Strumień na wrzosowisku
Idź do strony : Previous  1, 2
Lorelai Aumerle
Lorelai Aumerle
Strumień na wrzosowisku - Page 2 Empty

PisanieTemat: Re: Strumień na wrzosowisku   Strumień na wrzosowisku - Page 2 EmptyWto Paź 31, 2023 10:53 pm

-Hmmmm, zdaje się, że zajmujesz pierwsze miejsce. Zwykle nie próbuję każdej napotkanej marudy - stwierdziła rozbawiona, ale takie były fakty. Jakkolwiek teraz się nie zachowywała, to jednak nie biegała po nocach szukając i smakując każdą osobę, jaka pochwyci jej uwagę. Poniekąd cała ta sytuacja to wina wampira. Gdyby do niej nie podszedł, cała ta rozmowa i wszystko, co po niej nastąpiło, nie musiało mieć miejsca.

Obserwowała, jak do niej podchodzi, choć nie było w tym żadnego uprzedzenia. Zwyczajnie spoglądała na jego ruchy. Natomiast kiedy podniósł rękę, by następnie dotknąć jej ucha, lekko przymrużyła powieki. Gdyby pokusił się o pogłaskanie jej nieco bardziej, może zobaczyłby bardziej zadowoloną mimikę na jej twarzy, ale nie narzekała. Próbowała jednak zrozumieć jego logikę kryjąca się za hotelem i zaskakująco musiała mu przyznać rację. Była to bezpieczniejsza opcja, a może to jej bardziej ludzka część nieco otrzeźwiała i poparła wspomnianą przez Savę "wygodę".

-Czemu nie. Możemy zrobić po twojemu - zgodziła się, tym razem bez problemu. Zaraz po tym odwróciła się do niego i bardziej odruchowo, niż świadomie, otarła lekko ogonem o jedną z rąk mężczyzny. - Daj mi tylko chwilę.

To mówiąc kucnęła przy swojej torbie, wyciągając czapkę i przydługą bluzę. Czapka po założeniu skrywała jej uszy, które oklapnięte w taki sposób zlewały się kompletnie z włosami, ale też jej czuł słuch został nieco ograniczony. Przynajmniej nie umrze gdzieś na ulicy przez głośne dźwięki. Bluzę natomiast przewiązała przez pas, zasłaniając tym samym ogon. Lisia kita była przy tym dość umiejętnie ułożona. W końcu nie robiła tego pierwszy raz. Wzięła torbę i spojrzała na Savę, jakby stwierdzając, że mogą iść. A co z oczami? Było ciemno, a ona miała czapkę. Mało kto będzie na tyle blisko, by je zobaczyć.

Sava
Sava
Strumień na wrzosowisku - Page 2 Empty

PisanieTemat: Re: Strumień na wrzosowisku   Strumień na wrzosowisku - Page 2 EmptySro Lis 01, 2023 8:45 am

Oj tak, wampir potknął się i wpadł na lisice łącząc ich usta w pocałunek. Klasyczne obwinianie ofiary za bycie ofiarą. Nie mógł przewidzieć tego, że zmiennokształtna będzie zachowywać się jak podczas rui.
- Trochę w to wątpię. - Przyznał, obserwując ją uważnie. Trochę jej nawet współczuł. Będzie ciekawie, jak pełnia się skończy, przestaną działać wszelkie wplywy księżyca, a ona będzie sobie to wszystko przypominać każdej nocy.
Uśmiechnął się zadowolony, kiedy jego propozycja została pozytywnie rozpatrzona przez ten lisi móżdżek. Co prawda, obawiał się, że się nie zgodzi, wtedy musiałby po prostu dać sobie z nią spokój. Tak to mógł Lori zabrać ze sobą, żeby nie musiała dłużej niczego odwalać i się pogrążać. Trafiła na wampira, ale może mogłaby spotkać kogoś innego i wykorzystać jej stan. Bo przecież Sava myślał o zmniejszeniu ilości przypałów w życiu zmiennokształtnej, a nie o tym, żeby się nią zabawić...
- Grzeczny lisek. - Skomentował z nie znikającym uśmiechem na twarzy. Bardzo go bawiło to, że kobieta z łatwością się dała namówić na taki prosty argument. Troszkę jak naiwne dziecko. Ale cóż, wampir nie miał złych intencji. Przecież zabawy mogą być różne, prawda?
- Schowaj też ogon. - Polecił i odwrócił się w stronę ścieżki, która prowadziła do miasta i zaczął iść.

Zt x2

Harlan Brekker
Harlan Brekker
Strumień na wrzosowisku - Page 2 Empty

PisanieTemat: Re: Strumień na wrzosowisku   Strumień na wrzosowisku - Page 2 EmptyNie Lut 18, 2024 12:25 am

Zdecydowanie potrzebował spaceru. Najlepiej późną porą, jak teraz, trochę dalej od ludzi, gdzie było cicho. Miał kiepski dzień - jego współpracownik nie przyszedł do pracy i bez powiadomienia kogokolwiek, przez co na magazynie wszyscy dwoili się i troili, by przygotować dostawy, zamówienia internetowe, zamówienia do odbioru osobistego, bieżące zlecenia z działów i jeszcze rozładować zalegające na paletach dostawy, do których dyrektor przyczepił się już cztery razy w ciągu tygodnia. Cóż, to nie była ich wina, że było ich za mało, nie? Dzień więc można było zaliczyć do bardzo nieudanych i Harlan z wielką ulgą wyszedł z pracy, a z jeszcze większym napięciem zboczył ze swojej codziennej drogi, kierując się w stronę lasu i wrzosowiska. Wsunięte w kieszenie kurtki dłonie zaciskały się i rozluźniały w nerwowym odruchu, oddech był powolny i delikatnie drżał, a słuchawki leżały wygodnie na karku. Harlan cały czas nasłuchiwał, a im bliżej był strumyka, tym mocniej biło jego serce. "Nikomu ani słowa", "Niech nikt się nie dowie"... Nie słysząc żadnych kroków, rozmów, ani przypadkowo wyłapanych myśli, Harlan powoli kucnął przy strumyku, ściągnął plecak i rozejrzał się jeszcze raz. Nie widział nikogo. Skrzyżował nogi, położył na nich telefon i pochylił się nad nim. Spod grzywki patrzył na strumyk. Jego palce poruszały się sztywno, oparte o kolana, podczas gdy chłopak skupiał swoje myśli na przepływającej wodzie. Kącik jego ust drgnął, gdy po kilku sekundach zauważył ruch wody. A może mu się jedynie wydawało?

Neil Gia
Neil Gia
Strumień na wrzosowisku - Page 2 Empty

PisanieTemat: Re: Strumień na wrzosowisku   Strumień na wrzosowisku - Page 2 EmptyNie Lut 18, 2024 2:12 am

Wierzył w przeznaczenie, które dawało opcję łagodnego zaakceptowania kolejnego niepowodzenia. Nie wymienili się numerami, nie wiedzieli o sobie tak naprawdę nic, więc nic nie było wymuszone, nie było presji, nie było rozczarowania...
Mimo tego z zajętymi myślami biegł przez lasek, przedzierał się przez krzaki i co chwila przystawał na kilka długich minut, aby pomyśleć na nieprzyjemne tematy. Takie było jego życie i może to i lepiej?
Szybko jednak przeznaczenie go dopadło, gdy wyłapał w powietrzu znajomy zapach. Nie... A może? Zainteresowany ruszył zaraz przez las, znów co chwila się zatrzymując żeby się opanować i nie dawać sobie nadziei jaka zakończy się rozczarowaniem. Powoli, krok za krokiem, aż w końcu trafił na trop, jaki zaprowadził go do strumienia. Nie wychodził w stronę chłopaka, nie wychylał się spomiędzy drzew i krzaków, chociaż jak tylko go zobaczył, chciał wybiec i się z nim przywitać. Nie było to jednak możliwe, z racji bycia koniem oraz z racji tego, że jakby koniem nie był, to byłby goły. Stał więc całkiem sensowny kawałek od niego i obserwował z boku jego starania. Przyglądał się chłopakowi, wodzie i żałował, że niewiele może mu pomóc. Doczytał pewne rzeczy, dopytał się o pewne rzeczy, ale i tak był tylko zmiennym i choćby chciał, to nie jest w stanie pomóc Harlanowi z magią tak, jak inny czarodziej.

Harlan Brekker
Harlan Brekker
Strumień na wrzosowisku - Page 2 Empty

PisanieTemat: Re: Strumień na wrzosowisku   Strumień na wrzosowisku - Page 2 EmptyNie Lut 18, 2024 9:11 am

Wyświetlacz w telefonie zgasł, ale został zignorowany. Harlan wyprostował się, cały czas skupiony na przepływającym strumyku, cały czas poruszając dłońmi i palcami. Przesuwał nimi w powietrzu, jakby przywoływał wodę. Coś zawirowało... Harlan wziął głęboki wdech i skupił się jeszcze mocniej, odnajdując w pamięci te, dosłownie, kilka momentów, gdy Lidija prezentowała mu swoje umiejętności. Próbował przypomnieć sobie jej wskazówki i imitował ruchy, które wtedy mu pokazywała. Nie był pewien, czy był to dobry sposób na naukę opanowania magii, ale czy istniał dla niego inny sposób? Nie miał żadnej Księgi Magii, żadnej instrukcji obsługi, ani nauczyciela. Nie znajdzie żadnego tutorialu na YouTube ani bloga z instrukcjami w Google. Musiał bazować na swoich wspomnieniach i domysłach i mieć nadzieję, że coś z tego wyjdzie i popełni jak najmniej błędów.
Woda w końcu zaczęła odpowiadać na jego starania. Jakby połączona z palcami chłopaka niewidzialnymi sznurkami, woda zajęła się unosić, jak macka ośmiornicy, wić się i piąć coraz wyżej, póki Harlan nie kazał jej przestać. Wciąż podążając za sztywnymi ruchami drżących rąk, woda skręcała się i zawijała, jak serpentyna. Chłopak zaśmiał się cicho, gdy zauważył malutką rybkę, która ewidentnie pomyliła drogi. Jego oczy błyszczały. Chyba robił wszystko dobrze, prawda?
Coś w niego uderzyło. Spiął się, jego ręce znieruchomiały i wodna macka spadła, ochlapując brzegi strumyczka. Harlan przełknął ślinę, chwycił telefon i rozejrzał się dookoła. Czuł, że coś go obserwowało. Cholera...


Magia Wody- 1/2


Ostatnio zmieniony przez Harlan Brekker dnia Sro Lut 21, 2024 12:25 pm, w całości zmieniany 1 raz

Neil Gia
Neil Gia
Strumień na wrzosowisku - Page 2 Empty

PisanieTemat: Re: Strumień na wrzosowisku   Strumień na wrzosowisku - Page 2 EmptyPon Lut 19, 2024 11:08 am

Może to był właśnie najlepszy sposób, znajdywanie własnej drogi i tego jakie ruchy pasują konkretnej osobie. W końcu na bycie zmiennym też nie ma jednego przepisu, a większość można zrzucić na kwestię praktyki.
Harlan w końcu zaczynał odnajdywać swoją drogę, co Neil obserwował, aż w końcu jeden dźwięk połączony z dziwnym przeczuciem i wszystko prysło.
Powinien tak do niego wyjść? Na pewno nie mógł siedzieć w krzakach, a tym bardziej uciec. Nie był w stanie też do niego zawołać i uspokoić słowami. Ważył swoje opcje, aż w końcu z krzaków czarodziej usłyszał ciche rżenie, na przywitanie, za którym pojawiły się spokojne, powolne kroki rozgniatające zimowe gałęzie i liście mokre od stopniałego śniegu.
Wyszedł z ukrycia i stanął patrząc na Harlana z postawionymi uszami. Ponownie zarżał, stawiając kolejny ostrożny krok w jego stronę, chcąc podejść jeszcze bliżej, dając jednak czarodziejowi czas na skojarzenie faktów. Był gotów w razie czego się zatrzymać gdyby czuł się zbyt niepewnie. Do tego ciekaw był czy znów usłyszy jego głos w swojej głowie.

Harlan Brekker
Harlan Brekker
Strumień na wrzosowisku - Page 2 Empty

PisanieTemat: Re: Strumień na wrzosowisku   Strumień na wrzosowisku - Page 2 EmptyPon Lut 19, 2024 4:39 pm

Natychmiast odwrócił się w stronę, z którego dotarł do niego dźwięk, ale w pierwszej chwili nie skojarzył, że było to rżenie konia. Po prostu jego wybujała wyobraźnia postanowiła spłatać mu figla i zamieniła zwyczajny odgłos natury na jakiś dziwny, niepokojący dźwięk, którego nawet nie dało się określić. Harlan podniósł powoli swój plecak i zaczął się cofać, ostrożnie, by nie rozjuszyć ewentualnego napastnika. Zatrzymał się jednak w półkroku, gdy zza krzewów wyłonił się najpierw cień, a za nim podążyła sylwetka konia, patrzącego prosto w chłopaka. Na jego twarzy pojawiło się wpierw zaskoczenie, a potem jego usta rozciągnęły się w szeroki uśmiech, gdy koń zbliżał się do niego. -Cześć- powiedział niegłośno, jak do dziecka, które widziało się po raz pierwszy. Nie chciał przepłoszyć zwierzęcia głośnymi dźwiękami. -A co ty tu robisz?- retoryczne pytanie, bo przecież koń nie miał możliwości odpowiedzieć mu, ale radość niemal się z chłopaka wylewała. Znów odłożył swój plecak i postawił kilka powolnych kroków, zmniejszając odległość między nimi.
Może nie powinien się zbliżać. Może właśnie powinien się wycofać, ale... Koń był cudowny.
Kiedy Harlan ostatnim razem widział konia tak blisko? Ach, tak, to było jakieś dwanaście lat temu, gdy ich opiekunki zorganizowały wycieczkę do stajni, i Harlan był jednym z wybranych podopiecznych. Pomimo swojej ekscytacji Harlan nie doczekał się przejażdżki na kucyku, na lonży z instruktorem. Jako jedno ze starszych dzieci, musiał (wbrew swojej woli i ku ogromnemu rozczarowaniu) ustąpić miejsca młodszym dzieciom. No cóż, świat nie był sprawiedliwy.
Harlan wyciągnął powoli rękę, sięgając do pyska konia, o ile ten pozwoli mu się dotknąć, wpatrując się w niego z błyszczącymi oczami. I nawet kolejna myśl, która przebiegła po jego głowie, nie ostudziła jego entuzjazmu.
Jeżeli to ty, Neil, to chyba zapadnę się pod ziemię.

Neil Gia
Neil Gia
Strumień na wrzosowisku - Page 2 Empty

PisanieTemat: Re: Strumień na wrzosowisku   Strumień na wrzosowisku - Page 2 EmptyWto Lut 20, 2024 9:20 pm

No proszę. Normalnego człowieka łażący luzem koń mógłby zaniepokoić, ale jego? Jak widać niespecjalnie. Za to niesamowicie zabawnie było obserwować jak chłopak się do niego zbliża. Uszy końskie stały na sztorc, chrapy poruszały się przy każdym oddechu, a oczy patrzyły zaskoczone. Nie skojarzył? Naprawdę? Urocze.
Nie miał najmniejszego zamiaru od niego uciekać, wręcz przeciwnie, widząc jak do niego sięga, wpasował miękkie chrapy w jego dłoń, zaraz przesuwając nosem nieco dalej, aby ręka chłopaka znalazła się na jego policzku. Wystarczyła sekunda i przed Harlanem stał zmienny w ludzkiej postaci, wtulony policzkiem w jego dłoń, patrzący na niego błyszczącymi oczyma i z zauroczonym uśmiechem. Zaraz zrobił szybko krok w jego stronę, łapiąc go w ramiona i obejmując. Tak też będzie łatwiej chłopakowi nie patrzeć na nagość koniowatego.
-Tęskniłem.-powiedział na przywitanie z westchnięciem ulgi. Naprawdę tęsknił i nie myślał, że jeszcze się spotkają, bo do tej pory całkiem elegancko się omijali.

Harlan Brekker
Harlan Brekker
Strumień na wrzosowisku - Page 2 Empty

PisanieTemat: Re: Strumień na wrzosowisku   Strumień na wrzosowisku - Page 2 EmptyWto Lut 20, 2024 10:05 pm

Normalnego człowieka łażący luzem koń mógłby zaniepokoić, ale czy kogokolwiek w Birmingham można było określić mianem "normalnego"? I czy normalny koń nie uciekłby w momencie, w którym zauważył ruch człowieka?
Harlan westchnął z zachwytu, czując pod palcami wpierw ciepłe chrapy, a potem miękki policzek, gdy pysk konia gładko przesuwał się dalej. Harlan był oczarowany i nawet na sekundę nie odrywał wzroku od oczu ogiera, w których mógł dostrzec odbicie swojej własnej twarzy.
Wystarczyło jedno mrugnięcie i pod swoimi palcami Harlan nie czuł już miękkie policzka konia, a cieplą, gładką skórę człowieka. Mężczyzny, stukającego się w jego policzek i wpatrywał się w niego z tak cudownym uśmiechem. -Neil- powiedział cicho, zaskoczony, nim Zmienny przyciągnął go do siebie i zamknął w swoich objęciach. Harlan poczuł, jak jego policzki zrobiły się gorące, ponieważ, cholera miał ochotę zapaść się pod ziemię. -J-jesteś goły- wydukał, chowając twarz w zgięciu szyi Zmiennego. Trwało tak kilka przedłużających się sekund, nim Harlan delikatnie wysunął się z ramion Zmiennego. -Co ty sobie myślisz?- zaczął, niby zirytowany, i rozpiął swoją kurtkę. -Ja rozumiem, że jesteś gorący, ale jest środek nocy! Kto paraduje w nocy z gołym tyłkiem?- narzucił Neilowi swoją kurtkę na ramiona. Kurka z pewnością mogła być dla Neila za mała, ale zawsze było to coś. Poza tym Harlan próbował skupić swoją uwagę na czymś innym. Nie chciał na głos mówić, że, cóż, on również tęsknił, co mogło wydawać się głupie z jego strony, skoro spotkali się tylko raz i właściwie nie wiedzieli o sobie nic, poza kilkoma wymienionymi informacjami.
Zachowuję się, jak dziecko, pomyślał, opierając czoło o obojczyk Zmiennego.

Neil Gia
Neil Gia
Strumień na wrzosowisku - Page 2 Empty

PisanieTemat: Re: Strumień na wrzosowisku   Strumień na wrzosowisku - Page 2 EmptyWto Lut 20, 2024 10:48 pm

Wychodziło więc na to, że obaj byli nienormalni i było w tym całkiem sporo prawdy.
Chciał, żeby Harlan tak na niego patrzył, nie oderwał już nigdy wzroku. Do tego usłyszał swoje imię, które w ustach czarodzieja brzmiało tak cudownie, jak nigdy. Zaraz objął go jednak, żeby uniknąć jako tako problemów z tym, że mag zobaczy coś czego sobie nie życzy. Ale nie mógł się nie zaśmiać na jego stwierdzenie.
-Nie mogę powiedzieć, że nie.-pogładził go po plecach korzystając z tego, że młodszy się nie odsuwa, no do czasu niestety. Puścił go, ale nie cofał się ani o krok. Patrzył, jak rozpina kurtkę, czuł jego zapach gdy go nią otulił. Był kochany.
Objął go na nowo, ciasno, dając mu tyle ciepła ile może i tyle czułości ile może.
-Ubrania się nie przemieniają ze mną. Muszę je zdejmować przed przemianą, inaczej je zniszczę.-wytłumaczył mu.-A i nie do końca ich potrzebuję, jestem cieplejszy niż ty i przez większość czasu mam sierść.-zaczął się zsuwać dłonią niżej na jego plecy.-Poza tym żal ukrywać taki ładny tyłek jaki mam ja i nie tylko ja.-wyszeptał mu do ucha, ściskając go za pośladek dociskając go nieco do siebie korzystając z tego, że i tak stali blisko siebie. Pełnia tak na niego działała czy Harlan?

Harlan Brekker
Harlan Brekker
Strumień na wrzosowisku - Page 2 Empty

PisanieTemat: Re: Strumień na wrzosowisku   Strumień na wrzosowisku - Page 2 EmptySro Lut 21, 2024 12:43 pm

Widzieć nie musiał - Harlan czuł wszystko, co Neil na codzien skrywał pod ubraniami. Mimo całego zawstydzenia, kąciki jest ust uniosły się, gdy do jego uszu dotarł śmiech Zmiennego. Czy to nie było dziwne? Czy cała ta ekscytacja i tęsknota była normalna, nawet jak na nich, już po pierwszym spotkaniu?
-Donyślam się - Harlan przewrócił oczami na wzmiankę o ubraniach. -Nie ponyślałeś, żeby, nie wiem, nosić ze sobą jakąś torbę z zapasowymi ubraniami? A gdybyś nagle przemienił się na ulicy? Nawet najlepszy tyłek nie jest mile widziany na środku ulicy - pomysł z początku wydawał się całkiem sensowny, ale po chwili pojawiły się pierwsze obiekcje. Pasek mógłby ocierać się o skórę i ją drażnić, a sama torba obijałaby się o boki, nogi i pierś, szczególnie podczas galopu. -Poza tym, zostaw coś dla wyobraźni - odsunął się odrobinę i z uśmiechem chwycił dłoń Neila, która za bardzo rozgościła się na jego pośladku, by przesunąć ją na swoje plecy.
Rączki prosimy wyżej.

Neil Gia
Neil Gia
Strumień na wrzosowisku - Page 2 Empty

PisanieTemat: Re: Strumień na wrzosowisku   Strumień na wrzosowisku - Page 2 EmptySro Lut 21, 2024 1:58 pm

Wolał wytłumaczyć bo czasami nagość zaskakiwała i ludzie byli zdziwieni że ubranie nie zmienia się z nim. Może gdyby był czarodziejem, to by tak umiał, ale niestety.
-Nie przemieniłbym się nagle. Panuję nad tym.-dodał, zaraz przesuwając dłonią tam gdzie fantazja go poniosła, ale zaraz zostało to przez Harlana skorygowane, na co niby nie narzekał, ale może trochę w duszy? Chciał czegoś więcej i nie chciał go popychać. Ułożył dłoń wyżej. Czyli... Nie? Ale nigdy, nie teraz? W sumie są w środku lasu. O to chodzi?
-Czemuuu?....-zamarudził, obejmując go opierając się brodą o jego pierś, patrząc na niego psimi oczyma od dołu.

Harlan Brekker
Harlan Brekker
Strumień na wrzosowisku - Page 2 Empty

PisanieTemat: Re: Strumień na wrzosowisku   Strumień na wrzosowisku - Page 2 EmptySro Lut 21, 2024 4:13 pm

Harlan przechylił głowę, rzucając Neilowi TO spojrzenie. Takie "Taa, jasne, a mi na dłoni wyrośnie kaktus". Panował nad swoją umiejętnością - chwała dla niego. Nie oznaczało to jednak, że coś mogłoby przebiec nie po jego myśli, coś mogłoby spłatać mu figla, albo mógłby, po prostu, stracić swoją moc. Czy to w ogóle było możliwe? Czy można było odebrać Nadnaturalnemu jego zdolności? Chłopak jednak nic na ten temat nie powiedział, domyślając się, że Neil znalazłby odpowiedź na każdy jego argument. W końcu znał ten świat i jego prawa o wieeeeele lepiej, niż Harlan, który, tak naprawdę, dopiero się tego wszystkiego uczył i się z tym oswajał.
Marudne pytanie trochę go zaskoczyło. Jak to "czemu"? Co to było za pytanie? Uno - byli w lesie. Dos- ledwo się znali. I tres- po prostu nie. A te smutne oczka nie działały. Chłopak wychowywał się z hordą małych dzieciaków, które wpatrywały się w niego w ten sposób niemal non stop, szczególnie gdy narozrabiały, albo chciały drugą drożdżówkę. Harlan zdążył się uodpornić.
-Ponieważ- odpowiedział i stuknął Neila palcami w czoło. To była cała odpowiedź.
Jego dłoń przesunęła się na kark Zmiennego, palce wsunęły się w ciemne włosy i zaczęły powoli masować skórę na potylicy, co by trochę ułaskawić Koniołaka.
-Czy to dla ciebie bezpieczne, tak po prostu wychodzić w czasie pełni? Pełnia jakkolwiek na ciebie działa?
Tak, wiedział, że była pełnia. To było oczywiste, że pełnia miała spływ na wilkołaki, ale był pewien co do innych Łaków. Niby było to oczywiste, ale kto tam wiedział z tą Naturą?

Neil Gia
Neil Gia
Strumień na wrzosowisku - Page 2 Empty

PisanieTemat: Re: Strumień na wrzosowisku   Strumień na wrzosowisku - Page 2 EmptySro Lut 21, 2024 8:09 pm

Spojrzenie go nie zraziło, jeśli będzie wierzył, że ma panowanie nad wszystkim, to tak będzie, no a nie było co go martwić na zapas, bo w końcu nic złego się nie stało.
Zamarudził chcąc zdobyć jakieś informacje i nadąsał się jeszcze bardziej kiedy padła odpowiedź w stylu ,,nie, bo nie". To nie była odpowiedź, a zmienny naprawdę nie dostrzegał możliwych problemów jako faktycznych problemów. Las? No i co z tego o to chodzi, adrenalinka. Dopiero się znają? A w czym to niby przeszkadza, wszyscy tak robią. Do tego zaczynał się zastanawiać czy traci czas? W sumie nie wiedział czy może nazwać to wszystko stratą czasu i nawet jeśli, to czy to jest złe? Już i tak masę czasu zmarnował na palantów, jak jeszcze trochę pomarnuje, to mu to różnicy nie zrobi.
Zmrużył oczy stuknięty w czoło i rozważał puszczenie go, ale poczuł dłoń na karku i zmienił całkowicie zdanie. Wtulił się w niego, chowając twarz w jego szyi, oddychając jego zapachem, słuchając jak jego serce bije.
-Może trochę...-zaczął, owiewając jego szyją ciepłym oddechem.-Mniej się męczę, łatwiej się biega podnosi rzeczy. Lubię kiedy w sklepie są dostawy w okolicy pełni, sam wszystko robić mogę i się nie zasapię...-mruczał mu odpowiedzi, przesuwając nosem po jego szyi, aż w końcu zaczął zostawiać na jego skórze drobne pocałunki.-No i czasami przemieniam się bez kontroli, ale to tylko w pełnię. Dobrze jest wziąć wtedy urlop, zostać w domu i chodzić bez ubrań...-przylgnął do niego odrobinę mocniej, sięgając po odważniejsze pocałunku na jego szyi.

Harlan Brekker
Harlan Brekker
Strumień na wrzosowisku - Page 2 Empty

PisanieTemat: Re: Strumień na wrzosowisku   Strumień na wrzosowisku - Page 2 EmptySro Lut 21, 2024 8:47 pm

Dla samego Zmiennego może okoliczności nie stanowiły żadnego problemu, ale dla Harlana owszem. Znał za wiele osób, które skończyły naprawdę źle, tylko dlatego, że zrobiły tak, jak "robili wszyscy" i Harlan nie chciał podzielać ich losu. Kto by chciał? Mimo to nie odsuwał się od Zmiennego, coraz mocniej wtulającego się w niego, i drgnął, czując na swojej szyi jego ciepły oddech, a potem usta. -I kto tu przed chwilą mówił coś o kontroli?- mruknął, podnosząc wzrok ku niebu, szukając księżyca. Pełnia działa na Zmiennych, ale czy tylko na ich przemianę? Czy może wpływała również na ich zachowanie i te wszystkie czułości, to "tęskniłem", było napędzane jedynie obecną fazą księżyca?
Powinien to przerwać? Powinien odsunąć się od Zmiennego, nim sprawy zajdą za daleko? JEŚLI Zmienny już teraz chciałby czegoś więcej...
Za dużo dziewczyn płakało w jego ramiona... Zbyt wielu chłopakom owijał bandażem zakrwawione pięści, którymi walili w lustra lub ścianę.
"Nawet twoi rodzice cię nie chcieli. Korzystaj, póki jesteś młody/a i atrakcyjny/a. Korzystaj, póki masz jeszcze czym pomachać", ile razy już to słyszeli? Ile osób skończyło na ulicy, bo "wszyscy tak robili"?
Palce Harlana zacisnęły się delikatnie na ramionach Neila.
Nie chciał urazić Zmiennego... Nie chciał go od siebie odtrącać, ale nie chciał zrobić czegoś, czego później mógłby żałować.
-...Przepraszam- powiedział cicho i delikatnie naparł na ramiona Neila.-Przestań...

Neil Gia
Neil Gia
Strumień na wrzosowisku - Page 2 Empty

PisanieTemat: Re: Strumień na wrzosowisku   Strumień na wrzosowisku - Page 2 EmptySro Lut 21, 2024 9:19 pm

-Aj tam...-rzucił pod nosem na jego komentarz. Po co się zastanawiać nad takimi pierdołami? Zawracają tylko głowę i nic nowego nie wnoszą. Nie ma z nimi zabawy, ani trochę!
Łasił się do niego i łasił, licząc na pozytywną odpowiedź. Czy to pełnia, czy tęsknota? Na pewno był większą przylepą niż w domu. Może wmówił sobie, że to przeznaczenie, skoro znów się spotkali?
Dopiero gdy przeprosił poczuł, jak go trzyma za ramiona. Czyżby przesadził? Bardzo możliwe. Dalej go trzymał w pasie, ale odsunął się na tyle, żeby mogli na siebie patrzeć swobodnie bez konieczności zezowania i rozjeżdżania się obrazu. Przechylił lekko głowę na bok.
No tak, może jemu też śmierdział koniem? Wyczuwał to? Nie, chyba nie, wcześniej nie miał nic przeciwko, ale to już jego mała paranoja. Jego koński mózg nie bardzo umiał póki co znaleźć wyjście z tej sytuacji, może dlatego, że za bardzo skupił się na wcześniejszych rozczarowaniach i czuł, że teraz na nowo się nabrał. Nie no, miał tego tak nie brać do siebie, to wiadomo, że nigdy nie będą radem, nie zamieszkają razem... Wiadomo to przecież, wszyscy to wiedzą. Nawet nie zauważył, jak zawiesił się na kilka sekund, patrząc się w jego kierunku, ale tak naprawdę wglądając we własne myśli. W końcu zaśmiał się, przenosząc dłonie z jego talii na policzki.
-Cokolwiek rozkażesz...-wymruczał mu w odpowiedzi i po sekundzie puścił go całkowicie. Splótł dłonie za plecami, nonszalancko podchodząc bliżej strumyka.-Widziałem jak ćwiczyłeś. Idzie ci coraz lepiej, co? I będzie jeszcze lepiej.-pochwalił go, zerkając na niego przez ramię.

Harlan Brekker
Harlan Brekker
Strumień na wrzosowisku - Page 2 Empty

PisanieTemat: Re: Strumień na wrzosowisku   Strumień na wrzosowisku - Page 2 EmptySro Lut 21, 2024 9:53 pm

-Niel, wszystko w porządku?- spytał i pomachał dłonią przed jego twarzą, gdy Zmienny odpłynął. Był zły? A potem dłonie przesunęły się na jego policzek i w sekundę całe ciepło zniknęło, gdy po krótkiej odpowiedzi Neil odsunął się od niego. Jego ciałem wstrząsnął chłodny dreszcz. Odwracając wzrok, również po to, by tak bezczelnie nie gapić się na odsłonięte ciało Zmiennego, potarł dłonią ramię, osłonięte rękawem bluzy. Na szczęście sama bluza najcieńsza nie była i nie zamarznie...
-Hm?... Och, tak, trochę- podrapał się po karku. -Nie nazwałbym tego jakimś wielkim postępem, ale... To zawsze coś, nie?... Czy jakoś tak... - cofnął się dwa kroki i oparł plecy o pień drzewa, co by nie stać, jak ten pajac.
Wziął dwa głębokie wdechy, przez chwile jeszcze wpatrując się w tarczę księżyca, zawieszonego na niebie, uciszył ten irytujący głosik w swojej głowie, znów spojrzał na Zmiennego i zrobił coś, czego miał nie robić bez pozwolenia, a nad czym wciąż uczył się panować, by nie obnażać się z tym wśród nieodpowiednich osób.
Sięgnął do myśli Neila, szukając połączenia. Szukał myśli przewodniej i podpowiedzi.

Neil Gia
Neil Gia
Strumień na wrzosowisku - Page 2 Empty

PisanieTemat: Re: Strumień na wrzosowisku   Strumień na wrzosowisku - Page 2 EmptySro Lut 21, 2024 10:14 pm

Na pytanie uśmiechnął się i skinął głową, dając po chwili chłopakowi przestrzeń. Nie chciał być nachalny, bo jeszcze sam sobie zrobi nadzieję, jego urazi i wyjdzie źle, jak zawsze.
Nie przejmował się swoją nagością, w końcu była częścią jego natury, z resztą miał swoje lata i z czasem człowiek przestaje przykładać wagę do takich pierdół.
-Owszem, bez ćwiczeń człowiek nie będzie lepszy niż był.-pokiwał mu głową, licząc, że ten wróci do ćwiczeń, ale nie zrobił tego. Stał tylko pod drzewem i nie odzywał się, a w głowie Neila narastał niepokój i niepewność. Nie chce mnie tu? To miałoby sens. Był w końcu męczący, napraszał się, rządził. Wszystko układało się w całość w głowie koniowatego, który sam, własnoręcznie wszystko zepsuł. Nie powinno mu być smutno na te myśli, ale zaglądający do jego głowy czarodziej mógł zauważyć, że pod promiennym uśmiechem kryje się stres oskarżeń i odrzucenia.
-Co tak patrzysz?-rzucił w końcu rozbawionym tonem, bo jeszcze bardziej się denerwował tym milczeniem tak świeżym po odepchnięciu go.

Harlan Brekker
Harlan Brekker
Strumień na wrzosowisku - Page 2 Empty

PisanieTemat: Re: Strumień na wrzosowisku   Strumień na wrzosowisku - Page 2 EmptySro Lut 21, 2024 10:39 pm

-No tak i... Chyba można od tego wybuchnąć... Tam mi mówiła Lidija - mruknął, powoli podnosząc swoją dłoń na wysokość oczu. Negatywny wydźwięk myśli Neila trochę w niego uderzył. Raczej nie spodziewał się, żeby ktoś o takiej pewności siebie, jak ta Zmiennego, mógłby bić się z tego typu myślami. "Nie chce mnie" - takie myśli tylko dlatego, że chciał trochę zwolnić? Że chciał powoli wchodzić w teren, którego nie znał, jeżeli Zmienny chciałby przekraczać z nim te granice?
Zacisnął usta, opuścił rękę i skupił się, tym snów sięgając do myśli Neila, ale tym razem nie po to, by wszczepić mu małą myśl. Jedną, pomiędzy milionami innych, kołaczących się w jego głowie, jakby od początku należała właśnie do niego. Dlaczego miałby nie chcieć? To nie ma sensu, jakby chciał nakierować Neila na bardziej pozytywne myśli.
Bo niby dlaczego miałby go nie chcieć? Tutaj, czy gdziekolwiek? Fakt, Neil trochę się pośpieszył, ale była w tym również wina Harlana - na za dużo sobie pozwolił tamtego wieczoru, gdy tańczyli w klubie, a potem przenieśli się do domu Zmiennego. Neil go interesował i mu imponował, ale gdyby, na przykład, w tym momencie opowiedział Neilowi więcej o sobie, czy Zmienny nie straciłby zainteresowania nim?
Piękny, wyrwała mu się krótka myśl.
-... Dlaczego podszedłeś do mnie wtedy w klubie?- dlaczego pytał? Szczerze? Po prostu nie wiedział, co odpowiedzieć. A i właściwie był ciekawy odpowiedzi. Wtedy w klubie było dużo innych osób, o wiele atrakcyjniejszych i z pewnością bardziej interesujących i "chętnych", niż Harlan. Więc dlaczego akurat on?
Jestem zwykłym dzieciakiem, którego nie chcieli nawet jego rodzice. Więc dlaczego?

Neil Gia
Neil Gia
Strumień na wrzosowisku - Page 2 Empty

PisanieTemat: Re: Strumień na wrzosowisku   Strumień na wrzosowisku - Page 2 EmptySro Lut 21, 2024 11:06 pm

Spojrzał na niego z miną mówiącą bardzo wiele, jak nie wszystko. Wybuchnąć... A to... Ciekawe... Zastanawiał się na ile to była prawda, a na ile kłamstwo mające za zadanie powstrzymać chłopaka przez przypadkowym wydaniem go.
Zaszczepione w jego głowie nie wzbudziły żadnych podejrzeń, bo w końcu czy miał mało wewnętrznych walk na co dzień. Może jemu też śmierdzę koniem. Poza tym poprzednich wkurzałem. Do trzech razy sztuka, a ja już miałem podejść tyle... Machnął w myślach ręką. Wszystko co myślał miało sens. Od czterdziestu lat był sam, nikt nie zdecydował się przy nim pozostać na dłużej, więc to mówiło samo przez się, tylko on co chwila o tym zapominał. Piękny? Tak Harlan był piękny.
Uniósł brew kiedy usłyszał pytanie zamiast odpowiedzi. Wiedział, jak to się może skończyć. Już raz odpowiadał na podobne pytanie i odpowiedź przyniosła jedynie złamane serce i konflikt. Może to i lepiej, że teraz je zadał, w końcu zerwie plaster i ruszy dalej po miesiącu żalenia się nad sobą.
-Nie wiem... Po prostu byłeś obok, sam i zdołowany, to zagadałem.-odpowiedział prosto. To mu nie wystarczy. Zawsze oczekiwali opowieści o miłości od pierwszego wejrzenia o przeznaczeniu, zakochaniu, podczas gdy to był zwkły przypadek. Podszedł, zgrali się ze sobą i tak powstała znajomość. Czy to źle, że po prostu się dogadali? Czy to źle, że mogło paść na kogokolwiek gdyby tylko zagadał nie do Harlana, a do innego faceta? Trafił na niego i póki co tworzą nie taki zły duet. Czy tyle nie wystarczy? Wtedy chłopak nie był nikim specjalnym dla zmiennego, ale powoli się taki stawał. Czy musi mieć powód, żeby kogoś lubić? W jego mniemaniu Harnal nie musiał być ekstra żeby przyciągnąć jego uwagę, ważne było, że po prostu był. Początek nie był magiczny, jednak zdecydował się być przy czarodzieju, a przecież o to chodzi.
Stał tak, patrząc na niego trochę skonfundowany, dalej starając się trzymać lekkość na twarzy.

Harlan Brekker
Harlan Brekker
Strumień na wrzosowisku - Page 2 Empty

PisanieTemat: Re: Strumień na wrzosowisku   Strumień na wrzosowisku - Page 2 EmptySro Lut 21, 2024 11:26 pm

Na myśl o końskim zapachu uniósł brew. Naprawdę? TO był problem? To był powód, dla którego ktoś mógłby tak po prostu z kogoś zrezygnować? Czy w takim razie Harlan powinien zrezygnować ze swoich ukochanych, "babskich" perfum? A jeśli on nie czuje konia?, kolejna myśl, ale coś się poślizgnęło i Harlan nie był pewien, czy jego mała sztuczka zadziałała. A może Neil zaczął się domyślać, że niektóre myśli nie należały do niego? Czy on wygląda na wkurzonego? To tylko dzieciak. Nie zna się... Tyle prób, ale może z odpowiednimi osobami? Dlaczego się poddawać? Harlan nie chciał na nic naciskać, niczego wymuszać, ale każdy zasługiwał na swój Happy End, czyż nie?
Nie miał konkretnych oczekiwań w związku z odpowiedzią na swoje pytanie. Górnolotne wyznania miłości od pierwszego wejrzenia wydawały mu się oklepane i za bardzo podejrzane, więc w sumie mu ulżyło, że nie te słowa usłyszał. Odpowiedź Neila wywołała u niego zgoła inną reakcję - najpierw oczy otworzyły się szerzej, potem zacisnęły się, gdy chłopak zaczął się śmiać. "Byłeś obok, sam i zdołowany, to zagadałem" - takie proste. Szczera odpowiedź, bez żadnego drugiego dna, bez zbędnych domysłów i oczekiwań.
-Tak podobno rozpoczynają się najlepsze relacje - powiedział z szerokim uśmiechem, który uwidocznił dołeczki w jego policzkach.
Dlaczego miałoby mu nie wystarczyć?

Neil Gia
Neil Gia
Strumień na wrzosowisku - Page 2 Empty

PisanieTemat: Re: Strumień na wrzosowisku   Strumień na wrzosowisku - Page 2 EmptyCzw Lut 22, 2024 12:19 am

Zapach był dużym problemem, w końcu można się do niego przyzwyczaić, ale chwila przerwy od niego i znów człowiek zaczyna czuć, jak go irytuje. A pomiędzy ładnymi perfumami, a zapachem konia, była mała różnica.
Do tego kolejne myśli w natłoku wątpliwości. Jak nie czuje konia, to jest masa innych argumentów przeciw. Żył ze sobą wystarczająco dużo lat, żeby wiedzieć jakie ma wady. Nie zawsze coś z nimi robił, bo i nie z każdą coś zrobić mógł. Z resztą zmieniać się tylko po to, żeby za miesiąc ktoś się znudził tobą i tak? Bez sensu. Nie, to statystycznie niemożliwe, żeby tyle nieudanych prób było błędem. Zaprzeczył sam swoim myślom. A czemu miałby się poddawać? Bo jest zmęczony swoją głupotą, oczekiwaniem i rozczarowaniem.
Zmarszczył brwi i sam uśmiechnął się widząc jego śmiech. Co w tym zabawnego? Nie wiedział, ale sam widok tego, jak chłopak się śmieje, do tego dodając całą tą otoczkę, to w jakim są stanie.
-Być może.-wzruszył ramionami. Najlepsze relacje, co? Na filmach może, ale życie dorosłe weryfikuje, że albo masz relacje ze studiów albo relacje z pracy, nic więcej. Z resztą tak rozpoczynają się najlepsze relacje, ale innych ludzi, nie nasza. Na powrót realizm.
Nie do końca wiedział co zrobić, do tego te wątpliwości, a wiedział czego one są objawem, wiedział i nie miał zamiaru się temu poddawać. Fałszywa nadzieja! Ot co! Lubił go, lubił i na swój sposób ufał, dałby sobie rękę uciąć za niego, ale jednak ręka, to nie serducho całe w szwach.
-Dobra, będę się zbierał.-rzucił luźno i podszedł do niego, zdejmując z siebie kurtkę i oddając mu ją.-Pewnie jeszcze chwilę tu pobiegam, to może wpadniemy na siebie. Z resztą jak widać Londyn jest mały.-zażartował, gotów odwrócić się i faktycznie uciec. Musiał przyznać, że był zmieszany tym wszystkim. Odpowiedź niby na talerzu, ale jednak... Nie ufał, żeby to było aż tak proste. Nie chciał być kimś kto ucieknie, kto pozwoli odejść, ale chyba koniec końców, to było bezpieczne wyjście.

Harlan Brekker
Harlan Brekker
Strumień na wrzosowisku - Page 2 Empty

PisanieTemat: Re: Strumień na wrzosowisku   Strumień na wrzosowisku - Page 2 EmptyCzw Lut 22, 2024 9:02 am

Tyle myśli... Tyle negatywnych myśli i nie na każdą Harlan miał odpowiedź, która mogłaby przekonać Zmiennego, że wcale nie był wkurzający... Że nie miał go dość. Nie powiedział nic, gdy Neil zbliżył się do niego, by oddać mu jego kurtkę. Wpierw chciał zaprzeczyć, bo w końcu Neil wciąż był goły, jak go matka urodziła, ale zamknął usta, słysząc kolejne odpowiedzi. W sumie Harlan też powinien wracać już do domu. W końcu było już późno, do domu był kawałek, a trzeba było wyspać się przed jutrzejszą zmianą, ale...
Dziwnie tak było rozchodzić się z tym dziwnym napięciem...
-Może- odpowiedział, czując, jak jego serce na chwile zabiło mocniej na myśl o ponownym spotkaniu.
Zanim Neil zdążył odsunąć się od niego, Harlan zrobił coś, na co do tej pory pozwalał sobie tylko Zmienny - zbliżył się i o ile Zmienny go nie odepchnie, pocałował go w policzek. Tak, jak Neil pocałował go w jego domu. Czy to było w porządku, wychodzić z inicjatywą po tym, jak sam zatrzymał Zmiennego przed posunięciem się za daleko?
Zanim sam się odsunął, by przejść bliżej strumyka i podnieść swój plecak, wysłał Neilowi jeszcze jedną myśl. Ciąg cyfr, który Zmienny mógł zapamiętać, jeżeli chciałby kontynuować tę znajomość, napisać, lub zadzwonić. Mógł też wyrzucić go z pamięci, jeżeli uzna, że byłaby to jedynie strata czasu. Wybór należał do Neila. Harlan się dostosuje.
-...Wiesz, kiedyś jedna z opiekunek powiedziała mi, że na tysiąc kretynów zawsze znajdzie się jakaś dobra dusza, której czasami trzeba latami szukać i uporać się z masą palantów, więc... Może nie warto jeszcze się poddawać?- nie był pewien, czy była to dobra "rada", czy może zirytuje jedynie Zmiennego swoimi życiowymi mądrościami... A może opiekunce chodziło jedynie o dzieciaki, które naśmiewały się z Harlana w szkole? Ciężko powiedzieć.
-...I wcale nie śmierdzisz koniem.
Dodał, nim skierował kroki w stronę miasta. Nie mówił "Żegnaj" ani "Do zobaczenia". Jeżeli przeznaczenie faktycznie istniało i miało ono plany wobec tej dwójki, z pewnością się spotkają, a Harlan nie chciał niczego wymuszać. Wszystko teraz zależało od Neila.

Z/t

Neil Gia
Neil Gia
Strumień na wrzosowisku - Page 2 Empty

PisanieTemat: Re: Strumień na wrzosowisku   Strumień na wrzosowisku - Page 2 EmptyCzw Lut 22, 2024 1:16 pm

Myśli, to tylko myśli, a na te kilka chwili spięty spotkaniem zmienny zapomniał, że czarodziej ma zdolność mieszania w nich.
Już trochę spisał ich na straty kiedy Harlan rzucił jedynie ,,Może". Odczytał to jako rezygnację. Zaraz jednak działania chłopaka wszystkiemu zaprzeczyły, a zmienny doznał problemu z funkcjonowaniem mózgu. Co? Nie odpychał go, jedynie pewność siebie i uśmiech zmieniły się z konsternację. Do tego numer telefonu. Skubaniec siedział mu w głowie cały czas? Od kiedy? Nie zauważył? Zapamiętał numer, trzymał się go i nie miał zamiaru go wyrzucać.
Słuchał go uważnie i myślał intensywnie nad jego słowami. Kolejny raz zaryzykować? To mu nie grało, mocno, ale to mocno nie grało. Nie powiedział jednak nawet pół słowa zaprzeczenia.
Zaraz zmarszczył brwi na jego słowa, ale tego Harlan już nie widział, bo ruszył w stronę miasta. Powinien go może odprowadzić, ale chyba tak jest lepiej? Nie będzie się napraszać, a jakieś nieporozumienie wisiało dalej w powietrzu. Na pewno? Czy to nie jego wyobraźnia i doszukiwanie się dziury w całym? Nie śmierdzi koniem, co? Hm... Zerknął w stronę strumyka, przesunął wzrok dalej na drzewa. Taki stary, a tak bardzo nie wie co teraz zrobić.
Westchnął ciężko, przemienił się i jak zawsze w gryzących go sytuacjach ruszył biegiem przed siebie, myśląc i rozważając wszystkie ,,za" i ,,przeciw".

z/t

Sponsored content
Strumień na wrzosowisku - Page 2 Empty

PisanieTemat: Re: Strumień na wrzosowisku   Strumień na wrzosowisku - Page 2 Empty


 
Strumień na wrzosowisku
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2

Skocz do: