|
Sala konferencyjna | Deus Ex Machina
| |
| Mistrz Gry
| Temat: Re: Sala konferencyjna Pon Sty 08, 2024 9:18 pm | |
| Jechali autem dosłownie minutę czy dwie, nim dotarli do wjazdu do podziemnego ośrodka. Opuszczana rampa była pokryta piachem i sztuczną trawą, zapewne po kilku dodatkowych zabiegach - takich jak przysypanie miejsca łączenia się rampy z naturalnym podłożem, byłaby nie do znalezienia. Obaj - zarówno Neil, jak i Gabriel - ponownie czuli brak magii. Nie mogli po nią sięgnąć w dowolny sposób, pozostawały im tylko fizyczne atrybuty. Łowczyni otworzyła im samochód, a przyjazny ciemnowłosy Łowca ponownie z uśmiechem poprosił ich za sobą. Nie zakryli im oczu w żaden sposób, pozwolili im oglądać surowe stalowe wnętrze podziemnego kompleksu rozświetlanego białymi żarówkami. Przeszli przez równie surowy korytarz i inkwizytor James otworzył drzwi prowadzące do sali konferencyjnej. W sali znajdował się długi stół z ciemnej stali i wygodne krzesła. Na blacie kilka szklanek i dzbanek wypełniony wodą z dodatkiem cytryn i listków mięty. Łowca wskazał im krzesła uprzejmym gestem. Poczekał, aż obaj wejdą do środka, nim zamknął drzwi do sali. - Anioł Zwiastowania przyniósł nam wieści. Jakie? - zapytał James, siadając po przeciwnej stronie stołu. Przysunął sobie również jedną ze szklanek i nalał do niej wody z dzbanka. Byli sami w pomieszczeniu. Tylko ich trójka. |
|
| Gabriel
| Temat: Re: Sala konferencyjna Sro Sty 10, 2024 12:11 am | |
| Musiał przyznać, że gdyby wypadało narzekać, to miałby trochę do zarzucenia tej ich należytej gościnie. Choć było to auto wojskowe, tym samym nieco większe niż zwykle, to jednak nadal siedzenie w samochodzie ze skrzydłami nie należało do wygodnych. Musiał uważać, by nie zahaczyć nadgarstkiem o sufit, a dolne lotki wesoło wykrzywiały się na podłodze. Na szczęście nie jechali daleko. Nie omieszkał wodzić wzrokiem wokół, choć nie szukał niczego konkretnego. Monitoring oczywiście był, tak na korytarzu, jak i w sali, do której ich zaprowadzono, anioł nie miał tu wątpliwości. Usiadł na jednym z krzeseł znajdujących się przy dłuższym boku stołu. — Kondolencje. I pytania — zaczął, zawieszając wzrok na łowcy. — Alexander Brown zginął w miejscu zwanym Zamkiem Poza Czasem, zaatakowany przez nieznanego mi sprawcę. Co tam robił? Pod czyje rozkazy bezpośrednio podlegał? — zapytał spokojnie, chwilowo darując sobie wodę. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Sala konferencyjna Czw Sty 11, 2024 11:24 am | |
| Tak jak widział wcześniej, podziemne wejście stało przed nimi otworem, ale na pewno nie spodziewał się takich pustek i surowości. Jako jubiler, pasjonat dobrego gustu i przyjemnego dla oka wystroju poczuł pewnego rodzaju zdegustowanie. Brak magii był niepokojący, ale łowcy chyba też mieli rozumki, może i małe, ale mieli, tak samo nie byli żądnymi krwi psychopatami, chyba. Po co zabijać kogoś kto chce współpracować i nie sprawia problemów? Usiadł na swoim miejscu, tuż obok Gabriela, założył nogę na nogę i słuchał uważnie, nawet nie próbował opierać rąk na stole, nie chciał sobie skóry wychłodzić. Metalowy stół, kto to wymyślił? I po co im taki, bo w końcu widywał je tylko w szpitalach, kostnicach i u rzeźnika. Kroją na nim ludzi? Przerzucił spojrzenie z anioła na łowcę, oczekując odpowiedzi. |
|
| Mistrz Gry
| Temat: Re: Sala konferencyjna Pią Sty 12, 2024 9:31 am | |
| Łowca milczał przez chwilę, świdrował Gabriela wzrokiem po jego pytaniach, nim uśmiechnął się z politowaniem. Rozbawieniem, jakby archanioł zapytał o coś bardzo głupiutkiego. - Te pytania przekraczają pańskie uprawnienia - odpowiedział gładko. Rzucił ukradkowe spojrzenie na siedzącego obok Neila, nim ponownie spojrzał na Gabriela. Uśmieszek rozmysł się w czasie tego procesu. - Tak samo jak przekraczaniem uprawnień było zdradzenie położenia tego miejsca istotom postronnym - stwierdził chłodniej. - Żaden z was stąd nie wyjdzie, dopóki nie zapadną decyzje, co z wami zrobić - Łowca ponownie sięgnął po swoją szklankę, jak gdyby nic się nie stało i nie powiedział niczego niezwykłego. - Pytania? Odstawił szklankę na metalowy stół. |
|
| Gabriel
| Temat: Re: Sala konferencyjna Pią Sty 12, 2024 7:22 pm | |
| Zmiana w mimice była interesująca, ale nie stanowiła zaskoczenia. Raczej rozczarowanie, które na moment odbiło się w oczach anioła, nim na powrót nie zagościło tam opanowanie. Wysłuchał go uważnie, nie przerywając. — Z pewnością żaden nadnaturalny nie zauważy wielkiego pola antymagii po środku niczego — przyznał, zaraz jednak porzucając ironiczny ton. — Nie twoja to rzecz, decydować o moich uprawnieniach. Swoich również — odparł spokojnie, zupełnie niewzruszony jego pogróżkami. — Jeśli nie jesteś zainteresowany, nie mamy o czym rozmawiać. Pamiętaj jednak, że to co robicie, może doprowadzić jedynie do eskalacji konfliktu. To raczej przeczy idei przynajmniej jednej części instytucji łowców. Przeczy też prawu, jakiego wszyscy winniście przestrzegać — mówił dalej, emocje idealnie trzymając na wodzy. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Sala konferencyjna Pią Sty 12, 2024 9:35 pm | |
| Uniósł brew na słowa łowcy. Oni mają czelność mówić aniołowi jakie ma uprawnienia, jakie ma prawa i możliwości? Jedynym, kto może kontrolować Gabriela jest sam Bóg, no i może tamten anioł, bo patrząc na ilość skrzydeł może być nieco wyżej w hierarchii, co nie znaczy od razu, że ma prawo rozkazywać Gabrielowi. Do tego uznali zmiennego za postronną osobę? A czy nie ma w historii świata osób wybranych przez Boga i anioły? On jest właśnie taką osobą, z reszta musiał pilnować swojego Anioła Stróża, żeby na pewno nic mu się nie stało. Uśmiechnął się słysząc słowa anioła. Owszem, człowiek nie wyczuje może zmian, ale nadnaturalni jak najbardziej. Bardzo dyskretna baza, nie można powiedzieć że nie. Do tego miał rację. Przyszliśmy z dobrymi intencjami, ale jeśli nie są one doceniane nie ma co się kłócić, możemy po prostu się rozejść, a przynajmniej moglibyśmy... Oparłem się wygodnie o krzesło, zakładając nogę na nogę i patrząc z wyższością na łowcę. -Może lubią łamać prawo, a pójście do piekła jest ich ambicją.-kąciki ust podpłynęły mi do góry.-W końcu mają wolną wolę.-każdy ma możliwość dokonania nawet jeśli wybierają źle. |
|
| Mistrz Gry
| Temat: Re: Sala konferencyjna Sob Sty 13, 2024 4:23 pm | |
| - Nie moja, to prawda - stwierdził Łowca. Zignorował absolutnie zaczepkę odnośnie ewentualnego odkrycia antymagicznego pola przez kogoś przypadkiem. Temat nie zaistniał. - Wielu wielkich aniołów już upadło - stwierdził tylko Łowca, podnosząc się powoli ze swojego miejsca. Nie było w jego głosie agresji, rozczarowania, nie odbiło się tam nic. Nie przejmował się szczególnie słowami Gabriela, słowa Neila zaś całkiem puścił mimo uszu, jak gdyby był niewidzialny lub nie istniał. - A my tylko chronimy ludzi przed demonami, wampirami, złem czającym się w mroku. - Łowca skierował swoje kroki do drzwi. Położył dłoń na klamce, lecz jeszcze zanim wyszedł, odwrócił się i uśmiechnął do archanioła. Serdecznie. - Pamiętaj, aniele, że to właśnie ludzi wybrał Bóg. Nie was. Gdy usłyszał ewentualną odpowiedź Gabriela - nie powiedział nawet słowa, tylko odwrócił się do drzwi i wyszedł.
//Jesteście uwięzieni w sali konferencyjnej pod ziemią. Nie ma tam okien, są tylko jedne drzwi - te jednak są wykonane z metali z domieszką srebra (Neil nie powinien ich dotykać, jeśli nie chce się poparzyć) i są zamknięte, próby otwarcia ich skończą się porażką. W sali znajduje się czternaście takich samych krzeseł dookoła stołu z czarnej zimnej stali. Na stole stoją trzy szklanki i dzbanek z wodą.
Gabriel - rzut na pamięć 1k20, łatwy - 10 i wyżej suckes |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Sala konferencyjna Sob Sty 13, 2024 10:39 pm | |
| Został zignorowany przez kogoś na kim nie bardzo mu zależy, o nie... cóż, bywa i tak, przeżyje. Mimo tego słuchał go, trochę zdając sobie sprawę z tego, że facet jest odklejony, albo faktycznie szykują jakiś bund przeciw Bogu, kto ich tam wie. Jak lubią trzymać niegrzeczne kucyki w lochach, to proszę bardzo. Drzwi się za facetem zatrzasnęły, a zmienny poruszył brwiami w geście ,,łaaaał....". -Ale tupet...-mruknął i zaczął przetrzepywać swoje kieszenie, żeby wyjąć z nich niewielki, prostokątny breloczek.-Wojna czy makao?-zapytał, przywieszkę otwierając i wyjmując z niej pliczek mini kart.-Chyba, że znasz coś lepszego, jestem otwarty na propozycje... Jak zawsze.-uśmiechnął się do anioła, gotów rozpocząć rozdanie. |
|
| Gabriel
| Temat: Re: Sala konferencyjna Nie Sty 14, 2024 10:42 pm | |
| Nie usłyszał niczego nowego, niczego, co by cokolwiek wnosiło do ich dyskusji. To był ten typ człowieka, którego nie tylko trudno przekonać, ale przede wszystkim trudno do niego dotrzeć. — Nie grzesz pychą — odparł tylko na jego ostatnie słowa, a potem zostali sami. Przez moment trwała cisza, a potem Neil zaczął grzebać w wisiorku czy czymś takim. Anioł zerknął na karty, na niego. Czy to go dziwiło? I tak i nie. — Graj sam — odparł spokojnie, może nawet trochę posępnie, a za chwilę wstał od stołu, by przejść się wolno po pokoju.
//MG, możesz imo odpisywać już teraz, nie ma co siedzieć i patrzeć w ścianę.
|
|
| Mistrz Gry
| Temat: Re: Sala konferencyjna Pią Sty 19, 2024 8:19 pm | |
| Panowie nie czekali szczególnie długo - minęła niecała godzina, nim drzwi otworzyły się ponownie. Stał w nich po raz kolejny Łowca James. Wszedł do środka, nie zamykał jednak za sobą drzwi. Przystanął przy ścianie na szeroko rozstawionych nogach, dłonie splótł przed sobą. W drzwiach stała kolejna osoba. Promieniujący delikatnym słońcem mężczyzna o delikatnej twarzy i długich jasnych lokach. Oczy miał w kolorze najczystszego przejrzystego błękitu. Najważniejsze jednak było to, że nie wszedł do środka - nie pozwalały mu na to skrzydła. Trzy pary lśniących złotem i bielą skrzydeł, wielkie i rozłożyste. Gabriel rozpoznał w nich serafina - Jehoela. Obaj również ponownie poczuli tę aurę dobroci i miłosierdzia. - Gabrielu. Czas iść - oznajmił anioł z delikatnym uśmiechem. Miękkim i ciepłym tonem, przyjacielskim i otulającym niczym koc. Serafin, jeden z najbliższych aniołów Boga. |
|
| Gabriel
| Temat: Re: Sala konferencyjna Nie Sty 21, 2024 1:22 pm | |
| Długo nie czekali, ale ta chwila wystarczyła na przemyślenie wielu różnych rzeczy. Gabriel spokojnie krążył po pomieszczeniu, oglądając to, na czym dało się zawiesić wzrok, a nie było tego wiele. Zerkał na Neila od czasu do czasu, sprawdzając, jak mu idzie układanie pasjansa, czy co tam postanowił robić. To było na swój sposób głupie, ale i genialne. Ten spokój ducha w zmiennokształtnym był zaskakujący. W drzwiach znowu pojawił się James, a obok niego anioł. Ten sam zapewne, który towarzyszył im wcześniej, a którego teraz jeszcze przed oczyma zapowiedziała charakterystyczna aura. Gabriel postawił kilka kroków w ich stronę, zawieszając spokojne spojrzenie najpierw na skrzydlatym pobratymcu. — Bynajmniej. A zarazem w rzeczy samej — odparł mu tym samym stoickim tonem pełnym cierpliwości, z jakiego był znany. Zaraz po tym przeniósł uwagę na łowcę. — Nie chcesz rozmawiać, dobrze. Nie będę naciskał. — Sięgnął do torby i odłożył na stół niewielki pakunek. — Telefon satelitarny i współrzędne, które miał przy sobie. Więcej mnie tu nie zobaczysz. Neila również. Nie stanowi dla was zagrożenia. Gdybym chciał pokazać to miejsce waszym wrogom, nie przyprowadzałbym tu jednego z nich, byś o tym wiedział. Zabiorę go ze sobą i usunę z jego pamięci wszystkie informacje o tym miejscu, daję ci słowo. Osobiście też dopilnuję, by w międzyczasie nikomu tego nie przekazał. Jehoel jest twoim gwarantem, że mówię prawdę. Potwierdzi też później, że Neil niczego nie pamięta i niczego nie przekazał. Zapyta o to jego, jak też i jego anioła stróża, którego mu przedstawię. Czy zadowala cię takie rozwiązanie? — przedstawił propozycję, czekając teraz cierpliwie na reakcję inkwizytora. |
|
| Neil Gia
| Temat: Re: Sala konferencyjna Nie Sty 21, 2024 3:35 pm | |
| Początkowo miał ochotę na pasjansa, ale szybko zmienił zdanie i zaczął układać domek z kart. Jeśli chodzi o domino, to był w tym mistrzem. Tutaj jednak śliskość stołu i niewielkie rozmiary kart stanowiły ekscytujące wyzwanie, którego się podjął. Spokojny oddech, niedrżące ręce, opanowanie. Tego potrzebował w ostatnich dniach i to mocno, bo za dużo się działo dookoła i nawet będąc w domu nie umiał się pozbierać. Skoro tu wymuszono na nim chwilę odpoczynku i relaksu dla mózgu, to skorzystał. Niestety czas upłynął bardzo szybko i drzwi znów się otworzyły. Uniósł wzrok na anioła, szybko przenosząc spojrzenie na Gabriela, bo mimo wszystko ten był mu bliższy i ukazywał swoją anielską stronę, przez co aura obcego nie robiła już aż takiego wrażenia na koniu, jak powinna. Chłopcy zaczęli negocjować, a Neil w międzyczasie zebrał karty i schował je do breloczka, który umieścił w kieszeni garnituru. No negocjacje, negocjacjami, to był bardziej monolog Gabriela i nie spodziewał się, że się zgodzą na jego warunki, chociaż kto ich tam aniołów wie. Oni znają się jak łyse konie, wykrywają kłamstwa i inne chuje muje dzikie węże, więc dziwnym by było gdyby jeden drugiemu nie ufał. Choć ten w drzwiach może próbował się wyrwać spod niebiańskiego bata. Tak czy inaczej zabawnie jest nie móc wejść do pokoju, bo skrzydełka się nie mieszczą w drzwiach. Zmienny mógłby mu napluć na matkę, a ten by mógł go co najwyżej boskim światłem swojego piękna strzelić i to tylko wtedy kiedy koń nie schowałby się w rogu pokoju. SESJA PORZUCONA PRZEZ GRACZY |
|
| Sponsored content
| Temat: Re: Sala konferencyjna | |
| |
|
| |
| |
|