Mieszkanie Lori
Idź do strony : 1, 2, 3, 4  Next
Lorelai Aumerle
Lorelai Aumerle
Mieszkanie Lori Empty

PisanieTemat: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori EmptySro Lis 01, 2023 3:21 am

Mieszkanie Lori Eaa9e29a2bba75aa83ccec1aea61a7b5 Mieszkanie Lori 0cef67a4d9957db04665d159ba66cf80_3 Mieszkanie Lori 526d458797099464ee4344282f19ec90

Mieszkanie w jednym z bloków. Wygląda całkiem normalnie, choć lwią częścią otoczenia zajmują książki i kwiaty.
(bardziej szczegółowy opis być może pojawi się później <3)

Lorelai Aumerle
Lorelai Aumerle
Mieszkanie Lori Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori EmptySro Lis 01, 2023 4:50 am

Zmęczona, obolała i wycieńczona pod względem energii, kobieta wspięła się z Damienem po schodach, a później do windy. Nie mieszkała zbyt wysoko, jednak nie sądziła, by dała radę wejść po tych wszystkich stopniach gdziekolwiek. Trzymała się swojej ludzkiej części ostatkiem sił, dlatego też kompletnie nie myśląc o niczym, po prostu starała się dotrzeć do mieszkania. Będąc przy nim, ledwo otworzyła drzwi kluczem i weszła do środka. Miała ciężki oddech, jakby coś mocno ciążyło jej na klatce piersiowej, ale jeszcze tylko kawałek. Zdołała donieść mężczyznę do łóżka i odłożyć go, ale już w następnej chwili jej postać zaczęła się zmieniać. Skóra porosła futrem, twarz wydłużyła się, zmieniając w pysk, ciało przekształciło się w zwierzęce. Mimo to nie miała siły szaleć w tej formie, tak samo jak w ludzkiej. Chciała tylko odpocząć. Miała nadzieję, że Damien da sobie radę, albo przynajmniej przetrwa do jej pobudki. Martwiła się o jego obrażenia, czy nawet życie, które przez nią mogło być zagrożone, jednakże na ten moment nie była w stanie nic zrobić, jak paść obok łóżka na ziemię i zamknąć oczy, zasypiając. Była strasznie zmęczona.



Kołysanka: cooldown 3

Damien C. Allen
Damien C. Allen
Mieszkanie Lori Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori EmptySro Lis 01, 2023 12:26 pm

Bogu dziękować, że Birmingham było miastem takim, jakim właśnie było. Niewielu przypadkowych świadków na drodze Lorelai, niektórzy niekoniecznie też zresztą zainteresowani tym, co się dokładnie działo - wszak powinien być to widok niecodzienny, gdy ciemnowłosa kobieta o włosach czarnych jak noc i puchatych ruszających się nerwowo uszach mknęła ledwo zauważalnie przez miasto, niosąc w ramionach nieprzytomnego mężczyznę niby pannę młodą na weselu.
Może to i lepiej, że Lori podjęła decyzję o ewakuacji z miejsca zdarzenia? Rozwarcie bramy między wymiarami poniosło w noc rozbłysk światła, to musiało zwracać uwagę - nie tylko już zwykłych możliwie zaciekawionych tym ludzi, ale dwóch jednostek organizacyjnych znacznie od nich straszniejszych. Taką eksplozją energii i światła niechybnie zainteresował się i Convetus, i Łowcy.
Damien przebudził się, choć lepszym określeniem byłoby wyrażenie odzyskał przytomność. Rzucony niczym pacynka przez magiczną falę sejsmiczną uderzył o ścieżkę jak kamień rzucony z trzeciego piętra, przeturlał się jeszcze niesiony pędem po ziemi, ale tego i tak już nie pamiętał. Przytomność na pewno stracił chwilę po uderzeniu.
Nawet nie próbował otwierać oczu. Bolało go absokurwalutine wszystko, a wcale nie próbował się ruszać - przynajmniej na razie. Głowa pulsowała tępym bólem z jednej strony, kark miał okropnie sztywny. Czuł odrętwienie płynące z jednej nogi, nie mógł też ruszyć ręką. To było doświadczanie porównywalne niechybnie do tego, jak czuł się ofiara potrącenia przez auto.
Po przebudzeniu zaczęła docierać do niego waga tego, co się właściwie stało. Sam nasunął mu się wniosek, że pal licho Łowców, przecież żaden się chyba nie pojawił, że znaczne gorzej może być z Conventusem. Takie rozpierdol na pewno łamał Maskaradę. Takie obrzydliwe niedyskretne afiszowanie się z magią, na pewno ktoś zacznie szukać, pytać, drążyć i może dotrze i tutaj.
- Ja pierdolę - wypuścił te dwa słowa wraz z głośniejszym wydechem. Oddychanie sprawiało mu trudność, przeraził się trochę wewnątrz, że może mieć albo połamane żebra, albo obite płuca. Modlił się o to drugie z całego serca. Podniósł rękę - tą, którą mógł ruszyć, druga tylko pulsowała bólem na wysokości barku i nijak nie chciała reagować na polecenia - i przejechał dłonią po twarzy, wtedy dopiero wyczuł na niej opuchliznę i coś, co pewnie było przynajmniej zdartą do krwi skórą, zakrzepłą krwią i pewnie piachem. Otworzył w końcu oczy i trochę niepewnie obrócił głowę na poduszce, żeby się chociaż rozejrzeć. Nie znał tego miejsca. Nie znał tego domu. Finalnie zobaczył zwiniętego na podłodze lisa, który promieniującą magiczną aurą przypominał Lorelai, dziewczynę z wczoraj, która doszczętnie rozkurwiła seans.
Aż odechciało mu się fizycznie czegokolwiek jeszcze bardziej,

Lorelai Aumerle
Lorelai Aumerle
Mieszkanie Lori Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori EmptySro Lis 01, 2023 1:44 pm

Nie wiedziała, jak długo była nieprzytomna, ale to chyba jedna z nocy, którą można powiedzieć, że przespała względnie spokojnie. Zwykle dźwięki za oknem stanowiły problem, choć z drugiej strony trudno, by tym razem mogło ją ruszyć byle jakie warknięcie samochodu. Nawet przekleństwo Damiena jej z początku nie ruszyło. Drgnęło jedynie puchate ucho. Dopiero po dłuższej chwili otworzyła ślepia i uniosła łeb. Spojrzała na mężczyznę leżącego na łóżku. To jej wina, że wyglądał, jakby nie mógł się ruszyć o krok z miejsce, w którym go położyła. Czuła, jak poczucie winy zaczyna ją palić od środka, przez co jej lisie ciało opuściło uszy po sobie, niczym pies, który zrobił coś złego i pan jest na niego wściekły. Zresztą wcale by się nie zdziwiła, gdyby tak było. Co prawda, mężczyzna nie jest jej właścicielem, ale ma pełne prawo być zły za to wszystko, co wydarzyło się w parku. Lori nie wiedziała nawet w jaki sposób mogłaby mu to wynagrodzić, chociaż z pewnością chciała wziąć odpowiedzialność za wszystko. Podczołgała swoje lisie ciało bliżej Damiena i delikatnie dotknęła go nosem w policzek, jakby w ramach niemych przeprosin. Nie liczyła na to, że jej wybaczy. Po prostu chciała to zrobić. Aktualnie była w swojej futrzastej formie, więc niewiele rzeczy wchodziło w grę, jeśli chodzi o jakiekolwiek inne przeprosiny. Prawdopodobnie kiedy znowu będzie mogła się zmienić, zrobi to samo słownie. Oczywiście, mowa o przeprosinach. Niestety, potrzebowała jeszcze chwili czasu na możliwość powrotu do ludzkiej formy. Nie dość, że nadwyrężyła swoją energię, to jeszcze pełnia zrobiła swoje. Wczoraj był naprawdę pechowy dzień.

Damien C. Allen
Damien C. Allen
Mieszkanie Lori Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori EmptySro Lis 01, 2023 3:43 pm

Najchętniej wcale by się nie ruszał. Jeszcze chętniej ponownie zapadłby się w ten błogi i spokojny stan nieświadomości, w którym nie czułby tego wszystkiego. Boleśnie odczuwał posiadane organy wewnętrzne, o których ludzie zwykle nie myśleli - takie na przykład płuca. Nikt nie zwracał na nie uwagi, gdy oddychanie nie sprawiało mu problemy, lecz gdy te już się pojawiały, każdy przypominał sobie o ich istnieniu oraz wartości.
- Jakby mnie jebnęło auto - wydusił jeszcze powoli. Skrzywił się na to pacnięcie nosem, ale i tak był permanentnie skrzywiony. Zastanawiał się, czy się podnieść. Czy warto spróbować. - Masz tu jakiś telefon? - spytał jeszcze. Sam siebie nie wyleczy. Oczywiście, mógł spróbować, sięgnąć w głąb siebie i wyciągnąć te zapasy nieokiełznanej magii, która przecież krążyła mu w żyłach razem z krwią, tylko nie ufał jej ani trochę. Magii. Mogła równie dobrze zabić go zamiast pomóc, rozsadzić mieszkanie i najpewniej cały budynek, gdyby postanowiła nie posłuchać. Doszedł do wniosku, że raczej nie powinien umrzeć, więc równie dobrze mógł zadzwonić po taką, na przykład, karetkę. Albo nawet zwlec się jakoś z tego łóżka i faktycznie udawać ofiarę potrącenia i ucieczki. Łatwiej byłoby to wytłumaczyć.

Lorelai Aumerle
Lorelai Aumerle
Mieszkanie Lori Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori EmptySro Lis 01, 2023 3:53 pm

Mogła zrozumieć jego słowa i niechęć. Też nie byłaby zadowolona, gdyby miała pogruchotane kości. Niemożność poruszania się także nie wydawała się przyjemna. Niestety, nie posiadała żadnych umiejętności leczących. Mogła co najwyżej pomóc z opuchlizną, małymi ranami, ewentualnie coś zaszyć, ale to wszystko byłoby jedynie prowizorką, nie fachową pomocą. Szczególnie kiedy w grę wchodzi szkielet człowieka. Słysząc pytanie na temat telefonu, w dalszym ciągu mając oklapnięte uszy, podeszła do torby, która spadła z jej ciała po przemianie w lisa, zresztą tak jak ubrania, chociaż te wyglądały nieco gorzej. Całe pomięte, gdzieniegdzie podarte. Chwyciła torbę w zęby i przyniosła do Damiena. W końcu nie miała normalnych rąk, które pozwoliłby jej odsunąć suwak i wyjąć komórkę. Starała się to wszystko robić w miarę delikatnie, żeby przypadkiem nie zrobić mu jeszcze większej krzywdy, chociaż wątpiła, czy pogorszenie sytuacji jest możliwe. Chyba że zaraz zwalą im się na głowę Łowcy. To byłby problem. Lori siedziała przy łóżku, patrząc jedynie na to, co dalej się wydarzy. Całe szczęście czuła, iż nie tak długo będzie mogła wrócić do ludzkiej wersji siebie i przeprosić tak, jak powinna to zrobić od razu.

Damien C. Allen
Damien C. Allen
Mieszkanie Lori Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori EmptySro Lis 01, 2023 4:03 pm

Przyniosła torbę. Dobrze. I niedobrze. Patrzył przez chwilę na nią bez wyrazu, nim westchnął ciężko i z prawdziwą bolączką. A żeby to pies wszystko jebał. Idiotyczne duchy, altruizmy od siedmiu boleści mu się zechciało, głupiej pomocy duchowi na kiju. Na razie jeszcze nie przejmował się tak do końca konsekwencjami. Żył w błogim wyparciu, że te będą miały faktycznie miejsce, bo był zbyt zajęty gównianym położeniem.
Wyłuskał jednak trochę siły, by sięgnąć zimną telepatyczną macką do umysłu lisa. Dziewczyny. Zmiennokształtnej. Nie miał pojęcia, na ile zmiennokształtni zachowują swoje jestestwo po przemianie, ale cóż mu szkodziło spróbować?
Nie możesz się przemienić?
Bardzo nie chciał testować stanu swojego organizmu i sięgać po telefon.


Ostatnio zmieniony przez Damien C. Allen dnia Sro Lis 01, 2023 7:27 pm, w całości zmieniany 1 raz

Lorelai Aumerle
Lorelai Aumerle
Mieszkanie Lori Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori EmptySro Lis 01, 2023 4:16 pm

Posłała mu pełen winy wzrok.
Daj mi kilka minut… proszę…
Tyle mogła mu powiedzieć, ponieważ dokładnie te kilka minut robiło jej różnice. To nie tak, że nie mogła od razu się przemienić, ale zwyczajnie lepiej, żeby tego nie robiła. Wymuszona przemiana w zwierzę wywoływała w niej coś na kształt skutków ubocznych, kiedy zbyt szybko wróciła do ludzkiej postaci. Szczególnie wczoraj przegięła z utrzymywaniem swojej formy. Damien mógł tego nie pamiętać, bądź zwyczajnie nie wiedzieć, jednak Lori włożyła dużo siły w to, aby od razu nie stać się lisem już w parku. Teraz musiała poczekać, uspokoić do końca swoją dziką stronę, zanim wróci do tego, kim starała się być na co dzień. Miała nadzieję, że te kilka minut nie zrobią mu większej krzywdy.

Damien C. Allen
Damien C. Allen
Mieszkanie Lori Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori EmptySro Lis 01, 2023 7:40 pm

Westchnął ponownie, tym razem możliwie jeszcze ciężej. Ręką, która - jak mu się zdawało - zachowała pełną sprawność i nic nie przerwało jej integralności, podparł się o materac, by podjąć się rzeczy absurdalnie z obiektywnego punktu widzenia głupiej. Podniósł się trochę na niej, podciągając się do góry, by usiąść. Z trudem. Z zaciśniętymi zębami udało mu się usiąść, wsparł się plecami o ścianę, dysząc przy tym ciężko. Poprawił dziwnie leżącą na ciele drugą rękę - chyba wybiła się z barku albo po prostu bark połamał - i spojrzał w dół. Zrobiło mu się niedobrze, gdy zobaczył kolano wykręcone pod niekoniecznie optymalnym kątem.
Sam się nie wyleczę. Muszę zadzwonić.
Najpierw - jak zwykły człowiek - pomyślał o karetce. To było takie aż prozaiczne, miałeś wypadek, więc dzwoń po ambulans. Ból jednak otrzeźwiał. Zadzwoni na to pogotowie i co powie? Spadł ze schodów? Nawet nie wiedział, czy są tu jakiekolwiek. Ponownie zmusił się, żeby w ogóle się poruszyć, tym razem z jeszcze większą niechęcią i jeszcze ociężalej. Podniósł tę torbę i położył ją obok siebie, zdrową ręką wyciągnął telefon i wybrał jedyny numer, jaki chyba mógłby w tej sytuacji.
Damien zadzwonił do najpotężniejszej czarownicy jaką znał. Takiej, która mrugnięciem kruszyła skały, ruchem dłoni kwieciła łąki i mogłaby obrócić w popiół niechybnie połowę Szkocji, gdyby tylko zechciała. Zadzwonił do babci.
Pokrótce wyjaśnił - bez zbędnych szczegółów - że pilnie potrzebuje uzdrowiciela. Dopytał, czy jakiegoś nie zna w Brimingham i czy mogłaby go podesłać na miejsce. Na chwilę tylko przerwał rozmowę, by posłać Lori pytanie drogą telepatii. Tak było wygodniej.
Jaki tu jest adres?

Lorelai Aumerle
Lorelai Aumerle
Mieszkanie Lori Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori EmptySro Lis 01, 2023 10:56 pm

Kolejne westchnienie, kolejne jeszcze większe poczucie winy. Damien nieświadomie sprawiał, że Lori czuła się tylko bardziej odpowiedzialna za to wszystko, co miało miejsce w parku. Nie mogła być jednak za to zła. Ona sama to zauważyła, więc właściwie jedynie potwierdzał prawdę. Skinęła głową, niewiele później podając również adres mieszkania, w którym byli. Zwykle nie zapraszała tu nikogo, ale to sytuacja kryzysowa. Poza tym dobro mężczyzny aktualnie zdawało się ważniejsze, niż jakieś tam głupie wymysły. Nawet nie zwróciła uwagi na to, że być może ten uzdrowiciel, bądź ona, mogliby zobaczyć ją w tym stanie.

Rozmowa ciemnowłosego trwała chwilę, ale wciągu niej, kobieta zauważyła, że już może wrócić do siebie. Odchodząc kawałek, odetchnęła w duchu. Dzięki ludzkiemu ciału będzie mogła zrobić… właściwie cokolwiek. W dalszym ciągu nie była nikim, kto mógłby leczyć, jednak gdyby była potrzeba, to była gotowa. Przymknęła powieki, by niewiele później je otworzyć. Ciało zaczęło zmieniać swoją formę, pozostawiając chwilę później nie siedzące na ziemi zwierze, a kucającą kobietę. Lori wstała z miejsca, ujawniając zdecydowanie zbyt wiele, ponieważ zgodnie z zasadą przemiany, była zupełnie naga. Od razu podeszła do szafki, by wyciągnąć jakieś ciuchy. Założyła coś luźnego, tak tylko, żeby zakrywało ciało, ponieważ wiedziała, że inne osoby mogą reagować gwałtownie na goliznę. Lekko wyciągnięty przydługi sweterek i spodenki musiały na razie wystarczyć. Potem ogarnie się bardziej. Zaraz podbiegła do Damiena. Jej mina nie wyrażała nic więcej, jak zaniepokojenie zdrowiem mężczyzny, jednak nie chciała przeszkadzać w rozmowie.

Damien C. Allen
Damien C. Allen
Mieszkanie Lori Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori EmptySro Lis 01, 2023 11:47 pm

Damien podał adres, ale rozmowy jako tako nie dokończył. Zapewne nawet Lori - chociaż może zwłaszcza ona, w końcu słuch miała niczym rasowy nietoperz - usłyszała wściekły głos w słuchawce, który po zapewnieniu, że kogoś tam zaraz pośle, rozpoczął łajającą tyradę. Coś o głupocie, zgniłych jabłkach za uszami i owczym pomiotem. Dalsza część reprymendy została urwana czerwoną słuchawką.
Dzięki.
Odłożył powoli telefon z powrotem do torby, z której go wyszperał i zerwał nić telepatyczną. Gdy się nie ruszał i prawie nie oddychał, to było właściwie znośnie. Delikatnie dotknął palcami złamanego barku i wciągnął powietrze z sykiem, gdy to robił. P9o co tam pchał te łapy? Na diabły chciał się przekonać, że kość ewidentnie nie była na swoim miejscu, skoro i tak to wiedział, bo nie mógł ją ruszyć? Na takie pytania najstarszy filozof by nie odpowiedział.
Oparł tył głowy i ścianę za sobą i wtedy dopiero przeniósł spojrzenie na Lorelai. Patrzył na nią przez kilka długich sekund, jakby właśnie oglądał ducha. Jakby cały legion nieprzebranych upiorów rozbił obóz na środku pokoju, a nie jakby przed szafką stała naga kobieta. I szukała ubrań.
Zamrugał kilka razy i uznał, że absurd go przerósł. Przeskoczył sobie zgrabnie ponad jego głową i spacerował w tę i drugą stronę. Ale był na tyle taktowny, żeby się nie gapić. Po prostu zamknął oczy.
Co za absurd.
- Am. Niedługo ktoś tu przyjdzie mi pomóc - stwierdził już na głos.

Lorelai Aumerle
Lorelai Aumerle
Mieszkanie Lori Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori EmptyCzw Lis 02, 2023 12:05 am

Lori nie miała pojęcia, że leżący na łóżku Damien spoglądał na nią, ale też nie pytała o to. Chyba tak byłoby najlepiej w tym momencie, szczególnie gdy mają sprawy niecierpiące zwłoki, jak jego stan, który zaraz może dopiero te zwłoki wytworzyć. Wolałaby tego szczerze uniknąć. Już dość czuła się winna swoją lekkomyślnością. Robiła w pełnie różne dziwne rzeczy, które później wywoływały w niej głośne przekleństwa, ale nigdy nikomu nie zrobiła bezpośrednio krzywdy. Być może to uderzyło ją najbardziej. Kucnęła przy łóżku, patrząc cały czas zmartwionym wzrokiem na mężczyznę.

-Jasne, nie mam problemu - powiedziała dość niepewnie. Zdecydowanie dało się zauważyć, że coś ją trapiło i tylko czeka, by wypłynąć na światło dzienne. - ...Przepraszam. To przeze mnie jesteś w tym stanie. Gdybym nie uparła się na to odsyłanie ducha, nic złego by się nie stało - odezwała się nieco ciszej, praktycznie ze łzami w oczach. Przeżywała to strasznie mocno i za żadne skarby nie potrafiła odrzucić poczucia winy. - Jeśli mogę ci jakoś to wynagrodzić, powiedz. Cokolwiek to będzie.

Mogła jedynie zapewnić go, że niezależnie od prośby, wykona ją bez gadania, bo tak naprawdę niewiele miała do zaoferowania w tym momencie. Nawet gdyby to miała być zawieszony dług wdzięczności i pojawiłby się za jakiś czas, również nie odmówiłaby w żaden sposób. Chociaż wiedziała, iż jest to zwyczajnie za mało w zamian za coś takiego, jak wywołanie sytuacji bliskiej śmierci.



Domingo Salvador
Domingo Salvador
Mieszkanie Lori Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori EmptyCzw Lis 02, 2023 12:11 am

Absurdem to było dla niego zrywanie się z łóżka o wpół do piątej rano, żeby odebrać telefon od starej znajomej. A jeszcze większym – wstawanie o tej wpół do piątej, kiedy położył się niecałą godzinę wcześniej i tłuczenie się na drugi koniec miasta, żeby poskładać wnuka tejże znajomej. Chwilę później dokonywał porannych ablucji, a następnie ubierał się w dżinsy i czarną koszulę z wybitnie cierpiętniczą miną. Kiedy kolejne parę minut później siedział już w czarnym jak noc mercedesie i czekał, aż wnętrze auta się nagrzeje, nadal miał zbolałą minę.
Gdyby Domingo uważniej czytał papiery aplikacyjne, pewnie skojarzyłby podany mu adres ze swoją nową pracownicą. Tak nową, że zatrudniona była raptem tydzień. Tydzień, a już pukał do jej drzwi nad ranem. Stał oparty bokiem o ścianę, wzrok miał utkwiony w wycieraczce. Szybka jazda pustymi ulicami Birmingham wcale go nie rozbudziła.
– Przepraszam, że budzę tak wcześnie, ale miałem poskładać wnuka pani Allen – powiedział tylko odrobinę sennym głosem i uniósł spojrzenie na osobę, która mu otworzyła. Z zaskoczenia aż go zatkało na chwilę, ale hej, za to śpiącość kompletnie mu przeszła. – Panna Aumerle? – wydusił z siebie jakże elokwentnie. Normalnie mistrz słowa mówionego. Mimowolnie przesunął wzrokiem po jej sylwetce, zaraz jednak wrócił do wpatrywania się w niebieskie tęczówki jak szpak w pizdę.
Tak było bezpieczniej.

_________________

Lorelai Aumerle
Lorelai Aumerle
Mieszkanie Lori Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori EmptyCzw Lis 02, 2023 12:33 am

Ciśnienie było tak duże przez milczenie ze strony Damiena, że aż nie zauważyła, jak faktycznie zaczęła cicho płakać. Nie chciała robić sceny, ale nie było nic gorszego dla Lori, jak spowodowanie czyjejś krzywdy, a mężczyzna był więcej, niż poobijany, nawet jeśli zaraz ktoś go poskłada. Dodatkowo musiało go to niemiłosiernie boleć. A wszystko przez jej głupotę! Zdecydowanie nie mogła się pozbierać po tym fakcie.

Słysząc pukanie, otarła twarz, żeby jakkolwiek wyglądać, chociaż wiedziała, że na niewiele się to zda. Oczy zdążyły już nieco jej spuchnąć od płaczu, dlatego nawet nie miała z czym walczyć. Wstała z miejsca i szybko podbiegła do wyjścia. Nie sprawdziła kto to, mimo że mogła to zrobić bez żadnego problemu. Była zwyczajnie zbyt emocjonalna w tym momencie. Otworzyła drzwi, a na jej buźkę wkradło się zdziwienie, którego nie była w stanie ukryć jeszcze bardziej, niż wygląd całej twarz. Nigdy nie spodziewała się, że kimś, kto ma pomóc Damienowi, będzie jej szef we własnej osobie. Otworzyła usta, jakby chciała coś powiedzieć, ale zaraz je zamknęła, bo widząc znajomą twarz, znowu emocje do niej uderzyły, a z oczu popłynęły łzy. Zauważając, iż niewiele da rady powiedzieć, skinęła głową i po prostu wpuściła pana Salvadora do środka, pokazując, gdzie ma iść, by znaleźć swojego pacjenta. Bo i co miała powiedzieć? "Widzi, szef, poszłam w pełnie na noc odsyłać duchy w zaświaty i coś nie wyszło?". Nie brzmiało to za dobrze i to z żadnej strony. O swoim odzieniu nawet nie myślała.

Domingo Salvador
Domingo Salvador
Mieszkanie Lori Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori EmptyCzw Lis 02, 2023 12:49 am

Kiedy już przyjrzał się jej uważniej – a konkretnie to jej twarzy – stało się dla niego jasne jak słońce, że płakała. Poczuł maleńkie ukłucie strachu. Czy z Damienem rzeczywiście było aż tak źle?! Strach nie wynikał z tego, że coś poważnego się młodemu głąbowi mogło stać, tylko z tego, co by Domingowi zrobiła jego babcia, gdyby wnuk wziął i odwalił kitę na jego warcie. Szybko wyminął kobietę i podążył za jej gestem do pokoju, w którym spoczywał młody Allen.
Domingo odetchnął z ulgą.
Młody wyglądał co prawda jak gówno, ale było to, bez wątpienia, gówno wciąż żywe. A gówno wciąż żywe zawsze dało się naprawić. Gdyby próbował naprawić trupa, pani Allen mogłaby mieć pretensje wiadomej natury – nie każdy chciał, żeby jego jedyny wnuk był żywym trupem.
Salvador podszedł do łóżka i ostrożnie przysiadł na jego brzegu. Nie chciał przysporzyć swojemu pacjentowi niepotrzebnego bólu. Patrząc na to, w jakiej pozycji trzymał nogę i bark, jeszcze miał na to czas.
– Jestem Domingo Salvador, przysłała mnie twoja babcia – przedstawił się grzecznie, uważnie się przyglądając chłopakowi. – Czy masz jeszcze jakieś obrażenia poza tym, co widoczne na pierwszy rzut oka?

_________________

Lorelai Aumerle
Lorelai Aumerle
Mieszkanie Lori Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori EmptyCzw Lis 02, 2023 1:10 am

Zamknęła drzwi i spróbowała się trochę ogarnąć, co nie było łatwe. Miała wrażenie, że jest bardziej emocjonalna przez tę przeklętą pełnię, jednak nie zależało już to od niej. Gdyby to ciało chciało się jakkolwiek słuchać, to prawdopodobnie mogłaby normalnie opowiedzieć, co się wydarzyło tuż przy wpuszczeniu wezwanego mężczyzny do mieszkania. Niestety, na tamten moment zdążyła się jedynie bardziej pogrążyć. Cudownie zacząć pracować dla kogoś, kto zaraz widzi cię stanie sięgającym dna. Miała ochotę zakopać się w jakiejś norze i z niej nie wychodzić przez najbliższe dni, może nawet lata.

Po raz kolejny przetarła oczy, idąc do pokoju, w którym znajdowali się Damien i pan Salvador. Dosłownie chodziła w środku na samą myśl o tym wszystkim, co się wydarzyło. Martwiła się o nowego znajomego, który to oberwał dość mocno dzisiejszej nocy, kiedy ona sama była cała i zdrowa. Prócz lekkiego bólu głowy i uszu po krzyku Wisielca, nie czuła już zbyt wielu negatywnych efektów nadmiernego używania swoich umiejętności, jak i podtrzymywania ludzkiej postaci. Miała szczęście, chociaż najchętniej oddałaby je cierpiącemu Damienowi.

-Żebra… Wydaję mi się, że może mieć coś z żebrami. Odepchnęła nas fala magii i mocno nim uderzyło o ziemię - odpowiedziała za mężczyznę, ponieważ widziała, jak wcześniej samo poruszanie ciałem go bolało, jak i mówił bardzo niewiele, przez co założyła, iż również to było dla niego trudne. Starała się przy tym nie płakać bardziej.

Domingo Salvador
Domingo Salvador
Mieszkanie Lori Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori EmptyCzw Lis 02, 2023 1:20 am

Domingo natychmiast odwrócił się w stronę głosu zmiennokształtnej. Wysłuchał jej uważnie, a potem zaklął szpetnie, tak, jak typowy pan Salvador, szef wszystkich szefów, nie powinien. A więc złamana noga, złamany lub wybity bark i złamane, pęknięte lub – jeśli mieli szczęście – tylko obite żebra. Wszystko to, co tygryski lubią najbardziej. Już czuł się zmęczony na samą myśl o potężnej ilości magii, jaką będzie musiał wezwać. Złamania były najgorsze ze wszystkiego. Nawet pokiereszowane serce leczyło się łatwiej, bo wystarczyło tylko odpowiednio zasklepić tkanki. W przypadku połamanych kości należało jeszcze doliczyć ilość magii odpowiadającą czasowi, który był potrzebny na odpowiednie zrośnięcie się. Przyspieszanie tego czasu wiele kosztowało, a Domingo nie widział nigdzie dookoła pałętających się bezpańsko kurcząt, które mógłby złożyć w ofierze Papie Legbie.
Nie, żeby podejrzewał swoją lisią pracownicę o posiadanie w domu jakichkolwiek kurcząt.
Wiedział, że samo nastawienie kości i obandażowanie klatki piersiowej nie wchodziło w grę. Gdyby na tym właśnie zależało pani Allen, wezwałaby do wnuka karetkę pogotowia, a nie kapłana voodoo. Rzeczony kapłan voodoo zaś wolał nie narażać się starej czarownicy. Już w momencie, kiedy Domingo odebrał ten przeklęty telefon, Damien stał się pacjentem VIP.
– Fala magii? – zapytał Lorelai, kiedy wreszcie skończył mielić w głowie wszystkie myśli, także te niecenzuralne.

_________________

Lorelai Aumerle
Lorelai Aumerle
Mieszkanie Lori Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori EmptyCzw Lis 02, 2023 1:31 am

-Uhum, poznaliśmy się rano w parku. Damien zobaczył Wisielca i… Rzuciłam, że może da się go odesłać. W nocy poszliśmy tam znowu… Wzięliśmy ze sobą… - zmarszczyła lekko brwi, starając się przypomnieć, co kupowała. Przez te emocje, skupienie było ciężkie. - Pamiętam, że przyniosłam sól, jemiołę, świece i wronie pióro…Damien narysował jakiś krąg. Wisielec się pojawił i strasznie zaczął krzyczeć. Chciałam go uśpić, żeby przestał, ale chyba zrobiłam coś nie tak, bo krzyczał głośniej. Potem nie wiem, co się stało, ale pojawiła się jakaś zielona poświata, która później wybuchła i odepchnęła nas fala magii. Ja wylądowałam bezpiecznie, ale… ale Damien już nie.

Mogła być z siebie dumna, bo wypowiedziała więcej, niż jedno zdanie, ale to było niesamowicie ciężkie do zrobienia. Zresztą dało się usłyszeć, jak bardzo jest roztrzęsiona, a po cierpiętniczej minie widać było, że zdecydowanie obwinia się za to, iż skończyła po tym wszystkim bez żadnej ranki, kiedy jej znajomy ledwo dychał. Zresztą wcale nie wątpiła w swoją winę. Poniekąd to ona próbowała uśpić zjawę, co skończyło się na trafieniu w ciemnowłosego towarzysza.

Domingo Salvador
Domingo Salvador
Mieszkanie Lori Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori EmptyCzw Lis 02, 2023 2:00 am

Domingo wyraźnie zbladł. Ze słów lisicy wynikało, że kurtyna oddzielająca świat żywych od świata umarłych została rozdarta. I tak po prostu pozostawiona samej sobie. W mgnieniu oka wszystko się zesrało tak, że aż zrobiło mu się niedobrze. Rozdarta kurtyna niosła za sobą wiele nieprzyjemnych skutków, spośród których masowe nawiedzenia duchów były najmniejszym. Kiedy umarli chodzili bezkarnie po świecie, postronnym ludziom zawsze działa się krzywda. A kiedy postronnym ludziom działa się krzywda, Watykan uderzał w nadprzyrodzoną społeczność z podwójną siłą. A kiedy większej liczbie postronnych ludzi działą się krzywda, wówczas Conventus też uderzał – i to nie zawsze w tych, którzy faktycznie byli odpowiedzialni, czasami po prostu w tych, którzy mieli pecha i stali obok.
Salvador rzucił soczystą wiązanką. O tej godzinie nie było nawet mowy, by pojechać na miejsce i spróbować naprawić szkody. Mógł się tylko modlić, żeby to jednak nie była rozerwana granica między światami. Przymknął oczy na chwilę, bo czuł, że zaczynają na ich powierzchni tańczyć małe wyładowania błyskawic, jak zawsze kiedy, był zbyt wzburzony. Po chwili znów spojrzał na Lorelai.
– Panno Aumerle, pewnie nie mam co na to liczyć, ale ma pani może rum i cygara? – zapytał spokojnie, pozornie bez związku z czymkolwiek.

_________________

Lorelai Aumerle
Lorelai Aumerle
Mieszkanie Lori Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori EmptyCzw Lis 02, 2023 2:12 am

Reakcja szefa na jej słowa sprawiła, że jeszcze bardziej utwierdzała się w przekonaniu o swojej winie, ale również wydawało się, iż nie tylko stan Damiena był tutaj problemem. Kobieta kompletnie nie znała się na tym całym odganianiu duchów, czy podobnych rzeczy, a z samym voodoo miała styczność ledwo tydzień i to też za wiele powiedziane. W końcu nie parała się tym, jedynie robiła za sekretarkę. Prawdopodobnie Damien lepiej dogadałby się z panem Salvadorem, niż ona, gdyby był w stanie normalnie rozmawiać. Powstrzymała cisnące się na nowo łzy, biorąc głębszy oddech.

-Nie, nie mam… Ale mogę pójść kupić.

Kompletnie nie myślała, która jest godzina, jakie sklepy mogą być otwarte. Tak właściwie, w ogóle nie myślała o niczym, jak zrobić cokolwiek, by pomóc, ale tym razem dobrze. Nie tak, jak poprzedniej nocy, kiedy chciała uśpić zjawę, a zamiast tego trafiła w kogoś innego. Być może chociaż do tak przyziemnych rzeczy się nada. Jednocześnie faktycznie była gotowa wykonać polecenie nawet zaraz.

Domingo Salvador
Domingo Salvador
Mieszkanie Lori Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori EmptyCzw Lis 02, 2023 2:21 am

Domingo przyjrzał się jej uważnie. Zmiennokształtna była w kiepskim stanie, wyglądało na to, że dręczy ją poczucie winy, stąd te łzy, a szkliste oczy powiedziały Salvadorowi aż nazbyt dobitnie, że Lorelai z całych sił powstrzymuje się od drugiej rundy płaczu. W takim stanie nie mógł jej nigdzie puścić, bo mogła się niekontrolowanie przemienić, a to nie posłużyłoby żadnemu z nich. Już nie mówiąc o tym, że jedynym miejscem, w którym o tej bezbożnej godzinie można byłoby dostać tytoń i alkohol były sklepy monopolowe, a do takiego nie puściłby po ciemku żadnej kobiety, nawet nadprzyrodzonej.
– Nie trzeba, panno Aumerle, jakoś poradzimy sobie bez tego – odpowiedział jej łagodnie. Gdyby nie fakt, że musiał oszczędzać magię na połamanego urwipołcia, który zdawał się na chwilę przysnąć, Domingo pewnie kazałby jej do siebie podejść i magią pozbyłby się jej roztrzęsienia. Wolał jednak nie ryzykować. I tak już zastanawiał się, czy po wszystkim będzie w stanie wsiąść w samochód i po prostu wrócić do siebie. Pewnie nie. Będzie trzeba zamówić Ubera. – Proszę spróbować się uspokoić, Damienowi nic nie będzie. Po to tu jestem.

_________________

Lorelai Aumerle
Lorelai Aumerle
Mieszkanie Lori Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori EmptyCzw Lis 02, 2023 2:31 am

Skinęła głową, może nieco zbyt gwałtownie, niż zamierzała. Pan Salvador miał rację, powinna się uspokoić. Nie zdziwiłaby się, gdyby myślał w tym momencie, że nie dość, iż ma problem z pacjentem, to jeszcze ona mu w tym wszystkim nie pomaga. Miałby rację. Zachciało się jej zabawy w pogromców duchów i pchanie w nieznaną sobie dziedzinę. Teraz już wiedziała, że ze wszystkich swoich pechowych nocy podczas pełni, ta była zdecydowanie najgorsza. Idąc jednak propozycją uspokojenia się, wzięła parę razy głębszy oddech. Aż cud brał, iż do tej pory nie miała na wierzchu żadnej lisiej anomalii, co niekoniecznie dobrze świadczyło o całokształcie sytuacji.

-Napije się pan kawy, herbaty? - odezwała się, kiedy nieco uspokoiła oddech.

To jedyne co mogła teraz zaproponować, chociaż nie będzie to nic specjalnego. Patrząc na swojego szefa mogła spokojnie założyć, iż ten raczej pija coś z wyższej półki. Niezależnie od tego, czy to kawa, herbata, alkohol. Po prostu nie mogła już milczeć i nic nie robić.

Domingo Salvador
Domingo Salvador
Mieszkanie Lori Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori EmptyCzw Lis 02, 2023 2:43 am

W jednym Lorealai miała rację: Domingo raczej nie pijał byle czego, ale tylko dlatego, że po prostu lubił drogie rzeczy. Po tylu latach nadal tkwiła w nim jak zadra świadomość, że na świat przyszedł w najgorszym możliwym miejscu, i próbował to sobie odbić drogimi ciuchami, samochodami, sztuką czy alkoholem. Wcale to jednak nie znaczyło, że na kawę z dyskontu zareaguje jak diabeł na świeconą wodę, przecież jemu też się zdarzało czy to zjeść kebaba na mieście, czy napić się taniej wódki.
Co do jednego jednak Lorelai bardzo się myliła – Salvador wcale nie myślał, że lisica w niczym nie pomaga. Po prostu martwił się o nią.
– Chętnie, poproszę kawę – uśmiechnął się przy tym i spojrzał na zegarek. Parę minut po piątej. Spojrzał znów na swoją pracownicę. – Najlepiej siekierę, taką ze stojącą łyżeczką – zażartował nieudolnie, a potem jeszcze dodał: – I ze wszystkimi dodatkami, to będzie długi poranek.

_________________

Lorelai Aumerle
Lorelai Aumerle
Mieszkanie Lori Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori EmptyCzw Lis 02, 2023 2:56 am

Uśmiechnęła się słabo, słysząc, jaką kawę powinna przygotować. W normalnych okolicznościach na pewno zaśmiałaby się głośniej, ale na ten moment i tak cud, że w ogóle było ja stać na jakąkolwiek pozytywną emocję. Z krótkim zaraz wrócę, poszła do kuchni, gdzie nalała wodę do czajnika i wstawiła do zagotowania. Oparła się przy tym na chwilę o blat, lekko pochylając nad nim. Musiała się wziąć w garść, choć kompletnie nie wiedziała, jak to zrobić. Obudziła się ze stanu odrętwienia dopiero w momencie, gdy jej uszy wychwyciły odgłos wrzącej wody. To mogło być ciekawe dla niektórych osób, ale czajnik kobiety nie posiadał niczego w domu, co piszczało, w tym również piszczałki głośnej - również dla ludzi - zatyczki od czajnika. Jej słuch zdecydowanie by tego nie zniósł.

Odrywając się od myśli, zabrała się za przygotowanie kawy. Sobie zrobiła coś lżejszego, mianowicie herbatkę ziołową na uspokojenie zszarganych nerwów. Dodatkowo wzięła wodę dla Damiena, gdyby chciał się napić. Wpakowała całość na tackę, a po chwili przemyślenia, dodała jeszcze jakieś ciastka, coś słonego, dosłownie wszystkie przekąski jakie się zmieściły i wróciła do pokoju. Odstawiła całość na stoliku, stojącym kawałek dalej od łóżka, żeby nie przeszkadzać.

-Przyniosłam coś małego, ale mogę przygotować normalne jedzenie, jeśli jest pan głodny - zaproponowała zdecydowanie spokojniej, niż przed pójściem do kuchni.

Domingo Salvador
Domingo Salvador
Mieszkanie Lori Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori EmptyCzw Lis 02, 2023 3:08 am

W czasie, kiedy Lorelai zbierała się do kupy w kuchni i szykowała poczęstunek, Domingo już zaczynał pracować. Na razie lekko, nieznacznie – z cichym nuceniem i zamkniętymi oczami prosił Papę Legbę użyczenie swojej mocy. I, jak zawsze, kiedy odpowiedź była pozytywna, cieszył się, że mimo bycia nekromantą wcale nie jest przeklęty. Przeklętego święty Piotr by nie słuchał. Przeklętemu by nie pomagał. Domingo próbował wyczuć magią, co w ciele śpiącego Damiena było zniszczone i w jakim stopniu. Chciał, niczym jego ludzki odpowiednik na SORze, oszacować, czym trzeba było się najpilniej zająć.
Otworzył oczy dopiero, kiedy zmiennokształtna wróciła do pokoju. Lśniące magią oczy otworzyły się szerzej na widok tych wszystkich przekąsek na tacce. Był wyraźnie zaskoczony.
To nazywasz małym? – pokręcił głową z niedowierzaniem i zaśmiał się cicho. Wstał delikatnie z łóżka i podszedł do stolika, sięgnął po kawę. Kiedy weźmie się za nastawianie kości, chciał być jak najbardziej przytomny. – Teraz nie jestem, ale obawiam się, że po wszystkim będę i bardzo głodny, i bardzo zmęczony. To trochę jak zbyt szybka przemiana dla zmiennych – wyjaśnił cicho i upił łyk z kubka. Przymknął na chwilę oczy. Kawa była dobra. Mocna. Ale, tak po prawdzie, Domingo jeszcze nigdy nie spotkał się z kawą, która nie byłaby dobra. To była tylko kwestia tego, jak dobra mogła być. Spojrzał znów na Lori. – Jeśli nie będzie to problemem, to rzeczywiście dobrze byłoby coś przygotować.

_________________

Sponsored content
Mieszkanie Lori Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Lori   Mieszkanie Lori Empty


 
Mieszkanie Lori
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 4Idź do strony : 1, 2, 3, 4  Next
 Similar topics
-
» Mieszkanie Ce
» Mieszkanie Damiena
» Mieszkanie Eitana
» Mieszkanie Savy
» Mieszkanie Dimy

Skocz do: