Mieszkanie Dimy
Idź do strony : 1, 2, 3 ... 10, 11, 12  Next
Dimitri
Dimitri
Mieszkanie Dimy Empty

PisanieTemat: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy EmptySro Lis 15, 2023 12:32 am

Mieszkanie Dimy AH0BbRQ

Mikroskopijne mieszkanie na pierwszym piętrze w dwupiętrowym, podłużnym budynku przypominającym motel, w wyjątkowo nieciekawej okolicy.

Mieszkanie składa się właściwie z małego pokoju, będącego połączeniem sypialni z pokojem do grania, klitki robiącej za kuchnię i drugiej w charakterze łazienki. Pokój jest wiecznie ciemny, okna są na stałe zasłonięte grubymi, nieprzepuszczającymi światła kotarami. Na biurku stoją dwa spore monitory od peceta, a dookoła na półkach pełno jest figurek funko pop z gier i filmów. Obok stoi dwuosobowe łóżko, a na ścianie naprzeciwko niego wisi spory telewizor plazmowy, służący jedynie do grania na konsoli leżącej pod nim. Kuchnia jest obdrapana, a jedyne jej wyposażenie to kilka pustych szafek (z wyjątkiem jednej, w której Dimitri trzyma kocią karmę i żwirek) oraz lodówki, w której niepodzielnie królują komunizm albo torebki z krwią. W łazience miejsca wystarcza tylko na prysznic, umywalkę, stojącą pod nią kuwetę i sedes. W całym mieszkaniu porozstawiane są rośliny, które nie wymagają za bardzo światła słonecznego, a i tak żyją tylko dzięki magii. Wszystko sprawia raczej przygnębiające wrażenie.


Ostatnio zmieniony przez Dimitri dnia Sro Lis 15, 2023 12:48 am, w całości zmieniany 1 raz

Berith
Berith
Mieszkanie Dimy Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy EmptySro Lis 15, 2023 12:47 am

Księżna Piekieł zwykła pojawiać się w ten sam sposób - pośród trzaskających spod jej stóp płomieni oraz kłębów gęstego szarego dymu, nieodzownie w asyście przynajmniej jednego pomniejszego służalczego pomiotu piekielnego i słodkiego gryzącego oczy odoru siarki.
Tym jednak razem musiała wyzbyć się swoich nawyków, odłożyć chwilowo na bok efektowne wejście na rzecz znacznie praktyczniejszą. Wiedziała, dokąd zmierza. Wiedziała, co mogłyby uczynić płomienie i jak długo smród dymu zostałby razem z nią nade wszystko - przecież tego pomieszczenia nie dało się w żaden sposób porządnie wywietrzyć. Zjawiła się więc bez zbędnych efektów wizualnych, bez dramatycznego popisu na samym wstępie.
Stała pośrodku ciasnego ciemnego pokoju niczym statua. Czerń jej sukni kontrastowała z alabastrową cerę i popielatymi włosami. Niemniej nie otworzyła ust, nie rzuciła choćby ukradkowego spojrzenia na boki. Wyciągnęła tylko prawą dłoń przed siebie, krwiożerczy rubin na jej palcu migotał niczym ognie piekielne, oczekiwał na pokorne złożenie służalczego pocałunku. Berith była przecież Księżną Piekieł, to ją należało usłużnie i uniżenie witać, gdziekolwiek by się nie znalazła, cokolwiek by się nie działo.

Dimitri
Dimitri
Mieszkanie Dimy Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy EmptySro Lis 15, 2023 12:54 am

Grał w Valoranta. Nie spodziewał się żadnych gości – przecież i tak nikt go nigdy nie odwiedzał – więc siedział w samych spodniach od dresu, po turecku, na wygodnym, gamerskim krześle klasy Premium+. Sprzęt do grania i dwa koty – to były jedyne wartościowe rzeczy w tym mieszkaniu. Może jeszcze żarcie dla kotów, bo skubańce były wybredne.
– Muszę spadać, sorry – rzucił obojętnie do słuchawek, kiedy tylko poczuł zapach siarki. Alt + F4 i już go nie było w grze, na pewno dostanie karę za wyjście z rankedu. Ale to był pikuś przy tym, co by się stało, gdyby kazał matce czekać, aż skończy mecz. Na Boga, było cztery do pięciu, ten mecz trwałby w nieskończoność. Zdjął słuchawki i odłożył je na stojak, po czym odwrócił się powoli z całym krzesłem, trochę jak w horrorze, kiedy spodziewasz się zobaczyć za sobą okropnego potwora.
Trochę tak było. Księżna piekieł była jego osobistym potworem.
– Matko – przywitał się krótko. Zerknął na wyciągnięty w jego kierunku pierścień z obrzydliwie wielkim kamieniem i przypiętą do niego dłonią. Skrzywił się lekko. – Nie będę cię całował w sygnet, spadaj. Co tu robisz?

Berith
Berith
Mieszkanie Dimy Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy EmptySro Lis 15, 2023 1:12 am

Rozczarowanie miewało różne smaki i kolory. Rozczarowanie Księżnej nieodzownie miało barwę ciemnego szkarłatu w akompaniamencie alabastru z niedbałym pociągnięciem szmaragdowej barwy. Płótno, które miało być jedną z jej pereł, jednym z jej skarbów, siedziało przy biurku i miało czelność odwrócić się ku niej o dwie sekundy zbyt późno.
Berith była cierpliwa niczym skała, nie unosiła się pysznym gniewem niemalże nigdy, ale doskonale żywiła urazy za tak drobne przewinienia. Nosiła je głęboko, odkładała na specjalnie przeznaczoną do tego stertę podobnych wyrazów braku absolutnego szacunku. Z czasem wyciągała konsekwencje. Tak jak kropla drążąca skałę.
- Dimitri - odparła równie lakonicznie. Brew jej nawet nie drgnęła na żelazną zniewagę, lecz powieka już owszem. Opuściła powoli dłoń jakby na zwolnionym celowo filmie, to miał być wyraźny znak, że ten afront nie obejdzie się bez żadnego następstwa. Teraz, za tydzień, za lat choćby i dwieście. Miała przecież czas całego świata. - Błagałeś o pomoc, łaskawie ci jej udzielę. - Pstryknęła palcami lewej dłoni, powietrze ponownie wypełnił smród siarki, jeszcze bardziej intensywny. Zza pleców Księżnej wyłoniło się niewysokie diablątko, sięgało jej samej może powyżej łokcia. Ciemne połyskujące granatem włosy opadały małemu demonowi na oliwkową twarz, wzrok miał wbity w podłogę. - Twoja kolacja - dodała jeszcze Księżna bez cienia żadnej emocji, wskazała jednak diablika dłonią w wymownym geście, że oto właśnie to jest ta rzeczona kolacja.

Dimitri
Dimitri
Mieszkanie Dimy Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy EmptySro Lis 15, 2023 1:17 am

Wiedział, że to zapamięta. Nie była z tych, które zapominały zniewagi, a dla niej prawie wszystko było zniewagą, już dawno pogodził się z tym, że jest wiecznie nim rozczarowana, a skoro był jednym wielkim rozczarowaniem, to po co w ogóle się starać? Przyjdzie mu za to powitanie zapłacić, prędzej czy później, jak za wszystko, co robił. Albo czego nie robił.
Mrugnął przeciągle, patrząc na diablika, który pojawił się znikąd, a potem wrócił spojrzeniem do posągowej twarzy własnej matki. Był taki ładny właśnie po niej, po ojcu miał jedynie kolor włosów i oczu, a i to się zmieniło po śmierci, choć nie od razu.
– Ammm... – zaczął lekko skonfundowany, zerkając kątem oka na diablika. – Myślałem, że mi przyślesz torebki z krwią. Czy coś. Na dłużej by starczyło – powiedział ostrożnie, wcale nie dodając, że przy okazji by się tym nie upił. Nie lubił pić z nieludzi, miał słabą głowę. A z istot piekielnych to już w szczególności – nie dość, że śmierdziały siarką, to jeszcze smakowały jak whisky.
Dimitri nie lubił whisky, miał po niej zgagę.

Berith
Berith
Mieszkanie Dimy Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy EmptySro Lis 15, 2023 1:26 am

- Czy wyglądam ci na dostawcę worków z krwią? - zapytała tylko, tak naprawdę wcale nie oczekując odpowiedzi. Tacy jak ona przelewali więcej krwi niż wszystkie stacje krwiodawstwa razem wzięte. Różnica polegała tylko na tym, że Berith nigdy nie kalała swoich rąk bezpośrednio czymś tak niegodnym - nie, by morderstwo było niegodne. Niemniej nie byłoby w dobrym guście, by Księżna zniżała się do osobistego wymierzania zarządzonej przez nią śmierci. - Podaruję ci jednego z moich sługusów, jest bezużyteczny - zrobiła krótką pauzę po tych słowach, lekko przekrzywiła głowę, przyglądając się synowi bez cienia wyrazu. - Tak jak i ty.
Małowartościowa kolacja dla małowartościowego syna. Banalnie prosta kalkulacja. Lecz jej słowa nie były przepełnione paskudnym jadem czy doprawione złośliwością. Dla niej był to fakt, rzecz niezaprzeczalna, a tym samym trudna do uznania w jej mniemaniu za prawdziwą płynącą ze szczerego serca zniewagę.

Dimitri
Dimitri
Mieszkanie Dimy Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy EmptySro Lis 15, 2023 1:33 am

Chciał jej odpowiedzieć, że na dostawcę żywego inwentarza też nie wyglądała, a proszę, ale powstrzymał się. Punkt dla niego. Jedna rzecz nie całować w sygnet białej królowej na powitanie, a zupełnie inna otwarcie ją obrażać. Dimitri miał jeszcze jakiś szczątkowy instynkt samozachowawczy. Zresztą, w innym przypadku nie prosiłby matkę o pomoc. Nie, żeby faktycznie spodziewał się, że Berith rzeczywiście mu jakoś pomoże.
Dyplomatycznie więc nic nie odpowiedział na pytanie. Pewnie i tak było tylko retoryczne.
– Takiego mnie urodziłaś – odpowiedział za to na zniewagę kompletnie zrezygnowany. Jeśli kiedykolwiek miał jakieś oczekiwania względem życia czy faktu, że był synem tak znamienitej demonicy, to już dawno upadły i sobie ten głupi ryj rozwaliły. Powoli wstał z fotela i podszedł do obojga. Od obojga był dość znacznie wyższy. – Rozgość się, mamo – powiedział w końcu, mimo że absolutnie nie wyobrażał sobie, że księżna Piekieł istotnie mogłaby się tak po prostu rozgościć w jego norze. Wszystko tutaj było jej niegodne, łącznie z nim samym. Zerknął na diablika. – Jak ci na imię? – zapytał grzecznie.

Berith
Berith
Mieszkanie Dimy Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy EmptySro Lis 15, 2023 7:08 am

Rozgościła się na miarę swoich możliwości - mianowicie luźno opuszczone wzdłuż ciała ręce splotła przez sobą na wysokości talii. Wyglądała w tym pokoju tak nienaturalnie, jak tylko było to możliwe. Rubiny na jej biżuterii połyskiwały żarem płonącej Sodomy, czarna haftowana suknia sztywno zamiatała podłogę. Figura woskowa, którą przypadkowo dostarczono pod niewłaściwy adres i nie było do końca wiadomo, co z nią zrobić.
Zmarszczyła nieco brwi, gdy Dimtri do nich podszedł, lecz jej spojrzenie nabrało rozbawionego niemal wyrazu, kącik ust uniósł się delikatnie do góry w imitacji upiornego uśmieszku - wszystko to przez jedno pytanie zadane diablęciu. Mały demon nie odpowiedział, wbite pokornie w ziemię spojrzenie na moment oderwało się od podłogi, ale szybko przeskoczyło z wampira na Księżną, nim na nowo powróciło do pierwotnego punktu.
- Nie ma potrzeby wdawać się w kurtuazyjne pogawędki - oznajmiła Upadła. Bez nagany, choć nieco ponaglająco, jakby nie miała całego dnia, by tam być. Cóż, pewnie nie miała. Może niekoniecznie jednak czasu, co najzwyklejszej ochoty. - Pożyw się.
Krwiście czerwone oczy rozbłysły po tych słowach, lecz dalece było tym iskierkom do czynów pogodnych.

Dimitri
Dimitri
Mieszkanie Dimy Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy EmptySro Lis 15, 2023 6:05 pm

Czuł się zażenowany. Było mu tak niezręcznie i niewygodnie, że gdyby tylko mógł, to wtopiłby się cień i zniknął. Pożywianie się krwią było czynnością dość intymną i Dimitri nie lubił, kiedy ktokolwiek na niego wtedy patrzył, a już zwłaszcza jego własna matka. Tymczasem wyglądało na to, że kobieta wcale nie zamierza ani sobie pójść, ani chociaż patrzeć w bok i udawać, że daje mu namiastkę prywatności.
Szczyt zażenowania.
– Mhm – mruknął tylko w odpowiedzi, bo miał zupełnie inne zdanie na ten temat, ale wolał go nie wyciągać na wierzch. Matka potrafiła być straszna – zwłaszcza, kiedy ktoś się z nią nie zgadzał. Już bez dalszego słowa delikatnie ujął diablika za nadgarstek i podprowadził go do łóżka. Starannie przy tym unikał patrzenia na Berith. Gdyby nie to, że był tak strasznie głodny, pewnie byłby się zaczerwienił, ale w jego ciele po prostu nie było wystarczająco dużo krwi, by to zrobić. No i dobrze. Usiadł na idealnie pościelonym łóżku, poklepał miejsce obok siebie i diablik posłusznie usiadł.
Dimitri westchnął. Teraz była najgorsza część. Kątem oka zerknął na Upadłą. Nadal patrzyła. Cyka.
Odgarnął diablęciu włosy na bok, a potem utkwił spojrzenie w jego oczach.
– To nie będzie bolało – powiedział miękko, roztaczając dookoła siebie aurę zauroczenia i jednocześnie hipnotyzując stworzenie. – To będzie bardzo przyjemne – pouczył go jeszcze, a potem przysunął się do nagle spokojnego demona. Chwilę wodził nosem po jego szyi, z przymkniętymi oczami wdychając wyczuwalny pod skórą aromat krwi. W końcu bez ostrzeżenia otworzył szeroko usta i wgryzł się w żyłę.
Świat na chwilę przestał istnieć.
Nie było Berith, nie było przerwanego meczu, nie było setek lat samotności. Była tylko życiodajna krew, wypełniająca mu najpierw usta, później gardło i żołądek, a na końcu całe jego jestestwo. Poddał się temu uczuciu całkowicie, to była jedyna rzecz w jego nie-życiu, dla której naprawdę warto było dalej istnieć. Przyciągnął diablika bliżej siebie. Już nie pachniał mu siarką, pachniał esencją życia. Miał gorący, ostry, pieprzny smak, który palił Dimie język, ale nie był zły. I im więcej Dima pił, tym potężniejszy się czuł. Wzrastało w nim wrażenie, że oto może wszystko, że jest panem świata, czuł, jak pulsuje w nim moc. Czuł, jak ta piekielna krew upaja go i daje mu potęgę, jak każda krew nieczłowieka. Ale... było za późno. Napił się zbyt łapczywie, dał się ponieść, i teraz już przekroczył tę cienką granicę, kiedy jeszcze mógł się wycofać; był zbyt upojony mocą. Ledwo zarejestrował, że diablik cicho pojękuje, a jedną dłonią słabo – coraz słabiej – próbuje od siebie odsunąć wampira. Nie miał szans. Stalowe objęcia krwiopijcy ani myślały go wypuszczać z ramion. Dimitri pił i pił, aż w końcu poczuł gorzkawy posmak, sygnalizujący, że diablik właśnie umiera. Dopiero wtedy przestał.
Delikatnie odłożył go na łóżko. Z na wpół przymkniętymi oczami i rozchylonymi ustami spojrzał na Berith. Wierzchem dłoni otarł kącik warg z krwi.
– To chyba będzie się liczyło jako zapłata za skina w Valorancie? – zapytał zmysłowo. Był pijany jak szpadel.
A pijany Dima to Dima, który był co najmniej lekkich obyczajów.

Berith
Berith
Mieszkanie Dimy Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy EmptySro Lis 15, 2023 7:56 pm

Księżna nie czuła się niekomfortowo w żadnej sytuacji - to ona była sytuacją, która stwarzała uwierający pod czaszką dyskomfort. Niczym swędzenie spodu stopy w czasie pędzenia po autostradzie na manualnej skrzyni biegów, nie istniała żadna skuteczna metoda, by się tego pozbyć.
Zrobiła dwa drobne kroki w miejscu, by obrócić się przodem do łóżka, ciężki materiał sukni zaszeleścił delikatnie. Tak po prostu tam stała, piękny i zimny posąg, wpatrzona z lodowatą obojętnością na całą tę scenę. Nawet na sekundę nie spojrzała gdziekolwiek indziej, przypuszczalnie wcale nie mrugała, jak gdyby nie chciała przegapić choćby ułamka sekundy tego spektaklu - co kłóciło się z jej beznamiętną mimiką.
Beznamiętną jeszcze tylko przez chwilę. Dimitri tak delikatnie obchodził się z małym demonem, wszystko to było po nic, bo i tak wgryzł się w miękką oliwkową szyję niczym w masło. Diablik nie był niczym więcej niż soczystą brzoskwinią, słodkim nektarem, którym należało się delektować. Wyssać do ostatniej kropelki. Księżna obserwowała ten proces, widziała słodką delikatną panikę, gdy chłopiec próbował się wyrwać - bo i był tylko chłopcem, diablęcym szczenięciem. Dima widział urywki jego krótkiego nędznego życia w służbie Berith. Jego rodzice też jej służyli. Dimitri obejrzał wspomnienie, gdy Księżna wskazała chłopca dłonią i padł rozkaz, by udał się za nią. Matka stojąca obok położyła mu dłoń na ramieniu i szepnęła z czułą troską, by jak najlepiej przysłużył się Pani, że zostanie za to sowicie nagrodzony, że to wielki zaszczyt być wybranym osobiście. Poczuł rozpierającą pierś diablęcia dumę, że to właśnie on został wybrany spośród tysięcy innych poddanych Pani Berith.
A Księżna pochyliła powoli głowę, niewzruszona wykuta w czystym marmurze twarz zaczęła się zmieniać. Usta formowały się w śliczny anielski uśmiech z każdą sekundą, gdy z oczu diablęcia zanikało życie, upływało szybkim i wartkim nurtem w gardzieli potwora, który zacisnął się dookoła niego niczym wąż.
Nie spojrzała jednak na położonego tak litościwie na łóżku demona, dla niej był niczym. Przypuszczalnie znaczył mniej niż dowolny przedmiot, na jaki mogłyby choćby spojrzeć, z pewnością zaś nie przedstawiał nawet ułamka wartości, jaką wówczas nabył Dima, to nieudane i krnąbrne płótno nijako pasujące do pozostałych arcydzieł w galerii Księżnej. Teraz połyskiwał niczym dzieło mistrzów, podniósł swoją wartość i zrzucił z siebie ramę zwykłego przypadkowego bohomazu. Nawet jeśli tylko na chwilę.
Berith rozplotła dłonie i delikatnie ujęła materiał sukni, uniosła go delikatnie, gdy podchodziła do łóżka. Przyklęknęła przed nim i z niemal nabożną czcią ujęła dłońmi twarz Dimy tak delikatnie, jak gdyby była zrobiona z czystego kryształu lub pajęczej kruchej porcelany. Wciąż uśmiechała się niczym prawdziwy anioł, którym dawniej zresztą była, tylko obrzydliwe błyski w jej oczach świadczyły o kłamie w tej anielskości.
- Mój śliczny chłopiec - powiedziała cicho, gładząc policzek syna. Był niczym więcej jak zadrą pod paznokciem, ale teraz w jej głosie pobrzmiewała nuta być może błędnie kojarzona z dumą. - Zabijaj więcej, a dam ci wszystkie skiny tego świata - głos nie głośniejszy już od szeptu nabrzmiał przyrzeczeniem, obietnicą. Niemalże Paktem.

Dimitri
Dimitri
Mieszkanie Dimy Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy EmptySro Lis 15, 2023 8:09 pm

Dimitri nie czuł wyrzutów sumienia, nawet mimo tej szczenięcej dumy, jaką zobaczył we wspomnieniach diablęcia. W każdym razie – jeszcze nie. Te przyjdą później, kiedy wytrzeźwieje i kiedy zapewne matki nie będzie w pobliżu. Teraz czuł jedynie rozpierającą go moc, leniwie zadowolenie i upajającą lekkość. Nawet słowa o skinach w zamian za morderstwo nie brzmiały tak obrzydliwie jak zwykle. Na moment zamknął oczy i otarł się policzkiem o te marmurowe dłonie, które trzymały jego twarz, zupełnie jak kot spragniony pieszczot.
Spojrzał znów na Berith.
– Właściwie to chyba ostatnio stanęło na tym, że kupisz mi Nintendo – powiedział miękko i roześmiał się kusząco. Był zbyt najebany, żeby się hamować. Jakikolwiek strach przed matką uciekł w nieznane razem z resztą jego rozsądku, po prostu zrobił sobie wolne i zamierzał wrócić z podwójną mocą dopiero, kiedy stan upojenia minie. Nie zapowiadało się, by miało to szybko nastąpić. Delikatnie położył dłoń na dłoni matki, pogładził ją palcami. – Dlaczego tak ci zależy na tym całym zabijaniu?

Berith
Berith
Mieszkanie Dimy Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy EmptySro Lis 15, 2023 9:47 pm

Księżna była próżna. Była pełna wyniosłej pychy i absolutnie nic nie było jej tak drogie, jak ona sama. A Dima, ach, Dima, tak wiele z jej cech odziedziczył. Szlachetne rysy twarzy, wyciosane w nieskazitelnym marmurze, wykrój oczu w tak symetryczne linie obleczone w całun pełen rzęs. To był powód, dla którego nie porzuciła go w chaosie świata, nie pozwoliła mu tak do szczętu przepaść, schodziła ze swojego piedestału i podawała mu dłoń - przez własną próżność.
Widząc to podobieństwo, nie mogła przejść kompletnie obojętnie, choćby i był - a był z całą pewnością - najgorszym spośród wszystkich innych jej potomków. Pozwolił się przecież pokonać i przemienić w kreaturę gorszego sortu, już za sam fakt porażki winna była o nim zapomnieć.
- Sprawdzałam. To całe Nintendo warte jest znacznie więcej niż jeden czy dwa trupy. Co najmniej dziesiątki - odpowiedziała z pełną powagą. Nie sprawdzała jednak pojedynczej rzeczy, Berith sprawdziła dosłownie wartość rynkową całej firmy i jak wiele kosztowałoby jej wykupienie. Żadna tam pojedyncza konsola, myślenie tylko w globalnych jednostkach. Jedną z dłoni oderwała od policzka Dimy i pogładziła go delikatnie po rdzawych włosach. - Jesteś z mojej krwi. Świat by ci się pokłonił, gdybyś po niego sięgnął, a mnie pęka serce, gdy widzę zmarnowany potencjał. Gnuśniejesz, chłopcze, w tej norze, podczas gdy mógłbyś dokonać czynów napełniających dusze grozą i odrazą - ileż żalu włożyła w te słowa, ton przebrał się w żałobny całun, jak gdyby rzeczywiście była jeszcze zdolna do odczuwania podobnych emocji. Jakby ciążyło jej to w głębi samego serca - a przecież najpierw musiałaby faktycznie jakieś mieć.

Dimitri
Dimitri
Mieszkanie Dimy Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy EmptySro Lis 15, 2023 10:02 pm

Dimitri odziedziczył po matce coś więcej, niż tylko piękny wygląd. Też był próżny, choć nie aż tak, jak Berith. Po prawdzie, chyba nikt na całym świecie i w każdym z wymiarów nie był aż tak próżny, to był talent sam w sobie. Dlatego patrzenie na nią z tej odległości, kiedy już krążąca mu w żyłach piekielna krew pozbyła się i głosu rozsądku, i strachu, sprawiało mu czystą, niekłamaną przyjemność, do której nie przyznałby się za żadne skarby w stanie trzeźwości. Było w tym coś perwersyjnego i niewłaściwego na tak wielu poziomach, że Dimitri uparcie starał się o tym nie myśleć. Kiedykolwiek.
– Ale ja miałem na myśli konsolę, sztuk jeden. Nie firmę – odpowiedział po chwili namysłu, kiedy dotarło do niego, że trochę się minęli w celach. On myślał lokalnie, ona globalnie. Jak zawsze. Roześmiał się miękko. – Co ja bym niby zrobił z całą firmą? Nie znam się na tym. To ty jesteś od managementu.
Przymknął na chwilę oczy, skupiając się na tym delikatnym głaskaniu po włosach. Wyrażało aprobatę, coś, czego rzadko doświadczał. To uczucie było prawie warte spełniania zachcianek Berith i mordowania niewinnych ludzi. Prawie. Mógłby utopić świat we krwi i nigdy nie schodzić z haju, może wtedy wyrzuty sumienia nie doszłyby do głosu, ale co, jeśliby choć na chwilę przestał być pijany krwią? Nie przeżyłby tego. Rozpacz by go zabiła. Popchnęłaby go do wyjścia na słońce, co do tego nie miał żadnych wątpliwości.
– Nie chcę wzbudzać ani grozy, ani tym bardziej odrazy – powiedział powoli, kiedy już otworzył oczy i wpatrywał się w szkarłat jej tęczówek.

Berith
Berith
Mieszkanie Dimy Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy EmptySro Lis 15, 2023 10:44 pm

Pamiętała jeszcze czasy, gdy Dimitri miał być jej koronnym klejnotem - uznała to za oczywiste, gdy tylko zaczął stawiać swoje pierwsze kroki, gdy z dziecięcą wówczas złością pierwszy raz użył sprawczego tonu. W oczach zieleńszych od szmaragdów odbijał się cały świat. Była nim absolutnie zauroczona, oczekiwała wręcz z niecierpliwością, aż pokaże mu prawdziwe oblicze potęgi i władzy, aż stanie u jej boku w piekielnym imperium.
A później złamał jej serce, zdradził w najbardziej dotkliwy sposób - okazał się słaby.
- Łudziłam się, że zyskałeś wyższe ambicje - odparła bezbarwnie. Tak naprawdę po prostu nie pomyślała w tej kategorii, choć przecież powinna. Nie była to przecież ani pierwsza, ani ostatnia prośba podobnego rodzaju. W dobie globalnej technologii i przy tak wielu możliwościach komunikacji, znacznie łatwiej było o podobne prośby.
Wyczuła chwilę słabości, miała do tego talent równie ogromny, co do zadufania w samej sobie. Czytała emocje z cudzych twarzy od tak wielu lat, że wystarczyła sekunda wahania, by mogła ją wychwycić. Tak jak teraz.
Rozwinęła więc najpierw skrzydła - dosłownie, wysunęły się bezdźwięcznie niczym macki przez specjalnie ku temu przygotowane luki na plecach jej sukni. Skrzydła czarne niczym onyksy, zdawały się pochłaniać padające na nie światło, były wielkie, olbrzymie wręcz, zajmowały lwią część pokoju. Otuliła ich dwójkę nimi, zamknęła w mało szczelnym kokonie najgłębszej czeluści. Pióra delikatne i miękkie bardziej niż czysty aksamit czy jedwab przysłoniły bezimienne i już bezwartościowe truchło na łóżku.
- Wielkość zdobywa się po trupach również po to, by odmienić świat na lepsze. Podziw rodzi się ze strachu, a czymże jest kilka żyć w obliczu wieczności? - zapytała ponownie niemalże szeptem. Żarzący się ogniem piekielnym szkarłat naprzeciw soczystej jakże jadowitej zieleni. Ileż zresztą już razy próbowała podobnych słów? Bliźniaczych zapewnień, że potęga musi urodzić się pośród krwi i cierpienia. Jak wiele razy napotykała ten sam mur w bardzo prostej postaci - Dimitri zwyczajnie żadnej potęgi czy władzy nie pożądał, nie leżała w zakresie jego zainteresowań. Wieczność po linii najmniejszego oporu, największego wyobcowania i z obojętnością na tak wysokie pobudki.

Dimitri
Dimitri
Mieszkanie Dimy Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy EmptySro Lis 15, 2023 11:24 pm

Praktycznie od samego początku był demonicznym rozczarowaniem. Pierwsze dziecięce tantrum zostawiło dwie blizny – jedną fizyczną, paskudnie wyglądającą na twarzy młodego demona, który rozzłoscił wówczas maleńkiego Dimę, a drugą, już metaforyczną, na sercu wówczas jeszcze półdemona. Dimitri natychmiast zrozumiał, że skrzywdził kolegę i nigdy więcej nie posłużył się tonem sprawczym jako środkiem do osiągnięcia celu w złości. Później, rozczarowana Berith oddała go na wychowanie ojcu – surowemu, okrutnemu bojarowi, który nie wahał się torturować tak swoich wrogów, jak i sojuszników. Dima miał się nauczyć od niego okrucieństwa, a tymczasem nauczył się tylko błagania o aprobatę, nieoczekiwania niczego i tęsknoty za odrobiną czułości. I właśnie ta tęsknota zaprowadziła go wprost w kolejną pułapkę – w ramiona wampirzycy, która go przemieniła, a która ostatecznie okazała się być jeszcze okrutniejsza, niż Berith i Aleksiej razem wzięci.
Dimitri był popsuty. Na tak wielu poziomach, że nawet najlepszy terapeuta świata by go nie poskładał z powrotem do kupy.
– A po cóż mi ambicje? – zaśmiał się znowu tym miękkim, otulającym ciało dźwiękiem, pod wpływem nieludzkiej krwi Dima tracił kontrolę nad tonem sprawczym, nawet nie do końca zdając sobie z tego sprawę. Zamrugał kilka razy, kiedy nagle dookoła niego pojawiła się nieprzepuszczająca niczego czerń. Przez chwilę myślał, że w oczach mu pociemniało, ale przecież matkę widział doskonale. Obrócił głowę w bok i przyjrzał się. Pióra. Wszędzie dookoła niego były pióra. Przez ułamek sekundy zastanawiał się, czy te ogromne skrzydła nie strącą mu żadnej figurki z półki, albo czy nie przewrócą ukochanego kwiatka, ale była to myśl zbyt przelotna, by ją uchwycić i się jej złapać. Zamiast tego złapał za jedno z piór i delikatnie przejechał po nim palcami. Było takie miękkie, zupełnie tak, jak zapamiętał z dzieciństwa. Westchnął cicho, znów nie kontrolując swojej mocy, i to ciche westchnienie otarło się o skórę demonicy delikatnym dotykiem. Dimitri spojrzał na matkę. – Nie kłam, że chciałabyś zmienić świat na lepsze. Nie jestem aż tak pijany, by w to uwierzyć – rzucił kąśliwie, i to dla odmiany był bardzo nieprzyjemny, wzbudzający dreszcz niepokoju dźwięk.

Berith
Berith
Mieszkanie Dimy Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy EmptyCzw Lis 16, 2023 10:28 am

Winien mieć okrucieństwo we krwi, wściekła destrukcja miała krążyć mu żyłach wymieszana z ogniami czeluści piekielnej – Berith przecież bardzo dokładnie wybierała te unikatowe jednostki, których krew chciała wymieszać ze swoją. Aleksiej był prawdziwym potworem, zadawanie fizycznego cierpienia innym podniósł do rangi wspaniałej sztuki. Potrafił całymi godzinami obdarowywać swoją ofiarę katuszami, robił to na tyle zręcznie, że utrzymywał ją na samej granicy linii życia tak długo, dopóty mu się nie znudziła lub była już niepotrzebna.
Księżna pragnęła tego talentu u Dimy. Marzyła, by posiadł ten dar, planowała również nauczyć go swoich własnych sztuczek. Wszystko na próżno, wszystko marność, wszystkie starania o doskonałą selekcje zdały się na nic. Brak w nim było ciągoty do chaosu, przejawiał wysoki próg empatii, nie dawała mu satysfakcji przemoc. Spacerował po swoim świecie z głową wysoko w chmurach, stopy ledwo uczepione były ziemi.
A mimo to próbowała go przekonać, próbowała go kupić – specjalnie po to zagłębiła nienormalną wiedzę o tych całych grach komputerowych, by móc kusić skutecznie przy pomocy każdej metody. Tak straszliwie nie mogła odżałować, jak bardzo był nieudolny. Ta śliczna anielska twarz, eteryczne dłonie były stworzone, by utopić świat we krwi. Świat, nie serwer.
Przymknęła oczy, parawan rzęs przysłonił żarzące się czerwienią oczy, gdy całe jej ciało spowił ton sprawczy – dotyk na poziomie metafizycznym. Szarpał skórę jak gdyby był realny, w tym samym czasie popielił zmysły. Tak wiele było w tym potencjału, tak wiele można byłoby osiągnąć przy pomocy tej jednej jedynej mocy.
- By nie sunąć niczym cień przez wieczność – odpowiedziała krótko, choć niewiele to wyjaśniało. Bezcelowość istnienia, niskie pułapy i wymagania, żadnych parytetów. Ona sama miała już wszystko, czego przypuszczalnie mogłaby pragnąć – chciała oglądać chaos z wygodnego siedziska, podziwiać cudzą kreatywność. Całe wieki użerania się z tą małą wojenką, która ogarnęła Zaświat wieki temu, cała wieczność zabaw na Ziemi – to było takie nużące. Ziemia była wygodniejsza niż Piekło, w Piekle nie było chociażby lamp UV czy hybrydowych paznokci. I wino, ach, wino ziemskie było doprawdy doskonałe, tak słodkie i orzeźwiające, że można było się w nim zakochać bez reszty.
Skrzydła Upadłych często traciły na swojej strukturze, niektóre wraz ze zmianą klimatu przybierały inny kształt niż pierwotny, czasem wypadały pióra lub dawni aniołowie tracili skrzydła całkowicie. Skrzydła Berith z olśniewającej bieli stopniowo i liniowo zmieniały swój kolor. Proces trwał przez całe wieki, gdy wpierw straciły swój blask, następnie zaczęły szarzeć. Finalny wynik był absolutnie olśniewający – tak matowa czerń, gardziel prawdziwej bestii, matowe, lecz jednocześnie gładkie niczym jedwab.
Skrzydła były czułe, nawet lotki były unerwione. Nie bez parady aniołowie wzbraniali się przed dotykaniem ich i bezpardonowo nie pozwalali na to innym. To nie był gest przeznaczony dla każdego, to było niczym sacrum. A każde sacrum czasem trzeba zbrukać, cel przecież uświęca środki.
- Nie ja. Ale ty? – po raz ostatni przesunęła dłonią po włosach Dimy, teraz jednak przeciągnęła palcami do samych końcówek. Owinęła jednak szkarłatny kosmyk dookoła palców, przyjrzała im się dokładnie. Zdrowa faktura i ten przepiękny kolor przywodzący na myśl nic więcej niż krople krwi. Bawiła się tym puklem przez chwilę, przeplatała go między palcami – tak jak i ton sprawczy oplatał się dookoła niej, na przemian pieszczota z niepokojem. Groza i rozkosz, marchewka i kij. Księżna uśmiechnęła się ponownie, lecz teraz żadnej tam było anielskości, spojrzała na wampira spod rzęs. – Jesteś rozczarowaniem, jesteś moim wstydem i moją hańbą. Ale żywię do ciebie słabość równie rozczarowującą i równie żałosną. Nie chciałbyś jej wykorzystać? – ku lepszym celom. Ku wyższej idei.

Dimitri
Dimitri
Mieszkanie Dimy Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy EmptyCzw Lis 16, 2023 10:48 am

W jego krwi nie było wrodzonego okrucieństwa, zamiast destrukcji krążyła w nich samotność, zamiast ognia czeluści piekielnych – troska o żywe istoty, zwłaszcza rośliny, które tak kochał, a które ani nie rozczarowywały, ani nie sprawiały przykrości. Ze wszystkich sił starał się nie być tym, czym byli jego matka i ojciec: krwiożerczymi, bezlitosnymi potworami. I jak przez całe życie czuł się rozczarowaniem, jakąś horrendalną porażką, kosmicznym błędem – tak czerpał przy tym samym jakąś taką przewrotną radość, że oto nie jest taki jak oni, że nie mają prawa być z niego dumni.
Piekielny paradoks.
Matka nie miała racji. Jeśli chciała, aby Dimitri był morderczą maszyną, to stanie się wampirem tylko w tym pomagało – jako półdemon nie był nawet w połowie tak krwiożerczy, jak krwiopijca właśnie. Nawet w połowie nie był tak kuszony do zabijania. Dima musiał wkładać całe mnóstwo siły w to, by nie urzeczywistniać swoich pragnień, tych pragnień, którymi obdarzyła go ta druga natura, a które skutecznie zamieniał na zabijanie postaci w grze. Gry doskonale zabijały samotność, mordercze pragnienia i pozwalały jakoś przetrwać nieskończoność. Dimitri uważał, że to najwspanialszy wynalazek ludzkości.
– Ależ, matko – powiedział Dima kuszącym, choć lekko łamiącym się głosem. Głos jak dłoń, która delikatnie głaszcze skórę, by nagle się w tym geście zawahać. – Przecież ja jestem cieniem. Cieniem tego wszystkiego, czym chciałabyś, żebym był – dokończył bardzo poważnie, wybitnie samoświadom, jakim bezkresnym rozczarowaniem był dla księżnej Piekła. Przechylił głowę w bok, łaskawie pozwalając dotykać te swoje niedorzecznie długie, przypominające strumienie krwi włosy. Lubił, kiedy ktoś ich dotykał. Skóra jego głowy była na tyle wrażliwa, a on na tyle spragniony jakiejkolwiek czułości, by ten gest – nawet z rąk Berith – przynosił mu ulgę i przyjemność jednocześnie. Nawet na moment zamknął oczy i westchnął lekko, muskając tym dźwiękiem wrażliwe skrzydła demonicy. Uśmiechnął się nieznacznie i otworzył oczy. – Wykorzystać? – przechylił głowę w drugą stronę, wpatrując się uważnie w świdrującą czerwień tęczówek z przenikliwością zaskakującą u kogoś w stanie upojenia. – W jaki sposób?

Berith
Berith
Mieszkanie Dimy Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy EmptyCzw Lis 16, 2023 1:10 pm

Morderstwa i żądza krwi z przymusu nie były tym samym, co świadomy wybór – Berith chciała, aby sam ją wybierał, by się przed nią po prostu nie wzbraniał. Jako wampir pilnował swoich instynktów, starał się nie zadawać swoim ofiarom więcej cierpienia, niż to było konieczne, dbał o nie, po prostu chciał przetrwać. Te zbrodnie nie wynikające z konieczności nie miały aż takiej wagi. Może gdyby chociaż za każdym razem je zabijał…
- Nie jesteś nawet cieniem tego, kim możesz być – oznajmiła, lecz ton nabrał przy tym lodowej barwy i temperatury, pobrzmiewał naganą, która tak doskonale kontrastowała z wciąż gładzącym policzek kciukiem w tym czułym miękkim geście. Marnowanie wieczności na wpatrywanie się w ekran. Każdy mógł spędzać swoją własną nieśmiertelność tak, jak tylko to sobie wymarzył. Nie każdy jednak powinien, niektórzy powinni pełnić swoje obowiązki względem świata czy innych – tak jak tego od nich wymagano, nie tak jak chcieli. Gładkie włosy przepływały między jej palcami niczym krew. Pozwoliła jednak kosmykowi wyślizgnąć się figlarnie, a jej dłoń zamarła w tej samej pozycji, jakby wcale nie zauważyły ucieczki obiektu ich zabawy. Patrzyła w nieprzebraną czystą zieleń z absolutną teraz powagą. Nawet ten paskudny uśmiech zmazał się z jej twarzy. – Jakkolwiek, chłopcze. Na tym polega potęga i władza.


Dimitri
Dimitri
Mieszkanie Dimy Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy EmptyCzw Lis 16, 2023 4:22 pm

Dopóki Dimitri miał wybór, dopóty zawsze wybierał życie. W pierwszej kolejności swoje, ale w drugiej – każde inne. Nie cieszyła go śmierć, nie bawiło zniszczenie, nie pociągała potęga. Miał proste, niewielkie marzenia, a i tak nie był w stanie ich zrealizować, więc trwał od wieków w stanie zawieszenia między życiem a po prostu trwaniem. Zabijanie własnych ofiar tylko to utrudniało.
Nie był Antychrystem. Żaden tam z niego Mammon. Zmrużył oczy i dotknął palcem wskazującym czoła Berith.
– A czyja to wina? Mogłaś mnie nie oddawać ojcu. Mów, co chcesz, ale wcale nie wyszło mi to na dobre – odpowiedział prosto. Nie było w jego głosie ani rozżalenia, ani oskarżającego tonu, ani smutku. Niczego, proste stwierdzenie faktu. Już dawno przestały nim targać te emocje. Zużywał na nie zbyt dużo sił i zbyt dużo siebie, pochłaniały go przez lata, tylko dodając mu cierpienia. Więc po prostu przestał o nich myśleć. Wyparcie miało się u niego dobrze.
Dima przez chwilę przyglądał się, jak jego własne włosy przesypują się przez palce kobiety. Podpuszczała go, świadomie czy nie, ale podpuszczała, a on był pijany w sztok. Może nie wyglądał na pijanego, ale nie myślał trzeźwo. Nagle przysunął się do matki, tak, że ich twarze oddzielały od siebie centymetry, i spojrzał jej głęboko w oczy.
Tak głęboko, jak tylko można było przy hipnozie.
Zarzucił na nią swój czar – przecież sama kazała mu się wykorzystać – i kiedy poczuł, jak jej nieugięta wola poddaje się jego barbarzyńskiej mocy – bo przecież wampir był w oczach księżnej Piekła niczym więcej, jak niegodnym zaszczytów barbarzyńcą – uśmiechnął się tryumfalnie. Już wiedział, czego będzie chciał.
– Mamo – powiedział miękko. – Przelew na tysiąc... nie, na dwa tysiące funtów. Teraz – rozkazał jej lekko, a potem opadł plecami na łóżko, zamykając oczy. – I głaskaj mnie po głowie.

Berith
Berith
Mieszkanie Dimy Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy EmptyCzw Lis 16, 2023 10:24 pm

Ile już razy to słyszała? Ten prosty wyrzut, że sposób w jaki przebiegała linia jego losu była jej winą - że popełniła błąd, za który ktoś inny musiał zapłacić wysoką cenę. Nawet odpowiedź miała gotową, równie prostą.
- Miał uczynić cię twardym, miał cię zahartować. Nie możesz go winić, że ostrze złamało się w czasie procesu. - Banalny wniosek. Nie wiń kowala, wiń wadliwy materiał.
Berith wszak nigdy nie poczuwała się specjalnie odpowiedzialna za to, jak słabym okazał się być jej syn. W jej przekonaniu zrobiła absolutnie wszystko, co było w jej mocy i zasięgu, aby pomóc mu pokonać tę słabość. Podała mu środki, narzędzia, doskonałych nauczycieli, a i tak nie podołał. Ze słabej jakości żelaza nie da się wykuć dobrego miecza, prędzej czy później rozpryśnie się na setki nieistotnych kawałków lub złamie w kluczowym momencie, gdy będzie potrzebny najbardziej. Nawet najlepszy na świecie rzemieślnik nie byłby w stanie temu zapobiec.
Z wampirzą hipnozą nie można było walczyć, nie miała przy tym niemal żadnego znaczenia wiekowość czy moc. Wampiry miały tę szczególną umiejętność we krwi, by wprowadzać swoje ofiary w ciepły delikatny trans, by bezwolnie i z przyjemnością pozwoliły im się pożywić, by nie czuły wówczas bólu. A i księżnej przemknęło przez myśl, że do tego to zmierza. Wezbrało w niej nawet niezadowolenie, chłodna irytacja musnęła jej umysł. Finalnie z niczym innym wampirza hipnoza się nie kojarzyła, a jedynie z polowaniem.
Wyniosła i dumna Księżna Piekieł, władczyni 26 legionów demonów, pani morderstw i bluźnierstwa - na krótką chwilę zniewolona szczeniacką hipnozą.
Czarne niczym onyks skrzydła rozwiały się w powietrzu, nie strąciły przy tym żadnej z doniczek czy figurek. A Berith roześmiała się tylko cicho, jak gdyby te dwie prośby - pomimo narzuconego czaru, to nadal pozostawały dla niej prośby, do których łaskawie się przychyliła - faktycznie ją rozbawiły. Podniosła się powoli, przecież do tej pory tak miękko klęczała przed łóżkiem, i najpierw dłonią wygładziła materiał sukni.
Pokręciła powoli głową, gdy siadała na skraju łóżka za głową Dimy. Palce jednej dłoni - wedle rozkazu, oczywiście - wplotły się pomiędzy lśniące czerwienią kosmyki i delikatnie gładziły skórę głowy.
- Telefon - oznajmiła jeszcze, choć wcale nie do Dimitriego. Ponownie jedni diabli wiedzą skąd w pokoju pojawił się potępieniec, który usłużnie podał Księżnej telefon komórkowy na czerwonej poduszce. Ujęła go wolną dłonią. - Posprzątaj to - dodała jeszcze chłodnym tonem Pani Berith, wskazując niedbale głową leżące z drugiej strony łóżka zimne truchło. Od razu po tym przestała zwracać uwagę na demona, skupiła swoje spojrzenie na ekranie telefonu. - Władza nad światem, dzielnicą chociaż - nie. Kilka nędznych groszy i nieszczera czułość - oznajmiła, stukając palcami w ekran. Mogła być i przedwieczną, ale nowoczesną technologię - a przynajmniej tę użytkową i ułatwiającą życie - miała w małym palcu.

Dimitri
Dimitri
Mieszkanie Dimy Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy EmptyCzw Lis 16, 2023 11:01 pm

Tylko zaśmiał się gorzko na te słowa, a jego śmiech zostawił w uszach ślad jak brzęk tłuczonego szkła.
– Zabawne, że o tym wspominasz. Akurat złamało mu się ostrze, kiedy próbował mnie wypatroszyć po raz pierwszy. Ale zgaduję, że nie raczył o tym wspomnieć – rzucił z sarkastyczną, przejaskrawioną troską w głosie. Kolejny nieprzyjemny dźwięk, zostawiający na skórze ślad czegoś bolesnego. Ale nawet nie w jednej szesnastej tak bolesnego, jak rozpłatanie brzucha i klatki piersiowej na katowskim stole. Po tych wszystkich latach nadal nie wiedział, dlaczego Aleksiej to zrobił. Nie rozumiał. To nie było tak, że Dimitri zrobił coś, by zasłużyć na taką karę. A w każdym razie – nie zrobił nic gorszego niż to, że po prostu był i nie spełniał oczekiwań. Cudem tylko uniknął wówczas śmierci od zakażenia, kiedy felczer jakoś go pozszywał. Był słaby przez wiele tygodni, a nie mógł liczyć na nikogo. Jeszcze dodatkowo musiał się ukrywać przed macochą, bo przecież gdyby znalazła go w takim stanie, to skorzystałaby z okazji i po prostu go wykończyła. Nikogo by nie zdziwiło, gdyby wówczas odwalił kitę.
Dimitri zacisnął mocno powieki i spróbował przywołać przed oczy wyobraźni jakiś szczęśliwszy obrazek, ale, tak po prawdzie, nie bardzo miał co. Chyba nie miał na tyle potężnego wspomnienia, które potrafiłoby odgonić dawno przeżyty koszmar. Zamiast tego postarał się skupić na dotyku palców na skórze, które właśnie wsunęły się między jego włosy. Tak, jeśli będzie myślał o tu i teraz, to może uda mu się znowu wyprzeć z pamięci to wspomnienie. Obrócił się na bok, przodem do Berith, i otworzył oczy, obserwując ją jak kot, który co prawda pozwala się właśnie głaskać, ale jest gotów w każdej chwili zerwać się na wszystkie łapy i uciec. Patrzył, jak matka wklepuje polecenie w telefon. Kolejne przykre słowa, kolejny wyraz rozczarowania. Same old, same old.
– Naprawdę tak myślisz? – Dima przysunął się jeszcze bliżej, odnalazł wzrokiem spojrzenie czerwonych tęczówek. Zacisnął swoją hipnozę jak pięść. – Odpowiedz zgodnie z prawdą – czy ta czułość faktycznie jest nieszczera, nawet pomimo to, że sam ci ją rozkazałem?

Berith
Berith
Mieszkanie Dimy Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy EmptyCzw Lis 16, 2023 11:32 pm

- Wspominał - odparła krótko. Nie wdawała się już w dalsze szczegóły, nijak nie rozwijała dalej tej myśli. Cóż miałaby więcej rzec? Że jest jej niezmiernie przykro? Byłoby to wierutne i absolutnie oczywiste kłamstwo, wcale nie poczuwała się z tego powodu źle, nie dręczyło ją żadne poczucie winy. Tak miało najwyraźniej być. Gdyby Dimitri nie przeżył tego okresu w swoim życiu, to również niewiele by się tak naprawdę stało. Wcale by jej to nie zaskoczyło, przecież doskonale widziała oznaki wszystkich jego słabości, gwiazdy na niebie nawet o nich śpiewały.
Służebny demon tymczasem zabrał już zwłoki i został równie szybko odesłany z powrotem do Piekła - tam gdzie było jego miejsce. Po całym tym zajściu został jedynie unoszący się jeszcze w powietrzu smród siarki.
Zakończyła proces wstukiwania polecenia szybkiego przelewu w aplikacji bankowej i zablokowała telefon, położyła go obok siebie na łóżku. Zielone oczy wampira ponownie rozbłysły w półmroku, znowu nakładł na nią hipnotyzujące pęto. Patrzyła na niego przez chwilę z góry ponownie bez wyrazu, palce wciąż to gładziły skórę głowy, to wyplątywały się spomiędzy włosów na chwilę.
- Jej przyczyny są nieszczere, sama w sobie jest niczym szczere złoto - odpowiedziała zgodnie zresztą z prawdą - całkiem możliwe, że powiedziałaby to nawet nie będąc pod wpływem mocy, gdyby mogła użyć okropnego kłamstwa tylko dlatego, że mogła to zrobić. Przecież sama oznajmiła mu kilka chwil wcześniej, że żywi do niego słabość - już nie wdając się w przyczyny, skąd w ogóle się wzięła. Nie przejmowała się przecież innymi swoimi potomkami, łagodnie ignorowała ich istnienie, gdy nie byli jej potrzebni i gdy już osiągnęli pełnie swoich możliwości. Dimitriego zaś nie potrzebowała wcale, cóż byłoby jej po nim?

Dimitri
Dimitri
Mieszkanie Dimy Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy EmptyCzw Lis 16, 2023 11:49 pm

Wspominał. To jedno krótkie słowo zabolało znacznie bardziej, niż najgorsze tortury Aleksieja, bo oznaczało, ze wiedziała o wszystkim. Wiedziała i nic a nic jej to nie obchodziło, nawet na tyle, by wysłać choćby najpodlejszego diablika, by sprawdził, czy Dimitri w ogóle jeszcze żyje. Zrobiło mu się niedobrze na tę myśl. Zwinął się w kłębek, przybierając najprawdziwszą pozę embrionalną i chowając twarz za kolanami i kotarą szkarłatnych włosów. Nie chciał, by widziała jego wyraz twarzy, to, jak bardzo zraniło go to jedno proste słowo. Do tej pory myślał, że nie wiedziała, bo chyba nawet najgorsza matka nie zostawiłaby znienawidzonego dziecka w rękach pieprzonego sadysty, gdyby wiedziała, co się tam dzieje. Łudził się, że nawet będąc takim rozczarowaniem, jakim był, Berith jakoś by zareagowała.
Pomylił się.
Och, jak bardzo się pomylił.
Zabawne. Było mu tak strasznie źle, że powinien się z miejsca rozkleić i rozpłakać jak jeszcze większy zawód niż ten, którym był, ale łzy jakoś nie nadchodziły. Może to był ten rodzaj bólu, który jest zbyt ciężki do uniesienia, który nie wywołuje łez, bo raz wylane nigdy nie przestałyby płynąć. Zaczął czuć, jak wypełnia go kompletna pustka i totalne zobojętnienie. Apatia tak wszechogarniająca, że nawet jej świadomość już nie martwiła. Dimitri przestał się chować, ciasny kłębek nieszczęścia trochę się wyprostował, znów po prostu leżąc na boku.
– Ach tak – odpowiedział na wszystko, co powiedziała demonica. Nawet nie czuł potrzeby, żeby dodawać cokolwiek innego.
W ogóle nic nie czuł.

Berith
Berith
Mieszkanie Dimy Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy EmptyPią Lis 17, 2023 12:31 am

Patrzyła na te wszystkie zmiany, na to jak zwinął się sam w sobie, jak próbował ukryć przed nią, jak wiele emocji pojawiło się wraz z tym jednym słowem. Patrzyła jednak bez żalu, bez emocji. Nic nie poruszyło się w jej wnętrzu, po prostu obserwowała Dimitriego niczym bezstronny obserwator. Wciąż gładziła go po włosach, uprzejmie czekała, aż dojdzie do siebie. Łaskawie mu na to pozwoliła.
Przed nią niewiele rzeczy się ukrywało, zwłaszcza gdy czegoś faktycznie chciała się dowiedzieć.
Odgarnęła mu włosy z twarzy, wciąż tak czułym gestem założyła je za ucho.
- Przeżyłeś, to mnie zdumiewa - oznajmiła jeszcze, przekrzywiła głowę w lewo i utkwiła zamyślony wzrok w ścianie. Berith również niewiele czuła, lecz niewiele miało to wspólnego z apatią. Nic nie było jej równie obojętne, co przeszłość, teraz wróciła do niej na chwilę swoimi myślami. Wyzuta ze współczucia, wyzuta niemal do szczętu z sentymentów. Wówczas myślała, że cierpienie obudzi w nim gniew. Że wyrwie ze snu siedzącą w nim bestię, że w obawie przed ostatecznością rozgromi wszystko, co mogłoby mu zagrażać. Ponownie spojrzała na wampira. Jak obojętny stał się wyraz jego twarzy, jak niewiele już pokazywał. - Cierpienie też hartuje ducha.
O cierpieniu wiedziała tak wiele. Widziała niezliczone oblicza bólu. Sama też zresztą nosiła go w sercu przez tysiąclecia - ból po Upadku, zerwanie więzi ze Stworzycielem wypalało wnętrze, zostawiało po sobie rany niepodobne do żadnych innych zadanych dowolnym narzędziem, słowem czy zdradą.
- Czujesz gniew, że nie zareagowałam? - spytała na sam koniec, wpatrywała się w niego uważnie.

Dimitri
Dimitri
Mieszkanie Dimy Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy EmptyPią Lis 17, 2023 12:50 am

Czasami zastanawiał się, czym Upadek był dla Berith. Czy był dla niej tym samym, co dla Dimy bycie opuszczonym – nie, gorzej: niechcianym – przez rodziców? Dimitri współczuł matce, bo jeśli wygnanie z Nieba było choć odrobinę podobne, to zdecydowanie zasługiwała na współczucie, choćby tylko jednej osoby i choćby wbrew własnym poglądom, zasadom i dumie. Nigdy nie poruszał tego tematu. W najlepszym razie sprawiłby jej tym przykrość, w najgorszym – naraziłby się na jej gniew. Wolał myśleć o tym od czasu do czasu i trzymać to małe, ciepłe współczucie gdzieś w kącie swojego serca. Nawet jeśli zasłużyła sobie na wygnanie, to nikt nie zasługiwał na bycie opuszczonym przez tę jedną osobę, która miała kochać bezgranicznie i bezwarunkowo.
Coś o tym wiedział.
– Mnie też – odparł tak wyzutym z czegokolwiek głosem, że nawet ton sprawczy przestał się z niego wylewać, i to wcale nie dlatego, że nagle wytrzeźwiał i zyskał nad nim kontrolę. Po prostu nie miało się co wylewać. Poprawił się na łóżku, było mu niewygodnie. Po chwili wiercenia się złapał pukiel swoich włosów i zaczął się wpatrywać w końcówki. Sprawdzał, czy się nie rozdwajały.
Oczywiście, że się nie rozdwajały. Jego wygląd był jedyną idealną rzeczą w jego życiu.
– Cierpienie hartuje ducha? – powtórzył głucho, nawet na moment nie przerywając oględzin. – Co to za bzdury dla przegrywów. Widzę, że nowotestamentowa propaganda dotarła też do Piekła.
Dimitri nie zgadzał się z tym powiedzeniem. Cierpienie nie hartowało ducha i nie uszlachetniało – jedynie przynosiło traumy i wywoływało co najmniej dyskomfort. Wampir w końcu spojrzał na matkę. W zielonych oczach nie było absolutnie nic.
– Nie. Nic nie czuję. – Odpowiedział spokojnie, a potem wrócił go gapienia się sobie na włosy.

Sponsored content
Mieszkanie Dimy Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Dimy   Mieszkanie Dimy Empty


 
Mieszkanie Dimy
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 12Idź do strony : 1, 2, 3 ... 10, 11, 12  Next
 Similar topics
-
» Telefon Dimy
» Mieszkanie Ce
» Mieszkanie Eitana
» Mieszkanie Savy
» Mieszkanie Lori

Skocz do: