Mieszkanie Eitana
Eitan
Eitan
Mieszkanie Eitana Empty

PisanieTemat: Mieszkanie Eitana   Mieszkanie Eitana EmptySro Paź 25, 2023 10:46 pm

Mieszkanie Eitana Io5M2C8

Mała kawalerka w zwykłym bloku, składająca się z niedużego pokoju wypełnionego gratami po brzegi, aneksu kuchennego i małej łazienki, w której brak wanny – dostępny jest tylko prysznic.
Ściany pokoju kiedyś pomalowano na butelkową zieleń, ale od tego czasu farba zdążyła wyblaknąć, a w niektórych miejscach pojawiły się odpryski. Główną jego część zajmuje dwuosobowe łóżko, liczne półki i regały (do granic możliwości wypchane książkami, komiksami i płytami winylowymi), szafa na ciuchy i mały stolik pełniący raczej funkcję biurka. Na przeciwko, zaraz obok maleńkiego przedsionka, w którym śmiało można zrzucić buty i płaszcz, znajduje się kilka kompaktowych szafek kuchennych i niewielka kuchenka gazowa starego typu.
Panuje tu zazwyczaj luźny nieporządek, rzeczy zwykle nie leżą tam, gdzie powinny, a jedno z krzeseł śmiało mogłoby robić za wieszak, daleko jednak temu wszystkiemu do syfu. Eitan jest na to zbyt porządny.

Eitan
Eitan
Mieszkanie Eitana Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Eitana   Mieszkanie Eitana EmptySro Paź 25, 2023 11:33 pm

Opinie zdecydowanie były podzielone. Według niektórych mądrych głów tam w niebie istoty nadprzyrodzone, które nie były aniołami, stanowiły obrzydliwe abominacje i trzeba było się ich pozbyć, więc często pomagano Łowcom, czasem może nawet trochę za bardzo. Zwłaszcza jeśli polowali na demony. Ale, z drugiej strony, Bóg nie zostawił jasnych instrukcji. Nie kazał tępić nieludzi i nie zabronił ich bronić – więc powołano niedofinansowany oddział stróżów specjalnie im dedykowany. To była gówniana robota. Nieludzi strzegło się znacznie trudniej, za psie pieniądze i bez splendoru i chwały należnej innym aniołom stróżom.
Archanioły dobrze wiedziały, co robią, kiedy zsyłały kogoś do Departamentu do spraw Nieludzi.
– Pewnie, i co jeszcze? Może mam się łaskawie dać sklepać przydrożnemu ćpunowi? – parsknął w biegu. Pokręciłby głową, ale trochę biegli na złamanie karku. Anioł na poważnie się martwił, że ktoś może ich gonić, a postawione Oberonowi karty, zawarte w raporcie, jasno mówiły, że gość ma przechlapane w najbliższym czasie. Tam, gdzie był jeden Łowca, mogło ich być więcej. Eitan całkiem nieźle się orientował w tym, jak to wszystko u nich działa. Jego drogi nie raz i nie dwa przecięły się z aniołem stróżem z przeciwnego obozu. – Skąd wiesz, może w wolnych chwilach lubię się biczować rzepą – dodał zaraz niepoważnie i zamilkł na chwilę, bo ciężko mu się oddychało. – A tak serio, to ja nie jestem z tych miłujących. Po prostu robię swoją robotę, okej? – dodał po chwili już znacznie poważniej, dociskając lewą dłonią mocniej ranę na brzuchu.
Kiedy w końcu dobiegli na blokowisko, stróż zgiął się w pół, próbując wyrównać oddech. Osiedle, jakich w Birmingham wiele, drastycznie różniło się od tego, do czego przyzwyczajony był Oberon. Już na wstępie powitało ich małe stadko dresów, groźnie łypiące na Oberona zza bramy, ale gdy tylko zobaczyli znajomą twarz Eity, co niektórzy unieśli w górę szkło w toaście.
Eita dobrze się znał z tutejszą dresiarnią. Już samo to powinno dać smokowi do myślenia.
Drugim dzwonkiem alarmowym był brak windy. Czy raczej metalowe drzwi z pożółkłą już karteczką obwieszczającą, że chwilowo winda jest nieczynna. Ten stan trwał od dobrych kilku lat. Kiedy wreszcie wspięli się po schodach na szóste piętro, po szyi anioła spływała stróżka potu, a on sam był blady jak całun Łazarza. Puścił wreszcie rękę swojego podopiecznego i odszukał w kieszeni dżinsów pęk kluczy, otworzył drzwi i wszedł pierwszy.
– Zapraszam, ale luksusów się nie spodziewaj. Chronienie nadprzyrodzonych tyłków nie daje kokosów – rzucił mu przez ramię i zsunął z siebie trampki. Poszedł w stronę drzwi obok aneksu kuchennego. W środku okazała się być maleńka łazienka. Wyjął z szafki nad zlewem apteczkę. Niby władał magią leczącą, ale na niego samego jakoś średnio działała. Często, zamiast uśmierzyć ból, jeszcze dodatkowo go potęgował, więc już dawno przerzucił się na apap. – Rozgość się! – zawołał jeszcze, szukając w apteczce opatrunków. Wyjął to, czego potrzebował i wrócił do pokoju. Stopą w niebieskiej skarpetce w banany zrzucił z krzesła górę ubrań i zainstalował się tam, przymierzając się do pierwszej pomocy na samym sobie.

Oberon Erlkönig
Oberon Erlkönig
Mieszkanie Eitana Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Eitana   Mieszkanie Eitana EmptyCzw Paź 26, 2023 12:01 am

- Nie wiem, być może. Nie znam się aż tak na waszym prawie, ale trochę tak to brzmi. – wzruszyłby ponownie ramionami, ale było mu wybitnie niewygodnie, gdy anioł szarpał go za rękę, by ciągnąć w nieznanym kierunku. Jak na smoka był całkiem grzeczny i nawet nie stawiał oporu, ale tylko dlatego że ostatnimi czasy zaczął się nudzić i była to ciekawa odmiana. Nawet jego upatrzona wróżka jakoś zbledła przy samym aniele stróżu. Naprawdę chciał wiedzieć z czym się to miało wiązać i w jaki sposób Eitan zamierzał z nim egzystować od tej pory.
Ale dlaczego rzepą? Spojrzał na niego z niemym niezrozumieniem, bo nawet nie miał siły, by to skomentować. Dalsza jego wypowiedź była już nieco bardziej sensowna, wszakże smok również tylko wykonywał swoją robotę, ale robił to najstaranniej jak tylko mógł, zwłaszcza gdy w grę wchodziły wszelakie skarby! Po prostu nie potrafił przejść obok nich obojętnie.
Początkowo miał szczerą nadzieję, że są tu TYLKO PRZEJAZDEM, ale im bardziej zbliżali się w stronę konkretnej bramy, tym bardziej nie miał złudzeń. Westchnął ciężko na widok grupki mężczyzn w dresach, a później na tę klatkę schodową. Już pal sześć windę, bo schody jakoś nigdy nie robiły na nim wrażenia i świeży jak poranek stał tuż za aniołem,g dy ten ledwie zipiał. Nim przekroczył próg jego domostwa zajrzał do niego zza jego ramienia, lekko się krzywiąc. Zdecydowanie nie były to jego rewiry, ale jakoś się przemógł i wszedł do środka. I został tam gdzie stał, czyli na jedynym skrawku czystej podłogi, gdzie dookoła był względny porządek, a mianowicie jakiś krok od drzwi wejściowych, tudzież dokładnie tam gdzie go zostawił anioł, nim wszedł do łazienki wielkości pudełka od zapałek. Naprawdę szło tu dostać klaustrofobii. Nic jednak nie zamierzał mówić, z niemal kamienną miną powoli przesuwał zdegustowanym wzrokiem po tym wysypisku śmieci, czując ciarki obrzydzenia na myśl, że miałby się na przykład położyć na tym łóżku.
Szybko jednak z powrotem skupił swoją uwagę na aniele, gdy wrócił z pudełka od zapałek z apteczką i rozpoczął żmudny proces ogarniania swojego brzucha.
Mógłby mu tę ranę zszyć w jakieś trzy sekundy jak prawdziwy chirurg.
No właśnie, mógłby.
Zamiast tego przyglądał się w skupieniu jak anioł nieumiejętnie bawi się z opatrunkami. Być może posiadał jakąś tam wiedzę na ten temat, ale ewidentnie nie miał za grosz finezji.
- Zabrakło magii? – odezwał się wreszcie, rozważając czy anioł faktycznie może się wyczerpać energetycznie, bo gdyby tak było to przecież mógłby go zasilić, był prawie że chodząca baterią duracell, no prawie. Nie żeby zamierzał mu jakkolwiek pomagać, przyglądanie się jego żałosnemu stanowi było w jakiś sposób fascynujące.

Eitan
Eitan
Mieszkanie Eitana Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Eitana   Mieszkanie Eitana EmptyCzw Paź 26, 2023 12:17 am

Eitan nie był może lekarzem, a koło chirurga to stał co najwyżej na sali operacyjnej, kiedy z góry przyglądał się swoim podopiecznym i pilnował, żeby anestezjolog nie przysnął nad swoim sudoku, ale nie był też jakimś kompletnym partaczem, musiał zszywać samego siebie co najmniej kilkanaście razy w życiu, więc jakąś wprawę miał. Ze zbolałą miną wygrzebał się ze służbowej bluzy – mimowolnie skrzywił się na myśl, że będzie musiał wypełnić stosowny wniosek o wydanie nowej; wniosek, który liczył całe sześć stron zapisanych drobnym druczkiem – a potem także z czarnej koszulki z czerwoną mordą deadpoola. Gdyby nie paskudna rana na brzuchu, pewnie byłoby na czym zawiesić oko. Albo nawet dwa. Ale póki co, Eitan wyglądał bardziej jak zmokła kura niż miecz pański.
– A weź nawet mnie nie wkurwiaj – odburknął bezceremonialnie. Spojrzał na stojącego dalej w przedsionku mężczyznę. – Mogę leczyć innych bez problemu, ale z jakiegoś powodu na mnie to nie działa. Zostają standardowe metody – powiedział wybitnie niezadowolony, ale jakie miał inne wyjście? Może poprosiłby Oberona o pomoc, gdyby tylko Puriel nie odstawił kompletnego Puriela i dał mu znać szybciej, że ma nowego klienta. Zdążyłby wówczas przeczytać uważnie całe akta, a nie tylko do momentu horrendalnej prognozy. Może. Bo i nawet wtedy niekoniecznie, anioł miał swoją dumę i to, co wyczytałby o osobowości smoka, mogłoby go skutecznie odstraszyć od jakichkolwiek próśb o pomoc. Anioł skupił się na nawlekaniu szwu na zakrzywioną igłę. – I czego tam sterczysz jak te widły w gnoju, wchodź – burknął, patrząc znów na swojego nowego podopiecznego. – Przepraszam za nieporządek, jak się zszyję, to trochę tu ogarnę. – Westchnął. – No wchodź. Będziesz musiał się trochę przemęczyć tutaj, bo u ciebie nie jest bezpiecznie, a mnie Łowcy nie znają. Zrób sobie herbatę czy coś. Salmonelli nie dostaniesz.
I gdyby Oberon przyjrzał się uważniej, dostrzegłby, że na drewnianej podłodze nie ma ani jednej plamy, z pewnością była regularnie zamiatana i myta, a nigdzie jak okiem sięgnąć nie czaił się ani jeden paproszek kurzu. Po prostu rzeczy leżały gdzie popadnie, całkiem jak w głowie anioła.

Oberon Erlkönig
Oberon Erlkönig
Mieszkanie Eitana Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Eitana   Mieszkanie Eitana EmptySro Lis 01, 2023 8:26 pm

A to było interesujące, że jego własna magia na niego nie działała i to tak kluczowa, która zapewne nie raz i nie dwa mogłaby mu ocalić życie. Było to zdecydowanie nie efektywne, jeżeli za każdym razem musiał się znać na prawdziwy proces gojenia. Zakładał, że i tak anioły w jakiś sposób regenerowały się szybciej niż przeciętny człowiek, ale… no właśnie, ale było to wybitnie niewygodne.
- Czyżbym dostał wybrakowanego stróża? – stwierdził jednocześnie pytając i o dziwo nie było w tej wypowiedzi ani grama złośliwości, zwyczajnie rozważał stan rzeczy. - Rozumiem, że istoty nadprzyrodzone nie zasługują na w pełni sprawnych aniołów, ciekawe. – pokiwał głową jakby faktycznie miało to sens i w pewnym stopniu było uczciwe. Bo z jednej strony byli plugastwem tej ziemi, a z drugiej… z drugiej wciąż pozostawali, rzekomo!, dziećmi bożymi, czy jakoś tak. Chyba przeczytał to na jakiejś ulotce, którą wręczyli mu uradowani Zielonoświątkowcy albo Jehowy, nigdy ich nie rozróżniał.
- Nieporządek? – uniósł brwi w uprzejmym zdziwieniu kogoś, kto ewidentnie nie zgadza się ze swoim rozmówcą, nieporządek to było czyste nieporozumienie, bo tutaj panował ewidentny burdel, choć na całe szczęście buty nie kleiły mu się do podłogi.
Westchnął cierpiętniczo, ale odstawił aktówkę na ziemię, by móc odwiesić płaszcz na wieszak, a buty zdjąć i równo postawić tuż pod płaszczem i obok torby. Rozejrzał się jeszcze raz, bezradnie, po pomieszczeniu w poszukiwaniu krzesła, ale jedyne zajmował sam anioł, toteż ponownie westchnął nieszczęśliwy. Nie przepadał za siadaniem na czyimś łóżku, tym bardziej w ubraniach, ale jak mus, to mus. Przespacerował się w tamtą stronę, przełożył kilka rzeczy, naciągnął coś co prawdopodobnie było kocem tudzież narzutą i usiadł na najmniejszym możliwym skrawku łóżka.
Za herbatę podziękował.
- Trochę to znaczy ile? – ponownie wlepił ciekawskie spojrzenie w mężczyznę, a będąc bardziej dokładnym, w jego ranę. - Czekam na wyjaśnienia, czego chcesz i o co tu właściwie chodzi. Dlaczego Ci na górze nagle sobie o mnie przypomnieli. – nie żeby go to szczególnie interesowało, ale skoro już się zdecydował to niech anioł opowiada.

Eitan
Eitan
Mieszkanie Eitana Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Eitana   Mieszkanie Eitana EmptyCzw Lis 02, 2023 8:45 pm

Jeśli czegoś nie tolerował, to zdecydowanie były to słowa tyczące jego własnej niekompetencji. Był świetnie wyszkolonym aniołem stróżem, może trochę niesubordynowanym, ale z całą pewnością nie był wybrakowany. Podniósł głowę tak gwałtownie, że aż z rozpędu ukłuł się w palec igłą. Palec automatycznie powędrował do buzi, bo przecież ślina zawierała naturalne koagulanty. Zmrużył oczy na swojego podopiecznego, ale zamiast coś powiedzieć, sięgnął po pierwszy z brzegu przedmiot, żeby nim rzucić w smoka, jak się okazało – książkę. Mimowolnie zerknął na tytuł, spodziewając się znaleźć jakiś wymowny Leksykon drakonidów czy inną Encyklopedię zła wcielonego.
Pudło. Wstęp do inżynierii genetycznej. Parsknął, kiedy książka leciała w stronę Oberona.
– Zapewniam cię, ze jestem jak najbardziej w pełni sprawny – powiedział z wyraźną nutą własnej dumy w głosie. – To znaczy, może nie w tej chwili, bo oberwałem za ciebie nożem, ale poza tym to wszystko w porządku – dodał jeszcze krzywiąc się przy tym. Rozejrzał się po pokoju i wzruszył ramionami. – No nieporządek, a co? Trochę mi się entropia wymknęła spod kontroli, ale to nic, czego szybkie układanie rzeczy na swoim miejscu nie mogłoby załatwić.
Anioł skupił się na tym, żeby porządnie się zszyć, więc nawet tej cierpiętniczej miny smoka nie odnotował. Pierwsze wbicie igły w ciało wydusiło z niego cichy syk, ale dalej było już łatwiej. Dopiero kiedy skończył tę małą operację i, odkaziwszy ranę antyseptykiem, przykleił sobie na brzuch dojebany plaster, znów spojrzał na Oberona.
– Nie wiem, dwa tygodnie, może miesiąc – rzucił ze wzruszeniem ramion. Skrzywił się. Dlaczego było tak, że z wagi mięśni brzucha zdawało się sprawę dopiero wtedy, kiedy coś im się stało i nagle okazywało się, że nawet głupi ruch ramionami bardzo, ale to bardzo boli? – Nie miałem czasu doczytać. Trochę się spieszyłem, żeby nic mi cię nie stuknęło po drodze. – Eitan wstał z krzesła. Nauczony doświadczeniem sprzed chwili, zamiast po prostu się schylić po bluzę i koszulkę, ostrożnie przykucnął i już z nimi w dłoni powoli wstał. Dobrze poszło. – Wiesz, to nie jest tak, że nagle ktoś sobie przypomniał. Po prostu twój poprzedni stróż dostał z dnia na dzień awans do innego działu.

Oberon Erlkönig
Oberon Erlkönig
Mieszkanie Eitana Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Eitana   Mieszkanie Eitana EmptyPon Gru 11, 2023 10:16 am

Przyglądał się aniołowi z mieszaniną niezrozumienia i rozbawienia wymalowanego na twarzy. Zwłaszcza to drugie rozkwitło, gdy tamten postanowił rzucić w niego książką i jak się okazało niecelnie. Smok musiał jedynie odrobinę się przechylić w bok, by mieć całkowitą pewność, że Wstęp do inżynierii genetycznej przeleci mu obok głowy. Uniósł jedynie uprzejmie brwi na ten wyraz wyjątkowej dojrzałości, ale nic nie powiedział.
- Jak najbardziej sprawny, by coś tak banalnie prostego jak magia uzdrawiająca nie działała poprawnie? Interesujące. – obwieścił tonem filozoficznym, ewidentnie rozważając ten przypadek, a wcześniejsze rozbawienie nie pozostawiło po sobie ani jednego śladu. Dla Smoka, który koniec końców był również istotą wiekową, a do tego uznawaną za wybitnie uzdolnioną, nieporadność w podstawowej magii wydawała się zaskakująca i wyjątkowo niezrozumiała. Zwłaszcza, gdy miał do czynienia z Aniołem, pierdolonym Aniołem, a nie byle ludzkim magiem. To się rozumiało samo przez się, że będą ogarniać te i inne jarmarczne sztuczki.
- Dwa tygodnie? Miesiąc? – teraz już całkowicie skupił swoją uwagę na mężczyźnie wyraźnie niezadowolony i dodał – Jak ty to sobie wyobrażasz? – bo on na przykład nie był w stanie siebie zwizualizować w tej klitce, mieszkającego z Aniołem przez kolejne trzydzieści dni, do tego śpiących razem w jednym łóżku, warto dodać, że w wyjątkowo małym łóżku.
- Nie jesteś zbyt bojaźliwy jak na Anioła? To tylko kilku łowców, zajmowałem się gorszymi zagrożeniami. – Watykańscy byli trochę jak drażniące pchły. Być może i całkiem nieźle zmobilizowane, ale co mu szkodziło zmienić się do swojej naturalnej formy i po prostu ponownie zaszyć się gdzieś w górach, spocząć na szemrzącym złocie i zapaść w spokojny sen.


Ostatnio zmieniony przez Oberon Erlkönig dnia Czw Gru 21, 2023 11:11 pm, w całości zmieniany 1 raz

Eitan
Eitan
Mieszkanie Eitana Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Eitana   Mieszkanie Eitana EmptyCzw Gru 21, 2023 1:02 am

Miał ochotę zachować się jeszcze dojrzalej i pokazać smokowi język albo środkowy palec, ale wykazał się niesamowitą wstrzemięźliwością i pohamował swoje zapędy. Punkt dla niego. Zamiast tego zgarnął sprzęt do zszywania się i wolnym kroczkiem pomaszerował do łazienki. Robienie porządku najlepiej zaczynało się od tego, co robiło się ostatnio.
– Hej, to nie ma nic do rzeczy – powiedział po drodze. Mógłby mu to odkrzyknąć z łazienki, ale chwilowo był boleśnie wręcz świadom istnienia mięśni brzucha i przepony, które musiałby nadwyrężyć do krzyku. – Zaraz się zrosnę przecież. Po prostu nie chciałem paskudnej blizny. Na co to komu, po co – dorzucił jeszcze, kiedy doczłapał z powrotem. Przyspieszona regeneracja bywała zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem. Wiedział o tym dobrze, bo pewnego razu zemdlał z bólu ze złamaną nogą, której nie miał kto nastawić. Kości zrosły się i tak, więc trzeba je było łamać na nowo.
Ciężka bywała czasami dola anioła stróża.
– Zresztą, po chuj drążysz temat – stęknął boleśnie. No nie umiał się wyleczyć, wielkie mi halo. – Grunt, żebym ciebie umiał wyleczyć, a z tym poradzę sobie bez problemu. – Eitan powoli krzątał się po małym pokoju, odkładając rzeczy na należyte im miejsce. Zaczynał ze środkowego poziomu, słusznie rozumując, że na podłogę i wyższe półki przyjdzie czas za parę minut, kiedy pocięty brzuch zrośnie się na tyle, by mu w tym nie przeszkadzać. Z każdą odłożoną rzeczą mieszkanie zaczynało wyglądać znośniej, okazywało się, że tu naprawdę nie było brudno. Zresztą, anioł, nawet tak "wybrakowany" jak Eitan, nie umiałby żyć w prawdziwym syfie.
Po następnych słowach smoka anioł prychnął.
– No, pewnie. A myślisz, że kto ci w tym wszystkim pomagał, jak nie twój poprzedni anioł stróż? Myślisz, że za co dostał ten pieprzony awans? – zacmokał z niezadowoleniem. – Bycie twoim aniołem stróżem to nie są róże i cukierki, kochaniutki. Przesuń się – zażądał, stając tuż przed Oberonem. Musiał nieco przykucnąć, żeby złapać za Wstęp do inżynierii genetycznej, a smok mu w tym przeszkadzał. Zasłaniał książkę. – Może ci umknęło, ale Łowcy mają teraz takie małe te, krążki, dyski czy co to tam jest. Wydzielają pole antymagiczne. Wystarczy, że jeden taki odpalą przy tobie i pozamiatane. Jakoś nie wyglądasz mi na kogoś, kto umie się posługiwać pięściami. – Anioł spojrzał na Oberona sceptycznie, nawet nie ukrywając, że patrzy na niego oceniająco. Zdecydowanie będzie musiał nadrobić czytanie raportu, musiał znać wszystkie mocne strony swojego podopiecznego. Tymczasem zaś złapał za beztrosko rzuconą w niego książkę. – Zmienię ci pościel, będziesz spał na łóżku, sobie rozłożę materac. Nie dygaj, będzie dobrze – rzucił jeszcze pocieszająco.

Oberon Erlkönig
Oberon Erlkönig
Mieszkanie Eitana Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Eitana   Mieszkanie Eitana EmptyCzw Gru 21, 2023 11:24 pm

- Wydawało mi się, że Aniołowie nie powinni być próżni. – skwitował jedynie ten wywód na temat blizny, jakby naprawdę było to tak istotne. Najwyraźniej jednak było, skoro mężczyzna zadał sobie tyle niepotrzebnego trudu, byleby na jego nieskazitelnej skórze nie pozostało choćby najmniejsze paskudztwo. Tym samym sprawił, że Smok zainteresował się tematem i aż go zaświerzbiło, by specjalnie zafundować pierzastemu odrobinę brzydoty w postaci wybitnie krzywej i niewyjściowej blizny, gdzieś w okolicy przedramienia albo szyi. Z pewnością znalazłoby się odpowiednie miejsce na jego małe eksperymenty…
Oblizał się lubieżnie na samą myśl cięcia tej gładkiej, naprężonej, doskonałej sakóry, w którą skalpel zapewne wchodziłby jak w masło. Aż ciarki przeszły mu po plecach.
Zanotował te doznania razem z chęcią skrzywdzenia Anioła. Trzeba będzie wrócić do projektu w niedalekiej przyszłości, skoro mieli już ze sobą obcować przez tak długi czasu.
- Nie potrzebuję twojej nieudolnej magii, sam się potrafię uleczyć. Jestem przecież Smokiem. – co miało oznaczać, że albowiem był istotą niemal idealną i bez wad, bo za taką też się uważał. Nie bez przyczyny byli wychwalani pod niebiosa przez ludzi, którzy równie chętnie specjalizowali się w łapaniu ich i wykorzystywaniu ich świętych narządów. Pomijając jednak odwieczną tradycję, Smoki były potężnymi istotami i trudno było im tego odmówić, dlatego naprawdę nie rozumiał co ten Anioł tak się obawiał byle Watykańskich.
Uniósł na niego znużony wzrok, ale grzecznie wstał i odsunął się. Wcale, ale to wcale nie czuł się lepiej, a tym bardziej nie był pod wrażeniem, że to obskurne miejsce może wyglądać cokolwiek przyzwoicie, gdy Anioł się tylko przyłoży.
- Aleś ty delikatny i biedny. A czego się spodziewałeś po pracy jako Anioł Stróż? Codziennych masaży i popijania drinków? – zapytał kpiąco, bo niezadowolenie mężczyzny wydawało się wręcz absurdalne. Być może nie posiadał ogromnej wiedzy na temat Niebios, ale coś tam mu się kiedyś obiło o uszy.
- I może do pracy też mam nie chodzić? – zerknął na łóżko, aż westchnął wewnętrznie na samą myśl, już się czuł klaustrofobicznie, a co dopiero mając spędzić tu cały MIESIĄC!
- I co będziemy robić przez ten miesiąc? Patrzeć sobie głęboko w oczy, aż Watykańscy znajdą sobie inny cel?

Eitan
Eitan
Mieszkanie Eitana Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Eitana   Mieszkanie Eitana EmptySob Gru 30, 2023 11:48 pm

Najpierw zerknął na Oberona, żeby upewnić się, że ten mówi serio – i cholera go wiedziała, albo był przy tym poważny, albo drażnił się z pierzastym dla samego sportu – a dopiero potem parsknął i pokręcił głową nad rozumowaniem smoka.
– Masz rację. – Przytaknął grzecznie, a potem wyszczerzył się. – Wydaje ci się. Jako najdoskonalszy twór Pana wolałbym taki pozostać. Najdoskonalszy.
Nie tylko Erlkönig był aroganckim i dumnym ze swojej przynależności rasowej dupkiem. Z tym, że anielski dupek nie był przy tym sadystą i gdyby tylko wiedział, jakie myśli krążyły po głowie tej przerośniętej jaszczurce, to zaraz zabrałby go na stare, dobre egzorcyzmy. Pomóc by pewnie nie pomogły, bo przecież Oberon nie był opętany, ale może by mu z czerepa wypłukały wodą święconą takie myślowe abominacje.
Anioł uwijał się ze sprzątaniem – i to nie tylko jak na kogoś, kto dopiero co się pozszywał. Był energiczny z natury i kiedy tylko się do czegoś przykładał, to wkładał w to wszystkie procenty, jakie istniały, nie tylko jakieś standardowe sto. Pokoik powoli zaczynał przypominać miejsce do życia, a nie składowisko rzeczy wszelakich, i okazywało się, że nawet było tu całkiem ładnie. Może nie jestem-smokiem-i-dosłownie-śpię-na-pieniądzach ładnie, ale ciężko byłoby przy zarobkach anioła stróża o marmurową wannę na złotych nóżkach. Już nie mówiąc o tym, że wanna w pokoju byłaby co najmniej deczko abstrakcyjna.
– Jasne – parsknął znowu w odpowiedzi, tym razem jednak nawet nie patrząc na swojego podopiecznego. – Jakby ci Łowcy odcięli dopływ magii, to byś co najwyżej mógł chrzan trzeć, a nie się uzdrowić. Że już o odwrocie na z góry upatrzoną pozycję, żeby się faktycznie uleczyć, nie wspomnę.
Eitan podniósł się z przykucu. O dziwo, bez stękania i nerwowego wypuszczania powietrza nosem. Zerknął w dół – rana zaczęła się zasklepiać. I bardzo dobrze. Pierzasty zniknął na chwilę w łazience, żeby pozbyć się szwów – jeszcze tylko by brakowało, żeby się zrósł na nich. Gdyby nie biegli na złamanie karku z miejsca, hm, wypadku – cięcie zapewne zrosłoby się już w drodze, ale takie rzeczy działały trochę jak u ludzi, tylko w zupełnie innej skali: gdyby jako śmiertelnik miał ranę w całkowitym poważaniu i nadwyrężał ją ciągłym joggingiem, też by się nieprędko zaleczyła.
Wrócił do pokoju i wziął się za wyższe półki.
– Nie, ale byłoby miło – odpowiedział z lekkim rozmarzeniem. Zerknął na trzymaną w rękach książkę. Może tym razem trafił i trzymał w dłoniach jakieś Vademecum barmana?
No nie. Historia społeczna Trzeciej Rzeszy. Eitan skrzywił się lekko.
– No – przytaknął smokowi bezceremonialnie, patrząc na niego przy tym bardzo poważnie. Na ślepo wcisnął książkę w wolne miejsce na regale. – Łowcy na pewno dobrze wiedzą, gdzie pracujesz. – Roiło mu się w głowie, że każda myśląca, czująca istota postawiona w takiej sytuacji – to jest: wygoniona z własnego domu, który przecież miał być bastionem bezpieczeństwa – czułaby się smutna i zagubiona, więc podszedł do Oberona i położył mu dłoń na ramieniu, żeby jakoś go pocieszyć. Zaraz jednak znowu się uśmiechnął szeroko. – Zaproponowałbym wycieczkę na Karaiby, dopóki się nie uspokoi, ale z takimi prognozami, jakie masz, to by nam Al-Kaida zestrzeliła samolot.

Oberon Erlkönig
Oberon Erlkönig
Mieszkanie Eitana Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Eitana   Mieszkanie Eitana EmptyPią Sty 05, 2024 2:30 am

Przestąpił z nogi na nogę, by móc lepiej przyjrzeć się swojemu kompanowi, chociaż nijak to w rzeczywistości nie pomogło. Ot, zmienił nieco rozkład ciężaru ciała, ale poza tym wciąż nie potrafił rozszyfrować Anioła Stróża z całą tą sytuacją.
- Coś strasznie bojaźliwy jesteś, Watykańscy nastąpili Ci w ostatniej robocie na odcisk czy dlaczego zachowujesz się jak strachliwa dziewczynka? Naprawdę są gorsze rzeczy na świecie niż banda fanatyków z paroma zabawkami. – wywrócił oczami, będąc wprost przekonanym, że na każdą pułapkę był sposób. Nie bez przyczyny wciąż tutaj stał, żywy i całkowicie bezpieczny, bo przez te wszystkie stulecia doskonale sobie radził z każdym nowym wynalazkiem tych wariatów, a smoczy myśliwi naprawdę byli sto razy bardziej kreatywni jeżeli chodzi o wymyślanie narzędzi tortur czy sposobów na schwytanie Smoka.
- Uwierz mi pierzasty przyjacielu, przeżyłam o wiele więcej niż banda fanatyków w skórzanych strojach. Łowcy smoków... – zmarszczył brwi i machnął ręką. Zdecydowanie nie miał zamiaru kontynuować tego tematu dlatego odwrócił się do niego bokiem, tylko z czystej przyzwoitości nie plecami.
No i nie był przecież dzieckiem.
- Co ty... – spojrzał po skosie na dłoń anioła, niemal ją strącając w odruchu… sam nie wiedział czego, ale było to bardzo niepokojące uczucie. Szybko poprawił na sobie ubrania, gdy jego przestrzeń została zaburzona przez tego idiotę. Jeszcze tego mu brakowało.
- Wolałbym swoją jaskinię w górach. – prychnął na myśl o Karaibach, które być może i posiadały trochę wzniesień, ale zdecydowanie nie takich za jakimi przepadał Oberon. - Zero mieszkania, zero pracy. Będziemy całymi dniami siedzieć w tej kanciapie? Wyborny plan. – prychnął rozbawiony wybitnym planem Anioła.

Eitan
Eitan
Mieszkanie Eitana Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Eitana   Mieszkanie Eitana EmptyPon Sty 15, 2024 12:25 am

Eitan w trzy sekundy spoważniał. Z lekkoducha zmienił się w prawdziwego anioła stróża, profesjonalnego ochroniarza, prawdziwe ostrze pańskie.
– Tak jakby. Miałem pod ochroną krwawego motyla – zaczął tym poważnym tonem, który brzmiał w jego ustach bardzo dziwnie i nie na miejscu. Trochę tak, jakby twoja ukochana przedszkolanka nagle bez powodu rzuciła kurwą. – Nie wiem, czy miałeś z nimi kiedykolwiek do czynienia. One są całe utkane z magii – wyjaśnił pobieżnie. – To było jeszcze w czasach, kiedy Łowcy dopiero testowali te swoje pola antymagiczne. Odpalili takie jedno na łące, na której była. Uschła, dosłownie uschła w mniej niż moment, nie mogłem nic zrobić. – Nadal był poważny, ale w jego głosie nie było słychać smutku. Albo skubany dobrze się osłaniał, albo już dawno się pogodził ze śmiercią podopiecznej. – Ty też jesteś głęboko magiczny. Dlatego nie dziw się, że tak poważnie do tego podchodzę.
Anioł jednak nie potrafił długo pozostać poważny, nawet kiedy sytuacja ewidentnie o to wołała i zanosiła modły do najwyższego nieba. Solidnie klepnął smoka w plery.
– No, ale co ja ci tu będę. Przecież taki duży i dzielny z ciebie smok, nie? – rzucił tym typowym dla siebie, wyluzowanym tonem i wyszczerzył się popisowo, chociaż instynkt samozachowawczy mu podpowiadał, że może nie było to najrozsądniejsze, co mógł zrobić i że powinien się schować za jakimś regałem, przynajmniej na chwilę.
Nie schował się. Nie miał za regałem miejsca.
A szkoda. Bo kiedy tylko usłyszał o tajemniczej jaskini w górach, najpierw przez chwilę wgapiał się w Oberona, a potem jego uśmiech się poszerzył jeszcze bardziej.
– Masz w górach... legowisko? – rzucił urywanym głosem, w którym dało się słyszeć pierwsze przebłyski naprawdę solidnego rozbawienia. – Takie... eee... wiesz, jak książkowy smok? Takie z kopczykiem usypanym ze złota? – to ostatnie już praktycznie zakwilił i nie wytrzymał, wybuchnął całkiem przyjemnym dla ucha śmiechem.

Oberon Erlkönig
Oberon Erlkönig
Mieszkanie Eitana Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Eitana   Mieszkanie Eitana EmptyPon Sty 15, 2024 1:13 pm

- Dramatyzujesz – stwierdził całkiem poważnie na tę ckliwą opowieść. Nie wątpił, że istoty w pełni magiczne mogłyby zostać wykończone przez tę nową technologią, ale czy od razu miał się obawiać o swoje życie? Przekręcił gałki oczne w bok, by spojrzeć na resztę mieszkania, jakby zastanawiając się bardzo intensywnie nad tym czy powinien cokolwiek zdradzać aniołowi, ale skoro już się tutaj pofatygował i wykazywał w jakimś stopniu zainteresowanie jego osobą, to być może…
- Słuchaj, Smoki to nie są jakieś tam latające mimozy, które można usmażyć byle wihajstrem. Nawet jeżeli jesteśmy przesiąknięci magią, to jednak jesteśmy starożytnymi istotami, które znają jedną czy dwie sztuczki. – powiedział nieco naokoło, ale w gruncie rzeczy była to prawda. Z resztą Oberon miał te swoje manipulacje energiami i magią co mogło być naprawdę przydatne w wypadku ewentualnego zagrożenia. Nigdy jeszcze nie musiał tego testować w taki sposób, ale był więcej niż przekonany, że dałby radę gdyby zaszła taka potrzeba.
- Chyba nie słyszałeś o czymś takim jak przestrzeń osobista? – złapał w locie jego rękę skupiając na niej swój wzrok, by bardzo powoli wraz z rosnącym naciskiem na anielskim nadgarstku, podnosić wzrok ku górze, aż wreszcie spoczął on żelaznym spojrzeniem na twarzy pierzastego. Smocze pazury boleśnie wbijały się w skórę mężczyzny, gdy jeszcze nie z całej siły, ale skutecznie miażdżył jego rękę, a gdyby tylko zechciał się przyjrzeć, to zauważyłby, że na tej jednej Oberonowej ręce pojawiły się czarno-złote smugi wraz z długimi, smoczymi pazurami. Nie zawracał sobie głowy pełną przemianą w swoją półformę, wystarczyło ledwie przedramię i lekko świecące się na czerwono oczy, by dać aniołkowi znać, że ewidentnie przegina.
- Tak, mam legowisko w górach. – wbił jeszcze raz pazury w przedramię mężczyzny tworząc kilka drobnych ran, ale na tyle skutecznych, by pociekła krew.
Puścił go i cofnął się krok, prawie dotykając plecami ściany, cholernie małe było to mieszkanie. Przyjrzał się swojej dłoni i gdy ta z powrotem zaczęła zmieniać się w typowo ludzką uniósł ją ku górze, by zlizać z niej krew z ewidentnym zadowoleniem.
- Czegoś jeszcze chciałbyś się dowiedzieć o Smokach? – zjechał jakoś tak przypadkiem spojrzeniem na jego brzuch, gdzie jeszcze niedawno świeciła czerwienią świeżo poskładana rana, szkoda byłoby ją szyć na nowo, nieprawdaż?

Eitan
Eitan
Mieszkanie Eitana Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Eitana   Mieszkanie Eitana EmptyPon Sty 15, 2024 10:22 pm

Z miejsca przewrócił oczami, teatralnie i z takim dramatyzmem, jakby właśnie występował na scenie w szkolnym kółku teatralnym.
– Tak, tak, wielki, groźny, silny smok – rzucił trochę zgryźliwie. Miał nieprzyjemne wrażenie, że to nie będzie łatwa współpraca, Oberon był na to chyba zbyt arogancki. Eitan spędził w jego towarzystwie raptem pół godziny, a już to widział, nie potrzebował nawet raportu od zafajdanego Puriela, żeby to dostrzec. – Wiesz, gdzie będziesz mógł sobie wsadzić te swoje sztuczki, jak ci łowcy odpalą pole antymagiczne? W d... – anioł zawahał się. Średnio wypadało tak kląć przy nowym kliencie. Zły pijar czy coś. – ...w duże pudełko – dokończył niezadowolony. Było jasne jak chmury w pierwszym niebie, że chciał powiedzieć coś zupełnie innego.
Przestrzeń osobista.
Inne anioły często zarzucały Eitanowi, że w ogóle nie szanował granic i naruszał ich przestrzeń osobistą, ale to były anioły, w dodatku większość z nich była popierdółkami, co takiego mogły mu zrobić? Zaśmiać się nerwowo, oburzyć albo zachichotać, jeśli była to akurat wyjątkowo udana pieśń Metatrona ze wszystkimi krągłościami w odpowiednich miejscach. Znaczy, zgrabna anielica. Pierzasty jednak nie był przyzwyczajony, żeby na jego dość bezpośrednie zachowanie reagowano tak gwałtownie.
Najpierw chciał wyszarpnąć rękę z uścisku, ale z przedramieniem smoka działo się coś niesamowitego. Zmieniło kolor i jako wielbiciel wszystkich dzieł Pana – z wyjątkiem gołębi, rzecz jasna – Eitan po prostu patrzył na to z fascynacją. Trochę mniej fascynujące były ostre pazury, które się wysunęły z silnych palców. Stróż przełknął głośno ślinę.
– Eeee... Nie? – zaryzykował odpowiedź. – A co to takiego? Jakiś nowy rodzaj ciasta?
Dobrze wiedział, że właśnie pcha się w gips, ale to było silniejsze od niego. Nie potrafił powstrzymywać cisnących się mu na usta żarcików czy sarkastycznych uwag. Zresztą, przecież właśnie coś takiego było jego gwoździem do trumny i ostatecznym przypieczętowaniem degradacji stopnia.
Skrzywił się, kiedy ta niespodziewana przemoc eskalowała i pod smoczymi pazurami pojawiły się maleńkie strużki krwi. A skrzywił się jeszcze bardziej, gdy zobaczył, że Oberon oblizuje sobie palce jak jakaś pieprzona pijawka. Wampiry też klienci, ale Eitan jakoś niespecjalnie był fanem. Większość z nich była albo psychopatami, albo nie kontrolowała własnych pragnień.
– Nie odpowiedziałeś na pytanie. Serio masz tam kopczyk usypany ze skarbów? – zapytał bezpardonowo, ale już się nie śmiejąc. Fakt, że strasznie go ta wizja rozbawiła na początku, ale teraz mu to całe rozbawienie przeszło. Z tym, że ciekawość już nie. Może powiedziałby coś jeszcze bardziej betonowego, żeby wymusić na Oberonie odpowiedź, ale ten nagle spojrzał niżej. Eitan podążył za jego wzrokiem, pochylając trochę głowę.
Nagle dotarło do niego, że ta pieprzona, przerośnięta jaszczurka gapiła mu się na bebech.
A konkretnie – na wciąż gojącą się ranę.
Poczuł biegnący wzdłuż kręgosłupa zimny dreszcz, kiedy przypomniał sobie, jakie smoki są wielkie w swojej normalnej formie i że niektóre wcale nie stroniły od mięsa humanoidów. Powoli uniósł głowę i znów przełknął głośno ślinę.
– W sumie to tak – powiedział lekko zduszonym głosem. – Nie jesteś może wegetarianinem?

Oberon Erlkönig
Oberon Erlkönig
Mieszkanie Eitana Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Eitana   Mieszkanie Eitana EmptyWto Sty 16, 2024 12:28 am

Jakoś wybitnie nie zależało mu na tym, by anioł przyznał mu rację w kwestii łowców, jeżeli kiedykolwiek dojdzie do takiej sytuacji, to zwyczajnie wtedy będzie się tym martwił. Być może nie był całkowicie pewien, że jego teoria zadziała tak jak sobie to obmyślił, ale był więcej niż pewny, że miał naprawdę duże szanse na przetrwanie.
W końcu był Smokiem, da.
Raczej mało prawdopodobne było spotkać smoka, który nie był przekonany o swojej świetności i wspaniałości. Być może nie uchodził za narcystycznego dupka, ale był wybitnie pewny siebie w kwestiach swoich możliwości. Wszakże pochodził, z wielce szlachetnej i szanowanej w smoczej społeczności, linii chińskich smoków.
- Najwyższa pora byś się nauczył dobrych manier, aniołku. – choć pierzastemu mogło się wydawać, to krew nie sprawiała Oberonowi aż takiej przyjemności jak sam fakt wpędzania go w zakłopotanie. Nie pogardzi nią, ale jednocześnie nie była służącym mu pokarmem jak to było u wampirów, też za nimi nie przepadał swoją drogę.
- Nie, nie mam legowiska ze stosu złota. – uniósł dłoń do twarzy, by rozmasować sobie nasadę nosa. Naprawdę nie rozumiał jak te bzdurne opowiastki nadal funkcjonowały jako prawda objawiona. To naprawdę brzmiało absurdalnie, ale jednocześnie było w tym ziarnko prawdy, wszakże posiadali złoto, którym się otaczali, po prostu nie spali na górach złotych monet ani nic.
- Preferuję dietę różnorodną. – wykrzywił usta w paskudnym uśmiechu. - Warzywa, owoce, zboża, produkty odzwierzęce i oczywiście...mięso. – nie zamierzał mu jednak zdradzać faktu, że od dawna nie próbował żadnej istoty w postaci cielesnej poza konsumpcją ich energii życiowej, ot taka drobna zmiana dla urozmaicenia diety i czasu. Być może Eitan przekona się o tym prędzej niż mógłby się spodziewać, zwłaszcza gdy zacznie pozwalać sobie na za wiele, ale na ten moment nie zależało mu na smakowaniu swojego nowego współlokatora.
- Zależy od smoka, jedne gustują w ludziach, inne w owcach, a jeszcze trzecie na przykład w istotach podniebnych. – wzruszył ramionami jakby dyskutowali o pogodzie na następny dzień, a nie możliwościach żywieniowych w tym diecie złożonej w ludzkiego mięsa, no nie tylko ludzkiego.

Eitan
Eitan
Mieszkanie Eitana Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Eitana   Mieszkanie Eitana EmptyWto Sty 16, 2024 1:37 am

Momentalnie parsknął śmiechem. Krótkim, ale jak najbardziej szczerym. Śmiech ten stanowił chyba najlepsze podsumowanie podejścia anioła do tematu manier.
– Groźniejsi od ciebie próbowali mnie tego nauczyć – skwitował kompletnie nieprzejęty, że może była to groźba. Nie z takimi jak Oberon sobie radził. W ostateczności zawsze mógł po prostu zniknąć – znacznie trudniej jest skrzywdzić kogoś, kogo nie widać. – Jak widać z kiepskim skutkiem. Takiego mnie Bozia stworzyła, przywyknij.
Oj, tak. Smok naprawdę nie był jedyną dość arogancką i zadowoloną z siebie istotą w tym towarzystwie.
Rozbawienie pierzastego jednak zniknęło równie szybko, jak się pojawiło, miał wyraźnie rozczarowaną minę. Czyli te wszystkie góry złota to był tylko mit? Nawet jednej złotej monety? Nic a nic? Nie to, żeby planował jakąś część skarbu – niewielką, oczywiście; taką maluteńką, że Oberon nawet by nie zauważył! – podprowadzić cichcem, ale w sumie to owszem. Pensja anioła stróża w tym konkretnym departamencie naprawdę niosła ze sobą parszywą płacę, a przecież było na świecie tyle płyt winylowych do poznania, tyle pysznego piwa do wypicia, tyle koncertów do odwiedzenia.
Eitan jakoś tak mimowolnie pociągnął nosem, jakby w swojej głowie właśnie ze łzami żegnał wizję rychłego wzbogacenia się.
– Szkoda – powiedział krótko i podrapał się po głowie. – A to w sumie dotyczy wszystkich smoków czy po prostu jesteś jakiś wybrakowany? – wymknęło mu się zaraz, zanim w ogóle jeszcze pomyślał, że może nie warto pchać się pod smocze pazury aż tak bardzo. Ale nawet kiedy sobie uświadomił, co właśnie powiedział, nie odczuł jakiejś specjalnej skruchy.
Ewentualną skruchę mógłby poczuć co najwyżej po tych wszystkich uwagach na temat diety Oberona i innych latających gadów. Przez chwilę wpatrywał się w niego szeroko otwartymi oczami, zastanawiając się, jakie konkretnie mięso wchodziło tu w grę i czy Oberon traktowałby go bardziej jak drób czy jak ludzinę. Wbrew pozorom jednak anioł nie był głupi, więc tego akurat pytania już nie zadał na głos. Za to przez chwilę marszczył czoło, jakby się intensywnie nad czymś zastanawiał, patrząc przy tym gdzieś ponad głową smoka.
– Właśnie, trzeba będzie zrobić jakieś zakupy – powiedział w końcu, wracając spojrzeniem do swojego gościa. – Zrób mi rozpiskę rzeczy, które mam kupić. I ostrzegam, za rarytasy płacisz ty, mi by wystarczył chleb z pasztetem.
Wystarczyłby, a jakże. Ale jeśli Oberon miał za wszystko płacić – a podejrzewał, że smokowi nie w smak byłby chleb z pasztetem, więc wszystko wskazywało na to, że zostanie sponsorem zakupów – to Eitan wcale nie zamierzał sobie owych rarytasów odmawiać.

Oberon Erlkönig
Oberon Erlkönig
Mieszkanie Eitana Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Eitana   Mieszkanie Eitana EmptyPią Lut 23, 2024 1:35 pm

Połknięcie anioła na jeden raz byłoby banalnie proste gdyby był w swojej smoczej formie, ale i teraz mógłby go z łatwością rozszarpać i zadowolić się surowym mięsem, gdyby anioł nie postanowił zniknąć. Na szczęście apetyt Oberona na wszelakie mięso bardzo mocno się ograniczał, zwłaszcza gdy miał inne metody pozyskiwania życiodajnej energii, nie żeby anioł musiał o nich wiedzieć już teraz. Właściwie to rzadko kiedy żywił się typowo ludzkim jedzeniem, przeważnie raz czy dwa razy w miesiącu polował na jakiś smakowity kąsek, który mógłby opróżnić, ale tym razem przeszkodził mu jakiś nadgorliwy stróż.
- Idę z tobą. – odparł tonem nieznoszącym sprzeciwu, choć znając już skrzydlatego to i z tego niewiele sobie zrobi. - Nie używam gotówki, a karty Ci nie dam. Jak chcesz mnie wykorzystać, to nie masz wyjścia. Ja nie potrzebuję ludzkiego jedzenia do przeżycia. – co było i prawdą, i kłamstwem, bo jeżeli nie udałoby mu się w przeciągu następnego tygodnia posilić inną istotą, to mogłoby być ciężko, ale miał jeszcze sporo czasu, by obmyślić plan jak pod czujnym okiem skrzydlatego wymknąć się na łowy.
- To jak będzie? Idziemy razem, czy zadowolisz się chlebem z pasztetem? – wykrzywił usta w złośliwym uśmiechu, bo już zdążył dostrzec ten błysk w oczach anioła na samą myśl o „rarytasach”.

Eitan
Eitan
Mieszkanie Eitana Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Eitana   Mieszkanie Eitana EmptyWto Mar 05, 2024 12:32 am

Przez chwilę patrzył na smoka intensywnie, rozważając swoje opcje. Trochę nie ogarniał koncepcji kart płatniczych, więc nawet przez myśl mu nie przeszło, że gotówka może stanowić jakiś problem. A był to problem o tyle poważny, że Eitan nawet przez sekundę nie brał pod uwagę rozwiązania, które Oberon zaproponował. Zabierać ze sobą podopiecznego z wyjątkowo chujową prognozą gdziekolwiek w tym przeklętym mieście, jeszcze czego. Puriel, który miał wiele wad, ale przynajmniej jedną zaletę – doskonale znał się na magii runicznej – już dawno temu obłożył mieszkanie kumpla wieloma ochronnymi zaklęciami, więc, teoretycznie rzecz biorąc, ta należąca do anioła klitka była w tej chwili chyba najbezpieczniejszym miejscem dla smoka. Przynajmniej w granicach samego Birmingham. Tutaj zimnokrwistemu (swoją drogą, czy smoki faktycznie były zimnokrwiste...? Eitan nie mógł sobie przypomnieć) przynajmniej nie groziło, że zatnie się ręcznikiem papierowym i wykrwawi na śmierć. Albo że spadnie mu na głowę pianino sąsiada z góry. Że przez okno wpadnie śmigło samolotu. Że na amen zadławi się własną śliną.
Rzeczy głupie, ale Eitan już je widział w praktyce przy podobnych prognozach. No i jeszcze zostawali Łowcy, którzy ewidentnie mieli już Oberona na radarze.
Stróż wzruszył ramionami, choć przez chwilę na jego twarzy widać było wyraźny żal, zapewne na myśl o tych wszystkich rarytasach, których jednak nie spróbuje.
– A więc chleb z pasztetem it is – powiedział prosto i ponownie poklepał smoka pocieszająco po ramieniu. – Nie martw się, wezmę trochę na zapas.

Sponsored content
Mieszkanie Eitana Empty

PisanieTemat: Re: Mieszkanie Eitana   Mieszkanie Eitana Empty


 
Mieszkanie Eitana
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Mieszkanie Ce
» Mieszkanie Dimy
» Mieszkanie Damiena
» Mieszkanie Savy
» Mieszkanie Lori

Skocz do: