|
The Diamond Lion | |
Deus Ex Machina
| Temat: The Diamond Lion Pią Cze 23, 2023 3:28 pm | |
| The Diamond Lion to miejsce, które łączy atmosferę tradycyjnego pubu z nowoczesnym stylem i designem. Już od pierwszego spojrzenia wiesz, że to miejsce o nowatorskim podejściu do rozrywki i relaksu. Wnętrze pubu jest urządzone w sposób otwarty, z dużą przestrzenią do poruszania się i komunikacji. Zastosowano tu nowoczesne materiały, takie jak metal, szkło i polerowane drewno, które nadają pomieszczeniu nieco industrialny, ale jednocześnie przyjemny charakter. Bar, będący centralnym punktem pubu, jest dobrze zaopatrzony w różnorodne trunki i wyposażony w podświetlone na fioletowo półki na alkohol. Barmani ubrani są w proste, eleganckie uniformy, a ich profesjonalizm i umiejętności w przygotowywaniu drinków przyciągają uwagę gości. Miejsca siedzące w pubie to wysokie stoły z wygodnymi krzesłami, metalowo-plastikowe stołki barowe oraz wygodne, obite skórą fotele. Dodatkowe elementy, takie jak telewizory na ścianach, projektor wyświetlający sportowe wydarzenia czy bilard i rzutki tworzą atrakcje dla klientów, którzy mogą cieszyć się rozrywką w przyjemnym, eleganckim otoczeniu.
Ostatnio zmieniony przez Deus Ex Machina dnia Wto Paź 31, 2023 5:48 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
| Domingo Salvador
| Temat: Re: The Diamond Lion Pią Paź 20, 2023 9:52 pm | |
| Dwa dni. Całe dwa dni siedział na dupie i myślał, co się w ogóle wydarzyło tamtej nocy. Myślał, myślał i nie wymyślił. Dlaczego go nie zabiła? I dlaczego nadal nie przyszedł po niego żaden inkwizytor? Dlaczego wtedy po prostu uciekła, zamiast – jak się tego spodziewał – przywalić mu w ten niewyparzony pysk? Specjalnie ją prowokował, podjudzał. Gdyby nie znał siebie lepiej, pomyślałby, że ma jakieś pieprzone pragnienie śmierci. Nie miał. I nie był w stanie wymyślić żadnego logicznego wyjaśnienia. A to nielogiczne było zbyt odklejone od rzeczywistości, żeby się na nim skupiać. Tylko mu od niego bicie serca przyspieszało. Po jednym dniu odpoczynku, kiedy już nie był tak wykończony, użył magii voodoo, żeby się uzdrowić. Po szarpanych ranach zadanych wielkimi pazurami i pyskiem pełnym kłów nie pozostał nawet ślad. Domingo Salvador, mistrz leczenia, co to odbudował sobie kawałek wyrwanego zębami ciała, kolejnego dnia w pełnej krasie wszedł prosto w paszczę Diamentowego Lwa. Słyszał o tym lokalu same dobre rzeczy, ponoć panował tu nienachalny luksus, a snobizm oscylował wokół znośnego poziomu. Musiał się trochę rozerwać. Oderwać myśli od obleczonej w skórzany kombinezon sylwetki. Nauczony doświadczeniem wiedział, że eksperymenty z nekromancją to kiepska alternatywa. Pójście do pubu w centrum miasta było bezpieczne – tak dla niego, jak i dla samego miasta, mimo że nawet nie lubił Birmingham. Zbyt zimno. Zbyt deszczowo. Pozna kogoś, napije się. Potańczy. O, tak. Wytańczy całą tę frustrację, która w nim narastała od prawie dwóch miesięcy. Będzie tańczył z każdą, której oczy będą miały inny kolor niż niebieski. Przy odrobinie szczęścia zyska choć trochę spokoju. – Whisky bez lodu. Dobrą, nie szkocką – rzucił uprzejmym tonem, kiedy przysiadł przy w miarę pustym barze. Było dość wcześnie, więc w lokalu było jeszcze dość luźno. Choć i tak podejrzewał, że ścisk i tłumy to nie pod tym adresem. Rozejrzał się po lokalu z raczej umiarkowanym zainteresowaniem. Dostrzegł w głębi znak prowadzący do palarni. Ucieszył się. Alkohol lubił dym. |
|
| Cecilia Clark
| Temat: Re: The Diamond Lion Pią Paź 20, 2023 10:17 pm | |
| Tamtej nocy i tak nie poszła już spać, pojechała prosto do placówki Łowców i całą swoją wściekłość władowała w tarczę strzelnicą. Każdy jeden pocisk był naładowany jej gniewem, każdy jeden był równie nienawistny co poprzedni i każdy jeden trafiał prosto w bebechy konturu sylwetki na tarczy. W jej wyobraźni jednak to nie była zwykły obrys, w jej głowie strzelała właśnie do Salvadora. Wisząc na tarczy strzelniczej wyglądał dokładnie tak, jakim go widziała kilka godzin wcześniej. Z poszarzałą skórą, z granatowymi oczami ciskającymi gromy, z przeoraną szponami klatką piersiową. Nie potrafiła zastrzelić go naprawdę, mogła sobie to wyobrażać do woli. Była tej nocy bardzo blisko władowania mu tej kulki prosto w tę głupią mordę, ale nie mogła nacisnąć spustu, gdy w niego celowała. Mózg nie rejestrował polecenia, jakby się zawiesił. Gdy wróciła do domu, musiała naprawić paznokieć. Właściwie to chciała po prostu je zmienić na inne, wszystko byle nie patrzeć na ten granat, który doprowadzał ją do palpitacji, ale kosmetyczka nie miała czasu na taki zabieg, ledwo zgodziła się na dorobienie tego jednego. A Cece nie poszłaby przecież do innej. Wróciła do pracy. Nie tej prawdziwej - przełożeni, przez wzgląd na ostatnie wydarzenia, podpisali się pod jej urlopem, dokładając jeszcze dodatkowy miesiąc na rekonwalescencję - tylko do klubu. Nie miała siły użerać się z pijakami w Old Dreams, nie starczyłoby jej na to cierpliwości. A Diamentowe Lwiątko przyciągało znacznie lepszą klientelę. Niedawno weszła. Przebrała się w swój śliczny pracowy uniform - w białą koszulę i czarną spódniczkę niczym na szkolną akademią - zawiązała krawat i zapaskę na biodrach. Wyjęła z uszu zbyt dużą liczbą kolczyków, a włosy związała, bo to był przecież elegancki lokal. Nawet kelnerki wyglądały, jakby wyrwały się z wybiegu. Stała tyłem do sali, liczyła na szybko butelki wódki na półce, gdy usłyszała zamówienie. Normalnie pewnie odwróciłaby się szybko z delikatnym uśmiechem, ale teraz nogi przyrosły jej do podłogi. Ten GŁOS poznałaby i wyłapała nawet w najbardziej zatłoczonej sali. Za długo słyszała go w snach, żeby w ogóle zapomnieć. Zamknęła oczy i wzięła głęboki wdech. To miał być relaks. To miał być reset. Ten sukinsyn powinien zresztą leżeć, ledwo się ruszał - to już przemknęło jej ze złością. Ale nie mogła złościć się tutaj. - Zaproponuję panu Waterford. Irlandzka - zaczęła, odwracając się do niego przodem, ale patrzyła gdzieś powyżej jego głowy, byleby nie spojrzeć mu w twarz czy, broń Boże, w oczy, bo szlag trafiłby ją chyba na miejscu. - Bardzo intensywna whisky ze słodkimi, lekko owocowymi i wyraźnymi nutami jęczmienia. Z akcentami czekolady, toffi i miodu oraz cytrusów, ale też cynamonu i pieprzu - wyartykułowała to bardzo uprzejmie. Zero zająknięcia czy przestoju, jakby wymawiała wykutą na blachę regułkę przed nauczycielem w szkole. |
|
| Domingo Salvador
| Temat: Re: The Diamond Lion Pią Paź 20, 2023 10:31 pm | |
| Znieruchomiał. Taki idealny bezruch osiągali tylko nieumarli, tak zombie, jak i wampiry. A teraz także Domingo. W pierwszej chwili myślał, że się przesłyszał. Odkleiło mu się do końca i słyszy jej głos tam, gdzie go nie ma i nie ma prawa być. W drugiej wsłuchał się w wyliczankę i choć ton nie pasował, to jednak z całą pewnością był to jej głos. Odwrócił się powoli z neutralną miną. Cały szok, jaki w nim wywołała, skrył szczelnie za maską uprzejmości. Która bardzo szybko zniknęła, kiedy jego wzrok padł na barmański uniform. Na pełne wargi wypełzł bardzo, bardzo szeroki uśmiech ukazujący nienaganne uzębienie. Obejrzał ją sobie dokładnie, z góry na dół i z powrotem. Nie widział jej dotąd w spódniczce. A było na co patrzeć. Te wszystkie centymetry wzrostu to chyba były głównie nogi. Zaśmiał się cicho. Nie czuł żadnego strachu. Czuł się żywy. Zresztą, co mu mogła zrobić tutaj, wśród tych wszystkich ludzi? – O dżem i krem czekoladowy też nie prosiłem. Macie Santa Fe Colkegana? – zapytał karcącym tonem. W oczach miał radosne iskierki. |
|
| Cecilia Clark
| Temat: Re: The Diamond Lion Pią Paź 20, 2023 10:40 pm | |
| Nie patrzyła mu w twarz. Twardo i nieustępliwie ponad czubkiem głowy, bo inaczej sama sobie zerwałaby maskę i narobiła burdy. Nie w pracy. Nie tutaj. Tutaj nie mogła go trzasnąć, tutaj nie mogła zadusić. Tutaj mogła uśmiechać się ślicznie jak lalka. - Oczywiście, już podaję - zero emocji. Nic, null, nie da mu tej cholernej satysfakcji, niech ją szlag. Wzięła tę cholerną whiskówkę i postawiła na blacie przed nim może odrobinę za mocno. Mikroskopijnie. Wrzuciła szczypczykami dwie krystalicznie przezroczyste kostki lodu i zalała to w pizdu alkoholem. Ten lód kosztował więcej niż niejeden alkohol w Old Dreams. Kurwa mać, czemu jednak tam nie poszła. - Bardzo proszę - oznajmiła, wciąż nie patrząc, a w myślach życząc z całego serca, byleby się wziął i udławił. |
|
| Domingo Salvador
| Temat: Re: The Diamond Lion Pią Paź 20, 2023 10:46 pm | |
| Wpatrywał się w nią tak, jakby chciał ją zaczarować. Spójrz na mnie, zdawał się mówić całym sobą, a ona uparcie nie patrzyła. Patrzyła gdzieś ponad nim. Dopiero kiedy było już za późno, zorientował się, że jednak nie dostanie tego, co chciał. Zabębnił palcami w blat, tuż przed nią. – Prosiłem bez lodu – powiedział uprzejmie. A w duchu znów się śmiał. Kompletnie zapomniał, że przyszedł tu, by o niej zapomnieć. Wyrzucić z głowy mroźny błękit nieba. Za dobrze się bawił. |
|
| Cecilia Clark
| Temat: Re: The Diamond Lion Pią Paź 20, 2023 10:51 pm | |
| Skup się, kurwa. Syknęła sama do siebie w myślach. Miała ochotę wyjąć ten lód i cisnąć mu te kostki prosto w twarz. Albo wrzucić za kołnierz. To byłoby śmieszne. - Bardzo pana przepraszam - oznajmiła uprzejmie z prawdziwie profesjonalnie kreowanym żalem, łapiąc za szklankę. Dłoń jej wtedy zadrżała ze złości. Szkło wrzuciła do zlewu, zaraz to w pizdu wyleje. Po co tam przyszedł? Wyjęła nową i postawiła na tym samym miejscu, co pierwszą. Nalała alkoholu, wprawnym okiem odmierzając tę setkę. A i tak wlała trochę za dużo. Bo za nic w świecie nie mogła się skupić. |
|
| Domingo Salvador
| Temat: Re: The Diamond Lion Pią Paź 20, 2023 10:56 pm | |
| Sięgnął po szkło i upił łyk, przymykając oczy z wyraźną przyjemnością. Delektował się ostrym, wyrazistym smakiem z delikatną nutą słodyczy, pełnym bukietem zapachowym, wyjątkową klarownością. A whisky też była dobra. – Zawsze tak unikacie wzroku swoich klientów? – zapytał patrząc znów na Cece. W jego uprzejmym głosie słychać było delikatną nutę przygany. Jak łaskawy pan, który upomina swego sługę, ale jest akurat w dobrym humorze.
|
|
| Cecilia Clark
| Temat: Re: The Diamond Lion Pią Paź 20, 2023 11:02 pm | |
| Wylała właśnie whisky do zlewu i wstawiła szklankę do zmywarki, gdy znowu czegoś od niej chciał. Znowu wzięła głębszy wdech i powoli wypuściła powietrze. Była na straconej pozycji. Żałowała tak bardzo, że tutaj dzisiaj przyszła. Mogła zostać w domu. Mogła zrobić cokolwiek innego. Znowu zaczęła przyglądać się niezidentyfikowanemu obiektowi ponad jego głową. - Staramy się dbać o komfort każdego z naszych klientów. Czy mogę jeszcze jakoś panu pomóc? - ponowna wyuczona jakby na pamięć regułka. Ale przynajmniej spojrzała mu w twarz i od razu ten uśmiech lalki zaczął wyglądać na straszliwie wymuszony. W twarz, ale nie w oczy. Dokładniej na kolczyk nad lewą brwią. |
|
| Domingo Salvador
| Temat: Re: The Diamond Lion Pią Paź 20, 2023 11:07 pm | |
| Hardo udawała, że go nie zna. Jakby absolutnie nic ich nie łączyło. Czy naprawdę przychodziło jej to z taką łatwością? Czy naprawdę kompletnie nic dla niej nie znaczył? Nawet na tyle i w ten sposób, by otwarcie kazać mu spierdalać? Poczuł ukłucie gniewu. On z kolei nie potrafił przestać o niej myśleć. Jakby to nie ona tkwiła u niego w niewoli, tylko on u niej. Wiecznie na jej smyczy, nie mogąc się zanadto oddalić. Postanowił uderzyć z innej strony. – To tutaj szukasz informacji o nas? – zapytał więc otwarcie, odpowiednio zniżając i ściszając głos. Mimo wszystko nie chciał, żeby ktokolwiek przysłuchiwał się ich rozmowie. O ile tak można w ogóle było tę wymianę zdań nazwać.
|
|
| Cecilia Clark
| Temat: Re: The Diamond Lion Pią Paź 20, 2023 11:17 pm | |
| Hardo. Zajadle. Jakby od tego zależało po prostu całe jej życie, jakby chwila nieuwagi miała sprawić, że świat imploduje albo walnie w ziemię asteroida, która przyczyniła się do wyginięcia dinozaurów. Jej gniew przypominał taką kometę, sunącą wściekle po niebie. To pytanie było niczym zamachanie płachtą na byka. Zareagowała gwałtownie. Zdecydowanie bardziej, niż powinna, ale popełniła strategiczny błąd - rozproszył ją treścią swoich słów - spojrzała mu w oczy. Wcześniej czuła kpinę, że mógł mówić co chciał, a nie wolno jej było się odszczekać. Ale najwyraźniej tamto było łatwiejsze do zignorowania niż samo napomknięcie - nawet takie delikatne - o tym, że była Łowcą. Pochyliła się nad barem. - Nie twój interes - warknęła. Za głośno. Aż druga barmanka na nią spojrzała. |
|
| Domingo Salvador
| Temat: Re: The Diamond Lion Pią Paź 20, 2023 11:24 pm | |
| Nareszcie jakaś szczera reakcja. Znajomy tembr głosu, znajoma mina. Już nie była postawioną na jego drodze laleczką, która zupełnym przypadkiem wyglądała jak Cece, którą znał. To była Cece, którą znał. Jednak. Patrzył z zachwytem, jak uprzejma barmanka przeistacza się we wściekłą Walkirę, gotową lada chwila posłać go wprost do bram Wallhali. Chyba był nienormalny. Poczuł nagłą pokusę, by sięgnąć przed siebie i delikatnie chwycić za ten niedorzeczny krawat. Delikatnie, bez szarpania. I przyciągnąć ją jeszcze bliżej. Ale w takich lokalach jak ten bardzo łatwo było zostać wyproszonym za takie nagabywanie personelu, a coś mu mówiło, że Cece nie potwierdziłaby jego wersji, że się znają. Nie uległ. – A wiesz, że tak właściwie to tak, mój? – odpowiedział zamiast tego z lekkim uśmiechem. |
|
| Cecilia Clark
| Temat: Re: The Diamond Lion Pią Paź 20, 2023 11:32 pm | |
| Wyprostowała się i rzuciła pobieżne spojrzenie dookoła. Tak na wszelki wypadek, czy ktoś jeszcze aby nie zwrócił uwagi. Chyba nie. Było za mało ludzi dookoła, lecz to sprawiało, że jednocześnie było za cicho. - Tak. Odwal się - syknęła jeszcze, zanim złapała bawełnianą szmatkę i przemaszerowała na drugi koniec baru. Położyła dłoń na ramieniu drugiej barmanki i powiedziała do niej kilka słów. A ta, niczym amatorka, odwróciła się od razu i spojrzała na Domingo. Jakby oceniająco i trochę z naganą, nim zamieniły się najwyraźniej miejscami. Cece nie zamierzała wdawać się w szczegóły. Dziewczyna nie musiała kompletnie wiedzieć, jak dziwnymi torami biegła ich znajomość, było to zresztą niebezpieczne. Co powiedziała jej wobec tego Cece ściszonym głosem? To mój jebnięty były. Zamień się. |
|
| Domingo Salvador
| Temat: Re: The Diamond Lion Pią Paź 20, 2023 11:41 pm | |
| Z żalem odprowadził ją wzrokiem na drugi koniec baru. Patrzył, jak mówi coś do koleżanki. Był pewien, że prosiła ją o zamianę miejsc, nie wiedział tylko, czym to motywowała. Sądząc po minie tej drugiej – niczym miłym. Westchnął ciężko i wpatrzył się w dno swojego drinka. Poruszył szklanką, bez większego zainteresowania obserwując, jak światło załamuje się przy kontakcie z alkoholem. Czuł się tak, jakby ktoś mu zabrał słońce. Właściwie powinien był przewidzieć, że coś takiego się zdarzy, jeśli będzie na nią naciskał. Przecież tutaj nie mogła pozwolić sobie na wybicie dziury w ścianie własną pięścią. Dopił szybko whisky i uprzejmie zamówił jeszcze jedną. Barmanka miała co najmniej nieprzychylne spojrzenie i trzasnęła szklanką o blat odrobinę za mocno – zupełnie jak Cece przed chwilą – więc się uśmiechnął mimowolnie. Wypił drugiego drinka duszkiem, odstawił szkło. Nie miał ochoty tu siedzieć. Zabrała mu nawet to. Wymacał w kieszeni paczkę cygaretek i ruszył w stronę palarni. Cygaretki paliły się długo. Miał czas, żeby namyślić się, co zrobić. |
|
| Cecilia Clark
| Temat: Re: The Diamond Lion Pią Paź 20, 2023 11:53 pm | |
| Niczym pies pasterski odprowadziła Domingo wzrokiem, gdy szedł do palarni, wycierając pieczołowicie jedną szklankę. Od dłuższej chwili już tę samą, kryształ połyskiwał pięknie w świetle lamp, a Cecilia odstawiła ją, dopiero gdy straciła z oczu ten cholerny czarny garnitur. Obsłudze nie wolno było pić alkoholu - w odróżnieniu od Old Dreams, gdzie właściciel wyznawał zasadę, że trzeźwy barman jest oszustem - ale można było na barze mieć szklankę z miętą, cytryną i lodem i wodą lub innym napojem. Cece też taką miała. Znowu szepnęła do koleżanki, że idzie na krótką przerwę. Tylko że wyszła z baru tylnymi drzwiami i kupiła dwie rzeczy w pobliskim monopolowym. Wodę i wódkę, tylko że taktycznie wodę wylała zaraz za progiem. Bo pod barem można było mieć butelkę z wodą i nikt nie weryfikował jej zawartości, dopóki byłą przezroczysta. Dlatego finalnie popijała ze swojej długiej kryształowej szklanki wodę. Kto by sprawdzał, że w rzeczywistości był to roztwór wódki i wody w proporcjach 50-50 doprawiony miętą i cytryną, żeby zabić zapach? No nikt. A świat od razu robił się, kurwa, lepszy. |
|
| Domingo Salvador
| Temat: Re: The Diamond Lion Sob Paź 21, 2023 12:03 am | |
| Wrócił z palarni owinięty czekoladowym zapachem cygaretek i ramieniem ślicznej dziewczyny. Była niska w porównaniu z Cece, o twarzy aniołka i odpowiednio zaznaczonych atrybutach, ale w zasadzie dość skromnie ubrana. Domingo nawet za milion lat nie byłby w stanie wyobrazić sobie jej w kostiumie rodem z Matriksa. I może o to chodziło. Usiedli na jednej z miękkich sof. Wkrótce kelner odebrał od nich zamówienie – całe szczęście, że nie tamta skrzywiona barmanka – i niedługo potem sączyli swoje drinki. On kolejną whisky, ona najdroższy w karcie koktajl. Było oczywiste, że to on będzie musiał za niego zapłacić. Siedział wygodnie rozłożony, z ręką na oparciu kanapy, a ona, nie wiedzieć kiedy i jak, przetransportowała się bardzo blisko niego. Nawet nie zwrócił na to uwagi. Prowadzili dość ożywioną rozmowę, ale on był rozkojarzony, cały czas wzrok uciekał mu za bar. Wkurwiało go, że nawet nie mógł zrobić tego, po co tu przyszedł. Zapomnieć o niej. Kolejne trzy whisky później przeprosił i poszedł do toalety. Było pusto. Oparł się czołem o zimną taflę lustra. Czuł, że sześć porcji mocnego alkoholu w tak krótkim czasie nie było najlepszym pomysłem. Im bardziej starał się nie myśleć o Cece, tym trudniej było wprowadzić zamiar w czyn, a alkohol wszystko utrudniał. Powinien się stąd ewakuować. Najlepiej z nowo poznaną znajomą. Ale dobrze wiedział, że tego nie zrobi. Aż do tej pory nie wiedział za to, ze ma zapędy masochistyczne. |
|
| Cecilia Clark
| Temat: Re: The Diamond Lion Sob Paź 21, 2023 12:20 am | |
| Popijała swoją wodę, opierając się o półkę z tyłu - przy barze było pusto - i zasadniczo naprawdę zaczynała czuć się spokojniejsza. Może to muzyka płynąca z głośników wprawiała ją w lepszy humor, może brak świdrującego każdy jej ruch zza baru, a może po cichu przygotowany drink. Kto raczył wiedzieć? A później jej domek spokoju składany z kart został zdmuchnięty przez poryw wiatru z palarni. Odprowadziła tylko nieruchomym spojrzeniem parę idącą w stronę jednej z kanap. Takiej, której nie widziała ze swojej strony baru. Prychnęła wzgardliwie pod nosem, odwracając wzrok. Nie jej interes. Nawet lepiej, przynajmniej nie będzie jej przeszkadzał i wkurwiał. Ale przy następnej szklance zmieniła proporcje. Siedemdziesiąt do trzydziestu. *** Ekskluzywni klienci też czasem rzygali - i taki właśnie komunikat dopadł na bar. Zrobiło się bardziej tłoczno i padały zamówienia na coraz to bardziej wyszukane drinki i drineczki z coraz bardziej pojebanymi żądaniami do zamówień, więc zasadniczo Cece zabrała mop z zaplecza z czymś na kształt rozbawienia i ulgi. Zwłaszcza że akurat tego dnia obsługa sprzątająca miała przyjść nieco później, jeden z kelnerów się rozchorował i ogólnie był młyn. Ale strasznie niezdrowo zaczynało bawić ją wszystko. Łokciem nacisnęła klamkę i weszła do toalety tyłem, opierając się plecami o drzwi. Na drobną chwilę - może sekundę - zatrzymała się, zanim weszła całkiem do pomieszczenia. Zaraz jednak ponowiła krok i skierowała się w stronę jednej z kabin. Jakże przypadkiem szturchając stojącego przy umywalce jegomościa. Mopem. Mokrym mopem. |
|
| Domingo Salvador
| Temat: Re: The Diamond Lion Sob Paź 21, 2023 12:29 am | |
| W przypadek nie uwierzyłby nawet, gdyby szmatą przez plecy trafiła go jakaś totalnie obca osoba, a co dopiero Cece. Skrzywił się i machinalnie obrócił głowę, próbując dojrzeć stan marynarki. Niewiele to dało, więc obejrzał się w lustrze. To była droga marynarka. I, jak na drogą marynarkę przystało, źle znosiła wszelkie plamy. Posłał Łowczyni nie do końca przyjazne spojrzenie i rozebrał się do białej koszuli. Wyraźnie kontrastowała z kolorem jego skóry. – Chyba wolałbym, żebyś mi dała w pysk. Jakoś więcej przy tym klasy – powiedział dziwnie szczerze. To pewnie ten alkohol. Oparł się pośladkami o umywalkę, a ręce skrzyżował na klatce piersiowej. – Co powiedziałaś tamtej barmance, że próbowała mnie zabić wzrokiem? |
|
| Cecilia Clark
| Temat: Re: The Diamond Lion Sob Paź 21, 2023 12:35 am | |
| Zatrzymała się nawet na chwilę z wiadrem w ręku i absolutnie niewinną miną. Zamrugała kilka razy nawet, jakby była zaskoczona tym, co się w ogóle stało. Położyła mop na podłodze i delikatnie oparła się o trzonek. - Ojej, przepraszam - zaczęła tonem iście klejącym się, niczym miód. Taki ton nie mógł służyć do faktycznych przeprosin. Nie w jej przypadku. - Byłam pewna, że lubisz mokre szmaty. Odstawiła wiadro na podłogę i roześmiała się na głos. Jakże inaczej. A z samym mopem już w dłoni otworzyła drzwi kabiny. - Że jesteś moim pierdolniętym byłym - oznajmiła bez ogródek i znowu się zaśmiała. Chyba jeszcze bardziej rozbawiona niż do tej pory i zaczęła, jak gdyby nigdy i nic, faktycznie wycierać podłogę. Czy raczej wymiociny z tej podłogi. Cóż, lepiej chyba że wcześniej zdzieliła go tym mopem. Na pewno lepiej, niż jakby miała zrobić to teraz. Pyszne wodne drinki. Czemu nigdy wcześniej na to nie wpadła? |
|
| Domingo Salvador
| Temat: Re: The Diamond Lion Sob Paź 21, 2023 1:00 am | |
| Zatkało go. Kompletnie się nie spodziewał takiej odpowiedzi. Uniósł brwi w uprzejmym zdziwieniu. Gdyby nie wiedział lepiej, pomyślałby, że jest zazdrosna. Ale nie mogła być, więc zostawało drugie wyjaśnienie. Zdzieliła go mopem, bo to pieprzona wariatka. – Nie wiem, skąd ten wniosek. Oświecisz mnie? – zapytał z lekką kpiną, ale faktycznie chciał znać odpowiedź. Nie zareagował na ten śmiech. Obserwował, jak ściera podłogę i cieszył się, że mopem oberwał już na początku. Alternatywa byłaby gorsza. Wzrok umknął mu na spódniczkę, delikatnie podwijała się, kiedy dziewczyna z pochylała się nad tą przeklętą podłogą. Zamknął oczy i potrząsnął głową. Nie powinien był tyle pić. Teraz myśli o niej były jeszcze bardziej natrętne. I nie był już w stanie udawać, że wcale jej nie chce. Ten statek właśnie odpłynął. – Świetnie. Tym jednym sprytnym manewrem zyskałem wszystkie minusy bycia pierdolniętym byłym, a w zamian żadnych plusów – mruknął pod nosem.
|
|
| Cecilia Clark
| Temat: Re: The Diamond Lion Sob Paź 21, 2023 1:11 am | |
| - Z obserwacji, w końcu tym się zajmuję. - Patrzeniem na innych i wyciąganiem wniosków. Sama mu o tym powiedziała, jeszcze gdy siedziała beztrosko pod jego piwnicą. Niemniej uznała, że to był po prostu akt złośliwości - kompletnie nie analizowała tego pod innym kątem, bo wódka rozrobiona z wodą przesuwała powoli suwak racjonalności. Wskazywał już wartość poniżej pięćdziesięciu procent. Odwróciła się, żeby ponownie podejść do wiadra. Zanim jeszcze wsadziła mopa do wiadra, spojrzała na Dominga spod rzęs. I znowu z jej gardła wyrwał się śmiech. Chociaż teraz miał bardziej formę chichotu głupawki, wrednego goblina ogrodowego niczego więcej. Białe światło ledowe odbijało się od jego koszuli, przez co wydawała się być jeszcze bielsza. - Prawda? Dlatego to takie śmieszne - rzuciła, wyciskając mopa. Tak, zdecydowanie to zdzielenie go mokrą szmatą poprawiło jej humor. Sam był sobie winny. |
|
| Domingo Salvador
| Temat: Re: The Diamond Lion Sob Paź 21, 2023 1:19 am | |
| Miała talent do wyprowadzania go z równowagi. Robiła to od dwóch miesięcy na milion różnych sposobów, więc powinien już przywyknąć. Nie przywykł. Tym razem denerwowała go wymijającą odpowiedzią. Nie chciał jej dać satysfakcji, więc nie drążył tematu. Zacisnął dłonie na krawędzi umywalki, jakby bał się, że jej po prostu strzeli z liścia, jeśli jeszcze bardziej zacznie mu grać na nerwach. Normalnie powiedziałby, że nigdy by tego nie zrobił, ale ona miała wybitny talent w dziedzinie domingologii. Zmrużył oczy. – Prawie tak śmieszne, jak ścieranie rzygów w męskim kiblu – odciął się niedelikatnie. Po alkoholu zdecydowanie tracił elokwencję. Uderzał nisko. Ale, z drugiej strony, ona też. Świetnie. Wspaniale. Znów skrzyżował ręce na piersi. Rozejrzał się, czy aby na pewno nikogo nie ma, zanim zadał swoje pytanie. – Kiedy mam się spodziewać wizyty twoich kolegów z Watykanu? – zapytał rzeczowym tonem, kompletnie zmieniając temat. |
|
| Cecilia Clark
| Temat: Re: The Diamond Lion Sob Paź 21, 2023 1:32 am | |
| To było niczym granie na sitarze. Trzeba było dokręcić w odpowiednim miejscu, by naciągnąć strunę, wtedy instrument wydawał z siebie najpiękniejsze dźwięki. Gdy ktokolwiek pytał Cecili, czemu jest sukowata, odpowiadała z dumą, że jest uosobieniem Starego Testamentu. Stary Testament nie wkurwiał ludzi tylko dlatego, że mógł. Stary Testament nie mieszał wódki z wodą, jakby to było fantastyczne rozwiązanie. Nade wszystko Stary Testament nie szukał dymu i awantur, gdy już tę wódką z wodą wypił. - Zaraz dostaniesz kolejną mokrą szmatę do kolekcji - oznajmiła cicho, szeptem prawie że złowrogim. Tez zmrużyła przy tym oczy, znowu wspierając się na trzonku. Uniosła brwi, słysząc za to kolejne pytanie. Opuściła wzrok z jego oczu i zatrzymała spojrzenie na górnym guziku koszuli. W miejscu, w którym biel odcinała się stanowczą linią od jego skóry. - Ooo, no tak - zaczęła powoli, jakby właśnie sobie o tym przypomniała. - Nie sądzę, że w ogóle. Dla nich nie żyjesz - oznajmiła, zanim jej mózg zdążyłby podsunąć jej pomysł, że lepiej byłoby tego nie mówić. Ale to chyba bardziej przemawiały cztery szklanki, z których trzy miały więcej wódki niż wody, a nie Cecilia. |
|
| Domingo Salvador
| Temat: Re: The Diamond Lion Sob Paź 21, 2023 1:40 am | |
| Patrzył na nią z niezrozumieniem. Czy ona właśnie groziła mu kolejnym ciosem mopa? Pokręcił głową. To było idiotyczne. Nawet jak na nią. Nawet jak na to popierniczone coś, co ich łączyło, a co wstyd było nawet w myślach nazywać relacją. – Wybacz, ale wolałbym nie – powiedział lekko. Powoli zaczynało go to śmieszyć. Stanęła mu przed oczami wizja groźnej Łowczyni Watykanu, wymachującej mu przed twarzą mokrym mopem jak jak jakimś nunczako i aż parsknął śmiechem tak gwałtownym, że musiał otrzeć dłonią łzy z oczu. Nie tylko Cece miała trochę w czubie. – Słucham? – zapytał totalnie zaskoczony. Zamrugał. Czy on się przesłyszał? A może sobie to ubzdurał? Z wrażenia aż podszedł bliżej. Nie wiedział, co zrobić z rękami, więc wsadził je do obu kieszeni. – Jak to: dla nich nie żyję? |
|
| Cecilia Clark
| Temat: Re: The Diamond Lion Sob Paź 21, 2023 1:47 am | |
| - To mnie nie prowokuj - wyjaśniła poważnie. To zdzielenie kogoś po prostu mokrą szmatą bez powodu mogło mieć miejsce. Ale zdzielić kogoś mokrą szmatą, którą przed chwilą ścierało się rzygi z podłogi to już był wyższy poziom i jednak należało mieć uzasadnienie. Nawet jeśli szczątkowe. Zaśmiała się, widząc tę reakcję. Co za zaskoczenie. Jakby właśnie wyskoczyła z tortu. Puściła mopa i pozwoliła, by trzonek oparł się o brzeg wiaderka. Wyminęła je i stanęła zaraz przed Domingiem. - Taki napisałam raport - wyjaśniła cicho, niemal szeptem, wciąż rozbawiona. Jakby bardzo ważna była tutaj konspiracja. Delikatnie położyła mu obie dłonie na ramionach. - To sprawa między nami - dodała jeszcze ciszej. W końcu żaden Łowca nie mógł go zabić, dopóki ona tego nie zrobi. Gdyby w raporcie nie uwzględniła jego śmierci, to zaczęliby szukać - przecież nikomu nie powinno ujść coś takiego na sucho jak porwanie Łowcy. |
|
| Sponsored content
| Temat: Re: The Diamond Lion | |
| |
|
| |
Similar topics | |
|
| |
|