|
Cmentarz Brookfields | |
Sava
| Temat: Re: Cmentarz Brookfields Czw Lis 02, 2023 9:46 am | |
| Ton tej krótkiej odpowiedzi zakrawał o ironię. Nie miał za bardzo czasu interpretować, czy Domingo właśnie zasugerował mu kłamstwo. Może odrobinę. Posłał nekromancie krótkie, pogardliwe spojrzenie, ale zaraz przeniósł je na stado ghuli. Zdawało się, że wzmocnienie podziałało skutecznie. - Dobra, ja spierdalam. - Podsumował i odwrócił się na pięcie. Teraz była dobra okazja na to, żeby uciec i mając pewność, że ghule nie rozszarpią nekromanty. Może go nie lubił, ale miał w sobie resztki empatii. Bardziej przejmujące było to, że nieumarli dostali w trakcie jakiegoś wzmocnienia, a i już wcześniej bez tego, sugerując się słowami Domingo, stanowiły one zagrożenie dla ludzi. Z tego właśnie powodu nie odchodził jeszcze od mężczyzny, a nawet postanowił mu pomóc, podając swoje ramię jako podporę. Za bardzo by go to trapiło, gdyby od tak sobie poszedł, olewając całkowicie temat. |
|
| Domingo Salvador
| Temat: Re: Cmentarz Brookfields Czw Lis 02, 2023 7:50 pm | |
| Ton nawet nie tyle zakrawał o ironię, co po prostu ociekał niewybrednym sarkazmem. Domingo był zmęczony, przestraszony, zły na siebie i, przede wszystkim, z jakiegoś powodu również zły na wampira. Kompletnie nie czuł się na siłach, żeby być mistrzem subtelnego dowcipu. Domingo spojrzał na mężczyznę z zaskoczeniem. Sava zapowiedział, że spierdala, a potem oferował swoją pomoc? To było dość... niecodziennie. Ale, z drugiej strony, równie niecodzienne było metafizyczne połączenie, jakie wywoływała nekromancja. I stawianie czoła stadu ghuli. Zdecydowanie. Salvador oparł się na wampirze, starannie unikając patrzenia na niego. – Tak, spierdalajmy stąd. Wrócę tu jutro z czymś mocniejszym.
[2x z/t] |
|
| Domingo Salvador
| Temat: Re: Cmentarz Brookfields Pią Lis 03, 2023 4:51 pm | |
| Okoliczności powstawania ghuli nie były jasne nawet dla nekromanty. Domingo wiedział jedynie, że te pojawiały się samoistnie na cmentarzach, które utraciły swoją świętość. Podejrzewał, że powstawały tylko na tych z nich, na których spoczęły zwłoki innego nekromanty lub animatora nieumarłych, bo choć niektóre cmentarze swój święty status utraciły wiele lat temu, to wciąż nie dało się na nich uświadczyć ani jednego ghula. Ale to były tylko domysły Salvadora – przecież nie było tak, że mieli jakieś branżowe czasopismo poświęcone naukowym artykułom dotyczącym natury nieumarłych. A szkoda. Dzisiaj był znacznie lepiej przygotowany. Czekał przed bramą, siedząc na niskim, omszałym murku. Obok niego w metalowej klatce siedziały dwa kurczaki, a w sportowej torbie leżącej tuż obok znajdował się worek z kilkoma kilogramami soli, maczeta długości ramienia dorosłego mężczyzny i słoik maści jego własnego przepisu. Był przygotowany na każdą ewentualność magiczną – bo na tę czysto fizyczną to już niekoniecznie. Policja miałaby problem z przymknięciem oka na maczetę, a co dopiero na miotacz płomieni. Zerknął na zegarek. Zbliżało się wpół do siódmej. Co znaczyło, że Sava powinien być niedługo. Miał tylko nadzieję, że ghule spały trochę dłużej.
|
|
| Sava
| Temat: Re: Cmentarz Brookfields Pią Lis 03, 2023 5:06 pm | |
| Wampir wyszedł z domu i zmierzał w stronę umówionego miejsca. Był przygotowany, na swój sposób, biorąc po prostu ze sobą nóż. I tak domyślał się, że do potencjalnej walki z nieumarłymi rany fizyczne będą o wiele mniej skuteczne niż magia. Z daleka zobaczył nekromantę. Podszedł do niego, ściągając kaptur i wlepił w niego wyczekujące spojrzenie. Wciąż przypominał sobie "radę", jaką otrzymał od Domingo i gryzło go to, że nie dopytał. Jednocześnie, dalej nie chciał tego robić. - Jestem. - Obwieścił krótko i beznamiętnym głosem. - Jaki jest plan? - Spytał, przechodząc w sumie do sedna. Po to się w końcu spotkali. |
|
| Domingo Salvador
| Temat: Re: Cmentarz Brookfields Pią Lis 03, 2023 5:10 pm | |
| Wzdrygnął się. Kompletnie nie usłyszał, jak Sava przyszedł, poruszał się cicho jak, no cóż, trup. Wstał z murku i otrzepał lekko spodnie. – Plan jest taki, że zamykam nas w kręgu ochronnym, a potem z twoją pomocą oddaję zwłoki ziemi – powiedział krótko. Zarzucił sobie torbę na ramię, a w drugą rękę wziął klatkę z kurczakami. Ptaki zagdakały, niezadowolone z tego nagłego ruchu. – Chodźmy, im szybciej będziemy w kręgu, tym lepiej. Domingo nie zgłębiał się w szczegóły. Nie zamierzał tłumaczyć wampirowi metafizycznych detali całego procesu, przecież nie po to tu byli, prawda? |
|
| Sava
| Temat: Re: Cmentarz Brookfields Pią Lis 03, 2023 5:16 pm | |
| Zerknął krótko na kurczaki w klatkach. Najwyraźniej bycie nekromantą zobowiązywało do posiadania dziwnego hobby. Nie podzielił się jednak tą uszczypliwą myślą, zwyczajnie nie miał na to ochoty. Był cięty na Domingo, ale byłoby to absolutnie niepotrzebne, kiedy mieli współpracować razem. - Okej. Rób, co musisz. - Odparł krótko w odpowiedzi na plan. Skinął głową, ruszając za czarownikiem. W okolicy było cicho. Zapewne była to cisza przed burzą. Wampir nastawiał się psychicznie na to, że ponownie przyjdzie im się zmierzyć z nieumarłymi. Tylko że tym razem to nie one ich zaskoczą przeraźliwym piskiem. |
|
| Domingo Salvador
| Temat: Re: Cmentarz Brookfields Pią Lis 03, 2023 5:52 pm | |
| Poprowadził ich na sam środek cmentarza. Nie musiał go sprawdzać na mapie, wiedział takie rzeczy instynktownie, czy mu się to podobało, czy nie. Rozglądali się po drodze uważnie i nasłuchiwali, ale wyglądało na to, że ghule jeszcze nie wypełzły na powierzchnię. I bardzo, kurwa, dobrze. Domingo usypał z soli krąg wokół nich o średnicy około trzech metrów, ale żeby go aktywować, wyciągnął z klatki kurczaka i bez żadnych skrupułów poderżnął mu gardło maczetą. Drugi nawet nie zdążył się przestraszyć, bo Domingo zrobił z nim to samo, a potem chodził wokół kręgu i zrzucał z ostrza krople krwi prosto na sól. Z każdym krokiem ciśnienie wewnątrz kręgu wzrastało, zupełnie jakby zbierało się na burzę. Kiedy skończył, trudno było wewnątrz oddychać. Sięgnął po słoiczek z maścią, rozsmarował sobie na policzkach i czole wąskie linie, specyfik lśnił zielonkawym światłem, następnie zrobił to samo z twarzą Savy. – To ochrona – wyjaśnił krótko. – A teraz tak jak wczoraj – powiedział z trudem, wpatrując się w niebieską tęczówkę. Rzucił maczetę na ziemię, a z kieszeni wyjął znajomy już motylkowy nóż. |
|
| Sava
| Temat: Re: Cmentarz Brookfields Pią Lis 03, 2023 6:08 pm | |
| Zatrzymał się, kiedy czarownik znalazł odpowiednie miejsce do odprawienia rytuału, czy cokolwiek to było. Obserwował nieco lekkim obrzydzeniem, jak pozbawiał kurczaków życia, ale tutaj też się nie odezwał. Najwyraźniej to było potrzebne. Wampir również poczuł dziwną zmianę dookoła, a dokładniej ciężkość powietrza. Patrzył ukradkiem, jak Domingo wyciągnął słoik i rozsmarowywał maź na swojej twarzy. Odruchowo uchylił się w bok, widząc nadciągającą dłoń w kierunku jego twarzy. Spojrzał na niego kpiąco, ale po wyjaśnieniu wrócił z powrotem do normalnej pozycji, przyzwalając upaćkać swoją bladą buźkę. - Jasne. - Mruknął i podciągnął rękaw prawej ręki. Na niej nie było już śladu po ostatnim cięciu. Czekał, aż nekromanta przystąpi do dalszego działania. |
|
| Domingo Salvador
| Temat: Re: Cmentarz Brookfields Pią Lis 03, 2023 9:12 pm | |
| Miał do wyboru albo kurczaki, albo kozę. Kozy miewały smutniejsze spojrzenie i wiecznie nadstawiały łeb do głaskania, więc już dawno temu przerzucił się na kurczaki. Mógł też użyć własnej krwi, ale to go za bardzo osłabiało, więc jeśli nie była to sytuacja awaryjna, to tego po prostu nie robił. Zrobił nacięcie na przedramieniu wampira, potem bliźniacze na własnym – u niego też już nie było śladu po wczorajszej ranie – i podobnie jak wczoraj, docisnął krwawe linie do siebie. Magia zaczęła pulsować w powietrzu, miał nekromancję na wyciągnięcie ręki. Tak naprawdę nawet nie musiał jej wzywać, to było bardziej tak, jakby na co dzień trzymał wokół niej zaciśniętą pięść, żeby nie pozwolić jej na wylewanie się z niego, a teraz dopiero pozwalał sobie na swobodny przepływ mocy. Mocy, która jeszcze silniej wypełniła ich obu, Domingo aż przestał na chwilę oddychać. Tyle mocy. Mógłby ożywić cały ten cholerny cmentarz, a i tak jeszcze by zostało. Skupił się na rozsyłaniu wici po powierzchni ziemi i wreszcie wyczuwał, jedno po drugim, śpiące monstra. Muśnięte jego nekromancją, budziły się z przestrachem ze swojego snu, jakby wiedząc, że zaraz zasną na zawsze. Salvador usypiał je po kolei, było ich więcej, niż udało mu się wczoraj naliczyć, widać nie polowały wszystkie razem. I kiedy ghule stopiły się w jedno z cmentarną ziemią, Domingo nadal czuł, jak ta cała moc krąży w ich żyłach. Utkwił spojrzenie w niebieskim oku. Kusiło go przeokropnie, by tę całą moc wykorzystać przeciw wampirowi. To by było takie naturalne, takie dobre, przejąć nad nim kontrolę jak nad jakimś pierwszym lepszym zombie. Napominał się, że, w przeciwieństwie do zombie, jest to istota myśląca i czująca. Z fascynacją przejechał dłonią po policzku krwiopijcy, a pod jego dotykiem następowały mikroskopijne wyładowania mocy. Nie był to gest, jakim obdarza mężczyzna kobietę czy nawet innego mężczyznę; bardziej jak coś, co robi dumny z siebie stwórca na widok swojego opus magnum. I był pewien, że Sava też musiał odczuwać choć ułamek tej fascynacji. Byli wampirem i nekromantą. Stanowili jakby dopełnienie siebie nawzajem. Domingo zacisnął powieki. Coś musiał z tą całą magią zrobić, więc po prostu przelał ją w Savę. Uczucie z pewnością było intensywne, ale nie nieprzyjemne. Wampir miał spokój od jedzenia na kilka najbliższych tygodni, taka mała premia od szefa. Domingo puścił przedramię wampira i schylił się, by przełamać krąg z soli i krwi. Znowu można było oddychać pełną piersią. |
|
| Sava
| Temat: Re: Cmentarz Brookfields Pią Lis 03, 2023 10:00 pm | |
| Zrobili to, co poprzedniego wieczoru. Sava znowu miał okazję obserwować cały magiczny spektakl. Nasycenie mocą poczuł jeszcze bardziej niż za pierwszym razem. Tylko że to było takie obce i nietypowe, nawet jeśli przyjemne, to wampir w pewnym sensie czuł się nieswojo. Spojrzał na Domingo, który zdawał się stracić dech w piersi. Przez to połączenie wampir czuł, że magia czarownika działała. Ghule były odsyłane z tego świata na zawsze. Według woli nekromanty, nie wampira. A po tym wszystkim Domingo na niego spojrzał. Jednooki się wzdrygnął, wyłapując te dziwne światełka w oczach mężczyzny. Wyczuwał dobrze te intencje. Podobnie, kiedy dotknął go w policzek. Nie odchylił się tym razem od tego, czując przyjemniejszy wpływ mocy, która dalej na nich oddziaływała. Jego usta drgnęły, żeby ułożyć się w niesmak. Bardzo nie polubił faktu, że polubił działanie tej magii. Kiedy Domingo przerwał krąg, Sava nie poczuł specjalnej różnicy, poza faktem, że nie czuł już przywiązania do nekromanty. Pozostała siła. Taka, której nigdy dotychczas nie czuł. Złapał Domingo za zranioną rękę i ścisnął. - Co to? - Spytał niezadowolony. Na co były mu czary, które wyraźnie podbijały jego siłę? Żeby mógł opowiadać śmieszniejsze żarty w Old Dreams? - Nie prosiłem cię o nic. - Dodał, ściskając jeszcze mocniej. |
|
| Domingo Salvador
| Temat: Re: Cmentarz Brookfields Pią Lis 03, 2023 10:06 pm | |
| Syknął z bólu i spróbował wyszarpnąć rękę, ale równie dobrze mógł próbować wyrwać się żelaznemu imadłu. Przy drugim, mocniejszym uciśnięciu rany aż wstrzymał oddech na chwilę. – Puść – rzucił mało przyjemnym tonem. – To nekromancja. Musiałem coś zrobić z całą tą mocą, a ożywianie całego cmentarza wydawało się dość kiepskim pomysłem – rzucił sarkastycznie i znowu spróbował wyrwać rękę. – Dzięki temu nie będziesz musiał się pożywiać przez jakiś czas, nie ma za co. |
|
| Sava
| Temat: Re: Cmentarz Brookfields Pią Lis 03, 2023 10:19 pm | |
| Wampir puścił rękę dopiero wtedy, kiedy wyjaśnił swoje intencje. Nie była to jedyna rzecz, która wisiała w powietrzu. - Nie rób nic bez pytania. - Zagroził. Co z tego, że to działało na jego korzyść. Nie potrafił zdzierżyć niechcianej pomocy. Nawet jeśli w oczach nekromanty było to najrozsądniejsze, co mógł zrobić ze zgromadzoną mocą. Sava miał gdzieś logiczne myślenie w tym momencie, szczególnie, że nie wiedział o magii zbyt wiele i nie wiedział, jakie kroki Domingo będzie podejmować w trakcie. - No właśnie, kurwa, nie ma za co. - Podkreślił swoje stanowisko jeszcze raz i spojrzał na swoją dłoń, która była pobrudzona krwią czarownika. - Po twarzy też mnie nie macaj. W co ty się w ogóle bawisz? - Mruknął obrzydzony i zaczął ścierać ze swoich policzków substancję, którą Domingo mu nałożył przed całym rytuałem. Nie sprecyzował swojego pytania, ale miał na myśli sposób, w jaki Domingo na niego spojrzał. Sava miał zbyt silne przeczucie, że chodziło o chęć zawładnięcia nad nim. I zrozumiał, jak bardzo był głupi, że w ogóle dał się na to wszystko namówić. |
|
| Domingo Salvador
| Temat: Re: Cmentarz Brookfields Pią Lis 03, 2023 10:36 pm | |
| Od razu przyciągnął rękę do swojego ciała, jakby chcąc się upewnić, że wampir jej nie złapie znowu, i spojrzał na niego urażony. Cholerny, niewdzięczny buc. Zamiast się cieszyć, że przez jakiś czas nie dość, że nie będzie musiał polować, to jeszcze będzie potężniejszy niż zwykle, po prostu pluł jadem i przemocą na prawo i lewo. Na wzmiankę o macaniu po twarzy tylko zacisnął usta w wąską kreskę. Fakt, że przez moment kusiło go, by owładnąć wampirem, ale hej, przecież się powstrzymał, tak? Był bardzo grzecznym nekromantą. Nie zrobił mu żadnej krzywdy, a mógł. Co prawda, nie spodziewał się, że pokusa będzie aż tak wielka, w przeciwnym razie może by wcześniej ostrzegł Savę, że coś takiego może się zdarzyć, ale teraz było już po ptakach. Schylił się i wytarł ostrze maczety w trawę, a potem jedną ręką zaczął ładować do torby swój sprzęt. Przypomniało mu się, że powinien był zabrać ze sobą jeszcze jakiś bandaż czy choćby zwykły plaster. – W nic się nie bawię – odpowiedział w końcu bardzo obojętnym głosem. Może nawet odrobinę zbyt obojętnym. Sięgnął do kieszeni i wyjął z niej grubą kopertę, wyciągnął ją w kierunku Savy nawet na niego nie patrząc. – Dzięki za pomoc. Tysiąc, tak jak się umawialiśmy. |
|
| Sava
| Temat: Re: Cmentarz Brookfields Pią Lis 03, 2023 11:02 pm | |
| Wpierw milczenie, a później obojętny ton głosu opanowany do takiego poziomu, że aż mdliło. Wampir zacisnął szczękę i wypuścił powietrze nosem. Złapał się na tym, że prawdopodobnie ta wybuchowość była wzmożona przez nasycenie mocą. Nie żeby wcześniej był oazą spokoju. - Mów co chcesz. Widziałem, co ci chodziło po głowie.- Wycedził w końcu. Mówiąc widział, miał na myśli, że w oczach. W tamtym momencie mógł czytać, jak z książki. Sava odwracił głowę w bok. Nie na długo, bo kątem oka zauważył, że mężczyzna wyciągnął kopertę z kieszeni. Złapał ją i otworzył, chcąc przeliczyć pieniądze. Był tysiąc. Zgadzało się wszystko, schował kopertę do wewnętrznej kieszeni swojej kurtki. Pieniądze trochę zrekompensowały jego zły nastrój. - No. - Odmruknął tylko. Broń boże nie powiedzieć nie ma za co. Bo było za co. Co z tego, że tak naprawdę nie zrobił totalnie nic. - Dasz sobie radę? Mam na myśli, czy nie jest z tobą tak jak wczoraj. - Spytał jeszcze i sprecyzował szybko. |
|
| Domingo Salvador
| Temat: Re: Cmentarz Brookfields Pią Lis 03, 2023 11:53 pm | |
| Zanim odpowiedział, jeszcze wrzucił truchła kurczaków do klatki i starannie ją zamknął. Dopiero wtedy się wyprostował i spojrzał na Savę. – Byłem pijany mocą – odrzekł równie obojętnie co wcześniej, tylko iskierki w oczach świadczyły o tym, że wcale nie był taki opanowany, jaki się wydawał. Wzruszył ramionami. – I zauważ, że nie zrobiłem tego, co mi chodziło po głowie. Zarzucił sobie torbę na ramię, poprawił uchwyt. Znów starannie unikał patrzenia krwiopijcy w oczy. Oko. Jeden chuj. – Wczoraj była sytuacja awaryjna, dzisiaj wszystko ze mną w porządku, dzięki. |
|
| Sava
| Temat: Re: Cmentarz Brookfields Sob Lis 04, 2023 12:33 am | |
| Prychnął. I tyle. Przyglądał się dłuższą chwilę tym nietypowym iskrom w oczach, zastanawiając się, co on robił. Wcześniej, podczas rzucania inkantacji jarzyły się w całości na niebiesko. Czy to znaczyło, że rzucał czar? Jakiś mniejszy? I niewerbalny? - A teraz co robisz? Znowu czarujesz? - Spytał nieufnie i zbliżył się do Domingo, przyglądając się zjawisku, jakie zachodziło w jego oczach. Nie wiedział, czego się spodziewać po nekromancie, zwłaszcza po tym, co zobaczył podczas trwania więzi. Wampir czuł się mocno pobudzony przez moc i przez nie do końca myślał racjonalnie. Mimo wszystko, wolał uniknąć noża w plecy. - Jaki łaskawy. - Sarknął. Mógł brnąć w to dalej, ale odpuścił. Chwilę skupił się na swojej zranionej ręce i opuścił rękaw. |
|
| Domingo Salvador
| Temat: Re: Cmentarz Brookfields Sob Lis 04, 2023 12:47 am | |
| Przewrócił oczami. Gdyby mu płacili pens za każdym razem, kiedy ktoś na widok iskierek w jego oczach myślał, że Domingo rzuca jakieś zaklęcie, to... Miałby dokładnie dwa pensy, co wcale nie było dużą kwotą, ale i tak było wystarczająco dziwnie, że zdarzyło się to dwa razy. Do tego w bardzo krótkim czasie. – Nie, nie czaruję. Tak po prostu mam. Wcześniej też mi się zdarzało, tylko nie mogłeś tego widzieć. Raz jeszcze – nie ma za co – powiedział już mniej uprzejmie, a co za tym idzie – nie tak obojętnie jak do tej pory. Może to Old Dreams wywoływało w ludziach to błędne przekonanie, że pełgające gdzieś na powierzchni jego tęczówek błyskawice znaczą dokładnie to samo, co jasny, błękitny blask, którym się rozjarzały podczas używania magii. Albo może to ta tania wódka. Na pewno. – Nie łaskawy. Szczery. Pokusa była silna, ale nie jestem jakimś zwierzęciem, żeby jej ulegać bez zastanowienia – fuknął jeszcze. |
|
| Sava
| Temat: Re: Cmentarz Brookfields Sob Lis 04, 2023 1:01 am | |
| Nie podobała mu się taka odpowiedź. Wyjaśniła praktycznie nic, co powinno było wzbudzić w nim większe wątpliwości. Tylko że znowu nie wyczuwał oszustwa, więc dał sobie z tym spokój. Wampir uśmiechnął się mimowolnie. Nie w reakcji na treść słów, ale po prostu z tego, jak z Dominga zniknęła obojętność. Poczuł uzasadnioną satysfakcję tym, że najwyraźniej działał mu na nerwy. - Dobra - Mruknął, odpuszczając temat. - Nara. - Machnął ręką i odwrócił się, żeby skierować się do wyjścia. Przez pierwsze kilka kroków zachował czujność, tak profilaktycznie.
zt. |
|
| Domingo Salvador
| Temat: Re: Cmentarz Brookfields Sob Lis 04, 2023 1:04 am | |
| Miał ochotę prychnąć na ten arogancki uśmieszek, ale wtedy dałby temu bucowi jeszcze więcej satysfakcji, więc się powstrzymał. Miał dzisiaj wprawę w powstrzymywaniu się przed robieniem rzeczy, punkt dla niego. – Bye – pożegnał Savę krótko i też ruszył w swoją stronę. Tym razem powstrzymując się przed tym, by nie wykonać dziecinnego gestu i po prostu nie pokazać za odchodzącą postacią języka.
[z/t] |
|
| Sponsored content
| Temat: Re: Cmentarz Brookfields | |
| |
|
| |
| |
|