|
Schody na wieżę | |
Damien C. Allen
| Temat: Re: Schody na wieżę Sro Lis 01, 2023 7:27 pm | |
| Nie, nie, świetnie sobie poradzi. Odparł jeszcze Damien i zerwał połączenie. Jeśli Ambrozja miałaby kogoś zeżreć, lepiej żeby jego niż ich. Bardzo prosta kalkulacja. Zawahał się jeszcze przez moment, ani myślał podchodzić do dziwnej istoty, ale miał ochotę się wtrącić. Postanowił zrobić to więc niewerbalnie: tym razem telepatyczna zimna macka musnęła umysł zmiennokształtnego. Zapytaj o wyjście. - Krótka informacja. Pogaduszki pogaduszkami, ale mieli znacznie lepsze zagwozdki niż gatunek Ambrozji. |
|
| Mistrz Gry
| Temat: Re: Schody na wieżę Sro Lis 01, 2023 7:31 pm | |
| W tej chwili Ambrozja już nikogo nie mogła zjeść, na szczęście. Mniej szczęścia za to mogły mieć inne osoby próbujące dostać się na wieżę, ale przecież to nie był problem tej trójki. – Nazwa gatunku nic panu nie powie, zwłaszcza, że nawet nie macie na nią w swoim języku odpowiedniego słowa, a w moim brzmi ona mało przyjemnie dla waszych śmiertelnych uszu – odpowiedziały zębate wargi. Mężczyzna "patrzył" na przybyszy wyczekująco. Bo chyba nie chcieli rozmawiać tylko o Ambrozji? Gospodarz pewnie nie miałby nic przeciwko, ale on przecież miał cały czas tego świata. I kilku sąsiednich też.
Kolejność: Neil, Damien, Lorelai. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Schody na wieżę Sro Lis 01, 2023 9:22 pm | |
| Chop był wyrozumiały, co Neil doceniał, może był trochę podejrzany, ale w tej chwili było mu to obojętne, bo tak czy siak musieli do niego zagadać, z resztą nie można oceniać książki po okładce. A czy miał coś przeciwko siedzeniu tutaj i rozmawianiu? Nie bardzo, w końcu nadnaturalni też żyją dłużej. Pięć minut w jedną czy drugą ich nie zbawi. -A wie Pan co lubi jeść? Może dalibyśmy rade ją później smaczkami przekupić?-zaproponował luźno, zastanawiając się czy słusznie porównuje bestię do zwykłego psa czy kota. |
|
| Damien C. Allen
| Temat: Re: Schody na wieżę Sro Lis 01, 2023 9:49 pm | |
| Damien z niedowierzeniem uniósł brwi. Gość był jednak przygłupem. Nawet nie był po prostu głupi jak wiadro gwoździ, jak Damien zakładał na początku, on miał ewidentnie nasrane we łbie do stopnia, w którym dbał o życie swoje czy cudze tyle co nic. Allen zaś dbał o swoje bardzo pieczołowicie. - Przepraszam - wtrącił głośno, wypuścił też ramię Lori i powoli zrobił kilka kroków naprzód. Niewiele. Dosłownie kilka. Kompletnie spisał trzeciego członka Drużyny Pierścienia na straty i go z drużyny po prostu wyrzucił. Sięgnął znowu telepatią do Lori. Nie podchodź. Może być niebezpieczny. - przy czym przez może miał na myśli na pewno. - Nie chcieliśmy zakłócać spokoju, sprowadziła nas anomalia magiczna. Mógłby pan pomóc nam wrócić? - zapytał głośno. Ani myślał zostawać w takim miejscu. Wyspa w wymiarze obok dryfująca przez kosmos? Nie, dzięki. |
|
| Lorelai Aumerle
| Temat: Re: Schody na wieżę Sro Lis 01, 2023 10:41 pm | |
| Pytanie o jedzenie dla Ambrozji było oryginalne, nie mogła tego Neilowi odebrać. Nie wiedziała jednak czy to powinno być pierwsze pytanie, jakie powinno paść. Spojrzała na Damiena, który wypuścił jej ramie i zrobił parę kroków do przodu. Chciała zrobić to samo, ale ją powstrzymał kolejnym telepatycznym przekazem. Nie zaprzeczyła mu, ale była dość czujna, by w razie czego po raz kolejny ich uratować i uciec... gdziekolwiek indziej. |
|
| Mistrz Gry
| Temat: Re: Schody na wieżę Sro Lis 01, 2023 11:35 pm | |
| Istota wpatrywała się w Neila z czymś na kształt uśmiechu. – Ambrozja lubi mięso. Na tym świecie, zdaje się, szczególnie upodobała sobie koninę – wyjaśnił szary bez cienia jakiejkolwiek złośliwości. Głos miał głęboki i dźwięczący echem, jakby dobiegał ze studni. Zaraz jednak gospodarz obrócił swoje bezokie spojrzenie na Damiena. Młodemu magowi aż coś magicznie zatrzeszczało w kościach. – Mógłbym – odpowiedział mu. – Ale czy to zrobię? To jest właściwsze pytanie. – Mężczyzna następnie skierował swoją uwagę ku Lorelai. – Podejdź tu, dziecię. Niech no ciebie też obejrzę.
Kolejność bez zmian. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Schody na wieżę Sro Lis 01, 2023 11:41 pm | |
| -Ma dobry gust.-pokiwał mu głową. Konie były wspaniałe i jako stworzenia do obserwacji i jako stworzenia do jedzenia. Sam koniem był, ale nie będzie nikomu zabraniać jeść co chce, już nie mówiąc o tym, że wyczuwalnie słodki smak końskiego mięsa nie każdemu podejdzie, dlatego doceniał nieliczną garstkę którym pasowało. Zaraz jednak chłoptaś się wciął w rozmowę, ale zrobił to w na tyle grzeczny sposób, że zmienny nie miał co do tego uwag. Był za to zaskoczony, że mag liczył na odpowiedź, widać niewiele wiedział o innych światach. Tu nigdy nic nie jest tak proste, nie ma co się spieszyć, bo nic to nie da. Bezoki osobnik wykazał jednak zainteresowanie lisicą i Neil nie miał nic przeciwko temu. Obecnie byli w wymiarze obcego, raczej nie wyjdą stąd bez respektowania jego zachcianek i zasad. |
|
| Damien C. Allen
| Temat: Re: Schody na wieżę Sro Lis 01, 2023 11:57 pm | |
| Damien starał się myśleć na tyle racjonalnie, na ile pozwalała sytuacja. Niekoniecznie jednak możliwym jest racjonalne myślenie, gdy dookoła magia aż skrzy się w powietrzu, to go delikatnie dekoncentrowało. Był w końcu magiem - młody, bo młodym - ale na magię i jej wszelaką manifestacją był wrażliwy naturalnie. Miał to we krwi, w genach. Od dziecka uczono go respektowania i jej i osób, które się nią parają. Alle i tak nie podobała mu się ta odpowiedź. Nic mu się nie podobało. Odwrócił się tylko przez ramię do Lori, ale już niczego jej nie mówił. Na Boga, sytuacja rodem z napadu na bank. Jest potencjalny terrorysta i są zakładnicy. |
|
| Lorelai Aumerle
| Temat: Re: Schody na wieżę Czw Lis 02, 2023 12:07 am | |
| Ta rozmowa zdecydowanie nie brzmiała zbyt pozytywnie, ale dawała jakąś złudną nadzieję na porozumienie się z tą istotą. Gdyby nie była zaniepokojona całą sytuacją, to nawet powiedziałaby, że jest piękny na swój sposób. Słysząc jak do niej mówi, nieco się spięła. Zerknęła na Damiena, jakby odruchowo, ponieważ do tej pory to on ją powstrzymywał przed wcześniejszymi reakcjami, ale nie zauważając żadnego sprzeciwu, powoli podeszła do nieznajomego osobnika.
-Um, witaj - zabrzmiała zdecydowanie mniej pewnie, niż by chciała, ale co mogła zrobić. |
|
| Mistrz Gry
| Temat: Re: Schody na wieżę Czw Lis 02, 2023 12:20 am | |
| – Oczywiście, że ma – zauważył szarak z czymś na kształt dumy w głosie. – W końcu sam ją stworzyłem. No tak. Jakżeby inaczej. Mężczyzna "przyjrzał" się Lori uważnie i pokiwał głową. Następnie jeszcze raz "obejrzał" sobie Neila i Damiena w zamyśleniu, po czym odłożył ostrożnie skrzypce na ziemię obok siebie, jeszcze delikatnie przy tym pogładził pudło rezonansowe, i wyprostował się. Klasnął w ręce. – W porządku, pomogę wam. I to na dwa sposoby. Musicie jedynie zjeść po jednej śliwce – powiedział bezoki ponownie z dumą w głosie i wyciągnął przed siebie dłonie, w których, jak za sprawą magii, leżały teraz trzy żółte, dorodne śliwki. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Schody na wieżę Czw Lis 02, 2023 12:35 am | |
| Oh, to tak się mają sprawy. Nie mógł się więc dziwić, że takiego zwierzęcia nie widział nigdzie i nie da rady kupić sobie takiego. Cóż, może i ma pieniądze, ale nie jest w stanie za nie kupić wszystkiego co mu się marzy. Lisica podeszła do stworzenia, które zgodziło się nam pomóc w zamian za zjedzenie śliwki. Podstęp? Tak? Nie? Trudno było powiedzieć, ale i tak wziął śliwkę. -Nie zjesz z nami?-zapytał się osobnika posyłając mu przy tym milusiński uśmiech. Nieważne co odpowiedział, jeśli nie odpowiedzią nie było nic niepokojącego, nie pozostało im nic innego, jak zjeść śliwkę. |
|
| Damien C. Allen
| Temat: Re: Schody na wieżę Czw Lis 02, 2023 2:03 pm | |
| Na dwa sposoby. Na dwa. Potrzebowali co najwyżej jednego, najlepiej w postaci drzwi powrotnych, ale tego już nie powiedział. Podszedł jeszcze bliżej z duszą dosłownie na ramieinu i wziął śliwkę w dłoń. Przyglądał się jej chwilę, próbując cokolwiek z niej wyczytać, odebrać może magiczny odcisk. Czekał na wizję padania trupem czy czegokolwiek innego, ale ta nie przyszła. Cóż można było zrobić? Otóż nic. Oprócz zjedzenia cholernej śliwki. |
|
| Lorelai Aumerle
| Temat: Re: Schody na wieżę Czw Lis 02, 2023 2:04 pm | |
| Dziwnie się czuła, kiedy istota im się tak przyglądała - jeśli mogła to tak nazwać - jednak niewiele na to powiedziała. Wszystko tutaj i tak było już wystarczająco dziwne. Tak samo zresztą jak propozycja zjedzenia śliwki. Niepewnie wyciągnęła po jedną z nich dłoń, po czym przyjrzała się kształtowi i kolorowi. Następnie powąchała owoc, niczym rasowy lisek. Dopiero wtedy niepewnie ugryzła śliwkę, czekając na ewentualne skutki uboczne swojej decyzji. |
|
| Mistrz Gry
| Temat: Re: Schody na wieżę Czw Lis 02, 2023 3:50 pm | |
| Szarak skierował swoją uwagę na Neila. – Nie muszę. Doskonale znam siebie – wyjaśnił, jednocześnie nie wyjaśniając nic, i obserwował, jak wszyscy biorą owoce z jego rąk. Następnie skinął głową z zadowoleniem, kiedy jego goście posłuchali i je zjedli. – Przyda wam się zmiana perspektywy.Śliwki były dojrzałe, bardzo soczyste, z zewnątrz żółciutkie jak słońce, a w środku ciemnoczerwone jak krew. Już po chwili Neil mógł poczuć, jak jego kły stają się jakby... dłuższe? Ostrzejsze? Z kolei Lorelai poczuła wzbierającą w niej... właściwie sama do końca nie wiedziała co, to chyba była jakaś taka zaborczość. Jakby całe to miejsce, łącznie ze wszystkimi jego mieszkańcami, także tymi chwilowymi, należało do niej. Damien, dla odmiany, nie poczuł nic. Jedno wielkie nic, i nawet żadna wizja nie wyjaśniała, czy konsumpcja śliwek miała się na nich jakoś odbić. W powietrzu tuż obok nich wyrosły kolejne magiczne drzwi. [zt wszyscy, po przejściu przez portal lądujecie tutaj] Wszyscy na czas trwania eventu jesteście odrobinę odmienieni – albo dopóki coś lub ktoś Was nie odczaruje. Neil – nie jesteś już koniołakiem, tylko wampirem. Postaraj się nie wypić nikogo... za bardzo. Lori – już nie jesteś lisołakiem, tylko wilkołakiem. Twoim pierwszym odruchem nie jest już ucieczka, tylko walka i obrona swojego terytorium. Damien – na czas eventu nie masz wizji. Jesteś od nich wolny jak zwykły człowiek. |
|
| Mistrz Gry
| Temat: Re: Schody na wieżę Pon Lis 06, 2023 6:47 pm | |
| Razem z Cecilią skierowali się w jedyne miejsce, gdzie było w miarę cicho. Słabo oświetlony, pachnący wilgocią korytarz prowadzący na szczyt najwyżej wieży zamkowej z jakiegoś powodu był mało uczęszczanym szlakiem. – To na pewno on – przyznał Aleksander gorliwie już po tym, jak rozejrzał się, czy aby na pewno są na schodach sami. – Na sto procent. Sam go rzucałem do bębna – powiedział znowu tym lekko zaniepokojonym głosem. Miał szeroko otwarte oczy. W głowie mu się nie mieściło, że chłop, który został zabity, tak po prostu sobie chodzi po Zamku w najlepsze. – Ponoć Archimedes wziął na niego zlecenie. Kompletnie tego nie rozumiem.
|
|
| Cecilia Clark
| Temat: Re: Schody na wieżę Pon Lis 06, 2023 6:54 pm | |
| Z każdym krokiem panikowała coraz bardziej. Serce tłukło jej się w piersi, jakby brało udział w gonitwie. Mówiła mu. Cholera jasna, mówiła mu, że może być tu Łowca, który zauważył go za pierwszym razem i wystawił zlecenie. Mówiła, że jest nieostrożny. - Jak niby złamałaby zabezpieczenia? - zapytała Cecilia nerwowo, przykładając palce do czoła. Dłoń zadrżała jej lekko. Może mogłaby go przekonać, że to ktoś inny. Ale przecież dobrze wiedziała, że Archimedes nie pojawi się nagle z brzaskiem poranka, a tylko to mogłoby wątpliwości rozwiać. Gdy jego nieobecność się przedłuży, to będzie niczym innym niż dowodem. Oderwała dłoń od swojej skóry i spojrzała na maskę drugiego Łowcy. - Trzeba coś z tym zrobić - oznajmiła pewnie. Z zajadłą aż pewnością, niemal histeryczną. |
|
| Mistrz Gry
| Temat: Re: Schody na wieżę Pon Lis 06, 2023 7:00 pm | |
| Aleksander nie był nawet w połowie tak dobrym aktorem jak Cecilia, ale teraz nawet nie próbował. Widać było po nim jak na dłoni, że zżera go panika. – Nie wiem. Nie wiem! Jest cholernym czarownikiem, na pewno jakoś zaczarował Archimedesa – mówił pośpiesznie półgłosem. – Może jeśli go przyciśniemy, to nam powie, co z nim zrobił? Chociaż nie, może lepiej niech nie mówi, on jest nekromantą, na pewno zrobił z nim coś obrzydliwego, Cecilia, musimy coś szybko zrobić – rzucił na jednym wydechu. W jego oczach widać było błysk, który świadczył o tym, jak bardzo Aleksander chciał coś zrobić. Był Nimrodem, z zasady nie bawił się w polowania, ale to wcale nie znaczyło, że nie marzyło mu się własnoręczne uśmiercenie jakiejś abominacji. A przecież nekromanci to najgorsze plugastwo tego świata. |
|
| Cecilia Clark
| Temat: Re: Schody na wieżę Pon Lis 06, 2023 7:06 pm | |
| Cecili stanął przed oczami obraz rozszarpywanego Łowcy. Zobaczyła ponownie samą siebie, gdy naciskała bez najmniejszych skrupułów spust, by dogłębnie pogrzebać jego szanse w tej i tak nierównej już walce. Wyważonym gestem sięgnęła do swojej torebki, wyjęła z niej paczkę papierosów i zapalniczkę. Dłonie delikatnie się jej trzęsły. Odpaliła papierosa, zasłaniając dłonią filtr. - Może. Musisz się uspokoić - powiedziała poważnie, lekko drżącym głosem. Ale wcale nie mówiła do Aleksandra. - Będziemy go obserwować. Gdy zostanie sam, dopadniemy go. Wracajmy na salę - dodała martwym tonem, chowając zapalniczkę z powrotem głęboko do torebki - a palcami namierzyła inny przedmiot, na którym zacisnęła palce i wyciągnęła go dyskretnie. Złapała rąbek sukienki, by jeszcze go zasłonić. - Idź pierwszy. Nie chcę na ciebie dymić. |
|
| Mistrz Gry
| Temat: Re: Schody na wieżę Pon Lis 06, 2023 7:14 pm | |
| Aleksander, z trochę rozczarowaną miną, skinął głową. No tak, obserwować. Jak to typowy Nimrod. Tak jak pan Watykan przykazał. – Jasne. Czekaj, tylko wrzucę zlecenie, tak na wszelki wypadek – Łowca odwrócił się, żeby wrócić tą samą drogą na salę balową, ale zanim jeszcze postąpił kilka kroków naprzód, wyciągnął z kieszeni dobrze znane Cecilii urządzenie. Watykański telefon. Może i nie było tu zasięgu, ale ogłoszenie trafi na serwer, kiedy tylko wrócą na Ziemię. Aleksander zaczął z wprawą wstukiwać treść zlecenia. Ostatecznie, przecież wszystkie informacje o Salvadorze miał w małym palcu. |
|
| Cecilia Clark
| Temat: Re: Schody na wieżę Pon Lis 06, 2023 7:21 pm | |
| Spojrzała na telefon. Na palec, który właśnie jakby w zwolnionym tempie nacisnął przycisk do odblokowania. Miała wrażenie, że ekran odpalił się po wielu godzinach, że sennie odpalał aplikację. Cecilia nigdy nie była silnym Łowcą, za to wyjątkowo szybkim. Wypuściła z dłoni materiał sukni, nóż zatańczył między jej palcami, gdy motylkowe ostrze się otwierało. Papieros wymsknął się jej spomiędzy palców, a druga dłoń uzbrojona w ostrze pomknęła naprzód. Szybki ruch - by ostrze wbiło się gładko w szyję Łowcy. |
|
| Mistrz Gry
| Temat: Re: Schody na wieżę Pon Lis 06, 2023 7:26 pm | |
| Aleksander nawet nie wiedział, co się stało. W jednej chwili klepał w telefon treść zlecenia, w drugiej czuł piekące zimno rozlewające po całym jego ciele od tego jednego miejsca na szyi. Przyłożył do niego dłoń, a potem spojrzał na zakrwawione palce. Utkwił spojrzenie szeroko otwartych, zdziwionych oczu w Cecilii. Nawet nic nie powiedział. Po prostu osunął się bez życia po kamiennej ścianie na szerokie schody, a na jego twarzy na zawsze zamarł już ten wyraz bezbrzeżnego zdumienia. Cecilio, jak mogłaś to zrobić? Jak mogłaś zabić swojego brata? Innego Łowcę?
[z/t] |
|
| Cecilia Clark
| Temat: Re: Schody na wieżę Pon Lis 06, 2023 7:37 pm | |
| Nóż dosięgnął celu - równie szybko został wyrwany z ciała. Cecilia tylko patrzyła przez chwilę szeroko otwartymi oczami, oddychała szybko i w panice. Nawet nie mrugała, śledziła po prostu ruchy drugiego Łowcy. Obserwowała, jak osuwa się powoli po ścianie. Jak spomiędzy palców zaciśniętych na szyi wypływa jasnoczerwona krew. Tętnicza. Choćby zaraz obok stał cały sztab ratowników, nie miałby szans. Drżała na całym ciele, gdy powoli pochyliła się, by wytrzeć ostrze w marynarkę. Trupa. Już nie Łowcy, trupa. Ledwo udało jej się schować nóż do torebki, ale nawet nie próbowała jej zamknąć. Zrobiła kilka chwiejnych kroków i usiadła na schodach obok Aleksandra. Dłonią obleczoną w czarną rękawiczkę wzięła telefon i wykasowała tworzone zlecenie, nim zablokowała urządzenie i schowała je do wewnętrznej kieszeni marynarki Łowcy. Obraz zaczął się jej rozmazywać, gdy wstawała. Nie spojrzała mu w twarz. Nawet się nie odwróciła, gdy powoli schodziła po schodach. Został po niej tylko niedopałek papierosa i trup. Nie zatrzymywała się jednak w sali balowej. Nigdzie się już nie zatrzymała. Lunatycznym krokiem opuściła zamek i dopiero na ścieżce prowadzącej do portalu, rzuciła się biegiem. Jak najdalej i jak najszybciej.
zt |
|
| Mistrz Gry
| Temat: Re: Schody na wieżę Sob Lis 11, 2023 6:53 pm | |
| Im niżej schodzili, tym zapach krwi był dla Savy bardziej drażniący. Namawiał do rzucenia się pędem przed siebie, by zlokalizować ten smakowity zapach i nie dopuścić, by takie rarytasy przeszły mu koło nosa. Aniołowie nie mieli aż tak wyczulonego zmysłu powonienia, ale i Gabriel wyczuwał coś dziwnego w tym pustym korytarzu.
_____ Kolejność - ustalcie. W zależności która postać schodzi pierwsza.
Sava - rzut na opanowanie 1 - porażka (wampirzy głód wygrywa ze wstrętem do krwi) 2-5 - brak sukcesu (krew nadal po prostu smakowicie pachnie) 6 - sukces
Gabriel - rzut na intuicje (dodatkowe informacje w kolejnym poście MG) 1-2 - porażka 3-5 - częściowy sukces 6 - sukces |
|
| Gabriel
| Temat: Re: Schody na wieżę Sob Lis 11, 2023 7:19 pm | |
| Rzut k6 = 4Szedł dalej w dół schodów, co jakiś czas zerkając na towarzysza. Może w poszukiwaniu wskazówek, może trochę kontrolnie, bo od samego początku ten wydawał się poruszony całym zdarzeniem. No właśnie. Biały Lis starał się skupić na otoczeniu, oddzielić ich własne kroki od pozostałych dźwięków, ale wszystko wokół ucichło. To też nie była dobra wróżba, bo potencjalna ofiara najpewniej była już martwa. Ale tego mieli się dopiero dowiedzieć. Szedł więc dalej, wypatrując śladów krwi, walki albo czegokolwiek, czego wcześniej tu nie było. |
|
| Sava
| Temat: Re: Schody na wieżę Sob Lis 11, 2023 7:33 pm | |
| Rzut k6 = 1
Zapach krwi się nasilał. W pewnym momencie go zamroczyło. Wyszedł przed Białego Lisa, kierując się w stronę ciała. Nie obchodziły go potencjalne dźwięki. W końcu doszedł do ciała człowieka, które bezwładnie leżało na posadzce. Bez zastanowienia ściągnął maskę, spoglądając na ciało okiem, które przepełniło się czerwienią. Nie liczyło się nic więcej, tylko pragnienie krwi. Nachylił się, przykładając usta do szyi martwego, wysysając z niego wciąż toczącą się ciecz z naciętej rany. |
|
| Sponsored content
| Temat: Re: Schody na wieżę | |
| |
|
| |
Similar topics | |
|
| |
|