|
Schody na wieżę | |
Mistrz Gry
| Temat: Re: Schody na wieżę Sob Lis 11, 2023 9:06 pm | |
| Sava wyprzedził Gabriela na schodach - cała jego uwaga w ułamku sekundy została przyciągnięta przez leżącego pod ścianą trupa. Nie liczyło się nic innego nade wciąż wypływającą z kłutej rany na szyi krwi. Wciąż była ciepła, odżywcza, mężczyzna zmarł całkiem niedawno. Spóźnili się może kilka minut. Pragnienie przejęło kontrolę nad wampirem, nie mógł nie podążyć za swoim instynktem - był wszak stosunkowo młodym krwiopijcą. Dopadł do wciąż ciepłego ciała i równie łapczywie zaczął chłeptać krew. Gabriel skupiał się zaś na otoczeniu. Czuł papierosowy dym drażniący nozdrza, zobaczył dopalającego się na schodach powyżej trupa papierosa. Oraz trupa nade wszystko. Ciemnowłosego niewysokiego mężczyznę. Rysy jego twarzy - nawet jeśli teraz górna część jego twarzy była zakrytą maską - były znajome. Gabriel rozpoznał w nim Łowcę - widział go może w kościele, może gdzieś na ulicy. Łowcy przecież nie kryli się przed aniołami w cieniu, właściwie bardzo pragnęli obecności skrzydlatych w swoim życiu. To dawało poczucie, że są bliżej samego Boga.
___________ Sava - rzut na opanowanie 1-3 - porażka - głód w dalszym ciągu zwycięża 4-6 - sukces - pojedzone, można zostawić trupa w spokoju |
|
| Gabriel
| Temat: Re: Schody na wieżę Sob Lis 11, 2023 10:03 pm | |
| Ich oczom ukazało się półpiętro zalane krwią. Zrobił pół kroku w bok, kiedy Drednota niespodziewanie postanowił go wyprzedzić. A może jednak powinien się tego spodziewać, a zwyczajnie nie pomyślał. Miał szczęście, że to nie on stał się celem wampira. Ale wyglądało na to, że ten jest całkowicie pochłonięty posiłkiem, Lis mógł się spokojnie rozejrzeć. Rzucił okiem na papierosa, z którego mało co zostało. Podniósł niedopałek i obejrzał uważnie, by zaraz wyrzucić z powrotem. Jego uwagę przykuł trup. Przykry widok, ale życia wrócić mu nie mógł, on już był pod czyją inną opieką. Ale był znajomy. Anioł lekko zmrużył oczy i podszedł parę kroków. Pamiętał tę twarz z bazyliki Watykanu, widział go nawet nie raz. A teraz miał być ten ostatni. — Sprawdziły się słowa... — szepnął cicho i podniósł wzrok na wampira. Ta opaska na oko... — To był łowca — rzucił do towarzysza, starając się zignorować jego żerowanie. Jeśli był zaćmiony krwią, pewnie wiele siłą nie osiągnie. — Sprawdź, czy miał coś przy sobie — dodał, z lekka przechylając głowę. Może zdoła odwrócić jego uwagę od głodu.
|
|
| Sava
| Temat: Re: Schody na wieżę Sob Lis 11, 2023 10:27 pm | |
| Rzut k6 = 2
Słowa Białego Lisa odbijały się w głowie Savy bez echa. Był zbyt głodny i pochłonięty, żeby reagować na świat zewnętrzny. Nie liczyło się nic, nie było żadnych zmartwień. Nie było też wstydu swoim brakiem kontroli, ale to dopiero nadejdzie. |
|
| Mistrz Gry
| Temat: Re: Schody na wieżę Nie Lis 12, 2023 1:59 pm | |
| Pragnienie krwi zostało ukołysane do snu, Sava zaczął zyskiwać na nowo kontrolę nad własnymi zmysłami. Nie kierował nim już zwierzęcy głód - świadomość, że rzucił się na stygnącego trupa nie leżała z pewnością do tych przyjemnych. Gabriel spojrzał na niedopałek - była to przyjemnie pachnąca cygaretka owinięta brązowymi aromatyzowanymi liśćmi, pachniała orzechami i gorzką czekoladą.
_______________ Jeśli któreś z was zdecyduje się przeszukać trupa - telefon watykański (możliwy do odblokowania tylko przez użytkownika, skan tęczówki, temperatury, biometrii ogólnej), kartkę z zapisanymi cyframi (rzut na wiedzę - 4-6 sukces), składany myśliwski nóż, nieduży przedmiot przypominający dziwną odmianę granatu, piersiówkę z zawartością (woda święcona). |
|
| Gabriel
| Temat: Re: Schody na wieżę Nie Lis 12, 2023 11:19 pm | |
| Rzut k6 = 5Jego słowa nic nie dawały, rujnując tym samym cichą nadzieję na to, że wampir zdoła sam się opamiętać. Przynajmniej nie zbyt szybko. Zaszedł go od tyłu i złapał za ramiona, zapewne mając przy tym szczęście, że głód towarzysza uciszył się na tyle, by oddać ster jego rozsądkowi. — Wystarczy, zostaw go. Nie powinieneś chodzić wygłodzony — rzucił, odciągając go od ciała. Puścił go zaraz, jeśli tylko krwiopijca nie zachował się agresywnie. Wtedy też jego wcześniejsze przypuszczenia potwierdziły się w stu procentach. Sava...Przez sekundę jeszcze nie wiedział, co ma z tym faktem zrobić, nie spodziewał się takiego spotkania. Ale musiał przyznać, że wszystko się zgadzało. Może poza ich wcześniejszą rozmową. — Właśnie zbezcześciłeś zwłoki — upomniał go, by samemu kucnąć przy trupie, sprawdzić ranę nieco dokładniej i przeszukać jego kieszenie. Telefon łowcy był niemal niemożliwy do odblokowania, ale zabrał go na wszelki wypadek. Podobnie z bronią, z której zwłaszcza granat nie powinien wpaść w niewłaściwe ręce. — A to co... — Wodę święconą na razie odłożył na bok i zerknął na kartkę z zapisanymi cyframi. Przesuwał wzrokiem po kolejnych liczbach, starając się zrozumieć sens. |
|
| Sava
| Temat: Re: Schody na wieżę Nie Lis 12, 2023 11:32 pm | |
| Kiedy ciepła krew wypełniła pustkę w jego żołądku, powoli zaczynał wracać do rzeczywistości. Poczuł szarpnięcie za ramiona i puścił zwłoki, a sam zamrugał kilka razy, gdy Lis podniósł go na równe nogi. Wydał z siebie przeraźliwe sapnięcie, bo dopiero teraz do niego dotarło, co zrobił. Że właśnie posilił się trupem człowieka, że był bez maski i w ogóle... Wszystko. Przede wszystkim stracił nad sobą kontrolę na tyle, że nie pamiętał całego zajścia. - Kurwa... - Wyszeptał i w panice wytarł ust i podbródek, skąd wciąż skapywały resztki krwi. Sięgnął po maskę, którą niedbale rzucił gdzieś przy trupie i założył ją z powrotem. I te słowa towarzysza... Zacisnął usta w cienką linię i przysunął się do ściany. Biernie obserwował to, co robił Lis, w głowie mając tylko i wyłącznie wstyd i chęć ucieczki. W tym stanie nawet nie obchodziło go, że właśnie dokonano morderstwa, że był tutaj trup. Gdyby trzeźwo myślał, zapewne przyznałby Lisowi rację - zbezcześcił zwłoki. Tylko że totalnie nie miał nad tym kontroli i było mu z tym okropnie. Wstyd, zażenowanie. Miał ochotę uciec. Był bliski paniki i próbował z tym stanem walczyć. Nerwowo łapał się za ręce, nie wiedząc, co ze sobą zrobić. |
|
| Mistrz Gry
| Temat: Re: Schody na wieżę Pon Lis 13, 2023 8:55 am | |
| Obdarte z człowieczeństwa zezwierzęcenie pozostawiło po sobie upokarzający wstyd – niemniej jedynie w oczach Savy, napotkał bowiem mur nieprzebranej anielskiej wyrozumiałości u swego kompana. Trup zaś wciąż pozostawał niczym więcej niż trupem, wampir na szczęście nie rozerwał bardziej rany, a ją osuszył. Narzędzie użyte go zadania śmiertelnej rany było wąskim ostrzem, jego ostrość pozostawiała sobie trochę do życzenia, zostało wbite jednym bardzo silnym uderzeniem. Przebiło się mięśnie, przez tętnicę i prawdopodobnie to ostatnie przyczyniło się bezpośrednio do śmierci. Gabriel rozpoznał w cyfrach zapisanych na kartce koordynaty. Współrzędne geograficzne zapisane w systemie dziesiętnym (rzut na pamięć – sukces 4-6).
|
|
| Gabriel
| Temat: Re: Schody na wieżę Pon Lis 13, 2023 5:10 pm | |
| Rzut k6 = 3Lekko zmarszczył brwi, ogarniając, na co właściwie patrzy. Jednak współrzędne nie mówiły nic konkretnego, będzie musiał to sprawdzić później. Anioł kątem oka wyłapał towarzysza cofającego się pod ścianę. Podniósł na niego wzrok i na moment przymknął ślepia, w głowie strofując samego siebie za to niedopatrzenie. Najwyraźniej Sava nie tylko po alkoholu miał problemy, ale nie było to wcale dziwne. — Spokojnie... — Wstał i z wolna ruszył w jego stronę. — Wybacz, że źle to zabrzmiało. Nie oceniam cię. Chcę ci tylko pomóc. — Położył rękę na jego ramieniu. — Spójrz na mnie. Dostrzeganie błędów to nic złego. To pierwszy krok w ich naprawianiu — mówił dalej spokojnym, ciepłym tonem, obserwując uważnie jego reakcję. — Z wszystkim tu można sobie poradzić. — Zaraz zerknął na swoje buty, na krótki moment, by znów wrócić oczyma do Savy. — Ale na to będzie czas, na spokojnie. Teraz potrzebuję twojej pomocy — dodał, mając nadzieję, że sprawca ich nie przechytrzył. Jeśli tak, mogli nigdy się już nie dowiedzieć. Ale to nie było teraz najważniejsze, gotów był odsunąć na bok całą sprawę, jeśli Sava czuł się na siłach, by gdziekolwiek iść. |
|
| Sava
| Temat: Re: Schody na wieżę Pon Lis 13, 2023 10:46 pm | |
| Sava odruchowo odwrócił głowę, kiedy zobaczył, jak Lis zaczął się zbliżać. Tak samo odruchowo złapał rękę, która próbowała wylądować na jego ramieniu. - Lepiej mnie nie dotykaj. - Ostrzegł, ale zabrzmiał dość słabo. Na prośbę o spojrzenie na towarzysza, wampir zerknął na niego okiem, którego kolor wrócił do stanu właściwego. Puścił rękę Gabriela. Gdyby nie był w stanie tak dużych emocji, jak teraz, zapewne wyśmiałby jasnowłosego za takie słowa bez absolutnego pokrycia. Po prostu słuchał, w pewnym momencie nawet przymknął oko, próbując się opanować. - Pomóc? - Spytał powoli, jakby powoli docierała do niego rzeczywistość. Zerknął chwilowo na zwłoki mężczyzny, a potem z powrotem w niebieskie oczy. - Jemu już się nie da pomóc. Co mam niby zrobić? - Stwierdził z wyraźną rezygnacją w głosie, ale stał w miejscu i nigdzie się nie ruszał. Być może podświadomie czekał na dalsze komendy. Zwichrowany umysł wampira nie pozwalał myśleć mu samodzielnie. |
|
| Mistrz Gry
| Temat: Re: Schody na wieżę Wto Lis 14, 2023 7:40 pm | |
| - Jedz ostrożniej następnym razem, skarbie - głos niewiele głośniejszy od szeptu przeciął korytarz jak trzask bicza. Niski kobiecy głos zdawał się wybrzmiewać niczym dzwon nie tylko w sferze materialnej, zawibrował równie subtelnie również i w umysłach obu mężczyzn. Obca świadomość musnęła ich mentalność, opadające na skórę piórko. Telepatia. - Nie powinno was tam być. Wracajcie do zabawy. - Głos pobrzmiewał słodko, ledwo wyczuwalna nuta zawoalowanej groźby wkradła się pośród aksamit. - Tylko ostrożnie, może być ich więcej. Ostatnie zdanie było figlarne, rozbawione. Sugerujące bardzo jednoznacznie, że owszem, z całą pewnością było tam więcej Łowców. Wmieszanych w tłum, może czekającym na okazję. Może szukającym pośród twarzy w maskach tych, których mogliby rozpoznać. Ciało Łowcy poruszyło się lekko, popchnięty nieznaną siłą trup podniósł się powoli i niezgrabnie. Powłóczące nogami zwłoki ruszyły w dół schodów niezdarnie, lecz martwe spojrzenie i twarz pozostawały równie puste, bez śladu życia. Obca świadomość wycofała się ze sfery mentalnych Savy i Gabriela z cichym chichotem. Zostali na schodach sami tuż obok kałuży lepkiej zastygającej krwi.
__________________ Możecie kontynuować bez MG, jeśli chcecie. |
|
| Gabriel
| Temat: Re: Schody na wieżę Wto Lis 14, 2023 9:12 pm | |
| Zatrzymał rękę wraz z chwytem Savy i jego cichym protestem. Nie próbował nalegać, a za chwilę i opuścił dłoń swobodnie. Nie spodziewał się entuzjazmu z jego strony, to byłoby zdecydowanie zbyt proste. Ale spokój też nie był pocieszający. — Jemu nie, ale jego morderca nadal jest na wolności... — odparł i umilkł, kiedy niespodziewanie odezwał się trzeci głos. Lis znieruchomiał, szukając wzrokiem kobiecej twarzy, ale szybko zrozumiał, że wcale jej tu nie ma. Podejrzenia w jej stronę były dość oczywiste, ale zachował je dla siebie, nieubrane w słowa nawet we własnej głowie. Kiedy trup się poruszył, anioł drgnął zaskoczony. Zerknął na Savę, jakby chciał się upewnić, że on też to widzi, a potem przeszedł kawałek w bok, by zerknąć na umarłego bardziej od przodu, nim ten zniknął na niższych schodach. — Magia krwi?... — zastanowił się na głos, spojrzał pod nogi, a potem na wampira. — A może nie mam racji, może lepiej zająć się tym później... — Westchnął cicho. — Jak się czujesz? Myślę, że im dalej od tego miejsca, tym będzie lepiej... — Nie miał takiej pewności, ale to brzmiało sensownie. Przede wszystkim, pozbędą się wszechobecnego tu zapachu krwi. |
|
| Sava
| Temat: Re: Schody na wieżę Wto Lis 14, 2023 10:15 pm | |
| Miał teraz gdzieś fakt, że morderca wciąż szlajał się po korytarzu. - Jeśli to był łowca, to dobrze dla nas. - Prychnął, kiedy panika zaczynała opadać. Nie na długo, bo nagle usłyszał kobiecy głos. I brzmiał on inaczej. Rozbrzmiewał w jego głowie. Przeszły go ciarki i przełknął głośno ślinę. Kątem oka dostrzegł lekkie poruszenie. Zerknął w stronę zwłok, które wstały. Potem spojrzał na Lisa i napotkali swoje spojrzenia. Sava był równie skonfundowany, co on. - Prędzej nekromancja. - Powiedział słabo, obserwując, jak trup po prostu zaczął sobie iść i zniknął. Przeniósł wzrok na towarzysza, który wciąż tutaj był. - Jak się czuję? - Zaśmiał się gorzko. Jak miał się czuć ktoś, kogo poniosły zwierzęce instynkty? - Tak, masz rację. - Rzekł równie gorzkim tonem i po prostu zaczął się kierować w dół.
zt. |
|
| Gabriel
| Temat: Re: Schody na wieżę Sro Lis 15, 2023 1:12 pm | |
| Jego słowa były tak bardzo typowe, że nawet nie musiał się zastanawiać nad odpowiedzią. — Śmierć to śmierć, nieważne czyja — odparł na jego komentarz, postanawiając na razie nie rozwodzić się nad tym bardziej. Mieli co innego na głowie, niż filozofie. Z lekka pokiwał głową. Nekromancja była znacznie bardziej trafioną opcją, wszak delikwent już nie żył. Racja. Dlaczego umknął mu ten szczegół? Podobnie jak własne słowa do wampira, który ponownie miał rację. I jak na ironię, okazał się trzeźwiej myślący nawet w tej sytuacji. Gabriel przyłożył rękę do czoła, a raczej chciał to zrobić, ale po drodze napotkał maskę i szybko z tego zrezygnował. Powinien był lepiej przemyśleć własne kroki, ale wydawało się to ciężkie, ogarniający go niepokój chyba skutecznie mieszał w głowie i sprawiał, że Lis nie wiedział, w co ma ręce włożyć. I czy w ogóle to robić. — No tak — rzucił cicho, za chwilę odprowadzając Savę wzrokiem, nim sam nie ruszył jego śladem, jeszcze raz obejrzawszy się na półpiętro. Czuł się rozbity, nie mogąc zdecydować między tropieniem tajemniczej kobiety, a pozostaniem w pobliżu wampira dla pewności, że nikt więcej nie postanowi się zabijać nawzajem.
z.t. |
|
| Sponsored content
| Temat: Re: Schody na wieżę | |
| |
|
| |
Similar topics | |
|
| |
|