Garaże
Idź do strony : Previous  1, 2, 3
Null.
Null.
Garaże - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Garaże   Garaże - Page 3 EmptyCzw Sty 25, 2024 3:55 pm

- Żeby jak ktoś zapyta o przemianę to kłamać... - stwierdził jakby był to bardziej niż naturalny wniosek po tym, co miało miejsce. Może dlatego, że sam nie był obiektywny względem Dimitriego? Prawdopodobnie nawet, gdyby ktoś mu powiedział, ile osób w wojnach zamordował, albo że brał w nich w ogóle udział - nie do końca by to do niego dotarło. W końcu... Dlaczego miałby się tym przejąć? Dlaczego powinien? Jeśli w tej chwili jedyną jego stabilnością był wampir wraz z kotami, mogłoby to być trudne, nawet przy jego naiwności i ślepej wierze innym, żeby zniechęcić go do Dimitriego. Potrzebował mieć jedną stabilność, nie miał zamiaru jej oddawać. Może stąd wziął się w nim nagły odruch obrony wampira, który w końcu jednak przewyższał go umiejętnościami.
- Oprócz tego... Chyba niewiele. Nic czego bym już nie wiedział - dodał, w tym nie ukrywając nawet lekkiego rozczarowania. W końcu zdawało się, że miał najbardziej aktualne informacje o wampirze, niezależnie jakby na to nie spojrzeli. Było to jednocześnie dobrym sygnałem, ale i nieco zawodzącym. W końcu Franklin pytał tylko dlatego, że CHCIAŁ się dowiedzieć czegoś więcej na temat Dimitriego. Nawet gdyby miały być to wyłącznie złe rzeczy...
- Co wygadał? - od razu dopytał, zerkając z zainteresowaniem na niego, jakby tylko to go interesowało. Cóż, chciał wiedzieć, był wręcz wścibski w wielu sprawach, a nie tylko ciekawski. Ale wynikało to z faktu, jak bardzo chciał zrozumieć... Wszystko. Najlepiej od razu. Brakowało mu cierpliwości, a może po prostu miał w sobie za dużo energii, biegając od miejsca do miejsca.
- Przepraszam... Zezłościł się w samochodzie też już jak usłyszał... No... Jak to wyszło z przemianą. To... Wtedy zacząłem panikować jak zaczął zadawać wszystkie pytania... Mówiłem mu, żeby niczego nie robił - powiedział, marszcząc brwi i nieco bardziej wtulając się w wampira, jakby miało mu to pomóc się uspokoić na samo wspomnienie pytań odnoszących się do kwestii, o których nie chciał myśleć. To było dla niego za dużo na raz. Musiał się skupić na tym, co było tu i teraz, a nie ubolewać nad tym, czego nie dało się przecież odwrócić.
- Mówiłem mu, żeby nie próbował ci nic robić, bo to i tak nic nie zmieni i że jest w porządku jak jest.

Dimitri
Dimitri
Garaże - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Garaże   Garaże - Page 3 EmptyCzw Sty 25, 2024 11:08 pm

Wymknęło mu się parsknięcie, które przerodziło się w krótki i absolutnie szczery, rozbawiony śmiech. Może było to mało wychowawcze, ale musiał przyznać, że wnioski, jakie Franklin wyciągnął z tego dnia, były o tyle zabawne, co i, w gruncie rzeczy, w pewien sposób słuszne.
– Albo w ogóle nie odpowiadać, to też jakaś opcja – podsunął po chwili, wciąż z resztkami wesołości w głosie.
Przekręcił trochę głowę, kiedy w następnych słowach chłopaka dosłyszał coś jakby... rozczarowanie? Uniósł lekko brwi w uprzejmym zdziwieniu. Aż tak mu zależało na informacjach o Dimitrim? W sumie... Jeśli wziąć pod uwagę jego ciekawską naturę i to, że nawet jako człowiek uparcie dążył do zdobycia interesujących go informacji, nie było w tym nic aż tak dziwnego. Może gdyby Dimitri wykazywał się takim samym uporem w zdobywaniu wiedzy o swojej mistrzyni – rzecz jasna, p r z e d związaniem się z nią – to jego życie dziś wyglądałoby zupełnie inaczej.
– Brzmisz na rozczarowanego – powiedział wreszcie, tym razem znacznie bardziej poważnie. Palcami ręki, którą praktycznie obejmował Franklina, poklepał go lekko po ramieniu. – Powtarzam: jeśli chcesz coś wiedzieć, to zawsze chętnie odpowiem. – Zaraz jednak zmarszczył brwi. – No, dobra, może nie zawsze, cholera wie, o co zapytasz. Ale pewnie na większość rzeczy ci odpowiem. I to szczerze.
I, jakby na potwierdzenie jego przypuszczeń, białowłosy zaraz dopytał o szczegóły sprawy, o której Dimitri wolałby już po prostu zapomnieć. Skrzywił się odrobinę.
– Eee... Powiedzmy, że dotyczyło to głównie okołołóżkowych spraw – odparł dość oględnie. Nie było to kłamstwem, ale też wampir nieszczególnie miał chęć akurat w tej sprawie opowiadać o szczegółach. Miał nadzieję, że Franklin tym razem odpuści.
Zamrugał kilka razy, gdy poczuł, jak chłopak bardziej się w niego wtula, i sam też jakby odruchowo mocniej go uścisnął. Przypomniał sobie, jak silny niepokój wzbudziło w nim to wzburzenie, jakie wyczuł od swojego podlotka, a na które nie był w stanie nic poradzić – przede wszystkim dlatego, że go po prostu przy nim nie było. Wiedział, że chłopak potrzebuje prywatności, posiadania jakichś spraw, które będą tylko jego, ale to wcale mu się nie podobało. Może gdyby Franklin próbował tej niezależności z czasem, gdy już lepiej będzie nad sobą panował, a nie tak praktycznie od pierwszych dni...
– Nie przepraszaj – mruknął. – Przecież to nie twoja wina, że czujesz to co czujesz. – Przejechał dłonią kilka razy w górę i w dół, jakby próbował tym niezręcznym gestem trochę go pocieszyć, patrzył jednak na niego dość przenikliwie. – A... jest w porządku? – zapytał po chwili.

Null.
Null.
Garaże - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Garaże   Garaże - Page 3 EmptyPią Sty 26, 2024 12:03 am

- To jest... trudniejsze - westchnął, posyłając mu niezadowolone spojrzenie na ten śmiech, chociaż pytaniem było czy samo kłamanie nie byłoby w jego wykonaniu jeszcze trudniejsze. Z drugiej strony, mógłby zagadać zadającego pytanie na tyle, żeby ten zapomniał o co pytał. Franklin uwielbiał rozmawiać i opowiadać, i odpowiadać na pytania, nie posiadając niemalże żadnego filtra, co też było po nim widać w chwilach paniki.
- Oczywiście, że jestem! - oburzył się, jakby stwierdzenie wampira było bardziej niż oczywistym. - Och, Dimitri jak twoi rodzice? Mają po tysiąc lat czy więcej? Takie pytania są absurdalne, no i... założyłem że byłeś człowiekiem przed przemianą. Jak miałem pytać? Jak tam było w wiekach średnich? - rzucił z westchnieniem. W końcu niektóre pytania nie przychodziły mu na myśl nawet mimo całego zainteresowania otaczającym go światem. - Czasem jak się rozmawia z innymi... to jest łatwiej wiedzieć o co pytać. To nie tak, że chcę wiedzieć coś konkretnego... po prostu chcę wiedzieć coś - powiedział, samemu nie mając nawet pojęcia jakby miał to inaczej wytłumaczyć. W końcu... przecież... nie było to proste. Jak miał wyjaśnić tworzenie się relacji komuś, kto wyraźnie znał tylko ich wypaczoną wersję?
Tym bardziej kiedy było wiadomo, że nawet po próbie ucieczki od pytania, Null. wyraźnie chciał coś powiedzieć. Jego mina mówiła wszystko, że miał coś do dodania.
- ... Czyli ktoś, z kim nie spałeś ani nic, wypaplał coś związanego z tymi sprawami typowi, który powinien mieć na ten temat większą wiedzę? - zapytał w końcu z westchnieniem, chociaż nawet nie oczekiwał odpowiedzi. - Nie ma jakiś kółek socjalizowania wampirów czy czegoś..? - rzucił jakby to miało być dla niego łatwiejszą opcją.
- Masz rację, to twoja - stwierdził z pewnością, zaraz samemu uśmiechając się złośliwie. Możliwe, że tak jak przy smsach, po prostu zobaczył możliwość na złośliwość i podjął próbę. Chociaż go samego zaskoczyło pytanie, na które lekko wzruszył ramionami, choć wyraźnie dało się po nim wyczuć niepewność. Może nawet jego emocje znów przejmowały górę - choć starał się nad nimi panować. Nad całym mętlikiem, który był w jego głowie, a który starał się za każdym razem racjonalizować.
- Mogło być gorzej. Mogło być lepiej. Jest w porządku - stwierdził, uznając że to najlepsze słowa, w jakie mógłby to ubrać - po prostu akceptację stanu, w jakim się znalazł.

Dimitri
Dimitri
Garaże - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Garaże   Garaże - Page 3 EmptyPią Sty 26, 2024 12:55 am

Niespecjalnie się przejął tym niezadowoleniem. Powoli odkrywał, że też lubił się droczyć z białowłosym – może nie szło mu to tak sprawnie, jak Franklinowi, zwłaszcza w smsach, ale był w tym jakiś urok i wampir zamierzał się tego nauczyć. Przy Alice nie miał do tego głowy, bo był zbyt poharatany tak na duszy, jak i na ciele – mimo że młoda wówczas wampirzyca też nie szczędziła wysiłków.
– Poważnie? – zapytał z powątpiewaniem. – Odniosłem wrażenie, że marny z ciebie kłamca. Chyba łatwiej byłoby w ogóle unikać odpowiedzi, niż mijać się z prawdą.
Dimitri zamilkł na dłuższą chwilę. Wpatrywał się szeroko otwartymi oczami we Franklina, a potem odwrócił głowę i wpatrzył się w mrok przed nimi, zastanawiając się nad tym, co właśnie usłyszał. Nie pomyślał o tym w ten sposób – że kogoś tak starego jak on faktycznie może być trudno zapytać o coś konkretnego. Sam o sobie myślał bardziej w kategoriach tu i teraz, nie przez pryzmat tego, że przeżył kawał historii na własnej skórze. O tym, że kiedyś był półdemonem, zamierzał Franklinowi opowiedzieć w odpowiednim czasie, kiedy ten nie będzie tak przytłoczony nowościami, ale plany swoje, a życie swoje.
– Rozumiem twój punkt widzenia – powiedział w końcu, wracając do niego spojrzeniem. – Postaram się to... nadrobić. Jeśli będziesz chciał, opowiem ci więcej o sobie. Jak już będziemy w domu. – Mówił absolutnie poważnie, nie zamierzając się wymigiwać z danego słowa. No, chyba że Franklin stwierdziłby, że jednak go to nie interesuje. Pomarzyć zawsze można...
Na kolejne słowa znowu parsknął w reakcji.
– Taaa, żebyś wiedział, że mniej więcej tak to wyglądało zapewne – potwierdził z krzywym uśmieszkiem. Jego samego przy tym nie było, a i też nie wiedział w stu procentach, co zostało powiedziane, ale mniej więcej do tego się sprowadzało. I, powiedziane w ten sposób, brzmiało jeszcze bardziej niedorzecznie, niż w istocie było.
– Hej! – zaprotestował zaraz na przytyk, autentycznie oburzony. Dimitri nie miał do siebie za wiele dystansu. Nie miał też za dużo poczucia humoru. Może gdyby dzisiaj ktoś go diagnozował, doszedłby do wniosku, że facet był ze spektrum. Albo może po prostu był zbyt straumatyzowany, by niektóre rzeczy dostrzegać. Czasem też bywało tak, że w i e d z i a ł, że coś było żartem, a mimo to nie potrafił tego tak potraktować i odnosił się do tego zupełnie na serio. – Jak śmiesz. Odszczekaj to! – powiedział tylko na poły poważnie i pogroził chłopakowi palcem.
Zaraz jednak rzeczywiście spoważniał. Przez chwilę przyglądał się Franklinowi, a potem westchnął.
– Czyli, zasadniczo: jest jak jest.

Null.
Null.
Garaże - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Garaże   Garaże - Page 3 EmptyPią Sty 26, 2024 2:18 pm

- Przecież dobrze kłamię... Zazwyczaj. Jak się nie zestresuję.. - stwierdził, choć brakowało mu pewności w słowach, pomijając fakt, że kiedy coś nabroił i był tego świadomy, już po jego zachowaniu i minie można było tylko się zapytać, gdzie dokładnie coś lub kogoś pogryzł. Jego sumienie zbyt mocno dawało się we znaki.
- Oho. Będę dostawał dobranocki przed snem? - zapytał z rozbawieniem, nawet jeśli... Tak naprawdę nie miałby nic przeciwko. Może też trochę nieświadomy, że historie z życia Dimitriego nie były jednak czymś na dobry sen.
- Hau hau - powiedział z szerokim uśmiechem, mając zamiar pokazać gotowość do droczenie się. W końcu nie zrobił ani nie powiedział niczego złego. Choć słysząc jego słowa, zawahał się. Tak? Było jak było..? Ale było w porządku. Nie idealnie, nie dobrze, ale i nie źle. Było... Jak było. Ale nie narzekał, nie do końca. A może powinien? Nie do końca był pewny, co było po nim widać od razu.
- Nie... Nie wiem? Tak? Nie chcę o tym myśleć... Po prostu w porządku... To nie tak, jak mówił, że to twoja wina tylko... Też mnie tam nie powinno być, wtedy tak? - powiedział, wbijając wzrok gdzieś w chodnik, jakby automatycznie broniąc zajścia, które miało miejsce w magazynie. Dokładnie tak samo jak robił przy Neilu - może nawet nieświadomie, nieporadnie. Rzucał się w obronie starszego wampira, mimo że ten powinien być sam w stanie zadbać nie tylko o własne bezpieczeństwo, ale i Franklina. A jednak był to odruch, którego nawet nie zauważał.

Dimitri
Dimitri
Garaże - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Garaże   Garaże - Page 3 EmptySob Sty 27, 2024 4:42 pm

Natychmiast wymknął mu się cichy, krótki śmiech, który był chyba najlepszą odpowiedzią na to, co właśnie powiedział Franklin. Dimitri pokręcił krótko głową.
– Taaaak, w y ś m i e n i t y z ciebie kłamca. – Odparł z przekąsem, a potem znowu się zaśmiał. – Problem w tym, że ty z a w s z e się stresujesz.
Nie winił go za to – po prostu stwierdzał fakt. Gdyby rzeczywiście świetnie kłamał – albo się przy tym chociaż aż tak nie stresował – to przecież Dimitri nie przejrzałby go tak łatwo w magazynie. Wampir posmutniał odrobinę, kiedy o tym pomyślał. Przecież białowłosy miałby wtedy nadal swoje życie, tak jak je zaplanował – może co najwyżej ze sporadycznymi wizytami kontrolnymi ze strony zielonookiego.
– Nie dobranocki – zaprotestował zaraz Dimitri. Po takich dobranockach nikomu nie spałoby się dobrze. Większość życia Dimy, i to ta, która zapewne najbardziej ciekawiłaby Franklina, była pasmem nieszczęść i złych wyborów. I choć nie zamierzał opowiadać mu tego ze szczegółami – a o niektórych rzeczach w ogóle nawet wspominać – to i tak wystarczyłoby tego na wytworzenie koszmarów na najbliższe sto lat. – To się nie nadaje na opowieści przed snem.
Spojrzał na chłopaka z ukosa, kiedy tylko posłyszał to dosłowne szczekanie. Śmiał się z niego? Droczył się...? A może naprawdę odszczekiwał swoje słowa? Dimitri po chwili uśmiechnął się nieznacznie.
– Cieszę się, że się zgadzamy – odparł łaskawie, przyjmując, że chłopak się droczył, ale postanawiając dać mu znać, że przyjął opcję z przeprosinami.
Później milczał przez kilka wolnych uderzeń serca. Franklin mówił to wszystko automatycznie i bez większego przekonania, za co nie mógł go, oczywiście, winić, ale to jasno pokazywało pewne rzeczy. Syndrom sztokholmski i te sprawy, Dimitri kiedyś o tym czytał. I nie mógł tak naprawdę nic na to poradzić – mógł jedynie starać się nie zawieść białowłosego. Mógł jedynie wspierać go, pomagać mu stać się swoim własnym wampirem i próbować być dla niego nową rodziną, bo przecież tylko taka mu zostanie za kilkadziesiąt lat. Franklin chyba jeszcze o tym nie myślał, ale prędzej czy później zda sobie sprawę z tego, że wszyscy, których znał, kiedyś umrą – a on nie.
– Nie mówmy już o tym – mruknął cicho i mocniej przyciągnął go do siebie.
Jeszcze chwilę tak się przekomarzali w drodze do domu, nie wracając już jednak do przykrych tematów. Te mogły zaczekać na lepszy dzień. A raczej: lepszą noc.

[2x z/t]

Sponsored content
Garaże - Page 3 Empty

PisanieTemat: Re: Garaże   Garaże - Page 3 Empty


 
Garaże
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3

Skocz do: