Godność: Ophelia Keres
Rasa: magiczni
Ranga: czarownica
Data i miejsce urodzenia: 280 lat, Walia
Praca: pracownica sklepu z antykami - archiwistka na rzecz Conventusu we wspomnianym sklepie
Wygląd: Krótkie, czarne włosy i jasna karnacja, przywodzące na myśl królewnę Śnieżkę. Prosty nos oraz brązowe oczy, do tego czasem jej twarz zdobi makijaż. Mierzy około metra sześćdziesięciu pięciu. Jest dobrze zbudowana i wysportowana, choć najczęściej jest to ukryte pod ubraniami - stawia na skromność w swojej garderobie, i najczęścieje można ją zobaczyć w długim rękawie i spodniach, albo w sukienkach i spódnicach, które długością sięgają niemalże do ziemi.
Charakter: Sprawia często wrażenie oschłej i niedostępnej, jakby nie rozumiała ani humoru, ani podstaw funkcjonowania wśród ludzi. Jest nastawiona na efekty i wykonywanie zadań, i jest niezwykle obowiązkowa ale i skuteczna w swojej pracy. Dobrze znosie presje, a w sytuacjach zagrożenia szuka drogi wyjścia. Trudno określić ją jako odważną czy tchórza - raczej będzie priorytetyzować własne bezpieczeństwo, i decyzje które temu nie zagrożą.
Magia i moce:- rasowe:
✶ MAGIA DOMOWA – żaden czarownik nie musi parać się zwykłymi domowymi obowiązkami. Wszystkie przyziemne sprawy, jak robienie prania, mycie naczyń czy podłóg, gotowanie lub naprawianie przedmiotów mogą załatwić przy pomocy magii. Nie muszą nawet wypowiadać żadnych zaklęć, po prostu muszą skupić swoją wolę na dowolnej czynności i ta dosłownie „robi się sama”.
✶ ZMIANA WYGLĄDU – każdy czarownik może – lecz nie musi – ingerować w to, jak wygląda, o ile są to zmiany czysto kosmetyczne. Mogą poprawić kształt nosa, ust, zmienić kolor oczu czy włosów.
✶ TELEPATIA – mogą porozumiewać się z dowolną istotą, przesyłając i odbierając od niej telepatyczne komunikaty, o ile istota znajduje się w zasięgu ich wzroku.
Magia runiczna - poziom mistrzowski
Magia rytualna - poziom zaawansowany
✶ PAŁAC PAMIĘCI - pamięć absolutna pozwalająca użytkownikowi na przechowywaniu dokładnych i wielu informacji na temat miejsc, przedmiotów, zapisów, wydarzeń czy obrazów. Nie wymaga od samego użytkownika wysiłku, aby przywołać oczekiwaną informację - ale jest w stanie otworzyć dla osoby postronnej swój umysł, który zaprezentuje się w wybranej formie, aby podzielić się z informacjami.
W wypadku przedmiotów, znając ich dokładną lokalizację i posiadając wszystkie informacje na ich temat, z łatwością można je do siebie przywołać jeśli nie są chronione odpowiednią potężną magią.
Dokładna znajomość zapisów pozwala na natychmiastowym przelaniu treści na inną, dowolną powierzchnię. Zapis jest wtedy magiczny i trudny do zmazania czy zniszczenia tradycyjnymi metodami - potrzebna jest do tego magia.
W wypadku miejsc, w samym pałacu pamięci można utworzyć dokładną replikę danego miejsca zamkniętego w czasie, z którego pochodzi wiedza o nim. Użytkownik, lub osoby którym chce coś zapreentować, mają dowolność w oglądaniu miejsca zupełnie jakby w nim się znajdywały.
W wypadku wspomnień, występuje ograniczenie perspektyw. Przy pomocy telepatii użytkownik jest w stanie przekazać osobie postronnej zapamiętane wspomnienie.
Limity: wizyta w pałacu osoby postronnej wbrew jej woli zakończy się po 3 postach, i można tylko raz na wątek wciągnąć do niego daną postać.
Po użyciu magii pod presją lub podczas walki, potrzeba 3 postów odpoczynku.
✶ SZCZELINA CZASOPRZESTRZENNA - możliwość teleportacji na kilku lub kilkunastometrowych odległościach. Użytkownik jest w stanie dostrzec przejście w czasoprzestrzeni umożliwiające mu skorzystanie z niego i teleportację, jednak nie ma pewności, gdzie dokładnie może się znaleźć. Przy poprawnym skorzystaniu z umiejętności sam proces teleportacji jest z reguły płynny - jeśli ktoś znajduje się na ziemi, powinien znaleźć się na końcu na ziemi, choć zdarzają się sytuacje, gdzie użytkownik może znaleźć się w połowie zakopanym w glebie lub w środku jeziora.
Można przeprowadzić ze sobą jedną dodatkową osobę.
1 - teleportuje się na niedużą odległość do miejsca mogącym stanowić zagrożenie dla użytkownika.
2-3 - teleportacja na około kilka metrów z możliwym ryzykiem, że teren będzie stanowił zagrożenie (rzut k6, 1-3 zagrożenie)
4-5 - teleportacja do piętnastu metrów z możliwym ryzykiem, że teren będzie stanowił zagrożenie (rzut k6, 1-3 zagrożenie)
6 - teleportacja do dwudziestu metrów bez zagrożenia
Limity: teleportacja jest natychmiastowa, czas odpoczynku pomiędzy wynosi 2 posty
✶ NIEWIDZIALNOŚĆ - użytkownik staje się niewidzialny na kilkanaście minut maksymalnie. Nie jest jednak w stanie ukryć się przed istotami z wyczulonymi zmysłami węchu - ani nie staje się nietykalny w tym czasie.
Limity: w walce: 2 posty użycia, 2 posty odpoczynku
Umiejętności: - Walka wręcz
- Akrobatyka
- Pamięć fotograficzna
- Tańce towarzyskie
Słabości:- Germofobia
- Narkolepsja
- Bezwład połowy lewej dłoni, dokładnie kciuka i palca wskazującego
- Wrażliwość na dźwięki
- Migreny
Historia: Dziewczynka westchnęła, obserwując jak obraz w lustrze nagle się urwał. Przesunęła spojrzenie na matkę, która była spokojna, zupełnie się spodziewając tego z czym się zetknęły. Podniosła się z podłogi, odkładając niewielkie przedmiot na szafkę.
-
Jutro rano?-
Tak. Połóż się spać, żeby mieć siły - poleciła kobieta.
Kilkulatka skinęła jedynie głową, usłusznie przygotowując się do snu przy piecu, w którym ogień powoli chciał gasnąć. Widziała jak więcej tomów dolatuje do komina - tak samo jak widziała gdzieś jeszcze kątem oka te, które jeszcze nie były jej tak dobrze znane. Ukraść, przeczytać, zapamiętać, zniszczyć. Tak operowała, nie zdając nawet zbyt wielu pytań w jaki sposób powinna zwracać się ludzi sprawujących nad nią opiekę. Tym bardziej w tej chwili, kiedy mężczyzna skończył swój żywot. Obie to rozumiały - wybuch czarnoksiężnika nie był czymś nowym. W tej sytuacji podjęli ryzyko, spodziewając się efektu.
Dostrzegła gdzieś kątem oka ogromny tom, który się pojawił na środku pokoju, jeszcze zanim zupełnie odpłynęła w sen. Czyli zaklęcie się powiodło. Tak jak zakładali - w końcu szanse przeżycia czarnoksiężnika od początku były marne.
***
Wyciągnięta dłoń, dostrzeżenie przejścia, wyciągnięcie palców i...
Udało się, przeszło jej przez myśl, kiedy dostrzegła jak otoczenie się zmieniło, a ona sama mogła dalej biec przed siebie, gubiąc powoli pościg.
Druga ręka cały czas przyciskała do piersi ogromne tomiszcze oraz lniany worek, w którym miało znajdywać się coś, czego sama nie była pewna zastosowania.
Ale nie miało to przecież znaczenia. To nie było jej zadaniem, aby się rozważać nad tym - miała po prostu zdobywać to, co było jej nieznane i nowe. I to, czego życzyła sobie
ona. W końcu miała dach nad głową i jedzenie, czasem dostała zacerowane czy nowe ubranie, szczególnie kiedy jeszcze rosła. A jednak nie zwracała się nigdy do kobiety tak, jak inne dzieci do swoich matek. Nie miało to znaczenia dla żadnej z nich, zupełnie jakby od początku Ophelia była po prostu narzędziem.
-
Masz? - rozbrzmiał zachrypły, poganiający ją głos, jeszcze zanim weszła do chaty. Przekazała w ciszy kobiecie przedmioty, aby po tym razem z nią zejść do piwnicy, gdzie obie mogły nauczyć się, co właściwie Ophelia dopiero wykradła.
***
-
Jak śmiałaś?! Po tym wszystkim?! Jak śmiałaś to sprzedać?!-
Cena była odpowiednia.-
To było JEGO! Nie twoje! Ty niewdzięczna... -
Nie żyje od dwustu czterdziestu ośmiu lat - odpowiedziała znów bez większych wyrzutów, przeglądając kolejny tom, choć czuła że senność znów ją uderzała. Ale miała jeszcze wiele ksiąg do zapamiętania. I wcale nie przeszkadzało jej tantrum kobiety, kiedy ta rzucała przedmiotami w pokoju - choć osobiście preferowałaby móc skupić się w ciszy na tym, co czytała.
Nie oderwała wzroku nawet, kiedy poczuła uderzenie na policzku. Nie poderwała się, nie spróbowała obronić. Jedyne co to odsunęła tom na bok. Nie mogła skupić się na własnej pracy?
-
Jego teorie były niepoprawne i niekompletne, dostałam dobrą cenę za coś, co jest wybrakoane i z czego nikt inny nie chciał nawet korzystać. Czy kiedyś przyjęłam złą cenę? - zapytała, kiedy kobieta przed nią była jedynie jeszcze wścieklejsza na podobne słowa.
-
Nie rozumiesz durna! To były JEGO zapiski! I były przede wszystkim tam wspomnienia o mnie... Jeśli ktoś by się dowiedział, co próbował zrobić...-
Jeśli masz coś na sumieniu to już wiedzą - odpowiedziała, odkładając tom, którym jeszcze przed chwilą się zajmowała. -
Nie odmawia się oferty Conventusu, nie tego mnie nauczyłaś? - powiedziała, widząc jak kobieta przed nią przechodzi ze złości w szok i przerażenie, jakby wszystko w jej głowie układało się powoli w pełen obraz - fakt, że jej własna córka, narzędzie o które dbała aby jej służyło dobrze, za jej własnymi radami sprzedała wszystko, na co pracowała.
-
Czy ty w ogóle wiesz, co...-
Chronię.-
A MNIE?! - wrzasnęła kobieta, łapiąc Ophelię za ramiona i potrząsając nią, na co ta po prostu wpatrywała znużonym i sennym spojrzeniem. Nigdy nie broniła się przed nią, nigdy nie próbowała działać przeciwko niej czy jej woli.
-
Conventus wiedział. Zanim do mnie przyszli. Wiesz o tym - powwiedziała mechanicznie, co wcale nie koiło złości kobiety, która tylko rosła w jej krzyku, ale i agresji. Choć nie miało to wiele znaczenia dla Ophelii - nawet nie zastanawiała się, co by się stało, gdyby członek Conventusu nie pojawił się w czas.
Wiedziała, że kiedy chcieli od niej informacji, był to test. Rozumiała, że wybierała wtedy między śmiercią kobiety, która ją wychowywała, a między śmiercią swoją i jej. I wiedziała, że sam Conventus będzie ją obserwował, chcąc upewnić się czy sama nie spróbuje złamać zasad maskarady, jak miała w planach
ona, aby zniewolić dla własnych potrzeb i wygody miasto, tak aby każdy padał do jej stóp - i żeby nikt z samego Conventusu nie zorientował się, że coś wcale nie było w porządku w danym rejonie. A do tego była potrzebna ogromna ilość wiedzy, ale i zasobów magicznych, które właśnie Ophelia magazynowała dla nich.
***
-
Możesz odmówić.-
Przyjmuję - odpowwiedziała, nie wiedząc czy był to kolejny test Conventusu po latach, czy rzeczywiście zwykłe zrządzenie losu.
-
Będziesz pracować w Birmingham. Mieszkanie jest niedaleko sklepu, chyba że będziesz chciała wynająć inne. Kiedy możesz zacząć?-
Jutro - mówiąc to, jej dobytek powoli zaczął latać dookoła nich, pakując się samemu. Czarnoksiężnik był wyraźnie zmieszany i niepewny reakcji Ophelii, ale ta nie zdawała się zrażona, podejmując pracy, którą zajmowała się całe swoje życie. Nie było różnicy, gdzie to robiła.
A Conventusowi się nie odmawiało. Ta zasada już raz ją ochroniła.
Ciekawostki: - Jej mieszkanie jest bardzo minimalistyczne, choć nie w samej kwestii estetyki. Trudno w nim szukać ozdób czy przedmiotów sentymentalnych. Szafki, jeśli nie zajmują ich książki lub magiczne przedmioty, stoją puste. Posiada zaledwie kilka kompletów ubrań wyglądających niemalże tak samo, ale za to posiada dość obszerną kolekcję koców i poduszek.
- Uwielbia ciszę. Muzyka czy osoby mówiące zbyt dużo działają jej na nerwy i uniemożliwiają skupienie.
- Zawsze ma przy sobie silne leki przeciwbólowe.
- Jej główną, jeśli nie jedyną, prywatną przyjemnością jest dokarmianie zwierząt. Zarówno bezdomnych kotów czy psów, ale też i tych dzikich.