|
Apartament czerwony | |
Dimitri
| Temat: Re: Apartament czerwony Pią Gru 01, 2023 12:52 pm | |
| Dimitri nie wierzył w przeznaczenie – chodził po tym świecie sześć wieków i jeszcze go nie spotkał. Sześćset lat to bardzo dużo czasu, by zdołać wyplenić z siebie tę cząstkę romantyzmu. Wierzył natomiast, że może gdzieś tam czeka na niego jego własne szczęście, najlepiej u boku osoby, której ufał i która nigdy by go nie zdradziła i nie zraniła w świadomy sposób. Może było to naiwne z jego strony, ale nie był w stanie nic na to poradzić. – Pewnie. Ale tylko jeśli ty też dasz mi swój – zastrzegł od razu, nauczony ostatnimi doświadczeniami, że lepiej mieć numer tej drugiej osoby od razu, niż czekać jak na szpilkach, aż się ktoś odezwie. Dima siedział tak wystarczająco długo, że mógłby zostać pierdolonym fakirem. Wziął od Neila telefon i wpisał swój numer, zostawiając mu do wpisania imię, bo nie wiedział, jak Neil chciał się do niego zwracać, a potem podał mu swój i po wklepaniu cyferek zapisał go w kontaktach po prostu jego imieniem: Neil. – Hej – powiedział w końcu, kiedy już całe te ceregiele z wymianą numerów się skończyły. – Jeszcze jest dość wcześnie, na razie nigdzie się nie wybieram. Przyciągnął mężczyznę bliżej do siebie, obejmując go mocniej i układając go tak, by plecami opierał się o jego tors. Gdyby leżeli, mogliby to nazywać łyżeczką. Dima pochylił się lekko, odszukując wargami ucho zmiennokształtnego. – Jak się czujesz? – mruknął cicho, przymykając oczy. Było mu zbyt błogo, by tak po prostu teraz wyjść. I była to wyłącznie zasługa Neila. Nie chciał go tak po prostu zostawiać. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Apartament czerwony Pią Gru 01, 2023 1:31 pm | |
| -A to jest inna opcja?-zapytał zdziwiony, bo przecież wymiana numerów na tym polegała, ja daję ci swój, a ty mi swój. Nie miał z tym żadnego problemu, żeby dać mu telefon i wpisać swój numer, zostawiając mu pole do popisu jeśli chodzi o nazwę. Sam nie nie miał oporów żeby zapisać jego imię u siebie w towarzystwie emotikonowych serc. Był zbyt pochopny, bywa i tak, ale jak wszystko ma się i tak rozpaść, to pocieszy się chociaż chwilę. Spojrzał na niego nawołany i wystarczyło jedno zdanie, żeby skupiony na jego słowach rozbłysł szczęściem. Ciemnie oczy się zaświeciły, zęby ukazały się w szerokim uśmiechu. Nie umiał w tej chwili nic ukryć. Czuł się jakby właśnie dostał pod choinkę wymarzony prezent. Dał się przyciągnąć, czując, jak serce znów mu mocno bije, jak zagubione i odpychane oczekiwania budzą się na nowo, jak uśmiech nie potrafi zniknąć, jak wyobraźnia pracuje na najwyższych obrotach. Przytulony westchnął cicho, zatapiając się w objęciach, układając dłonie na jego rękach, łapiąc za nie aby się upewnić, że trzymają go ciasno, że nie znikną. Pogładził jego skórę wymieniając swoje gorąco na jego chłód, który po wypiciu krwi wydawał się nieco zmaleć. Nachylił się do niego czując, jak ten się zbliża. -Jakbym był na miesiącu miodowym.-rzucił ze śmiechem słowa, które nie odbiegały daleko od normy. Tak bliskość była tym czego potrzebował. Owszem, seks też był przyjemny, ale zwykłe przytulenie i szepty do ucha zdecydowanie wygrywały. Obrócił głowę lekko w jego stronę, głaszcząc jego ręce.-Dobrze. I jak tak się będę czuć za każdym razem o dawaniu ci krwi, to przychodź do mnie i bez zapowiedzi.-rzucił całkowicie pewny swoich słów. Na pewno niekontrolowane picie by się na nim odbiło, ale choć kochał walczyć o swoje, to Dimie oddałby w tej chwili wszystko.-A ty? Jakieś zbędne wyrzuty sumienia? W sumie, jak ci się ten hotel nie podoba, możemy poszukać innego następnym razem.-zmienił w połowie temat, dając mu wybór czy to miejsce pasuje, czy może chce inne. Równie dobrze mógł przyjść do domu wampira, czemu nie, do swojego dość niechętnie zapraszał ludzi, chociaż może przez rudzielca ta reguła się zmieni. |
|
| Dimitri
| Temat: Re: Apartament czerwony Pią Gru 01, 2023 1:49 pm | |
| Wzruszył ramionami w odpowiedzi i uśmiechnął się przepraszająco. Nie miał ochoty zagłębiać się w opowieść o wampirze, przecież dopiero co udało mu się go choć na tę chwilę wyrzucić ze swoich myśli. Tak bardzo próbował, a ciągle się nie udawało. Dopiero przyjemny stan upojenia krwią zmiennokształtnego przyniósł mu jakieś ukojenie, nie zamierzał z niego rezygnować na rzecz przykrych dla niego opowieści. Późniejszy wyraz twarzy Neila trochę go przestraszył. Mężczyzna był tak szczęśliwy, a przecież Dimitri nic szczególnego nie zrobił. Czy on też był tak wygłodniały tej odrobiny bliskości i na jego własnej twarzy również się to odzwierciedlało...? Słyszał szybsze bicie serca Neila, tak szybkie przy jego własnym, wampirzo powolnym tempie. Przez chwilę jego myśli błądziły na kontrastach i podobieństwach między nimi: szybki puls, wolny puls, ciepło i chłód, czarne włosy i czerwona koszula, czerwone włosy i czarna koszula. Byli tak różni, jak tylko mogły być dzień i noc, stworzeni jako naturalni wrogowie, a jednak obaj tak złaknieni bliskości, czułości, dotyku drugiej osoby. Dima objął go jeszcze ciaśniej i oparł podbródek na jego ramieniu. – Wierzę na słowo, nigdy nie miałem okazji do bycia na miesiącu miodowym – odparł cicho. Tyle lat, a on nigdy nie miał okazji być żonatym. Widać pewne rzeczy nie były mu dane. Może w następnym życiu. Może nigdy. – Mhm – wymruczał. – Chętnie. Jesteś pyszny. I taki ciepły – zaśmiał się miękko, radośnie. Było mu tak błogo, że zdecydowanie można to było uznać za pewien rodzaj szczęścia. Nieco może oszukanego i bardzo krótkotrwałego, ale lepsze to niż nic. – Huh? – Zdziwił się na następne słowa, aż lekko uniósł głowę na moment. – Czemu miałbym mieć wyrzuty sumienia? Sam siebie zaproponowałeś, poza tym nie zrobiłem ci chyba żadnej krzywdy...? – zapytał z wahaniem. Wydawało mu się, że wszystko było w porządku, ale może jednak nie...? Odsunął się minimalnie, żeby spojrzeć na dwie zgrabne ranki na szyi łaka. Delikatnie, ledwo go dotykając, przejechał palcem po skórze. Ranki właściwie już prawie zdążyły się zagoić, ave szybka regeneracja, w dodatku nie wyglądały, jakby coś złego się z nimi działo. Wrócił do opierania się brodą o ramię mężczyzny. – Szczerze mówiąc, jest mi to raczej obojętne, może być i tutaj. Tylko że to strasznie drogie miejsce, nie chcę cię narażać na niepotrzebne koszta. Nie zaproponował swojego domu. To była ciasna klitka, w której ledwo mieściły się najpotrzebniejsze rzeczy, a Neila praktycznie nie znał. Zwyczajnie wstydził się go zaprosić do siebie, tym bardziej, że mężczyzna najwyraźniej miał znacznie wyższe standardy niż Dimitri. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Apartament czerwony Pią Gru 01, 2023 2:07 pm | |
| Zamruczał w objęciach, chociaż do kota mu daleko było. Skoro on jednak tak chętnie dawał mu bliskość, to kimże jest żeby narzekać? Uśmiechnął się, odkładając temat miesiąców miodowych na później. Miał w życiu jeden, nie był spełnieniem marzeń, ale ważne, że była przy nim osoba, jaką kochał, tyle wystarczało. -Piecuch z siebie.-więc lubi ciepło, nie dziwi mu się, przeciwieństwo jego samego na pewno brzmiało kusząco, zupełnie jak zimno dla zmiennego. Koniom w końcu dużo lepiej na mrozie niż w upale. -Nie, nie zrobiłeś, tylko wiesz... Picie krwi od kogoś, domyślam się, że różne wampiry różnie do tego podchodzą.-wyjaśnił, ciesząc się nawet, że mężczyzna nie doszukiwał się tutaj czegoś więcej. Obaj się zgodzili, wszystko przebiegło bezboleśnie, a nawet przyjemnie. Tylko Neil się zwyczajnie martwił o głupie myśli jakie czasami mogły się zagnieździć w głowie i nie chcieć jej opuszczać. Poczuł ciarki wzdłuż kręgosłupa na jego dotyk, próbując opanować fantazje kiedy znów się do niego przytulił i dzięki bogu leżał do niego tyłem, bo luźny szlafrok błędów narwanego ciała by nie wybaczył. -Nie przejmuj się. Duży jestem, stać mnie na pewne rzeczy.-odrzucił jego zmartwienia, zaraz przekręcając się powoli na plecy, wtulając się w niego bokiem. Teraz mógł na niego patrzeć chociaż trochę i szybko polubił to robić. Ułożył wygodniej nogi, trochę opierając się o jego, czując na udzie materiał jego spodni, bawiąc się palcami guzikiem jego koszuli. -I wiesz... Jak coś to mogę ci dawać nie tylko krew...-zaproponował w temacie pieniędzy. Wampir wspominał, że pieniędzmi nie śmierdzi, Neil wręcz przeciwnie. Nie wiedział tylko jak ta propozycja zostanie odebrana, zerknął więc na niego kątem oka, zaraz uciekając spojrzeniem na sufit. |
|
| Dimitri
| Temat: Re: Apartament czerwony Pią Gru 01, 2023 2:33 pm | |
| Zastanowił się chwilę nad tym piecuchem. Czy faktycznie nim był? Sam zionął chłodem w każdej sytuacji, nawet najedzony nie potrafił wykrzesać z siebie ludzkiej temperatury, co najwyżej nieco zbliżoną, jeśli był naprawdę syty. A ciepło było przyjemne. Ciepło ludzkiego ciała, ciepło leżących na kolanach kotów. Może rzeczywiście był z niego piecuch. Lekko trącił nosem policzek Neila. – Może trochę – przyznał po tej chwili namysłu, zamykając oczy i po prostu napawając się tym ciepłem, które biło z całej postaci Neila. Czuł się teraz trochę jak ćma lecąca do ognia, czy też miał się śmiertelnie oparzyć? W tej chwili o to nie dbał, jego upojony umysł nie przyjmował do wiadomości polecenia o nadmiernym analizowaniu wszystkiego, wziął sobie wolne od martwienia się na zapas. – Hmmm – mruknął na dalsze rewelacje. Rzeczywiście, coś w tym było, ale nie w przypadku Dimy. – Takie rzeczy to głównie u młodych wampirów, które jeszcze nie doszły do ładu ze swoją nadprzyrodzoną naturą. Ja jestem zbyt stary, żeby mieć takie zmartwienia – powiedział bardzo szczerze, zdradzając tym w zasadzie dość sporo o sobie, swoim podejściu do życia i do krwi, po trosze o wieku. Nie miał nic przeciwko, by mężczyzna się o nim dowiedział co nieco, skoro miał być jego stałym dawcą. Dimitriego dopiero teraz to uderzyło. Otworzył szeroko oczy. Miał mieć stałego dawcę. W dodatku istotę nadprzyrodzoną, której krew upajała, dawała moc i wystarczała na dłużej, do tego, jak się okazało, była znacznie smaczniejsza, niż krew śmiertelników. W dodatku zdawało się, że Neil nie oczekuje niczego w zamian, przynajmniej na razie. Przecież to był układ idealny. Zaoszczędzi mu całą masę czasu i, być może, kłopotu z klątwą, którą niechcący przywalił w niego Damien. Dimitri uśmiechnął się, nagle bardzo szczęśliwy. Kiedy zmienny się obrócił do niego bokiem, Dima jakoś tak odruchowo przełożył sobie jego nogi na własne, tak, że teraz Neil po prostu siedział mu na kolanach. Tak było znacznie wygodniej dla nich obu, niż sztucznie siedzieć obok siebie. – Jak uważasz. Nie będę za ciebie decydował – powiedział łagodnie, nadal z tym szczęśliwym uśmiechem. Zabrał jedną rękę z uścisku otaczającego Neila, bo poczuł nagłą chęć, żeby tak po prostu założyć mu niesforne kosmyki za ucho, Nawet na moment zostawił dłoń na tym ciepłym policzku, gładząc skórę kciukiem. Przechylił głowę na bok i zmarszczył brwi. Nie bardzo wiedział, o co chodziło łakowi, co takiego mu proponował. – Nie rozumiem. Co masz na myśli? – zapytał wprost, nie chcąc żadnych nieporozumień. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Apartament czerwony Pią Gru 01, 2023 2:49 pm | |
| Hmm, taa... Tylko troszkę? Nikt mu nie uwierzy. Piecuch, jak w mordę strzelił. On jest zbyt stary? Kusiło zapytać ile ma lat, ale czy to miało znaczenie? Ma ile ma, nie zmieni tego, różnica wieku pozostanie, a jeszcze się speszą. Z drugiej strony zawsze był ciekawe gdzie na świecie był ktoś kto żył od niego dłużej gdy się rodził. Jak szedł do szkoły, co robiła druga osoba? Kim była, jak się zmieniła? Pokiwał mu głową. To dobrze, że się tego wyzbył. Niezgoda ze swoją naturą potrafi namieszać w głowie. Ułożyli się wygodnie i mogli kontynuować rozmowy, które trochę schodziły na gadkę o ich układzie. Warto jednak było rozjaśnić wszystko niż potem obrzucać się talerzami za nieporozumienia. -Nie ułatwiasz mi sprawy.-obrzucił go spojrzeniem, mówiącym ,,Czemu mi to robisz?", ale nie było to z wyrzutem, po prostu wymuszało to na nim konieczność pomyślenia w domu czego właściwie chce. Lubił ten apartament, ale było w nim trochę nieprzyjemnych wspomnień, skoro Dima był potencjalnie nową historią, to może warto byłoby znaleźć im nowe miejsce z czystą kartą? Łasił się do jego ręki gdy tylko spoczęła na jego policzku i przypatrywał się mu, jak łania myśliwemu, ufnie, z oczekiwaniem. Zaraz nakrył jego dłoń swoją, jeszcze bardziej wtulając się w jego rękę. -Wiesz... Jakbyś czegoś chciał, czy potrzebował mogę ci to dać, kupić. Mam pieniądze, więc jak coś, to się nie krępuj. Może samolotu ci nie kupię, ale inne rzeczy czemu nie.-zaśmiał się i mówił dalej, zaciskając na sekundę usta.-O ile będziesz się z tym czuł komfortowo. Jedyną osobą na jaką wydaję cokolwiek jestem ja sam, więc jak powydaję czasem je na kogoś innego nic złego się nie stanie.-patrzył na niego z łagodnym uśmiechem, czekając na reakcję, licząc, że go nie urazi. Dał mu się owinąć dookoła palca? Być może, nawet nie wiedział czemu, no... Wiedział, doskonale wiedział, tylko udawał, że jest bardziej odporny na zauroczenie niż jest. |
|
| Dimitri
| Temat: Re: Apartament czerwony Pią Gru 01, 2023 3:37 pm | |
| Zaśmiał się cicho na ten wyrzut, który wcale nie był wyrzutem. Do wampira właśnie docierał dość oczywisty fakt: Neil był po prostu uroczy. Z tymi swoimi fochami, wyrzutami czy zgrywaniem niedostępnego, kiedy wszystko to było przejaskrawione i w oczywisty sposób udawane wydawał się po prostu słodki. Przekorny, to na pewno, ale przede wszystkim uroczy. – Wiem – Dimitri wyszczerzył się do niego, nawet nie ukrywając swoich wampirzych kłów. – Musisz się dla mnie postarać. Ale wierzę, że ci się uda – podpuszczał go trochę. Gdyby był całkiem trzeźwy, pewnie by się na to nie zdobył, ale mocno kopiąca krew luzowała język, pozwalała na wyluzowane śmieszkowanie sobie z Neilem. Dłoń mężczyzny przykrywająca jego własną była jeszcze cieplejsza, niż jego policzek, prawie gorąca. Dima stopniowo zaczynał się rozgrzewać przy zmiennokształtnym – i to nie tylko fizycznie, czuł, jak coś topniało wewnątrz niego, może ten mur, który wznosił się coraz wyżej wokół jego serca z każdym kolejnym miłosnym zawodem? Nie wiedział i nie chciał tego drążyć, analizować niepotrzebnie. Niech się dzieje co chce. Wzorem Scarlett O'Hary pomyśli o tym później. Odrobinę się skulił po wyjaśnieniu Neila. Było mu przykro, czuł się trochę jak cel charytatywny i to nie było miłe uczucie. Wiedział, że mężczyzna nie miał nic złego na myśli – a może raczej: chciał w to wierzyć – ale to i tak trochę zabolało. Jego twarz wyraźnie posmutniała, kiedy tak spuścił wzrok i przygryzł dolną wargę, a policzki się zaczerwieniły – teraz już mogły, skoro był syty, a w jego żyłach krążyło całe to pożyczone ciepło. – Nie... Nie trzeba – powiedział cicho i spojrzał w brązowe oczy. W jego własnych gościł teraz po prostu smutek. – Naprawdę. Dziękuję, ale nie trzeba. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Apartament czerwony Pią Gru 01, 2023 3:58 pm | |
| Wampir pięknie wyglądał gdy się uśmiechał, cały był niesamowity i bez użycia hipnozy zakrywał umysł mgłą. -A dziękuję za wiarę, mam nadzieję, że cię nie zawiodę.-aż tak zależało mu na jego opinii i pochwałach? Kurwa... trochę tak. Żal dupę ściska, ale owszem, chciał słuchać jaki jest piękny, smaczny, ciepły, wszystko z jego ust, każde słowo o pozytywnym zabarwieniu zapadało w pamięć zmiennemu i na pewno będzie do nich wracać kiedy zostanie już sam. Gorączka trwała dalej, schładzana kontrastującym zimnem, co dawało czasami złudne wrażenie przyjemnej choroby zachęcającej do nie opuszczania łóżka nieważne co by się nie działo. Starał się być delikatny w słowach, a mimo tego wywołał w nim średnio przyjemną dla serca reakcję. Trochę przewidywał, że tak będzie, za co czasami się gryzł. Miał pieniądze, lubił je, uwielbiam nimi szastać, bo sam je zarobił, myślą ekonomiczną i przede wszystkim latami ciężkiej pracy z odrobiną szczęścia. Choć jego to nie krępowało już nieraz widział, jak inni się przy nim peszą, jakby był kimś lepszym, kimś zbyt wysoko, do kogo trzeba się odnosić z szacunkiem bo inaczej jego gniew ściągnie na niekorzących się karę boską. Nie lubił tego stawiania go na piedestale, tego peszenia się, ale wiedział, że tego się nie da przeskoczyć. Spojrzał na niego, odwzajemniając smutek w oczach i to było dużo dla niego. Wszystko było idealne, jednak każdy miał coś za uszami i każdy miał jakąś zadrę w sercu, o której za wcześnie było mówić. Odetchnął cicho, obracając się przodem do niego, obejmując go bezceremonialnie, przyciągając do siebie, dając się w siebie wtulić, bo choć znali się ile? Nie tak długo, to wyczuwał, że przytuleniu wampir nie odmówi. Pocałował go w skroń, włosy, przylgnął do niego ciepłym policzkiem. -Ale w razie czego masz mój numer.-wyszeptał, przymykając sennie oczy. Mógł mu się bardziej wykładać? Chciał, żeby go brał, jak kawałki ciasta, póki nic na talerzu, nawet jeśli to ma się kiedyś skończyć, niech korzysta, Neil wytrzyma kolejne odejście. |
|
| Dimitri
| Temat: Re: Apartament czerwony Pią Gru 01, 2023 5:13 pm | |
| – Jestem prawie pewien, że nie zawiedziesz – odpowiedział bardzo przekornym tonem i znów się roześmiał radośnie. Miał ochotę przespacerować się w tym stanie po lesie, dotykać po drodze każdej rośliny i dzielić się z nimi tą mocą, która za sprawą krwi Neila krążyła w nim. Czuł się lekki, zadowolony i potężny. Teraz mógł wszystko. Mógł zdobywać szczyty świata. Teraz mógłby nawet postawić się własnej matce i może nawet nie przegrać z kretesem. Wypełniające go odczucia i wrażenia były tak silne, że szybko przegnały smutek wywołany przez propozycję finansowania Dimy. Wampir zamrugał szybko kilka razy. Czy on właśnie dostał propozycję posiadania tego słynnego sugar daddy? Z przyjemnością dał się przytulić, to było po prostu miłe. Dimitri był trochę jak, no cóż, ten nieszczęsny kot o osobowości psa, w którego się zmieniał – potrzebował od czasu do czasu takiej prostej czułości. Westchnął cicho, zamykając oczy. – Mhm. A ty mój – przytaknął cicho, ale ta jedna kwestia nie chciała dać mu spokoju, więc się wyprostował, patrząc prosto w te brązowe tęczówki. Przesunął dłonie nisko na plecy Neila, bo teraz, kiedy siedział przodem do niego, tak było po prostu wygodniej. Starał się nie zbaczać wzrokiem niżej, na rozchylające się poły szlafroka, ale wcale nie było to łatwe zadanie. – Czekaj, czy ty przed chwilą zaoferowałeś, że zostaniesz moim sugar daddym? Zadrżał mu kącik ust, a po smutku w oczach nie było już nawet śladu. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Apartament czerwony Pią Gru 01, 2023 6:38 pm | |
| Prawie? Cóż, dobrze, że zostawiał mu margines dając niepewność, że jednak coś zepsuje, ale co tu było do psucia. Wybór miejsca nie był istotny, zdecydowanie ważniejsze było to co będą tam razem robić. Chciał, żeby tak pozostało, że mogą na siebie liczyć, że wystarczy telefon, a ten drugi zjawi się obok w mgnieniu oka, czy to po to żeby pomóc, czy żeby zwyczajnie objąć i powiedzieć dobre słowo. Załamywał się tym jak bardzo mu ulegał, ale chciał mieć kogoś komu mógłby zaufać i być w pełni słabym, bezbronnym, otwartym na atak, który nigdy nie zostanie przeprowadzony. Wszystkie zapory Neila już dawno padły, niepewność mu towarzyszyła, ale coraz bardziej odsuwała się w cień. Zarumienił się kiedy usłyszał jego słowa, poruszył się bliżej do niego pod wpływem jego dotyku na plecach. -Cóż, jak ujmujesz to w ten sposób, to to trochę traci urok...-wymruczał, popatrując w bok.-...ale tak.-wrócił do niego spojrzeniem, oddychając niespokojnie z tego jaki tytuł będzie mu zaraz może nadany i przede wszystkim przez kogo.-Po prostu chcę ci dać wszystko co chcesz.-dodał szeptem, bo nie było potrzeby mówić głośniej skoro byli tak blisko siebie. Bawiące się koszulą palce, w końcu przypadkiem rozpięły jej guzik, ciepłe palce dotknęły brzucha.-Zgadzasz się?-zapytał z nadzieją, chcąc się przysunąć do niego jeszcze bliżej i bliżej, nie przejmując się takimi przeszkodami jak ubrania. |
|
| Dimitri
| Temat: Re: Apartament czerwony Pią Gru 01, 2023 7:04 pm | |
| Zaśmiał się cicho widząc tę speszoną reakcję. Jego osobiście zaczęło to bardzo bawić, bo nie podejrzewał Neila o jakiś wybitnie długi przebieg, wampir prawdopodobnie był od niego znacznie, znacznie starszy, a mimo to to właśnie zmienny miał tu robić za daddy'ego. I to jeszcze do tego osoba tak urocza i w zasadzie niewinna jak on! Dimitri uważał samego siebie za dość naiwnego w kontaktach międzyludzkich, ale miał wrażenie, że Neil otwierał się na ludzi i do nich przywiązywał jeszcze szybciej niż on, wiele na to wskazywało – choćby samo przyprowadzenie tu Dimy, by ten mógł się posilić jego krwią i ten smutek, kiedy Dimitri przyznał, że nie może z nim dłużej zostać. Ciekawie było stać po tej drugiej stronie. – Właściwie to... dlaczego? – zapytał poważnie i przechylił głowę w bok, patrząc wyczekująco na mężczyznę. – Dopiero co się poznaliśmy. Nie rozumiem tego – przyznał spokojnie. Żadnych wyrzutów, wyśmiewania czy czegokolwiek negatywnego – zwykłe, rzeczowe pytanie, na które naprawdę chciał poznać odpowiedź. Może pomogłaby mu lepiej zrozumieć, co się działo w tej kędzierzawej głowie. – Zawsze tak postępujesz z niezna... Nn! – wyrwało mu się, gdy poczuł ciepły dotyk na brzuchu. Kompletnie go to wybiło z rytmu, zapomniał, jak miał zakończyć to zdanie, nagle bardzo rozproszony. Puls mu odrobinę przyspieszył. Co jednak w praktyce oznaczało, że nadal był zajebiście wolny. – Hej, to nie fair – powiedział miękko, patrząc na niego. Źrenice miał lekko powiększone. – Nie możesz wymuszać na mnie zgody w ten sposób. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Apartament czerwony Pią Gru 01, 2023 7:22 pm | |
| Wszystko to było skomplikowane, a to skąd się biorą takie reakcje w jednym i drugim są wynikiem mieszanki wielu wydarzeń. Neil uwielbiał być kochany, uwielbiał mieć przy sobie kogoś, co jedynie przybrało na sile po przemianie, zupełnie jakby jakaś jego zwierzęca część nim w tej kwesti kierowała, a rozum się temu bezskutecznie opierał. -Ja też nie.-odpowiedział, śmiejąc się pod nosem. To wszystko było takie absurdalne. Lubił go, bo go nie pogryzł boleśnie, bo zatańczyli i prowadzili normalne rozmowy? Przerwanie jego pytania było zmiennemu na rękę, bo co miałby odpowiedzieć? Że tak? Wystarczy powiedzieć mu miłe słówko i już za kimś leci? Chociaż tyle, że zazwyczaj jeden kop w dupę sprawia, że zmienia zdanie o kimś o 180 stopni i nie daje się złapać drugi raz. Przesuwał ręką po jego ciele, zaraz odpinając kolejny guzik i następny jeśli wampir nie protestował, co pozwoliło mu na swobodne gładzenie jego skóry, przesunięcie dłoni na pierś, na bok, na żebra. -Jakie nie fair, ty mnie obejmujesz, to ja ciebie nie mogę?-uśmiechnął się chytrze.-Z resztą nie wydaje mi się, żebym musiał na tobie tę zgodę wymuszać.-dodał znów przewidując nastawienie wampira do sytuacji i przesuwając dłonią w dół, na jego brzuch, gorącem bawiąc się przy krawędzi spodni. Im dłużej patrzył mu w oczy i im bardziej to wszystko przeciągał tym lepiej się bawił. Pójdą dalej czy nie, obie opcje mu odpowiadały. Choć po utracie krwi będzie musiał działać trochę spokojniej. |
|
| Dimitri
| Temat: Re: Apartament czerwony Pią Gru 01, 2023 7:36 pm | |
| Dimitri z kolei całe życie tęsknił za czymś, czego nigdy nie miał: bezwarunkową, absolutną miłością drugiej osoby. Każdy czegoś od niego chciał, każdy traktował go mniej lub bardziej przedmiotowo. Był tym śmiertelnie wręcz znużony. W ostatnim czasie zaczął wątpić, czy w ogóle kiedykolwiek znajdzie kogoś, kto będzie w stanie mu to dać. Ostatnie wydarzenia w zakresie romantycznym pozostawiły po sobie niedającą się niczym zmyć gorycz. Dimitri nie protestował, oddech mu lekko przyspieszył. To ciepło, rozchodzące się po jego ciele pod palcami zmiennokształtnego, było wręcz elektryzująco przyjemne i nie potrafił mu się stanowczo oprzeć. Gdzieś z tyłu głowy majaczyła mu przestroga, że z takich szybkich spotkań nigdy nie wynika nic dobrego – a przynajmniej nic dobrego i trwałego, ale to ostrzegawcze widmo szybko się poddawało. – Ale ty mnie nie obejmujesz – zauważył lekko ochrypłym głosem, bezwiednie zaciskając dłonie na materiale szlafroka. – Tylko dotykasz – dokończył ciszej, trochę bezradnie. Przygryzł dolną wargę, jakby to miało go powstrzymać przed czymś lub dodać siły do zrobienia tego, co powinien – czyli po prostu powstrzymania Neila. Nie chciał, żeby to wszystko się toczyło tak szybko. Ostatnim razem bardzo się sparzył na takim szybkim działaniu. Najzwyczajniej w świecie bał się pójść dalej. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Apartament czerwony Pią Gru 01, 2023 7:46 pm | |
| Znów przetestował jego cierpliwość? Zupełnie jak w klubie? Aż taki się wstydzi? Jeśli chodzisz do takich klubów, to raczej żeby znaleźć rozrywkę na jedną noc. Krew z dodatkową przyjemnością czemu nie? Zastanawiało go jednak to dlaczego ma takie opory i czy będzie mieć je zawsze i czy właściwie mu to przeszkadza? Padł zarzut, na który Neil się uśmiechnął do niego cierpliwie. Szybko więc dał za wygraną. Nie miał zamiaru go zmuszać, szczególnie, że sam nie był w najlepszej kondycji. Wszystko mogło na dłuższą metę zniechęcić wampira, czego brońcie bogowie nie chciał. Jego dłoń jednak nie została zabrana, jedynie przesunęła się płynnie po jego boku, na jego plecy korzystając z pełnej swobody rozpiętej koszuli. Ciepłe palce spoczęły na łopatce, głaszcząc ją. Odkrytą przez szlafrok piersią wtulił się w jego ciało, obejmując go i opierając się znów o niego głową, mrucząc z przyjemności gdy chłód wampira dotknął go w ten sposób. -Teraz obejmuję.-zaznaczył, rozanielony wrażeniami i faktycznie nie robił nic więcej poza obejmowaniem go. Owszem drobna ekscytacja mogła być wyczuwalna przez wampira gdy leżeli tak blisko, jednak zmienny przylgnął do niego z przymkniętymi oczyma i bez słowa, zmęczony dniem. Kwestią czasu było aż zaśnie. |
|
| Dimitri
| Temat: Re: Apartament czerwony Pią Gru 01, 2023 8:04 pm | |
| Zasadniczo Dimitri chodził go klubów tylko w jednym celu: żeby znaleźć posiłek. Czuł się bardzo niekomfortowo, kiedy ludzie podrywali go w bardzo bezpośredni sposób, zwłaszcza jeśli robili to publicznie, a, niestety, w gej klubach było o to najłatwiej. Problem polegał na tym, że to właśnie tacy ludzie stanowili najszybsze źródło krwi. Z tego samego powodu Dima już jakiś czas temu przerzucił się z Tindera na Grindra: umówić się na spotkanie z mężczyzną było bardzo łatwo. Wystarczyło kilka deemów, może jakieś zdjęcie, jakaś rozmowa o kinkach i już byli gotowi na spotkanie, które zazwyczaj kończyło się hipnozą i pożywianiem gdzieś w ciemnej alejce, a po wszystkim delikwent był przekonany, że właśnie miał bardzo dobry seks. Dima nie przesadzał, gdyby wmawiał ludziom, że właśnie odbyli najlepszy seks w swoim życiu, nie dawaliby mu spokoju, gdyby najgorszy – fama prędzej czy później poszłaby w świat i nikt nie chciałby się z nim umówić. Bycie w środku było w sam raz. Ale umówić się z kobietą było znacznie trudniej. Wymagało to tygodni rozmów, przekonywania, że nie jest zboczeńcem ani seryjnym mordercą, że nie ma niecnych planów, że jej nie zgwałci ani nie weźmie na nią kredytu na trzydzieści tysięcy funtów. To było zdecydowanie za dużo zachodu, zwłaszcza kiedy głód przychodził niespodziewanie. Prywatnie Dima był nieśmiałym mężczyzną. Do tego introwertykiem i piwniczakiem. W szczególnych warunkach mógł pójść na całość przy pierwszym spotkaniu. I może tak by było nawet teraz, gdyby nie to, że ostatnio stał mu się Sava. Dimitri bał się, że historia się powtórzy, a bardzo tego nie chciał, dlatego z ulgą zauważył, że Neil wcale nie naciska na to, by już tej nocy do czegoś między nimi doszło. Oparł podbródek na jego ramieniu, wtulając się niemal kurczowo. – Mhm. Teraz tak – przytaknął cicho, nieco uspokojony, choć jego serce nadal biło szybciej niż powinno. Pociągnął mężczyznę dalej na łóżko i obejmował go, aż ten, zmęczony alkoholem i upływem krwi, po prostu zasnął. On sam nie mógł spać, nie o tej godzinie. Po prostu cieszył się tą dziwną bliskością, której w ogóle się nie spodziewał, a kiedy do świtu zostało jakieś półtorej godziny – czuł to w kościach – ostrożnie wstał z łóżka. Przykrył Neila narzutą i wyciągnął z szafki nocnej notatnik z długopisem. Nabazgrał kilka słów: - Spoiler:
Dzięki za dzisiaj. Koniecznie musimy to powtórzyć. D.
i po cichu wyszedł. [z/t x2] |
|
| Sponsored content
| Temat: Re: Apartament czerwony | |
| |
|
| |
Similar topics | |
|
| |
|