Schody
Deus Ex Machina
Deus Ex Machina
Schody Empty

PisanieTemat: Schody   Schody EmptyPon Sie 07, 2023 2:19 am

Schody 9m3Yh0L

Betonowe schody, przecinające rząd niewielkich sklepów na pół. Ze znajdującego się na górze parku prowadzą w dół, wprost do wybudowanego po drugiej stronie ulicy centrum handlowego „Nova”. Ulubione miejsce przesiadywań dzieciaków i młodzieży z pobliskich szkół.

Cecilia Clark
Cecilia Clark
Schody Empty

PisanieTemat: Re: Schody   Schody EmptyNie Paź 29, 2023 7:18 pm

Nie poczekała. Uniosła jeszcze tylko dłoń na pożegnanie i machnęła nią krótko. Musiała stamtąd wyjść, bo dosłownie czuła już pot płynący po plecach i miała dosyć. Tego smrodu, tego dnia, Josha - Josha, który okazywał się być wrzodem na dupie nie przez gównianą osobowość, a przez fakt, że był opętany przez demona.
Opętanie przez demona pod samym okiem Łowcy. Czuła się przez to jeszcze gorzej. Nie zauważyła, że ziomek, z którym pracowała, miał pasażera, a w dodatku kryła czarownika, który zabił przynajmniej dwóch Łowców. To nie stawiało jej w najlepszym świetle i na pewno bardzo daleko od podium dla Łowcy Miesiąca. Za mniejsze przewinienia Watykan przeklinał ludzi.
Wzięła głęboki wdech już na zewnątrz i najpierw odkręciła tę nieszczęsną - zajebaną, tak przy okazji, bo za nią przecież nie zapłaciła - butelkę z wodą się napiła, nawet się nie zatrzymując. Gdy wrzuciła ją już do torby, to zaczęła też ściągać rekwizyty do bycia Cece z Old Dreams. Tandetne pierścionki lądowały w małej kieszonce materiałowej torby z klapą.
- Jesteś ostatnią osobą, której się tam spodziewałam - powiedziała najpierw, ściągając jeszcze brzęczące wielkie kolczyki. Uszy od tej taniej blachy aż bolały.
W końcu to nie był dobry klub ani bar. To była tania melina, której głównym trzonem byli żule i męty społeczne. Czasami przewijały się też bardziej przyzwoite jednostki. Rzadko, bo rzadko, ale zawsze.

_________________
mood

Domingo Salvador
Domingo Salvador
Schody Empty

PisanieTemat: Re: Schody   Schody EmptyNie Paź 29, 2023 8:07 pm

Różnica temperatur między Old Dreams a jego zewnętrzem była dość drastyczna. Na dworze już dawno zapadł zmierzch, mieli teraz typowy dla Birmingham chłodny, październikowy wieczór. Zimny wiatr z suchym szelestem wzburzał wyschnięte, opuszczone z życia korony drzew i niósł ze sobą wszechobecny zapach butwiejących liści. Cecilia szła szybko, więc nekromanta musiał do niej podbiec spory kawałek. Dogonił ją dopiero na schodach prowadzących z parku do centrum handlowego.
– I vice versa – odparł jej prosto, nawet się nie zdyszał tą krótką przebieżką. Chłód i wysiłek fizyczny trochę go otrzeźwiły, podejrzewał, że zaduch panujący w Old Dreams dodawał swoje trzy pensy do alkoholowego sponiewierania, po które ludzie tam przychodzili. Domingo milczał przez chwilę, patrząc, jak Cece – bardziej już znajoma w wyglądzie – chowała jeszcze obrzydliwie ogromne obręcze kolczyków. – Ciekawą personę sobie tam zbudowałaś – rzucił kpiąco.

_________________

Cecilia Clark
Cecilia Clark
Schody Empty

PisanieTemat: Re: Schody   Schody EmptyNie Paź 29, 2023 8:20 pm

Chłodny zbawienny wiatr, zapach jesieni i deszczu - wszystko to było znacznie lepsze od zatęchłego zapachu unoszącego w Old Dreams. Smród tanich fajek, taniej wódki i tanich gości. Na zewnątrz było znacznie lepiej. Chociaż teraz, gdy wyszła taka rozgrzana, to wiatr na szyi był kurewnie zimny.
Zacisnęła usta, chowając kolczyki głęboko. Jeszcze zasunęła kieszonkę, by tych wyjątkowych rekwizytów nie zgubić.
- Odwal się, ona nie jest dla ciebie - burknęła tylko trochę ze złością, zakładając jeszcze na głowę kaptur bluzy. Bo nie była ani trochę. Nigdy tam nie powinien w ogóle przychodzić, ani tym bardziej widzieć tamtej Cecili. Proste. Na tyle, na ile się dało, próbowała ją schować - choćby wizualnie, bo przecież gdyby zaczęła zachowywać się tam inaczej niż zwykle, to byłoby dziwne. I tak miała wrażenie, że wypadła kilka razy z roli. Nie była tak wulgarna i beznadziejnie zdzirowata.
- Nie potrzebuję niańczenia, a ty powinieneś chyba zająć się przygotowaniem dla Josha - oznajmiła po chwili, ale złość przekierowała sama na siebie. Tak dla odmiany. Znowu do niej dotarło, jak bardzo spierdoliła popisowo, nie zauważając demona.

_________________
mood

Domingo Salvador
Domingo Salvador
Schody Empty

PisanieTemat: Re: Schody   Schody EmptyNie Paź 29, 2023 8:44 pm

Roześmiał się w odpowiedzi. Miękki śmiech zdawał się wędrować w noc jak delikatna pieszczota po skórze.
– No nie wiem, to było całkiem ciekawe doświadczenie. Aż zacząłem się zastanawiać, czy znam cię tak dobrze, jak myślałem – powiedział przypatrując się, jak zarzucała na głowę kaptur. Było jej zimno czy chciała się przed nim zasłonić? Obie opcje pasowały aż za bardzo. Nawet on zaczynał odczuwać chłód, więc zapiął suwak bluzy po samą szyję. Nie miał kaptura, niestety. – Powiedz, ile prawdziwej Cece jest w Cece z Old Dreams? – mruknął jeszcze śpiewnie. Gdzieś ułamkiem świadomości zdawał sobie sprawę, że pewnie nie powinien o to pytać – w ogóle nie powinien nigdy żadnego Łowcy pytać o jego przykrywkę – ale wódka i piwo skutecznie spychały ten cichy głosik zdrowego rozsądku na bok.
Wyciągnął z kieszeni pudełko i wyciągnął z niego cygaretkę. Podsunął je w stronę Łowczyni w uniwersalnym języku mówiącym: "poczęstuj się". Miał wrażenie, że ostatnio polubiła ten czekoladowy tytoń i mile łechtało to jego ego, jako że zasługę za ten fakt przypisywał sobie.
– Nie niańczę cię – zaprotestował od razu. – Każde zagrożenie złamałabyś jak zapałkę, w czym miałbym ci niby pomóc – mruknął już ciszej i odpalił cygaretkę. – A przygotowaniami zajmę się kiedy indziej. To nie jest tak, że po prostu typa złapię, skuję i wrzucę do celi. Matka go przyprowadzi do mnie pod jakimś pretekstem – wyjaśnił, sam nie wiedząc dokładnie, po co. Ale wydawało się logiczne, że skoro Cece swego czasu dzieliła się z nim sekretami Łowców, to i on mógł trochę opowiedzieć o swojej pracy, kiedy była po temu okazja.

_________________

Cecilia Clark
Cecilia Clark
Schody Empty

PisanieTemat: Re: Schody   Schody EmptyNie Paź 29, 2023 9:09 pm

Znał ją znacznie lepiej, niż ktokolwiek z żyjących. Nikomu nie wysyłała zdjęcia tych swoich wszystkich paprotek i fikusów, nikt nigdy nie widział jej rysującej cokolwiek i tylko jedna jeszcze osoba wiedziała, że lubi Władcę Pierścieni. Cece nikomu nie ufała na tyle, by się tym dzielić. Zawsze istniało ryzyko, drobna obawa, że nowobudowana przyjaźń okaże się mostem donikąd, bo rozmówca okazałby się takim, na przykład, wampirem.
- Może wcale mnie nie znasz - burknęła jeszcze cicho pod nosem. Zabrakło jednak tej zabójczej pewności w tonie. Ciężko kogoś nie poznać choć trochę, zwłaszcza gdy się go obserwuje przez ponad miesiąc. Codziennie. A kaptur pomagał się schować jeszcze bardziej, dzięki niemu mogła nawet lepiej zasłonić się włosami. Nawet nie przeszkadzało jej aż tak, że lekko siepiąca mżawka miałaby je zmoczyć. Pewne sprawy wymagały poświęceń. Pozostałości Cece z Old Dreams powinny się ukrywać przed tym jednym gościem w całym Birmingham. - Obie przewracamy oczami na głupie pytania - odpowiedziała, odwracając na chwilę ku niemu głowę. I, oczywiście, przewróciła oczami.
W końcu ta kreacja była świetna, ale na krótką metę i w wyjątkowych sytuacjach. Należała do meliny, w której powstała, i tam powinna była zostać, mimo że z prawdziwą Cece łączyło ją kilka rzeczy.
Zerknęła kątem oka na wyciągniętą paczkę i wyciągnęła jedną cygaretkę. Wyciągnęła zapalniczkę z torby i zatrzymała się na moment, żeby odpalić - inaczej pewnie by się jej nie udało.
- Nie każde - odpowiedziała, czując chłodny dreszcz na plecach. Wróciła myślami do trupów rozrywających Łowcę niczym starą poszewkę. Skrzywiła się sama do siebie. - Rozumiem.
Powiedziała, że nie będzie się wtrącała. Głównie dlatego, że naprawdę wiedziała, że potencjalny inkwizytor mógłby niekoniecznie przejąć się naczyniem i skupić za bardzo na pozbyciu się demona.
Milczała chwilę i powoli założyła włosy z jednej strony za ucho pod kapturem, lekko też go przesunęła, by tak nie nachodził jej na twarz.
- Oczy ci błyskały w pubie - wypaliła nagle, zerkając na Domingo z ukosa. Tylko trochę podejrzliwie.

_________________
mood

Domingo Salvador
Domingo Salvador
Schody Empty

PisanieTemat: Re: Schody   Schody EmptyNie Paź 29, 2023 9:30 pm

Niby znał ją lepiej, niż ktokolwiek inny, a jednak wciąż nie znał jej prawie wcale. Ciągle, nieustannie czymś go zaskakiwała. To było fascynujące do tego stopnia, że kiedy powinien od niej uciekać, najzwyczajniej w świecie nie potrafił, nawet jeszcze wtedy, kiedy autentycznie groziło mu to śmiercią. W ciągu całego swojego długiego życia Domingo spotkał tylko kilka tak interesujących, zaskakujących osób, śmiało można było je policzyć na placach jednej ręki. Ale nikt nie był taki jak Cecilia.
– Być może i nie – odparł z zastanowieniem. – Nie wiem, czy Cece, którą znam, nie jest przypadkiem kolejną maską – dodał neutralnie. Nie oceniał. Jeśli znana mu Łowczyni nie była prawdziwą osobą, to byłoby mu przykro, owszem, ale absolutnie zrozumiałby potrzebę spreparowania takiej persony. Ostatecznie, ich relacja była co najmniej nietypowa. – Mam wrażenie, że każda Cecilia przewraca oczami – roześmiał się.
Przechylił się, zaglądając jej w twarz skrywającą się pod kapturem.
– Nie? Jak to? – drążył. Ani przez moment w jego głowie nie postała myśl, że mogła mówić o zombie. Jego zombie. Gdyby choć przez moment podejrzewał, jaką traumę jej zafundował, albo w ogóle by nie drążył tematu, albo wyjaśniłby jej wszystko. Jednak przykryta samochodową metaforą wzmianka z Old Dreams nie była wystarczającą aluzją.
Domingo zmylił krok i lekko się potknął. Rzucił pod nosem kurwą, a potem na dłuższą chwilę zapadła cisza.
– Miałaś wkurwiającego klienta – wyjaśnił w końcu tak krótko, jak tylko się dało. Bo i po co miałby jej tłumaczyć, że absolutnie nie podobało mu się, w jaki sposób facet się do niej przystawiał? Że mówił o jej ciele tak, jakby tylko czekał, by położyć na nim łapska? Że... Domingo przymknął oczy i udał, że patrzy w drugą stronę. Nie chciał, żeby widziała rozbłyski małych błyskawic.

_________________

Cecilia Clark
Cecilia Clark
Schody Empty

PisanieTemat: Re: Schody   Schody EmptyNie Paź 29, 2023 9:55 pm

- Zastanów się lepiej, jak wiele ludzi wie, czym naprawdę zajmuje się Cece, to przestaniesz pytać o głupoty - oznajmiła to tonem równie neutralnym. W końcu właśnie Cecilia w Łowczej skórze była tą, która była prawdziwa. Nią bywała nawet wtedy, gdy była sama, to musiał być jakiś rzetelny wyznacznik. Parsknęła krótkim śmiechem na ten przytyk. - Najwyraźniej ma powody - dodała jeszcze ze szczątkowym rozbawieniem.
Szczątkowym tym bardziej, że właśnie szczątki ciągle były jej w głowie. To było niemal paranoiczne. Tak jak rzadko kiedy miewała koszmary, tak tego nie mogła wyzbyć się z myśli. Skrzywiła się tylko, wcale nie chciała o tym mówić. Gdy ubrała to w karoserię, jeszcze w Old Dreams, było łatwiej. Brzmiało mniej personalnie i łatwiej było się jej zdystansować.
- Zawsze jest większa ryba - odparła tak bardzo wymijająco, jak tylko było to możliwe. Uniosła wzrok w górę, jakby dopatrywała się gwiazd na zachmurzonym niebie, niewiele robiąc sobie z deszczowej sieczki, która teraz prószyła jej na twarz. Zaciągnęła się tylko cygaretką i, żeby się tak na nią nie wgapiał, wypuściła dym bokiem ust, prosto w jego stronę.
A potem się potknął, co jej uwadze nie umknęło ani trochę. Zmarszczyła brwi.
- Że Savę? - zapytała powoli. Bo raczej nie chodziło mu o Georga'a. W końcu tylko sobie drzemał na barze, jego obecność mogła być z lekka niekomfortowa, ale bez przesady. - Nie jest tak całkiem klientem, pracuje tam. - Wzruszyła ramionami, strzepując popiół. Nie pracował codziennie, ale Cecilia też zresztą nie. Nie wiedziała, czy podpisał jakąś umowę z właścicielem, ale i nigdy o to nie pytała. Grunt, że też widniał na liście płac.

_________________
mood

Domingo Salvador
Domingo Salvador
Schody Empty

PisanieTemat: Re: Schody   Schody EmptyNie Paź 29, 2023 10:07 pm

– Nie wiem, czy takie znowu głupoty. Nie zdziwiłoby mnie, gdybyś przed mną też udawała kogoś innego – kontynuował cicho i spokojnie. Chciał to dobrze wyjaśnić, więc nad następnymi słowami zastanawiał się chwilę. – To znaczy... Zrozumiałbym, gdyby się okazało, że na potrzeby wydostania się z celi stworzyłaś jakąś personę, którą później ciężko było zrzucić – dokończył niezręcznie i skupił się na własnej cygaretce. Świadomość, że mogła się przed nim ukrywać, schować prawdziwą Cece do jakiejś szkatułki z osobowością przeznaczoną dla prawdziwych relacji, bolała. I to bardziej, niż chciałby przed sobą przyznać.
Pokrętna odpowiedź dała mu jasno do zrozumienia, że nie chciała o tym mówić. Szkoda, był ciekaw, ale uszanował to. Westchnął tylko w odpowiedzi i już więcej nie pytał.
Skrzywił się odrobinę. A więc tak się ten typ nazywał, Sava? Co za dziwne imię. Z pewnością nietutejsze. Nie, żeby Domingo było bardziej typowe, ale co do znaczenia własnego imienia przynajmniej miał jakieś pojęcie.
– Potejto, potato – mruknął z niezadowoleniem. – Jakiś śliski typ.

_________________


Ostatnio zmieniony przez Domingo Salvador dnia Nie Paź 29, 2023 10:33 pm, w całości zmieniany 1 raz

Cecilia Clark
Cecilia Clark
Schody Empty

PisanieTemat: Re: Schody   Schody EmptyNie Paź 29, 2023 10:32 pm

Wzruszyła ramionami.
- Żadna nie działała - stwierdziła prosto, bezbarwnie. Wypróbowała kilka spośród nich, a wybierała je bardzo starannie. Żadna jednak nie dała jej wyjścia z celi, zrobiła to sama, w dodatku przypadkiem, gdy naprawdę niekoniecznie już jej na tym zależało. Gdy gotowała się w środku do swojej własnej śmierci bladym świtem i chciała po raz ostatni z kimś porozmawiać. Zamyśliła się na moment, mrużąc lekko oczy. - Są jak ubrania. Nie da się wytrzymać w jednej za długo - stwierdziła, opuszczając głowę. Wolną dłonią przetarła nos, bo spadła na niego większa kropla.
Podobało jej się to porównanie. Z drugiej strony może po prostu do niej tak obrazowo to przemawiało, w końcu do swoich kreacji przywiązywała dużą wagę. Nie tylko tych na potrzeby roli, ale przecież i codziennych.
Uniosła brwi w bardzo uprzejmym zdziwieniu.
- Jak prawie każdy typ w Old Dreams. Taka estetyka - odparła. Zastanawiała się, czy drążyć. Czy ściskać tę tubkę, by przekonać się co z niej wypłynie. Złośliwa ciekawość biła się jeszcze przez chwilę ze zmęczeniem. - Znowu świecą - dodała tylko finalnie.

_________________
mood

Domingo Salvador
Domingo Salvador
Schody Empty

PisanieTemat: Re: Schody   Schody EmptyNie Paź 29, 2023 10:40 pm

Mógłby zacząć się teraz zadręczać pytaniami w stylu: a co, jeśli żadna nie zadziałała aż do tej konkretnej, która jednak zadziałała, ale gdyby to zrobił, tylko by go od tego rozbolała głowa. Chciał jej wierzyć, więc uznał to wyjaśnienie za wystarczające. Wolał wierzyć, ze proponująca mu oglądanie Władcy Pierścieni w środku nocy i kolekcjonująca rośliny jak on pluszowe pingwinki Cecilia była tą prawdziwą. Skinął głową.
– Maski jak ubrania. A ta właściwa zostaje po zdjęciu wszystkich ubrań, podoba mi się ta metafora – odpowiedział po wydmuchnięciu sporego kłębu dymu, który zaraz uciekł gdzieś z mokrym wiatrem.
Jeśli każdy typ w Old Dreams się do niej przystawiał, to chyba cieszył się, że nie miał okazji być tego świadkiem. Już z jednym frajerem miał wystarczająco dużo kłopotów. Wzbudził w nim pokłady agresji i zazdrości, o jakie by się nigdy nie podejrzewał. Nie w sytuacji, kiedy nawet nie był związany z Cece, kiedy nie miał prawa być o nią zazdrosny. Ale logika swoje, a serce swoje.
Skrzywił się. Jednak zauważyła.
– Tak, świecą – przytaknął, ale niczego nie wyjaśnił.

_________________

Cecilia Clark
Cecilia Clark
Schody Empty

PisanieTemat: Re: Schody   Schody EmptyNie Paź 29, 2023 10:53 pm

Pokiwała głową i zaśmiała się cicho. Każda maska spływała prędzej czy później. Niewielu było tak doskonałych kłamców, którzy potrafiliby udawać przez cały czas kogoś innego, nosić tę samą maskę przez cały czas bez względu na wszystko.
Cece potrafiłam oddzielić swoje kreacje od samej siebie i zwykle nic jej z równowagi nie wyprowadzało, gdy była w swojej roli. A potem przyszedł Domingo i potykała się nawet na prostej drodze, nawet w takim głupim Diamentowym Lwie, gdzie wszystko czego wymagało tamtejsze wcielanie, to była chłodna uprzejmość i niemal więcej nic.
Świeciły. A Cecilia wypuściła dym i jednak nie pytała. Powiedziałby, gdyby chciał. Mogłabym drążyć też temat, wiercić dziurę w brzuchu, aż ze złością by to z siebie wydusił. Chyba nie była po prostu na to w nastroju.
Szli w ciszy przez jakich czas i tylko deszcz padał coraz gęściej, coraz to grubsze krople. Jeszcze nie ulewa, ale już nie mżawka.
- Czy moja matka też tak zginęła? - zapytała cicho, patrząc twardo przed siebie. Potrafiła sobie to wyobrazić i to było przerażające jak diabli.

_________________
mood

Domingo Salvador
Domingo Salvador
Schody Empty

PisanieTemat: Re: Schody   Schody EmptyNie Paź 29, 2023 11:10 pm

Ulżyło mu, że nie pytała dalej. Musiałby jej wtedy wyjaśnić coś, czego sam nie do końca rozumiał. Coś bardzo niewygodnego, co często nie dawało mu spać w nocy albo co pozwalało zasnąć tylko po to, żeby się obudzić z bardzo sugestywnego snu. Coś, o czym nie chciał nawet myśleć, a co dopiero mówić.
Teraz z kolei on spojrzał w górę. Chmury kłębiły się nad ich głowami coraz bardziej, coś wisiało w powietrzu. Deszcz też zacinał mocniej z każdą chwilą, jakby świat przygotowywał się na coś. Zbliżała się pełnia, może to o to chodziło.
Znów się potknął, tym razem tylko po części ze względu na niewygodny temat. Granatowe spojrzenie powędrowało do idącej obok Łowczyni., ale ona nie patrzyła na niego. Złapał ją za ramię i zmusił do zatrzymania się. Pochylił się trochę w jej stronę, chciał, żeby spojrzała mu w oczy. Żeby nie miała wątpliwości, że mówi prawdę.
– Nie, Cece – odpowiedział stanowczo i bez cienia wahania. – Nie kłamałem tam w barze. Przez te czterdzieści trzy lata, kiedy tu mieszkam, ani razu nie musiałem uciekać się do pomocy zombie. Twoja matka... Zobaczyła coś, czego nie powinna. I uznała mnie za zagrożenie. Zginęła od sztyletu, nie od zombie.

_________________

Cecilia Clark
Cecilia Clark
Schody Empty

PisanieTemat: Re: Schody   Schody EmptyPon Paź 30, 2023 4:17 am

Deszcz był dobrą kurtyną. Szum spadających kropel wygłuszał wszystkie rozmowy, lekko szarawa poświata, która mu towarzyszyła miała dodatkowo moc rozmywania konturów. W deszczu można było pytać o wszystko niemal anonimowo.
Cecilia nie protestowała, nie próbowała zajadle przeć naprzód, tylko zatrzymała się posłusznie. Niby też patrzyła na Dominga, ponownie z tym ziarnem niepokoju, ale spojrzenie miała bardzo odległe.
- Okej - tyle tylko odpowiedziała w tej kwestii. Część niej chciała poznać te wszystkie szczegóły. Część za diabły nie chciała o tym słuchać. Nie wiedziała zresztą, czy faktycznie mówił jej prawdę, wcale przecież nie musiał. Jej wewnętrzny zaś radar intuicyjnego wykrywania kłamców ostatnio szwankował. Może przez koszmary i ostatnio permanentny stan niewyspania. Nie widziała żadnych takich oznak, oznak blefu. Ale równie dobrze mogło się jej wydawać. Przedłużało się to milczenie, cygaretkę zgasił siepiący deszcz.
- Zabiłbyś tak mnie? - zapytała wciąż stojąc w miejsce tonem idealnie pustym, jakby czytała to pytanie z kartki na wizji w wiadomościach. I patrzyła mu w oczy, niemal czarne tej nocy. - Gdybym wybrała drzwi zamiast okna. Wysłałbyś je za mną?

_________________
mood

Domingo Salvador
Domingo Salvador
Schody Empty

PisanieTemat: Re: Schody   Schody EmptyPon Paź 30, 2023 6:14 pm

Nie tylko deszcz sprawiał, że kontury wszystkiego wokół były rozmyte. Powoli, lecz nieubłaganie, podnosiła się lekka mgła, tak typowa dla Wielkiej Brytanii zwłaszcza w okresie jesiennym. Przeminął sezon burz, zaczął się sezon mgieł i chrupiących pod nogami liści.
Domingo zastanawiał się, czy powinien zaproponować Cece, że ją zaprowadzi na jej grób. Kobieta zniknęła jakieś – ile? dziesięć lat temu? I prawdopodobnie nawet Watykan nie wiedział, gdzie Salvador ją pochował. A że ją pochował, było oczywiste. Była Łowcą, a co za tym idzie – musiała być wierząca. Domingo nie mógł jej tak po prostu gdzieś zakopać, zasługiwała na tę odrobinę szacunku. Bał się tylko, że taka wizyta na cmentarzu wyzwoli w Cecilii bardzo negatywne emocje. Nie był pewien, czy jest na to gotowy, więc ostatecznie nie zaproponował.
Zamrugał, wyrwany ze swoich rozmyślań cichym, wypranym z emocji głosem. Już otworzył usta, żeby powiedzieć kategoryczne "nie", ale... Musiał się zastanowić. Przecież kiedy po seansie prowadził ją na górę, to nie po to, by ją łaskawie odprowadzić do drzwi. Czy faktycznie chciał ją wtedy zabić przy pomocy zombie...? Przypomniał sobie, jaki strach wtedy czuł. I jednocześnie ukłucie poczucia winy, bo przecież zabił jej matkę i miała pełne prawo żądać zemsty. Chyba właśnie to sprawiało, że wcale nie zamierzał jej wydać swoim nieumarłym. W najgorszym razie po prostu kazałby im ją przytrzymać, a sam zadałby jej czystą, szybką śmierć. Tak byłoby sprawiedliwiej. Nie, żeby śmierć kiedykolwiek była sprawiedliwa.
– Wysłałbym, ale nie po to, żeby cię zabiły – powiedział w końcu wbrew sobie. – Miałyby cię tylko sprowadzić. Myślę, że uważałem, że zasługiwałaś na coś więcej, niż pożarcie żywcem.

_________________

Cecilia Clark
Cecilia Clark
Schody Empty

PisanieTemat: Re: Schody   Schody EmptyPon Paź 30, 2023 8:11 pm

Deszcze i mgła - dwa przymioty, z których słynęła Wielka Brytania w okresie zwłaszcza jesiennym. Wilgotne ciężkie powietrze i chłodny wiatr, który przenikał przez ubrania bez większych problemów, zwłaszcza gdy te nie były wiatroszczelne.
Milczała dłuższą chwilę, wciąż patrząc mu w oczy bez wyrazu, niemal nie mrugała. Przez cichą pustkę w głowie wydawało jej się, że stała w ten sposób całą wieczność, nim opuściła wzrok.
- W sumie to nie ma znaczenia - powiedziała, jednocześnie ponawiając swój marsz. Teraz jednak nie był nawet w połowie tak energiczny jak wcześniej, bardziej przypominał lunatyczny senny spacer.
Nie dało jej to tego spokoju, którego oczekiwała. Nie była w ogóle już pewna, czemu właściwie zależało jej na tym, by usłyszeć odpowiedź na to pytanie. Finalnie żadna przecież nie byłaby satysfakcjonująca, na pewno nie tak, jak by sobie to mogła wyobrażać.

_________________
mood

Domingo Salvador
Domingo Salvador
Schody Empty

PisanieTemat: Re: Schody   Schody EmptyPon Paź 30, 2023 8:19 pm

Powiedziała, że nie ma to znaczenia, ale jakieś ewidentnie miało. Szła teraz jakaś taka markotna, pozbawiona energii, że nawet nie ośmielił się do niej zagadać przez dłuższą chwilę. Zresztą, co niby miał jej teraz powiedzieć? Po zrzuceniu bomby w postaci matki i makabrycznej śmierci w szczękach zombie nic nie wydawało się ani wystarczająco uspokajające, ani po prostu odpowiednie.
Kiedy zniknęli w podwojach blokowiska, mgła była jeszcze gęstsza.

[2x z/t]

_________________

Sponsored content
Schody Empty

PisanieTemat: Re: Schody   Schody Empty


 
Schody
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Schody na wieżę

Skocz do: