|
Przejście podziemne | |
Null.
| Temat: Re: Przejście podziemne Pią Maj 31, 2024 2:55 pm | |
| Nie był typem, który szukał bójek - zawyczaj trafiał w nie jako ofiara, a wiedząc z doświadczenia, że próba oporu powodowała jedynie narastającą agresję w napastnikach... chociaż też nie zawsze. Czasem po prostu widzieli, że mogli sobie pozwolić na co tylko zechcą - a Franklin nie miał ani siły, ani odwagi na jakiekolwiek stanięcie przeciwko komuś. Bo po co się bić? Po co szukać zaczepki? Agresja nie była jego mocną stroną - nigdy. No, może w tej chwili, kiedy przeżywał wciąż zmiany między jednym, a drugim stanem emocjonalnym, czasem czuł złość. Czasem po prostu się bał. A czasem... to wszystko się zmieniało. Ale niezmiennie hipnoza nie działała. Nic czego chłopak by się nie spodziewał. - Nie możesz... no nie wiem? Pobić się z kimś innym jak tak bardzo potrzebujesz? - rzucił, zastanawiając się, jaka była inna jego opcja. Mógł próbować dalej z hipnozą - mógł. Ale oprócz tego... no jego kreatywność zupełnie się kończyła. Nie potrafił się bić, ani nie potrafił walczyć. Mógł spróbować ucieczki, ale czy to by dało coś więcej... Widać było po nim zupełny brak planu, ale też brak chęci agresji. I brak chęci puszczenia ręki napastnika. Mógł go ugryźć, to mogła być dobra opcja próby jakiejś obrony... Chociaż miał już w głowie gdzieś świadomość, że musiał na niego uważać. Na niego całego. Nie wiedział z czym miał do czynienia, ale z nikim normalnym. - Hej, hej, hej, przestań! - zawołał, przesuwając, a raczej przeskakując nieco w bok, tak aby kopnięcie nie było w stanie sięgnąć jego kolan, ale odmawiał wciąż puszczenia ręki, w którą wbijał cały czas palce, jakby miało mu to dać minimum kontroli nad napastnikiem. Brak chęci obrony, brak chęci ataku... Cóż, był bezużyteczny w kwestiach walki. Choć w tej chwili ta bójka bardziej wyglądała jak szarpanina. Przez moment zdawało się nawet, że Null. chciał spróbować ugryźć nieznajomego - ale tylko przez moment. Prędko się rozmyślił, bo w końcu pamiętał słowa Dimitriego o tym, że krew magicznych działała na nich jak alkohol, a nie miał najmniejszego zamiaru być nietrzeźwy przy... tym typie. Choć w kwestii używek... cóż, zawsze mógł spróbować. - Nie masz ciekawszych rzeczy do roboty? Jak... nie wiem, najebanie się gdzieś? Jakąś wódą czy innym piwem? Nie wiem co ty tam robisz... Mogę ci postawić jak hajsu nie masz - rzucił, jakby w kolejnej marnej próbie wyjścia z tej sytuacji. |
|
| Alex
| Temat: Re: Przejście podziemne Pią Maj 31, 2024 5:51 pm | |
| Nie trafił dobrze. Trafił zasadniczo tragicznie. Armin wiecznie szukał kłopotów, tarapaty było jego imieniem. Brak w nim było litości, ludzkich i zwyczajnych odruchów, on się nie wahał, widząc łzy w oczach swoich ofiar. Nie drżała mu ręka, gdy ofiara błagała czy skomlała o litość. To nie było jednocześnie dla niego paliwem, to był... dodatek. Sałatka do obiadu. - Pobić? - powtórzył Armin niczym echo. Ponownie roześmiał się głośno, śmiech poniósł się jak echo do kolejnej dubstepowej piosenki, również jak ona niosąc się echem po przejściu podziemnym. - Ja cię przecież zabiję.To nie był terrorysta, z którym można było negocjować. Strzelał do zakładników jak pojebany, bo i taki zresztą był. To nie było przedszkole, to był psychiatryczny oddział zamknięty dla seryjnych morderców. Tylko Armin nie lubił zabijać powoli, od razu. On się napawał cierpieniem, wściekłością, strachem. Powolutku odcinać część po części, skatować, przemielić, zabić na samym końcu, gdy już nie było czego odcinać. Nie każdy zresztą był w stanie dożyć chwili, gdy Armin dochodził do wniosku, że pora na śmierć. Czasem nawet nie zauważał i w swoim morderczym impecie masakrował skatowane zwłoki. Bierność przecież wcale mu nie przeszkadzała, nie o to w tym przecież chodziło. - Och, przecież dopiero zaczynamy taniec. Odpręż się i daj mi prowadzić - wciąż z uśmiechem. Walc przemocy, taniec między życiem a śmiercią. Nawet wampiry - mimo że teoretycznie martwe - musiały się jej bać. Każda normalna istota nie chciała spotkać się z ostatecznością, każdy miał instynkt samozachowawczy, byleby się nie poddać i walczyć do końca. Nie Armin. On jeden jedyny, tak wyjątkowy przecież, śmierci się nie bał. Powitałby ją jak starą przyjaciółkę, gdyby tylko mógł. Ale nie mógł. Jego życie wcale nie należało do niego, nie tak naprawdę. Był rakiem mózgu kogoś innego, wynaturzeniem i agresywnym nowotworem, który nie miał jednak możliwości przerzutu i musiał kisić się w zamknięciu. Od zawsze na zawsze. Wampir uskoczył przed kopnięciem, ale wciąż zaciskał dłoń na ramieniu zmiennokształtnego. - Nie. Nie masz nic, co mógłbyś mi dać. Tylko krew - z tymi słowami sięgnął po magię. Tik tak. Czas stop. Muzyka ucichła, wszystko ucichło. A Armin przesadnie wręcz powoli delikatnie położył dłoń na szyi wampira. Tik tak. Czas start. Wyprowadził mocne pchnięcie, by powalić wampira na ziemię, na plecy. ________________ Moce: Tik Tak Tik Tak – możliwość zatrzymania biegu czasu. Metafizyczne przejście do struktury i wymiaru, w którym czas nie płynie. Zatrzymaniu ulega wszystko i wszyscy – chyba że Armin zadecyduje inaczej, wówczas może wciągnąć ze sobą do pozaczasowej strefy kogoś innego – w tym czasie Armin może swobodnie się poruszać, przemieszczać rzeczy czy ludzi. Limity: poza walką do nieofensywnych czy defensywnych działań bez limitu. W czasie walki: 1 post używania (1 akcja defensywna/ofensywna), 6 postów przerwy.
1/1 - użycie, akcja: złapanie za szyję |
|
| Null.
| Temat: Re: Przejście podziemne Pią Maj 31, 2024 7:29 pm | |
| Nie, aby śmierć wyglądała dla niego realnie, kiedy rzeczywiście umierał w opuszczonym magazynie podczas przemiany w wampira - ale w tej chwili wyglądało to jeszcze bardziej nierealnie. Nawet mimo typa, który wyraźnie starał się go pobić. Nie, nie pobić - zabić? Wciąż nie rozumiał dlaczego. Przecież dosłownie nic nie zrobił! I jak raz czuł się nieco nerwowo, ale nie odbiegało to od normy przecież... - Nie, dziękuję. Nie chce mi się drugi raz umierać, wiesz? - rzucił, jakby miłe odmówienie podobnej oferty miało w ogóle prawo bytu, albo coś miało zdziałać. Powinien po prostu... zignorować typa i spróbować uciec. Ale gdyby wybiegł przy wampirzej prędkości... cóż, mogłaby kamera go gdzieś zauważyć. Nie pamiętał rozłożenia tak dobrze jak Dimitri - a był przecież uczulony na to, aby uważał. Nie chciał sprowadzić na nich obu problemów. Które też by mogły być, gdyby ktoś ich tutaj zauważył... ale może ktoś byłby najebany, a może jeszcze co innego? - A możemy jakby... no nie wiem? Nie? Tak po prostu? Serio, nie ma powodów... możemy się po prostu rozejść do siebie i tyle - rzucił, choć bez większego przekonania w tej chwili, kiedy starał zachować się spokój. Przecież był wampirem! Nie powinien się bać... no, raczej nie. Nawet jeśli miał do czynienia z jakimś wariatem? Wiedział, że powinien wcześniej zacząć się uczyć... no może nie mordowania konkretnie. Ale samej walki. Samoobrony jakiejś? Jako wampir... może magii? Chociaż nawet głupiej hipnozy nie opanował wciąż! Zakaszlał, wbijając paznokcie w rękę napastnika, kiedy nastąpił kolejny atak. Znów to dziwne wrażenie, jakby coś przeoczył. Coś mu umknęło? Kiedy... i gdzie? W którym momencie? Nie miał pojęcia - nie rozumiał, ale nie chciał znów podobnego nagłego urywka. Pchnięcie, którego nie miał najmniejszego pojęcia, skąd nagle nastąpiło. Mógł przyjmować ciosy, prawda? Póki czegoś nie wymyśli... - Stary, to dawanie krwi to chyba działa na odwrót. Już mówiłem ci, że nie jestem głodny... - rzucił, krzywiąc się, kiedy znalazł się już na ziemi, wciąż ciągnąc swojego napastnika za sobą. Nawet jeśli nie było to przyjemne, nawet jeśli odczuwał dokładnie ten ból to... nie było to do końca niczym nowym również. Jak dużo wpierdolu na siebie już przyjął w przeszłości? Choć może mógłby spróbować w tej chwili... osłabić go? Gdyby miał szansę się wgryźć... Nic dziwnego, że prędko zaczął oszacowywać, gdzie miałby najłatwiejszy dostęp, nawet przez moment, żeby się wgryźć. Wiedział w końcu jak robić to ostrożnie - ale jeśli tylko zapomni o wszystkim, czego Dima go uczył, to mógłby to być całkiem przydatny atak. - Mieliśmy tańczyć a nie leżeć?
|
|
| Alex
| Temat: Re: Przejście podziemne Pią Maj 31, 2024 7:51 pm | |
| Co za głupota. Jak to się rozejść? Dopiero zaczęli, Armin zrobił może dwa drobne kroczki w tym balecie. Dlatego nawet już nie odpowiedział, a przynajmniej nie słowami. Bo i po co? Tu nie były potrzebne, nie w taki sposób. Urwane klatki, nagła zmiana pozycji - chaos i dezorientacja. Znaleźli się w końcu na ziemi, Armin wbił kolano tuż przy boku wampira. Wciąż miał uwięzioną jedną rękę, ale to nie miało znaczenia. Nawet nie zaciskał palców mocno na szyi chłopaczka, po prostu wisiał nad nim niczym kat z szerokim uśmiechem. - To bardzo specjalny taniec. Lepiej patrz uważnie - powiedział cicho, nagle - no tak z pizdy - absolutnie poważniejąc. A świat zaczął się rozmywać. Dla wampira. Bo Armin ponownie sięgnął po magię. Ale tym razem inną. Gorszą nawet niż ryzykowne igranie z czasem. Sięgnął po koszmar. Kokon iluzji zaczął tkać się z nicości, zamykał oczy na bodźce zewnętrzne, zamykał ofiarę w szczelnym i lodowatym uścisku. Najpierw każdy koszmar wyglądał tak samo. Znikał cały świat, zasnuwała go czerń. Wszystkie bodźce, dotyk, wszystko znikały. Nie istniał żaden świat ponad wypełniony pustką pokój. Ofiara zostawała sama w nicości. Na chwilę. A potem... potem zaczynał się koszmar. Dla każdego inny. Wybrany indywidualnie. Wyszukane i najbardziej porażające lęki, wypływały na wierzch, materializowały się i pokazywały kłamliwe obrazy. A Armin mógł na nie patrzeć. __________ Moce: - Tik tak tik tak - 1/6 odpoczynek - Twój najgorszy koszmar – po rzuceniu tego czaru najpierw ogarnia cię mrok. Mrok, strach, niepewność, pustka nieprzebyta i obrzydliwa. A po chwili znajdujesz się w swoim koszmarze, twoim własnym horrorze – razem z Arminem. Magia wyłuskuje największy i najbardziej nawet skrywany lęk, który manifestuje przed swoją ofiarą. Niemniej nie ma w tym nic materialnego, to po prostu iluzja – czasami może mieć wymiar fizyczny (obiekty można dotknąć, mają strukturę), lecz koszmar nie jest w stanie wyrządzić nikomu fizycznej krzywdy. Armin również go widzi, lecz może się w nim pojawiać albo nie. Jest Panem tego koszmaru. Limity: koszmar trwa trzy posty. Limit użycia: raz na postać w sesji 1/3 |
|
| Null.
| Temat: Re: Przejście podziemne Pią Maj 31, 2024 9:29 pm | |
| Oczywiście, że chciał odpowiedzieć, ale zanim zdążył w ogóle to zrobić, nagle napastnik zaczął znikać sprzed jego wzroku. Ciemność, niepokój, zupełnie zagubienie, kiedy wszystko zniknęło z pola widzenia, a powoli zaczynały pojawiać się nowe bodźce, które nie były znaczenie milsze. Zaczęło się od samego zapachu, który znał przecież bardzo dobrze - jeśli cudzą krew mógłby rozpoznać w ułamku sekundy, była to przecież krew Dimy. Ale wcale nie pomagało to mu się uspokoić, że zapach był znajomy. Dlaczego Dimitri krwawił? Dlaczego... Śmiech. Żeński, i ostry, który nie był dla niego rozpoznawalny, a jednak było w nim coś złowieszczego. Może wszystkie historie na temat pewnej wiedźmy, na temat tego że mogłaby go znaleźć i skrzywdzić, że to byłby jej cel... Rozejrzał się, nie rozumiejąc i czując coraz to bardziej narastający niepokój. - Dima! - zawołał nagle, choć czuł jak u końca głos mi się załamał. Tym bardziej, że dookoła wcale nie pojawiały się kształty przypominające jakieś otoczenie - raczej trwał w samej nicości, przez którą co rusz przejawiały się sylwetki. Kobiece, choć bez wyraźnych rysów. Gdzieś przed nogami przebiegł rudy kot. - H-hej, oddaj to! Nie nie, daj, musimy zawołać ją... Jeśli jego... - zawołał, rzucając się w pogoń za kotem, który oddalał się, bawiąc się prezentem mającym przyzwać Berith. |
|
| Alex
| Temat: Re: Przejście podziemne Pią Maj 31, 2024 9:43 pm | |
| Patrzył. Okiem bezstronnego dokumentalisty spoglądał na koszmar - to zawsze było trochę zabawne, bardzo pouczające. Każdy bał się czegoś innego, każda jedna istota miała swoje własne piekło w więzieniu podświadomości, wydarzenia, lęki, strachy, te najbardziej skrywane i podskórne, prymitywne. Lęki pierwotniejsze niż wszystko. Tylko że... to było zasadniczo nudne. Lęk o bliskich? Obawa przed ich stratą? Dla Armina to była abstrakcja, to był Dali po heroinie i magicznych ziółkach, abstrakcja. Nigdy nikt nie był mu blisko. Alexa - czyli kogoś, kto trzymał go w okowach rzeczywistości - zniszczyłby, gdyby tylko mu na to pozwolono, gdyby mógł. Nie dbał o nikogo i o nic, nawet o samego siebie. Dlatego przyglądał się koszmarowi ze skrzywieniem na mordę. Ale koszmar też dopiero się zaczął. Nakręcał się. Dopiero kreował dantejskie sceny. A Armin tkwił w ukryciu - w rzeczywistości nadal trwali w tej samej pozycji, na ziemi. Bezruchu, niewidzącymi oczami patrząc w pustkę. No ciekawe, co jeszcze. Kto mu tam niby umierał? Dima. Czymkolwiek była ta cała Dima czy Dama, Armin podkręcił poziom koszmaru na wyższy - bardziej plastyczny. Zaczął proces kreacji godnej Boga, iluzja zaczęła przybierać więcej kształtów, pustka zaczęła wypełniać się miejscem, które nie istniało. _________ Moce: Tik tak tik tak - 2/6 odpoczynek Twój najgorszy koszmar - 2/3 działanie |
|
| Null.
| Temat: Re: Przejście podziemne Sob Cze 01, 2024 6:30 pm | |
| Panika go zupełnie ogarniała. Nie potrafił nawet zrozumieć czy zastanowić się, co jeszcze przed chwilą się działo - że był atakowany przez jakiegoś dziwaka w podziemnym przejściu Northfield, że dopiero co przecież walczył, a teraz nagle to wszystko zniknęło. Nie rozumiał dlaczego nagle gonił rudego kota - nawet nie notował podobieństwa do futrzaka siedzącego w domu. Rozumiał wyłącznie, że powinien mu zabrać to czym się bawił, bo tego potrzebował. Właściwie czego? Biegł, choć ten bieg zwalniał im więcej dookoła dostrzegał... Zwłok? Zapach stawał się jeszcze silniejszy, drażniący, kuszący. Cała krew... Dookoła była? Nie był pewny. Nie wiedział i nie chciał się na tym skupiać - tym bardziej czując niepokój, kiedy zapach Dimy coraz bardziej znikał z otoczenia. To głód się pojawiał? Głód, a może po prostu reakcja na całą krew, która dookoła się znajdywała. Słyszał co rusz jakichś ostry śmiech, żeński i złowrogi. Tak na pewno się śmiała - chociaż nigdy jej nie słyszał i lepiej, aby nie miał okazji. Może tak sobie wyobrażał ją ze wszystkich opowieści starszego wampira? Dostrzegł jak zaczynał brodzić w krwi brodzić, w pierwszym odruchu próbując uciec, ale niewiele to dało, nawet jak spróbował się wycofać, rozbryzgując wszystko naokoło - nie był w stanie, nie było brzegu. Gdzie był? Na pewno był! Po prostu nie widział... Może... - Di... Dimitri! - zawołał znów w panice, jakby potrzebował, żeby ktoś zatrzymał same zawroty głowy, jakichś cichy szept przebijający się przez złowrogi śmiech. Mordować... Pij... jakby na zapętleniu, choć ten głos był znacznie milszy, nawet jeśli kobiecy. Dostrzegał gdzieś w oddali marmurowy posąg, może to tam powinien pójść? Może powinien w drugą stronę? Choć czuł jakby całą krew dookoła po prostu do niego krzyczała. A on nie miał pojęcia co ma zrobić, kiedy co rusz rozglądał się przepełniony paniką, kiedy nigdzie nie było miejsca, w którym mógłby się schować. Pluśnięcie w krwi, zupełnie jakby coś wpadło do otaczającej go cieczy - i kolejne, i następne... |
|
| Alex
| Temat: Re: Przejście podziemne Sob Cze 01, 2024 8:27 pm | |
| Dmitri, Dimitri, jeszcze matkę, kurwa zawołaj. Nie chciał manifestować się w tej żałosnej scenie, która miała być koszmarem. Boże, ludzie byli tacy głupi, tak głupio przywiązywali się do miejsc i rzeczy, tak debilnie przywiązywali się do miejsc i rzeczy, że nie widzieli, jak bardzo ich to niewoli. Postanowił pomóc. Znaczy, sobie, wiadomo, no przecież jakże inaczej. Naprowadził wampira na drogę koszmaru - nakierował koszmar, by zmaterializował tego całego Dimitriego, ale jako definitywnie martwego. Nawet jak na wampira martwego - tak bezwzględnie i nieodwołalnie. Bo był mu ten obraz po prostu, kurwa, potrzebny. Wzmocnił jeszcze koszmar, nakierował go w taki sposób, że to właśnie on zabił tego całego Kto-Cię-Dima-Jak-Mnie-Ni-Ma w przypływie jakiegoś szału czy głodu. Że wybił całą swoją rodzinę i najbliższych znajomych, że to wszystko on. I chuj. Jak się bawić to się bawić, drzwi wyjebać, okna wstawić. _____________ Moce: Tik tak tik tak - 3/6 odpoczynek Twój najgorszy koszmar - 3/3 działanie - ostatni post, elo elo |
|
| Null.
| Temat: Re: Przejście podziemne Nie Cze 02, 2024 7:31 pm | |
| Strach i panika tylko bardziej narastały w nim. Nie do końca rozumiał, co działo się dookoła - rozumiał wyłącznie urywki z tego co widział. Stracił kontrolę? Tak... To chyba... Ale dlaczego? Nie rozumiał co się działo. O tym Dimitri mu wspominał? Tak wyglądało to do czego nie mogli przecież pozwolić? Tyle krwi, ale jednocześnie tak znajomej krwi - zapachy, które przychodziły i zupełnie mieszały w głowie. Nie, to... Przecież nie mógłby być on. To była wina kogoś innego przecież prawda? Musiała. Tak jak Dimitri ostrzegał, że ktoś mógłby się zjawić... Ale widział, że to przecież była jego wina... Nie mógłby. Nie. Dimitri również nie mógłby tak po prostu... Umrzeć. Nie przez niego. To nie mogło się przecież dziać. Był przecież ostrożny jak mógł - uważał, i oboje pilnowali żeby nie stracił kontroli. Nawet jeśli czasem coś robił za plecami Dimy, to przecież nie aż tak. Nie mógłby... Nie, to na pewno. To było niemożliwe. |
|
| Alex
| Temat: Re: Przejście podziemne Nie Cze 02, 2024 8:00 pm | |
| Czas wypuścić koszmar z rąk. Ale Armin zobaczył w końcu to, co chciał zobaczyć - tego całego Dimę. Zachciało mu się śmiać. Ale! każdy koszmar kończy się w końcu obudzeniem, nawet ten najgorszy. Dlatego ciemność zaczęła się rozpraszać. Powróciła słodka szara rzeczywistość, powrócił wiszący nad wampirem psychol o błyszczących praktycznie gorączkowo czerwonych ślepiach z maniakalnym wyszczerzem na gębie. Ale jego twarz zaczęła się zmieniać, jakby topić. W sekundę proporcje jego twarzy zaczęły się zmieniać, włosy rosnąć, zmieniać swoją barwę. Czerwień tęczówek transmutowała się w głęboką zieleń. Nad wampirem nie wisiał już ciemnowłosy psychol cuchnący psem czy innymi myszami, wisiał nad nim wampir. Dimitri. Już bez szerokiego uśmiechu na twarzy, ale wciąż trzymający rękę na jego szyi, za to ze zmartwioną miną. Pachniał jak Dima, miał wampirzą temperaturę ciała. Armin się po prostu nim stał. Czasowo. - Co ty wyrabiasz? - zapytał głosem Dimitriego, wciąż ze zmartwieniem. Śmiesznie było być wampirem. Śmiesznie było czuć ten nienasycalny głód w trzewiach, wieczny i niemal nigdy niemijający. Jeszcze śmieszniej było być tym zjebem z marketu. _________________
Moce: - Tik tak tik tak - 4/6 odpoczynek - Twój najgorszy koszmar - raz na sesję, wyczerpane - Transformacja – możliwość przeobrażenia się w dowolną osobę, zwierzę czy istotę. Czasowo, im bardziej wymagająca przemiana, tym i krótszy czas możliwy do pozostania w takiej formie. Nie ogranicza go tkanka jego własnego ciała, na potrzeby przemiany może zwiększyć jej masę nawet i dziesięciokrotnie czy ile potrzeba. Limity: zmiany kosmetyczne - bez limitu; zmiana całkowita wyglądu - raz na sesję, trwale (z możliwością powrotu do pierwotnej postaci); zmiana w bestię/inną istotę - do pięciu postów trwania przemiany (w zależności od wielkości istoty), 10 postów przerwy między zmianami 1/5 - działanie |
|
| Null.
| Temat: Re: Przejście podziemne Nie Cze 02, 2024 9:26 pm | |
| Panika wciąż w nim siedziała - wciąż nie rozumiał co się dzieje, a widząc Dimitriego przed sobą, nawet nie powstrzymywał się z wbijaniem paznokci w jego ramię. Zupełnie, jakby jeszcze chwilę wcześniej rzeczywiście pilnował się, aby nie wyrządzić napastnikowi krzywdy. Wbił przerażony wzrok w swojego mistrza - tym bardziej, że czuł jak znów tracił panowanie nad czymkolwiek. Zapach krwi dokładnie go mógł doprowadzić do ludzi chodzących gdzieś, wracających z imprez. Smród alkoholu, smród używek - wszystko go uderzało i wołało, że był głodny. Nawet jeśli przecież jadł! Nawet jeśli nie powinien czuć się... aż tak. Przecież miał kontrolę! Nawet nie odnotował w pierwszej chwili, że Dimitri trzyma go za szyję - spróbował się podnieść, choć czując opór, posłusznie położył się z powrotem. Choć niemalże czarne od wielkości źrenic spojrzenie, biegało raczej po otoczeniu niż skupiało się na wampirze. - Ja... ja... nic? Nie wiem... - odpowiedział w panice, choć bez speszenia czy skruchy. Potrzebował zjeść. Albo się uspokoić. Dlaczego nie mógł się uspokoić? Dlaczego nie potrafił... Powinien skupić się na Dimie, tak jak zawsze to robił, ale nie był w stanie - nie potrafił, nie mógł. Dlaczego? - Na górze... są ludzie. Chodzą... Dima... - powiedział, nie rozumiejąc dlaczego starszy wampir jeszcze nie spróbował mu pomóc - dlaczego nie rozumie. Zazwyczaj przecież wiedział pierwszy, rozumiał co się działo i był w stanie to wyjaśnić, albo zaradzić temu? Dlaczego nie teraz?
|
|
| Alex
| Temat: Re: Przejście podziemne Sro Cze 05, 2024 8:59 pm | |
| Wieczny głód, odwieczna siła... Armin nie tylko zmieniał swoją aparycję, on stawał się po prostu daną osobą - znał jej sposób mówienia, poruszania się. Nie wyglądał po prostu jak wampir - on nim dosłownie czasowo był. Ale nie znał Dimitriego, nie posiadł jego myśli, uczuć, wspomnień. Nie miał najmniejszego pojęcia, jak się zachowuje i co by powiedział. Byłoby łatwiej, gdyby może chociaż znał go odrobinę, ale tak? Mógł próbować udawać i próbować zachowywać pozory. Albo nie. Miał pełen wachlarz. - Wiem, że na górze są ludzie - oznajmił ze zniecierpliwieniem. Zacisnął usta w wąską kreskę i odwrócił się przez ramię, jak gdyby chciał skontrolować, czy akurat ktoś nie wchodzi do tunelu. Nie musiał. Przecież by usłyszał, wyczuł. Zabawne, jak bardzo te dwa zmysły były do siebie zbliżone u zmiennokształtnych i wampirów. Obie te rasy rozwinęły je bardzo dobrze. A może to kwestia tego, że Armin był szczurem? Może to było właśnie to? - Wstawaj, szybko, dość już narobiłeś - oznajmił jeszcze, wciąż ze zniecierpliwieniem. Wypuścił chwilowo szyje młodszego wampira i postanowił się wyprostować. Niemniej nie postanowił wprowadzić go, co narobił. Niech mu się miesza we łbie. ___________________ Moce: - Tik tak tik tak - 5/6 odpoczynek - Twój najgorszy koszmar - raz na sesję, wyczerpane - Transformacja – 2/5 - działanie |
|
| Null.
| Temat: Re: Przejście podziemne Sro Cze 05, 2024 9:38 pm | |
| Był zupełnie wybity, zupełnie nie rozumiał, co miało miejsce. Dlaczego Dimitri nie rozumiał teraz? Co miało miejsce przed chwilą? Nie tłumaczył, nie wyjaśnił. Nie było czasu na to? Dlaczego nie było czasu? Stracił kontrolę nad sobą? Czy coś... kogoś..? - Kto? - zapytał, widząc jak starszy wampir obejrzał się za siebie, czując ucisk. Coś się działo? Paranoje Dimitriego, a może on rzeczywiście zrobił coś, czego nie powinien? A teraz tego nie pamiętał? Poczuł uścisk stresu, nerwów. Nie było czasu? Dość już narobiłeś - spojrzał zaskoczony, ale i wystraszony. Dima pachniał jak Dima i - brzmiał jak on. A jednocześnie coś zdawało się... być inne? Był chłodny. Coś się działo? Coś miało miejsce? Nie rozglądał się, wzrok mając utkwiony w czerwonowłosym, jakby niepewny co powinien zrobić, ale było widać po nim jak skupiony się zdawał. Nasłuchiwał, wyczuwał, oczekiwał, wpatrzony niemalże czarnymi oczami. Jednocześnie, wiedział że nie powinien się podnosić. Nie powinien wstawać. Co jeśli... straci kontrolę? Znów? Dopiero? Ludzie na górze... byli. Każdy pojedynczy krok był słyszalny, tak samo jak słyszalne były nachodzące na siebie dudnienia. Podobna panika jak kiedy się obudził wtedy w magazynie. Głód był uciążliwszy niż zazwyczaj. Puścił rękę Dimitrigo. Nie pomógł mu wstać..? Podniósł się do siadu, wciąż ze wzrokiem wbitym w swojego mistrza, którego jeszcze kilka chwil temu widział... martwego? Wiedźma, to była ona? Jego mistrzyni? A może jego matka? Kogo innego mógłby się bać? Powinin uciekać, Dimitri mówił mu o tym, że jeśli to byłaby jego mistrzyni to miał uciekać i nawet się nie oglądać, ale.. - Kto to? Obejrzałeś się. Nie wyczuwasz? Za kim się obejrzałeś? - zapytał, starając skupić się na wampirze przed nim, nie podnosząc się w pełni z ziemi. Nie mógł. Co jeśli się podniesie, co jeśli skupi się na czymkolwiek innym i wtedy... rzuci się na kogoś? Pobiegnie? Dima powinien być w stanie go powstrzymać? Dlaczego jeszcze tego nie zrobił? - Co to jest? Co... narobiłem? Co się stało? Nie mogę iść, Dima... - powiedział, nie rozumiejąc dlaczego Dimitri nie rozumiał ryzyka? Dlaczego nie próbował mu pomóc? Jeśli skupi się na wampirze, nie będzie skupiał się na ludziach na górze, prawda? Jeśli skupi się na Dimitrim, a straci kontrolę, to może spróbować wgryźć się w niego, a nie w kogoś innego... |
|
| Alex
| Temat: Re: Przejście podziemne Sro Cze 05, 2024 11:01 pm | |
| Patrzył z góry, gdy już się wyprostował. Przez myśl przemknęło mu, że co by się stało, gdyby spróbował młodszego wampira zabić. Czy broniłby się jeszcze mniej? Poddał po prostu losowi? Wykrzywił alabastrową twarz Dimitriego w czymś na wzór obrzydzenia, gdy tak łypał na tę całą... słabość. Zależność. Ugh, aż go mdliło wewnątrz od tego, to było żałosne. Popiskiwanie szczenięcia, łkanie jebanego gówniarza na karuzeli. Potęgowało to jego niechęć do tej kalekiej istoty, jeszcze żeby to chociaż był człowiek. Ludzie mieli taką wrodzoną żałość w sobie, to błagalne skomlenie o litość przy każdym kroku i każdej niedogodności. Aż pożałował tej przemiany w wampira. - Musisz uciekać - oznajmił poważnie, cofając się jeszcze kilka kroków. Wciąż z tą zgorszoną odrazą.
___________ Moce: - Tik tak tik tak - 6/6 odpoczynek - RESET - Twój najgorszy koszmar - raz na sesję, wyczerpane - Transformacja – 3/5 - działanie |
|
| Null.
| Temat: Re: Przejście podziemne Sro Cze 05, 2024 11:23 pm | |
| Nie dostrzegał, że Dimitri mógł przecież... Kazać mu uciekać. Mógł go poinformować. Mógł zrobić... Cokolwiek. Nawet nie dostrzegł, że przecież jego telefon był gdzieś na ziemi - jakby muzyka nawet nie grała. A może przestała grać? Ważniejsze dla niego były same słowa Dimitriego. Musiał uciekać? Co się działo? Teraz już? Czy jego? Zerwał się w pierwszej chwili, jakby chciał złapać wampira i wołać o wyjaśnienia. Nie mógł przecież uciekać. Nie powinien. Dlaczego? Gdzie? Dokąd? Teraz? Co... Co ze wszystkim? Z kotami? Domem, mieszkaniem, czymkolwiek? Ze wszystkim, tak po prostu. Dokąd miał uciekać? Natłok myśli go uderzał i nie był w stanie złapać nawet jednej z nich aby się skupić czy zastanowić, kiedy ostrożnie układana nowa rzeczywistość nagle się zawalała. Na ile miał uciekać? Na moment? Na dłużej? Dudniło mu w uszach, czując lęk i panikę. Nie mógł uciekać? Musiał uciekać? Magazyn? Za dużo ludzi. Za miasto? Gdzie... Jak najdalej od słońca? Nawet nie wiedział gdzie miałby... Jak miałby..? Nie wiedział nawet ile trwał w bezruchu, wpatrując się w ciszy w wampira, kiedy rzeczywiście się zerwał w pośpiechu, nie mając nawet pojęcia, gdzie powinien się kierować. Jak najdalej od ludzi - tej jednej rzeczy był pewny. Ale jak miał to zrobić w mieście? Gdzie wszystko tak dudniło - wszystko, co docierało do jego uszu i nozdrzy. Ale przecież Dima sam kazał mu uciekać nie czekając nawet na niego samego. Czy naprawdę jego mistrzyni mogła się zjawić tak szybko..? Wręcz wybiegł z podziemi, wyraźnie przeskakując między ludzkim i szybkim, a istnie wampirzym tempem, jakby próbował w jakiś sposób się kontrolować - a może jakby tę kontrolę tracił.
Z/T |
|
| Alex
| Temat: Re: Przejście podziemne Sro Cze 05, 2024 11:34 pm | |
| Poczekał chwilę, patrząc jak wampirze szczenię ucieka. Jakby grunt pod stopami mu się palił. Przez chwilę miał ochotę rzucić się w morderczą pogoń, tylko tak dla sportu, żeby nie wypaść z wprawy. Ale przypomniał sobie z obrzydzeniem to kwilenie i doszedł do wniosku, że mu się po prostu kurwa nie chce tego słuchać ani na to patrzeć. Dzisiaj. Lepiej będzie pójść i się najebać, to na pewno będzie znacie zabawniejszą rozrywką niż... to. Czymkolwiek to wszystko, kurwa, było. Machnął tylko ręką na to wszystko, a potem twarz mu się napięła, włosy zaczęły jakby wrastać w czaszkę, na powrót stały się czarne i krótkie, a zielone oczy zalśniły czerwienią. Podniósł porzucony telefon i schował go do kieszeni - i poszedł. W drugą stronę, pogwizdując wesolutko, jeszcze przez chwilę tylko nie wyłączając dudniącego dub stepu.
zt |
|
| Sponsored content
| Temat: Re: Przejście podziemne | |
| |
|
| |
| |
|