Godność: Shao Ming (lub FrogEyes(stare przezwisko z czasów szkolnych i obecny pseudonim w internecie))
Rasa: Magiczni
Ranga: Spętany kontraktem
Data i miejsce urodzenia: 1 Stycznia 1973 (obecnie 50 lat, choć wygląda na niespełna 20), Edynburg
Praca: Pisarz i malarz
Wygląd: Mimo swojego wieku, wciąż wygląda, niczym 'ładny chłopiec'. Nie przystojny i nie mężczyzna, a po prostu jak 'ładny chłopiec'.
Lekko pyzaty, z oczami w kształcie migdałów o tak jasnym, piwnym odcieniu, że niemal przywodzącym na myśl miód. Rzadko kiedy nie są podkrążone.
Nie jest ani specjalnie wysoki, ani też jakoś wybitnie niski, jak na faceta, mierząc sobie 175cm wzrostu. Przez spędzanie większości swojego życia przy komputerze bądź sztaludze, mimo drobnej postury i lekkiej niedowagi widać u niego boczki - wynik życia o zupkach chińskich i mrożonkach.
Ma niesfornie skręcające się, brązowe włosy, które z reguły związuję w wysoki kok lub krótki kucyk.
Jego usta przyozdabia najczęściej ugrzeczniony, lecz zmęczony, poddańczy bądź zrezygnowany uśmiech.
Charakter:
Strachliwy i gotowy posunąć się do najgorszego, jeśli w grę wchodzi jego własne życie.
Nie zależy mu jakoś specjalnie ani na godności, ani też na honorze. Jest mistrzem płaszczenia się, czy też tak zwanego 'wazeliniarstwa', kiedy potrzeba przypodobać się ważnej jego zdaniem osobie.
Choć rzadko ma ku temu sposobność, mówi dużo, a plecie jeszcze więcej. Jeśli nie do innych, to do siebie. W sytuacjach stresowych zamieniając się wręcz w ciężką do powstrzymania katarynkę.
Bardzo inteligentny, ale przez to również nadinterpretujący i mający w naturze szukać dziury w całym.
Choć wie, czym jest cięty język, a z uwagi profesji potrafi rzucać niebanalnymi epitetami, robi to rzadko i właściwie tylko i wyłącznie wtedy, kiedy wie, że nie grozi mu z tego powodu krzywda. Z reguły odreagowuje w ten sposób w zaciszu domowym.
Nie przyznaje się do depresji, która zdecydowanie meczy go od wielu lat. Zamiast terapii, woli powtarzać, że to i tak jego wina.Jest nieufny i raczej nie wierzy w bezinteresowną pomoc.
Magia i moce:
Rasowe:
MAGIA DOMOWA – żaden magiczny nie musi parać się zwykłymi domowymi obowiązkami, wszystkie przyziemne sprawy, jak robienie prania, mycie naczyń czy podłóg, gotowanie lub naprawianie przedmiotów mogą załatwić przy pomocy magii. Nie muszą nawet wypowiadać żadnych zaklęć, po prostu muszą skupić swoją wolę na dowolnej czynności i ta dosłownie „sama się robi”.
(Nie ma pozostałych zdolności rasowych z uwagi na swoje braki w początkowych latach)
Wynikające z paktu:
NIEŚMIERTELNOŚĆ I REGENERACJA (pasywna) - dopóki serce Shao nie zostanie potraktowane uświęconą bronią, ogniem świętym lub wodą święconą, nie jest w stanie umrzeć.
Proces regeneracji jest jednak nieprzyjemny i powolny, a on sam pozostaje w jego trakcie w pełni świadomy.
PIEKIELNA POSŁUGA (aktywowana)- Shao częściowo przemienia się w demoniczną kreaturę. Przemiany tej nie może kontrolować i nigdy nie jest do końca pewien, jakie aspekty demoniczne zostaną mu przepisane w trakcie aktywowania tej mocy. Część mocy jego demonicznego patrona zostaje mu nadana. Mogą wtedy wyrosnąć mu skrzydła, ogon, rogi, szpony lub pazury. Czasami są to łuski lub utwardzona w inny sposób skóra, czasami kły. Towarzyszą temu również często bardzo losowe umiejętności.
Lista losowych umiejętności:
1) Chwilowo zwiększona witalność i siła;
2) Chwilowo zwiększona zręczność i akrobatyka;
3) Chwilowa możliwość ciskania płomieniami;
4) Chwilowa umiejętność latania.
W zależności od jego szczęścia lub nieszczęścia przemiana trwa od 3 do 5 tur.
SPOJRZENIE MEDUZY (aktywowana)- tymczasowo paraliżuje stworzenie bądź osobę. Żeby paraliż doszedł do skutku, musi dojść do kontaktu wzrokowego. Oczy Shao zmieniają w trakcie używania mocy na złoty.
Pełny paraliż trwa 1 turę, częściowy 2.
ODPORNOŚĆ NA OGIEŃ - chwilowa odporność na 3 tury.
Umiejętności:
*Lingwista - płynnie potrafi posługiwać się angielskim, galicyjskim, walijskim, kantońskim i mandaryńskim.
*Artysta - maluje i pisze dla zarobku, co też wychodzi mu bardzo dobrze.
*IT - studiował informatykę, dlatego potrafi zarówno napisać własny program, jak i nabruździć w czyimś.
Streamer - gdy nie poddaje się sztuce pisania bądź malowania, streamuje ogrywając najnowsze tytuły gier.
Słabości:
*Strachliwy - boi się czasami nawet własnego cienia, ale i tak ogrywa wszystkie możliwe horrory na swoim PC badź PS4. W towarzystwie wrzasków i nierzadko płaczu. Idąc nocą przez miasto, boi się nawet własnego cienia. Prędzej też ucieknie, niż podejmie walkę.
*Wada wzroku - ma kiepski wzrok, dlatego nosi okulary bądź okazjonalnie soczewki.
*Słaba głowa - wystarczą mu trzy piwa, żeby być dobrze wstawionym.
*Łatwo się stresuje
*Niskie mniemanie o sobie
Historia:
Powiedzieć, że Shao był zakałą rodziny w praktykowaniu magii, to jak nie powiedzieć nic. Nie nadawał się. Po prostu się nie nadawał. Mimo urodzenia się w rodzinie znakomitych egzorcystów, jako pierwszy od pokoleń nie przejawiał żadnych szczególnych umiejętności. Co było swego rodzaju potwarzą dla całej rodziny.
Shao był nie tylko bezustannie krytykowany za swoją 'niedołężność', ale również wyśmiewany i izolowany od reszty rodziny.
Osiągając wiek 20 lat, Shao stanął na krańcu swego rodzaju przepaści. Mógł poddać się decyzji rodziny, wyrzec się swojego dziedzictwa i wynieść gdzieś daleko, otrzymując mieszkanie i pewne, comiesięczne fundusze na życie, albo zostać z tej samej rodziny siłą wykopany. Mimo iż nie miał jeszcze swojego zaplecza, żadna z tych dwóch opcji nie brzmiała dla niego dobrze. Obie oznaczały tyle samo, co zostanie wyrzutkiem. Niechcianym narybkiem. Czarną owcą, którą i tak naprawdę był od dnia swoich narodzin.
Dorastający z poczuciem obniżonej wartości oraz w pewnym odseparowaniu, Shao upił się wręcz na zabój w przeddzień złożenia oficjalnej decyzji w ręce starosty rodziny. Wtedy też natchnęła go myśl - "Co, jeśli stanę się prawowitym dziedzicem?" Od dawna bowiem grzebał już w księgach, do których w teorii nigdy nie powinien mieć dostępu.
Nietrzeźwy, diabelnie przybity i na domiar złego całkowicie zdesperowany, po raz kolejny zajrzał do starej księgi traktującej o rytuałach i kontraktach ze stworzeniami spoza sfery ziemskiej. Mimo nieco rozlatanego języka był w stanie poprawnie wypowiedzieć każdy jeden wers inkantacji, a gdy wreszcie pojawił się przed nim ktoś, kto złożył mu propozycję, ten nie marnował czasu... Wielce smutne jednak było, że sam Shao nie był w pełni władz umysłowych tamtego, jakże znaczącego dnia. Zapewne o wiele roztropniej kierowałby swoje oczekiwania oraz życzenia w kontakcie z piekielnym wysłańcem. Tymczasem, pełny żalu oraz rozgoryczenia, chciał jedynie lepszych umiejętności oraz życia, które nie uleciałoby z niego tak szybko, jak z pierwszego lepszego śmiertelnika. Cóż... Dostał, czego chciał. Ale za jaka cenę...?
Kiedy się ocknął, jego dom rodzinny płonął. On zaś, usmolony sadzą, siedział pośrodku całej zawieruchy, chwilowo nietykalny przez ogień, żar czy spadające z góry, rozgrzane krokwie. Został sam. On i to, co przyzwał z bram piekielnych, a co teraz było do niego uwiązane. Co gorsza, za cholerę nie pamięta dokładnych założeń kontraktu, który podpisał! Wie jedynie, że dopóki nie dopełni umowy, nie będzie mu dane umrzeć ani też zerwać trzymającej go więzi.
Ciekawostki:
*Kolekcjonuje figurki ulubionych postaci fikcyjnych, a jego pokój zapieprzony jest plakatami takowych.
*Jego jedyni przyjaciele, to ci, których zapoznał online na forach i w grach.
*Kocha noodle <3
*Nadużywa energetyków, kiedy dopada go wena twórcza