Zwykła metalowa buda stojąca w zaułku między dwoma budynkami, na noc – albo raczej na dzień – zamykana spuszczaną kratą. Składa się z wysokiej lady i przymocowanych do betonu stołków barowych, prowizorycznej kuchni i lodówki. Jedzenie i napoje są tu wyjątkowo tanie, ale odgrzewane na głębokim tłuszczu burgery i frytki jada się tu tylko między ósmym a dziesiątym piwem, żeby zabić salmonellę.