|
Mieszkanie Lori | |
Lorelai Aumerle
| Temat: Re: Mieszkanie Lori Sob Lis 04, 2023 2:48 am | |
| Niewątpliwie była zadowolona z rozwoju sytuacji. Nie wydawała się kompletnie odczuwać problemu, że to co właśnie wyprawia potem może się dość niemiło na niej odbić. Uważała, iż ta chwila jest ważniejsza, niż późniejsze ewentualne problemy. Zawsze tak było, dlatego z tego korzystała ile mogła. Poza tym Domingo pachniał słodko. Zupełnie, jakby wąchała biały jaśmin. Cudownie słodki i przyciągający. Zupełnie inaczej, niż Damien, ale o nim aktualnie nie myślała. Jej umysł był zupełnie w innym miejscu w tym momencie. Kiedy znowu się oderwali od siebie, liznęła go delikatnie w usta. Niestety, niewiele później odsunął ją na bok, co przyjęła z wyraźnym pomrukiem niezadowolenia. Trochę jakby zabrali jej coś ważnego, choć nie umiała określić co. Spojrzała za nim, ale nie miała zamiaru od tak go puścić. Zerwała się z łóżka i szybko znalazła się za nim, po chwili obejmując jego klatkę piersiową swoimi dłońmi. - Proszę mnie nie zostawiać samej… - wyszeptała, a gdyby by w stanie na nią spojrzeć widziałby jej opuszczone uszy. - Nie wiem, co dalej zrobię, jeśli teraz mnie pan zostawi - szepnęła. Opiera się o niego całym ciałem, a ogon owinął się wokół nóg mężczyzny, jakby potwierdzając chęci kobiety na temat pozostania z nią w tym mieszkaniu. - Jeśli ze mną zostaniesz, zrobię co zechcesz. Wystarczy słowo.Nawet nie zwracała uwagi, że zeszła z "pan" na "Ty", ale to teraz nie miało znaczenia. Jedna z dłoni podjechała nieco wyżej, gładząc tors mężczyzny. Z kolei druga miała o wiele ciekawsze zajęcie. Zjechała niżej, zdecydowanie za nisko, ktoś mógłby powiedzieć. Mozolnie zeszła dłonią z brzucha na niższe partie ciała, aż dotarła do rozporka dżinsów, który zaskakująco sprawnie rozpięła, mimo korzystania tylko z jednej ręki. Następnie wsunęła dłoń w spodnie mężczyzny, drażniąc jego męskość i wcale nie bojąc się również ocierać ciałem o jego, bo dlaczego miało ją to razić, skoro już posunęła się, aż do tego stopnia. - Potrzebuję cię - wydała z siebie szept, wyciągając nieco szyję w górę, by chuchnąć ciepłym oddechem w jego szyję. |
|
| Domingo Salvador
| Temat: Re: Mieszkanie Lori Sob Lis 04, 2023 3:10 am | |
| Powinien był pobiec. Pobiec i zatrzasnąć za sobą drzwi, a potem nie oglądając się za siebie wsiąść do samochodu i odjechać, i nie rozmawiać z nią, dopóki nie minie pełnia, która najwyraźniej działała na nią tak elektryzująco. Ale było za późno. Objęła go od tyłu i czuł jej drobne dłonie na swoim torsie. Zamknął oczy, odetchnął płytko. Zaraz odsunie jej dłonie od siebie i wyjdzie stąd, i nie będzie szefem, który molestuje swoich podwładnych. Właśnie tak. Drgnął na dźwięk jej głosu. Mówiła takie rzeczy, jakie chciałby usłyszeć każdy mężczyzna. Nawet dotyk ogona na jego udzie działał teraz przeciw niemu, a w życiu nie podejrzewałby się o to, że będzie go coś takiego kręciło. Sam był sobie winien, po co tu w ogóle zostawał? Trzeba było wyjść już w momencie, kiedy Lorelai uświadomiła go, czym jej groziła pełnia. – Wybacz, ale to nadużywanie władzy, na które nie m... – nie dokończył myśli, sam sobie przerwał cichym jękiem, odchylając głowę w tył. Był wyposzczony. Tak trudno było teraz odejść. Przez chwilę nie robił nic, by zapobiec dalszej eskalacji tego wszystkiego, bo było mu po prostu zbyt dobrze. Nawet to, jak się o niego ocierała, jak czuł za sobą jej szczupłe ciało. Chciał po prostu sobie odpuścić. Już prawie odpuścił. Wziął głębszy, drżący oddech i załapał ją za nadgarstki, ale wtedy jeszcze dołożyła ten cholerny oddech na szyi, od którego zjeżyły mu się wszystkie włosy na karku. To jest niewłaściwie, napomniał samego siebie, i oderwał jej ręce od swojego ciała: najpierw tę na torsie, bo to było znacznie łatwiejsze. Dopiero po chwili wyciągnął też tę drugą. Postąpił ogromny krok na przód i zrobił to, co powinien był zrobić od samego początku – uciekł stamtąd, w drodze do samochodu doprowadzając się do porządku. Zanim odjechał, jeszcze długo próbował uspokoić oddech i szybko bijące serce, ale wspomnienie jej dotyku i głosu skutecznie mu w tym przeszkadzało.
[z/t] |
|
| Lorelai Aumerle
| Temat: Re: Mieszkanie Lori Sob Lis 04, 2023 4:22 am | |
| Widziała, że mu się to podobało. Jego ciało mówiło za niego, więc nie rozumiała po co się tak opierał. Słyszała przyspieszony oddech mężczyzny, czuła od niego ciepło, które nawet nie sugerowało, co mówiło bezpośrednio tak, zróbmy to. Sam jęk, który wydał, gdy zeszła niżej dłonią przemawiał za kontynuacją zabawy. Niestety, ciemnowłosy odsunął ją od siebie i po prostu uciekł. Przez chwilę stała w miejscu patrząc na drzwi. Nie wyglądała na zadowoloną. Naprawdę nie kłamała mówiąc, że go potrzebuje. Teraz kiedy została zupełnie sama była poirytowana i zła na wszystko. Potrzebowała ciepła, które jej odebrano. Jej ogon poruszał się na boki dość gwałtownie popierając ten stan. Przez chwilę miała nawet myśl, by ruszyć za nim. Przecież wiedziała doskonale gdzie mieszkał. Poza tym mogła wytropić go po zapachu, który w tym momencie bardzo dobrze pamiętała. Woń jaśminu dalej rozchodziła się po jej mieszkaniu, co jeszcze bardziej drażniło zmysły. Nie, była teraz zbyt na niego zła. Wiedziała, że zrobiłaby co, co nie do końca jest dla niej opłacalne. Warknęła coś o tchórzach i wymierającej populacji samców alfa. Założyła buty, przewiązała w pasie dłuższą bluzę, która zasłoniła jej lisią kitą, po czym zakryła uszy czapką. Po chwili rozmyślań wzięła ze sobą telefon i po prostu wyszła. Musiała zapolować.
[z/t] |
|
| Sponsored content
| Temat: Re: Mieszkanie Lori | |
| |
|
| |
Similar topics | |
|
| |
|