Ścieżka głęboko w las
Idź do strony : 1, 2  Next
Deus Ex Machina
Deus Ex Machina
Ścieżka głęboko w las Empty

PisanieTemat: Ścieżka głęboko w las   Ścieżka głęboko w las EmptyWto Sie 08, 2023 1:01 am

Ścieżka głęboko w las Vu6s39a

Przed kolejnym lasem iglastym kończy się asfaltowa droga, a zaczyna wąska ścieżka, na której często spotkać można zagubioną sarnę, zająca czy lisa. Kawałek przed nią rzeka odbija w lewo, a im dalej w las, tym jej szum staje się słabszy. Drzewa  rosną coraz gęściej, a przez ich zbite korony wpada coraz mniej światła, przez co panuje tu wieczny, zielonkawy półmrok. W podszyciu można znaleźć mnóstwo jagód oraz całą gamę różnych grzybów, ale lepiej uważać przy ich zbieraniu – bardzo łatwo się tu zgubić!

Damien C. Allen
Damien C. Allen
Ścieżka głęboko w las Empty

PisanieTemat: Re: Ścieżka głęboko w las   Ścieżka głęboko w las EmptyPon Mar 18, 2024 1:53 pm

To był maj, pachniała saska kępa...
Tylko że wcale nie maj, a marzec. I żadna tam saska, a co najwyżej birminghamowska kępa. I wcale nie pachniało niczym. Jeszcze. Śnieg wciąż leżał na ziemi w postaci nieregularnych plwocin, połyskiwał ślicznie w bladych promieniach słońca, które bez większego problemu przebijało się przez bezlistne konary drzew.
Całkiem przyjemna byłaby to pogoda i pora na spacer.
Damien szedł - psa spuścił ze smyczy, gdy tylko odeszli wystarczającą odległość. Młody czarownik czasami podnosił głowę, by zerknąć kontrolnie, gdzie znajduje się czworonóg. Nie zwracał jednak większej uwagi na to, dokąd idzie. I na co idzie. Wizje spadały mu z nieba za każdym razem, ilekroć miałby się potknąć czy malowniczy przyrżnąć czołem o pień drzewa. Żadne zagrożenie nie było mu straszne, żadne nieplanowane wydarzenie nie mogło go zaskoczyć. Nijak, niczym. Każda nagle pojawiająca się emocja przynosiła jedno: wizję.
Mniej lub bardziej dokładne.

Daylin
Daylin
Ścieżka głęboko w las Empty

PisanieTemat: Re: Ścieżka głęboko w las   Ścieżka głęboko w las EmptySro Maj 22, 2024 4:06 pm

Nagłe pojawienie się urządzenia było jasnym sygnałem, że coś miało mieć miejsce. Coś interesującego, coś co mogło odwrócić uwagę długowiecznej istoty chociaż na moment od tego, w jakiej znalazła się tymczasowo sytuacji, gdzie to duma stała na przeszkodzie powrotowi do miejsca, w którym przecież każde fae czuło się najlepiej. Bynajmniej Daylin nie podejrzewałby istnienia podobnych jej gatunkowi, którzy szczerze cieszyliby się z braku możliwości przebywania na jednym z dworów.
Prawdopodobnie tablet, gdyby dostrzeżony gdziekolwiek indziej, nie przyciągnąłby jego uwagi - a jednak nagle pojawiający się na stole przy którym siedział Daylin, był bardziej niż warty uwagi. Wystarczyło skupić się odrobinę, postarać się odczytać potencjalną przysłość...
Spacer nie był czymś, czego Daylin by odmawiała, a tym bardziej gdy pojawiała się wizja spotkania kogoś. Nawet jeśli fae nie przyznawałoby się do tego - przecież towarzystwo innych było z pewnością czymś upragnionym, szczególnie że z przyjemnością wysłuchiwał wtedy również i komplementów na temat swojej osoby.
Spacer nie dłużył się - właściwie to Daylin chętnie przebywał w lasach, znacznie chętniej niż w samym mieście, które choć miało swoje zalety, jak chociażby tak szeroko dostępna czekolada, to nie było jej pierwszym wyborem na spacery. W przeciwieństwie do łąk czy lasów, a tym bardziej kiedy na drogę wybiegały jakieś zwierzęta. Bez większego lęku, przykucnęła obserwując zwierzę, choć jego wzrok również dość prędko skierował się na towarzyszącego... magicznego.
Uśmiechnął się równie przyjaźnie do chłopaka, nie musząc w tej chwili martwić się o bezpieczeństwo swojej krwi. W końcu w środku dnia nie magłaby spotkać wampira.
- Mam nadzieję, że nie muszę się obawiać psa? - zapytała na głos, choć bez krzty zarzutu - oparł łokieć o kolano, a później policzek o własną dłoń, obserwując z zaciekawieniem istotę, na którą się napatoczył. Jakby intuicyjnie torbę z już przywłaszczonym tabletem, przyciągnął do swojego boku. Możliwe w końcu, że spotkał właściciela - a może tym razem kogoś przypadkowego? Choć wątpiła, aby spojrzenie w przyszłość tak bardzo zagrało mu na nosie w tej kwestii. Jak wielu magicznych można spotkać podczas jednego spaceru, jeśli szklana kula podpowiedziała, że ktoś powiązany z teleportującym się na jego stół urządzeniem, może znaleźć się w lesie?

Damien C. Allen
Damien C. Allen
Ścieżka głęboko w las Empty

PisanieTemat: Re: Ścieżka głęboko w las   Ścieżka głęboko w las EmptySro Maj 22, 2024 4:35 pm

Zobaczył spotkanie zanim się wydarzyło.
Pięć sekund przed tragedią oczy zaszły mu mgłą, czas zatrzymał się na sekundę, by przedstawić spotkanie z nieznajomym. Wysoka smukła sylwetka na tle lasu, która przykucnęła ciekawie nieopodal czarnej psiej bestii, połyskujące w pierwszych wiosennych promieniach złote loki, nieskazitelna lekko zaróżowiona cera, eteryczność i zwiewność. Torba na ramieniu.
Pies zaszczekał, jeszcze zanim Damien podniósł w ogóle głowę.
- Nie wiem - odpowiedział najpierw powoli. - To pies, kto wie co zrobi. Może nawet nie jest mój - burknął. Mimo że trzymał przecież w dłoni smycz, a i pies przecież skakał cały czas w okolicy.
Nie spodziewał się spotkać kogokolwiek tak głęboko w lesie. I o takiej porze. Bo i po co? Dlatego Damien zrobił to, co robił zawsze, gdy był zaskoczony - był nieuprzejmy.
W przeciwieństwie do psa, bo ten wykazał się znacznie większym taktem, bo po pierwszym hauhauowym wybuchu rozpoczął ostrożne węszenie w okolicy złotowłosej istoty.

Daylin
Daylin
Ścieżka głęboko w las Empty

PisanieTemat: Re: Ścieżka głęboko w las   Ścieżka głęboko w las EmptySro Maj 22, 2024 4:49 pm

- Nie twój? To nierozsądne, na pewno właściciel się martwi - powiedziała, kiedy jej spojrzeni przeszło z powrotem na zwierzę. Puste słowa, bardziej testujące z kim miał do czynienia - w końcu jak wiele osób przypadkiem chodziło do lasu na spacer ze smyczą, aby zupełnie inny i przypadkowy pies im towarzyszył. A może wyprowadzał kolegę na spacer? Tam gdzie jeden magiczny, pojawiało się ich z reguły więcej - a przynajmniej Daylin miała wrażenie, że w taki poób funkcjonowało Birmingham i jego okolice.
Wyciągnął dłoń w zapraszającym geście do zwierzaka, pozwalając mu się obwąchać, a dopiero po tym zaszczycając go odrobiną głaskania. - Zgubiłeś się mój drogi? Potrzeba znaleźć twojego właściciela? - mówiła, a choć wzrok był wyraźnie skupiony na zwierzęciu, trudno było pozbyć się wrażenia, że słowa były bardziej skierowane do chłopaka, który tak próbował wyrzec się zwierzaka. - Pies zawsze może wpaść do rzeki, albo do jeziora w pogoni za czymś. Wpaść na rozeźlonego lisa. Czasem też pojawiają się w okolicy konie, nie wiem czy o tym wiedziałeś... - powiedział neutralnie, dalej wpatrując się w psa, jakby to on był jego rozmówcą. Zdawało się, że gracja towarzyszyła każdemu jego ruchowi - nawet tak prostemu jak głaskanie psa. Choć nie trwało to długo, zanim się podniósł.
- Och, a może chcesz pójść ze mną? W ogrodzie mógłbyś biegać ile zechcesz! - zwrócił się do psa, jakby była gotow z miejsca go sobie przywłaszczyć. Skoro potencjalny właściciel się go wyparł, nie powinien mieć nic przeciwko w tej chwili.

Damien C. Allen
Damien C. Allen
Ścieżka głęboko w las Empty

PisanieTemat: Re: Ścieżka głęboko w las   Ścieżka głęboko w las EmptySro Maj 22, 2024 4:59 pm

Co do kurwy - tyle mógłby pomyśleć Damien, gdyby bezmyślnie nie gapił się właśnie, jak chłop podchodzi do Arhtura i nie dość, że zaczyna do niego mówić, to i głaskać. Żeby chociaż psisko zachowało pozory - bo przecież wyglądało na groźne czy podłe - ale gdzieżby. Od razu obwąchał wyciągniętą dłoń, od razu pozwolił się tak słodko głaskać. Nawet jęzor psisko wywaliło, usadziło włochate dupsko i zaczęło zamiatać czarnym jak sadza ogonem leśną ściółkę niczym miotłą.
- Powiedziałem może - oznajmił Damien. Bo przecież pies nie posiadł magicznie zdolności mowy i wcale nie potrafił opowiedzieć, że nie dość, że się nie zgubił, to jeszcze jego właściciel jest po prostu trochę bucowaty przy pierwszym kontakcie. Czy drugim. Albo nawet i pięćdziesiątym. Gdyby Arthur wiedział, jak mówić z pewnością by to zrobił.
Ale przecież był psem.
- Do nogi - oznajmił więc finalnie Allen, tonem tak władczym i sprawczym, jak tylko potrafił. Ale pies był wyszkolony - no przecież - i nawet głaskanie nie mogło go tak łatwo kupić. Poderwał się z siadu i wykonał polecenie, zaraz znalazł się u stóp Damiena, który od razu pochylił się i zapiął mu obrożę na szyi. Tak na wszelki wypadek. - Zawsze tak kradniesz psy, co ty, jakiś DIOZ jesteś czy co - spytał zaczepnie, gdy już się wyprostował, zaciskając mocniej dłoń na smyczy.

Daylin
Daylin
Ścieżka głęboko w las Empty

PisanieTemat: Re: Ścieżka głęboko w las   Ścieżka głęboko w las EmptySro Maj 22, 2024 5:18 pm

- Nie chcemy zagubionych psów w lesie, jeśli jest możliwość, że właściciela w okolicy nie ma, prawda? - powiedział bez większego zrażenia - w końcu co złego było w jego akcjach? Jedynie chciał pomóc. Gdyby rzeczywiście chciał mieć psa, zdobyłby go. Ale tymczasowo tresowanie wampira na własne posyłki było bardziej zajmujące i trudno określić czy znalałby dodatkowy czas na tresowanie psa. Tym bardziej, że jego sen i tak już tracił na tresowaniu tego pierwszego.
- Jakiś... DIOZ..? - zapytał, przechylając lekko na bok głowę w pytaniu, nie mając najmniejszego pojęcia, o czym chłopak mówił. W końcu nie do końca rozumiał koncepty wszystkich ratownictw, ugrupowań, organizacji. Możliwe, że gdyby słuchał uważniej ludzi, z którymi przebywał, czasem byłoby łatwiej przyzwyczaić się do wszystkiego, co go otaczało. Po prostu częściej niż rzadziej nie chciał tego robić z czystej wygody. - Nie kradnę psów. Ale jeśli jakiś się przypałęta, nie odmówiłabym mu pomocy jeśli się zgubi - powiedział, powoli ruszając dwa kroki w kierunku chłopaka, choć trudno było ocenić, żeby miał wrogie zamiary w jego kierunku. Uśmiechał się łagodnie i przyjaźnie, nawet nie drwiąco, choć jego słowa podobnie do tych wypowiadanych przez chłopaka, nie zdawały się być najmilsze. Jakby żartował, jakby po prostu się bawił czy drwił.
- Może to nie ty... - zastanowił się na głos, marszcząc delikatnie brwi i jakby starając się ocenić, czy to chłopak mógł mieć coś wspólnego z tabletem. Cóż, mógł - każdy potencjalnie mógł. Ale nie wydawał się jakby coś zgubił... I nawet nie przejmował się tym, że mógłby zostać uznanym za nieuprzejmego przez tak otwarte obserwowanie kogoś.

Damien C. Allen
Damien C. Allen
Ścieżka głęboko w las Empty

PisanieTemat: Re: Ścieżka głęboko w las   Ścieżka głęboko w las EmptySro Maj 22, 2024 5:48 pm

- Nie chcemy też niewolnictwa, a kupujemy buty od filipińskich dzieci, no i co - odpowiedział. Gadanie w końcu było tylko gadaniem, wielkie pompatyczne idee i wielkie pompatyczne manifestacje - jak przyklejanie się do Mona Lisy - ale często i gęsto na paplaniu się kończyło. Ludzie lubili pisać komentarze na takim tam fejsbuku, jak to nie jest im szkoda porzuconych w lesie zwierzątek, ale widząc faktycznie na własne oczy porzucone w lesie zwierzątko, robili rzeczywiście nic.
Damien też nieszczególnie robił cokolwiek, żeby naprawiać świat. Nie po to przecież był, najprawdopodobniej. Gdy podglądał swoją przyszłość, przedzierał się przez niewiadome i zmienne, nie widział wcale niczego takiego. Z drugiej strony przyszłość cały czas ulegała drobnym zmianom, niewiele rzeczy było pewnymi czy takimi, które stać się musiały.
- No nie wiem, jak dla mnie to była próba kradzieży, powiedziałem, że to może nie mój pies, a nie że nie jest mój, a ty od razu, żeby podpierdolić sprzed nosa. Nie dość że złodziejstwo, to jeszcze bezczelne - oznajmił bardzo poważnym tonem, jak gdyby lada moment miał wyciągnąć telefon z kieszeni i jeszcze dzwonić na policję.
Nie planował. Tam i tak pewnie nie było nawet za bardzo zasięgu. Pozostawało jednak faktem, że Damien nie znał gościa. Ani nie miał żadnej świadomości, że coś właściwie mu zginęło. Przecież tablet powinien leżeć bezpiecznie w domu, pod łóżkiem. Tam gdzie było jego miejsce - był bardzo mocno chroniony. Znaczy, leżał w pudełku zamkniętym na klucz, bo jaśnie wielka Rada Conventusa kazała technomagicznych artefaktów pilnować. No to pilnował, tak jak umiał najlepiej.
A nie umiał najlepiej.
- ...co nie ja? - spytał Damien, wyrwało mu się właściwie. Podejrzliwie. Bo przecież niekoniecznie powinno go tam obchodzić, co tam złotowłosa leśna rusałka sobie myślała.

Daylin
Daylin
Ścieżka głęboko w las Empty

PisanieTemat: Re: Ścieżka głęboko w las   Ścieżka głęboko w las EmptySro Maj 22, 2024 6:03 pm

- Nie chcemy? - zapytał jak echo za nieznajomym, bo choć ten mógł mieć inne doświadczenia w swerze internetowych dyskusji, trudno było mówić, aby samo niewolnictwo w oczach fae było czymś z czym powinno się walczyć. W końcu nie było to miłe w doznaniu, ale jednocześnie, jeśli ktoś znalazł się w podobnej sytuacji, to było już często z jego własnej winy. Brak doświadczenia, brak umiejętności - Daylin spędził zbyt wiele czasu na układaniu strategii i próbach bycia o kilka kroków przed innymi, równie podstępnymi i zgniłymi fae, aby być przeciwnym niewolnictwu.
Przynajmniej tak długo jak nie był jego ofiarą.
- Gdyby pies poszedł za mną to nie byłaby to kradzież. Sam poszedł za tym, za kim by chciał. Jest wolny, prawda? Choć trudno powiedzieć, żeby był. Zwierzęta dużo częściej są w niewoli, której podobno nie chcemy - stwierdziła łagodnie, choć wyrwał się jej cichy rechot na samym końcu, jakby nikt go właśnie nie oskarżał o usiłowanie uprowadzenia psa.
Słysząc podejrzliwość, fae zdawało się niewiele sobie z tego robić. Wzruszył ramionami, odsuwając się na krok, nie odpowiadając tak naprawdę na pytanie.
- Zgubiłeś coś? Jeśli nie to nie ty - powiedział zaskakująco płasko, jakby całe zainteresowanie osobą właściciela psa w chwili zniknęło. Obrócił się nawet do niego plecami, ochodząc na kolejne dwa kroki, sięgając do torby. Obrócił się do niego znów przodem, prezentując trzymany w obu dłoniach tablet, choć bardziej niż na urządzeniu, wzrok skupiał na chłopaku, wyczekując jakichkolwiek reakcji, które mogłyby mu zasugerować czy miał do czynienia z właścicielem tabletu, czy zupełnie nie. A może spróbuje kłamać na ten temat?

Damien C. Allen
Damien C. Allen
Ścieżka głęboko w las Empty

PisanieTemat: Re: Ścieżka głęboko w las   Ścieżka głęboko w las EmptySro Maj 22, 2024 6:18 pm

Damien wzruszył ramionami w bardzo niedbałym geście.
- No nie - stwierdził najpierw. - A jeśli tak, to lepiej nie strzel siebie z dupska przy jakimś fanatyku BLM.
Był w końcu dzieciakiem swojego świata. Prawdziwego świata, dzieckiem XXI wieku. Wychował się w erze komputerów, dorastał ze smartfonem w jednej dłoni i myszką w drugiej. Otaczała go magia z każdej strony - przecież sam jej używał, a i w domu miał jej pełno na każdym kroku - ale była tylko ciekawym DLC do głównej rozgrywki. Spędzał masę czasu w internecie, wiedział, co dzieje się na świecie, śledził te wszystkie zamieszki, afery, dramy na Twitterze, bo prawie każdy w jego wieku to robił. Magiczni, czarownicy, druidzi - pozostawali ludźmi nade wszystko i często wśród ludzi tylko żyli. Wtapiali się w całun codzienności, pracowali na etatach, w korporacjach, knajpach. Magia była dodatkiem, nie głównym daniem na talerzu życia. Musieli umieć w nim żyć, musieli go rozumieć, bo przecież świat ludzi był ich królestwem.
Magicznym najbliżej zresztą było do ludzi, nawet jeśli tak wielu z nich nie zgodziłoby się z tą tezą.
- E, niewolnictwo kłuje Julki na twitterze tylko jak dotyczy ludzi - oznajmił dosadnie. - Na kocich grupach to wręcz płacz i lament podnoszą, jak ktoś mówi, że wypuszcza kota na dwór, łojezu, jaki to jest wrzask i ból dupy - parsknął i potrząsnął głową. Przy zwierzętach domowych ludzie byli wręcz zwolennikami takiego niewolnictwa. - Poza tym to nie jest niewolnictwo, tylko opieka.
No przecież. Karmił, zajmował się, dawał na tyle swobody, na ile mógł. Czy coś. Z drugiej strony nie widział totalnie ani sensu, ani nawet powodu, żeby z leśną złotowłosa nimfa wdawać się w głebokie dyskusje na ten temat. Bo i po co? W jakim właściwie celu? Równie dobrze mogliby się rozejść w swoje strony i zapomnieć o całym zajściu.
- Nie wiem, może - odparł Damien. Wciąż nie mógł pozbyć się tej podejrzliwości sączącej się do mózgu. Czy coś zgubił? Rozum i godność człowieka, ale to już lata temu, gdy zainstalował Ligę po raz pierwszy na swoim komputerze. Ale blondynie nadobnej na pewno nie o to chodziło. - A co znalazłeś?

Daylin
Daylin
Ścieżka głęboko w las Empty

PisanieTemat: Re: Ścieżka głęboko w las   Ścieżka głęboko w las EmptySro Maj 22, 2024 6:37 pm

- Czasami niewolnictwo jest opieką - stwierdził lekko, jakby w świecie którym przebywał, było to czymś zwyczajnym. W końcu najsilniej znał wojnę. Kłótnie, wojny, zawiść, niewolników którzy musieli walczyć nawet za nie swoje cele i racje. Ludzie, którzy dawali się skusić na piękne słowa i gesty fae, równie często wpadali w niewolę - na własne życzenie, z własnej winy. Przez samych siebie...
Internet był uciążliwy. Cała technologia, wszystko co tylko miało związek z tym wirtualnym światem było czymś, co męczyło Daylin. Może dlatego szukała zawsze innych, którzy mogliby się zająć tym za nią. Widział przecież jak komfortowo mógł żyć, kiedy choć odrobinę przymiliła się do technologii. Pieniądzę było łatwo zarobić - i łatwo używać do zdobywania przychylności innych ludzi. Czym to się różniło od obietnic bogactwa kiedyś? W środku, mimo tylu wieków jakie upłynęły, ludzie wciąż byli tylko ludźmi.
- Oh, ja nic nie znalazłam. Właściwie to ta zabawka znalazła mnie. Kto wie, kto to zgubił? Najpewniej jakieś magiczne dziecko nie powinno bawić się tym, spanikowało przed rodzicami i użyło magii, a zabawka pojawiła się w moim domu. Dar od losu - stwierdził, wzruszając lekko ramionami, choć jego wzrok wciąż czujnie obserowała chłopaka. Nie zgubił niczego? Czyżby rzeczywiście to nie był on? Myśl, że mógł źle zinterpretować wizję wbiła się w jego umysł jak ostry kolec. Nie, to nie wchodziło w rachubę. Popełnił podobny błąd raz - nie mógł pozwalać sobie na nie regularnie. Nie mógł pozwalać, żeby...
- Jakaś... elektronika. Płaski ekran, jak telefon ale większy... - powiedział, stawiając kolejny krok dalej od chłopaka, jakby z zamiarem kontynuowania własnego spaceru. Może właściciela powinien szukać rzeczywiście gdzieś w mieście? Chociaż szukanie kogoś w mieście było bardziej problematyczne. Może właściciel wciąż był gdzieś w lesie, albo dopiero zjawi się w lesie?

Damien C. Allen
Damien C. Allen
Ścieżka głęboko w las Empty

PisanieTemat: Re: Ścieżka głęboko w las   Ścieżka głęboko w las EmptyCzw Maj 23, 2024 8:43 am

Na końcu języka Damienowi zagnieździła się uwaga i już prawie byłby jej z siebie nie wyrzucił.
- Ta, a czasem seks jest gwałtem.
W jego świecie niewolnictwo było be, fuj, niedobre, złe. To był świat, który teoretycznie niekoniecznie uznawał kompromisy na tym polu i nie godził się na wyzyskiwanie ludzi. Zwłaszcza Europejczyków czy Amerykanów, inne nacje już nieszczególnie mogły pochwalić się siedzeniem na tak wysokim piedestale. Jako młody czarownik też nie znał innych czasów, nie pamiętał ich, bo i nie miał jak. Nie niósł na swoich barkach żadnych większych traum, bagażu doświadczeń, nie był nigdy świadkiem okropieństw wojny czy po prostu szczególnych okropieństw. Raz przypadkiem zabił człowieka, widywał duchy, cienie przyszłości i potencjalne ścieżki, ale chyba żadna z jego przyszłych dróg nie była aż tak straszna. Nie widział w niej krwi. Albo nie chciał odczytywać znaków w taki sposób, by ją zobaczyć. W końcu czytanie przyszłości było dosyć subiektywnym zajęciem, wiele zależało od intuicji czy podejścia samego patrzącego.
A Damien, nie oszukujmy się, choć opanował tę sztukę na najwyższym poziomie, nadal się mylił. Podła przyszłość wcale nie odpowiadała na jego wezwania tak, jak mógłby sobie tego życzyć.
- Dar od losu – skwitował kwaśno, przekrzywiając głowę. – Nie ma darów od losu. Niczym nie rządzi przypadek, wszystko jest napisane jak scenariusz i idziesz po prostu na sznurku, czasem masz tylko możliwość wyboru, za którym sznurkiem chcesz iść.
Wiedział to. No bo – no w końcu, no przecież – był dosłownie jasnowidzem, przepowiadał jebaną przyszłość. Najlepiej szło mu przy pomocy ciasta, prawda, ale dzięki naukom Dominga zaczynał radzić sobie coraz lepiej. Czasami widywał coś bez przekaźników, jeśli się skupił.
- Aha, czyli tablet, magiczny tablet cię znalazł, jasne, to jest… – zaczął pełnym kpiny tonem, który jakoś zamarł mu w krtani w ułamek sekundy. Magiczny tablet brzmiał trochę głupio. Ale znacznie głupiej by brzmiał, gdyby Damien sam takiego nie miał. – Pokaż – zażądał. Od razu przyjmując jakąś taką niby wrogą postawę. Aż pies się zjeżył na to.

Daylin
Daylin
Ścieżka głęboko w las Empty

PisanieTemat: Re: Ścieżka głęboko w las   Ścieżka głęboko w las EmptyCzw Maj 23, 2024 9:16 am

- Szanse i przypadki, cudze nieszczęście może być twoim szczęściem, a dary od losu sygnałem, który z łatwością moesz przeoczyć - powiedział, marszcząc brwi. Po części był w pewnym stopniu zadowolony ze spotkania kogoś, kto rozumiał, że niewiele rzeczy było czystym przypadkiem czy przeznaczeniem, ale z drugiej... przyszłość nie była tak prosta - szczególnie nie ta, która zdawała się być odległa. Zaglądanie w przyszłość nawet na kilka lat wprzód zdawało się łatwiejszym od przepowiadania na stulecia - długowieczni byli utrapieniem do przepowiadania przyszłości. Ale czy kiedykolwiek była bardziej zrelaksowana niż teraz, kiedy korzystał ze swojej mocy? Kiedy jedyne czym musiał się martwić to odbiorem telefonu od aniepokojonej klientki? Przepowiadanie przyszłości ludzi zdawało się być banalnie proste po setkach lat spędzonych na dworze. - Nawet jeśli ten sznurek prowadzi w przepaść? - rzucił bez przyjemnego wyrazu - bardziej surowym, jakby upominał, choć nawet nie patrzył na chłopaka. Nieznosił tego faktu, że powinno być to tak proste, a jednak próba przepowiedzenia własnej przyszłości była tak zgubna. Powinien wiedzieć lepiej, powinien być pewny jak formułować i interpretować to wszystko, powinien...
Zatrzymał się, słysząc nagłą zmianę w tonie chłopaka. Obrócił do niego, uważnie obserwując.
- Dlaczego miałbym?- zapytał chłodnie, bardziej się prostując jakby w dumie, spoglądając na magicznego z góry. Nie był fae, nie był wampirem - może był zmiennokształtnym, może był czymś innym. Zdrowy rozsądek podpowiadał mu, aby był ostrożny, ale zwykła słuchać bardziej dumy niż zdrowego rozsądku, a nikt nie będzie przecież mu rozkazywał. Choć na wszelki wypadek...
Oczy fae zabłysły barwnie, a właściciel czworonoga mógł poczuć jak kaptur jego bluzy poruszył się, jakby za sprawą cudzej ręki, ciągnąc do tyłu, a zaraz po tym znajdując się na jego głowie. Daylin skrzyżował jedynie ręce na piersi, nie ruszając się jednak z miejsca nawet na pół kroku. - Pilnuj i psa, i siebie.

Magia osobista na pociągnięcie kaptura.

Damien C. Allen
Damien C. Allen
Ścieżka głęboko w las Empty

PisanieTemat: Re: Ścieżka głęboko w las   Ścieżka głęboko w las EmptyCzw Maj 23, 2024 9:35 am

- Jeśli sznurek prowadzi w przepaść, to skaczesz – odparł prosto Damien. – Albo uczysz się latać.
Przyszłość była jak dym. Zwiewna. Kształtowało ją bardzo wiele zmiennych, efekt motyla w tym wypadku był bardzo widoczny. Przepowiadanie dalekosiężnej przyszłości wymagało delikatności, wprawy, wymagało wyczucia – oraz bardzo szerokiego kąta patrzenia. Trzeba było wynajdywać rozdroża, którymi mogła się potoczyć przyszłość, znaleźć możliwe rozgałęzienia i odczytać, co ze sobą niosą albo co może spowodować, że dana przyszłość stanie się pewniejsza.
Damien tego nie lubił. Zdecydowanie wolał przepowiadać przyszłość chwilową, najbliższą – i był w tym naprawdę zresztą dobry.
- Bo może być mój. A jeśli jest mój, to musi do mnie wrócić – stwierdził sucho. A potem zobaczył pociągnięcie kaptura w swojej głowie, zobaczył jak się zachwiał idiotycznie i potyka o korzeń i przewraca niczym ostatnia kaleka do tyłu. Więc na dwie sekundy przed szarpnięciem przestawił stopę, by szarpnięcie było po prostu lekkim szarpnięciem.
Czyli magiczny. No dobra. Damien sięgnął magią do obroży na szyi warczącego psa, by ta wdzięcznie rozpięła się i wylądowała w jego dłoni.
- Sam się pilnuj – oznajmił poważnie. – I nie próbuj niczego głupiego więcej, nie radzę. Zawsze będę krok przed tobą.
Cóż za wyniosłą pewność siebie!

Daylin
Daylin
Ścieżka głęboko w las Empty

PisanieTemat: Re: Ścieżka głęboko w las   Ścieżka głęboko w las EmptyCzw Maj 23, 2024 1:09 pm

- Jak krótkowzrocznie... - stwierdził, samemu w końcu pamiętając doskonale godziny i lata, wręcz wieki jakie spędził na szukaniu tych drobnych luk w przyszłości, które mógł wykorzystać. Przepowiadanie przyszłości było jednym - przepowiadanie przyszłości długowiecznych, tak aby wykorzystać to przeciwko nim, jeszcze innym. Miał za sobą doświadczenia, które były momentami istną torturą - choć z pewnością dla niektórych byłoby to spełnienie marzeń. W końcu większość swojego życia spędził wśród dogodności idących za jego statusem - czymże były nieprzespane noce w zamian za status i własną zemstę?
- Jesteś sto lat za mną, jeśli wiem wcześniej o twojej zgubie i jeśli wiem wcześniej, gdzie wybierzesz się na spacer - powiedział chłodno, kiedy uśmiech całkiem zniknął z jej twarzy, której wyraz zamiast przyjazny, był w tej chwili srogi - wciąż przypominał wyrzeźbiony, nierealny. Ale jednak był oschły, wciąż jednak oceniając czy bardziej czuła się oburzona podobną sugestią, czy rozbawiony naiwnością człowieka.
- Jesteś gotowy na wyprawę do naszego królestwa po swoją własność? - zapytał, sięgając dłonią do torby, z której zaczęła wyciągać tablet. Nie miał zamiaru ryzykować atakiem psa. Mógł z łatwością teleportować się w okolice kręgu, mógł ukryć tablet nawet nie na samym dworze, gdzieś indziej... Mogła nawet nie korzystać z portalu. Była gotowy ten jeden jedyny raz wołać o pomoc nawet przy najmniejszym ruchu, choć trudno było mówić o lęku z jej strony - bardziej o złośliwości, o czystej naturze fae i chęci pokazania, że to on w tej chwili miał przewagę.
- Zapnij go grzecznie i trzymaj przy sobie, chłopcze - powiedział, kiedy w dłoniach również posiadał już wyjęty z torby tablet, choć trzymał go na tyle blisko, aby chłopak nawet nie próbował go wyrwać. Jeden niewłaściwy ruch wystarczył, aby zawołał o pomóc bogini i zniknął z pola widzenia magicznego.

Damien C. Allen
Damien C. Allen
Ścieżka głęboko w las Empty

PisanieTemat: Re: Ścieżka głęboko w las   Ścieżka głęboko w las EmptyCzw Maj 23, 2024 1:31 pm

Szukanie dziur w gobelinie przyszłości nie leżało w naturze Damiena – on przecież nie zajmował się aż takimi ważnymi sprawami. Przepowiadał przyszłość ludziom, czasami sam sobie, ale nigdy nie robił tego w celu knucia czy planowania. Bardziej informacyjnie, czego unikać, czy co zrobić. Był mistrzem przepowiadania przyszłości krótkoterminowej, tego nie można było mu zarzucić. Parsknął więc tylko coś pod nosem i zasadniczo tyle.
- Może i jesteś sto lat przede mną w przyszłości, ale zawsze pięć minut z tyłu teraz – stwierdził gorzko Damien. Szczerze. I, o zgrozo, pewnie prawdziwie. To była wyjątkowa moc – jego wizje. Nie były zwykłym przepowiadaniem przyszłości, wróżeniem, zgadywaniem, to były ścisłe i dokładne wydarzenia, jakie miały się stać. Teraz. W bardzo bliskiej przyszłości, żadna tam cienie na ścianie, a konkretne działania, wystarczyło podjąć decyzję.
Damien wydał cichą komendę, czarne psisko rzuciło się z warkotem na złotowłosą istotę, lecz zanim zęby musnęły rąbek ubrania, wredny pajac rozpłynął się w powietrzu z własnością.
Nie. Nie tak. Damien zmarszczył brwi.
Postawił tylko jeden krok naprzód z całym swoim gniewem i determinacją, a wredny pajac rozpłynął się w powietrzu z własnością.
Jeszcze gorzej. Kolejna sekunda ciszy.
Allen sięgnął magią – delikatną jej stronę, ledwo wyczuwalną smużką – by dosięgnąć elektronicznego tabletu, a wredny pajac rozpłynął się w powietrzu z własnością.
Też chujowo. Postanowił więc zrobić nic. Przez chwilę patrzył na tego jasnowłosego dupka i bardzo uważnie kalkulował. Trudno jest zabrać coś komuś, kto może nagle zniknąć. Z reguły było to trudne. A Damien ani myślał prosić kogokolwiek o cokolwiek kiedykolwiek. Zwłaszcza teraz.
Wzruszył więc Damien ramionami.
- W sumie to mnie to jebie, co z tym robisz- burknął finalnie. Naładowany tablet nie był. Wątpliwe, by ktoś poza nim, Domino i Dimą wiedział, jak to działa. Technomagia była nowa. A Damien mógł nowy tablet zawsze zrobić. A Conventus...? E, kogo by to obchodziło, stare dziadki na krzesłach, co udają, że coś mogą, gdy gówno mogą.

Daylin
Daylin
Ścieżka głęboko w las Empty

PisanieTemat: Re: Ścieżka głęboko w las   Ścieżka głęboko w las EmptyCzw Maj 23, 2024 3:57 pm

Obserwowała go uważnie, nie spuszczając wzroku. Wyczekiwał ruchu, wyczekiwał akcji, w której tylko mógłby zadziałać - okna, które pozwoli jeszcze bardziej się podroczyć, ale na tyle, aby być bezpiecznym razem z zabawką. Naturalnie, że fae czuło się dużo bardziej komforotowo w przepowiadaniu odległych przyszłości - wydarzeń istotnych, świata spisków i planów, który tym żyjącym wśród zwykłych ludzi nawet się nie śnił. Ale nie pozwoliłby się pokonać byle pierwszemu magicznemu. Jedna porażka w kwestii przewidywania przyszłości jej wystarczyła. Jedna jedyna - tym bardziej pochodząca od jego własnego ludu. Nie mógłby pozwolić się wykpić na tej płaszczyźnie komuś innemu.
- Och, mogę ci podpowiedzieć jeśli chcesz - powiedział, widząc ciszę chłopaka. Zaglądał w przyszłość? Nie potrafił znaleźć odpowiedzi, sznurka który poprowadziłby go do odzyskania urządzenia? Ile mogło być warte - nie w kwestii ceny, ale sentymentu. Ludzie bardzo cenili niektóre przedmioty w końcu...
- Siłą go nie weźmiesz. W końcu nie wolno odbierać prezentów, ale jestem otwarty na negocjacje - powiedziała z uśmiechem, bo cóż mogłoby być bardziej fascynujące niż ciągnięcie za nos czy droczenie się z człowiekiem? - Możesz też zdradzić, dlaczego telefony same się teleportują bez wiedzy właściciela - dodał, przechylając głowę. Tablet? Telefon? To jedno i to samo przecież, nie rozumiał tej ludzkiej potrzeby otaczania się urządzeniami, choć może też przez fakt, jak ludzka technologia nie pasowała do jego ludu. Nawet Daylin nie śmiałby zamieszkać w tej betonowej puszczy, a przecież nie był bylejakim, bylepierwszym z brzegu faerie.
- Zniechęcony, bo nie potrafisz znaleźć sznureczka, który by prowadził do rozwiązania? - zaśmiał się łagodnie i stanowczo zbyt dźwięcznie jak na fakt, że równie dobrze mógł go w tej chwili wyśmiewać, słysząc burknięcie.

Damien C. Allen
Damien C. Allen
Ścieżka głęboko w las Empty

PisanieTemat: Re: Ścieżka głęboko w las   Ścieżka głęboko w las EmptyPią Maj 24, 2024 9:02 pm

Damien z kolei nie do końca traktował to jak pojedynek. Z drugiej strony Damien niewiele rzeczy w realnym życiu traktował jako pojedynki czy chociażby zawody - poza siecią brakowało mu zdecydowanie tego rywalizującego ducha i chęci pokazania, jaki to nie jest najlepszy. Nie był. Z reguły w niczym nie był najlepszy tak po prostu, w życiu. W szkole na średnich ocenach, na studiach też mocno przeciętnie, w pracy się jakoś szczególnie mocno nie starał, nawet przy nauce magii nie dawał z siebie stu procent.
Sto procent Damien dawał z siebie tylko i wyłącznie w gierkach. Tylko to tak naprawdę obchodziło go na tyle mocno, że potrafiło wkurwić. Cała reszta świata nie posiadała raczej takiej mocy, bo nieszczególnie się nią przejmował.
- Bo jest magiczny - stwierdził prosto. - Magiczne rzeczy same się czasami dzieją i nikt nie wie dlaczego - oznajmił, przyjmując to za dostatecznie dobre wytłumaczenie zjawiska. Mógłby pewnie pokusić się w tym miejscu o ubranie magii w słowa fizyczne, zabarwić bardziej techniczną nomenklaturą, ale po chuj zasadniczo?
Na kolejną zaczepkę prawie chciał odpowiedzieć inną zaczepką.
- E, nie, raczej że mnie to jebie, bo zrobię sobie nowy - odparł bez już gniewu, złości czy czegokolwiek. Żeby się złościć, to musiałby go trochę bardziej obchodzić Conventus i to, co zasadniczo mu przedstawiano po pokazaniu i opatentowaniu technomagii.
A Damien - w swojej szczeniackiej bucie - uważał, że taka przedwieczna rada to tam sobie może. Ot, mieli porządku pilnować, a nie, że cokolwiek innego, jakieś spiski czy ki chuj. Więc i czemu miałby się przejmować? Nie chciało mu się. A złotowłosy gość wyglądał na kogoś, kto lubi ludźmi się bawić - a przecież Allen zabawką nie był. Cała ta sytuacja wyglądała na spektakl, na zabawę.

Daylin
Daylin
Ścieżka głęboko w las Empty

PisanieTemat: Re: Ścieżka głęboko w las   Ścieżka głęboko w las EmptySro Maj 29, 2024 10:55 am

W doświadczeniu Daylin to co niekontrolowane działo się z braku kontroli - nie z niewyjaśnionych przyczyn. Przyczyną był sam magiczny, który nie potrafił nad czymś zapanować. Choć Daylin również żyła w przekonaniu, że wszystko, nawet magia i inni magiczni, powinni usługiwać sidhe. Jaki inny cel mieliby obierać, jeśli nie ten, będąc zaszczyconym spotkaniem jednego? Przecież ich lud nie zaszczycał każdego swoją obecnością!
Choć zamiast poruszać temat własnych przekonań, fae wyraźnie bardziej zainteresował się kolejnymi słowami napotkanego nieznajomego, bo sam znów zbliżył się znacznie do chłopaka. Tablet został schowany za plecami - razem z dłońmi które tam się znalazły, a samo unseelie pochyliło się w zainteresowaniu do chłopca, jakby miało przed oczami okaz w zoo.
- Potrafisz zrobić nowy? - zapytał, kiedy w jego głowie pojawiała się sugestia - przecież nie taka straszna dla tych żyjących w świecie ludzi. Każdy wyraźnie potrzebował pieniędzy, jakiejś pracy, a magiczni wcale nie różnili się pod tym względem od ludzi. - Rozumiesz jak działają... te urządzenia wszystkie? Te niemagiczne, nie teleportujące się, te całe komputery i telefony - doprecyzowała wpatrując się łagodnie i przyjaźnie, z ciekawością w chłopaka, choć trudno było ocenić co dokładnie chodziło po głowie Daylin, kiedy sidhe zawsze doskonale odgrywali. Nie mogli kłamać, a jednak z jakiegoś powodu, który niezwykle samego wróża bawił, ci znający się odrobinę na jego ludzie, podchodzili z ostrożnością.
- Dla przykładu... gdyby był jakiś problem, że program nie chce działać... Albo takie okienko wyskakuje, że coś jest error... byłbyś w stanie to naprawić? Albo jak masz stronę i chcesz coś na nią wstawić... potrafiłbyś? - zapytał z uśmiechem, jeszcze bardziej nachylając się do magicznego, jakby bez obawy, że pośle na niego psa lub spróbuje go zaatakować - gdyby chciał, już by to zrobił, prawda? Nawet jeśli w tej chwili był traktowany wyraźnie jak zabawka, która zwróciła na siebie uwagę.


Damien C. Allen
Damien C. Allen
Ścieżka głęboko w las Empty

PisanieTemat: Re: Ścieżka głęboko w las   Ścieżka głęboko w las EmptySro Maj 29, 2024 12:10 pm

Przyczyną zapewne była zła konfiguracja. Drobny błąd w samym oprogramowaniu albo w runach, którymi była płyta główna opstrzona niczym papugi kolorami, która pozwoliła niszczycielskiej sile zamkniętej w obwodach siać spustoszenie – a przynajmniej działać w jakimś stopniu. Niemniej Damien nigdy w życiu nie uznałby, żę to po prostu jakiś jego błąd. Skąd. Błąd oprogramowania i chuj z tym, że to on sam był odpowiedzialny za stworzenie całego kodu.
Wzruszył ramionami na to pytanie, jedną dłoń chowając do kieszeni.
- Tak – odpowiedział prosto, trochę tylko arogancko. Finalnie niewielu jednak magów rozumiało technologię i elektronikę na takim poziomie, by blendować ją bez przeszkód z magią. – W sensie że normalnie elektronika? No tak. Umiem robić magiczne tablety z normlanych tabletów, to chyba coś wiem, nie? – dodał jeszcze wciąż z jakąś taką nutą wyższości w głosie.
Niemniej nie podobało mu się to zmniejszenie dystansu. Totalnie, wcale a wcale. Nikt nie lubi, jak zaczyna zbliżać się do ciebie dziwny magiczny typ i to w środku lasu. Także to co Damien czuł pod skórą, można by spokojnie nazwać niepokojem – i to na tyle dużym, że aż pies odsłonił zęby i zawarczał. Bo psy przecież mają doskonałą intuicję, wyczuwają strach swojego właściciela. Znaczy, przepraszam bardzo, niepokój.
- Eeee… tak? – oznajmił już na sam koniec. – To wystarczy kompa zresetować albo przez menadżera tasków zamknąć, jeśli się coś zawiesiło.
Niby wyjaśnił, ale – ponownie – tym tonem wyrażającym jakieś takie niezrozumienie, jak można tego nie wiedzieć.

Daylin
Daylin
Ścieżka głęboko w las Empty

PisanieTemat: Re: Ścieżka głęboko w las   Ścieżka głęboko w las EmptySro Maj 29, 2024 9:23 pm

Daylin zdawał się zupełnie nie zwracać uwagi na psa - jakby ten nie istniał. W jego głowie zamiast tego pojawił się plan, zdający się całkiem prosty do wykonania.
A samo zagrożenie które mógł sprawiać - nic, nawet wizje nie wskazywały, aby mógł mieć złe zamiary. Tym bardziej, że już po otrzymaniu pierwszej odpowiedzi nieco się odsuną, kiwając głową jakby w potwierdzeniu jego słów.
- Naturalnie. Jeśli ktoś posiada na tyle talentu w zrozumieniu tych urządzeń, aby do tego połączyć je z magią, z pewnością zwykłe urządzenia nie powinny sprawiać mu problemu - zgodził się, brzmiąc niemalże zbyt przyjaźnie w tej chwili. Tym bardziej, kiedy łagodny śmiech się rozległ ponownie. Przyjazny i lekki. - Och, wybacz, nie miałem zamiaru nastraszyć twojego psa - choć trudniej było powiedzieć bez kłamstwa, że nie chciał budzić niepokoju w samym magiczny. Daylin uwielbiał obserwować reakcje. Różne, różnorodne - w końcu inni byli jego zabawkami, niezależnie od tego czy na to pozwalali, czy nie. Fae traktowała wszystko jako swój plac zabaw, szczególnie jako istota ponad wszystkimi w tym świecie. Nic dziwnego, że dość prędko, traktując wszystko i wszystkich z góry, postarała utworzyć sobie dość wygodne środowisko. Choć z pewnością zwykli ludzie na posyłki zawsze byli mniej przydatni niż magiczni. W końcu występowało wśród magicznych lepsze zrozumienie samej istoty fae - ale i Daylin, gdyby ci przyszli w czymś mu pomóc, nie musiałaby się pilnować z użytkowaniem magii, bez której nawet nie parzył herbaty. A przynajmniej rzadko się to mu zdarzało.
- Och, tak, tak... Naturalnie. To nic skomplikowanego dla kogoś z twoim talentem do tych spraw. Długo żyjesz pośród ludzi, razem z technologią? - zapytała, przechylając lekko głowę na bok z zaciekawieniem. Nie miało większego znaczenia dla Daylin czy miał do czynienia z kimś starszym, czy młodszym od siebie - ani czy w jego oczach mogło to być wciąż nieporadne dziecko.
Wyciągnął rękę zza pleców z tabletem, wyciągając ją powoli w stronę nieznajomego, jakby oferując mu zwrócenie jego sprzętu. Nawet wizje nie wykazywały, aby był to podstęp ze strony Daylin.
- Nie byłbyś zainteresowany podjęciem pracy? Żaden wysiłek z twojej strony, pomoc w obsłudze komputera... Czasem przy stronie. Nic, na czym byś się nie znał... - poruszył, znów uśmiechając się jakby był po prostu przyjaznym nieznajomym napotkanym w lesie - choć można było mieć podejrzliwość przez sam wzgląd na znajomość natury fae. - Naturalnie praca płatna w funtach.. chyba, że wolisz inną walutę? - dodał, przechylając z zainteresowaniem głowę na drugą stronę, wyczekując wciąż odpowiedzi.

Damien C. Allen
Damien C. Allen
Ścieżka głęboko w las Empty

PisanieTemat: Re: Ścieżka głęboko w las   Ścieżka głęboko w las EmptyCzw Maj 30, 2024 4:24 pm

Damien nie znał się aż tak dobrze na nadprzyrodzonym świecie - fakt, miał swojego nauczyciela, Domingo naprawdę wiele go nauczył, ale mimo wszystko brakowało mu trochę w tym wszystkim szlifu. Także nie do końca jeszcze potrafił rozpoznać na pierwszy czy drugi rzut oka, kto jaką jest istotą. Wyczuwał magię - jak najbardziej - ale problemy z identyfikacją się pojawiały. Bo gdyby wiedział, że ma do czynienia z faerie, to nie pisałby się na żaden deale czy cokolwiek. Bo te wredne kurwie były po proste wredne, przewrotne i po prostu nieludzko złośliwe, ich figielki i psoty były najwyższym levelem pranków.
Ale nie wiedział.
- Raczej ostrzega. Nie lubi obcych - odparł Damien. On też nie lubił obcych, przebywanie w ich towarzystwie go zwyczajnie męczyło, najlepiej czuł się w bezpiecznych czterech ścianach albo chociaż ze słuchawkami na uszach, gdy już opuszczał statek-matkę. - Spokój. - To polecenie skierował już do psa tonem tresera. Więc i pies usiadł grzecznie przy jego lewej nodze już bez warkotu.
Czy długo żył pośród ludzi? Co to w ogóle za pytanie, kto o coś takiego pytał? Allen przekrzywił głowę, gapiąc się bez wyrazu na jasnowłosego. Ogólnie Damien był marnym obiektem do obserwowania z tym swoim zblazowaniem i wycofaniem. Przeważnie miał bardzo neutralny wyraz twarzy, czasami unosił brwi w uprzejmym "co ty pierdolisz", czasami się krzywił czy parskał. Ale tak? On nie był z tych, co się złościli, wściekali, wstydzili czy bali. O nim śpiewała Lady Gaga. Prawdziwy Poker Face.
- Całe życie - odpowiedział w końcu na to pytanie, zasadniczo nie mówiąc nic. - A ty? Długo bez technologii i w dziczy? - zapytał bardziej chyba tak kurtuazyjnie.
Milczał chwilę na pytanie o pracę. Pieniądz nie śmierdzi, zawsze warto się nad nim pochylić, zwłaszcza jeśli wymagałoby to od niego zrebootowania kompa czy odpalenia menadżera tasków.
- W sensie że tak dorywczo? Zdalnie? - spytał powoli. - Nie, funty spoko.
Totalnie przemknęło mu koło ucha, że mogło chodzić o zapłatę w czymkolwiek innym niż pieniądze.
- Ale musisz oddać mi tablet.
Najpierw. To był priorytet.

Daylin
Daylin
Ścieżka głęboko w las Empty

PisanieTemat: Re: Ścieżka głęboko w las   Ścieżka głęboko w las EmptyCzw Maj 30, 2024 5:05 pm

Uśmiechnął się, nie odpowiadając - choć przez jej głowę przebiegły myśli o tym, że to magiczny mógł się obawiać. Chociaż nie miał przecież czego! Przecież był pomocny, uczynny... Starał się nie być do końca strasznym. Ale w tej chwili jedyne oferował pracę komuś, kto mógł jej potencjalnie potrzebować.
- Dłużej niż sięga pamięć niektórych ludzi - stwierdził lekko, odnotowując, że w istocie miał do czynienia... Z dzieckiem. Młodszym niż starszym. Chociaż nie mógł mieć pewności, że chłopiec mówił prawdę - ona sama w końcu nie mogła kłamać. Zwykli ludzie w końcu nie żyli setek lat - inni magiczni mogli już bardziej.
Wyczekiwał odpowiedzi niewzruszony, a słysząc pytanie, skinął głową.
- Zdalnie, w większości, czasem może coś podłączyć chyba... Oczywiście podróż jeśli mieszkasz w mieście, opłacona. I nie musisz się martwić o jedzenie na miejscu - powiedziała, omijając zupełnie fakt, że głównie co posiadał z jedzenia w domu, z łatwością można było zakwalifikować do kategorii słodyczy.
Na wspomnienie o oddaniu tabletu bez zawahania i bez sztuczek rzeczywiście podał go chłopcu.
- Pies też będzie mógł się wybiegać w ogrodzie - powiedział, a zaraz po tym sięgnął do własnej kieszeni po telefon, włączając go - od razu mogło się rzucić w oczy, że nawet nie miała ustawionej blokady na swoim urządzeniu. - Możesz mi podać swój numer... Oh, nie złapałem twojego imienia?

Damien C. Allen
Damien C. Allen
Ścieżka głęboko w las Empty

PisanieTemat: Re: Ścieżka głęboko w las   Ścieżka głęboko w las EmptyCzw Maj 30, 2024 5:18 pm

Dłużej niż sięga pamięć niektórych ludzi - Damien to sobie przetłumaczył na "chuj wie jak długo, sam nie pamiętam, dej mi spokój". To powinno zapalać czerwoną lampkę u normalnych ludzi, bo długowieczne istoty stawały się z biegiem wieków najczęściej cyniczne i po prostu znudzone życiem. Widziały wszystko, co świat miał do zaoferowania i miały zobaczyć jeszcze więcej - tylko tutaj też pojawiał się haczyk, bo często nie nadążały za technologią, a ta właśnie napędzała wszystko to, co ludzkość miała do zaoferowania.
- Jak zdalnie to spoko - stwierdził Damien, to mu się podobało. - I nie, żadne wyjazdy nie wchodzą w grę, mam normalną robotę też. Zresztą gdzie niby miałbym dojeżdżać? Podpiąć ci drukarkę w Londynie czy Zgierzycku? - skrzywił się po tym i skrzyżował ręce na piersi.
Podróż. Znaczy że jakimiś środkami transportu? Nie był fanem. Nie lubił samochodów, pociągów, statków czy samolotów. Boże, on nawet pływać nie potrafił i po całym mieście poruszał się przy pomocy deski albo na własnych nogach. Doroczne podróże do Szkocji, by odwiedzić dziadków, traktował jak najgorsze, co mogło go w życiu spotkać.
- Nie mam ochoty nawet sam gdzieś jechać, a co tu mówić o psie - odpowiedział. Spojrzał na telefon w dłoni jasnowłosego.
- Bo się nie przedstawiłem - odpowiedział Damien. - No i nie pytałeś - dodał jeszcze. - To w ogóle na UP-ie, zleceniówka, dzieło? Dajesz ubezpieczenie? Dentystę? To zresztą prywatnie, jak korki, że pieniądze do ręki i bez działalności, do bramy i się nie znamy? Czy jak?

Daylin
Daylin
Ścieżka głęboko w las Empty

PisanieTemat: Re: Ścieżka głęboko w las   Ścieżka głęboko w las EmptyCzw Maj 30, 2024 9:49 pm

Bardziej niż technologia, jeśli coś go interesowało to sami ludzie. Choć może było to skrzywienie po prowadzeniu życia bogatego towarzysko. Spotkania, gry słowne, dyskusje, wszystko będące intrygą. Lata pokazywały mu, nawet przy drobnych próbach, że świat ludzi nie mógł zapewnić mu podobnych wrażeń. Aktualnie po prostu przystał na to, co było mu oferowane... Choć wciąż nie przyznałby się wprost, że istniały kwestie pośród ludzi, które naprawdę uwielbiał.
Może oprócz czekolady. Do tej uwielbiania mógł się przyznać bez chwili wahania - wraz z innymi deserami, a im młodszymi tym lepszymi.
- Eh... Szkoda, łatwiej jest poprosić magicznego o takie sprawy. Choć mam inne opcje... - zastanowił się nieco ciszej. Jedynym minusem w jego oczach odnośbie innej opcji był fakt, że jednak wampir choć wydawał się być skłonny większość jego życzeń spełniać, był jednocześnie bezużyteczny w ciągu dnia. Może bardziej się przyda zimą - kiedy dni bywały krótsze, a noce się dłużyły. I może również zadziała jako odstraszacz na inne wampiry.
- Och, pytam teraz. Skoro możemy współpracować w przyszłości - powiedział z uśmiechem znów, a na kolejne pytanie o ubezpieczenia, wzruszył lekko ramionami. - Możemy do ręki, ale jak będziesz potrzebować... Na tego dentystę czy coś to mogę ci dać. Mniej papierów oznacza mniej problemów i mniej śladów na przyszłość - powiedział, zaraz nieco szerzej się uśmiechając, bo dla niego była to najlepsza zabawa. - Chcesz spisać dokładną umowę naszej współpracy? - zapytał, zaraz śmiejąc się cicho. - W nocy... Zazwyczaj śpię, więc wtedy nic się nie psuje. Czasem nad ranem dużo klientów na raz próbuje się skontaktować, w porze lunchu dużo mniej... Och, wieczory. Nad ranem i wieczory! To są momenty największych zwątpień w ludziach, po nieprzespanych nocach albo po całym dniu nieszczęść. Czasem strona całkiem się blokuje i tracę przez to tylko pieniądze... - westchnął niezadowolony, kręcąc delikatnie głową. - Poniedziałki... są chyba najbardziej ruchliwe. Wtedy bym potrzebował najwięcej pomocy. Chociaż nigdy w soboty nie przyjmuję nikogo na czytanie tarota, bo wtedy jestem na mieście... I we wtorki też nie. Wtedy gram.

Sponsored content
Ścieżka głęboko w las Empty

PisanieTemat: Re: Ścieżka głęboko w las   Ścieżka głęboko w las Empty


 
Ścieżka głęboko w las
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next
 Similar topics
-
» Polana głęboko w lesie
» Ścieżka do szklarni
» Ścieżka na początku

Skocz do: