|
Leśna miedza | |
Deus Ex Machina
| |
| Lorelai Aumerle
| Temat: Re: Leśna miedza Nie Paź 29, 2023 10:08 pm | |
| Poranek zapowiadał się zaskakująco dobrze dzisiejszego dnia. Lori obudziła się stosunkowo wcześnie, bo o piątej rano i nawet była wyspana, co nie zdarzało się tak często, jak zdawało się wyglądać po jej zachowaniu, czy nawet wyglądzie. Bycie pozytywnym kompletnie nie szło z tym w parze. Kobieta również się tym nie przejmowała zbyt mocno, wolała zająć się czymś, niż rozmyślać nad problemami ze snem. Wyjrzała przez okno, zawieszając przez chwilę wzrok na tym, co widziała i wtedy przyszła jej do głowy myśl. Dawno nie biegała w lesie. Minął już drugi tydzień, chociaż nie do końca była to jej wina. Dlaczego miałaby nie wykorzystać dobrego samopoczucia, aby wyjść i zaczerpnąć powietrza, przebiec się, co za tym idzie odprężyć? Przyjmując tę opcję niesamowicie pozytywnie, zebrała się do kupy, biorąc ze sobą niedużą torbę, w którą spakowała dodatkowe ubranie, gdyby jej poprzednie się zbytnio pobrudziło, telefon, coś do przegryzienia i picia oraz parę innych dupereli. Nie wiedziała, jak długo zabawi w lesie, więc lepiej się przygotować.
Kiedy była już gotowa, wyszła z mieszkania i rozejrzała się po ulicy. Było jeszcze dość ciemno, co akurat bardzo jej pasowało. Wsiadła do samochodu i pojechała do lasu. Miała już wyrobiony nawyk zostawiania auta między drzewami, zanim poszła biegać. Do tej pory nic się złego nie wydarzyło, więc nie brała pod uwagę jego kradzieży. Przynajmniej na razie. Udała się głębiej między drzewa, aż dotarła do swojego ulubionego miejsca. Łąka, strumień, zwierzęta. Wszystko to, co naprawdę ją odpręża, czyli słowem: natura. Przy jednym z drzew, znajdującym się blisko krzaków, zawsze zostawiała swoją torbę, aby w razie przyjścia nieproszonej osoby, ta nie znalazła od razu rzeczy Lori. Niewiele po tym zdjęła buty, a także pozbyła się całości ubrania, składając je ładnie i odkładając na torbie. W teorii powinna się martwić, że ktoś ją zobaczy, ale do tej pory nikogo tu nie widziała, więc nie czuła się specjalnie zagrożona.
Kobieta szybko zmieniła się w ciemnego lisa z białymi momentami w niektórych miejscach na sierści. Przeciągnęła się leniwie i ruszyła na przebieżkę. W tym momencie czuła się całkowicie wolna, jakby wszystkie problemy zniknęły. Czasami chciała, żeby ta chwila trwała wiecznie, niestety, zdawała sobie również sprawę z minusów przebywania zbyt długo w tej formie. Niestety, nie urodziła się prawdziwym lisem, co poniekąd czasami ją smuciło. Nie chcąc psuć sobie tej chwili, zwolniła nieco, by podbiec do strumienia i się napić. Lepiej czerpać z tego poranka jak najwięcej, niż się martwić.
|
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Leśna miedza Pon Paź 30, 2023 12:28 am | |
| Własny samochód, to było coś, człowiek nie musiał nigdzie dzwonić, umawiać się, sprawdzać godzin, po prostu wsiadał i jechał gdzie chciał, o ile nie brakowało benzyny. Szczęśliwie jubilerowi niczego w życiu nie brakowało, no może trochę miłości, czekolady i dobrego wina, ale to pierdoły i każdą z nich może sobie załatwić na tu i teraz. Wrzucił na siedzenie pasażera torbę z ubraniami na zmianę, tak na wszelki wypadek i pojechał w las, parkując tam gdzie zawsze. Między drzewami na jakiejś zapomnianej, leśnej ścieżce przecieranej tylko przez niego raz w tygodniu. No teraz to był już drugi raz, bo potrzebował ruchu. Nic tak nie wyrzuca frustracji i złości z organizmu, jak przebieżka po otwartej przestrzeni. Czasami zazdrościł mniejszym zmiennym swobody ruchów. Wilkom, psom i kotom dużo łatwiej wyglądać naturalnie w otoczeniu lasu, co innego dziki koń, w środku Anglii. Na szczęście nikt go chyba jeszcze nie przyłapał na spacerze albo zawsze dawał radę wrócić do domu zanim kontrola zwierząt przyjechała. Stojąc przy otwartych drzwiach auta, zaczął się rozbierać z dresu i rzucać go na fotele. Później zamknął auto, kluczyk położył w ściółce przy przedniej oponie, pod samochodem i w ten sposób mógł przejść do konkretów. Ciemny koń kłusował przez las, parskając i machając głową, aż nagle zerwał się do galopu płosząc ptaki i kopiąc pobliskie drzewo, aż kawałek kory z niego odpadł. Kwiknął złowieszczo i poleciał dalej, choć zachowywał ostrożność. Nie chciał, żeby jakaś gałąź wbiła mu się w nogę, a i masą pięciuset kilogramów nie lawiruje się między drzewami tak sprawnie, jakby chciał. Wieloletnie doświadczenie w kopytkowaniu dawało jednak przyzwolenie na co bardziej ryzykowne ruchy, jak skoki nad zwalonymi pniami, ścieżkami, kamieniami i nad strumykiem. Tak, nad nim lubił skakać. Zwolnił trochę słuchając czujnie odgłosu wody i skupiony na jej chlupotaniu zebrał się w sobie i popędził do niej na oślep, nie zdając sobie sprawy z tego, że przy jej brzegu już ktoś siedzi, ktoś kto może go czułymi uszami dawno usłyszał. Wypadł z krzaków, zaaferowany przeszkodą, ale ciemna plama z boku całkowicie go spłoszyła. Próba zmiany kierunku i zahamowania się nie powiodła na grząskim gruncie. Piach z drobnymi kamykami chlupnęły w stronę lisicy, gdy zmienny walczył o równowagę na śliskich otoczakach. Co prawda zad mu w ziemię wpadł, ale nie wywalił się całkowicie, tylko resztkami koordynacji wyskoczył w wody na drugi brzeg. Natychmiast odwrócił się w stronę psowatej i wbił w nią czujne spojrzenie. Jego uszy stały na baczność, słuchając co może powie lis. Rozpoznał ją od razu, jej gatunek, z resztą takie list są rzadkie, to nie mógł być przypadek. |
|
| Lorelai Aumerle
| Temat: Re: Leśna miedza Pon Paź 30, 2023 1:01 am | |
| Spokojnie poiła się przy strumieniu, słuchając śpiewu ptaków i jednocześnie odpoczywając po wcześniejszym biegu. Wręcz czuła, jak jej mięśnie są rozluźnione, a umysł dryfuje gdzieś w krainie zapomnienia, pozwalając na odpoczynek od życia codziennego. Mogła spokojnie nazwać ten poranek idealnym. Niestety, jej słuch wyłapał coś nowego, nieznanego do tej pory w tej części lasu. Brzmiało, jak tętent kopyt, chociaż nie powinno być to możliwe, zważając na to, gdzie się znajduje. Z drugiej strony, niemożliwe również było pomylenie tego dźwięku z czymkolwiek innym. Uniosła uszy, wyciągając szyję i podnosząc przy tym również głowę. Nasłuchiwała, skąd dokładnie dobiegał stukot, po czym odwróciła łeb w tę stronę. Nagle z krzaków wyskoczył koń w pełnym galopie. Lori była tak zaskoczona, że nie zareagowała od razu, co okazało się błędem. Nieznajomy osobnik pomknął ku niej, próbując wyraźnie wyhamować, gdy zobaczył lisicę, jednak nie był w stanie zrobić tego w odpowiednim momencie. Skutkowało to piachem w oczach, chociaż cieszyła się, że to jedyny problem, jaki teraz miała. Gdyby kamienie uszkodziły jej wzrok, mogłaby mieć ogromny problem w przyszłości, a tego wolała uniknąć.
Lis potrząsnął głową, mając zaciśnięte powieki, ale ciężko pozbyć się czegoś ze ślepi, kiedy jesteś tylko zwierzęciem z łapkami, zamiast rąk. Czując ogromny dyskomfort, wróciła do swojej ludzkiej formy, która teraz klęczała przy strumieniu i nabierała wody w dłonie, przemywając następnie twarz w celu usunięcia piasku. Jej długie włosy, jak i pozycja zasłaniały większość nagiego ciała, chociaż to aktualnie był problem drugorzędny. Najpierw oczy, potem reszta.
-Uważaj, jak galopujesz, bo komuś może stać się krzywda - odezwała się do konia, dalej przemywając twarz. Jej głos - o dziwo - nie był wściekły, czy specjalnie agresywny. Bardziej spokojny, może z lekkim wyrzutem, bo jednak została trafiona nie ze swojej winy, tylko nieznajomego osobnika. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Leśna miedza Pon Paź 30, 2023 1:27 pm | |
| Drobny wypadek, który mógł się na pewno skończyć nadepnięciem na kogoś, złamaniem czy zwichnięciem, szczęśliwie wywołał jedynie dyskomfort w stawie konia i oczach lisa. Każdy zmienny zmierzył się z demonami swojej zwierzęcej strony, którym nie do końca podołali koniec końców wracając do ludzkich form. Neil dopiero gdy zobaczył, jak lisica się przemienia, podążył jej śladem, również się przemieniając i wtedy, gdy cały jego ciężar spoczął na dwóch nogach, a nie czterech, poczuł, że jednak coś sobie naciągnął. Nie tylko z powodu pobolewającej nogi przykucnął, ale i z powodu nagości. Jemu niespecjalnie to przeszkadzało, ale co zmienny to opinia, wolał nie świecić przez obcą dziewczyną tyłkiem. Zaraz jednak został przez nią pouczony i nie mógł się nie uśmiechnąć. -Tak... Przepraszam.-zacisnął usta i uciekł wzrokiem biorąc na siebie całą winę.-Trochę się faktycznie zapędziłem, ale pewnie wiesz jak to jest. Raz na jakiś czas trzeba, z resztą nie spodziewałem się, że kogokolwiek tutaj spotkam, większość zwierząt ucieka, jak mnie słyszy.-spróbował się wytłumaczyć, patrząc na nią ze swojego brzegu. Trochę jej kłopotów narobił. -Wszystko w porządku? Pomóc coś? Mam w samochodzie czystą wodę, może to lepsza opcja niż ta ze strumienia.-zaproponował trochę niepewnie, bo w sumie samochód też miał kawałek stąd, chwilę w końcu biegł. -Swoją drogą jesteś z tych okolic? Jakoś cię wcześniej nie spotkałem, chyba, że cię wcześniej zwyczajnie nie zauważałem.-może to nie pierwszy raz ją ochlapuje czy przeszkadza i nawet o tym nie wiedział. Ahhh, ale czuł, że jest miły i nieudawany, coś zupełnie innego od codzienności. Las to jednak był las, można było być sobą, bez konieczności udawania twardziela czy odgrywania roli zamożnego bufona. |
|
| Lorelai Aumerle
| Temat: Re: Leśna miedza Pon Paź 30, 2023 1:42 pm | |
| Przemywała twarz, pozbywając się pozostałości piasku, nie tylko w oczach, ale i na twarzy. Nie miała za złe koniu, że prawie na nią wpadł, ale dyskomfort niestety istniał przez ten cały wypadek. Całe szczęście nic złego się nie wydarzyło i skończyli na małych niedogodnościach. Niewiele później, parzystokopytny tak samo, jak i ona przemienił się w człowieka. Trzeba przyznać, że to był dość ciekawy sposób zawierania znajomości. Las, zwierzęta i nadzy ludzie przy strumieniu, to coś, co mogłoby być dla kogoś nie lada widowiskiem. Lori co prawda nie wstydziła się mocno swojego ciała, chociaż przed obcymi wolała nim nie świecić zbyt mocno. W tym wypadku zauważyła, że drugi Zwierzołak jest całkiem spokojny pod tym względem, dlatego też dalej klęcząc, wyprostowała się tak, aby móc na niego spojrzeć. Jej włosy zasłaniały dość dużą część ciała, ponieważ przy pochyleniu się, większość opadła na ramiona, ciągnąc się aż do strumienia. Z tego też powodu skrywały między innymi część klatki piersiowej, a mokre końce przykleiły się do brzucha i ud.
-Ach, racja. Pierwszy raz słyszałam stukot kopyt i chyba trochę przez to się zasiedziałam w miejscu - przyznała z lekkim zakłopotaniem, ale na jej twarzy pojawił się pogodny uśmiech. - Nic mi nie jest. Trochę piasku jeszcze nikogo nie zabiło, prawda? - zaśmiała się lekko rozbawiona taką ewentualnością. - Myślę, że musieliśmy się po prostu mijać. Zwykle odbiegam nieco dalej i wracam, tylko by się przebrać i wrócić. Ale tak, mieszkam kawałek drogi stąd, w mieście. Jestem Lori - przedstawiła się nagle wesoło. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Leśna miedza Pon Paź 30, 2023 3:54 pm | |
| Trochę się zapędzili w terenie albo ich grafiki wybitnie się nie zgrywały, w końcu mają do wyboru 7 dni tygodnia i do tego różne pory tych dni. -Zauważyłem.-przytaknął jej z uśmiechem, bo kątem oka widział, że nawet niespecjalni zareagowała gdy wypadł z krzaków. Oaza z niej spokoju, mógłby też taką być. Pokiwał jej głową poruszając przy tym brwiami, przyznając oczywistość jej stwierdzeniu. Choć jakby się tak zastanowić, to burze piaskowe i ruchome piaski... Ale to jest całkiem dużo piachu, więc się nie liczy. Dziewczyna tłumaczyła to co zauważył, więc jedyne co robił, to mądrze kiwał głową, zaraz ożywiając się gdy się przedstawiła. No tak, imię. -Neil. Miło poznać.-pomachał jej z uroczym uśmiechem. Dobrze było być wśród swoich, ciekawe czy zaraz jakiś grzybiarz zawału nie dostanie, bo oni lubią tak rano chodzić. -Ja tam wolę lecieć przed siebie, gdziekolwiek, a potem w domu grzecznie garnitur i do pracy lecimy.-zaśmiał się może trochę narzekając na życie.-Swoją drogą, znasz tu jeszcze kogoś takiego jak my? Jedyne kogo ja spotkałem tak naprawdę to, pożalcie się bogowie, wampira.-przewrócił oczyma na powód swojego złego samopoczucia. Lepiej o tym nie mówić, jak z resztą o wszystkich innych nieprzyjemnych znajomościach. Ale liczył na to, że może dzięki dziewczynie zdobędzie jakieś cenne informacje na temat innych, w końcu w grupie raźniej, a z Savą poczuł na nowo, jak to miło jest przebywać z kimś przed kim nie trzeba się kryć. |
|
| Lorelai Aumerle
| Temat: Re: Leśna miedza Pon Paź 30, 2023 4:09 pm | |
| -Ciebie też miło poznać - odpowiedziała zgodnie z prawdą. - To też pomysł, ale rozumiem. Czasami też biegnę gdzieś przed siebie, nie patrząc na nic dookoła, tylko wiesz, ja jestem mniejsza od ciebie. Mam większą szansę, żeby nikogo nie stratować - zaśmiała się. - Niestety, nie miałam szczęścia do takich, jak my. Pełno innych ras, zero Zwierzołaków. Jesteś pierwszym, jakiego spotkałam.
Lori szczerze żałowała, że nie miała okazji spotkać więcej osób z ich rodzaju. Na pewno miło byłoby porozmawiać na tematy, których inne rasy nie zrozumieją. Niezależnie od tego, w jaki sposób każdy z nich został zarażony, takie spotkanie byłoby dla kobiety na pewno wielkim przeżyciem. Zresztą tak właśnie było w tej chwili. Neil mógł sobie z tego nie zdawać sprawy, ale minęło już trochę czasu, odkąd lisica widziała kogokolwiek ze Zwierzołaków. Taka okazja nie zdarza się często, więc zamierzała wykorzystać ten czas dobrze. Chociaż może nie do końca powinni siedzieć nago przy strumieniu i rozmawiać jak gdyby nigdy nic, ale to szczegół.
-Masz piękne umaszczenie. Jakim rodzajem konia jesteś? - odezwała się nagle z pytaniem, które ją dręczyło najbardziej. Wydawała się zaciekawiona, czego wcale nie kryła. Po co kryć coś, co jest pozytywne? Według niej to marnotrawstwo sił. Dodatkowo winą prawdopodobnie można obarczać również jej młody wiek. Jakby na to nie spojrzeć. Zwierzołaki w końcu mogą żyć całkiem długo, więc w oczach niektórych z ich rodzaju pewnie była jeszcze szczenięciem. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Leśna miedza Wto Paź 31, 2023 9:22 am | |
| Uciekł wzrokiem w bok. No miała mniejsze szanse stratować, owszem, nie mógł powiedzieć, że nie. Niestety jej znajomości nie dawały wiele nadziei, bo najwyraźniej zmienni nie występują aż tak często, a szkoda, z drugiej strony niby więcej lasu dla nich, prawda? -Rozumiem... Może po prostu większości nie odpowiada klimat wielkiego miasta czy ogólnie Anglii. Mokro, zimno. Jak już po przemianie być nago, to w ciepłym miejscu, a nie.-rzucił żartem, bo faktycznie może i zimno nie było, tez trzeba brać poprawkę na ich temperatury ciała, a zastanawiał się czy i ona ma trochę wyższą niż normalny człowiek, przez co łatwiej jej znieść ochłodzenie. Spotkanie jej było odświeżające, co prawda lis i koń, to dwa zupełnie inne gatunki, ale łączą ich cztery nogi i futro, to wystarczy. A i może się okazać, że mają podobne podejście do życia, podobne standardy i oczekiwania co do innych, a nie że chcą sobie wzajemnie zjeść dusze czy coś w tym stylu, jak inni nadnaturalni. Komplementu jednak się nie spodziewał kompletnie i aż wywołało to na jego twarzy uśmiech. Mało kto go pytał o rodzaj konia. -Cóż, wiele razy słyszałem, że przypominam trochę Normandzkiego Coba, co miałoby sens, bo pochodzę z Francji.-czy mówił zbyt wiele o sobie? Z innej strony nie czuł kompletnie powodu ukrywania się przed dziewczyną z czymkolwiek.-Ale ogólnie odwoływali się do jakichś lżejszych typów koni pociągowych.-spróbował jej rozjaśnić mniej więcej o co chodzi, a to nie było łatwe, bo nie wiedział jaka jej wiedza na temat koni była.-I mi się to akurat podoba, nie zmiecie mnie byle wiatr z nóg, ale też przy bieganiu i skokach nie porozwalam sobie stawów rzucając sobie na nogi dwie tony, jak inne rasy.-tak, trochę się rozgadał, ale lubił mówić o sobie o swojej drugiej stronie, szczególnie, że dziewczyna go sama o to zapytała. Przyszedł jednak czas odbić piłeczkę. -A ty jesteś z kolei lisem... Szarym? Nie, czarny lis chyba jest i srebrny? Już nie pamiętam, ale lata temu o nich ostatnio rozmawiałem i to w kontekście polowań, bo no... Takie czasy były.-czy uzna to za obrazę, wspominanie, że kiedyś polował na takie zwierzęta, jak ona? Najwyżej mu zarzuci, że ma szczęście, że go we Francji na koninę nie przerobili. Byłaby szpilka za szpilkę. |
|
| Lorelai Aumerle
| Temat: Re: Leśna miedza Wto Paź 31, 2023 2:48 pm | |
| Spoglądała na Neila z nie lada sympatią. Rozumiała jego chęci spotkania kogoś takiego, jak oni. Sama również porozmawiałaby z większą ilością Zwierzołaków, gdyby to było możliwe, ale przecież nie może poszukiwać ich jawnie. Groziłoby to zdradzeniem się przed wieloma ludźmi, a co za tym idzie narażenie na karę za naruszenie jakże ciężkiej płachty iluzji, która pozwala "wyjątkowym" indywiduom żyć wśród innych. Wolała nie ryzykować. Nic nie było więcej warte od własnej wolności. Lori wiedziała to najlepiej, dlatego nawet ona nie tykała się pewnych rzeczy, które mogłyby temu zagrozić.
-To, albo tak jak w naszym przypadku, mijanie się o różnych porach - podsunęła. Słysząc o nagości, nie mogła się nie zaśmiać z lekkim rozbawieniem. Tak miło jej się rozmawiało, aż kompletnie o tym zapomniała. - Mamy szczęście, że jeszcze nie jest tak zimno, jak być mogło. Inaczej siedzenie w takim stanie byłoby dość nieprzyjemne.
Mówiła to wszystko rozbawiona, ale w gruncie rzeczy faktycznie mocno nie cierpiała na chłód, jaki ich otaczał. Być może to wina wcześniejszego biegu lub podniesionego wcześniej ciśnienia przez konia, ale ona sama nie należała do zmarźluchów. Nie wiedziała czy to coś z lisich genów, czy może jej własne preferencje, ale nigdy też nie myślała o tym dłużej, niż to konieczne. Przyjmowała wiele rzeczy takimi, jakimi są, co ułatwiło zwyczajnie życie i nie powodowało zbędnych myśli w jej głowie. To mając w głowie, zwróciła większą uwagę na odpowiedź mężczyzny w temacie swojego umaszczenie. Nie była specjalistką od koni, jednak widziała je parę razy, a nawet trochę poczytała na ich temat. Wydawały się jej piękne, silne i dostojne. Miała zresztą okazję zobaczyć to na własne oczy, gdy Neil galopował w jej stronę.
-Konie są naprawdę niesamowite, prawda? - potwierdziła z nie lada zachwytem. - Nie tylko wspaniale wyglądają, ale też są takie silne i dostojne zarazem - zdecydowała się powtórzyć myśli na głos. - To musi być niesamowite trafić akurat na te geny - widać było szczerość, ale i swojego rodzaju uznanie. Wiedziała, że dla niektórych temat pozyskania genu Zwierzołaka jest dość trudny, zresztą w jej przypadku również tak było, ale nie potrafiła usunąć z siebie tego małego zachwytu. Być może dlatego zdziwiła się lekko, słysząc pytanie związane z jej lisi rodzajem. - Jestem srebrnym lisem. Możesz je kojarzyć z polowań - potwierdziła dość spokojnie. - Na taki rodzaj lisów często się polowało, albo hodowało dla futra, bo było dość popularne wśród kupców - przyznała również bez większego przejęcia. Jej to nie dotyczyło. To tylko wiedza, jaką pozyskała przy okazji. Nie powiedziałaby, że miło czyta się na temat takich rzeczy, jednak lepiej wiedzieć, niż wpaść w zasieki przez niewiedzę. - Ale nie przejmuj się tym za bardzo - uśmiechnęła się, nie chcąc by Neil jakkolwiek martwił się o urażenie jej, bo przecież to nie na nią polował, a innych lisów, poza tymi poznanymi w miejscu, w którym się wychowywała, nie znała. - Lisy też czasem polują na młode kopytne, więc możemy powiedzieć, że jesteśmy kwita w jakiś sposób - zaśmiała się lekko rozbawiona. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Leśna miedza Wto Paź 31, 2023 9:31 pm | |
| -To możliwe.-pokiwał jej głową, chociaż gdyby mijali się jakoś blisko czasowo, to może wyczuliby swój wzajemny zapach? Chyba, że czują i ignorują myśląc, że to zwykły wilk, lis czy kot. Tematy gołych tyłków ani jej, ani jego nie stresowały jakoś specjalnie, ale zgadzali się, że lepsza taka pogoda jaka jest teraz, niż jakby miał być wszędzie śnieg. Uśmiechnął się poruszają brwią gestem pod tytułem ,,Kto w co wierzy, a ty kiciu nie wiesz wszystkiego". Zaśmiał się na jej słowa. -Z jednej strony tak, ale z drugiej potrafią się zatruć byle czym, trochę je przewieje i są chore. W naturze one moim zdaniem nie mają większych szans na przeżycie, ale z psami jest podobnie.-wzruszył ramionami. Robił swój prywatny research na temat swojego gatunku, chcąc badać po kolei czy jego ciało po przemianie w 100% odpowiada temu końskiemu. Tak czy inaczej, o ile nie trafił najgorzej, koń jest dość... interesującym wyborem. Palną nie tyle głupotę co rozpoczęcie delikatnego tematu i dobrze przewidział, że dziewczyna również wie sporo o swoim gatunku i w jakiś sposób się nim przejmuje. Kiwał głową ze zrozumieniem i mimiką pokazywał, że interesuje go to co mówi, bo interesowało. Słuchanie o historii jaką przeżył o jej opisie i wiedzy jaką posiadała. -Jasne.-uśmiechnął się do niej, pokazując jej dłonią ,,okejkę". Postara się nie przejmować, bo czemu miałby? Teraz myślą inaczej, chociaż dalej nie bardzo się wiązał z końmi, jako zwierzętami. Choć wyglądali podobnie, to dalej byli czymś zupełnie innym, choćby pod względem zachowania, w końcu konie całe życie uczą się jak być koniem, więc co on wychowany w śród ludzi może wiedzieć na ten temat? Zaraz zaśmiał się na jej słowa. -Tak... Cóż... Natura, co nie?-miała rację i byli kwita.-Chociaż takie polowania bardziej kojarzą mi się z wilkami. Wyobrażasz sobie spotkać zmiennego wilka? Od razu jakoś tak mniej pewnie się czuję. Pierwotne lęki, psychika konia zaczyna mi działać teraz przez ciebie.-rzucił, zakrywając twarz zawstydzony, ale i załamany swoim zachowaniem i myślami.-A ty masz gatunki jakichś zmiennych, przy jakich czujesz, że być się stresowała?-wyglądała mu na otwartą i dobrą duszyczkę, może przez to chciałaby spędzać czas z każdym i nie czułaby się źle w niczyjej obecności. |
|
| Lorelai Aumerle
| Temat: Re: Leśna miedza Wto Paź 31, 2023 10:01 pm | |
| -Nawet jeśli to w dalszym ciągu są przepiękne - zaśmiała się, ale była wdzięczna za nową wiedzę, którą mogła dodać do swojej małej biblioteczki w głowie.
Być może po tym spotkaniu pójdzie dowiedzieć się więcej o koniach, ponieważ aktualnie odkrywała wiele nowości, o jakich nie miała pojęcia. Wydawało się to ciekawe i zachęcało do pogłębiania tego tematu o wiele bardziej niż do tej pory. W tym momencie jednak zastanowiła się bardziej nad resztą słów, które mężczyzna do niej kierował. Nie pamiętała, czy miała sytuację, w której jakikolwiek osobnik innego gatunku mógłby się jej nie spodobać. Żyła raczej w przekonaniu, że każdy ma w sobie tyle dobra, ile ona w nim widziała, a trzeba przyznać, iż kobieta często była bardziej pozytywna pod tym względem, niż powinna. Często doprowadzało to do różnych dziwnych sytuacji. Szczególnie z obcymi, co łatwo dało się zobaczyć nawet w aktualnej sytuacji. W końcu praktycznie się nie znali, a siedzieli nago i rozmawiali, jak gdyby nigdy nic. Raczej nie każdy posunąłby się do czegoś takiego.
-Hm, spotkanie wilka mogłoby być ciekawe - zaczęła z zamyśleniem, jednak zaraz podjęła temat lęków. - Staram się patrzeć na inne gatunki bardziej, jak na ludzi, niż zwierzęta, chociaż granica już dawno mi się rozmyła. Pewnie moje instynkty zaczęłyby wariować dopiero, gdyby ktoś faktycznie miał wobec mnie jakieś złe zamiary - stwierdziła dość pogodnie. Wstała nagle i przeszła przez dzielącą ich wodę, po czym kucnęła tuż przy Neilu. - Tak chyba będzie się lepiej rozmawiać, prawda? - posłała mu kolejny uśmiech, patrząc tym razem na niego z bliska. Może miała dobry wzrok, ale to nie to samo, co przebywanie obok innej osoby.
|
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Leśna miedza Czw Lis 02, 2023 9:41 am | |
| Uśmiechnął się życzliwie na jej słowa. Aż tak się jej konie podobały? Może kiedyś da się jej wygłaskać, albo nawet przejechać chwilę na nim. Z reguły na to nie pozwalał, bo ludzie nie mają równowagi i obrywają jego plecy i nerki, ale ona nie była aż taka ciężka i wydawała się cierpliwa i podekscytowana tak, jakby sama obecność obok konia miała ją zadowolić. Przypiął na tym szpileczkę, na przyszłość. Przyszła chwila zastanowienia nad tym czy się czegoś boją i czemuś nie ufają, a dziewczyna odpowiedziała zupełnie jak tak się spodziewał. Nie mógł się nie uśmiechnąć na jej słowa. No tak, otwarta na wszystko i wszystkich. Na szczęście dalej pokładała nadzieje w swoich instynktach, wierząc, że ochroniłyby ją. To dobrze, że nie neguje ich istnienia. Jego czujność wzrosła gdy wstała i ruszyła do niego. Obserwował ją, dopóki nie siadła obok. -Co racja, to racja.-kolejny uśmiech w jej stronę skierowany. To było ciekawe czuć tą potrzebę uśmiechu przy kimś. Ciekaw był czy gdyby spotkali się na mieście, w normalnych warunkach to czy też traktowałby ją tak ciepło, bez sarkazmu i poczucia wyższości. Westchnął cicho, przymykając oczy na kilka sekund. -Swoją drogą...-otworzył ślepia i spojrzał na nią.-Będziesz się chciała wymienić telefonami? Może moglibyśmy przychodzić tutaj razem i biegać? Z kimś zawsze to lepiej. Jest kilka rejonów w lesie, gdzie jeszcze nie byłem, bo jakoś nie było okazji.-samemu nie bardzo chciało mu się tam iść, ale z nią? Zawsze. Poza tym bycie razem daje wiele opcji. Wyścigi, tropienie, berek, chowanego, choć w w jego przypadku chowanie się byłoby trudne, ale jest wiele możliwości zabawy, których nie da się wprowadzić jak się nie ma towarzystwa. |
|
| Lorelai Aumerle
| Temat: Re: Leśna miedza Czw Lis 02, 2023 12:58 pm | |
| Lori nie znała sytuacji Neila, dlatego podejrzewała, że niezależnie od pory dnia i nocy, w mieście czy na skraju lasu, przywitałaby go zawsze z takim samym uśmiechem, jak w tym momencie. Wydawał jej się naprawdę miłym gościem, z którym mogłaby spędzić parę spokojnych chwil na przyjemnej rozmowie, co nie zawsze jest możliwe z innymi. Nie, żeby chciała marudzić, ale czasami ma się pecha. Całe szczęście, dzisiaj to nie była taka sytuacja i przyjęła to z wdzięcznością.
-To świetny pomysł - odpowiedziała z uśmiechem i może nawet lekkim podekscytowaniem. Nigdy o tym nie myślała, ale faktycznie samotne bieganie jest… samotne. Nie dało się tego inaczej nazwać. Co prawda, zwykle mocno jej to nie przeszkadzało, jednak na samo wyobrażenie, że mogłaby z kimś pójść na taki wypad, w jakiś sposób napawał ją jeszcze większą energia, niż normalnie. - Zwykle biegam sama, więc to będzie miła odmiana - podzieliła się swoimi myślami z lekkim śmiechem.
Kto by się spodziewał, że dzisiejsza noc będzie pełna takich niespodzianek. Spotkała drugiego Zwierzołaka, który okazał się dobrym rozmówcą i przede wszystkim dobrze czuła się w jego towarzystwie, nie wspominając o ewentualnym umówieniu się na kolejną przebieżkę po lesie, czy innym miejscu. Niby to nic wielkiego, jednak wydawało jej się, że ich rasa w jakiś sposób ceni sobie wolność. Lori przykładowo czułaby się źle, będąc całe dnie tylko zamknięta w czterech ścianach, bez możliwości, chociażby spaceru po lesie w swojej zwierzęcej formie. Miałaby dosłownie wrażenie, że się dusi.
-Co ty na to, by trochę pobiegać? - zaproponowała nagle pogodnie, oczywiście mają na myśli ich zwierzęce formy. Rozmawiać mogli zawsze, nawet wśród ludzi, natomiast przebywanie w swoich drugich formach było o wiele bardziej ograniczone. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Leśna miedza Czw Lis 02, 2023 5:49 pm | |
| To nie marudzenie a stwierdzenie faktu. Ludzie bywają pacanami, co nie zdają sobie z tego nawet sprawy albo co gorsza robią to celowo i na złość. -O tak, będzie.-co prawda teraz nie bardzo mają jak sobie zapisać wzajemnie telefonów, ale jak jeszcze trochę pogadają, to Neil nie miał nic przeciwko, żeby odprowadzić ją do jej miejsca przemiany i odebrać od niej karteczkę z numerem albo żeby zrobić to w bardziej nowoczesny sposób, czyli podać jej swój numer i żeby puściła mu strzałkę. Wszystko było więc względnie ustalone, ale najbardziej podobało mu się odwzajemnione zaangażowanie lisicy. Cudowna była i wróżyło to dobrze, szczególnie, że brzmiała szczerze. Brakowało mu takiej prostoty w innych. Uśmiechnął się zaczepnie na jej pytanie. -Zawsze i wszędzie.-od razu zarzucił lekką płachtę wyzwania i próby na ich bieganie. Zabawa owszem, ale można się trochę popisać, prawda? Bryknąć, przyspieszyć, zrobić piruet, wszystko jest dostępne. Jakoś trzeba ten nagły nadmiar energii z siebie wyrzucić. Odpowiadając jej, podniósł się z ziemi do klęku i zaraz w ułamku sekundy dziewczyna przed oczami znów miała wielkiego, ciemnego konia, który skoczył w przód kilka kroków, machając ogonem i odwracając się do niej posyłając jej wyczekujące zabawy spojrzenie. |
|
| Lorelai Aumerle
| Temat: Re: Leśna miedza Czw Lis 02, 2023 6:10 pm | |
| Kobieta czuła w środeczku naprawdę duże zadowolenie, że zdecydowała się wyjść z domu akurat tej nocy i przyjść właśnie w to miejsce. Wbrew pozorom nie przebywa tutaj za każdym razem, gdy zapragnie przebiec się wśród natury. Miała wiele miejscówek, które skrupulatnie badała, by nie wpaść w problemy zaraz po przemianie. Leśna miedza była jedną z lepszych kryjówek na takie zabawy, chociaż wiedziała, że nigdy nie mogła być stuprocentowo pewna, czy ktoś akurat tu nie przyjdzie. Tym razem miała zwyczajnie szczęście i to ogromne, według niej samej. Dzięki jednej krótkiej decyzji poznała osobę, z którą będzie mogła pobiegać, ale też porozmawiać. Zaskakująco dobrze im to szło, więc Lori czerpała z tego jeszcze większą uciechę. Nie często spotyka się kogoś, z kim nie ma się praktycznie żadnego problemu. Miła odmiana.
Kiedy Neil rzucił wyzwanie, zaśmiała się tylko w odpowiedzi. Patrzyła, jak mężczyzna zmienia pozycję, by niewiele później na powrót stać się jakże wspaniałym ogierem. Nie zamierzała pozostawać mu dłużna. Również wstała, jednak kiedy już miała się wyprostować, wychyliła ciało do przodu, lekko podskakując. W jednej chwili pojawił się ciemny lis, który miękko wylądował na łapkach i również machnął pogodnie ogonem. Poruszyła noskiem, by następnie pochwalić się tym, jak jej rasa potrafi być sprężysta. Wyskoczyła do przodu, zginając kończyny i wyskoczyła wysoko do góry. W taki oto sposób znalazła się na grzbiecie Neila, a zaraz potem z niego zeskoczyła, odbiegając kawałek i spoglądając na niego rozbawionym lisim wzrokiem. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Leśna miedza Czw Lis 02, 2023 10:12 pm | |
| Wzdrygnął się widząc kątem oka nagły ruch lisicy, ale nie uciekał, bawiła się, wiedział to. Szybkie łapki z pazurkami na grzbiecie były zdecydowanie zabawnym, łaskoczącym uczuciem. Kiedy ktoś ostatnio na nim siedział, dotykał mu grzbietu, dotykał go gdziekolwiek w tej formie? Dziewczyna po zaczepce uciekła kawałek, a on po sekundzie wahania, ruszył za nią, ponownie brykając i nie mając sobie za nic gałęzie i korzenie na ziemi. Zgniecie je i złamie, ważniejsze było skupienie się na gonieniu zwinnej lisicy i nie nadepnięciu na nią przypadkiem. Może i on ma kontrolę nad swoimi nogami, a ona jest szybka i uważna, ale nie ma co kusić losu. |
|
| Lorelai Aumerle
| Temat: Re: Leśna miedza Czw Lis 02, 2023 11:25 pm | |
| Widząc, jak Neil do niej dołącza, zaśmiała się w duchu i razem z nim pomknęła między drzewa. Była mu wdzięczna za uwagę, nawet jeśli ona sama pilnowała, by nie wpaść mu pod kopyta. Dawno nie czuła się tak dobrze. Bieganie z kimś było zdecydowanie lepsze, niż samemu. Bawiła się o wiele lepiej, co jednocześnie ją zaskakiwało. Nigdy nie pomyślałaby, że to będzie taka różnica. Odbiła się od ziemi, potem od drzewa, wcześniej lekko się po nim wspinając, po czym przeskoczyła nad nim. Ryzykowne? Oczywiście, że tak, ale było to bardzo zabawne w tym momencie i wylądowała ładnie na łapkach, więc co mogło pójść nie tak. Zerkając na Neila z rozbawieniem w ślepiach.
|
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Leśna miedza Sob Lis 04, 2023 12:17 am | |
| Biegli i było dużo lepiej niż samemu, chociaż na początku trochę trudno było to wszystko zgrać, uważania na siebie, na nią, na otoczenie. Leciał z nią przez las, obserwując ją czujnie, korzystając ile wlezie ze specyficznej wizji konia i znacznie szerszych kątów widzenia. Przyhamował gwałtownie widząc jej skok, bo chciał się dokładniej przyjrzeć jej akrobacji, która aż wywołała skoczny piruet u konia, gdy ten śledził ją wzrokiem, a zaraz sam bryknął kopiąc w drzewo tak, że po lesie rozniosło się echo uderzenia twardego kopyta w pień. Ona mogła popisywać się zwinnością, a on siłą, co ja swój sposób się uzupełniało. Parsknął wesoło z ekscytacją i leciał biegiem dalej, chociaż teraz trochę wolniej, bardziej elegancko i lekko, chcąc się dopasować do tego jak ona się poruszała. Nigdy jej nie dorówna, ale na te kilka sekund może spróbować. Później oczywiście machnięcie ogonem i pędzimy w las, zerkając czy liska nadąża. |
|
| Lorelai Aumerle
| Temat: Re: Leśna miedza Sob Lis 04, 2023 1:09 am | |
| Musiała przyznać, że jeśli chodziło o pokaz siły, to zdecydowanie Neil był w tym o wiele lepszy i wcale nie miała mu tego za złe. Patrzenie, jak tak wspaniałe zwierze się porusza, czy nawet kopie drzewo wydawało się naprawdę przyjemne. I mówił to lis, a nie jakaś klacz. Czas mijał im niezwykle przyjemnie kiedy tak sobie biegali, aż kobieta nie zauważyła, gdy zaczynało powoli świtać. Goniła czasami obok, czasami kawałek za Neilem, bawiąc się naprawdę świetnie, choć zaczynało ją dopadać zmęczenie. Dało się to zauważyć po tym, jak co jakiś czas zwalnia. Mimo wszystko minęła prawie cała noc, więc nie było co się dziwić. W końcu jedynie dreptała, spoglądając na konia, czy podziela jej stan, czy może ma ochotę biec jeszcze dalej. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Leśna miedza Sob Lis 04, 2023 1:53 am | |
| Ekolodzy by go pozwali, ale lisica rozumiała co to znaczy oddawać się zwierzęcej chwili, temu na co ma się ochotę, na co pozwala ta forma. Wolność w pełnym tego słowa wymiarze, z której korzystali i korzystali, aż nie zaczęło im braknąć siły. Coraz częstsze były zwolnienia tempa, zatrzymania, żeby popatrzeć na siebie w napięciu przed kolejnym zerwaniem się do zabawy. W końcu jednak zasapani czekali na sygnał od siebie wzajemnie czy to koniec czy nie i w oczach obojga widać było, że czas nadszedł. Powoli wstające słońce również to pokazywało. W końcu Neil się zatrzymał, wytrzepał i pochylił łeb, trącając dziewczynę miękkim, końskim nosem, zaraz machając głową w stronę swojego grzbietu, zapraszając ją na przejażdżkę. On ma nieco dłuższe nogi, idzie przez to trochę szybciej i mniej wysiłkowo. Skoro kończą zabawę, to odprowadzi ją do jej samochodu, niech go tylko lekko nakieruje. |
|
| Lorelai Aumerle
| Temat: Re: Leśna miedza Sob Lis 04, 2023 2:06 am | |
| Poruszyła uszami, kiedy poczuła jak Neil lekko trąca ją nosem. Była zaskoczona, jak dobrze się rozumieli przez cały spędzony czas, jednak patrzyła na to bardzo pozytywnie, wręcz szkoda było jej, iż ma tak mało siły na dalszą zabawę. Chyba pierwszy raz tak długo biegała bez żadnych przerw, ale było warto. Zdecydowanie chciałaby to powtórzyć i to nie raz, ani dwa. Najlepiej o wiele więcej razy! Spojrzała na konia, a chwilę później na jego grzbiet. Forma lisa była wygodna, ale jazda w ten sposób zdawała się dość niebezpieczna. To stwierdzając, odbiła się przednimi łapkami od ziemi, a chwilę później zamiast ciemnego zwierzęcia, stała kobieta. Przejechała dłonią po boku Neila, nie przejmując się zupełnie tym, że nie jest prawdziwym koniem, tylko Zwierzołakiem.
-Jesteś naprawdę piękny - powiedziała, nie czując się tym w żaden sposób skrępowana. Jak można było nie podziwiać tego piękna? Już wcześniej była zainteresowana jego zwierzęcą formą, więc to nie dziwota, iż tak go właśnie widziała. Niewiele później opadła się o jego grzbiet rękami i podskakując usiadła mu bokiem na grzbiecie. W pełnym rozkroku mogłoby być zwyczajnie niewygodnie, szczególnie bez ubrania.To zabawne, ale przypomniała jej książeczka dla dzieci, która kiedyś widziała. Opowiadała o jednorożcach, dziewicach i innych takich cudach. Nawet nie wie dlaczego przyszło jej to do głowy. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Leśna miedza Sob Lis 04, 2023 11:53 am | |
| Nie był pewien czy się przemieni czy będzie wolała jechać jako lisica, czy w ogóle będzie chciała go dosiąść, ale zgodziła się i jeszcze go skomplementowała na co uciekł wzrokiem. Aj, nie musiała, ale to było miłe, bardzo miłe. Może i przesadzała, chociaż czy to nie jest jakaś wyuczona skromność. Myślał, że jest całkiem niczego sobie, w obydwu formach. Dobrze było sobie przypomnieć, że inni tez mogą tak o nim myśleć, a nie że tylko on sobie to wmawia. Dał się jej głaskać, czerpiąc garściami z tego drobnego dotyku, jakiego mu ostatnio było strasznie mało. Zawsze było mu mało, jednak nie tak dawno temu zaznał go więcej i mając pewne nadzieje, wszystko się skończyło. Przypomniano mu o przyjemności i na nowo jej pozbawiono, a przecież cielesny kontakt z innymi jest bardzo ważny. Ustawił się trochę wygodniej, żeby łatwiej było jej wsiąść i zaraz dziewczyna już na nim siedziała. Znajome poczucie ciężaru na grzbiecie wprawiało go w nieco lepszy nastrój, o ile mógł być jeszcze lepszy po takiej masie zabawy, jaką mieli. Powoli ruszył do przodu, stawiając uważnie nogi, dając jej na początku czas przyzwyczaić się do swojego ruchu, do śliskości sierści i trzymania się za grzywę w razie potrzeby. Może i będzie musiał później dłużej wracać do samochodu, ale grunt, że ona nie będzie się goła szlajać po lesie i na pewno bezpiecznie dotrze do domu. |
|
| Lorelai Aumerle
| Temat: Re: Leśna miedza Sob Lis 04, 2023 3:21 pm | |
| Jazda na tym pięknym zwierzęciu budziła w Lori dobre wspomnienia. Miała bowiem okazję dosiadać koni i nawet jakiś czas uczyć się, jak powinna to robić, aby sobie i stworzeniu pod nią nie stała się krzywda. Niestety, nie trwało to zbyt długo, ponieważ musiała szybko zmienić miejsce zamieszkania. Później nie było już okazji. Teraz trochę tego żałowała, ale postanowiła skupić się na tej aktualnej chwili. Sierść Neila była zupełnie inna niż lisia, dlatego nie mogła co jakiś czas się powstrzymać od pogładzenia po szyi.
-Przy strumieniu schowałam torbę z ubraniami - poinformowała go, przypominając sobie o tym małym szczególe.
Kiedy dojechali na miejsce, aż nie chciało jej się zsiadać. Najchętniej zostałaby na jego grzbiecie dłużej, jednak im jaśniej na niebie, tym gorzej będzie wyglądać dla ewentualnych przechodniów kobieta biegająca bez ubrań. Wolała do tego nie dopuścić, by przypadkiem nie narobić problemów dodatkowo Neilowi. Nie myślała w tym wypadku o sobie. Podeszła do torby i zgodnie z poprzednimi słowami, zaczęła się ubierać. Nie zajęło jej to dużo czasu. Przeczesała palcami włosy, chcąc je jakoś doprowadzić do porządku, chociaż były one zawsze na tyle współpracujące, że nawet nie musiała bardzo się starać.
-Właściwie… Może jesteś głodny? Dasz się zaprosić na śniadanie? - zaproponowała luźno. Nie mogli dopuścić, by byli zbyt głodni podczas tych paru nocy, w których pełnia potrafiła mieszać im w głowach. Poza tym chciała mu się jakoś odwdzięczyć za wspaniale spędzony czas. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Leśna miedza Nie Lis 05, 2023 12:50 pm | |
| Czerpał przyjemność z głaskania i jej ciężaru na sobie, to było miłe, przypominało mu trochę dawne czasy, stare znajomości, które przeminęły, bo albo się rozjechały albo padły ofiarą śmiertelności ludzi. Parsknął krótko na potwierdzenie, że rozumie i ruszył w drogą powrotną do strumienia. Trochę od niego odbiegli, ale tyle razy już po lesie biegał, że znał mniej więcej trasę, po jakimś czasie da się zwyczajnie podążać za odgłosami szumu wody. Podróż przebiegła spokojnie, zarówno ona jak i on mieli czas na chwilę odpoczynku i na wyrównanie oddechów, ostygnięcie, gdy cały świat dookoła doznawał właśnie przesilenia nocy i dnia gdy rosa skrapla się na wszystkim na czym może. Przynajmniej omyła mu porządnie kopyta. Dziewczyna się z niego zsunęła i zaczęła ubierać, a on przemienił się znów w człowieka. Bez warstwy sierści faktycznie zrobiło się trochę chłodno, ale nie na tyle, żeby było to wybitnie niekomfortowe. -Chciałbym...-zaczął, z uśmiechem, widocznie odprężony dzięki ich zabawie.-...ale mam dzisiaj pracę. Może uda mi się jeszcze złapać godzinę snu przed rozpoczęciem.-w normalnych warunkach poszedłby za nią wszędzie, choć na pewno dziwne wydawało mu się pójście do jej domu, o ile to miała na myśli, a nie jakaś restaurację. Zdecydowanie wolał bardziej neutralne grunty, jak parki czy hotele.-Ale następnym razem, jak się umówimy na bieganie, to lepiej to rozplanuję.-tak, jak będzie wiedział, że będzie musiał zarezerwować więcej czasu, to na pewno zarezerwuje. Dzisiaj niestety nie ma takiej możliwości. -Swoją drogą masz jak zapisać mój numer? Mogę cię jeszcze odwieźć do twojego samochodu, zdecydowanie szybciej mi będzie przebiec się w obie strony niż tobie przejść.-ostatnia mała przejażdżka? Teraz mogłaby usiąść tak jak się siada na koniu, może mogliby spróbować nieco szybszej jazdy.
|
|
| Sponsored content
| Temat: Re: Leśna miedza | |
| |
|
| |
| |
|