego rocka. Całość stwarza przygnębiające i raczej klaustrofobiczne wrażenie. I pamiętaj. Wchodzisz do tej mordowni na własne życzenie.
Ostatnio zmieniony przez Deus Ex Machina dnia Wto Paź 31, 2023 6:06 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
| Gabriel
| Temat: Re: Devil's Lair Pon Paź 16, 2023 9:52 pm | |
| Ostatnio rzadko zapuszczał się w te rejony miasta, a raczej w tego typu ciemne uliczki, ale teraz zrządzenie losu przywlokło go prosto na szczyt schodów prowadzących do obskurnego wejścia. Zupełnie jakby ktoś kupił piwnicę i zrobił w niej lokal, nie bardzo dbając o przebudowę piwnicy na takowy. Miało to jakiś swój charakter, nie przeczył, a jednak nie przepadał za nim. Schodząc po wysłużonych stopniach, nie mógł nie zerknąć na zepsuty neon, który zdawał się nadal pasować. Devil's air. Cóż za ironiczna gra słów. Gabriel uśmiechnął się pod nosem i ruszył do drzwi, za którymi natychmiast owiało go rzeczone powietrze pełne dymu papierosowego, albo innego, i zapachu alkoholu wraz z przegryzkami. Miał na sobie czarną, skórzaną kurtkę, więc nie wyglądał aż tak nie na miejscu, jak by mógł, choć i tak przykuł parę spojrzeń, zgodnie z zasadą nowo przybyłego do baru. I w tej chwili też zaczął się zastanawiać, czego właściwie tu szuka, bo raczej nie człowieka, który zapadł mu w pamięć przed paroma dniami. Nie widział go na sali, choć z drugiej strony może mógłby coś o nim usłyszeć. Powęszenie nie było aż takim głupim pomysłem, byle ostrożnie. Usiadł przy barze niedaleko czarnowłosego faceta, który wydawał się przyjść tutaj, by pić do lustra w towarzystwie. To sprawiało, że był dobrym obiektem do zaczepienia, ale to za moment. Dżibril zamówił piwo z dwóch powodów. Po pierwsze, należało pasować do tłumu, po drugie zaś, jeśli już miał pasować, to lepiej z czymś stosunkowo bezpiecznym. — Zły dzień? Choć w takim miejscu raczej ciężko o dobry — rzucił zaraz na powitanie i oparł się łokciem o bar. |
|
| Sava
| Temat: Re: Devil's Lair Pon Paź 16, 2023 10:07 pm | |
| Sava rzadko wyruszał w inne miejsca niż jego ulubiona melina. Jednakże trafić do innej meliny to trochę jak być po części jak u siebie. Śmierdziało papierosami, alkoholem, smrodliwym potem pijanych ludzi, mieszanką używek i mnóstwo innych. Idealne miejsce, żeby prowadzić refleksje nad marnym życiem. Czarnowłosy zamówił szota wódki. Wypił już cztery. Od czasu do czasu, odświętnie wręcz, pozwalał sobie na to. Czuł, że nadchodziło TO. To z czym musiał się mierzyć od kilkudziesięciu lat. W tych okolicach jego nastrój spadał. Nerwowo pstrykał palcami od czasu do czasu albo przeczesywał włosy, odsłaniając zniekształconą, przymkniętą powiekę i odrzucał potencjalnych "zaczepiaczy" brakiem oka. Niby 21 wiek, a ludzi skutecznie to peszyło. Uniósł zdziwiony głowę, słysząc czyiś głos. Łypnął jednym okiem w stronę gościa, który dosiadł niedaleko. Patrzył się w ciszy, a potem zerknął w bok, jakby upewniając się czy to do niego. A gdy dotarło, że nieznajomy się właśnie do niego, uśmiechnął się krzywo. - Ubolewam nad pewną tragedią. - Przytaknął blondynowi. - Za młodu upijałem się szybko, a teraz muszę się dużo więcej postarać. - Sprecyzował i sięgnął po kieliszek i przechylił szybko. Nie skrzywił się, a zmrużył jedynie oczy pod wpływem ostrego smaku wódki. Co prawda, COŚ czuł, ale to za mało. - A ty? Ty też nie miałeś dobrego dnia, skoro tu wylądowałeś. A jeśli miałeś, to od przekroczenia tutejszego progu na pewno nie będziesz mieć. - Zaśmiał się nisko, obserwując uważnie nieznajomego. Był na tyle zdziczały w kontaktach międzyludzkich, że nawet nie wpadł na to, by się jakkolwiek przedstawić. Musiał jednak przyznać, że z jakiegoś powodu, nic nie wyczuwał w tym mężczyźnie. Zazwyczaj Sava musiał być ostrożny w relacjach, ale tutaj, zero obaw. Pierwszy raz spotkał się z czymś takim.
jestem małostkową bezmózgą pomagierką Rose
Ostatnio zmieniony przez Sava dnia Nie Sty 28, 2024 11:42 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
| Gabriel
| Temat: Re: Devil's Lair Pon Paź 16, 2023 11:42 pm | |
| Nie oczekiwał, że facet mu odpowie, na pewno nie coś konkretnego, więc tym milsze było jego zaskoczenie. Żart był też dobrym znakiem, na swój sposób, bo przynajmniej anioł nie zagrał mu swoją obecnością na nerwach. O ile zwierzęta nie miały do niego zastrzeżeń same z siebie, o tyle ludzie bywali zupełnie nieprzewidywalni. Z drugiej strony alkohol, samotność i ironia to nie było zwykłe dobre połączenie. Lubiło mieć pod sobą głębokie drugie dno. To jak zaczął odpowiedź, było trochę niepokojące, ale szybko się rozjaśniło. W pewnym sensie, bo z pewnością nie była to ta prawdziwa odpowiedź, chyba że gość był alkoholikiem i pił dla picia, ale chyba był na to za młody. Gabriel zaśmiał się cicho w odpowiedzi na jego ubolewanie. — O tak, najgorszy błąd młodości, którego skutki poznaje się dopiero po latach — zgodził się z rozbawieniem, a za chwilę zerknął na moment w bok. Domysły nieznajomego były dość trafne, może nie tak, jak sądził, ale jednak. — Poniekąd... no, nie powiedziałbym, żeby był najlepszy — przyznał i upił piwa. — Chciałem kogoś odszukać, a trafiłem tylko na kolejną brudną spelunę. Choć przynajmniej mam z kim pogadać. Więc może nie jest taki zły? — Z lekka uniósł brew. — Wystarczy spojrzeć z drugiej strony... — Rzucił okiem po sali. — Tak samo z piciem... teraz możesz iść w zawody z najtwardszymi — zażartował i zerknął na niego. — Często tu bywasz? — rzucił nieco bardziej poważnie, może trochę bezceremonialnie, ale rodzaj reakcji nie miał dużego znaczenia, bo z niemal każdego można było wyciągnąć wnioski. Może mieli tu na siebie wpaść? Choć pewnie nie powinien się rozpędzać.
|
|
| Sava
| Temat: Re: Devil's Lair Wto Paź 17, 2023 12:16 am | |
| Samotność, alkohol i ironia to było najlepsze połączenie, na jakie Sava mógł liczyć. Szczególnie ironia, gdyż ona właśnie pomagała mu przebrnąć przez wszystko. Z nią lepiej znosiło się ból i troski. Jeśli czuł gorycz, zawsze mógł się się wyśmiewać ze wszystkiego i z siebie. Parsknął krótkim śmiechem. Trochę skłamał o tej młodości. To nie przez to nie był w stanie się doprowadzić do stanu głębokiego upojenia, a przez wampiryzm. Ale to szczegół, nieistotny w tej, póki co, krótkiej znajomości. - Jeśli oceniasz swój dzień po doborze towarzystwa to... To się dopiero okaże. Może ja ci go zrujnuję jeszcze bardziej? Nigdy nie wiadomo. - Sava obdarzył nieznajomego nieodgadnionym spojrzeniem, a potem znów posłał mu krzywy uśmiech. Mężczyzna go intrygował coraz bardziej. Przede wszystkim - nie pasował do tego miejsca, gdzie panoszyło się pełno pijaków i ćpunów. W dodatku jego "aura", czy jakkolwiek to nazwać, działała na wampira bardzo kojąco. No i zapach. Inny. Zdecydowanie inny niż zwykli pachnieć ludzie. - Huh? Już chcesz się mierzyć, kto z nas więcej wypije? - Zaśmiał się głośno, choć w opanowany sposób, byleby nie pochwalić się wampirzymi kłami. - Ostrzegam, że ja celuję tylko w wysokoprocentowe alkohole. - Dodał i zaczepił barmana, prosząc o dwie pięćdziesiątki czystej wódki. Jedną dla siebie, drugą dla kolegi. - Nie. Zwykle nie. Przychodzę tutaj regularnie, ale bardzo rzadko. Powiedzmy, że odświętnie. - Odpowiedział zwyczajnym tonem, odlatując gdzieś na chwilę myślami, ale szybko skierował swoją uwagę na blondyna. - Tobie nie zadam tego pytania, bo odpowiedź jest jasna. - Dodał szybko. - Sava jestem. - Obwieścił przy okazji i złapał za kieliszek w wymowny sposób. Czekał na śmiały krok kolegi, a potem wypił zawartość kieliszka. - Wspomniałeś wcześniej, że kogoś szukasz. Wystawiła cię jakąś kobieta? - Spytał dość bezpośrednio, ale nie zamierzał gryźć się w język. Po prostu mówił to, co myślał. Bynajmniej nie miał złych intencji. |
|
| Gabriel
| Temat: Re: Devil's Lair Sro Paź 18, 2023 7:37 pm | |
| Podniósł na niego wzrok i sam uśmiechnął się szybciej od ciemnowłosego. To ostrzeżenie przyjął do wiadomości, ale chyba niewiele poza tym, nie przejął się nim na tyle, by choć rozważać przerwanie ich pogawędki. Co innego za to przyszło mu do głowy. — A zamierzasz? — rzucił w odpowiedzi trochę zaczepnym tonem, ale jednocześnie żartobliwym. Nie sądził, żeby ten naprawdę planował w jakiś konkretny sposób zepsuć mu dzień, wieczór, psychikę czy cokolwiek. Choć jego wzrok faktycznie był ciekawy i prawie na pewno skrywał w sobie przynajmniej kilka sekretów. Zresztą, mało kto tego nie robił, ale na razie nie zamierzał na nic naciskać. Nawet nie znał jego imienia. Zaśmiał się cicho na jego pytanie i z lekka pokręcił głową. To byłby fatalny pomysł i dostatecznie dobrze o tym wiedział. — Obawiam się, że nie miałbym wielkich szans, nawet oczy mnie nie ratują — odparł, zaraz orientując się, że jego nowy znajomy zamówił im po kieliszku. Tego nie przewidział, a drobne zmieszanie przemknęło szybko po twarzy anioła, ale zaraz podniósł wzrok z powrotem na niego. — Rozumiem... — Uśmiechnął się pod nosem. — Tak, raczej jest jasna. Zerknął znów na niego, kodując sobie imię w głowie, na jego rękę z kieliszkiem i własny czekający na stole. Całkiem poważnie tego nie przewidział, ale... miał nieodparte wrażenie, że nagła odmowa zruinowałaby cały efekt ich rozmowy, a jeden kieliszek to jeszcze nie jest tragedia, najwyżej zostawi to piwo samo sobie. — Gabriel — rzucił w odpowiedzi i sięgnął po ten nieszczęsny kieliszek, by go wypić. I widać było, że zwykle nie pije, bo aż mu na moment dech odebrało. — Tak... To znaczy, szukam, ale żadna mnie nie wystawiła... — odparł nawet rozbawiony tym pytaniem. — Szukam chłopaczka w fioletowej kurtce i... niebieskich włosach... — Machnął sobie ręką nad głową dla zobrazowania. — Widziałem go wczoraj niedaleko stąd, ale gdzieś teraz zniknął. Ale tutaj to szukanie igły w stogu siana — pokręcił głową z nutą rezygnacji. Szczerze wątpił, by Sava kojarzył tego młodzieńca, no, chyba że znał kilku okolicznych dilerów, bo Gabriel zakładał, że właśnie tym ten się trudnił. Albo kradzieżą. |
|
| Sava
| Temat: Re: Devil's Lair Sro Paź 18, 2023 8:18 pm | |
| - To zależy. - Odbił równie zaczepnym tonem. Alkohol jednak zaczynał działać, skoro pogrywał w tę gierkę. Oczywiście, bynajmniej nie zamierzał nic nikomu niszczyć. Co najwyżej Sava czasem bywał wampirem, ale energetycznym. Czasem. Mógłby wyssać z Gabriela jego chęci do życia przez samą gadaninę, jakby się postarał. - Zależy od tego, czy się napierdolę. Po alkoholu jestem zajebistym rozmówcą. Trzeźwy? Mam niewyparzony ryj. - Ostrzegł ponownie, rozwiewając tym samym wątpliwości rozmówcy. Sava powiedział to z ironicznym uśmiechem, ale nie kłamał. Po alkoholu mózg odpoczywał, tak właśnie jego działanie zapamiętał, jak jeszcze był człowiekiem. Myśli tak nie pędziły, znikało rozdrażnienie. Czarnowłosy posłał Gabrielowi wyraz twarzy mówiący ewidentnie "już za późno". Kieliszek już stał przed rozmówcą i wystarczyło po niego sięgnąć. Cóż, tak właśnie odebrał wcześniejsze słowa blondyna - że rzucił mu wyzwanie. Teraz nie było odwrotu. Jeden kieliszek to nie tragedia, ale dziesięć kieliszków też nie. Przeniósł znowu spojrzenie na Gabriela. To znaczy, i tak zerkał na niego co chwilę, zastanawiając się, dlaczego ten zaczepił akurat jego. Sava nie miał magnetycznej osoby. Niby był wampirem, niby powinien był przyciągać do siebie ludzi, ale jakoś to średnio działało w jego przypadku. Był wykolejonym wampirem. No chyba że... Może nie miał styczności z człowiekiem. Tylko że nie miał absolutnie żadnej pewności. - Chłopaczek w fioletowej kurtce i niebieskich włosach. Jest dwa tysiące dwudziesty trzeci rok, prawie każdy tak wygląda - czyli paskudnie kolorowo. Co drugi jest wyjątkowy i oryginalny, że aż wszyscy się w tym gubią. - Zaszydził nieco, a potem oparł łokieć o blat. - Jeśli byłby to ktoś bliski, po prostu byś do niego zadzwonił. Więc, jeśli mogę spytać, po co chcesz go odnaleźć? - Spytał zaraz. Ciężko mu było określić, jak bardzo zdesperowany był Gabriel. Jeśli rzeczywiście szukał kogoś, kto handlował, całkiem możliwe, że Sava go znał. W końcu próbował różnych rzeczy. Przy okazji rozmowy, zamówił po kolejnym kieliszku. |
|
| Gabriel
| Temat: Re: Devil's Lair Sro Paź 18, 2023 11:55 pm | |
| A więc, tak źle i tak niedobrze, jak sam twierdził. To było nawet ciekawe, bo zdawał się mówić szczerze. Z drugiej strony, rzucał opinią i to o samym sobie, więc nic dziwnego, że nie dało się tj doszukać kłamstwa. Co zaś tyczy się gadulstwa, to Gabriel nie był wcale wystraszony taką zapowiedzią, ani tym bardziej zniechęcony. — Nie brzmi strasznie — rzucił tylko, nie ciągnąc dalej tematu, który i tak stał się mocno teoretyczny. Zresztą, za chwilę miał się przekonać osobiście o tej pijackiej stronie natury Savy. Co więcej, groziła tu wzajemność, której wolałby uniknąć i nawet nie rozchodziło się o to, że nadmiar alkoholu nie był tolerowany. Uśmiechnął się nieco krzywo na jego wymowne spojrzenie, ale nie skomentował tego. Stało się, podjął decyzję, więc oto jej skutki. Oby tylko ta pierwsza była słuszna, bo czy to przez wątpliwości natury moralnej, czy złe doświadczenia, w głowie zrodziła mu się obawa. To mógł też być pierwszy skutek alkoholu, nienaturalne podkręcenie emocji. — Coś w tym jest. Choć powiedziałbym raczej, że dzisiaj każdy chce swoją wyjątkowość wykrzyczeć do wszystkich wokół. Nawet jeśli jeszcze jej nie poznał, wtedy wymyśla sobie własną — odparł, przez chwilę bawiąc się pustym kieliszkiem od wódki. Tak czy inaczej, Sava miał rację, co piąty nastolatek wyglądał podobnie. — Hm? Ah, no tak. Odpowiedź jest oczywista, co? — Uśmiechnął się pod nosem, bo jak nie wyglądał na stałego bywalca baru, tak pewnie na ćpuna też nie. — To pewnie ci się wyda dziwne... Słyszałem od kogoś, że to rozgarnięty dzieciak. Chciałem z nim pogadać, może nawet zaproponować legalne zajęcie, zanim narobi sobie bałaganu w życiu. — Wzruszył ramionami, a zaraz wyłapał spojrzeniem kieliszek. — Em, nie... daruj, ale... mnie wystarczy — rzucił pospiesznie, chociaż alkohol już się polał, a barman niespecjalnie się tym przejął. Z najbliższego stolika natomiast dotarło do nich kilka śmiechów, które sądząc po spojrzeniach, były wycelowane w osobę Gabriela. Anioł zdawał się nie usłyszeć.
|
|
| Sava
| Temat: Re: Devil's Lair Czw Paź 19, 2023 1:03 pm | |
| Skoro nie brzmiało to strasznie i wystarczająco zniechęcająco, to najwyżej blondyn będzie żałował. Pożyjemy, zobaczymy. Sava w odpowiedzi posłał tylko krzywy uśmiech. Wampir uważnie obserwował Gabriela, jakby chciał wyczytać wszystko z jego gestów i mimiki. Generalnie sprawiał wrażenie mocno zainteresowanego tym, co mówił. - Ludzi jest tak dużo na świecie, że kombinacja oryginalności jest bardzo mało prawdopodobna. Ale nad tym można dywagować godzinami. Dla mnie to nastoletnie widzimisię. Sam byłem młodszy i pamiętam. - Rzekł tonem nieco niechętnym i machnął przy tym dłonią. Na kolejne słowa nowo poznanego kolegi uśmiechnął się ponownie. Sava zaczął się zastanawiać, skąd ten gość się urwał - nieczęsto można było spotkać taki altruizm wśród ludzi. Gabriel właściwie cały krzyczał swoją wyjątkowością, szczególnie w tym lokalu, na tle zagubionego i zdemoralizowanego tłumu ludzi, których przyciągało Devil's Lair. - Chesz pomóc chłopakowi, bo słyszałeś, że to dobry chłopak. - Powtórzył za nim, nieco ironicznym tonem, ale nawet powstrzymał się od uśmiechu. - Brzmi bardzo altruistycznie. Nie, żebym oceniał, ale jeśli się rozejrzysz, tutaj, zobaczysz w większości dobrych chłopców i dobre dziewczyny, tylko popelnili złe decyzje. Albo życie podjęło te decyzje za nich. Nie zmienisz całego świata. - Zauważył przy okazji i kiedy barman nalał po kolejnym kieliszku, złapał za niego, zerkając w stronę rozmówcy. Na twarzy blondyna malowało się zmieszanie. - Chłopaka może nie znalazłeś, ale możesz zmienić życie komuś innemu. Wiesz, naprawdę zrobi mi się lepiej, jeśli ktoś dotrzyma mi towarzystwa w piciu. - Powiedział zaniżonym tonem głosu, spoglądając na Gabriela bardzo uważnie. Wziął go pod włos. Sava nie potrafił inaczej, jak tylko drogą manipu- perswazji przekonywać innych, by robili to, co on by chciał. Wtedy też dotarły do niego czyjeś smiechy i słowa. Gdy się skoncentrował, mógł usłyszeć, jak kilkuosobowa grupka naśmiewa się z Gabriela. Padały słowa typu "jebany blondas" i różne inwektywy w jego stronę. No tak, znowu zapowiadały się kłopoty. Nieprzyjemne zaczepki prowadziły do bójki, bójki prowadzą do krwi. Zawsze krew. - Może się przesiądziemy? - Spytał nagle Gabriela, starając się uniknąć nadchodzącej sytuacji. Może była to nieco nieudolna zagrywka z jego strony, ale nie chciał prowokować nieprzyjemności. Bo nieprzyjemności prowadziły do krwi. Nawet wstał, sugerując szybką ewakuację. |
|
| Gabriel
| Temat: Re: Devil's Lair Czw Paź 19, 2023 4:51 pm | |
| Sava miał rację, to był jeden z tak zwanych tematów-rzek. W dodatku mógł wyrosnąć na całkiem kontrowersyjną rozmowę, gdyby trafili na kogoś, kto chciał się pokłócić. Może nawet trochę szkoda, Gabriel nigdy nie miał nic przeciwko takim dyskusjom. Wręcz przeciwnie, satysfakcjonującym było zmienianie cudzych błędnych poglądów. Od biedy też zaganianie w kozi róg własnych argumentów, jeśli nie potrafił przyznać się do pomyłki. Póki co jednak nie miał z czym się nie zgadzać. A może jednak? — Tak... choć wydaje mi się, że nie tylko nastolatki miewają widzimisię. I takie to nawet bardziej rzuca się w oczy — dorzucił od siebie i ponownie zerknął na Savę. Kiedy to powtórzył, faktycznie brzmiało idiotycznie, aż anioł sam się roześmiał i pokręcił głową. — Lubię poznawać nowych ludzi. Nigdy nie wiesz, który ile jest wart — odparł na swoją obronę i poprawił się nieco na stołku, słuchając dalej. — To prawda, w jednym i w drugim. Ale świata nigdy zmienić nie próbowałem, to bardzo wiele, a... nawet nie trzeba. Wystarczy, że każdy zmieni jednego człowieka. — Uśmiechnął się lekko, a za chwilę ich temat zszedł na alkohol. Wzrok Gabriela zjechał w bok na kieliszek, by znowu wrócić do Savy. Nie czuł tu kłamstwa, nawet w formie żartu i to było w tym wszystkim najsmutniejsze. — Ale wisisz mi kawę — rzucił, dochodząc do wniosku, że nawet jeśli korona z głowy mu spadnie, to nie będzie to żadna krzywda, a tym wieczorem może zagrać na jego zasadach. Anioł sięgnął po kieliszek, ale wtedy też jego kolega zmienił temat i wstał od baru. Gabriel uniósł brwi, nie do końca rozumiejąc, skąd wzięła się ta chęć ucieczki. A może po prostu wyjścia, nie należało tego wykluczać, ale tak czy inaczej, sam też wstał od baru, na moment jeszcze trzymając blat, kiedy perspektywa nie nadążyła do końca za tym ruchem. — Jasne, czemu nie — mruknął, ale nie zaszli zbyt daleko, nim drogi między stolikami nie zaszedł im jakiś czarnowłosy rozbiegany gość w obszarpanej kurtce. — Nigdzie nie pójdziesz, blondi, jak mi nie postawisz kolejki — rzucił agresywnie i spróbował popchnąć Gabriela, ale użył do tego trochę za mało siły. — A ty co się gapisz? — dodał zaraz, zerkając po Savie. — Nie stawiam alkoholu — odparł Gabriel spokojnie. — To może być co innego — prychnął tamten i razem z trzema kolegami przy stoliku wybuchnął nieprzyjemnym rechotem. — Masz jakiś problem ze słuchaniem? — podjął zaraz niezadowolony i popatrzył na Savę. Od obu był trochę niższy, ale to mu nie przeszkadzało. — A ty? Rusz się, cioto, chcemy się napić — rozkazał i na niego też wyskoczył z łapami, tym razem bardziej efektownie popychając Savę w stronę baru. W tej samej chwili Gabriel złapał go za rękę. — Zostaw go — rozkazał, choć w jego głosie nadal nie było słychać złości. Facet rzucił jakimś z grubsza przypadkowym zlepkiem bluzgów i wyszarpnął łapę, po czym zamachnął się, ale krok w tył wystarczył, by tego uniknąć. Gabriel sam wpadł na stolik za sobą, ogólnie na sali mało było miejsca, a to tylko utrudniało sprawę. Koledzy od stolika wstali, by zrobić kółko wokół całej trójki. |
|
| Sava
| Temat: Re: Devil's Lair Czw Paź 19, 2023 6:15 pm | |
| - Taaa. - Przytaknął przeciągle. - Ale jak będziemy szli dalej, to się okaże, że wszyscy mają swoje zjebane widzimisię. - Dodał i w sumie urwał na tym myśl. Jakby miał kontynuować, to temat szybko by zszedł na narzekanie na świat i ludzi. No i na istoty nadprzyrodzone, ale przecież o tym nie wolno mu było mówić na głos. Ech, gdyby tylko nie został przemieniony, nie musiałby mieć też na uwadze, że istniały na tym świecie o wiele silniejsze niż ludzie. O wiele silniejsze niż on. - Hm. - Mruknął krótko, jakby w zadumie. - Ja lubię poznawać interesujących ludzi. Bywam bardzo wybredny. A to nie pomaga w kontaktach z ludźmi. - Obwieścił, przechylając lekko głowę w bok. Przysłuchując się dalszym słowom, coś w nim zmiękło. Zmiękło i jednocześnie skręciło od tego czystego dobra, jakie wypłynęło z ust Gabriela. Trochę jakby słuchał właśnie kazania księdza z powołania. Nie żeby uczęszczał, ale jak jeszcze był małym dzieckiem to się zdarzało. Milczał przez chwilę, a potem doszedł do pewnego wniosku. - Rozumiem. - Zaczął, unosząc brew. - Jesteś z tych, co spotkał kiedyś dobrego człowieka, który zmienił ciebie i teraz próbujesz przekazywać to dobro dalej? Zazdroszczę trochę. Chciałbym mieć takie samo podejście do życia, jak ty. - Dalej brzmiał sarkastycznie, chociaż nie miał tego w intencji. Może po prostu już tak miał z przyzwyczajenia, bo to nie było tak, że nie wierzył w istnienie dobrych ludzi. Po prostu uważał, że jeśli tacy istnieją, to są zwyczajnie naiwni. To tylko świadczyło o tym, jak bardzo Gabriel należał do innego świata niż Sava. Wampir na wzmiankę o kawie kiwnął głową. Wizja kolejnego spotkania, kiedy to jeszcze się nie skończyło, była dość... Ekscytująca. Trochę mu ulżyło, kiedy blondyn chciał podążać za nim. Nie chciał oczywiście tłumaczyć, co było powodem tej zmiany miejscówki, zrobiłby to po fakcie, gdyby nie to, że przywiało do nich jednego z tych ćpunów, którzy jeszcze przed chwilą się z nich nabijali. Sava odruchowo wciągnął powietrze i wypuścił, wyraźnie znudzony tym zajściem. Jeszcze jedna taka sytuacja, a nabawi się lęku przed barami. Do któregokolwiek nie pójdzie, tam kłopoty. Patrzył niewzruszony, jak personifikacja chihuahuy skacze mu przed oczami i wymachuje łapami. W końcu doszło do tego, że gość posunął się do popchnięcia wampira. Czarnowłosy przewidział, co nadchodziło i spiął się na tyle, że nabuzowany delikwent odbił się od niego, jak od ściany. Widząc też, jak Gabriel stracił równowagę, przytrzymał go za ramię. - My sobie pójdziemy, a kolejkę postawi wam ktoś inny, co wy na to? - Zaproponował luźno, jakby nic się właśnie nie działo. Byleby nie bić ludzi. Ludzie byli krusi, mieli bardzo dużą tendencje do krwawienia i do złamań. Szczególnie, kiedy było się o wiele silniejszym wampirem. Typ nie dawał za wygraną i złapał Savę za fraki, a czarnowłosy doznał de ja vu. Wtedy też delikwent dostrzegł, jak spod grzywki wampira widniała przymknięta powieka. Pojawiły się kolejne wyzwiska, tym razem od cyklopów. No cóż, jak oryginalnie. Ukradkiem zerknął na Gabriela w nadziei, że on miał jakiś bardziej sensowny plan na opuszczenie miejsca bez bitki. Ale czy to było w ogóle możliwe? |
|
| Gabriel
| Temat: Re: Devil's Lair Sob Paź 21, 2023 11:29 am | |
| To jedno słowo ukłuło go w uszy, ale chyba nie przebiło się dostatecznie przez warstwę ochronną alkoholu. Szybko o nim zapomniał, pewnie przypomni sobie później, kiedy już nie będzie sensu do tego wracać. Podobnie było z kolejnymi słowami wampira, na które chwilowo nie znalazł dobrej odpowiedzi. Pewnie będzie mu z tym głupio, bo to też nie należało do jego zwyczajowych zagrywek. Te drinki bez dodatków do wkładu trochę za bardzo plątały myśli. — Spotkałem wielu złych ludzi — odparł jedynie z lekkim uśmiechem, bynajmniej nie przejmując się płynącą z ust Savy ironią. Że teraz mu nie dowierzał, to było zupełnie zrozumiałe i wcale nie takie niespotykane. A potem wszystko się skomplikowało, kiedy towarzystwo brzydkich komentarzy jednak nie pozwoliło im wyjść z baru. Ich niższy napastnik ładnie się zdziwił, kiedy atak na wampira również mu nie wypalił. Rzucił pod jego adresem kolejny niecenzuralny komentarz, standardowo zahaczając o rodziców i przeszedł do nietrafionego ataku na anioła. Pomoc Savy w utrzymaniu równowagi była bardzo przydatna, ale zarazem pokazała pozostałym, że jest potrzebna. To zawsze bywa ryzykowne i tym razem nie miało być inaczej. Gość, który właśnie szarpnął wampira, nie omieszkał skomentować jego twarzy, co na moment chyba odwróciło powszechną uwagę od rękoczynów. Ale nie uszło uwadze Gabriela. — Zamilcz, ty... ty... — zgubił słowo, na co tamci wybuchli śmiechem. Dwóch pozostałych dotychczas trzymało się bardziej z tyłu, a jeden coś rzucał drugiemu do ucha, aż wreszcie popchnął go w stronę ich dwóch ofiar z zachętą w stylu "no nie bądź ciota". Chłopaczek był z nich najmłodszy i z pewnością dopiero uczył się porządnego chuligaństwa, ale zebrał się w sobie i ruszył na wampira dokładnie w momencie, kiedy poprzedni szarpacz postanowił znowu złapać go za fraki. W oczach Gabriela błysnęła butelka, a on zareagował instynktownie. Naturalnie lepszy refleks pomógł z grubsza zniwelować działanie alkoholu, ale to odbiło się w samokontroli, kiedy złapawszy rękę młodzieńca, szarpnął nim w stronę blatu. Przedramię uderzyło o kant, ale ciężko powiedzieć, czy to przez to, czy przez zbyt mocny chwyt chłopaczek nagle zawył z bólu, wypuścił butelkę i zwinął się na ziemi. — O ty kurwiu!... — syknął czarnowłosy kogucik i pierwszy ruszył na nich z pięściami, zaraz za nim dwóch pozostałych przysadziło się do Savy. Barman zerkał w ich stronę, zapewne wypatrując latających przedmiotów, ale na razie niepotrzebnie. Pozostali goście przypatrywali się w zaciekawieniu i uciesze, niektórzy kręcili głowami, inni rzucali dopingiem dla tej czy innej strony. |
|
| Sava
| Temat: Re: Devil's Lair Sob Paź 21, 2023 12:17 pm | |
| Spotkałem wielu złych ludzi. A kto nie, pomyślał Sava, ale nie podzielił się tym na głos. Historia wampira była dowodem na istnienie zła. Nie, żeby on sam był nie wiadomo jakim "złolem", ale kiedy w jego życiu odgrywały się najgorsze tragedie, gdzieś obok rozgrywały się piękne teatry dobra. Kontrastowały na tle jego parszywego, ulicznego życia. I zawsze były tak blisko, ale nie na tyle, by spróbować go wyciągnąć z tej pogłębiającej się otchłani. Może dlatego zazdrościł podejścia Gabrielowi, bo nikt nigdy nie dał mu żadnego powodu, by wierzyć w dobro. Ani żadne karmy, ani inne podobne bzdety. Wampir stał dalej niewzruszony, kiedy słuchał uwag na temat jego kalectwa. Natomiast zerknął ukradkiem na Gabriela, którego wyraźnie poruszyła sytuacja. Tak bardzo, że nie wiedział, co chciał dokładniej powiedzieć i szybko on stał się ofiarą śmiechów przez łobuzów. Przez moment, kiedy zawiesił wzrok na blondynie, zamyślił się. Dopiero potem ocknął się, gdy na przód wyłonił się młody chłopaczek. Z butelką w ręku. Ramię młodego typa zostało dość szybko zablokowane przez Gabriela, który się nie cackał i trochę go sponiewierał. Wampir skierował spojrzenie na tego, który dotychczas nim szarpał i odepchnął go jeszcze raz. Trzask butelki roztrzaskanej o podłogę z łatwością wybił się ponad dźwięk ogólnego zamieszania w barze. To jeszcze bardziej zwróciło uwagę tłumu. Można było czuć narastający niepokój. - Młodego uczycie robienia tulipanów? Musi jeszcze sporo poćwiczyć. Ale najlepiej następnym razem, żeby celował w głowę, a nie w ziemię. - Sava nie omieszkał się skomentować całej sytuacji tylko po to, żeby wyprowadzić delikwentów z równowagi. A miał nie prowokować. Robiło się coraz gorzej. Dwójka zaczęła kierować się w jego stronę. Jeden z nich sięgnął po coś z kieszeni. Mały, niedługi przedmiot błysnął, odbijając słabe światło baru. Sava myślał dość klarownie, ale... Chyba nie mógł pozwolić sobie na popisy swoimi umiejętnościami wśród ludzi. Pierwszy próbował wycelować mu z pięści w twarz, czego uniknął, ale drugi, korzystając z okazji, dźgnął go scyzorykiem w brzuch. Ogarnął go tak dobrze mu znany ból. Normalnie prawie za tym tęsknił. Skulił się i odszedł kilka kroków do tyłu, aż nie napotkał blatu baru za sobą. Oparł się ciężko i obleciał wzrokiem wszystkie najbliższe twarze. Nawet jeśli był, kim był, nie znaczyło, że nie odczuwał bólu. Trzymał się za dźgnięte miejsce, które wkrótce mogło szybko się zasklepić. Zapewne, gdyby nie to, że był na głodzie i jego rany goiły się wolniej niż powinny. A co za tym szło, tracił więcej krwi i tylko pogłębiało to jego stan. Gość ze scyzorykiem nie dawał za wygraną i chciał ponowić swój atak. |
|
| Gabriel
| Temat: Re: Devil's Lair Nie Paź 22, 2023 4:13 pm | |
| Nie chciał tego. Zdał sobie z tego dobitnie sprawę dopiero słysząc krzyk młodego człowieka, a ten na krótki moment go sparaliżował. Gabriel potrzebował paru sekund, by zrozumieć, co się właściwie stało, paru cennych sekund, które w tej chwili do woli mógł wykorzystać jego drugi przeciwnik. Na uwagę Savy na temat tulipanów, ktoś na sali wybuchnął śmiechem. Nawet skomentował to po swojemu, ale tego już nie dało się słyszeć przez zamieszanie i muzykę, której nikt nie wyłączył, bo niby po co. Poczuł na ramieniu pięść czarnego kogucika, trochę źle wymierzoną, ale jednak solidną. To dopiero pozwoliło wrócić do rzeczywistości. Anioł odwrócił się w jego stronę i uchylił przed kolejnym ciosem. Przytrzymał się do tego blatu, ale to nic, zamiast się prostować, kopnął delikwenta w nogę, przez co ten całkiem stracił równowagę i wyłożył się jak długi. Zerknął w stronę Savy, który właśnie cofał się w stronę baru, trzymając się za bok. Niedobrze, bardzo niedobrze. Od typa z nożem oddzielał go jego kolega, który właśnie rzucał pogróżki w stronę czarnowłosego. Nadawał się na słupek i do tego właśnie Gabriel go wykorzystał, dezorientując na chwilę chwytem za ramię. Sięgnął tym samym po kaptur drugiego z nich i pociągnął go w tył, by ten nie dotarł do wampira. — Biegnij! — rzucił, oczywiście planu żadnego nie mając, ale zdołał złapać rękę, w której tamten trzymał scyzoryk. Wykręcić jej jednak nie zdążył, bo kolegę oswobodził ten drugi potrącony. Kogucik zaklął po nosem i wypluł ząb, który wybiło mu spotkanie z podłogą. Ten widok chyba trochę zniechęcił dwóch bandytów, którzy ogarnęli, że ich siły zostały zmniejszone już o połowę i cofnęli się nieco. — Policzymy się jeszcze — warknął jeden z nich, wzrokiem szukając dźgniętego. Rozlew krwi trochę uciszył publiczność, przynajmniej tę mniej podpitą. |
|
| Sava
| Temat: Re: Devil's Lair Nie Paź 22, 2023 4:44 pm | |
| Widział, jak jeden z nich zalicza, tak zwaną, glebę. Wampir był nieco zamroczony. Gabriel poruszał się tak, jakby wiedział, co robił i wiedział, jak się bić. Nawet w takiej sytuacji był w stanie pomyśleć, że mu to imponowało. Zwykły chłopak, uczciwy, dobry, ale potrafiący przylać, kiedy wymagała tego sytuacja. Wtedy poczuł zapach krwi. Nie swojej. Czarnowłosy, który zaliczył niedawno spotkanie z podłogą, wypluł wybitego zęba, wraz ze śliną zabarwioną czerwienią. To jeszcze bardziej go zamroczyło. Na tyle, że krzyk Gabriela był tylko jakimś majakiem za mgłą. A jednak wampir odbił się od blatu i zaczął kierować się do wyjścia. Nie obchodziło go, co się działo dookoła. Byleby wyjść. Sava opadł na schody, które znajdowały się zaraz przed wejściem. Ochrona nie stała tu żadna, a parę metrów dalej stała grupka palących papierosy kobiet. Trzymał się za bok, który dalej pulsował bólem. Bluza i koszulka pod spodem miały na sobie dziurę od wkłucia. Kiedy podwinął, widział, że rana dalej tam była i dalej krwawiła. Krew była bardzo ciemna, prawie czarna, szczególnie pod wpływem nocy. W dodatku spływała nienaturalnie powolnie, jakby była gęsta i kleista. W pamięci wciąż miał zapach krwi jednego z recydywistów. - Sava. De ce stai aici? Du-te acasă. - Odezwał się znajomy głos. Otworzył szeroko oczy, kiedy ujrzał własną matkę, która stała nad nim. Oczywiście, było to niemożliwe, jego matka nie żyła. Czarnowłosy przytknął dłonie do uszu. A więc taki dzisiaj był repertuar. Przymknął oko, mając nadzieję, że omam szybko minie. |
|
| Gabriel
| Temat: Re: Devil's Lair Nie Paź 22, 2023 5:59 pm | |
| Niestety, uznanie w cudzych oczach było teraz ostatnim, o czym myślał. W przeciwnym razie pewnie doceniłby niejedno spojrzenie od ich przygodnej publiczności, która też raczyła docenić pijacką bijatykę. Ale jeszcze bardziej ostatnimi były jego powinność i godność, które chwilowo mogłyby podlegać zażartej dyskusji i to nie bardzo do obronienia. Może prędzej, kiedy już wytrzeźwieje. Sava zniknął mu z pola widzenia, a to było zarówno dobrze, jak i źle. Ale uciekł od baru obu gagatków, a o to się na razie rozchodziło. Gabriel tymczasem cofnął się sam w stronę wyjścia i wycelował palcem w ową dwójkę. — Ostrzegam... nie próbujcie... — Urwał na moment, bo wpadł tyłem na krzesło i pewnie zaraz by wpadł na kogucika, gdyby ten nie odsunął się na bok. — Nie próbujcie nas szukać — dokończył i ruszył do wyjścia, jeszcze parę razy oglądając się za siebie. Ale jeden z chuliganów zajęty był ogarnianiem ich chłopaczka, a drugi wyżywał swoją frustrację na gapiach i krześle. Ostatnim, co usłyszał anioł, to upomnienie barmana, który zaraz taktycznie dodał, że może zamiast niszczyć meble, to by się napili. Drzwi baru zamknęły się za nim, trochę z rozmachem, bo sprężyna dawno się w nich zepsuła. Gabriel oparł się dłonią o betonową ścianę przy schodach i odetchnął, ale zaraz podniósł wzrok te parę stopni wyżej. — Sava... — Ruszył w jego stronę, by klęknąć na schodach tuż obok i złapać go za ramię. — Nic ci... — Szybki rzut okiem i przede wszystkim wspomnienie z baru uświadomiły, że to pytanie jest bezsensu. — Trzeba to opatrzeć, chodź... nie, czekaj, usiądź pod, tym, ścianą — mówił pospiesznie, starając się pomóc, jeśli ciemnowłosy nie zbierał się do tego. |
|
| Sava
| Temat: Re: Devil's Lair Nie Paź 22, 2023 6:23 pm | |
| Sava siedział, nieco skulony, chcąc przeczekać ten stan. Do jego uszu cały czas dobiegał poddenerwowany głos matki. Ta rumuńska katarynka rozpędzała się, jak na korbkę, coraz szybciej. Było to dość charakterystyczne zachowanie rumuńskich kobiet, a tym bardziej zaś toksycznych rodzicielek. Potem usłyszał kliknięcie klamki i dźwięk zamykających się drzwi. Otworzył oko, widząc przed sobą twarz Gabriela. Mówił coś, ale nie potrafił się skoncentrować. Matka właśnie klęczała przy nim i mówiła do drugiego ucha. Myśli płynęły szybko. Coś było nie tak we wzroku Savy. Strach i niezbyt rozumne spojrzenie, jakby nie wiedział, co się działo. Mimo to pozwolił blondynowi sobie pomóc i wstał, żeby podejść pod ścianę. Kątem oka widział, jak kobieta szła za nim. Wampir czuł podchodzące do gardła wymioty, ale starał się z tym walczyć. - To bezcelowe. - Odezwał się, próbując skoncentrować się na swoim kompanie. Głód był plusem i minusem w tej sytuacji. Jeśli Gabriel by ujrzał, kim był Sava, ten miałby na głowie Conventus. Szybko lecząca się rana byłaby utrudnieniem, ale też... Prowadziło to dalej do innych komplikacji. Jednak nie dało się uniknąć wszystkiego. Gabriel ujrzał jego ranę, może na pierwszy rzut oka nie budziła żadnych podejrzeń, ale krew - była zimna. Jego ciało było zimne. - Muszę stąd iść. - Dodał nagle, odpychając delikatnie Gabriela od siebie, cokolwiek ten przy nim robił. Gdzieś jego resztki logicznego myślenia pchały go do tego, by jak najszybciej usunąć się z pola widzenia wszystkich. Zanim coś się stanie. W tym samym czasie, matka zniknęła. Zamiast niej pojawił się wampir - sprawca jego przemiany. - Wampiry nie są w stanie żyć bez krwi. Naiwne, że zawsze doprowadzasz się do takiego stanu. A wystarczyłoby po prostu ulżyć swojej doli. - Omam w postaci wampira wymamrotał mu do ucha, aż przeszły go ciarki. Nie chciał nikogo krzywdzić. Za bardzo bał się Conventusu. |
|
| Gabriel
| Temat: Re: Devil's Lair Nie Paź 22, 2023 7:56 pm | |
| Kontakt z nim był trudny, nie trzeba było być bardzo trzeźwym, żeby to zauważyć. Mimo to, nie poddawał się w niczym, co postanowił. Zwłaszcza, że ostatecznie facet wstał i to bez jakichś poważnych trudności, jak można się było spodziewać. Z drugiej strony, wcale nie wyglądał dobrze, był biały jak ściana, ale to pewnie z utraty krwi. — Nie mów tak — rzucił natychmiast, ustawiając go przy ścianie, żeby mógł się oprzeć o nią plecami. — To nic takiego, uciskaj — dodał, samemu przykładając jego rękę do rany. W pierwszej chwili nie zauważył zbyt niskiej temperatury, pochłonięty myślą, gdzie miałby coś do zrobienia opatrunku, ale kiedy znalazł jakiś cienki szalik w kieszeni płaszcza, zawahał się na moment. — Sava, jesteś lodow... Co? Nie, zaczekaj... — Zachwiał się na moment, kiedy ten go odepchnął, co pewnie pozwoliło ciemnowłosemu wstać, ale za chwilę sam też się podniósł. Nie mógł go absolutnie tak zostawić, krwawiącego i nieobecnego myślami, to aż prosiło się o kłopoty. Zerknął krótko na grupkę kobiet niedaleko na chodniku, potem znowu na niego. Nie było opcji, żeby dał mu tak odejść, przecież w najlepszym wypadku wyląduje w jakiejś uliczce twarzą w kałuży... w kałuży własnej krwi. — Nie możesz iść w takim stanie, posłuchajże — rzucił, idąc jego śladem, gdziekolwiek ten się skierował. |
|
| Sava
| Temat: Re: Devil's Lair Nie Paź 22, 2023 8:20 pm | |
| Gdyby tylko mógł się skupić na głosie blondyna, na pewno byłby dla niego kojący. To było niemożliwe w tym stanie, kiedy naprzemiennie mówiły do niego postacie, które nie żyją. Tzn, to nie tak, że zmarli. Po prostu omamy. To się nie działo naprawdę. I cholernie ciężko było się z tym ukryć, kiedy już przychodziło się mierzyć poza swoim domem. Miał swoje dziwne sposoby na przetrwanie. Po prostu musiał wrócić do domu. Dlatego uparcie szedł. Zatoczył się w w jakąś ciemną uliczkę, niedaleko za klubem. Tam, gdzie nikogo nie było, na pierwszy rzut oka. Gabriel nie dawał za wygraną. Nie znali się zbyt długo, ale mężczyzna uporczywie dotrzymywał mu towarzystwa. - Słuchaj. - Zwrócił się do Gabriela, opierając się o ścianę ramieniem, kiedy zrobił sobie przystanek. - To... Dość krępujące, ale... Jestem chory. Zaraz mi może odpierdolić. - Rzucił pierwszą lepszą wymówką. Dość grubą zresztą, miała w końcu wystarczająco odstraszyć nowo poznanego mężczyznę. Poza tym, nie chciał mu nic zrobić. Więc był dostatecznie szczery, żeby nie robić mu kłopotów. - Zajmę się sobą. Rana nie jest głęboka. Po prostu nie chcę ci niczego zrobić. - Dodał, czując powolne mrowienie w okolicy rany. Zapewne powoli zaczynała się sklepiać. Spojrzał na Gabriela. A przynajmniej tak się mogło wydawać. Omam w postaci wampira stał tuż obok blondyna. Był jego "call of the void". - A gdyby tak wbić się tutaj? Wyrwać krtań? Co by się stało? - Pytał omam, przejeżdżając po szyi blondyna. Sava złapał się jedną ręką za drugie ramię i ścisnął. Ból odciągał od omamów. |
|
| Gabriel
| Temat: Re: Devil's Lair Nie Paź 22, 2023 8:37 pm | |
| Nie powinien tego robić, tak mówił mu instynkt, który od zawsze miał utrudnione zadanie, ale nie poddawał się nawet teraz. Coś tu było nie tak, jego zachowanie było dziwne i wróżyło kłopoty, ale Gabriel był uparty. Zwłaszcza przed samym sobą. Zwłaszcza, kiedy robiło się poważnie i niebezpiecznie, gdzieś w środku rodziło się to specyficzne poczucie, że właśnie wtedy jest najbardziej potrzebny, że znalazł się w tej sytuacji nie bez powodu i zwykła ucieczka byłaby tym najgorszym z możliwych wyjść. Szedł więc dalej, bez strachu zagłębiając się w ciemną uliczkę niedaleko, te kilka kroków za Savą. — Powinieneś zwolnić — przypomniał i chyba zagrał mu na cierpliwości, bo ten się zatrzymał. A może go posłuchał jednak, kto wie. — Spokojnie. Że może, to nie znaczy, że musi — odparł, nie zmieniając bynajmniej tonu, jakby informacja o jego psychozie nie była niczym niepokojącym. Więc jednak dobrze czuł? Nie, nie chciało mu się w to wierzyć, prędzej w odurzenie z utraty krwi, alkohol w głowie i złą przeszłość. — Niczego mi nie zrobisz, nie martw się — dodał, powoli idąc w jego stronę. — Za dużo wypiłeś, spanikowałeś... ja też za dużo wypiłem, więc siedzimy w tym razem. Musisz tylko odetchnąć — mówił dalej, i nie była to jego najlepsza mowa, ale w tej chwili ciężko było ułożyć inną. Zrobił jeszcze jeden krok i kolejny, próbując zajść go bardziej od przodu i móc ocenić rozległość plamy krwi. Był gotów, że chłop w każdej chwili może osunąć się na ziemię. To poniekąd ułatwi mu sprawę, ale jednocześnie nie byłoby dobrym objawem, więc wbrew logice miał nadzieję, że Sava nie gada aż tak bardzo od rzeczy. |
|
| Sava
| Temat: Re: Devil's Lair Nie Paź 22, 2023 8:57 pm | |
| Rzucił mu krótkie spojrzenie na jego słowa. Mogło się zdawać, że przebiły się mocniej do zadręczonego umysłu czarnowłosego. Przez naprawdę krótką chwilę zadziałały pokrzepiająco i nawet w to uwierzył. Jednakże widok przed nim mówił coś innego. Był żałosny i chory. Nie potrafił poradzić sobie z własną psychiką. W dodatku został zarażony wampiryzmem. To, że Gabriel natrafił na Savę to znaczyło, że miał paskudnego pecha. Szybko słowa blondyna przestały mieć na znaczeniu. Wampirzy omam wciąż szeptał, wciąż nakłaniał. - Nie... - Powiedział słabo. - To nie to. - Zaprzeczył. Wśród tej całej plątaniny negatywnych myśli dotarło do niego, że Gabriel nie do końca zdawał sobie sprawę z tego, co właśnie przed chwilą mu powiedział. Dodatkowo zaczął się do niego zbliżać. Jak do jakiegoś zwierzęcia, które w każdej chwili mogło zaatakować. Ale przecież tak właśnie było. W momencie, gdy Gabriel był wystarczająco blisko, czarnowłosy chwycił go za szyję i skutecznie przyszpilił ściany. Wystarczająco mocno, że z pewnością blondyn szybko mógł poczuć łaknienie powietrza. - Myślałeś, że żartuję? - Spytał, ale nie brzmiał tak jak wcześniej. Był to, owszem, głos Savy, ale sposób mówienia, nieco niższa intonacja i inny sposób patrzenia. Wszystko wskazywało na to, że to nie był ten sam jednooki, nieszkodliwy Sava z baru. |
|
| Gabriel
| Temat: Re: Devil's Lair Pon Paź 23, 2023 12:05 am | |
| Powinien był się lepiej zastanowić nad tym, co robi, ale nie zastanowił się. Nie ułożył optymalnego planu, nie poczekał dostatecznie długo, w tym jednym względzie będąc teraz niecierpliwym. Nie posłuchał dokładnie, co do niego mówiono i miał za to zapłacić. A wszystko zdawało się iść dobrze, Sava dalej odpowiadał. Może nie jakoś wylewnie i szczegółowo, ale istniał kontakt, a przynajmniej tak anioł uważał. Był naiwny. Nie zdążył zareagować na nagły atak, nawet jeśli taka możliwość przeszła mu przez myśl. Spotkanie plecami ze ścianą było bolesne, aż wyrwało mu się ciche może nie od razu jęknięcie, ale coś na kształt. Złapał rękę Savy, próbując odruchowo ją odsunąć od swojej szyi, ale nie było to łatwe. Było zaskakująco trudne, aż w jego głowie pojawiło się pytanie, dlaczego. — Nhie... nje myśhlałem... — wydusił, pospiesznie odnajdując na jego twarzy to jedno oko, którego wzrok na moment zmroził anioła. Ciężko było pojąć, że ten przyjazny, smutno-pogodny gość teraz przemienił się w obłąkanego socjopatę. Ciężko było w to uwierzyć i Gabriel dalej nie chciał uznać tego za pewnik, nie tak ostatecznie. — Nje żartuj-esz... Ja tesz nie... — mówił dalej, wciąż usilnie walcząc z jego ręką. Dlaczego miał tyle siły? Nie wyglądał. — Sava, to nje musi... tak wyglądać... — Nie miał pojęcia, czy Sava jeszcze w ogóle go słucha. Może nawet go tam teraz nie było, a no właśnie, tego wcześniej nie wziął pod uwagę. Ale jego psychoza podsunęła inną myśl. Nawet jeśli zrobiłby coś nadnaturalnego, pewnie wyszłoby na majak. Pewnie i tak nikt by mu nie uwierzył, to dawało nieco więcej pewności siebie, jakąś szansę na zabezpieczenie, zanim będzie za późno, o ile już nie jest. Ale nie chciał uciekać. Chciał, żeby ten sam go puścił. — Wiem, że wiesz, co robisz... Nie chcesz mnie skrzyw-dzić — rzucił ponownie, wpatrując się w jego oko z jakąś determinacją ku temu, żeby mieć rację.
|
|
| Sava
| Temat: Re: Devil's Lair Pon Paź 23, 2023 10:36 am | |
| Zimne palce ściskały się coraz mocniej na krtani Gabriela. To, jak trudno mu było się wysłowić tylko nakręcało jednookiego i napawał się tym widokiem. Cudza krzywda, taka zabawna. Przypominał teraz kota, który dręczył mysz dla czystej zabawy. Fakt, że blondyn próbował wyswobodzić się z uścisku go bawił na tyle, że uśmiechnął się szeroko. Zapominając o całym świecie, zapominając o całym Conventusie, ukrywaniu swojej tożsamości. Spod górnych, sinych warg wystawały nieludzko wydłużone kły. Czarnowłosy słuchał, kolejne słowa mężczyzny znowu zdawały się mieć jakiś wpływ. Przez chwilę spoważniał. Wampir puścił jego krtań, zerkając na bok, gdzie wampirzy omam dalej szeptał o łaknieniu krwi. Nie trawo to długo i szybko się okazało, że to nie słowa Gabriela tak na niego zadziałały. Jednooki złapał go za ramiona i jeszcze raz przygwoździł do ściany. Przybliżył się do szyi, skąd słyszał wrzenie krwi. Przyłożył usta do skóry blondyna, jednocześnie uniemożliwiając mu jakikolwiek ruch. Wkrótce zatopił kły w skórze, która tak słodko pachniała. Nie chcesz mnie skrzywdzić. A jednak to zrobił. Wraz z pierwszymi łykami jego krwi rana szybko zaczęła się goić. Źrenica jednego oka Savy powiększyła się znacząco, jakby właśnie upijał najlepszą w życiu eliksir. Płynny miód, rozcieńczony, dla wyważenia słodyczy. Z dodatkiem malin. Gabriel był nieziemsko smaczny i tylko to rozbrzmiewało w jego głowie na razie. |
|
| Gabriel
| Temat: Re: Devil's Lair Wto Paź 24, 2023 12:20 am | |
| Próby wyduszenia z siebie słowa, a jednocześnie nie zgubienia przy tym cennego oddechu, były okropne. Jego umysł odruchowo zaczynał panikować, czując, że w każdej chwili może mu zabraknąć cennego powietrza i fakt, że był aniołem, niewiele miał tu do rzeczy. Możność kroczenia wśród śmiertelnych miała swoją cenę, czasem niespodziewanie wysoką. Odnalazł wzrokiem twarz Savy, ponownie, bo rozbiegane myśli utrudniały skupienie się na jednej rzeczy, raz za razem kazały szukać wokół możliwego ratunku, jakby coś przydatnego miało leżeć na ziemi. Ale i tak nie mógłby sięgnąć. Musiał radzić sobie sam, a pole manewru miał mocno ograniczone, o tym jednym wciąż pamiętał. Do czasu. — J... — Chciał coś powiedzieć, ale nie zdołał, jednak na widok drapieżnych kłów oczy Gabriela otworzyły się szerzej. Wampir. Nadnaturalny. W końcu jednak, po chwili, która zdawała się wiecznością, Sava oswobodził jego krtań. Archanioł zaniósł się urywanym kaszlem, ale nie dane mu było swobodnie odetchnąć, bo za moment znowu spotkał się ze ścianą. Spróbował go odepchnąć, ale zamroczony pragnieniem krwiopijca był zbyt zdeterminowany. Gabriel spróbował się wyszarpnąć, trochę bezładnie i być może to był jego błąd. Ręce anioła zacisnęły się na ramionach i ubraniu Savy, a on sam syknął z bólu, kiedy kły przebiły się przez skórę. To bolało dwojako, ale nie o tym powinien teraz myśleć, musiał się uwolnić. Pierwsza zasada przetrwania, jakiej każdy młody anioł powinien się nauczyć, brzmi: "Nigdy nie korzystaj z portali, będąc pod wpływem". Niestety Gabriel był młody w czasach, kiedy nie zwykło się chodzić do barów. Nie można nazwać tego ucieczką, to było zaledwie mignięcie. Na ułamek sekundy zniknął i zjawił się niemal w tym samym miejscu, ale to wystarczyło, by oparty o niego wampir wylądował rękoma i czołem na ścianie. Z drugiej strony wiele to nie zmieniło poza tym, że Gabriel wyswobodził ręce teraz przyciągnięte do klatki piersiowej. Nie to planował i potrzebował chwili na zorientowanie się w nowej takiej samej sytuacji. Niedobrze. I nawet nie był pewien, czy powinien uciekać i tym samym prowokować jego drapieżny instynkt. |
|
| Sava
| Temat: Re: Devil's Lair Wto Paź 24, 2023 11:23 am | |
| Próba wyszarpania się z ucisku wampira spełzały na niczym. Ten był za silny, zbyt zdeterminowany, żeby odpuścić taką krew. Z pewnością winę tutaj ponosiło pragnienie, ale Gabriel pachniał wyjątkowo zachęcająco. Może już od samego początku istniało większe ryzyko, że Sava nie będzie mógł się oprzeć? Jednooki nagle napotkał ścianę. Ciało jasnowłosego zniknęło tak szybko, że tego nawet nie zarejestrował. Po prostu jego ręce, które jeszcze przed ułamkiem sekundy ściskały ramiona Gabriela, teraz spoczywały na ścianie. Tak samo zresztą czoło, którym się opierał o budynek. To delikatne stuknięcie w głowę, które zostało dostatecznie zamortyzowane przez własne ramiona, otrząsnęły wampira. Zdziwiony i przerażony spojrzał na bok, gdzie teraz stał Gabriel. Jednooki próbował zrozumieć, co się działo. Przede wszystkim przerażała go myśl, że miał krew w ustach i to krew mężczyzny, którego dopiero co poznał i z którym dopiero co wybrnął z bójki. A mogła ich ta sytuacja zbliżyć. Teraz, zdawało się, że nici ze wspólnej kawy. Wampir zdążył zakodować, że jasnowłosy najwyraźniej nie był człowiekiem. No i definitywnie nie omamem, w końcu miał jego krew w ustach. Przetarła usta i skrzywił się w reakcji na własne zachowanie. - Wybacz, ja... - Urwał, próbując znaleźć jakiekolwiek sensone wytłumaczenie swojego zachowania. Ale przecież ciężko było wytłumaczyć fakt, że go dusił, bo to, że go ugryzł bez pytania jeszcze można było przeżyć. Oczywiście, strasznie to haniebne I żałosne, już sam ten fakt ciążył czarnowłosemu. Tylko że, zaatakował niewinną istotę. Nie wiedział jeszcze, kim był Gabriel, ale nie było to na ten moment istotne. Za to Sava zaczął czuć narastający ból w głowie. Skoro to była krew nie-człowieka, nie dziwiło to narastające wiotczenie mięśni i ból głowy. Oparł się o ścianę, jakby ciało stało się wyjątkowo ciężkie. - Nie chciałem. Naprawdę. - Wymamrotał słabo. Wciąż czuł słodko smak krwi Gabriela w ustach. Jej woń dalej kusiła. Kurwa, nie pamiętał, by kiedykolwiek ktokolwiek tak smakował. Był tak skołowany, że widząc przestraszony wzrok blondyna na sobie, w końcu zaświeciła mu myśl - ewakuacja. Wampir po prostu odepchnął się od ściany. - Muszę stąd iść. - Mruknął i zaczął iść. Problem był w tym, że świat wirował, a światła w odległości kilku metrów zaczęły migać światłem podwójnie. Zatoczył się i opadł na ziemię, wydając z siebie nieokreślony pomruk. Krew Gabriela okazała się nie być miodem, a miodem pitnym, z dużym dodatkiem alkoholu. |
|
| Sponsored content
| Temat: Re: Devil's Lair | |
| |
|
| |
| |
|