Mieszkanie Dimy
Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 10, 11, 12  Next
Dimitri
Dimitri
Mieszkanie Dimy - Page 7 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy - Page 7 EmptyCzw Gru 21, 2023 3:16 am

Dimitri zdecydowanie potrzebował czasu – ostatnio nie do końca był sobą. Nie, żeby w normalnym stanie bycie Dimą stanowiło spacerek w słoneczny dzień, w głowie wampira i bez złamanego niedawno serduszka był niezły pierdolnik, ale ostatnio był tak uwrażliwiony na potencjalne czerwone flagi, że częściowo sam je stawiał gdzie popadnie. Taka trochę antyczna, samospełniająca się przepowiednia. Cud, że w ogóle zdał sobie sprawę z tego błędnego koła, w które zaczął popadać. Czasem wystarczyło jedno słowo, żeby w głowie kliknął jakiś niewidzialny przełącznik – lepiej późno, niż wcale.
Mimo że, jak się okazywało, może to błędne koło wcale nie było takie dalekie od prawdy. Bo przecież gdyby tak po prostu się wtedy przespał z Neilem, to czy zmiennokształtny byłby tu dzisiaj w ogóle? Pewnie nie. Z jego słów wynikało, że szukał tylko krótkiego, namiętnego pocieszenia, a rola ta miała przypaść wampirowi.
To nie była dobra myśl.
Przez chwilę patrzył na łaka bez słowa, z dość poważnym wyrazem twarzy. Jemu, dla odmiany, wcale nie było do śmiechu. Jeśli to wszystko było żartem losu – bo końcem świata na pewno nie, a w przeznaczenie z kolei Dima nie wierzył – to raczej takim mało zabawnym. Już wystarczająco nieprzyjemna była świadomość, że Neil i Sava się znali... a dowiedzieć się teraz, ze stuprocentową pewnością, a nie na podstawie własnych domysłów, że ta dwójka faktycznie coś ze sobą tego...? Dimitri lekko potrząsnął głową, jakby chcąc się wyzbyć z głowy takich myśli. Był trochę przytłoczony całą listą pytań, którą obrzucił go ciemnowłosy.
– Nic szczególnego – zaczął niechętnie. Ale skoro powiedziało się a, trzeba było i powiedzieć b. Przynajmniej tak wmawiały wszystkim normy społeczne. – Poznaliśmy się w klubie, przespaliśmy, myślałem, że coś nas łączy, ale najwyraźniej tylko to sobie wyobraziłem, bo miał się odezwać, ale tego nie zrobił – wyjaśnił trochę gorzko. Starał się opowiedzieć to obiektywnie, ale przecież to nadal było w nim bardzo świeże. – Kiedy w końcu się odezwał i chciał się spotkać, jak ostatni kretyn dałem się namówić. No i wyszło, że mamy zupełnie inne oczekiwania co do relacji międzyludzkich. – To ostatnie rzucił już całkiem szyderczo. Samo się ulało. – Od tego czasu więcej się nie widzieliśmy, dopiero tam, w twoim sklepie... Zresztą, nieważne – uciął krótko, a usta zacisnął w wąską kreskę. Przez cały czas trwania tej krótkiej historii patrzył gdzieś w przestrzeń, bo nie był pewny, czy chce wiedzieć, co się maluje na twarzy Neila. Dopiero teraz znów na niego spojrzał. – A... A jak to z wami było? – zapytał po części wbrew sobie, z jakimś takim masochistycznym pragnieniem zaspokojenia ciekawości.

Neil Gia
Neil Gia
Mieszkanie Dimy - Page 7 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy - Page 7 EmptyCzw Gru 21, 2023 3:42 am

Neil pewien Dimy podchodził do wszystkiego trochę płycej. Wampir w końcu nie obraził się za morderstwo i za inne rzeczy, do tego kiedy spotykał się z Savą, to nie znali się, więc nie można było tego liczyć jako zdrady. Z resztą jaka zdrada, jak oni nawet nie są razem... nie oficjalnie. Zmienny musiał się pilnować, bo w jego głowie byli już na oko dziesięć lat po ślubie.
Słuchał go uważnie i coś go jednak zakuło kiedy usłyszał, że Dima i Sava robili coś więcej niż tylko rozmawiali. Nie powinien być zły i nie był, na pewno nie na Dimę, bardziej na Savę, co to niby nic, a jednak owija sobie wszystkich dookoła palca. To podobno rudzielec ma hipnozę, a jednooki zachowuje się jakby ją miał.
Uśmiech zniknął mu z twarzy zastąpiony przez uwagę i skupienie, bo to co mówił Dima wydawało się być straszliwie znajome i na pewno nieprzyjemne patrząc po tym jak chciał unikać ciągnięcia dalej tej rozmowy.
-Podobnie do ciebie. Poszedłem do tego pubu, Old Dreams, tam Sava pracował. Klient mi to miejsce polecił. Jakoś tak wyszło, że jest wampirem, dałem mu trochę krwi. Później znów mu dałem krew, a on pomógł mi w zajęciu się jednym współpracownikiem, co mnie okradał z każdej strony od jakiegoś czasu.-starał się słownie ominąć bezpośrednie mówienie o zabijaniu. Jednocześnie powrócił powoli do leżenia na łóżku.-Nic więcej poza całowaniem nie było, głównie dlatego, że kiedy naszła go ochota, był po krwi i to takiej ilości, że nie byłem w stanie usiedzieć sam w pionie.-przewrócił oczyma.-Jak idiota do niego pisałem, zagadywałem, ale miał mnie w dupie, więc jak znów się spotkaliśmy bo potrzebował krwi był chyba obrażony tym, że nie spodobało mi się, że mnie dwa tygodnie olewał.-uśmiechnął się lekko, zupełnie z irytacji i całkowicie sarkastycznie.-Teraz nie bardzo mam z nim kontakt, co najwyżej napisze mi, że potrzebuje krwi, ale nie powiem, żeby to było często, a tym bardziej żeby to było regularne.-wyjaśnił od razu.-Rozumiem, że znalezienie krwi nie zawsze jest łatwe, a picie z przypadkowych osób w jakichś ciemnych alejkach nie jest komfortowe.-może i miał dobre serce, kto wie. Dbał o innych? Owszem, ale miał też w tym coś dla siebie.-No i też uczucie jak ktoś ze mnie pije jest całkiem ekscytujące.-użył ładnego, cenzuralnego słowa na swoje odczucia, chociaż rumieniec zdradzał, że ta ekscytacja ma potencjał na bycie czymś więcej.
-Ale może to i dobrze, że najpierw od niego po dupie oberwałem. Podwyższyło mi to standardy.-dodał, plącząc się palcami krawędzią bluzki jego piżamy.-Jakby ci zaproponował bycie razem, to byś do niego wrócił?-zapytał, patrząc mu w oczy, nawet jeśli ten wzrokiem chciał uciekać. Chciał wiedzieć czy dalej coś czuje do Savy, czy może odpuścił sobie, czy jest sens w ich relacji, czy zmienny zostanie znów rzucony w kąt kiedy tylko pojawi się ktoś inny.

Dimitri
Dimitri
Mieszkanie Dimy - Page 7 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy - Page 7 EmptyCzw Gru 21, 2023 4:03 am

Wampir był dość pragmatyczny, ale też po prostu miał inne priorytety. Kiedy przychodziło się na świat jako syn księżnej Piekła i bojarskiego turbo sadysty, którzy na podorędziu mieli lekcje tortur i zabijania, ale zero czułości dla własnej pociechy, priorytety jak najbardziej mogły ulec wypaczeniu, faworyzując potrzebę bliskości i czułości, a całkowicie ignorując coś tak nieistotnego, jak morderstwo.
No cóż.
Teraz była kolej Dimy, by wysłuchać opowieści o wampirze. Zrobiło mu się trochę głupio, bo wyszło na to, że Neil właściwie nic z Savą nie tego, a wampir tymczasem już zdążył się obrazić i nie wiadomo co jeszcze. Teoretycznie nawet się wtedy nie znali jeszcze ze zmiennokształtnym, ale co z tego? Świadomość, wiedza i logika swoje, a neurotyczna natura swoje. Dopiero pod koniec opowieści czerwonowłosy lekko zmrużył oczy, zastanawiając się nad tym, co usłyszał. Aż prawie umknęła mu ta wzmianka o ekscytujących właściwościach picia krwi.
Prawie.
– Co? – zapytał, wyrwany zupełnie nagle ze swoich własnych rozważań na temat tego, czy faktycznie tak ciężko jest znaleźć krew komuś, kto nie poświęca prawie całej nocy na bezsensowną pracę. Spojrzał na Neila nieco przytomniej. – Nie, zawiódł mnie srogo dwa razy. Poza tym, mówiłem ci, mamy inne oczekiwania co do relacji. Takie rzeczy się nie zmieniają, a ja nie zamierzam być niczyją dupą z doskoku – powiedział stanowczo. Zmarszczył brwi. – A ty? Gdyby Sava stwierdził, że coś do ciebie czuje?

Neil Gia
Neil Gia
Mieszkanie Dimy - Page 7 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy - Page 7 EmptyCzw Gru 21, 2023 4:17 am

To było dziwne się tak spowiadać, chociaż tym razem było w tym więcej otwartości, a nie siedzenia w ciszy i snucia domysłów.
Mówił, licząc na zrozumienie i ono przyszło, choć widocznie jego słowa wywoływały emocje w wampirze. Nie umykało to uwadze zmiennego, który miał pewne nadzieje związane z tymi reakcjami. Był zazdrosny? Zły na Savę? Na siebie? Nie umiał tego określić, chociaż może to była kwestia wszystkiego na raz.
Odczuł przeogromną ulgę na słowa wampira i odetchnął głęboko z ulgą, nie zastanawiając się nawet na tym, żeby to ukryć. Kolejna cegiełka do poczucia pewności przy wampirze została dołożona. Chociaż rudy nie powiedział w prost, że woli zmiennego. Wyraził za to swoje oczekiwania, którym kucyk miał zamiar sprostać.
Prychnął na jego pytanie.
-Proszę cię, w życiu. Gdyby nie było mi go żal, to bym się nawet na tę krew nie zgadzał.-zaburczał, przewracając znów oczyma, które zaraz wylądowały na twarzy mężczyzny. Nieśmiały uśmiech ponownie wrócił na jubilerską twarz.-Z resztą po co mi on, jak mam ciebie?-zapewnił go szczerze muskając bezwiednie jego biodro, bo skrawek bluzki najwyraźniej znudził się jego palcom.-I mam nadzieję, że jeszcze trochę ze mną wytrzymasz, bo niespecjalnie mam zamiar iść i szukać sobie innego przypadkowego kolesia z klubu, lepszego niż ty nie znajdę.-czy Dima był przypadkowy? Owszem, jak najbardziej. Neil miał jednak nadzieję, że ten przypadek zostanie z nim tak długo, jak zmienny będzie żyć.

Dimitri
Dimitri
Mieszkanie Dimy - Page 7 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy - Page 7 EmptyCzw Gru 21, 2023 4:28 am

Dimitri miał mieszane odczucia co do całej tej rozmowy. Z jednej strony, dowiedział się, że miał być jakimś randomem na jedną noc – z drugiej, przecież nim jednak nie został, a Neil siedział dosłownie tuż obok. Z trzeciej, jednak coś romantycznego, przynajmniej ze strony zmiennokształtnego, łączyło tę dwójkę. Z czwartej – łączyło ich nawet mniej, niż Dimę i Savę. Wampir miał prawdziwy mętlik w głowie, więc złapał się tego, co mógł wyjaśnić od razu, nie dając się rozproszyć temu czułemu dotykowi na jego biodrze, choć przecież byłoby to tak łatwe, tak przyjemne.
Ten typ po prostu nie umiał odpuszczać. Kiedy była szansa, że coś może mu dojebać jeszcze bardziej, to zawsze, z uporem muchy wpadającej na szybę, by znaleźć drogę do wyjścia, po prostu się tej szansy łapał, jakby podświadomie sabotując każdą możliwość zaznania szczęścia. Bo przecież tak było łatwiej – lepiej się rozczarować od razu, niż później. Bo później często niosło za sobą miłe wspomnienia, a te w przypadku rozczarowania były jeszcze bardziej bolesne niż całkowity ich brak.
– Ale się zgadzasz – odparł ze słyszalnym w głosie skupieniem, widocznym również na jego twarzy. Wcale nie wyglądał na kogoś, kto rozumie, współczuje czy wybacza. Wyglądał na kogoś, kto po trupach dąży do zaspokojenia ciekawości. – A powiedziałeś, że to cię... ekscytuje – dodał jeszcze, bardziej to stwierdzając, niż pytając. W powietrzu zawisło za to inne niezadane pytanie: jak się ta ekscytacja ma do nieutrzymywania romantycznych relacji z obiektem owej ekscytacji. – I co to w ogóle znaczy – że jakby się trafił ktoś lepszy, to jednak poszedłbym w odstawkę? – tu już zapytał wprost, marszcząc brwi w tym całym skupieniu.

Neil Gia
Neil Gia
Mieszkanie Dimy - Page 7 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy - Page 7 EmptyCzw Gru 21, 2023 11:24 am

Myślał, że sytuacja się powoli rozwiązuje, że idzie w dobrym kierunku, nawet nie wiedział, jak wszystko się plącze w głowie Dimy.
-Tak.-przytaknął mu. No zgadza się, jakoś tak czuje, że nie może zostawić Savy samego. I tak karmi go dużo rzadziej, no ale poznał go trochę, odrobinę i widzi, że jednooki nie jest do końca zły i wredny. To bardziej skomplikowana sprawa. Dima jednak przywołał kolejną rzecz jaką się z nim Neil podzielił. Cóż... wszystko co powiesz będzie kiedyż użyte przeciwko tobie i tak najwyraźniej miało być i tym razem. Nie lubił tego, strasznie tego nie lubił, bo nie po to mówił mu prawdę, żeby później wampir mu to wypominał.-Tak, ale przecież nie zawsze. Zazwyczaj to po prostu tylko boli.-to była sytuacja bardziej złożona. Niby jak Sava gryzł też bolało, ale kiedy ich relacje były lepsze, to czerpał z tego przyjemność. Gdy wszystko się posypało i przyszła wzajemna niechęć, nagle karmienie było zwykłą, średnio przyjemną formalnością. Z Dimą z kolei było inaczej, naprawdę u się to podobało. Nie bolało, wampir się starał, po prostu było zupełnie inaczej.
-Co? Nie! Co ty gadasz?-poderwał się do góry, no nie poleży spokojnie.-Mówię tylko, że chcę z tobą być i nie mam zamiaru nigdzie iść dopóki mnie sam nie wykopiesz...-mówił, na konic zaciskając usta. Cóż, gdyby Sava go w tyłek nie kopnął, to by dalej przy nim był.-I przestań szukać dziury w całym. Jakbym planował cię porzucić, to po co bym tu siedział z tobą i do ciebie pisał i dawał ci krew? Jasne przecież, że nie dla zabawy.-warknął na niego bojowo, zirytowany tym, że wampir uważa go za aż tak niegodnego zaufania, aż tak zmiennego i kłamliwego? Rozumiał, że znają się za krótko, żeby w pełni móc na sobie polegać, ale jakoś trzeba zacząć, czy do tek pory Neil jakoś zawiódł? Nie wydaje mu się.

Dimitri
Dimitri
Mieszkanie Dimy - Page 7 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy - Page 7 EmptyCzw Gru 21, 2023 4:56 pm

Przekrzywił lekko głowę, wciąż wpatrując się w Neila intensywnie. Sam już nawet nie wiedział, czego w tej chwili chce – żeby mężczyzna się czymś wsypał czy wręcz przeciwnie? Najpierw mówił, że gryzienie go ekscytuje, potem, że tylko boli. To się w zasadzie nie wykluczało i nie dawało mu absolutnie żadnej jasnej odpowiedzi. Nie naprowadzało go w żaden sposób na to, w jaki sposób powinien w ogóle zareagować na te wszystkie rewelacje.
– Ekscytacja i ból się nie wykluczają – zauważył więc bardzo rzeczowo. Daleki był od oceniania czyichkolwiek preferencji. Chyba po prostu chciał wiedzieć, czy Neil faktycznie otwiera swoje żyły dla Savy tylko dlatego, że mu współczuje, a nie z jakichś innych, może nie do końca uświadomionych powodów.
Kolejne słowa sprawiły, że lekko się skulił. Dimitri źle reagował na wszelkie wybuchy, nawet jeśli faktycznie były uzasadnione. A już na krzyki zwłaszcza – co zresztą było doskonale widoczne, kiedy w sklepie jubilerskim Neil się kłócił z Savą. Wampir reagował na krzyki trochę jak bity pies na uniesioną przez człowieka dłoń, nawet jeśli była wyciągnięta w celu pogłaskania czworonoga.
– Nie wiem – powiedział z bardzo zagubioną miną. Bo też i czuł się bardzo zagubiony. Przecież to nie byłby pierwszy raz, kiedy ktoś postanowił się zabawić jego kosztem, wciągając w jakieś gierki, które nie miały za wiele sensu, ale sprawiały osobie w nie grającej jakąś toksyczną satysfakcję. A w taki sposób zranić potrafiła tylko osoba, którą się wpuściło do swojego serca, której się choć trochę zaufało – i bardzo często takie osoby na samym początku sprawiały wrażenie dobrych i godnych zaufania, do rany przyłóż. Dimitri, mimo sześciu wieków na karku, nadal nie umiał takich osób rozpoznawać zawczasu, dlatego teraz, kiedy miał taki mętlik w głowie, nie ufał swojemu osądowi jeszcze bardziej.

Neil Gia
Neil Gia
Mieszkanie Dimy - Page 7 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy - Page 7 EmptyCzw Gru 21, 2023 5:15 pm

Co to za rodzaj psychoanalizy? Zmienny był coraz bardziej wzburzony w środku. Cokolwiek nie powie, to było źle odbierane i nie rozumiał dlaczego i jak ma z tego wybrnąć, a słowa w głowie nie miały sensu kiedy próbował wsadzić je w zdanie.
-Tylko przy tobie gryzienie mi się podoba.-wyraził się jasno, prosto z mostu, nie wiedząc już jak się wysłowić w bardziej subtelny sposób. Sprawa potrzebowała dłuższej chwili na wytłumaczenie wszystkiego, a teraz nie miał na to ani czasu, ani ochoty.
-A ja wiem.-powiedział stanowczo. Nie kłamał, czemu by miał. Zabawa kosztem wampira nie leżała w kręgu jego zainteresowań.-Nie wiem za to o co ci chodzi. Chcesz, żebym się przyznał do czegoś czego nie zrobiłem? Powiedział, że wolę jego niż ciebie? Że tak naprawdę ciebie nie znoszę, a spędzam z tobą tyle czasu, bo chcę cię wykorzystać jakoś? Bo nie wolę jego od ciebie i może i nie jesteśmy razem, ale wiesz...-rzucił, uciekając wzrokiem w bok ze wstydu.-...wszystko przed nami.-dodał, zaraz łapiąc krawędź kołdry przykrywając się nią gdy ułożył się na szybko plecami do Dimy.-Pieniądze są w moim portfelu na ubraniach. Przyjdzie zamówienie, to zapłać. Idę spać.-zamarudził wyraźnie przybity tym wszystkim. Czemu Dima go oskarżał o to wszystko, czemu był taki podejrzliwy. Może faktycznie źle mu w oczu patrzyło, a może to to boskie wrogie nastawienie wampirów do zmiennych wychodzi na wierzch? Wytrzymają ze sobą chwilę, ale nie za długo? O to chodzi? Nie wiedział, nie rozumiał i liczył, że zaśnie zanim natrętne myśli go zamęczą.

Dimitri
Dimitri
Mieszkanie Dimy - Page 7 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy - Page 7 EmptyCzw Gru 21, 2023 5:32 pm

Tylko przy tobie gryzienie mi się podoba. Kilka prostych słów, a trafiły w jakiś czuły punkt Dimy, zrobiło mu się ciepło i miękko w środku, kiedy to usłyszał. Nie zdążył jednak nacieszyć się tym odczuciem czy w ogóle jakoś na słowa Neila zareagować, bo zmiennokształtny zaraz się cały spufał i jeszcze na koniec po prostu położył się, plecami do niego, urywając całą rozmowę w trzy sekundy. Polecenie zapłacenia jego pieniędzmi było już tylko ostatnim gwoździem do trumny – dla kogoś tak wyczulonego na różnicę statusu społecznego między tą dwójką było to jak policzek w twarz. Dimitri przez długą chwilę po prostu patrzył bez słowa na górkę przykrytą kołdrą, a potem, również bez słowa, bardzo cicho wstał z łóżka i zniknął w kuchni. Nie wiedział, jak ani dlaczego wszystko powędrowało w tę stronę, wiedział tylko, że jest mu teraz bardzo źle na duszy. Na coś takiego mogło pomóc tylko łojenie noobów w Overwatchu – a nie bardzo mógł to robić, skoro Neil poszedł spać – lub wtulenie się w puchatą, kocią kulkę. W tym przypadku była to srebrzystoszara kulka majestatu o wdzięcznym imieniu Lord.
Kiedy przyszło zamówienie, fachowo opakowane w papierową torbę, absolutnie nie posłuchał polecenia zmiennokształtnego. Duma by mu na to nie pozwoliła nawet wcześniej, zanim padły te przykre dla niego słowa, a co dopiero teraz. Zostawił zakupy na biurku, tak, żeby Neil zobaczył torbę z logiem sklepu jak tylko się obudzi. Wstawiłby je do lodówki, ale obecnie nie miał w niej żadnych zapasów krwi, więc z oszczędności po prostu ją wyłączył. Zanim znowu by zaczęła chodzić jak należy, minęłoby za dużo czasu.
Na dworze wciąż było jeszcze ciemno, a on i tak padał wampirzym snem dopiero koło jedenastej, więc po prostu odpalił na telefonie Wild Rifta i grał, dopóki nie odpłynął w swoją dzienną drzemkę.

Neil Gia
Neil Gia
Mieszkanie Dimy - Page 7 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy - Page 7 EmptyCzw Gru 21, 2023 5:55 pm

Wolał zakończyć rozmowę za nim usłyszy znów coś nieprzyjemnego, zanim znów będzie musiał udowadniać, że wielbłądem nie jest. Co by było o wiele zabawniejsze gdyby był zmiennym wielbłąda.
Zawinął się w kołdrę i szczęśliwie Dima zrozumiał o co mu chodzi. Może rudzielec potrzebował chwili na przemyślenie wszystkiego, bo koń zdecydowanie potrzebował czasu na ochłonięcie. Był zazwyczaj hop do przodu, ale w tej chwili stawka była zbyt duża. Niby tylko relacja z jakimś facetem, a bo to pierwsza jaką w życiu miał? No, ale jednak wolał, że by była ostatnia, szczególnie, że jeśli znów się nie uda, to były duże szanse, że rzuci to wszystko w cholerę i zostanie lesbijką, nie wie, a bo czemu nie?
Różne myśli przechodziły mu przez głowę, aż sen przyszedł i nie przerwał się nawet gdy w mieszkaniu pojawiło się zamówienie i kiedy Dima w końcu kładł się spać.
Obudził się po paru porządnych godzinach sensownego snu, który pomimo przedsennych emocji był spokojny, co sprawiło, że pobudka była nie taka przyjemna.
Przeciągnął się porządnie, spojrzał na sufit, zerknął na Dimę, co spał smacznie, jakby nie narobił zamieszania te kilka godzin temu. Nie mógł nie westchnąć ciężko raz jak myślał, drugi raz jak się podniósł do siadu. Trzeba było wstawać, głównie dlatego, że niezjedzenie kolacji mocno o sobie przypominało. Wygrzebał się spod kołdry, poprawiając ją z kolei na wampirze, żeby nie spał odkryty. Przy okazji wyjął mu z dłoni telefon i odłożył na szafkę, a jeśli w pobliżu była ładowarka, to i podłączył ją do komórki. Nie wiedział czy Dima ma pracę czy nie, ale tak czy inaczej dobrze jest mieć naładowany telefon.
Chwycił swoje jedzenie i znów wylądował w łóżku. Siedząc obok wampira wyjadał swoją porcję. Domowo robione sałatki są dużo lepsze, ale musiał doceniać to co ma. Później posprzątał po sobie, wymył zęby, skorzystał z dezodorantu Dimy, bo czemu nie, wygłaskał koty i po raz kolejny wrócił pod kołdrę.
Myślał jedną chwilę, myślał drugą, aż w końcu przysunął się do wampira i przytulił go porządnie od tyłu, próbując zasnąć na nowo lub chociaż przysnąć, żeby czas szybciej zleciał. Już chciał, żeby się obudził, chociaż co jeśli atmosfera będzie niezręczna? I tak źle i tak niedobrze.

Dimitri
Dimitri
Mieszkanie Dimy - Page 7 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy - Page 7 EmptyCzw Gru 21, 2023 6:16 pm

Czy wampiry śnią o nieśmiertelnych owcach? Ten konkretny nie śnił o niczym od dawna, nie, odkąd stał się żywym trupem. Wampirzy sen był dziwny – w niektórych przypadkach był niczym zwyczajny, ludzki sen, tylko przypadał o dość konkretnej porze, a w innych, ja u Dimitriego, po prostu ścinał nieśmiertelnego na kilka godzin i tyle. Dima już nawet nie pamiętał, jak to jest śnić. Bywało to i utrapieniem, i wybawieniem – nie miał ani fantastycznych scenariuszy rozgrywanych w głowie, ani paskudnych koszmarów, z których człowiek budził się z krzykiem. Choć te ostatnie w przeszłości zdarzały mu się po prostu na jawie i wielokrotnie błagał wszystkie nadprzyrodzone siły tego świata, by pozwoliły mu po prostu się z tego koszmaru obudzić. Ale przecież to była przeszłość. Teraz było teraz.
Teraz obudził się – a raczej po prostu odzyskał przytomność. W jednej chwili miał zamknięte oczy, w drugiej po prostu patrzył przed siebie, kompletnie przytomny. Czuł na sobie silne objęcia i tylko chwilę mu zajęło skojarzenie, że to pewnie Neil go objął przez sen. Gdyby nie fakt, że poszli spać w takim dziwnym stanie zawieszenia, pewnie pozwoliłby sobie na to, by poleżeć tak kilka minut. Poudawać przez chwilę, że wszystko z nim w porządku, uwierzyć, że Neilowi na nim zależy. Ale nie potrafił. Delikatnie wyswobodził się z tego uścisku i podniósł się do siadu. Przez chwilę patrzył na śpiącego mężczyznę, odruchowo nawet poprawił mu niesforny kosmyk włosów, który przesunął mu się na czoło. A potem westchnął cicho. Położył dłoń na ramieniu zmiennokształtnego i lekko nim potrząsnął.
– Neil, obudź się – powiedział ostrożnie. Cholera wiedziała, jak się budził Neil, może miał jakieś koszmary i zamierzał mu równie odruchowo przywalić w twarz po wybudzeniu. – Już po piątej.
Nawet nie musiał sprawdzać godziny na telefonie. Zawsze się budził po piątej.

Neil Gia
Neil Gia
Mieszkanie Dimy - Page 7 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy - Page 7 EmptyCzw Gru 21, 2023 6:31 pm

Chciał zasnąć owszem, ale nie spodziewał się, że znów to tak złapie. Chyba ostatnio trochę sobie pofolgował i teraz musiał sobie odbić organizm za wszystkie grzechy. Ponowne obudzenie się było dużo przyjemniejsze, może nie sam moment łapania świadomości za nogi, co zdanie sobie sprawy kim pobudka była wywołana.
Spojrzał na wampira jednym okiem, drugim, przeciągnął się.
-Nieee śpię...-wychrypiał, zaraz przysuwając się do niego, przekręcając tak, że wpełzł mu trochę na nogi, objął w pasie, przytulił się do brzucha i chwycił w uścisk, znów zamykając oczy. Nie chciał go puszczać, oj nie chciał. Czuł, że sprawy między nimi nie zostały wyjaśnione i obawiał się, że jeśli tak przypadkiem je zostawią, to więcej się nie zobaczą.
Westchnął ciężko, wtulając się w niego mocniej, chcąc zatrzymać w łóżku tak długo jak się da. Były jednak pewne życiowe sprawy, które trzeba było upilnować.
-Masz dzisiaj pracę?-wymruczał mu w brzuch pytanie. Trochę chciał, żeby miał wolne, ale nie był pewien. Może mu to wampir mówił, tylko uciekło mu to z głowy na rzeczy ważniejszych dylematów.

Dimitri
Dimitri
Mieszkanie Dimy - Page 7 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy - Page 7 EmptyCzw Gru 21, 2023 6:46 pm

Znieruchomiał w sposób, w jaki potrafiły robić to tylko stare wampiry – tak idealnie i całkowicie, że wydawało się, że jeśli odwrócisz na chwilę wzrok, wampir po prostu zniknie, tak nierzeczywisty i nienaturalny to był stan. Nie wiedział, jak wyswobodzić się z tego niespodziewanego uścisku, by nie zranić uczuć Neila. Który, swoją drogą, zachowywał się tak, jakby wcale w środku dość poważnej rozmowy nie obrócił się do niego plecami i nie nakrył kołdrą, dając czytelny sygnał nie chce mi się z tobą gadać. Nie wiedział, jak ma to wszystko odczytywać.
– Dzisiaj sobota, na szczęście w większość weekendów nie pracuję – odpowiedział cicho po dłuższej chwili namysłu. Myślał, myślał i wcale nie wymyślił, jak ma się zachować. Nie miał jednak powodu, by w jakikolwiek sposób Neila okłamywać, więc powiedział prawdę. Niekoniecznie za to podobało mu się, że zmiennokształtny tak po prostu wprasował się twarzą w jego brzuch. W innych okolicznościach mogło to być... ciekawe. Ale nie teraz.
Położył dłoń na jego ramieniu i stanowczo odsunął je od siebie, tym samym odsuwając od siebie mężczyznę.
– Muszę nakarmić koty – mruknął wymówkę i natychmiast zrejterował do kuchni. Ponownie – nie kłamał. Ale też kotom nie stałaby się krzywda, gdyby nie nakarmił ich od razu po przebudzeniu.

Neil Gia
Neil Gia
Mieszkanie Dimy - Page 7 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy - Page 7 EmptyCzw Gru 21, 2023 7:12 pm

Liczył, że jakoś załagodzi sytuację, ale nie był pewien czy to działa, w końcu ani go Dima nie dotknął, ani nie powiedział nic miłego. Informacja o sobocie była przydatna, owszem i to bardzo, ale czy oznaczała, że mogą spędzić ze sobą więcej czasu? Nie powiedział nic co by mogło na to wskazywać, co więcej po chwili go od siebie odsunął, a Neil kompletnie nie wiedział co ze sobą zrobić kiedy został w pokoju sam. Już drugi raz Dima nie jest pewny czy chce żeby zmienny przy nim był. Drugi raz. Niby do trzech razy sztuka, ale to o czymś świadczy. Kłamał wtedy kiedy mówił, że ma zostać? Udawał cały czas, bo niezręcznie było odmawiać? Może miał jakieś nadzieje, ale Sava siedział mu w głowie? Nie, nie siedział, prawda? Siedział za to Neil, na łóżku, po turecku z kołdrą na ramionach, z zaciśniętymi ustami. Ewidentnie wampir go nie chciał i ewidentnie zmienny znów sobie coś wmówił. Zamiast koniem to powinien być psem, że tak się płaszczy przed innymi i przychodzi jak tylko zobaczy głaszczącą rękę, nieważne do kogo ona należy.
Mimo swojego ciepła było mu cholernie zimno i ani grzejnik, ani ciepła kołdra niespecjalnie mogły temu zaradzić. Mógłby do niego iść i próbować się dogadać, ale czy chciał? No chciał, ale jeśli Dima odmówi i go wygoni w subtelny jak zawsze sposób? Więc po prostu siedział z ciszy i rozważał różne rozwiązania sytuacji, których nie było wcale aż tak dużo. Również nasłuchiwał sytuacji z kuchni. Ile czasu może zająć nakarmienie kotów? Jak bardzo Dima będzie przeciągać karmienie byle tylko nie wrócić do niego? Zakładał, że dłuższą chwilę.

Dimitri
Dimitri
Mieszkanie Dimy - Page 7 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy - Page 7 EmptyCzw Gru 21, 2023 7:24 pm

Dima rzeczywiście przeciągał. Najpierw starannie umył metalowe miseczki – wszystkie cztery – potem jeszcze staranniej je osuszył ściereczką. Kiedy już bardziej suche być nie mogły, do dwóch z nich nalał wody, po czym postawił je na podłodze. Wyciągnął z szafki saszety – dla Lorda z łososiem, dla Igracego z kurczakiem – i skrupulatnie nałożył ich zawartość do pozostałych dwóch miseczek. W milczeniu obserwował, jak sierściuchy pochłaniają swoje śniadanie: szary powoli, dokładnie i metodycznie, a rudy jak ostatnia sierota, tańcując z miską po całej kuchni. Na ten znajomy widok Dima nawet się uśmiechnął, na moment zapominając, że w pokoju czekał na niego Neil, z którym nie miał pojęcia, co zrobić. No a kiedy koty już zjadły i pozmywał po nich, trzeba było jeszcze sprzątnąć z kuwety i dosypać żwirku, ale to już w łazience.
I trzeba było wracać do rzeczywistości. A nadal nie wiedział, jak ma się zachowywać.
Wrócić do przerwanej rozmowy? Jakoś tak niezręcznie i małostkowo. Zachowywać się jak gdyby nigdy nic? Nie potrafił. Więc co niby zostawało?
Kiedy wszedł do pokoju, już nie usiadł na łóżku, po prostu oparł się łopatkami o ścianę, krzyżując za sobą ręce. Dłonie splótł ciasno ze sobą, ze zdenerwowania mocno zaciskając palce, a nie chciał, żeby zmiennokształtny to widział. Patrzył na niego, jak kulił się pod kołdrą. To było nietypowe. Nigdy chyba jeszcze nie spotkał zmiennego, któremu wewnątrz budynku byłoby zimno. Może był chory...?
– Wszystko w porządku? – zapytał w końcu.

Neil Gia
Neil Gia
Mieszkanie Dimy - Page 7 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy - Page 7 EmptyCzw Gru 21, 2023 8:20 pm

Miał rację, ale czekał cierpliwie licząc czas. W końcu jednak łaskawie Dima wrócił do pokoju, znów nie chcąc się nawet zbliżyć do zmiennego. Cóż, to o czymś mówi, do tego co? Martwi się? Interesujące. Nie mówił, że to było okłamane, ale może podświadomie Dima nie chce przy nim być i sam siebie oszukuje?
Spojrzał na niego, zaraz zrzucając kołdrę z ramion.
-Ta.-mruknął dalej widocznie niepocieszony.-Umyję się i spadam, jak tak chcesz.-dodał, zwlekając się z łóżka, żeby zaraz złapać ubrania i zniknąć w łazience jeśli Dima nie miał nic przeciwko, ani nic do dodania. Znów dał się oszukać, ale teraz to był ostatni raz. Już znudziło mu się to ganianie za kimś, jak jakaś małolata.

Dimitri
Dimitri
Mieszkanie Dimy - Page 7 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy - Page 7 EmptyCzw Gru 21, 2023 8:33 pm

Otworzył usta, żeby powiedzieć, że wcale tak nie chce, że nic takiego nie powiedział, ale zaraz je zamknął, kompletnie zrezygnowany. Najpierw rozmawiali, dość poważnie i raczej nie bardzo przyjemnie, potem Neil rozmowę uciął, a rano jak gdyby nigdy nic się do niego przytulał. A teraz jeszcze się... obraził? Tak to w każdym razie wyglądało z jego perspektywy. Nie zamierzał Neila do niczego namawiać, błagać, żeby został, żeby... cokolwiek. To po prostu nie leżało w jego naturze. Nie był w stanie się zmusić do walczenia o kogokolwiek, zwłaszcza, jeśli istniała spora szansa, że ta osoba wcale nie chce jego, Dimy, tylko po prostu kogoś, a to przecież w pewnym sensie zasugerował mu zmiennokształtny poprzedniego wieczora. I cóż z tego, że zapytany o to żywo zaprzeczył, skoro teraz po prostu zamierzał się zmyć, nawet nie próbując wrócić do rozmowy, którą sam przerwał?
– Jasne – mruknął wobec tego cicho, wbijając wzrok w podłogę. Splecione za plecami palce zacisnęły się jeszcze mocniej, aż mu zadrżały dłonie – tak naprawdę jedyna oznaka tego, że coś jest nie tak.

Neil Gia
Neil Gia
Mieszkanie Dimy - Page 7 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy - Page 7 EmptyCzw Gru 21, 2023 8:51 pm

Zero protestu? Jasne, rozumie to. Całe to mówienie, że mu zależy, że go lubi, że chce zostać można było o kant dupy rozbić, jak zawsze jednostronne. Bywa i tak, to nie nowość w końcu. Czy chciał po prostu kogoś? Owszem. Każdy chce kogoś, kogokolwiek i dopiero kiedy ktoś przypadkowy się napatoczy uznaje się, że to jest ta osoba, którą się chce i żadna inna nie wchodzi w grę. Co było złego w tym, że szukał kogoś i był gotowy zostać przy Dimie skoro się trafił i kompletnie go polubił całym sobą?
Poszedł więc do łazienki, trochę czasu tam spędził, musiał wiele rzeczy przemyśleć, ale wniosek był jeden. Miło by było być z kimś, szczególnie jeśli tym kimś miałby być Dima, ale nie chciał żeby jego uczucia były stale kwestionowane. Może i teraz utwierdzał rudzielca w jego obawach, że przyszedł tylko na chwilę, ale nie chciało mu się, paskudnie mu się nie chciało starać ponownie jak idiota tylko po to, żeby się później okazało, że ktoś nigdy nie brał go pod uwagę jakoś kogoś ,,na poważnie".
Ubrany i umyty wyszedł z łazienki z piżamą złożoną w kostkę, którą odłożył na łóżko. Skierował się zaraz do swoich rzeczy, sięgnął do portfela, czując jak gruby jest od drobniaków. Czyli jedzenie nie było opłacone gotówką.
-Płaciłeś moją kartą?-zapytał luźno, chcąc jedynie potwierdzenia, żeby wiedzieć jak sobie to zapisać wydatkach kiedy wróci do domu. Spojrzał na niego spokojnie, choć w środku był okropnie zawiedziony.

Dimitri
Dimitri
Mieszkanie Dimy - Page 7 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy - Page 7 EmptyCzw Gru 21, 2023 9:00 pm

Nie miał pojęcia, co ze sobą zrobić, kiedy łak zniknął w łazience. Najpierw naszykował sobie ubranie na nowy dzień i po łożył je na łóżku, a potem... Potem nie miał co robić. Koty najedzone, odpalenie komputera w tej chwili zdawało się po prostu niegrzeczne, wyglądałoby to tak, jakby Dimitri nie mógł się doczekać, aż Neil sobie pójdzie, żeby tylko pograć w gierki. A, szczerze mówiąc, nawet nie miał ochoty teraz w nic grać. Było mu źle, niewypowiedziane słowa i odczucia dławiły mu gardło gulą, którą ciężko było przełknąć, zupełnie jakby zbierało mu się na płacz. Przysiadł na łóżku i bezwiednie sięgnął po telefon. Zmarszczył brwi. Nie pamiętał, żeby podłączał go do ładowarki, ale może po prostu mu to umknęło? Przecież był wczoraj dość wzburzony. Przez chwilę i bez większego przekonania scrollował instagrama, dopóki nie usłyszał, że ciemnowłosy wyszedł z łazienki. Śledził jego sylwetkę kątem oka, udając, że wcale na niego nie patrzy, że tak go pochłonęły social media.
– Nie – odpowiedział krótko, spinając się przy tym. Nie tłumaczył mężczyźnie, że czułby się jak ostatni obdartus, gdyby płacił za zakupy dla swojego gościa jego własnymi pieniędzmi, zwłaszcza w chwili, kiedy niekoniecznie było między nimi wszystko w porządku. To by było zbyt upokarzające – zarówno takie płacenie, jak i teraz przyznanie się do tego wszystkiego. Zamiast tego, po chwili milczenia, spojrzał w końcu na Neila. Wypadało mu powiedzieć przynajmniej jedną rzecz. – Dziękuję za wczoraj. Za tę wyprawę do lasu.

Neil Gia
Neil Gia
Mieszkanie Dimy - Page 7 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy - Page 7 EmptyCzw Gru 21, 2023 9:09 pm

Sekundę mu zajęło zrozumienie, czy raczej nie zrozumienie do zaakceptowanie trzeciej opcji. Nie gotówka, nie karta, to Dima. Ehhh, a mówił, że ma wziąć jego pieniądze. Zaraz wyjął ile mniej więcej trzeba i położył na blat szafki.
-Trzymaj, nie lubię być dłużny.-zawsze ktoś później mu to wypomni, zawsze, nie ma przebacz. A Dima już pokazał, że ma zapędy do wypominania rzeczy, wolał nie ryzykować.
Spojrzał na niego kiedy podziękował.
-Nie ma za co, dobrze się bawiłem.-ah no i o kant dupy można też rozbić to, że chwalił jego jazdę, delikatność, że w ogóle dał mu się dosiąść licząc, że doceni tę oznakę zaufania i zrozumie jak wiele to znaczy dla zmiennego. Najwyraźniej nie. Błąd Neila, przyznaje się do tego. Pajacem jest jak zawsze i tyle, daje się wykorzystywać. Z resztą nawet powiedział Dimie, że chciałby się z nim przespać. O tyle dobrze, że uniknął takiego rodzaju bliskości zarówno z jednym wampirem, jak i z drugim zanim to wszystko poszło się jebać.
-Jakbyś kiedyś potrzebował krwi, to pisz śmiało, zazwyczaj i tak tylko pracuję.-wzruszył ramionami. Nie miał zamiaru zostawiać go na lodzie mimo wszystko. Spędź ze zmiennym kilka chwil, bądź miły i masz darmowe dostawy krwi na wieczność, nawet jak później na niego naplujesz i wywalisz na śmietnik. Bywa, po prostu bywa. Tylko bolało go to, że skoro po Savie długo dochodził do siebie, to po Dimie będzie jeszcze gorzej, skoro oczekiwania wobec niego miał dużo, ale to dużo wyższe. Czekał aż wampir zaakceptuje ofertę krwi, a później co miał robić, jak nie zebrać swoich rzeczy i zwyczajnie nie wyjść rzucając krótkie słowa pożegnania.

Dimitri
Dimitri
Mieszkanie Dimy - Page 7 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy - Page 7 EmptyCzw Gru 21, 2023 9:18 pm

Przez chwilę patrzył na niego z niezrozumieniem, a kiedy w końcu dotarło do niego, że Neil oddaje mu pieniądze, zmarszczył brwi i zacisnął usta w wąską kreskę. Wziął pieniądze z szafki i wcisnął je w dłoń zmiennokształtnego. Nie zamierzał przyjmować żadnej jałmużny.
– Ja też nie. Ty nakarmiłeś mnie, ja nakarmiłem ciebie – powiedział stanowczo, nie przyjmując nawet potencjalnej odmowy. – Chociaż tyle mogę zrobić. – Dla Dimy to miało naprawdę duże znaczenie, by Neil nie płacił za te cholerne zakupy. Symboliczne, ale duże.
Na kolejne słowa odparł tylko krótkim mhm. Powiedzieć, że też się świetnie bawił, byłoby ogromnym niedopowiedzeniem – pierwszy raz od wielu lat zaznał czegoś na kształt szczęścia. Dlatego cała ta sytuacja tak go teraz bolała. I dlatego nie zamierzał tłumaczyć Neilowi, że skoro się rozstają w taki sposób, to nie ma opcji, żeby Dimitri się zwrócił do zmiennokształtnego po pomoc, gdyby dopadł go głód. Prędzej zmieniłby się w kota i próbował przez miesiąc złapać mysz, niż dał mu znać, że czegoś potrzebuje. Wampira cechowała nadmierna duma, tak, ale przecież, tak naprawdę, była wszystkim, co miał.

Neil Gia
Neil Gia
Mieszkanie Dimy - Page 7 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy - Page 7 EmptyCzw Gru 21, 2023 9:25 pm

Zmrużył oczy na zachowanie Dimy. Żeby wciskać mu hajs to pierwszy, ale żeby choćby złapać za rękę czy przytulić, to fu, tak? Trzymał więc pieniądze w pięści.
Dima nie miał nic więcej do dodania, więc ubrał się, powrzucał swoje rzeczy do kieszeni płaszcza.
-No to do następnego.-rzucił niezobowiązująco, po czym zrobił krok w stronę szafki, odłożył na nią pieniądze za zakupy i od razu chwycił za klamkę wychodząc na klatkę schodową. Z niej poleciałby do samochodu, który zgodnie ze słowami Dimy powinien być w jednym kawałku, czyli w idealnym stanie do siedzenia i liczenia na to, że wampir wyjdzie za nim. Ale takie rzeczy dzieją się tylko w głupich romansach, a nie w życiu.

Dimitri
Dimitri
Mieszkanie Dimy - Page 7 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy - Page 7 EmptyCzw Gru 21, 2023 9:33 pm

Takie rzeczy działy się nie tylko w głupich romansach, ale też u prawdziwych ludzi – o ile nie był nimi Dima. Nawet gdyby łączyło ich coś znacznie mocniejszego, trwalszego i bardziej intymnego niż ta krótka relacja, jaka zdołała się między nimi wytworzyć, to wampir i tak nie pobiegłby za nim. Przecież nie zasługiwał na nikogo, więc jak niby mógłby kogoś namawiać, żeby nie odchodził? Sam by od siebie odszedł, gdyby tylko mógł.
Wciśnięte mu na siłę pieniądze paliły jego dumę, zostawiając mu w głowie okropny dyskomfort, ale nawet to nie było wystarczającym powodem, by pobiec za ciemnowłosym mężczyzną. Przez chwilę wpatrywał się tępo w drzwi, a potem z siadu rzucił się górną połową ciała na łóżko. Twarzą prosto w poduszkę.

[z/t x2]

Dimitri
Dimitri
Mieszkanie Dimy - Page 7 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy - Page 7 EmptyCzw Sty 04, 2024 4:05 pm

Skinął tylko głową na znak, że rozumie. Sam nie był fanem zabijania – co zresztą widać było na załączonym, białowłosym obrazku. Czasami było to nieodzowne, jak choćby w sytuacji zagrożenia własnego życia albo w przypadku, kiedy Dimitri miał do czynienia z takim ludzkim ściekiem, że po morderstwie spodziewał się nie podjeżdżającego po zwłoki karawanu, tylko od razu śmieciarki. Nie, Rosjanin nie miał problemu z odebraniem życia – po prostu nie lubił i nie chciał tego robić. Na przekór własnej demonicznej matce i ojcu, który był jednym z takich sadystycznych ścieków. Już od dziecka wolał patrzeć, jak kwitną kwiaty, niż stawać się obiecanym przez Biblię antychrystem, którego Berith próbowała z niego zrobić.
– Nie, nie muszę cię widzieć – odparł spokojnie. – To nie jest hipnoza. To coś mocniejszego i trwalszego niż jakikolwiek rodzaj hipnozy. A co do wiedzy, gdzie jesteś i co robisz... – skrzywił się. To nie była ta dobra część relacji. – Będę oczekiwał meldowania się. Trochę jak gówniarz, który nabroił w domu i teraz rodzice go nadmiernie nadzorują, ale to jest nie do uniknięcia. Przynajmniej na początku, dopóki nie będę pewien, że możesz wyjść do ludzi i nie zrobić im krzywdy, kiedy ktoś się zatnie papierem czy coś.
Nie uśmiechało mu się to ani trochę bardziej, niż zapewne Franklinowi. Noce były krótkie, a on miał tyle rzeczy do roboty. Aktywne hodowanie roślin przy pomocy magii, przygotowywanie wszystkich ziołowych mieszanek, nadawanie przesyłek i, co najważniejsze, wbijanie kolejnych dywizji i achievementów w Valorancie i Overwatchu. Czasami w CS-ie. Gdzieś w międzyczasie trzeba było jeszcze wcisnąć polowania, żeby kotosytuacje zdarzały się jak najrzadziej. Niańczenie świeżo wyklutego wampirzego pisklęcia tylko komplikowało to wszystko.
– Lustra, czosnek, nietoperze, mgła, przekraczanie bieżącej wody, zapraszanie do domu, krzyże i święcona woda – zaczął wyliczać. – Wszystko to bujda. – Uśmiechnął się, ale był to dość blady uśmiech, który bardzo szybko znikł. – Ale słońce jest prawdziwe. Nie wolno ci na nie wychodzić, bo staniesz w płomieniach od tak. – Dimitri pstryknął palcami, by zademonstrować szybkość stawania w ogniu. – Jesteśmy w chuj łatwopalni, więc jeśli jarasz szlugi albo lubisz świeczki, to radzę zrezygnować. – Z tym ostatnim niby żartował... ale nie do końca.
Kiedy odpowiedział już na pierwszą partię pytań, odprowadził białowłosego wzrokiem. Szukał czegoś w kupce elektronicznych okruchów, najpewniej karty SIM albo karty pamięci, ale Dimitri dobrze wykonał swoją robotę. Bez słowa sprzeciwu wpisał w przekazany mu telefon swój adres.
Northfield.
Pieprzone, slumsowate Norfthield.
– Nie ma mowy – zaperzył się za chwilę. – To się stało z twojej winy. Niczego ci nie wiszę. Trzeba było nie grozić jakimś streamem na kiju. Myślisz, że jakbym mógł zostać gwiazdą internetu, to siedziałbym w Northfield?
Absolutnie nie poczuwał się do kupna nowego telefonu. Cholera, sam niedawno musiał kupić sobie nowy, bo poprzedni zdezintegrował się w tym wybuchu nieokiełznanej magii, którą walnął w niego Damien, tym samym rzucając na niego kocią klątwę. To mocno nadszarpnęło jego niezbyt imponującym budżetem, ale bez telefonu nie dało się funkcjonować. Próbował oszczędzić Franklinowi tego kłopotu, ale chłopak sam się prosił.
– Wiesz, to zależy. Jeśli wszystko jest w porządku i na swoim miejscu, to tydzień, może dwa. – Przeklęta kocia klątwa. Miał nadzieję, że Damien i ten jego korepetytor z magii (czy czym on tam był) wkrótce znajdą jakieś permanente rozwiązanie tego problemu. – Nie musimy jeść codziennie. Znaczy – zająknął się. – Ja nie muszę. Ty jesteś młody, będziemy musieli chodzić na polowania częściej, dopóki nie nauczysz się panować nad sobą.
Znów westchnął cicho. Miał nieprzyjemne wrażenie, że w towarzystwie Franklina często będzie to robić.
Chłopak był bystry. Większości osób na jego miejscu nie przyszłaby do głowy nawet połowa tych pytań, którymi on tak beztrosko strzelał jak ze starej, radzieckiej pepeszy. Było to cholernie męczące, ale jednocześnie stanowiło pewien niewielki powód do dumy – Dimitri nie zniósłby, gdyby jego wampirzy potomek był debilem. Nie wytrzymałby z nim długo. Niechybnie prędzej czy później stałby się synobójcą. Już wolał odpowiadać na milion pytań, niż mieć do czynienia z kimś, kogo twarz byłaby nieskalana głębszą myślą. I kiedy tak szli do jego domu, cierpliwie poddawał się temu przesłuchaniu, zostawiając własne pytania na później. Co nieco już o Franklinie wiedział, kiedy ten paplaniną o sobie próbował powstrzymać Dimę przed zabiciem go, ale to wciąż było stosunkowo niewiele. Tłumaczył białowłosemu, dlaczego nie wolno żywić się krwią zwierząt, jak to jest z jedzeniem i spaniem. Kilka razy przestrzegał go przed słońcem i ogniem. Opowiadał o szkodliwości srebra, o możliwych sposobach uśmiercenia wampira.
Także o tym, co by się z nim stało, gdyby ktoś – w domyśle Franklin – sprzątnął jego stwórcę, kiedy ten był wciąż podlotkiem.
Do jego mieszkania nie było daleko, ale bez słowa wyjaśnienia ze strony Dimitriego zboczyli trochę z kursu i zaszli jeszcze w jeden z ciemnych zaułków. Dimitri wyciągnął leżące za śmietnikiem ubrania – ewidentnie swoje sprzed przemiany w kota – i wyciągnął z kieszeni spodni klucze i telefon. Ciuchy wyrzucił, średnio miał chęć nosić coś, co leżało w takim miejscu, nawet gdyby wyprał to trzy razy. Później poszli już prosto do niewielkiego budynku przypominającego motele z amerykańskich seriali. Zatrzymał się przed drzwiami wejściowymi i spojrzał w niebieskie oczy Franklina.
– Aha, zapomniałbym – powiedział, krzywiąc się przy tym odrobinę. – Nie wolno ci pożywiać się na moich kotach.
Po tych słowach tak po prostu wpuścił go do swojej bezpiecznej przystani.

Null.
Null.
Mieszkanie Dimy - Page 7 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy - Page 7 EmptyCzw Sty 04, 2024 10:20 pm

Zmarszczył brwi, bo w jego głowie pojawiły się kolejne pytania - czy mógłby po prostu uciec i zniknąć z jego radaru? Albo czy Dima mógłby mu po prostu kazać zjawić się przy sobie? Chociaż nie tylko bał się, że wampir pojawiłby się nagle gdzieś w okolicy, kiedy odwiedzałby rodzinę - z jednej strony obawiał się podobnej władzy z jego strony, ale jeszcze bardziej obawiał się, że ten by się nie pojawił, nie wiedząc kiedy byłby potrzebny. Co jeśli straciłby kontrolę...
Wyraźnie się zawahał, jakby siedziało w nim pytanie, o którym nie chciał myśleć. Nie zadał go, jeszcze nie.
Franklin już jako człowiek wykazał się szybkim myśleniem - nawet jeśli to myślenie przecież sprowadziło na niego aktualną sytuację. Był ciekawski, i z pewnością zbyt wścibski. Gdyby się powstrzymał, może dzisiejszej nocy wracałby do domu swoich rodziców, a nie na dzielnicę...
- Słońce? Serio... - westchnął, kiedy w jego głowie zaczęły pojawiać się bardziej przyziemne pytania. Co z jego studiami? Może powinien pomyśleć o jakiś zdalnych, gdzie różnica czasu była dużo większa? Chociaż to był problem tylko z wychodzeniem na światło jak rozumiał...
Spojrzał na wampira jakby adres był niezbyt śmiesznym żartem z jego strony. Tym bardziej w połączeniu z kolejnymi słowami na ten temat...
- Ile jesteś ode mnie starszy? I będziesz za swoją nierozwagę oskarżał ludzkiego dwudziestokilku latka? - zapytał, nie mając zamiaru odpuścić tematu telefonu - nawet jeśli przecież było go stać na nowy to nie powinien być w sytuacji, że ze starego nawet nie było co zbierać!
Chociaż zastanowiło go... Był zmuszony do mieszkania w Northfield przez sytuację? Czy to był po prostu łatwiejszy dostęp do... Jedzenia, o które nikt się nie upomni?
A jednak nie zapytał o to, uznając że nie było to jego sprawą. Nie tak do końca... Bo w końcu... Miał dom wciąż. Miał, prawda?
Podczas drogi nawet nie do końca pytał czy i dlaczego zbaczali, cały czas wklejony w telefon - nawet jeśli zdawał się słuchać, bo i zadawał pytania i brał czynny udział w konserwacji, nie odrywał wzroku nawet na moment od ekranu, który wyraźnie ustawiał pod siebie w kwestii aplikacji i całego dostępu. Przynajmniej do momentu, w którym nie dostanie własnego telefonu, a miał nadzieję, że przesyłka się nie opóźni... Tym bardziej nie w takiej dzielnicy jak Northfield. Wolałby odebrać go samodzielnie, ale skoro słońce stanowiło aż taką przeszkodę dla niego, że słyszał to ostrzeżenie kilkukrotnie, nawet nie brał podobnej opcji pod uwagę.
Chociaż na pewno brał pod uwagę to, żeby trzymać się blisko Dimitriego. Czuł zapachy dookoła, szczególnie innych ludzi, które nie dawały mu spokoju... A jakoś łatwiej było mu się skupić, niemalże wchodząc w starszego wampira i skupiając się na tym, gdzie on szedł. Na zapachu, na tym jak się poruszał. W razie wypadku mógł go zawsze złapać i zasygnalizować, że coś było problemem...
Był niczym kot, który z jednej strony na zbliżającą się rękę do głaskania uciekał, ale kiedy tylko ta uciekała, domagał się uwagi.
- Jak one ugryzą to ugryzę z powrotem... Nawet jak nie... zjem... - powiedział, słysząc podobne słowa, choć stanowczo dało się usłyszeć w jego głosie zawahanie na widok, który ukazał się jego oczom w postaci mieszkania należącego do wampira.
Wchodząc do środka, wyraźnie po nim było widać niedowierzanie. Zerknął w kierunku Dimy kilka razy z uniesioną brwią, jakby czekając na pewnego rodzaju "haha, żartowałem", bo miał wrażenie, że ich kuchnia była większa - jego sypialnia była większa od klitki, która została mu przedstawiona! Nawet mógłby przysiąść, że jego rodzice mieli podobnych rozmiarów garderobę.
Chociaż chyba tylko dźwięk z telefonu, powiadamiający o kończącej się baterii, sprawił że żadne z myśli Franklina nie wydostały się z jego ust. Zamiast tego, przecisnął się obok starszego, bez nawet najmniejszego skrępowania szukając czegoś, do czego mógłby podpiąć nieswój telefon.
Nie oszczędził nawet routera, kiedy zaraz zajrzał na jego tył.
- To samo czy zmieniałeś? - zapytał, mając na myśli hasło do internetu. Po tym przysiadł w miejscu, w którym znalazł kabel pasujący do telefonu.
Chociaż w końcu też podniósł wzrok na wampira.
- A co jeśli będę potrzebował ja się z tobą skontaktować? Jeśli coś się stanie? Stracę kontrolę lub coś... Nawet jak chcesz, żebym ci dawał znać, gdzie jestem i co robię to.. co jeśli coś się stanie nagle? Ci ludzie pachnieli... Różnie. Też jak szliśmy... - powiedział, chociaż w połowie jego wzrok skierował się na zbliżającego się do niego kota, który wyraźnie chciał sprawdzić intruza. Choć zanim kociak zdążyłby go poniuchać, lub spróbować uderzyć łapką, Franklin sam na niego syknął, szczerząc kły, co skończyło się podobną odpowiedzią. Zupełnie jakby zamiast wampira, Dima przyprowadził do mieszkania po prostu kolejnego kota.
- To działa czy tylko atrapa? Potrzebuję... Czegoś. Komputer, laptop, cokolwiek - rzucił jeszcze, kiwając głową na ustawienie monitorów, które wydawało mu się zbyt bogate jak na to wnętrze.

Sponsored content
Mieszkanie Dimy - Page 7 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy - Page 7 Empty


 
Mieszkanie Dimy
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 7 z 12Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 10, 11, 12  Next
 Similar topics
-
» Telefon Dimy
» Mieszkanie Ce
» Mieszkanie Ophelii
» Mieszkanie Eitana
» Mieszkanie Savy

Skocz do: