Oh... Faktycznie XD Ale na moją obronę chyba nie pytałem ciebie ile konkretnie masz lat. To chyba powinno być podstawowe pytanie gdy się rozmawia z takimi jak my, a jakoś zawsze mi umyka.

No to ci przypomnimy. :3

Taa.... Domyślam się, zawsze głupio mi to było proponować, ale nie ma jak tego ładniej w słowa ubrać, więc mamy co mamy...

Ale za to powiem ci tylko, że głodnemu chleb na myśli.

To jak będziesz mieć czas, to pisz śmiało. W sumie nie chcesz się spotkać? Krew czy coś?

Chwila, muszę policzyć. XD

73. Uzbierało się ich trochę.

A ty?

Tylko winny się tłumaczy. Ale niech ci będzie, świętoszku.

Oh, no to nie za dobrze. Ale mamy czas, przetrwaj to w pracy i jak się wszystko uspokoi, to się spotkamy.

No i wiesz, jak coś to mogę podjechać, dać ci krew i uciekać, to nie wymaga dla ciebie dnia wolnego. Lepiej jak wypijesz wcześniej niż musisz niż żeby stało się to co ostatnio.

Serce się łamało, jak się na ciebie patrzyło.

O, łał. Aż tak? Jesteś Ultimate DILFem. XD

Po prostu się o ciebie martwię. Z resztą ty dla mnie też.

Nie ma za co, zdarza się, ty nic nie namieszałeś. Sava zjebał z tym piciem ze mnie, gdyby nie on nie byłbym tyle czasu w dupę i mógłbym się tobą sensownie zająć, a nie zdychać obok.

Tak czy inaczej pomyśl kiedy mógłbym wpaść na szybkie ssanko. :3

...

Musisz mi kiedyś o tym opowiedzieć. Jak się wtedy żyło i w ogóle, wszystko.

Głupoty gadasz, Dima. Dajesz mi masę, samo to, że wiesz... No nieważne. Cichaj tam.

Dla niego? No... Nie wiem, nie. Raczej tak z doskoku, jak nie ma on innych opcji. Szczerze powiedziawszy myślałem, że nigdy już do mnie nie napisze, ale widać był trochę zdesperowany. Chyba mi go trochę żal i temu się zgadzam. Musiałbym nad tym bardziej pomyśleć, za trudne pytania zadajesz. XD

Ale co robię? Nie wiem o czym mówisz.

Dobra, jesteś w pracy? Bo jak tak, to wracaj do niej, nie chcę żebyś miał kłopoty bo będziesz ze mną pisać, nie ucieknę ci w końcu nigdzie.

Mi się nie spieszy nigdzie.

A weź staruszku. XD

Można tak powiedzieć. Kiedyś ci wszystko opowiem.

Do napisania! 🥰

Hej.

Dowiedziałem się, że pochwaliłeś się naszą przelotną znajomością pewnemu koniowi.

Więc mu powiedziałem, że jesteś dobry w łóżku, bo bardzo chciał to wiedzieć.

Pozdrów ode mnie Neila.

A, no i miłego wam życzę.

No, poważnie :)

Cóż.

Nieistotne.

sos

mam kłopoty

Ej, słuchaj, sprawa jest

Poznaj sprawę

Wyłowiłem go z rowu

U którego veta są pozostałe, żeby wszystkie były już u jednego??

Sam jesteś wypłosz, nie obrażaj go

Na zadupiu zwanym Northfield. Taka nora śmierdząca, nie znasz na pewno

Zapiszę go na zabieg od razu, i na wszystko co tam potrzeba. I wezmę, bo już Igracego próbował po ogonie gryźć, ale frajer nie zauważył. Zamknąłem go w łazience na razie, jak wrócę to ogarnę całą trójkę

Spróbowałbś nim wzgardzić tylko

Już zamówiłem, i żwirku też więcej

propozycje jak go przedstawić u weta? Gryzipiórek?

Stefan Gryzipiórek Pierwszy

Nie przyjmuję sprzeciwu, to mój syn od teraz. Nie miałem nigdy zwierzaka, więc ja go nazywam

a jeden Rusek starczy na mieszkaniu, nie będzie żadnego Moskiewa

Zastanów się co napisałeś i przemysł jeszcze raz czy próbujesz pocisnąć po Stefanie Gryzipiórku pierwszym czy po mnie, bo ciśniesz po sobie w każdym z tych przypadków

aha. Czyli jestem gorszy? Dobrze.

zapytałbym o koty, ale nie chcę usłyszeć nagle, że miałeś romans z kociołakiem jakimś i po tym stwierdziłeś, że nie wyrabiasz na alimenty, więc wolisz już panów

. . .

Nie HUH na mnie jak się mnie wypierasz

Żartuję. Nie bój się, starcze, bo zejdziesz na zawał

Problem z nomenklaturą? W którym roku się urodziłeś? I nie pytam o datę z podrabianego dowodu

No słucham.

czekaj, zejdę do twojego poziomu, tylko znajdę tłumacza

Столько же лет, сколько и вам?*

. . . .nie nazywaj mnie tak to po pierwsze

po drugie

Bo co? Zabronisz mi?

. . . . zgubiłeś się w ruskim?

I wsm to sam nie wiem. Zobaczyłem szansę stoczenia się i ją podjąłem.

Wiem, że nic nie wiem, cytując pewnie twojego starego znajomego

got you. Zgodziłeś się, że jesteś stary

To samo wpisujesz sobie do profili na portalach randkowych?

niezależnie co robisz, kończy się ssaniem

. . .

Błagam cię, nie spraszaj tych randek do domu, nie rób tego W MOIM ŁÓŻKU.

. . . Udam wybiórczą ślepotę i uznam, że nie widziałem tej wiadomości

Nie pamiętasz? A czekaj, pamiętasz taki jeden opuszczony magazyn? I jak paradowałeś tam z gołym tyłkiem?

I takiego CZŁOWIEKA? Chyba, że już mnie wyrzucasz z domu i to już nie mój dom też? Ale ostrzegam, że koty zabieram ze sobą. WSZYSTKIE.