|
Rosarium | Deus Ex Machina
| Temat: Rosarium Nie Cze 25, 2023 1:01 am | |
| Rosarium to raj dla miłośników róż, można tu podziwiać ich różnorodność, kształty, kolory, zapachy. To magiczne miejsce, gdzie kwiaty rządzą swoim pięknem. Rosarium jest starannie zaprojektowane i utrzymane. Łączy w sobie estetykę, romantyzm i wiedzę botaniczną. Kwitnące róże są poukładane w rzędy, tworząc malownicze alejki, które zapraszają do spacerów i odkrywania nowych odmian: od tradycyjnych po egzotyczne i rzadkie. Tworzą pełen kolorów i aromatów pejzaż. Kwiaty występują w szerokiej gamie odcieni, od delikatnych pasteli po intensywne i jaskrawe barwy. Rosarium jest również wyposażone w ozdobne elementy architektoniczne, takie jak pergole, ławki, fontanny czy rzeźby. |
|
| Dimitri
| Temat: Re: Rosarium Sro Lis 29, 2023 5:35 am | |
| Uwielbiał to miejsce. Jako jedno z nielicznych w tym smutnym jak pizda mieście było po prostu ładne, a towarzystwo roślin – nawet jeśli teraz zapadały w głęboki, zimowy sen – zawsze przynosiło mu ukojenie. Przychodził tu ilekroć potrzebował w spokoju pomyśleć, zdystansować się od świata i swoich trosk. Szczególnie uwielbiał rosarium – może to bardzo pospolite i nieoryginalne, ale uwielbiał róże. Podziwiał ich piękno, zapach i siłę: choć delikatne i wymagające szczególnego traktowania, potrafiły się bronić przed zagrożeniem dzięki wszechobecnym kolcom. Dimitri lubił wyobrażać sobie, że jest taki jak one. Dzisiaj jednak nie dane było mu zaznać spokoju. Pogrążone w głębokim śnie kwiaty nie przynosiły ukojenia, a ogołocone z liści i kwiatów pnącza oraz krzewy wyglądały po prostu smutno. Dodatkowo Dima zaczął się martwić, dlaczego pracownicy ogrodów jeszcze nie okryli ich na zimę – bał się, że większość z nich przemarznie i nie dotrwa kolejnej wiosny. Nie, żeby to był rzeczywiście jakiś problem – wampir i tak pomagał im trochę swoją magią, ilekroć tu przychodził. Było to jednak tylko powierzchowne zmartwienie, jego myśli tak naprawdę zaprzątał wyłącznie Sava. Dimitri myślał, że już nigdy go nie zobaczy. Pogodził się z faktem, że krwiopijca wyszedł i nigdy więcej się nie odezwał, ale wiele go to kosztowało. Nie spodziewał się, że to jedno jedyne spotkanie tak mocno na niego wpłynie, ale Sava przyciągał go jak magnes. Był jak nieokiełznana siła natury, która za nic miała wszelkie zabezpieczenia i linie obrony, które Dima budował przez lata, po prostu przedzierał się przez nie po kolei bez większego wysiłku i nie pozwalał przed sobą uciec. Centrum reagowania kryzysowego nie było w stanie temu zaradzić. Jedna, pełna pasji i niesamowitych doznań noc i jakaś taka niewytłumaczalna więź, która ich połączyła wzajemnym zrozumieniem sprawiły, że Dimitri odczuwał głęboki smutek, rozczarowanie i nieopisaną gorycz, kiedy stopniowo, z czasem docierało do niego, że Sava już nigdy się do niego nie odezwie. Był w tym czasie jak zupełnie inny rodzaj nieumarłego – chodził do pracy jak zombie, kompletnie na autopilocie, a do gier zasiadał wyłącznie z przyzwyczajenia, bo nawet najbardziej emocjonujące mecze nie potrafiły zająć jego myśli orbitujących nieustannie wokół tego dziwnego mężczyzny, który miał nad nim taką moc. Przez to wszystko nawet spadł w Overwatchu o jedną dywizję i jego kumpel Damien cisnął po nim nieustannie. Aż do paru dni wstecz. Dima najpierw poczuł ból, jakby został zdradzony. W pewnym sensie został – Sava zawiódł jego zaufanie. Czerwonowłosy pokładał w mężczyźnie taką wiarę, jakiej prawdopodobnie nie powinien, i srogo się na tym przejechał. Tygodnie milczenia i kiedy już myślał, że się od tego wszystkiego uwolnił, Sava bezczelnie raczył się w końcu odezwać. Najpierw ból, potem chłodny gniew i kolejne dni, kiedy ponownie nie mógł myśleć o niczym innym. Wariował. I to wszystko zaprowadziło go tutaj. Specjalnie wybrał ogród botaniczny – ale jego bezpieczne miejsce wcale nie wydawało się już takim sanktuarium. Czuł się obnażony do kości, ponownie zdany na łaskę i niełaskę wampira. Spacerował alejkami, dotykając krzewów dla uspokojenia tej burzy sprzecznych emocji, jaka w nim szalała, tak jak się dotyka ukochanego kota, kiedy w głowie panuje mętlik: automatycznie i bez przywiązywania większej uwagi do tej czynności. Co on tu właściwie robił? No cóż. Zapewne głupca z siebie. |
|
| Sava
| Temat: Re: Rosarium Sro Lis 29, 2023 12:19 pm | |
| Jednooki znał się na kwiatach tyle, co nic. Poza tym, że miał jakiś chwast na balkonie, który rósł po prostu na betonie i za cholerę nie wiedział, jakim cudem tam wyrósł i jeszcze nie zdechł. Przynajmniej nie musiał podlewać. I chyba to najlepiej obrazowało podejście Savy do jakichkolwiek relacji. Wszyscy byli jak ten chwast na balkonie. Prawie wszyscy - poza Rose, bo Rose była różą. Co za ironia losu, że Dimitri musiał wybrać akurat rosarium. Nie miało to w sumie większego znaczenia, bo kwiaty i tak były w stanie hibernacji. No i był jeszcze Dima. Wampir, z którym się przespał. Sava miał wobec niego mieszane uczucia. Te pozytywne pragnęły ponownego zaczerpnięcia bliskości, szukania kolejnej okazji do spojrzenia w zieleń jego oczu. Negatywne szeptały, że to wszystko zwiastować mogło tylko kłopoty. Sava nie zaznał żadnej miłości w życiu, poza przyjaźnią. I tak bardzo jej szukał, chociaż nie wiedział, jak to jest. Po prostu w środku był małym chłopcem i musiał tego małego chłopca za wszelką cenę chronić, by nie został zraniony. A jak powszechnie wiadome, najlepszą obroną jest atak. To nie tak, że chciał ranić Dimitriego. Po prostu nie wierzył w to, że mógłby znaleźć relację, która byłaby sielankowa i beztroska. Chociaż, jakby się tak głębiej zastanowić, to już nawet nie wiedział, czego chciał. Od życia, od siebie, od kogokolwiek. Ostatnie tygodnie i bez tego przebiegły mu pełne goryczy i zawodów. Coraz ciężej było mu żyć sam ze sobą, wiedząc, jak traktował znajomych. Im gorzej się czuł ze sobą, tym gorzej zachowywał się wobec innych. Błędne koło, z którego nie potrafił uciec. Był po prostu szują. Urodził się w rumuńskich slumsach i, choć dawno już je opuścił, to te nie opuściły jego. Coraz częściej jego myśli krążyły wokół zakończenia tych wszystkich boleści w jeden, słuszny - mogłoby się zdawać - sposób. - Hej. - Mruknął, kiedy już odnalazł charakterystyczną burzę czerwonych włosów. Sava zdawał się być przybity i nieobecny, choć nie on tutaj był ofiarą. Nie spoglądał mężczyźnie w oczy, bojąc się, że w ich odbiciu zobaczy prawdziwy obraz siebie. Tchórz. Przełknął głośno ślinę, czując gulę w gardle. Pisanie sms'ów jednak było łatwiejsze, kiedy przychodziło mówić o myślach i emocjach. - Dzięki, że dałeś szansę na spotkanie. - W końcu coś przecisnęło mu się z trudem przez gardło. Tym razem postanowił zerknąć na zielonookiego. I ten widok go zabolał. Drugi wampir był nim zawiedziony i miał do tego niekwestionowane prawo. Podszedł do niego trochę bliżej, ale powstrzymywał się przed jakimkolwiek kontaktem fizycznym. Nie wiedział jeszcze, na czym stał. - Ja... Nie chciałem, żeby tak wyszło. - Tylko na tyle było go stać. I tak, po wypowiedzeniu tych słów wypuścił powietrze ustami w głośnym westchnięciu. |
|
| Dimitri
| Temat: Re: Rosarium Sro Lis 29, 2023 10:05 pm | |
| W pierwszej chwili drgnął, zaskoczony i nagle wyrwany ze swoich własnych, niewesołych myśli, a w następnej znieruchomiał, zastygając w kompletnym bezruchu. Starsze wampiry to potrafiły: przystanąć, przestać oddychać, przestać się poruszać, przestać wszystko. Wydawało się wtedy, że wystarczy odwrócić wzrok, a znikną. Ssaki nieruchomieją, ale mysz czekająca w bezruchu na atak węża cała aż wibruje z napięcia. Oddycha coraz szybciej, a serce wali jej jak młotem. Starsze wampiry były bardziej właśnie jak ten wąż, który wypręża całe ciało i nieruchomieje. Nie odnosi się wtedy wrażenia, że jakiś ruch nagle ustał. Nie czuje się, że zostanie on wznowiony. W tej chwili bezruchu wąż staje się nierealnie nierzeczywisty, bardziej jak posąg wykuty z kamienia dłutem dawnego mistrza niż istota żywa. Dopiero po długiej chwili Dimitri zaczął wracać do życia – najpierw mrugnął przeciągle, a potem zaczerpnął głęboko tchu i ot, tak, zupełnie nagle znów wydawał się rzeczywisty. – Hej – odpowiedział cicho, bardzo ostrożnym tonem. Bał się tego spotkania. Bał się, że znowu zostanie zraniony. Nie, inaczej: bał się, bo wiedział, że prędzej czy później znów zostanie zraniony – przecież tak było zawsze, czyż nie? Tamtej nocy, zwiedziony słowami Savy, jakoś przekonał samego siebie, że tym razem będzie inaczej, ale przecież wampir już zdążył dowieść, że Dima wcale nie miał racji. Więc po co chciał się z nim spotkać? Przecież wiedział lepiej. A i tak nie potrafił się powstrzymać. Jednooki wampir zacisnął wokół niego metaforyczną rękę i nie puszczał, a Dimitri nie był w stanie się uwolnić. Nie był nawet pewien, czy w ogóle tego chciał. – Wiem. A jednak stało się – dodał jeszcze ciszej, ale bez cienia wyrzutu w głosie. Bardziej z pewnym zrezygnowaniem, jakby to sobie przypisywał całą winę. Bo przecież powinien był wiedzieć lepiej. Nie powinien tak liczyć na tę znajomość, a jednak liczył, i to właśnie przez to został tak zraniony. Gdyby był do tej znajomości zdystansowany, milczenie Savy nie byłoby w stanie go skrzywdzić, więc to oczywiste, że Dima był tu winny. Odwrócił się bokiem do mężczyzny i skupił na martwej gałęzi pełnej kolców. Ta gałąź nie miała najmniejszych szans zakwitnąć wiosną, ona nie spała – była ostatecznie martwa. – Chcesz zobaczyć coś fajnego? – Dimitri zapytał nagle i spojrzał ponownie na Savę, to było przelotne spojrzenie, które zaraz znów wróciło do rośliny, którą czule trzymał w dłoni. Poczekał, aż wampir do niego podejdzie, a potem sięgnął po magię ziemi. W ciągu kilku sekund gałąź ożyła, wypuszczając czerwony pąk, który w przyspieszonym tempie rósł, rozwijając się w przepiękną różę. Cały proces, choć bardzo szybki, wyglądał bardzo harmonijnie. Dimitri ułamał gałązkę i odwrócił się do Savy. Przytknął pachnący kwiat do swojego policzka, a roślina jakby się w niego wtopiła, tworząc niezwykle realistyczny wzór na skórze, zupełnie jak tatuaż – tylko że tatuaże nie pachniały różami. – Lubię czasem się nimi ozdabiać – rzucił z lekkim uśmiechem. Zawsze się uśmiechał, kiedy mówił o florze. To fauna miała tendencję do rozczarowywania go. |
|
| Sava
| Temat: Re: Rosarium Sro Lis 29, 2023 11:13 pm | |
| Zielonooki wydawał się być przygaszony. Zawiedziony. I milczący. Oczywiście Sava nie spodziewał się, że ten będzie cieszyć się na jego widok, jak piesek. Jednakże między tym Dimą, jakiego zostawił wtedy w mieszkaniu, a jakiego widział teraz, była spora zmiana emocjonalna. Czarnowłosy czuł się bezpieczniej. Tak, czuł się bezpieczniej z faktem, że Dimitri nie był już taki entuzjastyczny wobec ich relacji. Chociaż melancholijny ton zielonookiego, jak i również słowa, wryły się mu w głowę. Skrzywił się nieznacznie. Rozumiał. Mężczyzna miał prawo robić mu wyrzuty na temat jego zachowania. Tylko zielonooki nie wiedział, że nawet gdyby Sava rzeczywiście chciał się odezwać, to i tak by nie mógł - dręczące go epizody psychozy, głód, narkotykowe ciągi i ogólny mętlik w głowie skutecznie utrudniały kontakt ze światem. Jak na rasowego creepa przystało, musiał się z tym wszystkim kryć. - Dima... - Zaczął lekko zrezygnowanym tonem. - Wiem. Zjebałem. Po prostu... Są rzeczy, o których wolałbym nie mówić. Nie tobie, w sensie. Nie zamierzałem milczeć... Celowo. Nie wiem, czy moje tłumaczenia mają jakikolwiek sens. - Zaczął, ale im dalej mówił, tym bardziej się gubił we własnych słowach. Widać było to po nim, kiedy błądził wzrokiem po otoczeniu, jakby miał wychwycić coś, co by mu podpowiedziało, co miał na myśli. Uniósł brew, kiedy Dimitri zadał pytanie i skinął lekko głową. Podszedł i z zaciekawieniem obserwował, jak na gałęzi, którą trzymał zielonooki, zaczął rosnąć pąk. Uśmiechnął się lekko, chcąc coś powiedzieć, mężczyzna przyłożył sobie kwiat do skóry, a ten wtopił się w nią, tak po prostu. Zamrugał i sięgnął dłonią do jego twarzy, żeby kciukiem musnąć miejsce, na którym powstał wzór kwiatu przypominający tatuaż. - Pasuje ci. - Skomentował, obracając się ciałem w jego stronę i przybliżając się bardziej. Gładził delikatnie skórę na jego policzku. - Piękna magia. Już rozumiem, dlaczego chciałbyś być ogrodnikiem. - Dodał zaraz, przypominając sobie ich rozmowę w jego mieszkaniu. Sava z kolei nie miał marzeń, ani nie miał też żadnych takich umiejętności, którymi mógłby się pochwalić. Jedynie doprowadzanie się do samodestrukcji szło mu dobrze. - A myślałeś o własnym ogrodzie? - Spytał nagle w przypływie rozmyślań, zapominając na moment, że zawiódł zaufanie Dimitriego. |
|
| Dimitri
| Temat: Re: Rosarium Sro Lis 29, 2023 11:48 pm | |
| Słuchał tego tłumaczenia cierpliwie, ale ze zmarszczonymi brwiami, ewidentnie mu coś nie pasowało i bóg jeden wiedział, co się w tej kudłatej głowie działo. Przez długą chwilę milczał, popatrując to na krzewy, to na Savę, jakby próbując zdecydować, czy powiedzieć coś, czy jednak zmilczeć. Ostatecznie uznał, że milczenie w tej sprawie przyniesie więcej złego niż korzyści, ale potrzebował jeszcze chwili, by sobie to w głowie poukładać. Na chwilę przymknął oczy, a delikatny dotyk na jego policzku sprawił, że Dimitri zadrżał jakby mu było zimno. Nie wiedział, dlaczego dotyk Savy tak na niego działał. Czy ecstasy mogła faktycznie wytworzyć jakieś nowe połączenia nerwowe i skojarzyć je z konkretną osobą? Wysoce wątpliwe, a jednak wszystko na to wskazywało. Albo to, albo wampir miał jakieś supermoce w dziedzinie dotyku. Dima otworzył oczy, miał teraz szersze źrenice niż wcześniej. Pobudzenie to najlepszy narkotyk – bo często nic nie kosztuje. – Nie stać mnie nawet na mieszkanie w lepszej dzielnicy, a co dopiero własny ogród – powiedział dość beznamiętnie, jakby nie miało to dla niego żadnego znaczenia, mimo że ewidentnie miało. Dimitri musiał się albo od swojego pragnienia zdystansować, albo pozwolić, by żal go pożerał od środka. Więc się zdystansował. W zamian przychodził tutaj i do parku narodowego, kiedy potrzeba obcowania z naturą stawała się zbyt wielka, zbyt przytłaczająca. Dima odwrócił głowę w stronę pnączy i odsunął się odrobinę. Dłoń na policzku była zbyt rozpraszająca, a miał coś ważnego do przekazania i bał się, że jeśli pozwoli sobie na stopienie się pod tym dotykiem, to nigdy tego nie powie. – Wiem, że masz jakieś problemy – zaczął powoli, wracając myślami do początku ich rozmowy. Mimowolnie znów zmarszczył brwi. – Każdy jakieś ma. I rozumiem, że nie chcesz ich wywlekać przy osobie, którą dopiero co poznałeś. Ale to nie brzmi tak, jakbyś chciał się nimi podzielić kiedyś, gdy się lepiej poznamy, gdy nabierzesz do mnie zaufania czy po prostu poczujesz się swobodniej, tylko jakbyś w ogóle nie zamierzał mi o żadnym z nich powiedzieć. Kiedykolwiek. – Dokończył, nadal z tą marsową miną. Przez cały ten czas patrzył na uschnięte róże, jakby to z nimi rozmawiał, a nie z Savą. Dopiero teraz raczył spojrzeć na rozmówcę. – I jeśli faktycznie masz taki zamiar, to nie widzę dla nas żadnej przyszłości, |
|
| Sava
| Temat: Re: Rosarium Czw Lis 30, 2023 12:43 am | |
| - Ach, no tak. - Westchnął nieznacznie, bardziej jednak skupiony na gładzeniu jego skóry na policzku. Zielonooki działał tak samo silnie. Sava znowu odczuwał potrzebę bliskiego kontaktu, ale widział, że mężczyzna się wahał. Zabrał dłoń, kiedy w jego oczach dostrzegł, że coś nadciąga. Przekręcił nieznacznie głowę w bok i przełknął głośno ślinę, jak to miał w sytuacjach stresowych. I rzeczywiście to, co nadeszło, nie podobało się czarnowłosemu. Szczerość w emocjach była trudna. To jeszcze nie byłoby takie problematyczne, gdyby nie to, co zielonooki dodał na koniec. Nie widzieć "dla nich" przyszłości. Sava zamarł. Poczuł się, jakby dostał obuchem w twarz, ale nie dał po sobie tego poznać. Nieporozumienie to za mało powiedziane. Jednooki zaproponował wtedy Dimie i wspólne polowanie z "dodatkiem", w końcu ustalili, że nie będą chcieli spotkać się tylko na polowanie. W życiu nie pomyślałby, że Dimitri celował w związek. Wspólną przyszłość. Przyszłość z Savą? Nonsens. Nie z nim. Nie z kimś, kto wielokrotnie próbował się zabić, kto był martwy w środku od urodzenia i kto dalej, w ciszy, życzył sobie śmierci. - Skąd ten wniosek. - Spytał intonacją nie wskazując na pytanie. Odwrócił wzrok w bok, nie chcąc spoglądać Dimie w oczy. Czuł się przykryty na kłamstwie, choć kłamać jeszcze nie zaczął. - Na niektóre rzeczy potrzeba czasu. I tak... I tak sporo powiedziałem ci wtedy. Wiesz o mnie więcej niż ktokolwiek. Ten, który był przed tobą, nie żyje już od dawna. - Wzruszył ramionami, jakby wzmianka o Andreiu była niczym. - Dimitri... - Zaczął znowu po bardzo krótkiej przerwie, przenosząc na niego wzrok. - Kiedyś ci o wszystkim powiem. Tylko po prostu nie teraz. - Dokończył i złapał go niepewnie za przedramię. Zerknął na chwilę w dół, żeby zawiesić oko na ich ręce, a potem znowu spojrzał w górę, w tę głęboką zieleń. Wyczekiwał jakiegoś jasnego znaku. Miał dość tej niepewności wymalowanej na twarzy Dimy. |
|
| Dimitri
| Temat: Re: Rosarium Czw Lis 30, 2023 12:59 am | |
| Dimitri miał ze sobą wiele problemów, ale, paradoksalnie, rozmawianie o emocjach do nich nie należało. Gorzej, że często swoje uczucia lokował w niewłaściwych osobach, które te emocje miały za nic i sprawiały, że rozmawianie o nich nawet nie miało sensu. A serce Dimy było chciwe i wiecznie głodne, zawsze potrzebował więcej, mocniej, bardziej. I uparcie do tego dążył. Nie każdemu to pasowało. Cholera, nawet wręcz przeciwnie – właściwie to nikomu do tej pory to nie pasowało. Wampir był prawie pewien, że i tym razem też tak będzie, a i tak chciał spróbować. Dlatego starał się jasno postawić sprawę – wszystko albo nic. Owo wszystko absolutnie nie musiało być od razu, tylko z czasem, ale jednak. Dima uniósł lekko brwi na to pytanie, które wcale nie brzmiało jak pytanie. – Powiedziałeś, że są sprawy, o których wolałbyś mi nie mówić. Nie dodałeś, że jeszcze albo na razie – odpowiedział spokojnie. Zielonooki przesadnie analizował wszystkie słowa, ale czasami się to przydawało. Rzadko. Ale czasami. Spojrzał na dłoń, tak kurczowo trzymającą go za przedramię. Przykrył ją własną, jej dotyk był ciepły, bo wampir zdołał się tej nocy pożywić, zanim tu przyszedł. Zrobił krok do przodu, tak, że teraz od Savy dzieliło go może parę centymetrów. – Ale jeśli się mylę, to nie widzę problemu – dodał łagodniej i uśmiechnął się nieznacznie. |
|
| Sava
| Temat: Re: Rosarium Czw Lis 30, 2023 1:27 am | |
| Dimitri dopytywał. Analizował. Sava zapewne uznałby to za uciążliwe, gdyby nie miał wprawy w wymijającym odpowiadaniu. Albo w zmienianiu toru rozmowy. Dotychczas nie groziło mu, żeby ktokolwiek poznał się na prawdziwym Savie. Na szczęście. - To bez znaczenia. Niepotrzebna nadinterpretacja. - Stwierdził lekko, spoglądając drugiemu wampirowi w oczy. - Po prostu na razie nie chcę o nich mówić. Nie chcę, żebyś się do mnie zraził. - Dodał nieco ciszej. Nie rozumiał siebie. Nie rozumiał, dlaczego dalej w to brnął. Tak bardzo zakrzywiał rzeczywistość, że sam uwierzył w swoje kłamstwa. Od samego początku chodziło mu tylko o seks. O wspólne polowania. O rozmowy. To wszystko w komplecie było miłe. W sam raz na spotkania od czasu do czasu, bez większego zaangażowania. Zielonooki otwarcie powiedział o "wspólnej przyszłości" i jego słowa ciągle rozbrzmiewały mu w głowie. Spojrzał na niego szeroko otwartym okiem, kiedy ten się zbliżył. - ...Mówiłeś o wspólnej przyszłości. - Zaczął, puszczając upust wszystkiemu, co kłębiło się w jego głowie. - Musisz wiedzieć, Dimitri, że ja w życiu kochałem tylko jedną osobę. I nigdy w życiu więcej nikogo nie pokochałem. - Powiedział bezbarwnie, ale obserwując uważnie emocje, jakie malowały się na jego twarzy. - Dla mnie nie ma przyszłości. A co dopiero mówić o przyszłości mojej i kogoś w roli partnera. - Przyznał i prychnął. Zabrał rękę, którą wcześniej zaciskał na przedramieniu mężczyzny. - Przepraszam. Jeszcze raz. - Powiedział z niepohamowaną goryczą w głosie do samego siebie. Nie chciał już być nieszczery. Najwyraźniej błysk w oku Dimy za bardzo w niego uderzył. Poczuł za duże wyrzuty sumienia tym, że mógł go wykorzystać. Sava na ten moment nie był w stanie wejść w żaden związek. Nic, co wymagało angażu. |
|
| Dimitri
| Temat: Re: Rosarium Czw Lis 30, 2023 1:53 am | |
| Przechylił głowę w bok. Albo Sava miał zły obraz samego siebie i ta cała kwestia o zrażaniu Dimy nie miała racji bytu, albo wampir faktycznie miał swoje za uszami, nie zmieniało to jednak faktu, że Dimitri miał całkiem sporą tolerancję na skurwysyństwo. Z taką przeszłością jaką miał, trudno, gdyby było inaczej. Zresztą, Dimitri też święty nie był – nawet nie mógłby, skoro urodził się półdemonem. Starał się podążać zgodnie ze swoim kompasem moralnym, który drastycznie różnił się od tego, jaki powinna posiadać istota piekielna, do tego po przemianie w wampira doszły jeszcze instynkty drapieżcy, więc nawet ten cały kompas go nie ratował przed błędami. – Mam całkiem spory zakres wyrozumienia – odparł w końcu takim tonem, który sugerował, że owa wyrozumiałość bierze się z lat budowania tolerancji na gówniane zachowania. Dima jednak nie wdawał się w szczegóły. Nie tylko Sava miał swoje sekrety i swoje problemy. – O ile nie jesteś jakimś skończonym zwyrodnialcem, który nabożnie kąpie się w krwi noworodków, to raczej mnie do siebie nie zrazisz – wzruszył ramionami. Dima miał naprawdę dobry trening w obcowaniu ze zwyrodnialcami. Jednego nawet nadal kochał, mimo wszystko matki się nie wybiera, jakkolwiek dysfunkcyjna i patologiczna relacja by ich nie łączyła. Dopiero następne słowa i gest wyrywania ręki mocno Dimę zastopowały. Twarz mu jakby stężała, a w zielonych oczach na chwilę pojawił się ogromny zawód, dlatego wampir szybko obrócił głowę i ponownie utkwił spojrzenie w różach. – Ach, tak – odpowiedział wypranym z emocji głosem i postąpił krok do tyłu, jakby nagle nie mógł znieść bycia tak blisko Savy. Bo nie mógł. Facet jedno mówił, inne robił, a jeszcze co innego mówił później. Miał nie krzywdzić Dimitriego, a udało mu się to już drugi raz w czasie ich krótkiej znajomości. Dima ponownie poczuł się zraniony. Skoro Sava nie chciał się angażować w nic, to po co go tak zwodził? Po co w ogóle się do niego odzywał, i to po takim czasie? Dima już zaczynał mieć się dobrze, a teraz znowu nie mógł wyrzucić Savy z myśli i był pewien, że drugi raz zrobić to będzie jeszcze trudniej. Może jednak wampir doskonale się nim bawił, a głupi, naiwny Dimitri ponownie dał się nabrać jak dziecko, dał się złapać na te głupie gierki, których tak nienawidził. Złapał jedną z gałązek róży w obie ręce, mocno, aż kolce w kilku miejscach naruszyły ciągłość skóry i pojawiło się kilka kropelek krwi. Dima już dawno temu zauważył, że ból fizyczny pomaga zagłuszyć ten psychiczny, a w tej chwili było mu naprawdę źle. Skupił się na tym odczuciu na swoich dłoniach, bo alternatywą byłoby... Sam nie wiedział co. Ale nie chciał się o tym przekonywać. |
|
| Sava
| Temat: Re: Rosarium Czw Lis 30, 2023 2:30 am | |
| Rzeczywiście bywały rzeczy gorsze niż to, co Sava miał za uszami. Zresztą, nie zdawał sobie sprawy, że Dimitri był półdemonem. Choć to raczej nieistotne. Po rozmowie z Gabrielem wychodziło na to, że ostatecznie nie natura istoty o niej decydowała, tylko jej czyny, a konkretniej - jaka decydowała się być. - Nie no, aż tak to nie... - Odmruknął, dusząc w sobie ciche parsknięcie. To nie był czas na śmiechy. Zresztą, szybka zmiana emocji na twarzy zielonookiego była wystarczająca. Postanowił milczeć, skupiając swoją uwagę na różach. W dodatku zaczął łapać za kolce, żeby się nimi ranić. - Powiedz coś. - Powiedział, łapiąc go za nadgarstek. Wiedział, że jako wanpir nie miał żadnego problemu z regeneracją, ale i tak wolał go powstrzymać od tego samookaleczenia. - ... I nie rób tak. - Dodał nieco ciszej, nieustannie spoglądając w jego oczy. Dlaczego Sava to robił? Po wypowiedzeniu tych słów powinien był zostawić Dimę. Albo w ogóle do niego nie pisać, pozwolić mu przecierpieć jego zniknięcie. Czarnowłosy nie potrafił jednak od tak odejść. Nie, dopóki nie dostanie jasnego znaku, żeby się pierdolił. |
|
| Dimitri
| Temat: Re: Rosarium Czw Lis 30, 2023 2:40 am | |
| Z doświadczenia wampira wynikało, że mało kto "aż tak". Potworów na świecie nie brakowało, ale większość z nich potworami była tylko z nazwy. Jak choćby właśnie wampiry. A w każdym razie te, które nie żyły jeszcze wystarczająco długo, by ulec całkowitemu zepsuciu i degeneracji. Sava był na takiego stanowczo za młody. A jednak wychodziło na to, że też potrafił zachować się potwornie. Dimitri nie potrafił kazać mu się pierdolić, to było ponad jego siły. Mężczyzna był jak chwast, który wrasta między rośliny nieproszony i mimo pozbycia się go znów wraca, w dodatku za każdym razem silniejszy. Dima sam nie wiedział, jak to możliwe, że tak szybko wrósł w jego serce, a jednak tak było. Gdyby rzeczywiście był tylko przygodą na jedną noc, nie byłoby tak trudno trzymać się od niego z daleka. Nie wyrwał ręki z jego dłoni, ale też nie przestał dotykać pnączy róż. Poluzował uścisk wokół cierni, tak, ale nie chciał puszczać swoich ukochanych kwiatów, na których skupiał całą swoją uwagę, starannie unikając spojrzenia drugiego wampira. Dobrze wiedział, co ten by zobaczył na jego twarzy, w jego oczach: rozczarowanie i smutek tak wielki, że kompletnie nie przystający do tak krótkiej znajomości. – Nie wiem, co chcesz, żebym powiedział – odparł cicho, bardzo przygaszony. |
|
| Sava
| Temat: Re: Rosarium Czw Lis 30, 2023 2:51 am | |
| To nadmierne unikanie wzroku sprawiło, że jednooki chciał znowu uwagi zielonych oczu. Dostrzegając, że drugi wampir nie odepchnął jego dotyku, pociągnął jego nadgarstek w swoją stronę i przyciągnął go lekko do siebie. Teraz, kiedy sytuacja była jasna - a przynajmniej bardziej jaśniejsza niż wcześniej - nie miał nic przeciwko wobec bliskości Dimy. - Powiedz cokolwiek. Wszystko, tylko nie milczenie. - Powiedział, ściskając lekko jego rękę. - Chciałbym, żebyśmy dalej się spotykali. Ale to zależy od ciebie. - Dodał. |
|
| Dimitri
| Temat: Re: Rosarium Czw Lis 30, 2023 2:57 am | |
| Nie protestował, pozwolił się przyciągnąć do wampira, ale nadal nie patrzy ł mu w oczy, tylko gdzieś w bok. Tak łatwo byłoby po prostu przylgnąć do niego i – przynajmniej przez jakiś czas – udawać, że wcale nie pragnie czegoś trwalszego, że spotykanie się od czasu do czasu mu pasuje. Nie pasowało. Nigdy mu nie pasowało. Nie potrafił spotykać się z kimś częściej i nie angażować się w to. Dopiero słowa Savy sprawiły, że gwałtownie podniósł głowę i w końcu na niego spojrzał. Czuł się tak, jakby właśnie dostał policzek w twarz. W zielonych oczach zapłonął gniew. Dimitri bezceremonialnie wyszarpnął rękę i cofnął się o krok. – Nie – powiedział krótko i gniewnie. Nie dla spotkań, które nie prowadziły do niczego poza coraz większym przywiązaniem, coraz większą frustracją, coraz większym bólem. – Nie potrafię tak. Nie chcę. |
|
| Sava
| Temat: Re: Rosarium Czw Lis 30, 2023 3:11 am | |
| Gdyby tylko znalazł się na chwilę w głowie drugiego wampira, zapewne poczułby szczere współczucie. Nie miał pojęcia, że można się angażować tak szybko i mocno w tak krótkim czasie. Doszedłby do wniosku, że okropnie trudno jest być Dimą i zawierać jakiekolwiek znajomości. Zielonooki wyszarpał się z jego uścisku, a Sava spojrzał na niego wyrazem absolutnie wyprawnym z emocji. Furia, jaka azybko rozpaliła się w zielonych tęczówkach była niespodziewana. Czarnowłosy chyba naprawdę liczył, że drugi wampir gładko zgodzi się na relację bez zobowiązań. - Naprawdę oczekujesz od nowo poznanych osób, żeby deklarowali się już po pierwszym spotkaniu, że będą chcieli wejść w związek? - Spytał zupełnie poważnie. - Miłość to hazard. Zawsze. - Dodał, nie ruszając się z miejsca, jakby miał dalej nadzieję na to, że zielonooki znieni zdanie. Choć jego postawa wyraźnie wskazywała na to, że tak się nie stanie. |
|
| Dimitri
| Temat: Re: Rosarium Czw Lis 30, 2023 3:35 am | |
| Wniosek Savy byłby jak najbardziej słuszny – naprawdę trudno było być Dimą. On sam nie przepadał za byciem Dimą, absolutnie nie był fanem. Wiązał się zbyt szybko i zbyt mocno, ale jeśli relacja z góry była skazana na porażkę, tak jak najwyraźniej ta między dwoma wampirami, przynajmniej miał jasność sytuacji. Dimitri był trudnym człowiekiem, ale przynajmniej dobrze wiedział, czego chce, a czego nie. W tej chwili bardzo nie chciał brnąć w sytuację bez jakiejkolwiek nadziei na przyszłość. – Oczywiście, że nie – zaprzeczył natychmiast, nadal zły. Wolał się złościć, niż odczuwać smutek. Tym bardziej wobec osoby, po której ewidentnie to wszystko spływało jak po kaczce. – Ale nie zamierzam się cieszyć, kiedy ktoś mi mówi, że związek nigdy się nie wydarzy, a w zamian proponuje niezobowiązujące spotkania od czasu do czasu. Miłość to hazard, tak. Ale tu nie ma nawet hazardu, skoro z miejsca mi mówisz, że na nic poważnego z twojej strony nie ma co kiedykolwiek liczyć – wytłumaczył dziwnie składnie jak na niego. Może po prostu umiał dojść ze sobą do ładu tylko w tej jednej kwestii: tego, czego chciał. – W przeciwieństwie do ciebie nie potrafię się nie angażować. Skoro mam skończyć ze złamanym sercem, to wolę w ogóle w to nie wchodzić. |
|
| Sava
| Temat: Re: Rosarium Czw Lis 30, 2023 7:33 am | |
| Stał i po prostu patrzył. Złość była uzasadniona. Słowa Dimy otworzyły mu oczy (czy raczej oko) na jego sprzeczne zachowania. No cóż, może Sava trochę się przeliczył z nadzieją na to, że długoletni wampir będzie miał trochę luźniejsze podejście do relacji. Głupio wyszło, czy coś. - Jasne. - Mruknął bezbarwnie i odwrócił spojrzenie od oczu przepełnionych złością. - Rozumiem. Fatalne nieporozumienie. - Podsumował i zerknął jeszcze raz na drugiego wampira - najprawdopodobniej ostatni raz. Naprawdę nie chciał, żeby tak to się potoczyło. W pewnym sensie chciał mieć kontakt z Dimą. Niewykluczone, że tylko w celu uprawiania seksu. Jednooki i tak nie wiedział, co ostatnio wyprawiał. Ze wszystkim. Dla Dimy na pewno będzie lepiej, jeśli Sava zniknie z jego życia. - W takim razie czas na mnie. - Obwieścił słabo i odwrócił, żeby skierować się alejką w stronę wyjścia. Dobrze się stało. Przynajmniej nie będzie mieć tak dużych wyrzutów sumienia, gdyby w to brnął dalej.
zt.
Ostatnio zmieniony przez Sava dnia Nie Sty 28, 2024 11:43 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
| Dimitri
| Temat: Re: Rosarium Czw Lis 30, 2023 3:51 pm | |
| Fatalne nieporozumienie. Dimitri nazwałby to zupełnie inaczej – w jego przekonaniu to nie było żadne nieporozumienie, tylko Sava zastawiał na niego jakieś dziwne sidła tylko po to, żeby namówić go na niezobowiązujący seks od czasu do czasu. Bo inaczej po co tak by się zachowywał? Najpierw proponował wspólne spotkania, potem ghostował, później przepraszał za to i chciał się znowu spotkać, następnie zapowiadał, że kiedyś faktycznie podzieli się czymś więcej na temat własnej osoby, by w końcu rzucić, że on się nie bawi w związki i nie ma co liczyć na miłość z jego strony, by na sam koniec zaproponować te właśnie niezobowiązujące spotkania? To wszystko pachniało potworną manipulacją na kilometr. Dima nie był tu od wczoraj, kilka razy nawet na własnej skórze doświadczył takiego toksycznego traktowania, takich manipulacyjnych gierek i absolutnie nie chciał tego powtarzać. Odrzucenie propozycji było jedyną słuszną opcją. Więc dlaczego tak to bolało? – Bye – odpowiedział wampir krótko i skupił się na roślinach. Nie chciał patrzeć, jak Sava odchodzi, bał się, że się złamie i zawoła go, by przystać na jego propozycję. A przecież nie mógł tego zrobić – dla własnego dobra. Kwiaty działały uspokajająco, więc spędził w ogrodzie większość nocy. I tylko różowy ślad po krwawej łzie w kąciku oka świadczył, że nie wszystko było w porządku.
[z/t] |
|
| Sponsored content
| Temat: Re: Rosarium | |
| |
|
| |
| |
|