Devil's Lair
Idź do strony : Previous  1, 2
Gabriel
Gabriel
Devil's Lair - Page 2 Empty

PisanieTemat: Re: Devil's Lair   Devil's Lair - Page 2 EmptySro Paź 25, 2023 12:06 am

Nie spodziewał się, że przyniesie to aż taki efekt, głównie dlatego, że go nie planował. Ale jednak, starożytna metoda "obuchem przez łeb" miała okazać się najskuteczniejsza ze wszystkich, które wypróbował na wampirze. Trochę było to smutne, ale było też silniejsze od nich obu, jak zgadywał. Zdarzały się po prostu takie chwile, kiedy potrzebna była terapia wstrząsowa.
Na krótki moment zapomniał o oddychaniu, kiedy brunet ocierał krew z ust. Nie było wykluczone, że zechce się ponownie na niego rzucić albo zemścić za tą wpadkę, ale nie. Gabriel w ciszy zarejestrował to jedno słowo i obserwował go uważnie. Skupienie się teraz na detalach nie było proste, ale był prawie pewien, że nie było tu fałszu. To na swój sposób go ruszyło, miał wrażenie, że zbliżył się do zagadki, którą zwęszył w barze, do problemu, z jakim borykał się wampir. Przynajmniej jednego, bo nie zdziwiłby się, gdyby było ich więcej.
Nie chciał. Gabriel mu wierzył, choć jednocześnie mógłby się z tym pokłócić. Coś takiego to nie jest zwykłe nieopanowanie nerwów, tu zawsze było coś więcej. Nie powinien teraz mówić tego głośno, ale był przekonany, że przez krótką chwilę wampir właśnie tego wszystkiego pragnął. Nawet, jeśli nie chciał.
Anioł odetchnął cicho, kiedy ten postanowił się odsunąć. Oparł się plecami o ścianę trochę mocniej i swobodniej. Odruchowo sięgnął ręką do szyi i skrzywił się, czując ciepłą krew na palcach. Wciąż spływała z rany po ugryzieniu, więc rzuciwszy okiem na wampira, wygrzebał z kieszeni chustkę i przyłożył, krzywiąc się przy tym po cichu. Ale nie miał wiele czasu, by się nad sobą użalać.
Jego wzrok wyłapał nienaturalny ruch, a kiedy spojrzał na bruneta, ten już lądował niemiękko na betonie. Gabriel drgnął odruchowo, jednak w pierwszej chwili tylko odkleił się od ściany. Przed czymkolwiek więcej powstrzymało go wahanie, może nawet zasiany w głowie strach. Strach, który szybko skreślił. Pozostawanie tu dłużej brzmiało jak szaleństwo, ale myśl o odejściu, zostawieniu go leżącego w tej brudnej uliczce, była wstrętna. Rozwiązanie wydawało się oczywiste i bez alternatyw.
— Sava?... — rzucił ostrożnie, nadal trochę zachrypniętym głosem. To było nieprzyjemne wrażenie, zwłaszcza, że starał się nie myśleć przesadnie o całym incydencie. To tylko rozpraszało.
Nie podchodził na razie, tak dla pewności. Zamiast tego zawiązał sobie ten nieszczęsny szalik wokół szyi, by zasłonić i unieruchomić swój jakże profesjonalny opatrunek. Z pewnością był na to lepszy sposób, ale chwilowo o nim nie pomyślał. Wampir tymczasem wydawał się średnio kontaktować. Zwłaszcza nie szło ku z grawitacją.
— Nie możesz tu tak leżeć — westchnął cicho i podszedł jednak. Jeśli nie dostał odpowiedzi, to sam spróbował go podnieść.

Sava
Sava
Devil's Lair - Page 2 Empty

PisanieTemat: Re: Devil's Lair   Devil's Lair - Page 2 EmptySro Paź 25, 2023 9:56 am

Przez te parę chwil, zanim krew uderzyła mu do głowy, było mu naprawdę źle z tym wszystkim. Nieufny wzrok, jakim łypał w jego stronę Gabriel bolał. Jasnowłosy miał do tego prawo, w końcu nie znali się za dobrze, a dodatkowo Sava przecież go zaatakował. Dlatego jak najszybciej chciał uciec od tego spojrzenia. Potencjalnymi konsekwencjami jego nieopanowanego zachowania będzie się przejmować później. Teraz ucieczka. Byle jak najdalej, by nie czuć na sobie tego spojrzenia.
Niestety, ból głowy, wiotkie mięśnie, podwójne widzenie, szum w uszach - wszystko to narosło do takiego poziomu i w tak szybkim tempie, że po prostu opadł. Usłyszał za sobą niepewny głos Gabriela, ale nie zareagował na to. Próbował wstać, ale ciało miał tak ciężkie, że udało mu się tylko usiąść i oprzeć o pobliski kontener na śmieci. Podciągnął kolana do siebie, oparł o nie ręce i opuścił głowę, czując, jaka ciężką się zrobiła.
- Napierdala mnie łeb. - Wymamrotał cicho, mając schowaną twarz w ramionach. Świat wirował. Kiedy otworzył oko, znowu widział Gabriela przy nim. - Będę leżeć, gdzie mi się podoba. Spadaj stąd. - Obwieścił dość błogim tonem, bez agresji w tonie i opuścił głowę z powrotem. Dawno się tak nie czuł, ale wszystko wskazywało na to, że najebał się Gabrielem. Kiedy ten próbował go podnieść, Sava zdawał się nie mieć żadnych problemów z zaoferowaną pomocą.

Gabriel
Gabriel
Devil's Lair - Page 2 Empty

PisanieTemat: Re: Devil's Lair   Devil's Lair - Page 2 EmptySro Paź 25, 2023 9:01 pm

Nie odpowiedział mu od razu, co nie było wcale dziwne, prędzej trochę niepokojące. Jednak wampir ruszał się, przynajmniej jako tako o własnych siłach. Anioł skrzywił się na krótki moment, widząc, jak ten siada przy śmietniku. Nie powinno tak być, w żadnym razie. Szybko jednak przypomniał sobie, że taka mina mogłaby być źle odczytana, na szczęście Sava i tak na niego nie patrzył.
— Widać — przyznał w kwestii bólu głowy, chociaż zgadywał, że nie tylko to go bolało. Od dłuższego czasu. Przystanął krok od niego i zerknął na zachmurzone niebo, a na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech. — Za parę godzin może ci się przestać tu podobać — rzucił, nie mając zielonego pojęcia, ile było do świtu, ale to i tak było teraz bez znaczenia. — Wstawaj. — Zarzucił sobie jego ramię na barki i zmusił go do wstania z ziemi. — Skup się. Daleko stąd mieszkasz? — zapytał, starając się prowadzić w miarę prosto do wylotu z uliczki. Była trochę za ciemna jak dla niego, w dodatku nie miał pewności, czy nie jest ślepa. W głowie też próbował znaleźć jakiś zamiennik, gdzie mógłby go zabrać, jeśli zaprzeczy. Albo nie będzie chciał wskazać adresu, bo to też jest całkiem możliwe. On sam pewnie by się wahał po tym wszystkim.

Sava
Sava
Devil's Lair - Page 2 Empty

PisanieTemat: Re: Devil's Lair   Devil's Lair - Page 2 EmptySro Paź 25, 2023 9:40 pm

No cóż. Wszystko wskazywało na to, że przez ten stan upojenia Sava zdołał zapomnieć, że przed chwilą prawie się zdekonspirował przed człowiekiem. Jak i o tym, że człowiek okazał się być nie-człowiekiem, jak i również o tym, że tego nie-człowieka użarł. I że zrobił to w haniebny sposób. Mocno naruszając nietykalność cielesną Gabriela. Cierpiał teraz z powodu bólu głowy i zapomniał, że przecież był wampirem i że jak zostanie na zewnątrz, to spłonie.
- Za parę godzin? - Wymamrotał. - Aaaa, słońce. No tak. - Parsknął. - Spłonę, obrócę się w popiół i użyźnię... Beton. I takie tam, pierdoły. - Dodał, ale mina mu zrzedła szybko, czując kolejne fale narastającego bólu głowy. Jasnowłosy podszedł do niego, a wampir, gdyby był trzeźwy, z pewnością by się zastanawiał, dlaczego ten po prostu nie uciekł, gdzie pieprz rośnie. Jednooki dopiero co się na niego rzucił i go dziabnął. Sava jeszcze raz otworzył oko, spoglądając na twarz mężczyzny.
- Masz naprawdę piękny szalik. - Skomentował z lekką fascynacją w głosie, wpatrując się bynajmniej nie w szalik jasnowłosego. - I smakujesz jak miód, Gabrielu. Wiedziałeś? - Dodał i uśmiechnął się lekko, ponownie pokazując kły. Ta rozkoszna rozwiązłość języka po alkoholu. Nie wiedział, czy Gabriel zdawał sobie sprawę, jak różne rodzaje krwi mogły wpływać na wampira. Póki co, po prostu zachowywał się jak pijany człowiek.
Wampir posłusznie odpowiedział na pytanie, gdzie mieszkał. W takim stanie, było mu wszystko jedno, co robił. Stan upojenia skutecznie wyciszył psychozę, więc z groźnego wąpierza zrobił się upierdliwą gadułą.

Gabriel
Gabriel
Devil's Lair - Page 2 Empty

PisanieTemat: Re: Devil's Lair   Devil's Lair - Page 2 EmptySro Paź 25, 2023 11:22 pm

No tak, pewnie mógłby to ująć prościej i bardziej bezpośrednio, ale tak mu się podobało i w tej chwili absolutnie nie pomyślał o niczym innym. Generalnie miał problem ze skupieniem się na kilku kwestiach jednocześnie, tym lepiej więc, że nie było ich dużo. Kierunek, równowaga, ich rozmowa na poziomie adekwatnym do ilości procentów, chociaż nie do końca ogarniał, skąd brało się to u wampira. Nie, żeby nie wiedział o różnych efektach różnej krwi, ale w tej chwili wyleciało mu to z głowy, a nie miał czasu szukać.
— Ta... betonu nie użyźniaj, mało co tam wyrośnie — rzucił w odpowiedzi, brzmiąc nawet prawie poważnie.
Ten powrót humoru był pocieszający, można powiedzieć, że cofnęli się do punktu wyjścia, kiedy to siedząc przy barze, też rzucali trochę sczerniałymi sucharami. Wtedy było to miłe, teraz powinno być niepokojące, ale kto by się tym przejmował. Znacznie lepiej było się wepchać z wampirem do jego domu.
Zerknął na Savę, kiedy ten skomentował jego szalik i przez chwilę nie mógł skojarzyć. To było aż nazbyt oderwane od kontekstu, ale kiedy tylko dotarło, anioł prychnął cicho z rozbawieniem.
— Dzięki? Nigdy mu się nie przyglądałem — odparł i pokręcił zaraz głową, kiedy doszedł kolejny komplement, jeszcze dziwniejszy od poprzedniego. — Nie, jakoś tak wyszło, że... nie sprawdzałem...
Anioł umilkł na chwilę. Nie żeby zapomniał, ale to na nowo wytknęło mu sytuację sprzed chwili. Zerknął na Savę, który grzecznie szedł obok i szczerzył się do niego jak do sera. Jego gadulstwo mu nie przeszkadzało, ostatecznie nawet nie miał nic lepszego do roboty od słuchania.
— Nie wiedziałem też, że jesteś poetą. Jak smakują inni, co? — spytał, kierując się ciągle pod wskazany adres.

Sava
Sava
Devil's Lair - Page 2 Empty

PisanieTemat: Re: Devil's Lair   Devil's Lair - Page 2 EmptySro Paź 25, 2023 11:52 pm

- Tak się składa, że na betonie rośliny mają większe szanse na przeżycie niż pod moją opieką w doniczce. - Obwieścił z dozą beztroski w głosie. Tylko że to była prawda. Kiedyś skusił się na kupno paru roślin, ich towarzystwo było chyba najbardziej znośne ze wszystkich opcji. Oczywiście, więdły. Natomiast na jego balkonie wyrosły jakieś chwasty - przebiły się między pęknięciami w betonie, jeszcze żeby tam była jakaś śladowa ilość gleby... Ale nie. Mógłby wyrwać, ale skoro już tam rosły, to znaczyło, że musiały być bardzo silne. I tak w niczym mu nie wadziły. No i mu się nie chciało, ale to szczegół.
- Och. - Mruknął pod nosem na słowa Gabriela. Savie przemknął chwilowy przebłysk trzeźwości. Czyżby się wygłupił? Jakby tego nie robił cały czas, odkąd się spił. - No cóż, masz opinię konesera. - Machnął wolną ręką, bo drugą miał zarzuconą na ramię jasnowłosego.
- Hm... - Mruknął i westchnął. Musiał się naprawdę zastanowić nad pytaniem, jakie zadał mu blondyn. - Przeważnie nieszczególnie. I nie jestem poetą. To szczególny przypadek wampirzej synestezji. - Wytłumaczył. Właściwie nie wiedział, czy to prawda. Nie wiedział, czy inne wampiry odczuwają smak krwi jakoś szczególnie, bo nie obracał się w środowisku nadnaturalnych. Jeśli miałby przywołać sobie doświadczenia z wampirem, który go przemienił, ten nigdy nie wydawał się wspominać o smaku krwi jakoś bardziej szczegółowo. Być może Sava był jedynym przypadkiem, albo przynajmniej jednym z niewielu przypadków.
Oboje szli ciemną uliczką, aż całkowicie opuścili okolice Devil's Lair. Oczywiście w akompaniamencie alkoholowego trajkotania.

zt oboje.

Rose O'Brien
Rose O'Brien
Devil's Lair - Page 2 Empty

PisanieTemat: Re: Devil's Lair   Devil's Lair - Page 2 EmptyPon Gru 25, 2023 3:30 am

    Jazda samochodem to nie taka prosta rzecz, bo chociaż prawko może zrobić każdy, to prawie nikt nie potrafił prowadzić tak dobrze, jak Max. Z kocią zgrabnością i powabem wymijał uliczki, samochody, wciskał się w korki i przekraczał prędkość tylko w tych miejscach, które były wolne od stróżów prawa. Lata praktyki, dzieciak.
    Trasa upływała w radosny rytm skrzypiec, gitar, mandolin i trąbek. Klasyka meksykańskiego gatunku — niegodziwość w towarzystwie orkiestry Mariachi. Wcale nie wyglądało to komicznie. Diler i morderca-wampir, z czego jeden, ten pierwszy, cały czas bujał się i uderzał palcami w takt o kierownicę, podśpiewując razem z braćmi z ojczyzny. Wcale.
    W końcu dotarli do… No właśnie: Sava nie mógł wiedzieć gdzie. Odpowiedź nadeszła jednak szybko, bo wystarczyło spojrzeć w szybę, by w źrenicę wdarł się szyld „Devil’s (L)Air”, co prawda, z tej odległości mało widoczny, ale jak to mówił Rodney: „nocą, choć ciemno, widzi się lepiej”. Zresztą, jednooki już kiedyś tu był. Max natomiast nie potrzebował wampirzych zdolności. Znał miasto i wiedział, co jest celem podróży.
    Szyba od strony kierowcy opadła w połowie. Tak, by kroczący ku nim, wyglądający jak pieprzony hipis z kozią bródką, długowłosy blondyn w czerwonych, okrągłych okularkach mógł wepchnąć łeb w szparę. Co zresztą zrobił, wdmuchując do wnętrza dym papierosowy. Cuchnący bardziej niż te tanie kiepy, które paliła Rose. O ile w tych dwóch skrętach, które trzymał obcy, w ogóle był tytoń.
    — A gdzie twoja Mysz Kocie? — „przywitał” się krótko, obślizgle, rozlaźle, ryj mając niezwykle rozbawiony. — Znowu zabawiasz się ze Szczurami?
    Max rozpędził dym. Sam niegdyś palił w samochodzie, ale nowa fura, nowy on. Nie po to wydawał c i ę ż k o zarobioną kasę, żeby mu tapicerka trącała popielniczką. I to w dodatku nie jego, a tego wykolejeńca najgorszego, który szaleństwo miał i w duchu, i w sercu. Wystarczyło spojrzeć blondynowi w oczy, nawet okryte karmazynowymi szkiełkami, by wiedzieć, że nie był w pełni normalny.
    — Bardzo zabawne… Na twoim miejscu bym go tak nie nazywał. Chyba że chcesz skończyć jak ten brud, który odlepiałeś od podłogi w dupczarni — odbił Max z lekkością, choć z zawartą w oczach przestrogą. Śmiertelnie poważną. Nie widział „ofiary” Savy, ale mógł się domyślać, że radość blondyna nie wynikała ze spożytych trunków, a właśnie skali brutalności, jaką zastał w ‘Mole. — Jak ma się nasza sprawa Hieno?
    Ów „Hiena” uśmiechnęła się jeszcze bardziej pociągle, bardziej mrocznie. Tak, jakby kto pociągnął mu nożem od kącików ust aż po same uszy. Był… Zadowolony, szczęśliwy, ukontentowany. W każdym razie zachowywał się tak, jakby przeżywał ekstazyjną przyjemność z tego, w czym miał okazję uczestniczyć. W dodatku chichotał jak największy zwyrodnialec.
    — Buty z betonu to ostatni krzyk mody! ...Nie był smokiem, nie odleci.
    Diler pokiwał głową z dumą i uniósł biodra, by sięgnąć schowanego w tylnej kieszeni pliku gotówki spiętego zieloną, wysłużoną gumeczką. Zerwał ją, oczywiście, i przetasował na oczach „sprzątaczki”, której oczy zaświeciły się jak żydowskiemu bankierowi. Mało brakowało, by zaczął tuptać w miejscu i odstawił radosny taniec celem wywołania deszczu.
    — Poczciwy z ciebie szaleniec — powiedział Max, przekazując gotówkę i coś „ekstra”. — Premia na nadchodzące święta, kup sobie jakiegoś ładnego gnoma.
    Hipis przyjął podarunek i cmoknął w stronę zarówno bruneta, jak i jednookiego. Był dziwny, ale jeśli Max mu ufał, to najwyraźniej równie skuteczny. Może potrafił wymyślić sposoby na ukrycie ciała i dowodów tylko dzięki temu właśnie szaleństwu? A, że powszechnie wiadomo, że takich ludzi ciężko zrozumieć, to jedynie ułatwiało sprawę.
    Szyba znów się podniosła, a Max, wcześniej wycofując z rozwagą, ruszył okrężną, kompletnie inną niż wcześniej drogą. Wyglądało na to, że nie jadą w kierunku przychodni. Albo, wręcz odwrotnie, jadą, ale coś sprawdzał.
    — Możesz spać spokojnie, ciała i świadków-żuli nie znajdą, choćby szukali — wyjaśnił. — Z resztą nie mogę pomóc, ale spróbuję.

Sava
Sava
Devil's Lair - Page 2 Empty

PisanieTemat: Re: Devil's Lair   Devil's Lair - Page 2 EmptyPon Gru 25, 2023 4:02 am

- Gdzie jedziemy? - Spytał, kiedy tylko zorientował się, że przecież nie kierowali się w stronę przychodni. Brunet jednak nie chciał udzielić tej odpowiedzi, więc wampirowi pozostało czekać, przynajmniej do momentu, aż nie zajechali niedaleko Devil's Lair. Słuchając muzyki, jaką zapodał jego kompan, zatęsknił jednak za jazzem, którego tak namiętnie słuchała Rose. Jak tylko się obudzi, przeprosi ją za szkalowanie tej muzyki. Łypał wzrokiem co jakieś czas w stronę bruneta, wymownie, ale nie odzywał się nic na temat jego gustu.
Będąc już pod dziurą, zwaną Devil's Lair, wspomnienia o spotkaniu Gabriela i puszczeniu hamulców od razu w niego uderzyły. Bo od tamtego czasu nie pojawiał się w tej okolicy zwyczajnie ze wstydu. Powiódł wzrokiem, kiedy usłyszał dźwięk opuszczanej szyby. Zaraz ktoś wepchnął swój łeb do środka i bez zaczadził dymem papierosowym wnętrze samochodu. Jednooki od razu się skrzywił na ten smród. Nawet jeśli pracował w Old Dreams, nie przebywał tam codziennie. Zawsze pierwszy kontakt z dymem papierosowym musiał przyjąć z niesmakiem. Zresztą, Cece już raz ładnie go podsumowała. "Kurwa, jak tu jebie. Wietrzysz tu czasem?". Zdanie, jakie zarzucał na wejściu za każdym razem, kiedy się tam pojawiał.
Wampir przechylił głowę, z zainteresowaniem przysłuchując się dialogowi. Mysz. Kocie. Szczur. Nawet nie wiedział, co miał o tym myśleć, ale nie mógł powstrzymać głupawego uśmiechu, jaki pojawił się na jego twarzy. Nie odezwał się, na razie. Patrzył, obserwował i biernie się przysłuchiwał, a z każdym kolejnym słowem mógł się tylko utwierdzać w przekonaniu, że właśnie miał do czynienia ze zleceniobiorcą. Mina mu jednak zrzedła na wspomnienie o brudzie z dupczarni. Słowa Maxa uświadomiły mu jeszcze kolejną rzecz - Sava wracał do starych nawyków. Miał żyć życiem względnie bezpiecznym. Dość długo wychodziło mu udawanie normalnego i prowadzenie spokojnego trybu - nie licząc tego, co zachodziło w czterech ścianach. Dialog, nawet jeśli podszyty dość słabym "szyfrem", brzmiał dość znajomo. Przeszłość zaczęła uderzać coraz mocniej. I, normalnie mógłby stwierdzić, że ostrzeżenie Maxa mu schlebiało, ale, cóż... Nie.
Potem spojrzał, jak brunet wyciąga gotówkę. Zmrużył oko, przyglądając się, jaka mniej więcej kwota mogła zostać podarowana "Hienie". Jeśli facet był od sprzątania zwłok, cóż, ksywka pasowała idealnie. I do zawodu i mordy. Paskudny, obślizgły i dziwnie zadowolony z wykonanej roboty.
- Świadków-żuli...? - Wyłapał Sava. - Nie gadaj, że... - Urwał, spoglądając na Maxa. A już zaczynał mieć dobry humor i chciał zarzucić żartem. Jedna sytuacja, a ucierpieli niewinni. Nie było mu szkoda troglodyty, wyraźnie sobie na to zasłużył, chociaż i z nim miał problem, a jeśli dochodziło do tego śmierć przypadkowych osób, tylko dlatego, że znaleźli się w nieodpowiednim miejscu i czasie... Cóż, wyglądało na to, że dla jednookiego naprawdę szykowało się ciepła posadka w piekle.
- Ja pierdole. - Podsumował. - Miało już tak więcej nie być. - Dodał ciszej, łapiąc znowu dziwny, beznamiętny dystans do sytuacji.
- Dobra, ile ci wiszę za to? - Spytał, kiedy otrząsnął się z przytłaczających myśli.

Rose O'Brien
Rose O'Brien
Devil's Lair - Page 2 Empty

PisanieTemat: Re: Devil's Lair   Devil's Lair - Page 2 EmptyPon Gru 25, 2023 4:39 am

    Cóż, darowana kwota była duża, jednak Max za szybko tasował banknoty, by przeliczyć dokładnie, ale po samym pliku można było wnioskować, że sprzątaczka liczyła sobie sporo. Zrozumiałe biorąc pod uwagę i miejsce, i czas, i okoliczności. W każdym razie Max zapłacił znacznie więcej, niż wampir byłby w stanie zarobić jedynie uczciwą pracą.
    — Na Santa Muerte, nie, nie odjebali ich — wyjaśnił z werwą, na jednym niemal wdechu, bo widząc kątem oka reakcję jednookiego, obawiał się, że zaraz dostarczy Yvonne kolejnego pacjenta. A tego nie chciał. — Co najwyżej przekonali do milczenia, a i w to wątpię. Za duże ryzyko, jeśli nagle paru typa w tym samym miejscu traci jedynki i godność. Pewnie ich czymś naszprycowali tak, by myśleli, że to wszystko to był jakiś zjazd po LSD. O ile w ogóle będą cokolwiek pamiętać.
    Brudne interesy, brudna gra, to i rozwiązania musiały być dobrze przemyślane. Nie bez powodu Max skontaktował się z Hieną, który był specjalistą w podobnych sprawach i zapłacił mu, choć należeli do tej samej organizacji; jak zresztą wynikało z zażyłości, jaką ukazali względem siebie już w samej tylko krótkiej rozmowie. Jeśli to nie był wystarczający powód, by zawierzyć umiejętnościom szaleńca, to należałoby zobaczyć go w akcji. Chociaż… To może później.
    Po pytaniu jednookiego Max milczał parę minut, jednak wcześniej potwierdził odebranie sygnału poprzez pociągłe „hmm”. Najwyraźniej potrzebował intelektualnego pobudzenia, by wpaść na coś, co Sava mógłby dla niego zrobić, bo zwiększył głośność, wcale-nie-dudniących, głośników.
    — Jeszcze nie wiem, ale… — zaczął, nieco krzycząc, bo muzyka zagłuszyłaby jego słowa, gdyby postąpił inaczej — jak się dowiem, to cię znajdę. Wiem, gdzie mieszkasz, spodziewaj się więc niespodziewanego... Może oddasz w naturze.
    To ostatnie wypowiedział z rozbawieniem, w bezpiecznie dawkowanym pół żarcie. Na pewno jednak sugestywnie i podpuszczająco. Koniec końców, swój swego pozna, a to, co jednooki powiedział w swoim mieszkaniu dało mu pewne podstawy, by wysnuć podejrzenia. Sprawdzał nie tylko Odobescu, ale i wewnętrzne lusterka. Po którejś z kolei miniętej uliczce przestał i odetchnął z ulgą.

Sava
Sava
Devil's Lair - Page 2 Empty

PisanieTemat: Re: Devil's Lair   Devil's Lair - Page 2 EmptyPon Gru 25, 2023 5:04 am


Odetchnął z ulgą. Jak szybko poczuł się roztrzęsiony, tak szybko się uspokoił. A przynajmniej wrócił do stanu jeszcze sprzed usłyszenia tej informacji, którą opacznie zrozumiał.
- To, kurwa, wyrażaj się jaśniej? - Poradził nieprzyjemnym tonem. Nie chciał mieć na sobie krwi niewinnych istnień. Ani też nie chciał dokładać cegiełki do czegoś takiego. Wdzięczność wdzięcznością, ale no, dobór słów był po prostu nieprzychylny. Jednooki westchnął i słuchał spokojnie wyjaśnień.
- Mhmmm... Ciekawe macie działania. - Skwitował z powrotem beznamiętnym głosem. - Swoją drogą, nie pomyślałbym, że masz takie kontakty. - Dodał, dzieląc się kolejnym swoim spostrzeżeniem. Wcześniej ich rozmowy raczej nie wchodziły na prywatne tory. Znaczy, wróć, bo może nie prywatne, ale żaden nie interesował się sobą nawzajem jakoś szczególnie. Wyszło na to, że jednooki miał duże szczęście, że akurat miał Maxa pod ręką. I że był w stanie zatuszować błędów, jakich dopuścił się tej jednej nocy.
Zerkał co jakiś czas, kiedy brunet rozmyślał nad formą spłaty długu. Kiedy palnął swój głupi "żart", uniósł brew ku górze. Znał je bardzo dobrze. Sam ich często używał. Tuszowały szczere chęci, dawały bezpieczne wycofanie się z podjętego tematu.
- Uważaj z takimi żartami. Słyszałeś, co ten Szczur potrafi robić. - Podsumował obojętnie, spoglądając na bruneta, który z kolei oglądał się non stop w lusterko. - Co jest? - Spytał, poruszony niespokojną, w jego odczuciu, postawą Maxa.

zt Sava i Max

Sponsored content
Devil's Lair - Page 2 Empty

PisanieTemat: Re: Devil's Lair   Devil's Lair - Page 2 Empty


 
Devil's Lair
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2

Skocz do: