Mieszkanie Lori
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
Lorelai Aumerle
Lorelai Aumerle
Mieszkanie Lori - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori - Page 3 EmptyPią Lis 03, 2023 3:24 pm

Wróciła do mieszkania, dyskretnie rozglądając się dookoła. Miasto powoli budziło się do życia. Niektórzy szykowali się do pracy, inni mieli swoją rutynę, jak na przykład bieganie, czy wychodzenie z psem. To przypomniało również Lori o słowach Damiena na temat jego pupili. Zamknęła za sobą drzwi, natrafiając niewiele od nich na scenę z obiektem swoich rozmyślań. Lekko zaskoczona, zajrzała do środka, bo uznała, że skoro drzwi są otwarte, to znaczy, iż w środku wszystko jest na poziomie przynajmniej przyzwoitym. Oczywiście, nie powinna być zaskoczona, że całość sytuacji nie była tak piękna. Całe szczęście Damien miał gofra, co nieco uspokajało kobietę, ale dlaczego był w łazience? Nie miała pojęcia. Pomieszczenie nie było jakieś ogromne, więc będąc praktycznie w przejściu zasłaniał jej dość sporo.

-Przyniosłam ubrania - poinformowała właściwie oboje mężczyzn, bo jeden zastawiał jej drogę do drugiego, więc i tak nie chciała się tam przepychać bez potrzeby. Wygodniej byłoby, gdyby Damien odebrał od niej ubrania pana Salvadora, albo wyszedł, żeby ona mogła to zrobić. Jakakolwiek opcja zostanie podjęta, czekała na to, co się wydarzy.

Domingo Salvador
Domingo Salvador
Mieszkanie Lori - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori - Page 3 EmptyPią Lis 03, 2023 3:34 pm

Najpierw poczuł, że zrobiło się zimniej, a dopiero potem skojarzył dlaczego. Mały Allen po prostu otworzył drzwi. Domingo prawie zazgrzytał zębami. Nie po to rozgrzewał się parę minut, żeby teraz całe to ciepło miało wyfruwać przez otwarte drzwi.
– Nikt cię do tej sauny nie zapraszał, mały zboczeńcu – mruknął kompletnie bez jakiegokolwiek wyrazu i sięgnął po wiszący na ściance ręcznik. Był tak wymęczony, że nawet nie pomyślał o tym, żeby go sobie tak po prostu wezwać. Owinął się materiałem w pasie i wyszedł z kabiny, akurat w momencie, kiedy Lorelai przycupnęła za Damienem. Skoro młody już mu przypomniał, to po prostu sięgnął swoją wolą po stertę ubrań z rąk swojej pracownicy. Przepłynęły gładko w powietrzu obok stojącej w drzwiach dwójki i wylądowały miękko w ręce Salvadora. – Dziękuję, panno Aumerle. A ty, wypad stąd – zwrócił się jeszcze do Damiena i drzwi łazienki ponownie się zamknęły. Po chwili z pomieszczenia wyszedł ubrany w dżinsy i miękką bluzę nekromanta, nadal nieludzko zmęczony, ale przynajmniej nie wyglądał już tak całkiem jak gówno. Dziwnie było widzieć go nie w garniturze czy koszuli. Domingo od razu złapał za grzankę z jajkiem i wgryzł się w nią, aż przymykając oczy. O, tak. Jedzonko. Energia. Jeszcze dzbanek kawy i były szanse na to, że nie zaśnie za kierownicą.

Damien C. Allen
Damien C. Allen
Mieszkanie Lori - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori - Page 3 EmptyPią Lis 03, 2023 3:47 pm

- W wizji nie byłeś taki marudny - oznajmił Damien, opuszczając już łazienkę. Poczekał jeszcze chwilę na maga. Miał przecież bardzo ważne rzeczy do powiedzenia i do zrobienia, ale i te bledły przy konieczności nakarmienia domowych pupili i wyjścia na spacer. A, no i praca. Później może jeszcze ta dziura między jedną rzeczywistością i drugą.
Trzeba byłoby to jakoś sensownie skolejkować.
Damien poszedł do czarownika, który właśnie wgryzał się w grzankę z błogostanem wyrytym na mordopysku.
- Nie mam teraz na to czasu. Spotkamy się w Starbucksie - oznajmił kompletnie poważnie, wcale nie planując zagłębiać się, w jakim Starbucksie ani kiedy. Ta świeczka świeciła na sztywno. To akurat musiało się stać. - A, jeszcze jedno. Dziękuję.
Z tym ostatnim słowem zwinął dłoń w pięść i uderzył nią o klatkę piersiową maga, nawet nieszczególnie mocno. Zamknął oczy. Energia w najczystszej możliwej postaci przepłynęła przez jego dłoń wsiąkając w drugiego czarownika niczym w gąbkę. Magia w swojej najprostszej formie, którą można było przemielić dosłownie na wszystko. Boost energetyczny, oddanie mocy w zamian tej spalonej.
- Nie używam - wyjaśnił, wiele nie wyjaśniając. Odwrócił się jeszcze do Lori. - Dzięki. Ale trzymaj się jak najdalej od rytuałów czy czegoś. Tak będzie bezpieczniej dla, uwierz mi, kurwa, każdego. Cześć.
I wyszedł. Ot tak.

zt dla Damiena

Lorelai Aumerle
Lorelai Aumerle
Mieszkanie Lori - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori - Page 3 EmptyPią Lis 03, 2023 3:57 pm

Wypuściła ubrania, które poleciały w stronę pana Salvadora i wycofała się nieco do tyłu, żeby samej również nie zastawiać wyjścia. Zauważyła, że to dziwne uczucie mieć w domu gości. Odkąd się tu przeprowadziła nigdy nikogo nie zaprosiła do swojego mieszkania. Dlaczego? Nie miała pojęcia. Jakoś tak wyszło. Nie zastanawiała się nad tym specjalnie. Po prostu na co dzień spotykała inne osoby gdzieś na zewnątrz i nie brała pod uwagę ewentualnego zaproponowania wpadnięcia w jej skromne progi. Mogło to też mieć związek z zapachami. Była dość mocno na nie czuła, ale co gorsza te parę dni związane z pełnią robiły jej dodatkowo problemy. Nawet teraz więcej milczała tylko dlatego, że nie była w stanie nie czuć tej przeklętej kwiatowej dłoni od swoich gości. Myśl o tym, co trzeba zrobić. Myśl o czymkolwiek - powtarzała sobie w głowie, żeby odciągnąć uwagę od zwierzęcych instynktów, które znowu zaczynały się wyrywać. Będąc na dworze nieco się przewietrzyła, ale to tylko chwilowy sposób na uspokojenie. Na dłuższą metę nawet to nie dawało rady.

Zerknęła na pana Salvadora, który zdążył wyjść z łazienki. Być może nawet trochę za długo na niego patrzyła, ale to było takie dziwne widzieć go w normalnych ubraniach. Poza tym wyszedł spod jej prysznica, pod którym używał jej rzeczy i w ogóle przeklęta pełnia. Jej uwagę dość szybko porwał drugi osobnik. Damien niewiele dał jej powiedzieć. Bardziej rzucił parę słów do jej szefa, a potem do niej i opuścił mieszkanie. Lori uderzyło jeszcze większe poczucie winy. Zrozumiała słowa ciemnowłosego, jako dodatkowe potwierdzenie swojej winy, co zdecydowanie dobiło kobietę bardziej. Rzuciła za nim jeszcze tylko krótkie przepraszam, bo więcej nie zdążyła.

Domingo Salvador
Domingo Salvador
Mieszkanie Lori - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori - Page 3 EmptyPią Lis 03, 2023 4:07 pm

Dopiero rzucona o Starbucksie uwaga rozjaśniła mu trochę sprawę. Przyjrzał się Damienowi tak, jakby widział go po raz pierwszy. Duchy przodków jakiś czas temu zapowiedziały mu, że będzie miał ucznia i że stanie się to w świątyni kawy i syren, czyli wypisz wymaluj logo Starbucksa. Nie powiedziały tylko, że uczniem będzie gówniarz, którego najpierw będzie musiał sobie poskładać jak jakieś makabryczne klocki Lego.
– A ty taki połamany – wymamrotał w odpowiedzi na to pierwsze i w zasadzie wiele więcej powiedzieć nie zdążył, bo zastrzyk niczym nieskrępowanej energii wydusił z niego całe powietrze. Popatrzył tylko za wychodzącym Damienem i pokręcił głową z niedowierzaniem.
– Proszę nie brać jego słów do siebie, panno Aumerle – powiedział za to do swojej pracownicy. – Jest nie w sosie, bo dopiero co łamałem mu kości. Pyszne grzanki, może przejdziemy do pokoju?

Lorelai Aumerle
Lorelai Aumerle
Mieszkanie Lori - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori - Page 3 EmptyPią Lis 03, 2023 4:24 pm

Westchnęła cicho zrezygnowana. Wszystko poszło nie tak, jak miało i skończyło się tragicznie. Nawet nie wiedziała już, czy da się jakkolwiek naprawić. Chciała zaproponować Damienowi… właściwie cokolwiek, co byłaby w stanie mu dać, bądź zrobić w ramach zadośćuczynienia, jednak ten bardzo szybko się zmył. Zdecydowanie nie ich znajomość trochę zboczyła z miłej ścieżki, przechodząc w kompletny chaos. Spojrzała na swojego szefa, który próbował ją pocieszyć ze smutnym uśmiechem. Musiała się ogarnąć, chociaż pan Salvador już zdążył zobaczyć jej od tej gorszej strony.

-Dziękuję - odpowiedziała i dłonią pokazała, by ruszył przodem do pokoju. Sama podążyłą zaraz za nim. Bardziej z odruchu, niż świadomie, poszła poprawić jeszcze łóżko, zanim usiadła. -Przepraszam, że musiał się pan tu fatygować. Gdybym wiedziała, że tak się to skończy, może udałoby mi się donieść Damiena do szpitala - znowu westchnęła, chociaż naprawdę starała się tego nie robić.

Domingo Salvador
Domingo Salvador
Mieszkanie Lori - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori - Page 3 EmptyPią Lis 03, 2023 4:36 pm

Sięgnął po kubek z niedopitą, zimną już kawą. Tosty i kawa, czy mogło być coś lepszego? Rozejrzał się za czymś do siedzenia, ale chyba zostawało tylko łóżko, więc usiadł obok Lorelai. Nie miał pojęcia, jakie myśli krążyły w głowie kobiety, ale zgadywał, że nie były one wesołe.
– To nie pani wina. Byłem winny przysługę babci Damiena – skrzywił się mimowolnie na wspomnienie o starej czarownicy. Rzucała potężnymi klątwami tak, jak on ożywiał umarłych: od niechcenia i bez większego wysiłku. W dodatku były to klątwy wyjątkowo paskudne, zwłaszcza, kiedy chciała, żeby delikwent cierpiał długo, ale nie za mocno. Wiecznie ciepła z obu stron poduszka na dłuższą metę potrafiła doprowadzić delikwenta do szału. – Lepiej dla niego, że jednak nie pojechaliście do szpitala. Goiłby się znacznie dłużej – dopowiedział jeszcze i dokończył tosta. – Proszę też coś zjeść, panno Aumerle. Pełnia już niedługo, nie może pani chodzić głodna. Poza tym – szkoda, żeby się to wszystko zmarnowało – uśmiechnął się do niej.

Lorelai Aumerle
Lorelai Aumerle
Mieszkanie Lori - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori - Page 3 EmptyPią Lis 03, 2023 4:47 pm

Łatwiej powiedzieć, niż zrobić. Jak miała się tym wszystkim nie martwić, kiedy to ona doprowadziła do całej sytuacji. Co prawda, była to wina jej niewiedzy na temat rytuałów i chybionej umiejętności, ale mimo wszystko, to nie jest żadne wytłumaczenie. Doceniała jednak starania szefa, dlatego pokiwała głową dalej trochę posępnie, choć już powoli starając się wrócić do spokoju ducha i uśmiechu. Przynajmniej częściowo.

-Więc może nie wszystko popsułam - mruknęła, a potem idąc za radą swojego pracodawcy, wstała i podeszła do stołu, by wziąć z niego rogala. Wróciła na miejsce i zaczęła powoli jeść. - Jeszcze raz dziękuję za pomoc. Nawet jeśli była to forma odwdzięczenia się babci Damiena, to cała sytuacja została spowodowana moją niewiedzą. Postaram się na następny raz nie dopuścić do czegoś takiego - spojrzała na pana Salvadora, zastanawiając czy przez tę całą sytuację nie wyszła na kogoś kompletnie nie nadającego się pracy przy rytuałach. - To co się stało w parku dalej się dzieje, prawda? - nie wiedziała, jak nazwać te zjawisko, dlatego zapytała najprościej, jak mogła.

Domingo Salvador
Domingo Salvador
Mieszkanie Lori - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori - Page 3 EmptyPią Lis 03, 2023 5:02 pm

Patrzył z aprobatą, jak sięga po rogala i właśnie zamierzał powiedzieć, że to absolutnie nic takiego, ale... Następne słowa sprawiły, że zbladł odrobinę. No tak. Rozdarta zasłona. Na śmierć o tym zapomniał. Miał wypytać Damiena o to, co się stało, żeby nabrać pewności, z czym mieli do czynienia. Będzie musiał później zadzwonić do pani Allen i poprosić ją o numer wnuka. I najlepiej przemilczeć całą kwestię zasłony między światami, w każdym razie do momentu, kiedy nie będzie miał stuprocentowej pewności. Przejechał dłonią po twarzy, na której gościł teraz wyraz zmartwienia.
– Prawdopodobnie – przytaknął lisicy i westchnął. – Ale jeśli z tym duchem było coś dziwnego, to całkiem możliwe, że nieważne, co byście zrobili, a i tak skończyłoby się tak samo. Do wieczora nie będę w stanie powiedzieć nic więcej – mruknął wpatrując się w jakiś punkt przed sobą. Czy w ogóle będzie w stanie sobie sam z tym poradzić? Nie miał pewności. Nie był wszechpotężny, a Baron Samedi opiekujący się światem nieumarłych bywał bardzo, bardzo kapryśny. Domingo do listy rzeczy do zrobienia dodał w myślach zakupy: najdroższy rum i cygara, jakie tylko będzie w stanie znaleźć. Skurwiel uwielbiał dostawać w ofierze tytoń i alkohol.

Lorelai Aumerle
Lorelai Aumerle
Mieszkanie Lori - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori - Page 3 EmptyPią Lis 03, 2023 5:19 pm

-Damien mówił, że Wisielec nie był normalny. Nawet przed rytuałem wrzeszczał, czego podobno nie powinien robić - próbowała sobie przypomnieć jego słowa. - Kiedy był już widoczny również boleśnie krzyczał - tu nieco się skrzywiła, kiedy przypomniała ten ból, który wtedy czuła. Zmarszczyła brwi, wytężając swoją pamięć. - Zbliżył się do jarzębiny i krzyczał jeszcze bardziej... A potem nagle pojawił się za nim dziwna chmura? Obłok? Ciężko to nazwać. Ta zjawa, czy co to było, zaczęła się rozpadać, kiedy to coś ją dotknęło, aż zniknęła. Potem ta chmura zaczęła migotać kolorami i oberwaliśmy falą magii. To było naprawdę dziwne.

Myślenie o tym powodowało ból głowy, jednak jeśli mogło to w jakiś sposób pomóc, to czemu o tym nie mówić. Była pewna, że Damien lepiej by to wszystko opisał, znając się zwyczajnie na temacie, ale go tu nie było. Przypuszczała, iż pan Salvador szczegółów dowie się już po tym, jak się spotkają. Bo tak zrozumiała ich poprzednią rozmowę. Kończąc mówić, postanowiła zabrać się dalej za jedzenie. Jak to jej szef wcześniej stwierdził, musiała uważać na skutki pełni, a nie dość, że była faktycznie nieco głodna, to pobudzona wewnętrznie.

Domingo Salvador
Domingo Salvador
Mieszkanie Lori - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori - Page 3 EmptyPią Lis 03, 2023 5:57 pm

Słuchając tego wszystkiego Domingo sam się nachmurzył, a w głowie kłębiły mu się niewesołe myśli. To już nawet nie był rytuał, który poszedł nie tak – to była po prostu anomalia na anomalii. Coraz bardziej wątpił, że sam w pojedynkę da sobie radę z tym kryzysem. Będzie musiał wziąć młodego ze sobą, no bo kogo innego? Pomyślał przelotnie jeszcze o właścicielu sklepiku z perfumami, ale nie był pewien, czy mężczyzna w ogóle dysponował odpowiednią magią.
– Dziękuję bardzo za sprawozdanie, panno Aumerle – odpowiedział z westchnieniem. – I bardzo mi przykro, że musiała pani być tego wszystkiego świadkiem. Ale z drugiej strony, nie ma tego złego. Przynajmniej otarła się pani o specyfikę mojej pracy – dorzucił jeszcze lekko żartobliwie.

Lorelai Aumerle
Lorelai Aumerle
Mieszkanie Lori - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori - Page 3 EmptyPią Lis 03, 2023 6:12 pm

Skończyła jedzenie, które faktycznie poprawiło jej nieco nastrój. Była trochę spokojniejsza, co akurat było na plus. Przynajmniej jeden problem z głowy. Zaraz potem zwróciła uwagę na pana Salvadora, który przez chwilę opadł na duchu po jej słowach. Nie dziwiła się mu. To wszystko wyglądało, jak w jakimś serialu, gdzie powoli jest budowane napięcie, by potem walnęło z podwójną siłą powodując podskoczenie na siedzeniu. Niestety, to oni byli bohaterami tego całego burdelu, co nie było ani pozytywne, ani w jakikolwiek sposób rozrywkowe.

-Nie ukrywam, że wolałabym zobaczyć pana pracę w nieco bardziej… kontrolowanych warunkach. Moglibyśmy uniknąć wielu nieprzewidzianych sytuacji - tutaj nawet ona się uśmiechnęła. - Zje pan deser? Mam lody miętowe własnej roboty - zaproponowała chcąc nieco odbiec od negatywnych tematów, a co bardziej poprawia humor, niż słodkości. Może chociaż na chwilę się rozluźnią.

Domingo Salvador
Domingo Salvador
Mieszkanie Lori - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori - Page 3 EmptyPią Lis 03, 2023 9:21 pm

Zaiste, wszystko wyglądało jak w serialu. Tylko że gdyby to był serial, nie nazywałby się Salvador, tylko byłby jakimś pretensjonalnym Salvatore o niedorzecznym imieniu. Wszystko zdążyłoby się zesrać trzy razy, a na koniec i tak zostałby cliffhanger.
– Da się załatwić. Ale to może jak już nie będzie tak blisko pełni – mruknął w odpowiedzi z lekkim zastanowieniem. Z drugiej strony, niektóre rytuały voodoo były znacznie bardziej niepokojące niż to, czego dziewczyna była świadkiem do tej pory. Moze jednak nie powinien jej rzucać od razu na głęboko wodę. Zobaczy. Tak. Jeszcze był na to czas. Zamrugał kilka razy, wyrwany z zamyślenia pytaniem o lody. To było takie... niewinne. Takie miłe i niecodzienne. Chyba nikt nigdy mu nie proponował miseczki lodów domowej roboty. Wódkę czy papierosy – jasne, ale domowy poczęstunek? Jeśli kiedykolwiek, to całe lata temu. – Chętnie, o ile nie nadużywam pani gościnności.

Lorelai Aumerle
Lorelai Aumerle
Mieszkanie Lori - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori - Page 3 EmptyPią Lis 03, 2023 10:16 pm

Zdecydowanie był to dobry pomysł. Pełnia stwarzała jedynie problemy, które w pewnym momencie ciężko było hamować. Lori wydawało się, że i tak całkiem nieźle jej szło. Mogło być o wiele gorzej, jak na przykład niekontrolowane przemiany w każdej chwili. Nawet cierpliwości miała w sobie sporo na co dzień. Problemem zdawały się tylko momenty, na które nie była przygotowana, jak wypędzanie duchów przykładowo. Nie mogła wyrzucić tego z głowy, chociaż wiedziała, że dobrze byłoby już odpuścić, by samej odpocząć nieco psychicznie. Nie mogła obciążać się zbyt mocno w trakcie działania pełni. Jaka szkoda, iż była to najtrudniejsza rzecz, jaka według niej istniała.

Słysząc chęci szefa na lody, posłała mu uśmiech, a chwilę później wstała z łóżka i udała się do kuchni. Gotowanie było dla niej przyjemnością, więc zawsze miała pełną lodówkę, jak i coś dobrego, co przygotowała dnia poprzedniego. Akurat tym razem były to lody. Wyjęła je z zamrażalnika, by następnie przełożyć do salaterki. Mieszkanie Lori może nie było wielkie i niesamowicie jak upstrzone drogimi rzeczami, ale miała w kuchni szafkę z naprawdę ładnym szkłem. Czasami nakładałam do niego desery lub inne dania, patrząc jakby wyglądały, gdyby miały udawać potrawę z jakiejś restauracji. Być może ktoś uznałby to za dziecinne, bo skoro tak lubiła tego typu rzeczy, czemu nie poszła pracować właśnie w takim miejscu. Kobieta jednak miała swoje plany i gastronomia nie była jej pasją. Poza tym raz miała okazji posiadać podobne stanowisko. Nie poszło to jej na dobre z powodu pełni. Zostawiło jej to niezbyt przyjemne wspomnienia, do których nie chciała wracać.

Zabrała deser i zaniosła go do pokoju. Podeszła do mężczyzny, kładąc tacke z jej zawartością na niewielkiej komodzie obok łóżka. Mógł on zobaczyć przezroczysty
pucharek z lodami miętowymi oraz bitą śmietaną, listkami mięty oraz wafelkiem.

-Smacznego. Mam nadzieję, że będzie panu smakować - powiedziała i sama usiadła obok. Lori nie wzięła sobie lodów, ale nie był to fakt tego, że się skończyły, tylko nie miała na ten moment ochoty na nic do jedzenia. Mimo wszystko zerkała z lekkim zaciekawieniem, czy jej szefowi będzie smakować.

Domingo Salvador
Domingo Salvador
Mieszkanie Lori - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori - Page 3 EmptyPią Lis 03, 2023 10:28 pm

Kiedy tylko Lori zniknęła w kuchni, myśli Salvadora mimowolnie uciekły w stronę rozdartej zasłony między światami. Zastanawiał się, kogo mógłby poprosić o pomoc przy cerowaniu czegoś takiego i wychodziło na to, że w Birmingham nie było takiej osoby, chyba faktycznie zostawał mu tylko Damien, ale czy on w ogóle się na to zgodzi? Próbował też wyobrazić sobie, co innego mogłoby to być, bo przecież nie musiał mieć racji. I czym była ta cała chmura, która nie dość, że pożarła – albo po prostu unicestwiła – ducha, a potem jeszcze wyrzuciła z siebie silną wiązkę magii...?
Domingo otworzył szerzej oczy na widok tego, co Lorelai przyniosła. Spodziewał się małej miseczki niekoniecznie ładnie wyglądających lodów, a dostał prawdziwy deser lodowy. Nie liczył sobie kalorii, bo i tak prowadził dość aktywny tryb życia, ale to już chyba była lekka przesada.
– A ty nie jesz...? – zapytał z wahaniem, jakoś tak mimowolnie przeskakując na "ty" z tego całego zaskoczenia. – To znaczy, panno Aumerle – poprawił się natychmiast. Sięgnął po pucharek i przypatrywał się deserowi na poły z apetytem, a na poły z przerażeniem.

Lorelai Aumerle
Lorelai Aumerle
Mieszkanie Lori - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori - Page 3 EmptyPią Lis 03, 2023 10:39 pm

Słysząc wahanie w głowie szefa, jak i brak aktywności wobec deseru, nie mogła się nie zaśmiać. To wyglądało prawie, jakby myślał, że Lori chce go otruć. Oczywiście, ta nigdy by tego nie zrobiła. Była ostatnia do krzywdzenia ludzi i - co zresztą było widać zaledwie godzinę temu - bardzo przeżywała, gdy ktoś został zraniony przez jej decyzje. Mimo wszystko właśnie to ją rozbawiło. Może nawet za bardzo, bo zauważyła, iż pan Salvador przeszedł w tej rozmowie na "Ty" dopiero, gdy ten sam się poprawił. Ona sama mówiła do niego z szacunkiem, ponieważ według niej zwyczajnie na niego zasługiwał. A w jaki sposób on będzie do niej mówił, to już jego sprawa.

-Nie mam w tym momencie ochoty na takie rzeczy, ale skoro ma pan jakieś wątpliwości… - powiedziała i nie myśląc za wiele, chwyciła łyżeczkę, po czy nabrała nieco lodów i spróbowała. - Nie są trujące - jej rozbawienie było doskonale widoczne. Następnie po raz kolejny napełniła łyżeczkę i tym razem skierowała w stronę mężczyzny, jakby chciała go nakarmić. W pewnym momencie znieruchomiała orientując się, co wyrabia.  - Ach… Chyba powinnam przynieść nową - zauważyła nagle, najwyraźniej naprawdę zapominając się na tę parę chwil. - Przepraszam - mruknęła lekko zakłopotana, chociaż dalej uśmiechnięta, więc przynajmniej wiadomo było, że nie robi sobie wielkich wyrzutów. Swoisty plus, tylko czy w tej sytuacji można było tak to nazwać, to już inna sprawa.

Domingo Salvador
Domingo Salvador
Mieszkanie Lori - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori - Page 3 EmptyPią Lis 03, 2023 10:47 pm

Obserwował tę całą akcję z łyżeczką z takim zdziwieniem wypisanym na twarzy, że musiało to rozwiać jakiekolwiek wątpliwości na temat tego, czy faktycznie uważał, ze Lori zamierza go otruć. Nawet przez myśl by mu to nie przeszło – no, chyba że był to sprytny plan mający na celu wprowadzić go w cukrzycę. Ocknął się dopiero na jej wyraźnie zażenowane przeprosiny i aż roześmiał się szczerze z tego wszystkiego. Wziął od niej łyżeczkę i wbił w deser.
– Absurd, nawet przez chwilę nie sądziłem, że mogą być trujące. Po prostu trochę przeraziło mnie, ile w tym wszystkim może być cukru – znów się zaśmiał i nabrał odrobinę lodów na łyżeczkę, ale bitej śmietany na razie starannie unikał. Pokręcił głową, nadal się uśmiechając. – Chyba ma pani skłonności do przesady we wszystkim. Czy to może tylko pełnia? – zapytał z autentycznym zaciekawieniem i spróbował deseru. Aż przymknął na chwilę oczy, bo, co tu kryć – było po prostu obłędnie dobre. Pewnie nawet warte zostania diabetykiem.

Lorelai Aumerle
Lorelai Aumerle
Mieszkanie Lori - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori - Page 3 EmptyPią Lis 03, 2023 11:03 pm

Odetchnęła w duchu z ulgą, bo to co zrobiła było odruchem, który dość często pojawiał się, gdy była przy kimś w takiej odległości. Często nawet nie zauważała, że próbuje karmić drugą osobę, wytrzeć jeśli ta się pobrudzi, czy inne tego typu rzeczy. Mimo to inaczej wyglądało to, kiedy spotykała się ze znajomym, względnie jakąś obcą osobą, a zupełnie coś innego, kiedy robiła takie rzeczy w stosunku do własnego szefa. Trudno było nie poczuć lekkiego zażenowania i to myślała ONA.

-Więcej cukru ma śmietana, niż lody - uśmiechnęła się już nieco spokojniej. - Nie mogę zaprzeczyć, że mam ciągoty do przesadzania w niektórych rzeczach, chociaż pełnia to dodatkowo uwydatnia. Staram się być przygotowana na wszystko, szczególnie podczas niej, bo nigdy nie wiem, co się wydarzy - przyznała ciut tajemniczo, jakby nie była pewna, czy powinna dalej mówić na głos. Kiedy jednak zobaczyła, jak pan Salvador próbuje lodów, aż nie mogła milczeć. - I jak? Smakują? - jako że nie zapraszała gości, to nie miała też z kim się podzielić swoją kuchnią, czy słodkościami, które przygotowała. Teraz miała okazję dowiedzieć się, co ktoś o tym myśli.

Domingo Salvador
Domingo Salvador
Mieszkanie Lori - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori - Page 3 EmptyPią Lis 03, 2023 11:59 pm

Zerknął na nią kątem oka. To tajemnicze zawieszenie głosu jeszcze wzmogło w nim ciekawość. Nie miał za wiele do czynienia ze zmiennokształtnymi, a już zwłaszcza z lisami, więc trochę jednak korciło go, by zapytać. Bezwiednie oparł łyżeczkę na dolnej wardze i spojrzał na kobietę.
– Proszę wybaczyć, jeśli jestem wścibski, ale co właściwie może się wydarzyć poza niekontrolowaną przemianą? – zapytał z takim zainteresowaniem w głosie, że z miejsca można było wykluczyć jakiekolwiek niecne plany, które mogłyby się za tym pytaniem kryć, gdyby faktycznie był kimś polującym na łaków. Zaraz uśmiechnął się szeroko i znów nabrał smakołyku na sztuciec. – Są obłędnie wręcz pyszne. Ma pani prawdziwy talent.

Lorelai Aumerle
Lorelai Aumerle
Mieszkanie Lori - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori - Page 3 EmptySob Lis 04, 2023 12:31 am

Zerknęła na mężczyznę z zamyśleniem. To pytanie było niebezpieczne na naprawdę wielu poziomach, aż nie wiedziała, czy powinna brnąć w to dalej. Tylko jak się powstrzymać, skoro już zaczęli iść tym tropem. Lori na pewno miała z tym problem. Gdyby pan Salvador nie wykazywał takiej ciekawości, mogłaby go zbyć, bo tak, to miało duże znaczenie, jak reagowała druga strona pogawędki na temat pełni. Zawiesiła wzrok na łyżce, którą trzymał, po czym niekontrolowanie się uśmiechnęła, a w jej oczach coś błysnęło, chociaż ciężko powiedzieć co.

-Cieszę się - zaczęła od podziękowań, jednak niewiele później wróciła do poprzedniego tematu. - Ciekawość to podobno pierwszy stopień do piekła, ale skoro już chce pan wiedzieć… - zamilkła na chwilę zastanawiając się jak zacząć, jednak tym razem dość szybko się obudziła z tego stanu. - Widzi pan, przemiana to mój najmniejszy problem. Całkiem nieźle radzę sobie z utrzymywaniem ludzkiej formy i gdyby to była najgorsza niedogodność pełni, niech mi pan wierzy, życie stałoby się dla mnie o wiele prostsze - oparła się na jednej ręce, którą ułożyła na łóżku, tak że teraz prościej było jej odwrócić swoje ciało bardziej w stronę rozmówcy, a nie tylko głowę. - Kiedy pełnia się zbliża jestem bardziej czuła między innymi na zapachy, ale nie tylko jedzenia i innych takich rzeczy, ale również innych osób - uniosła lekko brwi z uśmiechem, bezpośrednio sugerując, że ten fakt może mieć coś wspólnego z co mówiła. - Dużo rzeczy też mnie prowokuje do różnych… niekontrolowanych reakcji - to mówiąc, wyciągnęła wolną rękę, by wierzchnią stroną palca wskazującego przetrzeć dolną wargę mężczyzny, na której osiadła się pozostałość lodów. Po chwili zbliżyła dłoń do własnych ust i zlizała to, co na niej było. Robiąc to patrzyła bezpośrednio na swojego pracodawcę, uśmiechając się przy tym w dość sugestywny sposób. Dzięki temu powinien dość szybko zrozumieć, co miała na myśli kobieta mówiąc o niekontrolowanych reakcjach.

Domingo Salvador
Domingo Salvador
Mieszkanie Lori - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori - Page 3 EmptySob Lis 04, 2023 12:40 am

Ponownie dał się zaskoczyć. Kompletnie jednak się nie spodziewał, że czysto teoretyczna rozmowa o wpływie cyklu księżyca na życie zmiennokształtnych potoczy się w ten sposób. Jeszcze kiedy tylko słuchał jej opowieści, nie do końca wiedział, o czym mówiła, ale później nawet nie dałoby się udawać, że nie wie, o co jej chodzi. Zupełnie nagle zaschło mu w gardle. Odwrócił wzrok od Lorelai. No tak. Skoro pełnia tak na nią działała, to byłoby czymś bardzo niewłaściwym podążyć za tym ukłuciem gorąca, które towarzyszyło temu bardzo sugestywnemu gestowi. Tym bardziej, że przecież była jego pracownicą. Domingo nagle był bardzo świadom, że do tego bardzo atrakcyjną.
– Amm. Rozumiem, dziękuję za wyjaśnienie – powiedział ostrożnie i uśmiechnął się nieznacznie. Odważył się znów na nią spojrzeć. – Dobrze wiedzieć na przyszłość.

Lorelai Aumerle
Lorelai Aumerle
Mieszkanie Lori - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori - Page 3 EmptySob Lis 04, 2023 1:16 am

Widząc zaskoczenie, jak i reakcję mężczyzny, Lori wiedziała, że doskonale zrozumiał jej mała aluzję. Nieco rozbawiło ją to, iż wydawał się tym zakłopotany, może nieco niepewny? Gdyby mogła wyłączyłaby teraz swój węch, ale to nie było możliwe. Dodatkowo jadł coś słodkiego, co tylko potęgowało całość już i tak trudnej dla niej sytuacji. Niedobrze. A może wręcz przeciwnie? To okaże się dopiero później.

-Proszę się nie martwić. Nie zjem pana - roześmiała się wyraźnie rozbawiona, co zdawało się dość duży dysonansem, bo przecież całkiem niedawno nie tyle była wycofana, co cały czas zmartwiona nocnymi wydarzeniami. - Przynajmniej na razie - dokończyła przykładając dotknięty językiem wcześniej palec do swojej dolnej wargi, jakby coś jej przyszło do głowy, jednak jedynie się uśmiechnęła z tym samym błyskiem w oku, co całkiem niedawno. - Najgorsze w tym wszystkim jest to, że naprawdę ciężko z zatrzymaniem tego procesu, kiedy już się rozpocznie. Widzi pan, każde ciało pachnie inaczej, ale niektóre zapachy prowokują o wiele bardziej, niż powinny - zbliżyła się nagle do rozmówcy, opierając na dłoni wcześniej położonej na łóżku. Przymknęła lekko powieki, wyglądając wzdychała zapach mężczyzny. Kiedy otworzyła oczy, spoglądając szefowi w oczy. - Mmmm, możemy mieć problem. Pachnie pan naprawdę dobrze - mimowolnie oblizała wargi i nawet nie zauważyła, jak instynkt popchnął ją do przodu, przez co drugą dłoń objęła policzek towarzysza, odwracając bardziej jego głowę w swoją stronę, po czym złączyła ich wargi w pocałunku. Czuła gdzieś wewnętrznie, że właśnie robi największą głupotę świata, ale szybko zostało to zrzucone na później, niczym niechciane powiadomienie. Pomartwi się, kiedy dojdzie do siebie, czyli na pewno nie w najbliższym czasie.

Domingo Salvador
Domingo Salvador
Mieszkanie Lori - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori - Page 3 EmptySob Lis 04, 2023 1:36 am

Domingo rzeczywiście był nieco zakłopotany. A nawet zażenowany – ale swoją reakcją na niewinny pokaz Lorelai, bo jeszcze przez chwilę tak właśnie o tym myślał. Czuł, że podążanie dalej w tym kierunku będzie się równało temu samemu, czym było wykorzystywanie kogoś, kto działał pod silnym wpływem alkoholu i po prostu nie był do końca sobą, więc wolał skupić się na czymś mniej ryzykownym.
Roześmiał się na to zapewnienie o niejedzeniu – chociaż może powinien był potraktować to poważniej? Nie raz i nie dwa słyszał, że wilkołakom faktycznie czasami zdarzało się kogoś zjeść. Czy z lisami było podobnie? Niby mniejsze i łagodniejsze zwierzę, ale kto to raczył wiedzieć. Domingo jednak nie zapytał, chyba na dzisiaj już wyczerpał swój limit kłopotliwych pytań do zwierzołaków.
– Rozumiem, nawet dla ludzkich zmysłów niektóre zapachy mogą być przytłaczające, a co dopiero dla tak wyczu... Huh? – zamrugał kilka razy, patrząc na nią nagle z bardzo niewielkiej odległości. Nie odsunął się od niej i jej pocałunku, właściwie trochę obawiał się poruszyć. Nie chciał jakimś nieprzemyślanym gestem sprowokować jej jeszcze bardziej, skoro już teraz tak na nią działał. Nie wątpił, że gdyby na jego miejscu był ktoś inny, skończyłoby się tak samo lub bardzo podobnie, ale mimo to nie potrafił powstrzymać małego ukłucia czegoś na kształt satysfakcji. Przecież Lorelai była naprawdę atrakcyjną kobietą. Kiedy pocałunek dobiegł końca, dopiero wtedy odsunął się trochę od niej.
– Powinienem już iść, panno Aumerle – powiedział miękko.

Lorelai Aumerle
Lorelai Aumerle
Mieszkanie Lori - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori - Page 3 EmptySob Lis 04, 2023 1:54 am

Przechyliła głowę na bok, kiedy odsunął się od niej lekko. Oblizała przy tym wargi, jakby rozmyślając nad tym, jak smakował, co właściwie było prawdą. Czuła między innymi lody miętowe. Zabawne. W pewnym momencie znowu się uśmiechnęła, jednak tym razem nie było wątpliwości, że spogląda na swojego szefa inaczej, niż wcześniej. Prawie tak, jakby chciała go zjeść, chociaż nie dosłownie. Nie miała w zwyczaju pożerać drugiej osoby, niczym jakieś brutalne zwierzę. To byłoby w pewien sposób odpychające dla niej.

-Hmmm, powinien pan, ale czy musi? To inna kwestia - zaśmiała się, na powrót zbliżając się do niego, nie przejmując się kompletnie niczym.

Jej szef mógł zrobić wiele. Odsunąć ją i wstać z łóżka, zabrać dłoń kobiety ze swojej twarzy, czy po prostu wyjść. Nie zrobił tego, co w oczach lisicy było prawie równoznaczne z wątpliwościami, czy w ogóle chciał to przerwać. Lepiej dla niej. Każdy moment czyjegoś wahania, to parę dodatkowych sekund na jej działanie. Zmieniła dość zwinnie pozycję, dzięki czemu opierała się na jednym kolanem o materac posłania. Odebrała od niego pucharek z lodami, który odłożyła na komodzie, by tym razem obiema dłońmi objąć policzki mężczyzny i powtórzyć, to co zrobiła wcześniej, ale zdecydowanie bardziej namiętnie i wręcz zaborczo, napierając na niego swoim ciałem. W czasie tych działań wyłoniły się również jej uszy i ogon, jednak na tym się skończyło i nie wyglądało, by przemiana miała dalej postępować. Możliwe, że miało to coś wspólnego z zadowoleniem kobiety. Ciężko stwierdzić, kiedy sama o tym nie mówi. Lisia kita otarła się o nogę pana Salvadora, jakby łasząc się do niego tak samo, jak jego właścicielka.

Domingo Salvador
Domingo Salvador
Mieszkanie Lori - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori - Page 3 EmptySob Lis 04, 2023 2:09 am

Nic nie mógł na to poradzić, ale oddech nieznacznie mu przyspieszył, a źrenice rozszerzyły się lekko. Typowe, fizyczne oznaki tego, że wcale niekoniecznie miał ochotę to wszystko przerywać. Umysł mógł mówić jedno i nawet kogoś oszukać, ale ciało swoje wiedziało.
– Zdecydowanie muszę – powiedział niezamierzenie niskim tonem, fizjologia: dwa, Domingo: zero. Nawet nie miał czasu się nad tym zastanowić – czy nad czymkolwiek w ogóle – a co dopiero wprowadzić plan w życie. Plan natomiast był z grubsza taki, żeby jak najprędzej zapakować się do auta i odjechać na długą, uspokajającą przejażdżkę. Zamiast tego, dał sobie odebrać pucharek z lodami i jak ostatni fajer złapał się w pułapkę. Mimowolnie oddał ten intensywny pocałunek zanim zdołał w ogóle pomyśleć, co też najlepszego wyprawiał. Udało mu się jednak powstrzymać przed położeniem rąk na talii kobiety i przyciągnięciem jej do siebie jeszcze bliżej. Kiedy zabrakło mu tchu, ponownie odsunął się, ale tym razem nie bardzo miał gdzie. Wpatrywał się w to nagle drapieżne spojrzenie niebieskich tęczówek i tylko gdzieś ułamkiem świadomości zarejestrował, że dziewczyna zyskała lisie atrybuty. Sam nie wiedział, czy bardziej to go podjarało, czy zmartwiło.
Zmartwiło, zdecydował natychmiast. Nie mógł wykorzystywać swojej podwładnej w ten sposób. Nie, koniec, basta, nie ma mowy. Położył dłonie na jej biodrach i stanowczo przesunął ją w bok, a sam natychmiast zerwał się z łóżka jakby go goniło stado diabłów. Przeczesał dłonią włosy w nerwowym geście. Nie ufał sobie ani na jotę.
– Pójdę już – powiedział zduszonym głosem i ruszył w stronę drzwi.

Sponsored content
Mieszkanie Lori - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori - Page 3 Empty


 
Mieszkanie Lori
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 4Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
 Similar topics
-
» Mieszkanie Ce
» Mieszkanie Shao
» Mieszkanie Ophelii
» Mieszkanie Eitana
» Mieszkanie Savy

Skocz do: