|
Mieszkanie Dimy | |
Dimitri
| Temat: Re: Mieszkanie Dimy Czw Gru 07, 2023 11:57 pm | |
| Poziom techniczny budynków zdecydowanie zostawiał wiele do życzenia – odpadający tynk czy niekompletne barierki były tu na porządku dziennym, podobnie jak skrzypiące schody, brakujące płytki, dziurawe drogi i poniszczone ogrodzenia oraz cała masa innych usterek. Northfield było naroślą rakową na w miarę zdrowych tkankach organizmu zwanego Birmingham, z tym, że w przeciwieństwie do prawdziwego nowotworu chemio- i radioterapia nie mogły tu w niczym pomóc. Dimitri prychnął więc w odpowiedzi. – Bardzo by mnie zdziwiło, gdybyś znalazł tu choć jeden budynek, który jej nie wymaga – odpowiedział z lekkim przekąsem. Szary norweski leśny obwąchał ostrożnie podstawioną mu dłoń, po czym najpierw parsknął, a potem już zwyczajnie kichnął. Za swój dyskomfort najwyraźniej obwinił pachnącego końmi Neila, bo tylko obrócił się do niego tyłem i odszedł kawałek, nawet nie obdarzając ich więcej spojrzeniem. Powolnym krokiem zmierzał do kuchni, gdzie razem z drugim kotem mieli swoje legowiska. Dimitri zamknął drzwi i przekręcił klucz w zamku, i dopiero wtedy wypuścił z objęć rudzielca. Ten natychmiast wspiął się przednimi łapkami po nodze zmiennokształtnego i zaczął miauczeć. Dimitri przyglądał się wszystkiemu z mieszaniną rozbawienia i rozczulenia. Sam gadał do obu kotów namiętnie, kimże więc był, by Neila oceniać? – Ten majestatyczny siwek to Lord, nie lubi... hm – Dima zamyślił się na chwilę, mrużąc przy tym oczy. – ...właściwie to wielu rzeczy – dokończył przedstawienie. – A ten mały zbieg to Igracy. Jest żywym dowodem na to, że wszystkie rude koty kolektywnie dzielą jedną szarą komórkę – rzucił klasycznym wprowadzeniem do tematu, które najlepiej opisywało tego bardziej żywiołowego kocura. Dimitri podszedł bliżej Neila i przyjrzał mu się z zainteresowaniem. A konkretniej – to jego rumieńcom. Był ciekaw, z czego się wzięły. Poza tym, że z krwi. – Czemu się rumienisz? – zapytał bezceremonialnie, bo choćby myślał i sto lat, to nie byłby w stanie wymyślić żadnego powodu w tym kontekście. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Mieszkanie Dimy Pią Gru 08, 2023 12:12 am | |
| Kocur wzgardził ręką, ale szczęśliwie ruda kulka miała na to wszystko inne spojrzenie. Z ochotą przyjął na siebie kocura, natychmiast zaczął go głaskać i drapać, jak na prawdziwego kociego niewolnika przystało. Ta sierść, te wibrysy, rozmowa, pytania i spojrzenie kota, to było dla niego za dużo, ale chciał więcej. Zerknął w stronę kuchni, zaraz prychając pod nosem krótkim śmiechem na opis szaraka. No cóż, czyli typowy kot. Jeśli chodzi jednak o drugiego padalca, to natychmiast zaświeciła mu się lampka w głowie rozświetlająca stare wspomnienia. -Znałem kiedyś jednego Ignacego, był kawałem gnoja.-powiedział, ujmując kocią mordkę w dłonie, stale drapiąc za uszkami.-Ale ty na takiego nie wyglądasz, hmm? Czy się mylę?-uniósł podejrzliwie jedną brew, zaraz jednak przywracając uśmiech na twarz. Padło pytanie, które było kompletnym zaskoczeniem, szczególnie, ze to był Dima. On nie zadaje aż tak bezpośrednich pytań. Spojrzał na niego i zaraz zaczął błądzić oczyma po pokoju. -Bo... Gadanie do zwierząt nie zawsze jest w dobrym guście, no i cieszę się, że one tu są, nie spodziewałem się ich... No i... W pokoju bardzo mocno tobą... pachnie.-wymieniał i wymieniał, na koniec mówiąc trochę ciszej, bo robiło mu się jeszcze bardziej głupio. Ta mieszanka szczęścia, zapachów i ekscytacji trochę mu zaburzała myślenie. Swoją drogą zastanawiał się co koty widziały mieszkając z Dimą na tak małym metrażu. Pewnie wszystko. Jeśli Ignacy się dał podnieść, to Neil trzymając go wstał. Jeśli kot nie miał na to ochoty, to pozostawił go na ziemi. Następnym razem będzie musiał pamiętać, żeby kupić jakieś kocie smaczki przed przyjściem do Dimy. -Grasz?-zapytał, bo przy rozglądaniu się po pokoju w oczy rzucał się fotel, wyglądający na droższy niż całe to mieszkanie razem z nimi w środku. |
|
| Dimitri
| Temat: Re: Mieszkanie Dimy Pią Gru 08, 2023 1:04 am | |
| Zaśmiał się cicho na tę krótką wzmiankę. – Nie, nie. Igracy, nie Ignacy – poprawił z rozbawieniem. – Nie jest gnojem, ale z pewnością jest kawałem głuptasa – wyjaśnił i wziął się za zdejmowanie kurtki i butów. Był Słowianinem, u nich nie chodziło się po domu w butach. Co prawda, w kapciach też nie łaził, ale buty zawsze zdejmował. Natomiast sam rzeczony Igracy namiętnie obwąchiwał Neila i oznaczał go policzkiem jako swojego człowieka. Czy tam konia. Prawdziwy pan na włościach. Z tym małym wyjątkiem, że totalnie pozwalał wszystkim na wszystko, łącznie z tarmoszeniem go po brzuszku. – Och – powiedział Dima, bardzo zaskoczony wyjaśnieniem. Zamrugał kilka razy i sam lekko się zarumienił na wzmiankę o zapachu. No tak. On czuł konia, a koń czuł jego. Logiczne. – Przepraszam. A rozmawianiem ze zwierzakami absolutnie się nie przejmuj, ten, kto tego nie robi, najpewniej nie jest dobrą osobą. Dimitri przeszedł w głąb mieszkania, oglądając się przez ramię na swojego towarzysza. Zastanawiał się, jak to wszystko wygląda w jego oczach. Czy w porównaniu z jego własnym mieszkaniem (a może nawet domem?) ta niewielka kawalerka była obrazem nędzy i rozpaczy? Z pewnością pachniało tu wampirem i kotami, ale było tu też całe mnóstwo roślin, Dima hodował na parapecie nawet niewielki krzaczek róż, który swoje życie i niewielką wielkość zapewniał w całości magii ziemi. Mieszkanie było czyste i zadbane na tyle, na ile mogło być – mimo że właściciel nawet nie pozwalał na żaden remont. Drewniana podłoga była stara i nigdy nikt jej nie cyklinował, ściany były popękane i miały kilka dziur, ale wampir starannie pozasłaniał je oprawionymi w rozmaite ramki odbitkami fanartów z gier i filmów. Meble w pokoju miał własne, więc były w całkiem niezłym stanie, zwłaszcza jego gejmerskie stanowisko, ale już cała reszta, jak choćby nieszczęsne szafki kuchenne, nie należała do niego i wołała o pomstę do nieba. Usiadł na przykrytym zieloną kapą w czerwone róże łóżku. Nadal miał lekko różowe policzki i nie sądził, by to się miało jeszcze dzisiaj zmienić. – Mhm – potwierdził cicho, nawet nie oglądając się na te wszystkie gejmerskie gadżety, rozsiane po wszystkich półkach i innych powierzchniach. – Kiedy tylko mogę. A... a ty? |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Mieszkanie Dimy Pią Gru 08, 2023 1:22 am | |
| Zmarszczył brwi, wsłuchał się w słowo i doznał olśnienia. No proszę, cóż za kreatywność. Choć kiedyś to często się w szpitalach na porodówkach zdarzały literówki. Za co wampir przepraszał, to ni jak nie rozumiał. Za zapach przepraszał? To chyba logiczne, że otoczenie pachnie tym kto w nim się najczęściej znajduje. Szczególnie, że wampir robi tu wszystko, może poza jedzeniem, bo na co mu kuchnia. Choć kto wie, może i sprowadza tutaj czasami kogoś. -Tak, pewnie masz rację. Choć rozmawianie z nimi nie robi z ciebie od razu kogoś dobrego.-dodał, przyglądając się mu zrelaksowany. Wstał głaszcząc kota i poszedł za śladem Dimy, zdejmując buty zanim wszedł głębiej do pokoju. Widział rośliny i powtarzający się poniekąd motyw róży. Lubił te kwiaty? Coś dla niego znaczyły? Nie zdziwiłby się, w końcu ich kolor jest niezwykle zbliżony do barwy jego włosów i obecnie do barwy jego policzków. -Hmm, nie, nie bardzo. Zazwyczaj komputera używam do przyjmowania i składania zamówień. Chociaż to asystentka zazwyczaj za mnie robi.-wytłumaczył.-Chociaż czasami korzystam z internetu żeby pooglądać jakieś zdjęcia kotów czy innych zwierzaków.-przyznał. Był zarobiony, do tego wolał czytać książki czy latać po lesie. Nikt go nigdy nie wprowadził w cudowny świat gier, ale wiedział, że niektórzy to lubią i potrafił taką osobę rozpoznać. Gamer, nerd, jak zwał tak zwał, o ile nie myli teraz terminów. Przesuwał wzrokiem po ozdobach, w końcu podchodząc do łóżka, żeby odłożyć na nie kota. -Straszyłeś mnie tym mieszkaniem i straszyłeś, a wygląda sensownie.-popatrzył na niego, po chwili przenosząc wzrok na rośliny.-Przypomina mi trochę moje mieszkanie kiedy się tu przeprowadzałem. Jak rodowity francuz nie znałem ani grama angielskiego. Kupienie bułki było problemem już nie mówiąc o sprawach urzędowych. Myślałem wiele razy, że mi każą się pakować i wywalą mnie za granicę.-zaśmiał się pod nosem, podchodząc do łóżka.-Mogę?-zapytał, wskazując na miejsce obok wampira. Jeśli się zgodził, to z przyjemnością usiadł, dalej rozglądając się po otoczeniu, głaszcząc kapę i jej fakturę. |
|
| Dimitri
| Temat: Re: Mieszkanie Dimy Pią Gru 08, 2023 10:08 am | |
| Dimitri lubił gotować. Nieczęsto miał okazję, bo dla samego siebie to niby po co miałby to robić? Robił to dla niewampirzych gości, ale tych było w jego życiu tyle, co kot napłakał. Przez te dwa lata, kiedy mieszkał w Birmingham, ani razu nie miał okazji, dlatego w jego kuchennych szafkach nie było nawet żadnych przypraw, a co dopiero mówić o prawdziwym jedzeniu. Chociaż... Jeśli Neil miał być częstszym gościem, to można było pomyśleć o zorganizowaniu czegoś takiego. To była zaskakująco miła myśl. – A, to fakt – uśmiechnął się, przytakując. – Rozmawianie ze zwierzakami nie gwarantuje bycia dobrą osobą. Za to nierozmawianie z nimi gwarantuje bycie złą – zażartował, chociaż nie do końca był to żart, raczej spostrzeżenie. Z jego dość długiego doświadczenia wynikało, że ta tendencja sprawdzała się w większości przypadków. Jego mistrzyni nigdy nie rozmawiała ze zwierzętami. Przy czym swoimi zwierzakami nazywała własne wampirze potomstwo. Dima przekrzywił głowę w bok. Trochę jak kot. Kto z kim przystaje... – Jak u ciebie byłem ostatnio, to nawet nie miałem okazji zobaczyć twoich prac. Będę musiał kiedyś to nadrobić – powiedział z lekkim zastanowieniem. Sam się sobie dziwił, że planował takie rzeczy. Poznawanie kogoś od każdej możliwej strony, nawet przez pryzmat tego, czym się ona zajmuje w pracy, zwłaszcza jeśli była twórcza – a taką niewątpliwie było wytwarzanie biżuterii – było niebezpieczne, bo prowadziło do przywiązania się, do zaangażowania. A te z kolei – nieubłaganie do rozstania. Dimitri objął się ramionami, jakby było mu zimno, ale to był ten rodzaj chłodu, na który nic nie pomoże owinięcie się kocem, bo zakorzeniał się gdzieś głęboko w sercu. – Założę się, że są naprawdę piękne. Zerknął ostrożnie na mężczyznę. Nie wiedział, czy ten mówi prawdę, czy tylko nie chce mu sprawić przykrości i wciska mu jakieś małe, niewinne kłamstwo tylko po to, by wampir nie czuł się zawstydzony własnym mieszkaniem, ale zdecydował, że chce Neilowi uwierzyć. Jak dotąd – ani razu nie dał mu powodu, by w niego wątpić. To była rzadkość. Wszyscy zawodzili, prędzej czy później, z własnej woli lub nieświadomie, ale zmiennokształtny jeszcze tego nie zrobił. – Staram się, żeby nie wyglądało na norę, którą w zasadzie jest – odparł cicho i skinął głową, przesuwając się odrobinę, by Neil mógł wygodnie usiąść. Na jego twarzy pojawił się wyraz głębokiego zainteresowania, oczy mu błyszczały. Lubił słuchać opowieści innych nieludzi, zawsze były ciekawe. Nawet jeśli tylko w formie krótkich anegdotek. – Właśnie się zastanawiałem, czy jesteś Francuzem albo Belgiem, masz ten charakterystyczny akcent – powiedział, uśmiechając się przy tym lekko. – Jest cholernie sek... – wyrwało mu się, ale nie dokończył myśli. Wbił spojrzenie gdzieś w bok, nagle jeszcze bardziej zaczerwieniony. Przygryzł wargę, a potem odetchnął głębiej i znów spojrzał na Neila. – Miałem podobnie, kiedy pierwszy raz trafiłem do Anglii, ale to było dawno temu, w czasach rewolucji przemysłowej. Dopiero co uwolniłem się od mojej mistrzyni – zaczął cichym, trochę smutnym głosem. – Trochę znałem angielski, ale tylko podstawy, do tego mówiłem z jeszcze gorszym akcentem – uśmiechnął się nieznacznie na to wspomnienie. – Dla takich jak ja było dużo pracy, można było się bez problemu zatrudnić w fabryce na nocnej zmianie. Za psie pieniądze, oczywiście, ale dla mnie mieć wtedy cokolwiek oznaczało wszystko – dokończył. To były dziwne czasy. Był wtedy złamanym człowiekiem, a psychiatria dopiero raczkowała, nawet najlepsi alieniści nie byli w stanie naprawić jego głowy i tego, co zepsuły setki lat przemocy. Powoli odkrywał wolność i stawał się prawdziwą osobą, a nie niewolnikiem sadystycznej wampirzycy. To, że w ogóle o tym wspominał, znaczyło tylko jedno. Że Neil powoli zaczynał zagnieżdżać się w jego sercu. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Mieszkanie Dimy Pią Gru 08, 2023 11:03 am | |
| -Kryteria są jasne.-przytaknął mu. Kiedyś się mówiło, ze mówienie do zwierząt, a tym bardziej do siebie to pewna oznaka zaburzeń psychicznych. Chyba społeczeństwo z tego typu myślenia wyrosło. -Nieskromnie przyznam, że są. Przez tyle lat udało mi się wyrobić umiejętności. Niby możesz je zobaczyć w internecie, ale zdjęcia nie oddadzą prawdziwego uroku. Dlatego zamówienia na odległość są zawsze ciężkie.-ucieszył się w środku na to zainteresowanie. Już zaplanował, że zrobi jakąś ozdobę dla wampira, tylko musi jeszcze wyczuć co by chciał i co by najlepiej do niego pasowało. Wyłapał objęcie się. Dalej czuł się niekomfortowo? To przez to, że to był? Być może. Wahania odczuć były możliwe. Rozluźniał się na chwilę, później sobie przypominał, że zmienny tu jest i wszystko zaczynało się na nowo. Taką przynajmniej teorię wysnuł Neil. Cóż, zmienny wiele rzeczy ukrywał przed wampirem, chcąc zrobić jak najlepsze wrażenie. To co pokazywał było prawdą, ale za uszami swoje miał. Dima na pewno też coś nagrzeszył, był tego pewien, nie ma na świecie człowieka w 100% niewinnego. Dzięki temu rozumiał też jednak, że wampir także bawi się w teatrzyk, ale akceptował to i wiedział, że może kiedyś pozna jakieś niekomfortowe informacje. Czy jednak będą one na tyle okropne, że się odwróci do niego plecami? Jak się jeszcze trochę mocniej przywiąże, to nie będzie takiej opcji. Zaśmiał się bezgłośnie pod nosem na jego porzucony w połowie komentarz. Nic co ludzkie nie jest mi obce, tak myślał Neil, tego nauczyła go natura zmiennego i żałował wielce, że Dima nie dokończył zdania, bo z pewnością uznałby takie słowa z jego strony za komplement. Tak czy inaczej mimo wszystko obaj wiedzieli co chciał powiedzieć, ale niech mu będzie. Wracając do tematu liczył, że się akcentu wyzbędzie całkowicie, choć czystoangielski akcent nie do końca się mu podobał. Słuchał go uważnie, od razu selekcjonując informacje o które może zapytać i o które pytać nie powinien. Nie powinien, ale zapyta. Popatrzył na niego cierpliwie. -Ta twoja mistrzyni to kobieta, która zrobiła z ciebie wampira? Co się z nią stało?-zapytał spokojnie, gotów na odmowę odpowiedzi. Chciał się jednak upewnić co do tego kim kobieta była i że już nigdy Dimy nie nawiedzi, bo jak wyczytywał z jego słów i nastroju nie była to kochająca opiekunka. |
|
| Dimitri
| Temat: Re: Mieszkanie Dimy Pią Gru 08, 2023 6:22 pm | |
| Gdyby wiedział, co Neil zacznie planować po takim jednym, prostym twierdzeniu, pewnie ugryzłby się w język. Albo już po fakcie zaczął zapewniać, że nie trzeba, że absolutnie nie powinien i tak dalej. Czuł się nieswojo, kiedy dostawał coś od kogokolwiek, nawet jeśli była to drobna rzecz, a co dopiero coś tak drogiego, jak biżuteria. Nie znosił polegać na innych, nawet jeśli nie sprawiał tym kłopotu, to i tak miał wrażenie, że ląduje wtedy w kategorii cel charytatywny. Nigdy nie nauczył się przyjmować prezentów, może dlatego było mu też tak trudno uwierzyć, że ktoś chciałby ot, tak prostu być jego dawcą krwi, zwłaszcza jeśli nie miał w tym żadnego interesu. – A właściwie to co wytwarzasz? – zapytał i pochylił się, by oprzeć łokieć o udo, a policzek ułożyć wygodnie na dłoni. – Pierścionki, kolczyki? Bransoletki? Czy wszystkiego po trochu? – dopytywał. Nie znał się na biżuterii, ale kiedy czasem coś mu mignęło na pintereście, przelotnie myślał, że bycie złotnikiem musiało być interesujące. I zostawiało po sobie ślad, porządnie wykonana biżuteria mogła przetrwać setki lat, przekazywana z rąk do rąk i pełna historii. Dimitri był zdecydowanie zbyt ufny. Wierzył, że to, co pokazuje mu Neil, to nie jest jakaś fasada, za którą skrywały się ciemniejsze, niedopracowane rzeczy, kompletnie ignorując tym samym fakt, że ktoś mógłby chcieć pokazać się od jak najlepszej strony. Nie ogarniał marketingu, a przecież tym właśnie były początkowe fazy jakichkolwiek relacji: odpowiednim marketingiem. Czasem kupowało się wszystko, co druga osoba miała do zaoferowania, tylko po to, by okazało się, ze to jeden wielki stek bzdur, czasem dochodziło się do wniosku, że zamiast wanilii lepiej kupić czekoladę, a jeszcze innym razem brało się towar w ciemno i bez szemrania, wcale nie wychodząc na tym źle. Jedna wielka loteria. Szkoda tylko, że Dimitri zawsze miał pecha w grach losowych. Sam nie był święty, zdarzało mu się robić rzeczy okropne, ale nie ukrywał tego celowo. Po prostu jakoś nie wyszło do tej pory w rozmowie. Gdy usłyszał pytanie o swoją mistrzynię, zesztywniał nagle w idealnym bezruchu, nawet zapominając o oddychaniu. Cała krew odpłynęła mu z twarzy, zostawiając po sobie iście wampirzą bladość. Dopiero po długiej, bardzo długiej chwili Dimitri mrugnął przeciągle i jakby całe życie do niego wróciło. Zaczerpnął tchu i wyprostował się, położył dłonie równo na kolanach. Ledwo zauważalnie drżały. – Tak, to moja stwórczyni – wydusił z siebie. Widać było, że mówienie o tym, kiedy nie wyszło samo z niego, sprawiało mu trudność. Powoli obrócił głowę w stronę Neila. – Nic. Dalej żyje, dalej robi to, co robiła. Tylko że teraz w Ameryce. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Mieszkanie Dimy Pią Gru 08, 2023 6:46 pm | |
| W głowie zmiennego powstał plan i miał zamiar się go trzymać, choć w pewnym momencie plan ten zboczył na kurs bardziej romantyczny i zdecydowanie za szybki jak na długość czasu jaki się znają. -Wszystkiego po trochu, gdy ma czas. Głównie się skupiam na pierścionkach. Zaręczynowe, czasami na ślub, w prezencie, na pamiątkę. Uskuteczniam też renowacje i naprawy.-o ile miał czas, to dobre określenie. Odkąd poznał wampiry, to czasu nagle mu ubyło. Wcześniej nie dotyczył go problem osłabienia w wyniku utraty krwi, teraz to inna bajka. Dobrze powiedziane. Jak nikt nie pyta, to po co mówić. Podobnie było ze zmiennym. Gdyby Dima zapytał czy kiedyś kogoś zabił, to na pewno chwilę by się namyślił, ale by powiedział koniec końców. Nieufnie, z oporami, czekając aż wampir odwróci się na pięcie i pójdzie, ale by powiedział. A później ze złamanym sercem zaszyłby się w swoim domu i nie wychodził do świata przez miesiąc. Zadał delikatnie pytanie, które zbudziło w wampirze wiele negatywnych emocji, nie trzeba było się przyglądać, żeby to zauważyć. Cierpliwie czekał, chociaż w środku się niepokoił. Miał nadzieję, że nie przegiął zbytnio, ale nie miał co do tego pewności nawet kiedy Dima zaczął odpowiadać. Nie podobała mu się odpowiedź na to co się z kobietą stało, czy raczej, że z kobietą nie stało się nic. Zmarszczył brwi, odruchowo zaciskając usta w namyśle. Szybko jednak przywrócił na twarz lekki uśmiech, bardzo pewny siebie. -Jak spróbuje przyjechać tutaj, to jej najebiemy.-zarządził stanowczo i zdecydowanie bojowo, nawet jak na siebie. A niech tylko spróbuje przyjść i położyć łapy na JEGO Dimie. Nogi jej z dupy powyrywa.-Nie wiem co ci zrobiła, widzę, że to nie było nic dobrego...-położył dłoń na jego dłoni.-...ale cieszę się, że przez to wszystko przetrwałeś i mogłem cię spotkać.-czy to pocieszenie, czy wyznanie, niech wampir sam określi kiedy trzymał jego dłoń w pokrzepiającym chwycie. Nie chciał jednak utrzymywać przygnębiającej atmosfery i uznał, że czas na zmianę tematu. -To chcesz w coś pograć?-zapytał, nachylając się lekko do niego z zaczepnym uśmiechem. Komputer to co prawda nie czarna magia dla zmiennego, ale na pewno doświadczenia nie ma w tej kwestii. Skoro ma przed sobą mistrza, to czemu miałby się nie podszkolić? |
|
| Dimitri
| Temat: Re: Mieszkanie Dimy Pią Gru 08, 2023 7:19 pm | |
| Z zadowoleniem patrzył na Neila, gdy ten opowiadał o biżuterii. Widać było, że naprawdę lubi to, co robi. Dima trochę mu zazdrościł tego. Sam najchętniej zostałby ogrodnikiem, ale kto by zatrudniał ogrodnika na nocną zmianę? – To musi być świetne uczucie, wiedzieć, że coś, co zrobiłeś, dostarcza tylu emocji – westchnął cicho. – A co lubisz najbardziej robić? – dopytał jeszcze, bo chciał wiedzieć o zmiennokształtnym jak najwięcej. Też zbierał swój własny wywiad. Poza tym, bądźmy szczerzy: jak często ma się okazuję wypytać jubilera o jego pracę. Na propozycję najebania jej w pierwszej chwili znowu znieruchomiał, a potem utkwił w Neilu wyraźnie przerażony wzrok. – Nawet tak nie żartuj! – zawołał ze słyszalnym w głosie strachem. Niby Dima wiedział, że łak tylko śmieszkuje, ale sama myśl, że ktoś tak młody, czysty i bezbronny mógłby stanąć na jej drodze napawała go zgrozą, bo dobrze wiedział, jak wszystko by się skończyło. – Jeśli kiedyś spotkasz wampirzycę albinoskę, to błagam, uciekaj od razu – powiedział już ciszej i trochę spokojniej, ale w jego twarzy i mowie ciała nadal było widać napięcie. Nie był w stanie się go tak szybko pozbyć, ale ciepła dłoń na jego własnej odrobinę go rozluźniła, wpatrywał się w nią jak w koło ratunkowe. Z powodu tego wszystkiego nie nadążył za tak nagłą zmianą tematu. Przez chwilę siedział i przetwarzał dane, zastanawiając się, jak przeskoczył z Isobel do casualowego grania w gry i za cholerę mu się to nie kleiło. Spojrzał na Neila, mrugnął przeciągle i dopiero wtedy coś mu w głowie przeskoczyło, nadążając wreszcie za szybką zmianą rozmownej scenerii. Parkour. – Pograć? – zapytał ze zdziwieniem. Z wcześniejszych słów mężczyzny wynikało, że nie jest fanem gier, ale... nawet jeśli tylko chciał się Dimie jakoś przymilić, to, cholera, działało. Zrobiło mu się jakoś cieplej na sercu i poczuł coś na kształt radosnego oczekiwania. – Jeśli chcesz, możemy pograć w Tekkena, mam dwa pady – powiedział ostrożnie i wskazał głową na leżącą pod telewizorem konsolę. Akurat naprzeciwko łóżka, wystarczyło się wygodnie uwalić i można było zaczynać mordobicie i budowanie combosów. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Mieszkanie Dimy Pią Gru 08, 2023 7:52 pm | |
| Uśmiechał się gdy mówił i gdy Dima odpowiadał na to co mówił. Słuchali się wzajemnie i to było chyba najbardziej pociągające w wampirze. Mógł do niego gadać i gadać, a ten by przytakiwał i reagował. -Pierścionki zaręczynowe.-odpowiedział bez wahania.-Miło jest widzieć, jak ktoś znalazł sobie drugą połówkę i chce z nią spędzić resztę życia. Różnie to się kończy, ale interesuje mnie ich samo uczucie zakochania.-to nie tak, ze sam go szukał, jak najęty, bo szukać jak szukać, ale znaleźć kogoś kto odpowiada tym samym, to jest sztuka. Zdziwił się kompletnie na taką reakcję ze strony wampira. Rozumiał złe doświadczenia, ale mówił poważnie, to nie były żarty, ani trochę. Był gotów już teraz, w tej chwili z kastetem lecieć na babę. Westchnął ciężko. -Nie martw się tak o mnie, i tak kiedyś umrę, to tylko kwestia czasu, ale gdybym przy umieraniu mógł ci pomóc, to z chęcią to zrobię.-może gadał, jak Bella ze zmierzchu, ale jaki miał cel w życiu? No jaki? Nie miał go. Żył z dnia na dzień, robił biżuterię, zarabiał, co więcej? Koniec końców nie zapisze się na kartach historii, nie sprawia, że czyjeś życie jest lepsze, za 100, góra 150 lat będzie po nim i świat ani trochę nie odczuje, że kogoś nagle zabraknie. Zmiana tematu zawsze była dobrym pomysłem kiedy atmosfera robiła się za ciężka. Choć widocznie wampir się znów zawiesił. Ponownie, wybaczone, jak zawsze, bo w końcu mógł na niego patrzeć, a nic nie było słodszego niż zmieszany Dima. Kiwnął mu głową na pytanie. Owszem, pograć... Na wszystkie sposoby... Neil widział tutaj ścieżkę na coś bardziej dla dorosłych, ale nie ma co skakać do pocałunków od razu po rozmowie o cierpieniu i przemocy. Pokazał zęby w cichym śmiechu, gdy patrzył mu w te jego boskie ślepia. -Nie mam pojęcia o czym do mnie mówisz, ale mów dalej.-przyznał. Co to Tekken? Jak się w to gra? Rozumiał, że w duecie. Jak się obsługuje pada? Czy podoła temu? Nie miał pojęcia, ale niech go wampir prowadzi w tym elektronicznym tańcu przez nieznane. |
|
| Dimitri
| Temat: Re: Mieszkanie Dimy Pią Gru 08, 2023 8:28 pm | |
| Dima był doskonałym słuchaczem. Przytakiwał w odpowiednich momentach, dopytywał i skupiał całą swoją niepodzielną uwagę na rozmówcy. Problem zaczynał się wtedy, kiedy była jego kolej, żeby o czymś mówić. Mózg się zacinał, nie tłumaczył słowa pisanego na mówione wystarczająco szybko, a to niesłychanie frustrowało i deprymowało wampira, zwłaszcza, że wiele osób się przy tym niecierpliwiło i po pewnym czasie po prostu przestawało zwracać uwagę na to, czy Dimitri skończył już mówić. Z Neilem nie było tego problemu. Mężczyzna również obdarzał go taką uwagą, która go jednocześnie deprymowała i mile łechtała jego ego. Nie miał pojęcia, dlaczego zmiennokształtny jest wobec niego taki cierpliwy, ale wcale nie narzekał. Gdyby istniały zawody w wygrywaniu przychylności wampira, to już za samo to Neil zdobyłby z milion punktów. – A, chyba jakoś tak miałem nadzieję, że to powiesz – uświadomił sobie Dima na głos, a kiedy zdał sobie sprawę, że faktycznie to powiedział, to zaśmiał się odrobinę nerwowo. – To znaczy... – zamachał rękami, jakby próbował coś wyjaśnić tym nieokreślonym gestem. Oczywiście, bezskutecznie. – Nie wiem, to takie miłe. Chyba. Czy coś – dokończył niezręcznie, zamiast powiedzieć po prostu, że to romantyczne. Sam był romantykiem, ale starał się ukrywać przed światem tę cząstkę siebie. Zazwyczaj nieskutecznie, bo przecież nie da się na dłuższą metę ukrywać swojej natury. Na kolejne słowa łaka najpierw zacisnął usta w wąską kreskę, patrząc przy tym na niego odrobinę gniewnie. Dopiero po chwili się odezwał. – Zmiennokształtni żyją bardzo długo, a ty jesteś bardzo młodym zmiennokształtnym – powiedział mu dobitnie. Nie wiedział, ile dokładnie żyły łaki, ale kiedyś, dawno temu, poznał jednego, który miał wówczas tyle lat, co Dima teraz. I wyglądał na krzepkiego pięćdziesięciolatka. Wampir obstawiał więc, że określenie długowieczność wcale nie było tu na wyrost. – Poza tym twoja śmierć w niczym by nie pomogła. Już raczej wręcz przeciwnie – dokończył odrobinę smutno, bo kiedy przeszło mu przez myśl, że Neil mógłby stanąć w jego obronie przed Isobel i zginąć – oczywiście, nie tak od razu, tylko po bardzo długich torturach – to zrobiło mu się nieproporcjonalnie do długości ich znajomości smutno. Lekko dźgnął łaka palcem wskazującym w pierś i lekko zmrużył oczy. – Masz nie robić czegoś tak idiotycznego, jak umierać za mnie. Zabraniam. Temat jednak został zmieniony i dopiero teraz Neil mógł zobaczyć wampira z zupełnie innej strony. Z błyszczącymi entuzjazmem oczami pokazywał mężczyźnie wszystkie funkcje pada, wyjaśniał, na czym polegała ta najsłynniejsza konsolowa bijatyka świata, pokazywał mu sekwencje prowadzące do odpowiednich combosów u poszczególnych postaci. Z pasją opowiadał o tych konkretnych czempionach, którzy zwrócili uwagę łaka. Widać było, że Dima jest w swoim żywiole. A kiedy wszystkie zasady były już jasne i stoczyli kilka rozgrzewających pojedynków, wampir położył się wygodnie na łóżku, upychając pod głową ogromną poduszkę, i starał się spuścić Neilowi łomot, zazwyczaj z odpowiednim skutkiem. Bardzo żywiołowo przy tym rzucał komentarzami, dużo się śmiał, kiedy mu coś nie wychodziło, a Neil okazywał się być górą – to na pewno szczęście początkującego! – i zagrzewał swoją postać do boju jak rasowa czirliderka. Innymi słowy, Dima bawił się wyśmienicie. Szczęścia ciąg dalszy. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Mieszkanie Dimy Pią Gru 08, 2023 8:48 pm | |
| Zaśmiał się na jego wykręty. -Owszem, to miłe.-zgodził się z nim, dalej myśląc, jaki pierścionek by pasował najbardziej do rudzielca. Wampir walczył dalej i chyba zaczynał pokazywać pazura. Co to za złość? Co to za zaprzeczanie. Słuchał go, trochę z podziwem, trochę z zainteresowaniem, a trochę z upartością. Czy był młodym zmiennym? Cóż... nie powiedziałby tak, z tego co wie, już na oko jedna trzecia życia jego przeleciała, a z umiejętnością zmiennego do pakowania się w kłopoty, kto wie, może i więcej. Nie miał zamiaru umierać, walczyłby, szczególnie, że ma dla kogo i za co, choć miło było, że go tak wampir powstrzymuje. Zmrużył oczy i patrzył na niego kiedy go tyknął palcem. -Nie możesz mi mówić, co mam robić.odpowiedział tonem mówiącym, że się droczy, ale nie wskazywał jasno na to, że faktycznie umrze za niego, czy się posłucha wampira. Dostał pada do ręki i trzymało się to zupełnie inaczej niż myszkę, co było nie tyle zaskoczeniem, co na pewno wymagało chwili na przyzwyczajenie się, do tego dwie dłonie pracowały, no i oczy jednocześnie. To było trudne, a informacji było wiele, jednak wszystko zaczęło się powoli układać kiedy rozpoczęli grę. Nic nie systematyzuje wiedzy tak dobrze, jak praktyka. Dostał kilka razy wciry, ale po jakimś czasie zaczął się elegancko rewanżować. Siedząc po turecku na łóżku, wzdychał, sapał, groził, zastanawiał się i zadawał pytania. Działo się wiele, a zmienny, nieprzyzwyczajony do tego typu zabaw mimo wszystko czerpał z tego przyjemność, głównie dlatego, że nie robił tego sam, tylko z Dimą. Po raz kolejny na ekranie padło powiadomienie, że koń przegrał z nietoperzem. -NIEEEE!!!-zapłakał, odpuszczając siedzenie i padając na plecy na łóżko.-Przegrałem, znowu...-oznajmił, zaraz, dalej leżąc, zadarł głowę, żeby spojrzeć na wampira.-Ale było blisko, widziałem to.-upomniał go, dziobiąc go palcem w nogę.-Więcc... następnym razem wygram.-wymruczał, przeciągając się na łóżku, jak zaspany kot. Utkwił wzrok w suficie i w końcu, korzystając z wolnej chwili jego organizm powiedział mu czego chce. Podniósł się trochę, podpierając się na łokciach, obejrzał się na mężczyznę. -Mogę jakąś szklankę? Wody bym się napił zanim zaczniemy grać dalej.-poprosił, gotów iść sam sobie nalać albo iść z wampirem jeśli aż tak poczuwał się do bycia dobrym gospodarzem. Zmiennemu było to obojętne. |
|
| Dimitri
| Temat: Re: Mieszkanie Dimy Pią Gru 08, 2023 9:46 pm | |
| Odburknął jeszcze coś o tym, że co robić to może i nie, ale czego nie robić w jego imieniu to już tak. Brzmiało to trochę tak, jakby się obraził, ale wyraźnie przebijała spod tej otoczki troska. Nikomu nie życzyłby bliższego – ani nawet dalszego – spotkania ze swoją mistrzynią. W jego mniemaniu nie istniało nic gorszego na świecie. Nic. Na szczęście wirtualne zapasy z Neilem skutecznie wybiły mu z głowy wszelkie przykre myśli. Dawno się tak dobrze nie bawił. To w ogóle była niesamowita noc, najpierw ta niesamowita przejażdżka pod gołym niebem, prawdziwe przypomnienie sobie tego, czym była wolność – a teraz beztroskie spędzanie czasu z osobą, która, nie wiedzieć kiedy, stawała mu się coraz bliższa. Śmiał się z tego dramatycznego okrzyku oznaczającego przegraną, aż mu pociekły krwawe łzy. Podniósł się do pionu, ale nie próbował zmazać ich ręką czy rękawem, tylko rozsmarowałby sobie czerwonawą ciecz po całej twarzy i ubraniu. Zamierzał zaraz wstać do łazienki i się tym małym problem zająć, dla niego to nie było nic niezwykłego, więc nawet nie przyszło mu do głowy, że być może Neil nigdy nie widział wampirzych łez. – Taaa, jasne – parsknął, odkładając pada na bok. – Chyba w twoich snach. Prośba o szklankę kompletnie wybiła go z rytmu. Dopiero po chwili zakontaktował. No tak, woda. Ludzie pili wodę. Zmiennokształtni i czarownicy też. Wszyscy, tylko nie wampiry. Tak dawno nie miał żadnego niewampirzego towarzystwa, że kompletnie o tym zapomniał. Zrobiło mu się strasznie głupio, że okazał się taki niedomyślny i niegościnny. Zamrugał kilka razy, przypominając sobie, że przecież Neil jeść też musiał, a przez całą noc tego nie robił. – No tak, przepraszam – zaczął się kajać, czując, jak robi mu się za ciepło w policzki. – Zaraz przyniosę ci butelkę. A... możemy też zamówić jakąś pizzę? Jeśli lubisz? – zaryzykował przypuszczenie, bo nie miał pojęcia, czy Neil był fanem pizzy. Z telewizji i szeroko pojętej popkultury wiedział, że wszyscy uwielbiali pizzę, chociaż dla niego samego smakowała raczej jak karton. Zaraz też jednym zwinnym ruchem podniósł się z łóżka i zniknął na chwilę w kuchni. Kupował butelkowaną wodę dla kotów, bo kranówy z Northfield nie dało się bezkarnie pić, zwłaszcza takiej, która przechodziła przez wysłużoną kanalizację budynku, w którym mieszkał. Nie zamierzał zafundować swoim kotom żadnej choroby czy pasożyta. Neilowi zresztą też nie. Kiedy wrócił, trzymając w ręce litrową butelkę, którą zaraz podał łakowi, po czerwonych strużkach biegnących z jego oczu nie było już nawet śladu. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Mieszkanie Dimy Pią Gru 08, 2023 10:05 pm | |
| Neil się boga nie boi i był zdecydowanie bardzo, ale to bardzo pewny siebie. Rozmowa jednak umarła i całkiem dobrze, bo wzajemnie by się za nic nie przekonali. Przegrał choć niewiele brakowało, jednak jego uwaga szybko skupiła się na czerwieni uciekającej z oczu Dimy. Wystraszył się i to porządnie. Zaraz, to... Znów się dzieje? Przecież... Zdębiał kiedy wampir nic sobie z tego nie robił. Cały wieczór udawał? -Nie, nie, nie trzeba, nie jestem głodny.-zbity z tropu brakiem reakcji na krew wydukał odpowiedź, odrzucając jedzenie. Woda mu starczy, z resztą po nocy nie powinno się jeść. Rudy zniknął w kuchni, a Neil pospiesznie, rozpiął guziki mankietów i podwinął rękaw. Po powrocie pięknego, odebrał wodę, odłożył ją bezceremonialnie na bok i wystawił w stronę wampira odsłonioną rękę. -Pij.-polecił mu.-Jak źle się czujesz, to powinieneś był powiedzieć. Wszystko w porządku?-pytał, cały zaniepokojony, że mężczyzna coś przed nim ukrywa.
|
|
| Dimitri
| Temat: Re: Mieszkanie Dimy Pią Gru 08, 2023 10:16 pm | |
| Przez chwilę stał tak nad łóżkiem, z kompletnie zaskoczoną miną, i zastanawiał się, czemu Neil tak panikuje i podsuwa mu nadgarstek pod nos. Nie, żeby mu nagle nie zapachniało pyszną krwią... Ale dlaczego teraz, dlaczego tak nagle? Może koniołak po prostu lubił być gryziony? – Huh? – zapytał niezbyt mądrze i przechylił głowę na bok. – Czemu miałbym się źle czuć? Czuję się fantastycznie i właściwie nie jestem jeszcze jakoś bardzo głodny – odpowiedział ostrożnie i powoli przysiadł na łóżku obok zmiennokształtnego. Teraz, kiedy mężczyzna wspomniał o piciu i podsuwał mu rękę, wampir był boleśnie wręcz świadom tego cichego pulsowania krwi w żyłach, które z reguły spychał w najdalszy kąt świadomości niby biały szum. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Mieszkanie Dimy Pią Gru 08, 2023 10:31 pm | |
| Czyli, co? Nie rozumiał kompletnie. Nikt normalnie nie krwawi bez powodu, ale może faktycznie mu się przywidziało? Nie był teraz już niczego pewien, ale rękę dalej mu oferował. Opuścił rękę kiedy Dima usiadł, choć nie zabierał jej, dalej trzymał na widoku gdyby wampir zmienił zdanie. -No, przecież przed chwilą leciała ci krew. Możesz mi powiedzieć, jak chcesz odpocząć i mam iść.-choć po wampirze zazwyczaj było widać wszelakie emocje, to zamotany w zmartwieniu zmienny nie do końca ufał ten pozytywności, szczególnie, że dwa elementy układanki bardzo mu się nie łączyły. |
|
| Dimitri
| Temat: Re: Mieszkanie Dimy Sob Gru 09, 2023 2:42 pm | |
| Patrzył na zmiennokształtnego z lekkim zdziwieniem, a potem uśmiechnął się szeroko i pokręcił głową. No tak, leciała mu krew. Z oczu. Tylko że taka wymieszana ze łzami. Dla niego – najnormalniejsza rzecz na świecie, ale dla Neila, jak widać, kompletna nowość. Dimitri sięgnął dłonią do odsłoniętego nadgarstka, położył na nim rękę. Delikatnie, niemalże czule. – Nic mi nie jest, naprawdę. – Zapewnił z uśmiechem. – Po prostu popłakałem się ze śmiechu. A wampiry płaczą na czerwono – wyjaśnił spokojnie, mimo że wcale taki spokojny nie był. Kiedy raz dopuścił do świadomości ten pyszny zapach, nie potrafił tak po prostu zepchnąć go znowu do roli tła. Słyszał szum krwi we wszystkich żyłach i arteriach Neila, czuł jej życiodajny zapach. Z tego wszystkiego odrobinę rozszerzyły mu się źrenice. – Krew miesza się ze łzami, to wszystko. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Mieszkanie Dimy Sob Gru 09, 2023 7:23 pm | |
| Spojrzał na jego dłoń, poczuł ten chłód i natychmiast miał ochotę go objąć i ogrzać sobą. Nie mógł jednak tak od razu skakać do tego typu zachowań. Wysłuchał wyjaśnienia i miało ono sens, choć u ludzi krwawe łzy są oznaką chorobową i to poważną. Wiedział, że powinien mu zaufać, ale po tym wszystkim... Nie, nie powinien go traktować jak dziecka, co nie potrafi się sobą zająć i nie wie kiedy dzieje mu się coś złego. Zaraz znów stanie się natarczywy i upierdliwy, tego nie chciał. Uśmiechnął się za to na jego słowa. Dłoń wampira dalej go nie puszczała, chociaż teraz nie było powodu, żeby go ciągle trzymał. Nie zabierał ręki, za to nachylił się bliżej do niego, spojrzał na niego tym wzrokiem mówiącym, że zmienny doskonale wie czego wampir chce. -Czyli jednak krwawisz...-zauważył. Krew z łzami, to dalej krew.-Może lepiej się napij.-zaproponował mu się z uśmiechem. Może i lubił być gryziony, ale tylko przez Dimę. Już nie mowa tu o hipnozie, a o samym tym z jaką delikatnością mężczyzna się odnosi do podarowania krwi. Hipnoza załatwia sprawę, mógłby się wgryźć w niego, poszarpać i dalej byłoby dobrze, a mimo tego... Niech już gryzie i tyle, ręka, szyja, cokolwiek |
|
| Dimitri
| Temat: Re: Mieszkanie Dimy Sob Gru 09, 2023 8:51 pm | |
| Był teraz tak wyczulony na wszystko, co było związane z Neilem, że kiedy ten się do niego pochylił, wręcz zatopił się w zapachu i szumie jego krwi. Przełknął głośno ślinę. Gdyby teraz się napił, tak troszeczkę tylko, to mógłby wytrwać bez pożywiania się trochę dłużej i nie zawracać zmiennokształtnemu niepotrzebnie głowy kolejnym spotkaniem bardzo wkrótce. Poza tym... przecież sam się oferował, to byłoby bardzo niegrzeczne odmówić... prawda...? – Może... Może trochę – powiedział z wahaniem, czując, jak ulega mężczyźnie, jak chce mu ulec. Wcale nie miał ochoty się przed tym bronić. W tej chwili nawet nie kwestionował motywów Neila, nie drążył, dlaczego ten tak chętnie oddaje mu krew, czy jest może masochistą albo może przez Savę wyrobił sobie taki fetysz. Jedyne, co się teraz liczyło, to ten pyszny szkarłat biegnący w żyłach mężczyzny, który z każdą chwilą coraz bardziej zniewalał go swoim zapachem, przykrywając nawet naturalną woń zmiennokształtnego. Dimitri delikatnie złapał jego nadgarstek jeszcze w drugą dłoń i wpatrzył się w ciemne oczy. Jeśli Neil nie zamierzał protestować, to chciał go znów zahipnotyzować, żeby cały proces nie był bolesny, tylko nawet przyjemny. A później, wciąż nie odrywając wzroku od jego tęczówek, wbił kły w przegub jego dłoni. Kiedy pierwsze krople osiadły mu na języku, lekko zmrużył powieki, przynajmniej jeszcze przez chwilę chcąc się powstrzymać przed zamknięciem oczu. Krew w żyle na ręce nie miała aż takiego ciśnienia jak ta na szyi, więc mógł pić powoli, w pełni rozkoszując się tym pysznym, kojarzącym mu się z czekoladą smakiem. Delikatnie ssał skórę, by bardziej pobudzić krążenie. Powoli czuł, jak ta cała nadprzyrodzona moc zaklęta w zmiennokształtnej posoce zaczyna z lekka uderzać mu do głowy i kiedy z tego wszystkiego zamknął w końcu oczy, wymknęło mu się ciche, krótkie jęknięcie. Czuł, że lada chwila uaktywni się ta cholerna moc, która wtłaczała mu w głowę wspomnienia jego ofiary. Przemknęło mu przez myśl, że może powinien o tym ostrzec Neila, bo może gdyby wiedział, że Dima może tak po prostu zobaczyć przypadkowe fragmenty jego życia, nawet te najbardziej skrywane, to wcale nie byłby taki chętny do dzielenia się krwią. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Mieszkanie Dimy Sob Gru 09, 2023 9:15 pm | |
| Neil doskonale wiedział, że tak to się skończy, nie było innej możliwości, wampir musiał się zgodzić, tak po prostu było i koniec. Dał mu rękę, patrzył na niego z jakimś rodzajem zadowolenia i ekscytacji w oczach. Nie wiedział skąd się to wszystko bierze, ta chęć. Może liczył, że dzięki niej wampir go nie zostawi. W końcu niby z Savą się kłóci, ale jednooki i tak do niego wraca co jakiś czas. Albo naprawdę miał dobre serce i uznawał, że po co mu tyle krwi, że nawet jak ją straci, to wytworzy w sobie nową. Czy był masochistą? Cóż, na pewno był w stanie wiele wycierpieć w pogoni za pragnieniem przynależności do kogoś. Czy było to przyjemne? Teraz to nie jest ważne, bo znalazł kogoś kto słowami odgoni wszelkie obawy, dosłownie, hipnoza cuda działa. Rozczulał się na jego widok kiedy tak pił z umiłowaniem. Na pewno nie podejrzewał, że razem z krwią wampir wyciąga też coś zupełnie innego. Czy miałby opory przed dawaniem mu krwi gdyby wiedział, że dzieli się przy tym swoimi wspomnieniami? Być może, na pewno uznałby to za niesprawiedliwość, że tyle sekretów mu nieświadomie opowiada, a rudzielec może wiele rzeczy ukrywać. Westchnął cicho, ułożył dłoń na jego głowie, założył mu włosy za ucho, pogłaskał i przypatrywał mu się dalej. Pierwsze wspomnienie nie było niczym specjalnym. Jedna walizka ciążyła w dłoni, gdy pociąg jechał przed siebie w deszczową pogodę. Jacyś Anglicy śmiali się w przedziałach, wszędzie było czuć dym papierosów, jakaś kobieta głośno się zaśmiała. Owinięte bandażem przedramię piekło jak diabli. Drugie wspomnienie ukazywało niewielki sklepik, złoto i diamenty dookoła. Starszy mężczyzna debatował coś z jakąś parką. Na palcu kobiety zabłyszczał się pięknie złoty pierścionek z błękitnym kamieniem szlachetnym. Oczy Neila też się wtedy zaświeciły, choć szybko otrząsnął się i wrócił do pracy. Nie ma co myśleć o zakochanych. Trzecie wspomnienie było nieco bardziej chaotyczne, szybki oddech, ciepła, lepka ciecz na rękach, a przed oczyma zalany krwią mężczyzna. Przymknął oczy, wziął wdech, po czym nachylił się nad ofiarą, wyszarpnął nóż z piersi. Musiał iść, myśl za jaką podążył chłodny stukot obcasów lakierowanych butów. Neil bawił się dalej jego włosami, jakby nigdy wcześniej ich nie dotykał, jednak każdy raz mógł być tym ostatnim i właśnie w taki sposób je głaskał i owijał sobie dookoła palców. |
|
| Dimitri
| Temat: Re: Mieszkanie Dimy Sob Gru 09, 2023 10:01 pm | |
| Kiedy skończył pić, uświadomił sobie dwie rzeczy. Pierwszą z nich było to, że po tym, co zobaczył jako ostatnie, naprawdę powinien ostrzec Neila przed swoją mocą. Powinien o tym wiedzieć i świadomie zdecydować, czy nadal chce być jego dawcą, bo najwyraźniej miał jakieś mniej niewinne sekrety do ukrycia przed światem i być może to, że wampir je poznawał, mogło być dla Neila niebezpieczne. A po drugie, chyba się najebał. Zdecydowanie wypił więcej niż zamierzał. Nie tyle, by zmiennokształtny miał odczuwać przez to jakieś nieprzyjemności, ale ponieważ Dimitri nie był jeszcze jakoś mocno głodny, to taka ilość magicznej krwi naprawdę mocno uderzyła mu do głowy. Świat przyjemnie falował, jak na lekkim rauszu, i w ogóle wszystko było jakby odrobinę bardziej. Dimitri delikatnie ucałowało miejsce, z którego jeszcze przed chwilą się pożywiał, właściwie ledwo musnął skórę ustami i westchnął cicho, a potem równie delikatnie położył rękę Neila na łóżku. Spojrzał na zmiennokształtnego. Źrenice jego własnych oczu były teraz tak rozszerzone, że czerń niemal w całości połykała jadowitą zieleń. – Dziękuję – powiedział miękko i przysunął się odrobinę. Nie wiedział, dlaczego, ale wcale nie miał teraz najmniejszej ochoty, by jego i Neila dzielił dystans większy niż maksymalnie kilka centymetrów. – Jesteś taki pyszny – wymruczał nisko i na chwilę przymknął oczy, a kiedy znowu je otworzył, wyraz jego twarzy był dość poważny. – Muszę ci o czymś powiedzieć. Ostatnio kompletnie o tym zapomniałem, a teraz przypomniało mi się już w trakcie picia, ale nadal, przepraszam, że dopiero teraz o tym mówię. – Zmarszczył brwi, próbując skupić myśli. To wcale nie było łatwe, kiedy jedyne, co miał ochotę zrobić, to zwinąć się w kłębek z głową na kolanach Neila, by ten głaskał go po głowie. – Ja... Mam taką jedną moc, która uaktywnia się nieproszona podczas pożywiania się. Przez nią widzę przypadkowe wspomnienia osoby, od której się karmię. – Proszę bardzo. To nie było takie trudne. Bomba została zrzucona. Tylko dlaczego serce wampira biło teraz szybciej, niż powinno, a on sam bał się, że po tym wyznaniu już nigdy Gii nie zobaczy? |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Mieszkanie Dimy Sob Gru 09, 2023 10:37 pm | |
| Podobało mu się to co z wampirem robiła jego krew, bardzo mu się to podobało. Dawało mu to jednak rozterki. Widział w jakim jest stanie, mógłby go pchnąć dalej, do czegoś więcej, był pewien, że w takim stanie nie miałby oporów, ale... To brzmiało niepoprawnie, bardzo niepoprawnie, do tego paskudnie pod kątem moralnym. Nie umiał jednak do końca określić na ile krew działa na niego pobudzająco w świadomy sposób, a na ile pobudzająco w otumaniający sposób. Musiał się go o to kiedyś zapytać. Pamiętał, jak było z Savą. Poniosło go i później wampir tego żałował, dobrze, że zachował wtedy resztki rozsądku. Wpatrywał się w te jego wielkie ślepia, szczególnie, gdy wampir się przysunął. Nie drgnął ze swojego miejsca, wręcz przeciwnie, również się zbliżył, dzieliło ich tak mało, a tak dużo. -Dziękuję.-to nie jego zasługa, że jest smaczny. A może i jego? Dieta czy ćwiczenia? Mógłby poeksperymentować ze swoim smakiem, ale nie chciał go przypadkiem zepsuć. Zaraz jednak cudowną atmosferę zepsuły te słowa. ,,Muszę ci o czymś powiedzieć" Najgorsze, zupełnie, jak ,,kochanie musimy porozmawiać" albo jak ,,skarbie tylko nie bądź zła". Od razu trochę zbystrzał i wsłuchał się uważnie. Co go napadło po piciu? To jakieś dziwne wyzwanie? Do tego to coś starego? Myśli zmiennego były już w kosmosie, już widział, jak Dima wychodzi z mieszkania i daje mu godzinę na wyniesienie się. W przeciwieństwie do wampira, Neil nie miał żadnych problemów ze skupieniem się. Padły pierwsze słowa tłumaczenia. Moc? Uaktywnia się podczas picia? Widzi przypadkowe wspomnienia? Twarz jubilera nagle zrobiła się jednocześnie blada i rumiana na policzkach. Widać było po oczach mężczyzny, że jego mózg bardzo intensywnie pracuje. Zaraz, co widział? Widział jakieś morderstwo? Widział, początki kariery jubilerskiej? Widział co robi kiedy jest sam w domu? WIDZIAŁ GO Z SAVĄ WTEDY W HOTELU? CZY DIMA WIDZIAŁ BERLIN?!?! Dłonie zmiennego szybko nakryły głowę i czoło w geście rozpaczy i okrutnego poczucia świadomości. Oddech był niespokojny, nie to, że ma sekrety, ale nie chciał, żeby Dima widział niektóre jego przygody, czy te łóżkowe, czy te biznesowe, a o tych w wolnym czasie to już w ogóle. Koniec końców, to tylko koń, zdarzyło mu się przy tarzaniu utknąć przy drzewie. W takich momentach przemiana w człowieka ratuje mocno tyłek. Opuścił gwałtownie ręce, chwycił go za ramiona, chcąc skupić na sobie uwagę wampira. -Co widziałeś?-zapytał, z duszą na ramieniu. Czy widział TO? |
|
| Dimitri
| Temat: Re: Mieszkanie Dimy Sob Gru 09, 2023 10:50 pm | |
| Z niepokojem obserwował zmiany zachodzące nie tylko w mimice łaka, ale także w mowie jego ciała, kiedy do Neila docierało znaczenie słów Dimy. Poczuł ścisk w gardle. A więc to teraz. Teraz Neil stwierdzi, że Dimitri go okłamał, że nie chce mieć z nim więcej do czynienia i po prostu sobie pójdzie, nigdy więcej się do wampira nie odzywając. Tak na dobrą sprawę jeszcze do niczego między nimi nie doszło, a i tak zabolało jak skurwysyn. Wampir bezwiednie objął się ramionami. Zawsze tak robił, kiedy było mu smutno albo kiedy się bał czegoś, czemu nie mógł stawić czoła w bezpośredniej walce. Kiedy zmiennokształtny złapał go za ramiona, odruchowo zacisnął powieki, jakby bał się, że mężczyzna zaraz nim mocno potrząśnie, ale kiedy nic takiego się nie stało, otworzył oczy. – Teraz... Teraz podróż pociągiem w deszczowy dzień. I jakiegoś staruszka w małym sklepiku jubilerskim – powiedział cicho, z kompletną rezygnacją w głosie. Wiedział, że takie oglądanie czyichś wspomnień to ogromne naruszenie prywatności i Neil miał prawo być na niego zły, ale przecież nic nie mógł na to wszystko poradzić. Próbował. W przeszłości wiele razy próbował pozbyć się tej mocy albo nauczyć się ją kontrolować, lecz bezskutecznie. Nie dało się. Nie umiał. Nic nie mógł na to poradzić. – I mężczyznę, którego chyba zabiłeś. A w każdym razie wyciągnąłeś z niego nóż i odszedłeś. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Mieszkanie Dimy Sob Gru 09, 2023 11:00 pm | |
| Nie był na niego zły. Owszem, mógł powiedzieć wcześniej, że ma takie moce, ale teraz był skupiony na tym co widział Dima i czy to co zobaczył jakoś wpłynie na ich relację. Wiele złego zrobił, dobrego niby też, ale wystarczy jedna zła rzecz, żeby cała dobroć poszła w zapomnienie. Myślał intensywnie słysząc do mówi. Podróż pociągiem? Cóż... Tylko jedna podróż była dla niego tak ważna. Na wspomnienie staruszka uśmiechnął się pod nosem. Tego jegomościa znał i ciepło wspominał. Z kolei trzecia informacja była tym czego się bał. A więc widział. Przyglądał mu się badawczo z wyczekiwaniem, ale Dima o dziwo nie był zły, nie marszczył brwi w dezaprobacie, nie wyganiał go. -Ta... Prawdopodobnie go zabiłem...-zaczął, odpuszczając chwyt na ramionach wampira.-I nie tylko jego...-dodał ostrożnie, nie patrząc już na niego. Sięgnął po butelkę z wodą, którą wystawił w stronę wampira.-Ale ty też żyjesz już trochę... Wiesz, że czasami trzeba.-spróbował się wytłumaczyć jakoś z morderstwa.-Otworzysz?-dodał na końcu prośbę, licząc, że może trochę odbije nią uwagę od wspomnień.-I to wszystko? Trochę ci tej krwi dawałem...-zapytał ni to bez zainteresowania, ale wbrew pozorom całe jego skupienie było nastawione na wyłapanie wszystkich sygnałów jakie wiekowy wysyłał. Nie pierwszy raz z niego pił, co jeszcze widział? |
|
| Dimitri
| Temat: Re: Mieszkanie Dimy Sob Gru 09, 2023 11:14 pm | |
| Dimitri był z kolei święcie przekonany, że Neil jest na niego zły, gwałtowna reakcja mężczyzny mówiła sama za siebie. Wampir jednak nie mógł go za to winić, pewnie każdy na jego miejscu byłby zły. Gdyby role się odwróciły, Dima też raczej nie byłby zadowolony. Próżno jednak byłoby szukać u wampira potępienia dla widzianych we wspomnieniach czynów – nie znał kontekstów podpatrzonych sytuacji, więc nawet gdyby chciał, to nie miał żadnych solidnych podstaw do osądzania. A nie chciał. Czasami trzeba było zrobić pewne rzeczy, innym razem po prostu się przydarzały. Nie zniósłby przebywania z socjopatą, ale, z drugiej strony, nawet najlepszy kodeks moralny nie potrafił czasami uchronić przed czynieniem tego, co relatywnie złe, sam był tego najlepszym przykładem. – Mhm – przytaknął cicho. – Czasami... czasami nie ma innego wyjścia. Mrugnął przeciągle po usłyszeniu prośby. Powoli skinął głową i sięgnął po butelkę. Nie wiedział, czemu Neil go poprosił o otwarcie jej, przecież jako zmiennokształtny był nieprzeciętnie silny, nawet najmocniej zakręcony korek nie miał z nim szans, ale zrobił to, o co poprosił go Neil. Bez słowa podał mu otworzoną wodę. – Innym razem widziałem pogrzeb, ciebie podczas pracy i podczas nocnego spaceru. – Wyspowiadał się ze wszystkiego z wyraźnie słyszalną w głosie rezygnacją, patrzył teraz na własne dłonie, zaciśnięte na kolanach. – To wszystko.
|
|
| Sponsored content
| Temat: Re: Mieszkanie Dimy | |
| |
|
| |
Similar topics | |
|
| |
|