|
Pokój 105. | |
Sava
| Temat: Re: Pokój 105. Sob Lis 04, 2023 11:12 am | |
| Ciężko byłoby się nie uśmiechać słysząc te szczere słowa Lori. To znaczy, nie brzmiały jak wyuczona formuła, którą ludzie czasami wypowiadali, żeby nie wyjść na niemiłych. Sava nie potrzebował usłyszeć słów pocieszenia. Zresztą, nie rozmawiały z losem, gdyby tak nie było. - Jesteś urocza, Lori. - Skwitował krótko bez grama ironii. Nie chciał brnąć w to dalej, brzmiałoby to niepotrzebnie tak, jakby chciał słyszeć więcej pocieszających słów, a przecież tak nie było. Wampir odwrócił wzrok na chwilę, kiedy lisica podzieliła się luźnym stwierdzeniem co do jego preferencji. To było bardzo bezpośrednie, jednooki trochę miał z tym problem. Rzeczywiście, w jego życiu pojawił się mężczyzna, do którego myśli uciekały mimowolnie, ale na obecną chwilę wydawał się być tak nieuchwytny i nie do osiągnięcia, że na tym etapie nawet na nic się nie nastawiał. Z drugiej strony miał bliższą relację z Cece, ale dotychczas nie zdawała się być nim zainteresowana. - Obie płcie. Skoro już jesteś ciekawa. - Odpowiedział nieco markotnie. Przez to, w jakim otoczeniu się wychował, trochę się przed tym wzbraniał, ale natury nie dało się oszukać. - Dla ciebie mogę być maruda. - Stwierdził z udawaną obojętnością w głosie. - Bo się zarumienię... - Skomentował sarkastycznie i podniósł się z łóżka. Lori nie wiedziała, że wampir był właśnie nie najlepszą osobą do towarzystwa. - Mimo wszystko, lepiej nie spotykać innych wampirów. Nie w nocy podczas pełni na pustej polanie z daleka od reszty. - Zauważył, zapisując również jej numer na swoim telefonie. Zapisał ją po prostu "Lori". Imię i tak idealnie oddawało jej naturę dobrego ducha. Lori Dobry Duszek. Uśmiechnął się nieznacznie. Dobrym duszkom też zdarzały się wpadki. W przypadku Lisicy było to uwodzenie mężczyzn podczas pełni. - Pomyślę, z czym do ciebie się odezwać. Dziękuję, Lori. - Powiedział, chowając telefon do kieszeni i wbił w nią wzrok. Sięgnął po kurtkę i ubrał ją, szykując się do wyjścia. |
|
| Lorelai Aumerle
| Temat: Re: Pokój 105. Sob Lis 04, 2023 3:00 pm | |
| Zaśmiała się na jego odpowiedź. Czuła się o wiele lepiej, kiedy się zdrzemnęła i pozbyła tego dziwnego pragnienia. Wiedziała przy tym, że to tylko czasowe rozwiązanie. Tak długo, jak pełnia do niej wołała, niestety, musiała jakoś sobie z tym radzić. Spojrzała na mężczyznę, kiedy wspomniał o płciach. Wydawał się niezbyt z tego zadowolony, a może po prostu miał złe wspomnienia z takich rozmów. Cokolwiek to było, wyciągnęła do niego rękę i lekko dotknęła jego ramienia, jakby chcąc po prostu pokazać, żeby się nie martwił. Niewiele później dodała parę słów: -Hej, to nic złego. Jak cię to pocieszy, nie jesteś w tym sam. Mam tak samo.
Mówiła to z uśmiechem i kompletnie nie wydawała się uważać tego za coś złego, zakazanego, czy jakkolwiek negatywnego. Kobieta, mężczyzna, jaka to różnica? Oczywiście, pomijała tutaj różnice biologiczne. Dlatego Saava nie powinien się tym w żaden sposób przejmować. Kiedy spisywali swoje numery, zerknęła na niego z czymś w rodzaju lekkiego zakłopotania, ale nie samymi słowami mężczyzny, co tym, iż nie była w stanie do końca z tym walczyć.
-Gdyby to było takie proste… - westchnęła, ale zaraz się znowu uśmiechnęła. - Może zamiast z obcymi wampirami, napiszę do ciebie - tu już się zaśmiała, wyobrażając sobie, jak w kryzysowej sytuacji zamiast szukać swojej ofiary, pisze do Savy z tekstem w stylu "chodź się zabawić, bo zaraz będę szukać okazji gdzieś indziej". Lori miałaby tu na myśli zabawę, jako lis, bo to wydawało się wykorzystywać nadmiar jej energii w dość bezpieczny sposób. Odrywając się od myśli, sięgnęła po torbę. - Nie krępuj się nawet normalnie pisać. I to ja dziękuję. Ze wszystkich nocy związanych z pełnią, dzięki tobie ta była najspokojniejsza i najprzyjemniejsza - nie przesadzała, ani nie wyolbrzymiała. Ta noc oszczędziła jej wstydu i problemów. Nawet jeśli Sava tego nie rozumiał, kobieta była mu niesamowicie za to wdzięczna i zwykła zmiana w lisa oraz zabawa z nim nie mogło spłacić tego długu wdzięczności. - Ja zapłacę za pokój - uśmiechnęła się do niego pogodnie, uznając to za najbardziej właściwie wyjście. - Chyba że dasz się jeszcze zaprosić na wspólne śniadanie. |
|
| Sava
| Temat: Re: Pokój 105. Sob Lis 04, 2023 5:37 pm | |
| Wzdrygnął się lekko pod wpływem jej dotyku. Co było dziwne, skoro poprzedniego wieczoru jeszcze zetknęli usta w pocałunku. Co prawda, pustym, ale... Właśnie, nie był to pocałunek uczuciowy. A to właśnie przed uczuciami Sava się wzbraniał. - Mhm. - Mruknął bez większego przekonania. Nic mu nie dawało to, że nie był jedyny w takiej sytuacji. Dziwne przekonania wciąż siedziały w jego głowie. Lepiej byłoby po prostu o tym nie myśleć. Chociaż doceniał to, że Lori próbowała go jakoś pocieszyć. Pocieszenia jednak miały do siebie to, że przeważnie na niego nie działały. Dostrzegł pewne zmieszanie w oczach lisicy. Na jej odpowiedź uśmiechnął się lekko. - Pewnie. Zawsze możesz do mnie napisać. Postaram się być, eee... Rozrywkowy. W każdym razie, poradzimy sobie z twoją naturą. Jakoś. - Odpowiedział na koniec nieco zmieszany, przywołując do głowy obraz napalonej Lori, której żądze ledwo zostały powstrzymane poprzez prośbę o zmianę w lisa. I mimo wszystko, stwierdzenie zmiennokształtnej było bardzo miłe. W pewnym sensie rozgrzało odrobinę zimne serce wampira. Chyba już dawno nie sprawił, żeby komuś było lepiej. - Miło słyszeć. - Przyznał otwarcie, choć trochę zdezorientowany. Nawet przejechał dłonią po swoich włosach, żeby je wprowadzić w delikatny nieład. - Ja... Nie jem normalnego jedzenia. - Powiedział rozkładając delikatnie ręce. - Nie zawracaj sobie tym głowy. Ja zapłacę. - Zaproponował. To było właśnie TO. Niby mógł jeść ludzkie jedzenie, okazjonalnie, ale kiedy przychodziło do interakcji z ludźmi czy innymi nadprzyrodzonymi, okazywało się, że słabo było z opcją wychodzenia na miasto. Jeść, pić. Cokolwiek. - Na pewno napiszę. - Zapewnił jeszcze, zapinając kurtkę do końca i ubierając buty. Potem przepuścił Lori pierwszą, kiedy oboje byli już gotowi do wyjścia. W recepcji opłacił pokój, a potem ruszył w swoją stronę.
zt. |
|
| Lorelai Aumerle
| Temat: Re: Pokój 105. Sob Lis 04, 2023 7:38 pm | |
| Sava świetnie sobie radził z drugą naturą Lori, więc jedynie uśmiechnęła się do niego pokrzepiająco. Wiedziała, że to dość problematyczna rzecz, ale nie miała rodziny, ani tak naprawdę nikogo, kto mógłby jej pomóc, a pracować, zarabiać, czy nawet jeść, musiała w jakiś sposób. Dni powiązanych z pełnią było kilka, co niezbyt sprzyjało jakiejkolwiek robocie, ani tym bardziej utrzymywaniem pozytywnych relacji. Musiała jakoś sobie radzić, chociaż nie powiedziałaby, że jest jakkolwiek dumna z rzeczy, które robi podczas utracenia kontroli nad zwierzęcym ja. Wręcz przeciwnie, czuła się z tym źle.
Słysząc o nie jedzeniu spojrzała na niego z lekkim zaskoczeniem. Niewiele wiedziała o wampirach, dlatego to było dość zaskakujące wyznanie ze strony mężczyzny. Będzie musiała kiedyś wypytać o to Savę. Już miała okazję źle ocenić sytuację przez swoją niewiedzę, więc wydawało się to dobrym pomysłem na przyszłość. Jeśli zaś chodzi o zapłacenie za pokój niewiele mogła zrobić, by przekonać mężczyznę do swojej racji. Zapisała sobie w głowie z kolei informacje, żeby następnym razem nie dać się tak załatwić i cokolwiek gdziekolwiek będą robić, a wymagać to będzie zapłaty, to ona wyjdzie z tym pierwsza. Oczywiście, myślała o tym w pozytywnych aspektach. Nie miała wampirowi za złe, że postawił na swoje.
-To do napisania - powiedziała pogodnie, kiedy już znajdowali się przy wyjściu i ruszyła przed siebie.
[z/t] |
|
| Sponsored content
| Temat: Re: Pokój 105. | |
| |
|
| |
Similar topics | |
|
| |
|