Koński Dom Gii
Idź do strony : 1, 2, 3 ... 9, 10, 11  Next
Neil Gia
Neil Gia
Koński Dom Gii Empty

PisanieTemat: Koński Dom Gii   Koński Dom Gii EmptyNie Gru 03, 2023 9:17 pm

Koński Dom Gii Tumblr14

Właściciel: Neil Gia

Uroczy dom otoczony działką zarośniętą krzewami i drzewami zarówno ozdobnymi, jak i owocowymi.
Zbudowany z cegły, z wieloma elementami ozdobnymi w starym, angielskim stylu. Wszystkie trzy piętra domu są używane. Na najniższym znajdują się pomieszczenia takie, jak kuchnia, salon, jadalnia, sypialnie dla gości, biuro. Na drugim piętrze jest sypialnia właściciela domu, więcej sypialni dla gości połączonych z biblioteczką, łazienka. Najwyższe piętro jest przeznaczone tylko do użytku właściciela, jest tam jego pracownia oraz składzik rupieci i rzeczy nostalgicznych.
Wnętrze domu stara się łączyć naturalność i wspomnienia retro z bogactwem i złotem, które właściciel tak bardzo uwielbia.

Neil Gia
Neil Gia
Koński Dom Gii Empty

PisanieTemat: Re: Koński Dom Gii   Koński Dom Gii EmptyNie Gru 03, 2023 9:49 pm

Czarny samochód podjechał pod posesję. Neil nacisnął przycisk pilota i brama zaczęła się otwierać, tak samo garaż, w którym miał zamiar zaparkować, bo nie będzie auta na zimnie zostawiać. Westchnął ciężko i wjechał, po chwili zatrzymując samochód i wyłączając silnik.
-No to witamy.-rzucił odpinając pasy i wychodząc z samochodu, automatem przy okazji zamykając bramy. Poprawił marynarkę, chwycił torbę z tylnego siedzenia i jeśli Sava był gotowy, to ruszył do domu.
-Chcesz kapcie?-zapytał formalnie, otwierając wejście do domu i zaraz zdejmując buty, zmieniając je na czarne, królicze klapki. Wampirowi też podsunął jakieś, mniej urocze, ale były.-Kawy, herbaty czy od razu się do roboty chcesz brać?-niepotrzebnie go brał do domu, ale chciał sobie na szybko wrzucić jedzenie do mikrofalówki.

Sava
Sava
Koński Dom Gii Empty

PisanieTemat: Re: Koński Dom Gii   Koński Dom Gii EmptyNie Gru 03, 2023 10:20 pm

Przez całą jazdę milczał. Nie chciało mu się nawet na wstępie wykłócać o nieciekawą okolicę, w której mieszkał. Kucyk zdawał się brać poważnie swoje ostrzeżenie i rzeczywiście, lubił wypominać niektóre rzeczy. Kiedy zajechali pod dom, wampir z lekkim zaciekawieniem obejrzał dom. Był dość przeciętny, ale samo posiadanie swojego mieszkania, a tym bardziej domu, w dzisiejszych czasach sporo wskazywało na stan majątkowy właściciela. Wyszedł z auta i skierował się za Neilem.
- Mogę się wziąć do roboty. - Powiedział zupełnie obojętnym tonem. Przystanął w korytarzu. Nie ściągał butów. Założył, że i tak robota będzie się odbywać na zewnątrz. - Wytłumacz mi co mam robić. - Powiedział, stojąc w korytarzu z założonymi rękami i beznamiętnie spoglądając w okno. Wydawał się być zgaszony i zamyślony.

Neil Gia
Neil Gia
Koński Dom Gii Empty

PisanieTemat: Re: Koński Dom Gii   Koński Dom Gii EmptyNie Gru 03, 2023 11:01 pm

Sava dalej był niechętny do wszystkiego, a Neil był tym zmęczony. Jakkolwiek pogodny nie był i jakkolwiek przyjaźnie nie starał się zachowywać, zawsze było coś na co wampir narzekał, co irytowało zmiennego i wychodziło, jak wychodziło.
Poszedł w głąb domu, nie przejmując się tym, że mężczyzna za nim nie idzie, przestrzeń może i była duża, ale nie było tam drzwi, więc mogli spokojnie rozmawiać, tylko, że głośniej.
-Już kociaku, daj mi chwilę, zrobię sobie jedzenie.-zamarudził, machając ręką i znikając za rogiem w kuchni. Jeśli wampir za nim nie poszedł, to mógł usłyszeć tylko otwierane drzwi lodówki, brzdęk sztućców i naczyń, po czym odgłos zatrzaskiwanych drzwiczek mikrofalówki, co zaraz zaczęła przyjemnie dla ucha buczeć.
Neil wrócił do wampira, jeśli ten był dalej w holu. Nie miał już na sobie marynarki, koszula była lekko rozpięta i brakowało paska w spodniach. Chwycił za to płaszcz, wrzucił na stopy całkowicie przypadkowe buty na podwórko i znów wyszedł na dwór.
-Chodź.-nakazał mu jeszcze, pilnując, żeby drzwi za nimi dostały zamknięte, w końcu nie chciał wymrażać pomieszczenia.
Zaprowadził go za dom, gdzie była obudowana pod daszkiem część, a przy niej leżała sterta drewna.
-Porąbiesz mi to, muszę się mieć czym grzać w zimę.-wyjaśnił, podchodząc bliżej i chwytając siekierę jedną ręką, wyrywając ją z pniaka. Podszedł do niego i wręczył mu ją.-Jak będziesz chciał odpocząć czy się czegoś napić, to się nie krępuj i wchodź do środka. Będę się gdzieś tam kręcić.-spojrzał jeszcze na niego, czekając aż zaakceptuje swój los i nie bije mu przypadkiem siekiery w plecy, jak tylko się odwróci.

Sava
Sava
Koński Dom Gii Empty

PisanieTemat: Re: Koński Dom Gii   Koński Dom Gii EmptyNie Gru 03, 2023 11:20 pm

Wampir nie był niechętny do wszystkiego. Niechętny był do Neila i jego docinek. Już wystarczająco rozjuszył go w sms'ie i puściły mu nerwy. Nie chciał na niego naskakiwać już więcej, więc po prostu stłumił w sobie złość, której nie dał całkowicie upuścić w wiadomościach. Bo tych mogło się pojawić wtedy więcej. Przerodziłyby się w nieprzyjemne epitety skierowane bezpośrednio w stronę zmiennokształtnego, A PRZECIEŻ potrzebował pieniędzy. Nieładnie wyzywać swojego szefa od końskich móżdżków. I innych.
- Nie musisz się spieszyć. - Powiedział jeszcze zanim Neil zniknął. Kociaku, Okruszku... Jakie jeszcze zdrobnienia miał w zanadrzu koniowaty? Te również niezwykle go irytowały. Skrzywił się w reakcji, ale to nie miało znaczenia, bo drugi mężczyzna tego nie widział.
Kiedy wrócił, Sava skierował się za nim. Kiedy znaleźli się w czymś rodzaju szopy, powiódł wzrokiem za Neilem, który sięgnął po siekierę. Spojrzał na niego z kryjącym się zdziwieniem w oku. Nie zadał tego pytania. Po prostu, czemu silny zmiennokształtny nie mógł sobie go porąbać? To nie było istotne, jeśli chciał za to płacić.
- No nie wiem. Bez instrukcji obsługi nie dam chyba rady. - Mruknął z przekąsem, nawiązując do ich sms'ów i złapał za siekierę. - Napić? Chyba zdajesz sobie sprawę, co proponujesz wampirowi, nie? - Zaśmiał się, rzucając kolejnym sarkazmem. Nie był on jednak szczególnie obraźliwy. Właściwie to spoglądał na Neila z nadzieją na to, że rzeczywiście oferuje swoją krew. - Neil, właśnie. Jeszcze raz sory za tamto. - Powiedział już poważniej. To, że zmiennokształtny był irytujący, nie znaczyło, że Sava nie miał w sobie absolutnie zerowych pokładów empatii. Nie wobec kogoś, kogo znał. A tak się składało, że wcale nie życzył mu źle.
- Uwinę się z tym szybko, więc... Nie wiem. Powiedz jeszcze, ile mi dasz za porąbanie tego całego drewna. - Dodał jeszcze, zerkając krótko na drewno. Był wampirem. Rąbanie drewna nie stanowiło absolutnie żadnego problemu, kiedy miało się nadnaturalną siłę i szybkość.

Neil Gia
Neil Gia
Koński Dom Gii Empty

PisanieTemat: Re: Koński Dom Gii   Koński Dom Gii EmptyPon Gru 04, 2023 12:03 am

Sava go potrzebował i wiedział to. Nie rozumiał jednak dlaczego nie znajdzie sobie kogoś innego, w końcu zanim się poznali, to jakoś żył. Aż tak bardzo nie chciał pić krwi z kogoś przypadkowego? Na pewno nadnaturalnych było więcej, co widzieli w czasie balu. Mimo tego wampir przychodził do niego. Jasne, to nie tak, że żywił do niego jakieś uczucia, jak powiedział nigdy tak nie było, więc teraz też tak nie jest, no chyba, że mowa o uczuciach negatywnych.
Zapewniony o czasie zajął się na spokojnie jedzeniem, które bezpiecznie grzało się gdy wyszli na podwórko.
Neila było nawet nie tyle na porąbanie drewna samodzielnie, co na wynajęcie kogoś kto by zrobił to za niego. Padło na wynajem Savy, skoro sam się głosił. Inaczej co by wampir mógł dla niego zrobić, żeby się wypłacić?
-Po prostu pieniek postaw daleko od siebie i stój w lekkim rozkroku, żebyś sobie w nogę nie przyjebał, jak ci się siekiera omsknie.-wytłumaczył mu, udając, że nie rozumie jego przekąsu. Zmarszczył brwi na jego pytanie.-Mówiłem już, że nic o tobie nie wiem. Większość świata lubi kawę, ale nie, to nie.-wzruszył ramionami. Czy mówił o krwi? Możliwe. Był świadomy jego potrzeb, jak i tego, że po same pieniądze by się tak nie fatygował.
Przystanął, zerkając na niego i zaraz przewrócił oczyma słysząc przeprosiny.
-Ta...-mruknął nie skacząc z radość.-...zdarza się.-dodał, ani nie odrzucając przeprosin, ani w pełni ich nie akceptując. Dalej słyszał w głowie słowa Dimy o wieku Savy i jego niedoświadczeniu, z resztą życie jednookiego nie było kolorowe, więc było dużo okoliczności łagodzących.
Uśmiechnął się pod nosem.
-Sam się wyceń.-był ciekaw jaką cenę poda. Za niską? Za wysoką? Trafi? Kto wie, może na podstawie wyceny przepowie mu przyszłość i powie coś o jego samoocenie, która wysoka być nie mogła.
Nie było co więcej mówić, więc zostawił go samego z drewnem i wrócił do domu. Ciepłe jedzenie na niego czekało, więc przebrał się szybko w domowy dres, zgarnął naleśniki i wylądował na kanapie pod kocem z tanim nocnym horrorem.

Sava
Sava
Koński Dom Gii Empty

PisanieTemat: Re: Koński Dom Gii   Koński Dom Gii EmptyPon Gru 04, 2023 12:20 am

Przewrócił teatralnie okiem. Co tu dużo mówić, jakby sobie odrąbał nogę, to by mu odrosła. Znał możliwości swojego wampirzego ciała aż za dobrze. Był na tyle pojebany, że zdarzało mu się testować... Niektóre rzeczy.
- Dobra, daruj sobie. - Przerwał mu, zanim powiedział cały ten głupi wywód do końca. To wcale nie tak, że wampir sam zaczął. Jednak z każdym słowem Neil go tylko bardziej irytował. Naturalny wróg, najwyraźniej nie dało się tego obejść.
- Jak byłem jeszcze człowiekiem, to lubiłem kawę. - Przyznał bezpardonowo. Wyczuł, że z Neila wylewał się żal w związku z tym, że zmiennokształtny nic o nim nie wiedział. Zresztą, sam to przyznał któregoś dnia z wielki wyrzutem w smsie. - Teraz jestem pijawką i potrzebuję krwi. - Dodał, przechylając głowę w bok, obserwując zrezygnowaną postawę Neila. Przez chwilę zastanawiał się, jak by się to wszystko potoczyło, gdyby wampirowi nie odwaliło po wypiciu krwi wtedy w hotelu. Czy w ogóle dało się polubić tę chodzącą sprzeczność emocjonalną, jaką był Kucyk?
- Mhm. - Mruknął, mrużąc powiekę. Lustrował go, cały czas. Aż tak Neil go nie znosił? Więc dlaczego zgodził się, by przyszedł? Dlaczego w ogóle się zgodził? Jednookiemu jak najbardziej to na rękę i w sumie wykorzystał swoją kartę pułapkę w postaci "jak ty mnie poprosiłeś to się zgodziłem", ale i tak... Mężczyzna wydawał się być bardzo zdystansowany. Nie chciał jednak tego poruszać. Może kiedyś.
- Lubisz wydawać pieniądze, co? - Spytał bez cienia kpiny tym razem. - Miałem odpracować pieniądze, które już dostałem. A ty i tak nie masz z tym problemu. Dlaczego? - Spytał nagle, opuszczając swobodnie rękę, która dzierżyła siekierę. Nie czekał jednak na odpowiedź. Po prostu westchnął i podszedł do pierwszego klocka drewna, żeby ułożyć na pniu. - Po prostu nie pogardziłbym tym razem odrobiną krwi. - Rzucił Neilowi na odchodne i zabrał się za robotę.
Całość zeszła mu może z godzinę. Po wszystkim wrócił do domu, ściągnął buty, założył te mniej-słodkie-kapcie i ruszył do pomieszczenia, gdzie przebywał teraz zmiennokształtny.
- Już. - Obwieścił, siadając na fotelu obok.

Neil Gia
Neil Gia
Koński Dom Gii Empty

PisanieTemat: Re: Koński Dom Gii   Koński Dom Gii EmptyPon Gru 04, 2023 12:33 am

Odrastanie wiąże się z większym zapotrzebowaniem na krew i wyłączeniem z życia na jakiś czas, po co takie rzeczy, jak można zadbać o BHP i nie musieć się o nic więcej martwić?
Jeśli to jest ta tajemna wiedza na temat Savy to Neilowi była zbędna. Oczywiście, że potrzebuje krwi, jak każdy wampir, to akurat koński móżdżek zdołał załapać.
Czy on się z niego śmiał? Płaci mu, daje szansę, a ten ma takie podejście? Hajsu wampir nie ma, ale za to jaki tupet.
-Dostaniesz ją. Ale reszta to nie twoja sprawa.-odpowiedział jedynie, uśmiechając się do wampira najsłodziej i jednocześnie najbardziej jadowicie jak umiał. Prawda była taka, że sam nie do końca wiedział. Myślał o tym i miał pewna teorię, ale za nic nikomu by jej nie powiedział, bo wtedy to już w ogóle by się wampir uśmiał. Szczęśliwie jedzenie i film odciągały uwagę od myślenia, do czasu.
Mężczyzna przyszedł do salonu, Neil obdarzył go jedynie krótkim spojrzeniem i szybko wrócił do filmu.
-Cicho, zaraz ją zabije.-rzucił, machając na niego ręką. Trochę mu zaspoilerował, ale to było oczywiste. Kobieta nie miała gdzie uciec, a morderca był oczywiście nagle nadnaturalnie silny. Jedno dźgnięcie, drugie, trzecie. Pic na wodę, fotomontaż wiadomo, ale akuratne, żeby się pośmiać.
Kiedy film przeskoczył do kolejnej sceny, zmienny odstawił kubek z napojem na stolik.
-To siadaj obok.-polecił luźno wampirowi, podciągając rękaw dresu. Jeśli wampir siadł obok, to podał mu rękę. Dzisiaj jednooki wydawał się byś spokjniejszy i na pewno nie tak spragniony jak ostatnio o czym świadczyło to, że się nie rzucił an niego już w garażu. Ufał, że właśnie w takim spokoju przebiegnie karmienie nietoperka.

Sava
Sava
Koński Dom Gii Empty

PisanieTemat: Re: Koński Dom Gii   Koński Dom Gii EmptyPon Gru 04, 2023 2:23 am

Kiwnął głową. Na ten jego słodki, jadowity uśmiech nie zareagował nawet, bynajmniej nie pokazał tego na zewnątrz, bo w środku się zagotował.
Kiedy już był w środku, posłuchał się prośby Neila. Ułożył się na fotelu tak, że założył kostkę na kolanie, a łokieć oparł o boczne oparcie, żeby móc swobodnie oprzeć polik o dłoń. Z lekkim zainteresowaniem zerknął na telewizor, gdzie odgrywała się jakaś scena tandetnego horroru. Doszedł do wniosku, że Neil miał dziwne zainteresowania, skoro lubował się w takich niszowych filmach, nawet jeżeli oglądał je tylko po to, żeby się pośmiać.
Podniósł się z miejsca, żeby usiąść obok niego. Złapał przedramię wyciągnięte w jego stronę, ponownie zwracając uwagę na zetknięcie się zimna z ciepłem. Przysunął jego rękę do ust i wgryzł się, delikatniej tym razem, w końcu świadomie nie chciał sprawić mu specjalnie większego bólu. Tym razem jednak, pierwsze uderzenie krwi wywołało w nim ścisk w żołądku. Jak tracił nad sobą kontrolę z powodu głodu, psychozy odchodziły w niepamięć albo pojawiały się dopiero po. Teraz głodny nie był, a bynajmniej nie aż tak, więc musiał mierzyć się ze swoją psychiczną blokadą do krwi. Przymknął oko, próbując zwalczyć uczucie obrzydzenia, które przez chwilę zdominowało wampiryczną fascynację I pragnienie. Odciągnął od razu usta, z trudem przełykając to, co miał w ustach.
- Kurwa... - Wymamrotał, ściskając się za mostek i nachylając się do przodu. Jedną ręką obtarł krew skapującą z podbródka. Jak opanował uczucie, złapał Neila ponownie za nadgarstek. - Sorry, mogę jeszcze raz? - Spytał, zupełnie spoglądać na zmiennokształtnego i czekając na reakcję. Wiedział, że ponowne gryzienie nie było przyjemną wizją, szczególnie, że ten nie darzył go pozytywnymi uczuciami, ale cóż... Wampir miał problemy z wampirowaniem. Nie napił się nic przy pierwszej próbie. Prawie nic, tylko jeden łyk.

Neil Gia
Neil Gia
Koński Dom Gii Empty

PisanieTemat: Re: Koński Dom Gii   Koński Dom Gii EmptyPon Gru 04, 2023 1:04 pm

Czy miał dziwne zainteresowania? Nie widział tak tego, to były po prostu jego zachowania, zwykłe rzeczy jakie lubił, a obecnie zabijał nimi czas, bo co innego miał robić? Iść zaszyć się w pracowni, żeby go jeszcze wampir nie znalazł?
Dał mu rękę i z pogardą zauważył, że jakoś się przy tym spiął. Oczekiwał bólu i znowu zerowego poziomu szacunku i wyczucia, ale... cóż, ból się pojawił, to przegryzanie skóry, jednak widział, że wampir się postarał, nie użarł go jak pies, a chyba trochę to przemyślał.
Mimo wszystko zmarszczył nos i odwrócił wzrok, żeby Sava nie widział irytacji w ślepiach. Nie była ona skierowana do niego, była tak po prostu, najwyraźniej z przyzwyczajenia do zawodu mężczyzną. Natychmiast przypomniał sobie Dimę i jego hipnozę. O ile życie Savy byłoby lepsze gdyby też ta potrafił? Westchnął ciężko, żeby odzyskać rezon i spojrzał na niego widząc, że ma jakieś problemy. Nie smakuje mu? Coś się zmieniło? Zabrał mu rękę, chwytając się za ranę, po co krwawić na kanapę bez potrzeby? Przyglądał się mu, ale rozumiał, że jako wampir może mieć problemy. Jest młodym wampirem, cierpliwość jest wskazana, więc czekał, aż się ogarnie i ponownie patrzył na swoją rękę, za jaką złapał go wampir. Patrzył na niego i nie umiał się zdecydować. Jasne, że miał mu masę rzeczy na złe, ale wiedział też, że wiele z nich było tylko w jego głowie, nieporozumieniem które sam stworzył.
-Tak, nie spiesz się. I postaraj się trafić zębami tam gdzie już ugryzłeś, nie chcę mieć sita zamiast ręki.-rzucił, niby się czepiając, ale z jakąś naleciałością żartu dla rozluźnienia atmosfery.
Wziął kolejny wdech i spróbował się rozluźnić, myśląc o wielu rzeczach, marszcząc co chwila brwi kiedy dziwne uczucie go dotykało. Niby taki mądry, biznesmen, handluje i zarabia krocie, a teraz jak przyszło wymyślić coś sensownego, to nie rozumiał.
-Właściwie czemu jesteś na mnie taki wkurzony?-zapytał kiedy tylko wampir odkleił się od niego czy to żeby przełknąć, wziąć wdech czy skończył pić.

Sava
Sava
Koński Dom Gii Empty

PisanieTemat: Re: Koński Dom Gii   Koński Dom Gii EmptyPon Gru 04, 2023 1:36 pm

- Jasne. - Powiedział sceptycznie. Nie miał miarki w oczach, ani w zębach, ale gdy przyłożył zęby ponownie do skóry, wbił się w ugryzione miejsce prawie że idealnie. Prawie, ale i tak zrobił nowy ślad i znowu trochę bolało. Tym razem było już lepiej, upił z niego trochę, a potem wysunął zęby i opuścił nadgarstek mężczyzny. Ledwie zdążył przełknąć krew, a dostał absurdalnym dla niego pytaniem w mordę. Aż zakasłał, jakby krew, którą przełknął, poleciała nie do tej dziury co trzeba.
- Co? - Zapytał, kiedy już opanował kaszel. Niebieska tęczówka zawiesiła swoją uwagę na twarzy koniowatego. Przetarł znowu usta z krwi. - Nie jestem na ciebie wkurzony. Jesteś irytujący, ale nie aż tak. Za to ty ciągle chodzisz naburmuszony. Zresztą, we wiadomościach wyraziłeś się jasno. Nie masz ochoty mnie widzieć. Więc... Mam pałać w związku z tym niepohamowaną radością? - Spytał nieco ironicznie, ale generalnie mówił prawdę. Nie darzył Neila szczególną nienawiścią. Przecież on mu nic nie zrobił. Poza nazywaniem Okruszkiem i Kociakiem, ale to są drobnostki. - Sam widzisz, że to ja powinienem zadać to pytanie. - Zauważył i oparł się wygodniej. Nie wskazywało na to, że zamierzał stąd wychodzić. Skoro już Neil zaczął temat, może to była dobra okazja, żeby sobie wyjaśnić kilka rzeczy.

Neil Gia
Neil Gia
Koński Dom Gii Empty

PisanieTemat: Re: Koński Dom Gii   Koński Dom Gii EmptyPon Gru 04, 2023 2:01 pm

A to się zdziwił, jak się wampir zakrztusił, aż popatrzył na niego z pewnego rodzaju degustacją. Kaszel był okropny, nie znosił go, chociaż w niektórych sytuacjach... Dość.
-No czemu jesteś na mnie taki wkurzony.-powtórzył pytanie spokojniej i trochę bardziej z rezerwą. Aż tak go zszokowało? Najwidoczniej, bo odpowiedź była bez sensu. Kolejny raz marszczył brwi i patrzuł na niego jak na wariata. Że niby jest tylko irytujący? Wyraził się jasno? No nie miał ochoty go widzieć, jasne, ze nie, czemu miałby się cieszyć z tego wszystkiego.
-Nie o tym mówię.-naburmuszył się. Nie wymagał od niego szczęścia, ale nie rozumiał też, czemu każda pierdoła z e strony zmiennego działa na niego jak zapalnik.
Odbił piłeczkę, a Neil przewrócił oczyma. Zrzucił z siebie koc i wstał podpierając się o kanapę, ruszając co kuchni tuż obok.
-A o tak. Wredny byłeś, od początku. Obrażony o to, że mam standardy...-rzucił jeszcze zanim zabrał się za oklejanie ręki plastrami, a kiedy to zrobił, wrócił na kanapę, znów od koc. O tak siedzieć było dużo lepiej. Tracił nieraz więcej krwi, więc takie zwykłe karmienie nic mu nie zrobi.-Już nie mówiąc o tym, że wtedy w hotelu byłeś chujem.-zarzucił mu poprawiając koc i sięgając po kubek.-No i prawie mnie przeleciałeś, a potem siedziałeś cicho jak palant.-schował nos w kubku.-Ja sobie nasz ślub już zaplanowałem.-wymruczał w kubek i z policzkami czerwonymi od zażenowania upił kilka łyków.

Sava
Sava
Koński Dom Gii Empty

PisanieTemat: Re: Koński Dom Gii   Koński Dom Gii EmptyPon Gru 04, 2023 2:14 pm

- A o czym? - Spytał, nie intonując tego jako pytanie. Zmrużył oko, obserwując go uważniej. Przysłuchiwanie się jego odpowiedzi w ogóle go nie uspokajało. - Sprecyzuj, co masz na myśli mówiąc, że byłem obrażony o to, że masz standardy? A przede wszystkim, co znaczy, że masz standardy? - Usta wygięły się w krzywy, ironiczny uśmiech. Naprawdę nie rozumiał mężczyzny. Powiódł za nim wzrokiem, kiedy zniknął na chwilę w kuchni. A potem wrócił i bezpardonowo przywrócił sytuację w hotelu.
- A. - Mruknął zmieszany. - No byłem. Zdarza mi się, działanie krwi nadprzyrodzonych uderzyło mi do głowy. - Odmruknął lekko, choć w środku był nieco zmieszany. Prawda jednak taka, że Sava łatwo ulegał wpływom różnych środków od zawsze. Kolejne słowa tylko pogrążały go w poczuciu winy.
- ...Nie wiedziałem, że aż tak to rozpamiętujesz. - Mruknął ciszej, odwracając wzrok. Na kolejne słowa jednak wzdrygnął się. Wybuchł śmiechem. Tak po prostu. A potem zerknął na zażenowaną twarz Neila i zamilkł. - No nie gadaj. Nie możesz być poważny. - Powiedział, absolutnie chcąc nie dopuścić do siebie myśli, że Neil mówił prawdę. - Opamiętaj się. Nie bierze się ślubu z człowiekiem, którego się spotkało ze trzy czy cztery razy. Nawet nie powiedziałeś, że chciałbyś się spotykać w innym kontekście niż biznes. - Powiedział z nieukrywanym zdziwieniem. Nie był zły, nie chciał też uciekać. Poczuł, że trzeba było to wyjaśnić. Nie był takim absolutnym "chujem", żeby nie rozmawiać. Znaczy, czasami był, ale no.

Neil Gia
Neil Gia
Koński Dom Gii Empty

PisanieTemat: Re: Koński Dom Gii   Koński Dom Gii EmptyPon Gru 04, 2023 2:37 pm

-O tym, że mógłbyś byś mniej bojowo nastawiony do wszystkiego co mówię.-zamarudził. Co to za rodzaj kłótni małżeńskiej jaka się tutaj dzieje? To było głupie.
-Że wolałem hotel niż pod lampą w jakimś pasku i w ogóle... Wiesz o czym mówię.-a co jak nie wiedział? Uroił to sobie? Nie chciał już rozwijać tego tematu.
No właśnie, sytuacja w hotelu, zmieszany? No miał nadzieję, że wampir się zmiesza, powinien.
-Ta.-fuknął tylko na jego wytłumaczenie. Nie mówił, że nie jest ono prawdą, rozumiał je, ale i tak no, trochę go to ubodło tak czy siak. A czy to rozpamiętywał? Trochę... Mocno, bardzo mocno, szczególnie robił to wtedy kiedy siedział czekając na wiadomość, połączenie, kiedy pisał i nie dostawał odpowiedzi.
Spojrzał na niego oburzony gdy tak po prostu się roześmiał. Dla niego to były poważne sprawy! POWAŻNE! Nie mógł tego traktować luźno, co widać po nim było, a facet w końcu opanował śmiech.
-Niektórych rzeczy nie trzeba mówić. Myślałem, że też to czujesz, szczególnie po tym hotelu i tym, że w ogóle przychodziłeś na spotkania. Z resztą z moją żoną to wyszło. Może to też kwestia czasów, ale... A wal się.-zafurkotał, jeszcze bardziej czerwony, aż mu rumieniec na uszy wyszedł i owinął się bardziej w koc, zakopując się w kanapowych poduszkach.-Dobrze, że mi przeszło.-dorzucił jeszcze tylko, wklejając spojrzenie w telewizor. Czuł się jak głupia nastolata na babskim wieczorze.

Sava
Sava
Koński Dom Gii Empty

PisanieTemat: Re: Koński Dom Gii   Koński Dom Gii EmptyPon Gru 04, 2023 10:26 pm

- Nie da się, kiedy jesteś tak wkurwiająco cukierkowy. - Skwitował z lekką dozą złośliwości. Spoglądał na niego z góry, nie wiedząc, jak przyjąć takie marudzenie.
- Huh? - Przekrzywił głowę i odwrócił wzrok, błądząc po ścianach w poszukiwaniu odpowiedzi. Myślał, próbował sobie przypomnieć i sobie przypomniał. - Nie miałem problemu z tym, że hotel. Miałem problem z tym, że akurat hotel, w którym za dobę pobytu płaci się miesięczne wynagrodzenie przeciętnego człowieka w Anglii. - Podsumował zgryźliwie. - W moich oczach to nie kwestia posiadania standardów, tylko brak szacunku do pieniędzy. Podczas, gdy ty wydajesz krocie na jakiś zjebany, drogi hotel, ktoś zastanawia się, jakie żarcie z przeceny kupić, żeby móc cokolwiek włożyć do gara. Nie rozumiem. Wystarczył po prostu zwyczajny hotel. - Dodał, znowu nieco bojowo nastawiony. Jego reakcja była uzasadniona. Sam wychował się w biedzie i nie raz głodował. Niesprawiedliwość świata. Oczywiście nie uważał, że gdyby Neil zaczął żyć oszczędniej, to nagle wszyscy biedni mieliby co jeść...
Sava ochłonął trochę, kiedy słuchał kolejnych wyjaśnień mężczyzny. Nie umknęło mu tym razem, że jego twarz zaczęła przypominać kolorystycznie pomidora. Tak bardzo, że nawet jego uszy się zaczerwieniły.
- Posłuchaj... - Zaczął ostrożnie i powoli, tłumiąc śmiech. - Wtedy myślałem, że jesteś bogatym lalusiem, który znalazł sobie zabawę. Bogaci tak lubią. Bo co niby mógłbyś chcieć od komika z obskurnej knajpy? Z każdym kolejnym spotkaniem utwierdzałem się tylko, że szukałeś wrażeń i że nie traktujesz mnie na poważnie. Jako osoby. I się po prostu odegrałem. - Wyjaśnił bez cienia żalu w głosie tym razem, skupiając się na kolorze jego twarzy. Przysunął się nieco i przechylił delikatnie w stronę mężczyzny. - Aleś się czerwony zrobił na twarzy. - Zaśmiał się. Powoli uderzała do niego krew Neila. - Rzeczywiście, dobrze. - Mruknął, nie odsuwając się. - Nie interesują mnie związki na stałe. Chyba, że chciałbyś coś innego. - Parsknął krótkim śmiechem i wsunął rękę pod koc i położył dłoń na jego udzie.

Neil Gia
Neil Gia
Koński Dom Gii Empty

PisanieTemat: Re: Koński Dom Gii   Koński Dom Gii EmptyPon Gru 04, 2023 10:57 pm

Wkurwiająco cukierkowy? Oj dajcie mu animy czy jak to tam to dopiero będzie cukierkowy, widział w telewizji reportaż o tym wie jak to działa.
Czyli się obrażał o standardy. Prychnął.
-Nie po to kaleczyłem sobie latami ręce o druty i kamienie, żeby teraz nie móc wynająć sobie drogiego pokoju.-rzucił. Miał pieniądze, zarobił je wieloletnią pracą, tym, że walczył na rynku i nie dał się wygryźć, że się reklamował, że był masę pieniędzy w dupę wiele razy. Miał prawo z tego korzystać. Na końcu języka miał kąśliwy komentarz do wampira, a chuj z tym...-A twój szacunek do pieniędzy? Na co wydałeś to wszystko co ci dałem, hm?-zapytał, mrużąc oczy. Nie wydawało mu się to, żeby to było spłacenie długów czy opłata czynszu, bo to co mu dał starczyłoby mu spokojnie na długo, szczególnie w tej dzielnicy w jakiej mieszka.
Słuchał go i trochę nie wierzył w to co słyszał. Aż tak złe wrażenie dawał? Możliwe, sam już nie wiedział, chociaż jak sobie przypomniał ich pierwsze spotkanie. Czyżby to był jego problem w znalezieniu sobie kogoś? Wszyscy widzieli w nim tylko bogatego dupka, co to go łatwo z hajsu oskubać na ładne oczy? Nie podobała mu się ta świadomość, szczęśliwie od dalszych rozmyślań wyrwało go zbliżenie się Savy, którego początkowo nie odczytał w żadnym specjalnym kontekście, dopiero kolejne słowa i dotyk na nodze sprawiły, że spojrzał na niego z dziwnym błyskiem w oku. Kusiło, oj kusiło, głównie ze strachu, nie przed nim, ale mógł na tę chwilę nie być sam, tylko z nim. Miał jednak pewne plany wobec kogoś innego, problem był, że plany te nie wiadomo czy wypalą. Jeśli odrzuci Savę i zaraz zostanie odrzucony z drugiej strony, to znów będzie tylko on i złoto z diamentami.
-Powiedziałem, że mi przeszło. Z resztą mam kogoś innego na oku.-powiedział, oczekując, że to sprawi, iż zabierze rękę.-Jak mi się nie uda z nim, to może do ciebie przyjdę.-uśmiechnął się trochę złośliwie, a trochę torując sobie otwartą drogę na przyszłość, na wszelki wypadek. Nie był niczego pewien, ale wiedział, że bycie samemu jest najgorszą rzeczą jakiej doświadcza.

Sava
Sava
Koński Dom Gii Empty

PisanieTemat: Re: Koński Dom Gii   Koński Dom Gii EmptyPon Gru 04, 2023 11:16 pm

Wzruszył tylko ramionami w odpowiedzi. Miał prawo robić ze swoimi pieniędzmi co chciał, ale dalej - mógłby rozporządzać nimi rozsądniej. A to, że to że ten pogląd totalnie kłócił się z tym, co Sava na ogół robił, cóż. Klasyka gatunku. Na pytanie koniowatego skrzywił się nieznacznie.
- Nie twój interes. - Odparł beznamiętnie. Bo mówiąc o rozsądnym gospodarowaniu pieniędzmi pominął fakt, że sam wydawał większość na dragi. Ale Neil nie musiał tego wiedzieć. Wampir wyparł ze świadomości, iż był on hipokrytą.
- Masz na myśli Dimitriego? - Spytał wciąż z tym samym uśmiechem na twarzy. Nie odciągał jeszcze ręki z jego uda. Przysunął się bliżej i nachylił się do jego ucha. - Żartowałem, Neil. Nie jestem zainteresowany taką relacją z tobą. - Mruknął i odsunął się, zabierając rękę i wstał. - Ale, wiesz, jakbyś miał jakąś robotę, to pisz. - Dodał po chwili beznamiętnie i podniósł się z kanapy.

Neil Gia
Neil Gia
Koński Dom Gii Empty

PisanieTemat: Re: Koński Dom Gii   Koński Dom Gii EmptyPon Gru 04, 2023 11:37 pm

Tak jak myślał. Czyli faktycznie było coś kompletnie bezsensownego na co wydawał pieniądze jakie od niego dostawał. Ale czy to jego interes? Faktycznie nie bardzo. Tak długo, jak nie odwiedzą zmiennego łyse chłopy, żeby pobrać od niego dług za Savę, tak długo wampir może wydawać pieniądze na co chce.
Zacisnął zęby na sekundę. Cóż... Po spotkaniu w sklepie było to chyba dość oczywiste kto był tym kimś kogo miał na oku.
-Tak.-powiedział w końcu, czując się z tym strasznie dziwne. Czy właśnie powiedział, że mu na rudzielcu zależy. Zależy owszem, ale jakie jawne przyznanie się sprawi, że mocniej zaboli, jak go kociwampir odrzuci.
Zmarszczył brwi kiedy się jeszcze mocniej zbliżył. Dłoń zacisnęła mu się w pięść i był faktycznie gotów walczyć, gdyby jednooki znów wpadł na pomysł po kroju wydarzeń z hotelu. Kolejny jadowity uśmiech.
-Mhmm...-wymruczał mu. Nie był zainteresowany? Dałby by jeszcze więcej krwi i by mieli szaleństwo na kanapie, jak jakaś licealna gówniarzeria.
-Zapamiętam.-odpowiedział spokojnie, nie ruszając się z miejsca.-I Sava...-popatrzył na niego poważnie i z uwagą.-...zrób coś ze sobą, ogarnij się, nie wiem. Nie zawsze będę obok, żeby dać ci krew i pieniądze. I może nie jestem jedynym od którego to bierzesz, ale zasługujesz coś lepszego niż myślisz.-patrząc na niego mówił to szczerze. Może i się pożarli, ale wcześniej chciał mu pomóc, życzył mu wszystkiego dobrego, dalej życzy. Koniec końców w jakiś sposób mu na nim dalej zależało i chociaż nie wiedział co się dzieje, to nie chciał patrzeć jak życie jednookiego staje się z dnia na dzień coraz gorsze.-No i byłoby miło, jakbyś Dimie nic tej rozmowie nie wspominał.-rzucił, patrząc w bok, a subtelne zawstydzenie znów wróciło mu na twarz.

Sava
Sava
Koński Dom Gii Empty

PisanieTemat: Re: Koński Dom Gii   Koński Dom Gii EmptyPon Gru 04, 2023 11:48 pm

- Ciekawe. - Mruknął tylko tyle. Być może chciał zadać kilka pytań na temat ich relacji, ale właściwie nic go to nie obchodziło. Wpadł przez chwilę na pomysł, żeby zapytać o samopoczucie Dimitriego, ale z tym mógłby sam osobiście spytać. Więc, koniec końców, nie powiedział nic więcej.
Wampirowi teraz ktoś inny siedział w głowie. Być może, gdyby się schlał krwią nadprzyrodzonego jeszcze bardziej, to by kontynuował swoje podchody. Tylko, że między "wtedy w hotelu" a teraźniejszością była spora różnica. Przede wszystkim taka, że nie mógł wypędzić pewnej ciemnookiej kobiety z głowy.
Zatrzymał się, słysząc głos Neila za sobą. A każde kolejne słowo sprawiło, że obrócił się całym ciałem w jego stronę. Przechylił głowę w bok i spoglądał na niego beznamiętnym, wręcz martwym spojrzeniem. On mu prawił morały? Słodko.
- Więc jednak uważasz się za lepszego ode mnie. - Westchnął. - Ty też się ogarnij, Neil. Lecenie na każdego chłopca, który tylko raczy na ciebie spojrzeć, nie załata twojej pustki. - Dodał tym razem zupełnie poważnie i odwrócił się z powrotem w stronę wyjścia.
- Nie musisz się martwić. Dimitri raczej nie chce mieć ze mną nic wspólnego. - Rzucił przez ramię i po prostu opuścił dom.

zt.

Neil Gia
Neil Gia
Koński Dom Gii Empty

PisanieTemat: Re: Koński Dom Gii   Koński Dom Gii EmptyWto Gru 05, 2023 12:06 am

Wampir powstrzymał się od komentarza, co było na rękę zmiennemu. Z resztą nie było co komentować. Kolejne zakochanie, z obawą że zakończy się jak zawsze. Bywa.
Nie tyle prawił mu morały, co dawał przyjacielską radę. Martwił się o niego, ale to nie tak, że nie widział braków u siebie czy uważał się za lepszego. Zmienny zdążył zauważy, że i on i jednooki mają pewne braku w departamencie rozumku i myślenia logicznego. Uśmiechnął się na słowa Savy o pustce, którym nie mógł zaprzeczyć. Było mu głupio za swoje zachowanie, ale ile razy by nie próbował, to wychodziło tak samo, nie umiał się oduczyć. W epoce romantyzmu miałoby to rację bytu, napisałby jakąś poezję, a potem się zabił, bo kobieta go nie chciała. Dzieci uczyłyby się o nim masę lat później.
Skinął mu głową choć wampir tego nie widział. Miał nadzieję, że jest jak mówi, że nie wygada się. Czy mógł wierzyć w jego lojalność? Nie bardzo, tak naprawdę ani trochę, ale w tej chwili nie miał innej opcji.
Po chwili wstał ze swojego miejsca, przekręcił zamek w drzwiach, pogasił wszędzie światła i wrócił na kanapę, na której zwyczajnie zasnął przy napisach końcowych horroru.

Z/T

Null.
Null.
Koński Dom Gii Empty

PisanieTemat: Re: Koński Dom Gii   Koński Dom Gii EmptyCzw Sty 18, 2024 11:28 pm

Na pewno można było uznać za prawdziwy rozwój, że Franklin wcale nie ukrył przed Dimitrim, co i z kim miał zamiar robić. Po części też przez fakt, że musieli wyjść wcześniej na polowanie.
Sama nauka jazdy była oczywistym ułatwieniem w kwestii szukania domu nieco za miastem - tak, aby koszty były mniejsze. Jednak argumenty dotyczące, dlaczego Neil był lepszym wyborem na instruktora niż przypadkowy człowiek ze szkółki również istniały. Przede wszystkim, jeśli Null. straciłby kontrolę lub coś zaczęło się z nim dziać, nad czym nie byłby w stanie zapanować to zmienny nie tylko był świadom - mniej lub bardziej - że powinien zawiadomić Dimę. Ale również, dlaczego miałoby to być ważne...
Chociaż trochę go zatkało, widząc samochód Neila, choć nie przez sam fakt ceny, jaką ten musiał za sobą nieść. Z jednej strony nie spodziewał się - z drugiej, nabierał dziwnych podejrzeń, że tekst o kupnie samochodu do nauki wcale nie był żartem. Chociaż w jego głowie zaczął się malować nieco szerszy obraz zmiennego... I pytania, które na pewno chciał zadać.
- A więc twój samochód... Twój? Czy leasing? - dopytał, kiedy zajął miejsce pasażera, chociaż nieco obawiał się odpowiedzi. Obawiał się jaki obraz kreował się przed nim Neila, ale i relacji która mogła go łączyć z sześćsetletnim wampirem... choć z drugiej strony, nawet jeśli byłyby tutaj próby wzięcia Dimy na utrzymanka, ten ewidentnie odmawiał dawania całego cukru. Cóż, przynajmniej tego miał potwierdzenie, nawet jeśli niekoniecznie wiedział czy cieszył się z podobnych informacji.
Nawet jeśli miał dość sporo pytań to podczas jazdy, póki rzeczywiście nie znaleźli się bardziej za miastem do pierwszych jazd, nie zadawał ich. Cóż, miał na uwadze ostrzeżenie Savy, który wydawał się być mniejszym paranoikiem niż Dimitri, a który ostrzegał go przed spotykaniem się z Neilem - ale z drugiej strony, niekoniecznie widział jakieś niebezpieczeństwo w tej kwestii.
Co prawda Franklin niemalże w godzinę po otrzymaniu ostrzeżenia poprosił zmiennego o nauki jazdy, ale... Cóż. Zdarzało się i tak.
Odebranie samochodu od babci przebiegło sprawnie, głównie przez fakt że nie było jej wtedy w domu, bo była u rodziców Nulla. Jedyne co, to młody przyniósł jeszcze ładnie zapakowane ciasta w pudełku, kiedy wrócił z domu z kluczykami, prowadząc Neila do... Cóż, niczego wyjątkowego tak naprawdę. Samochód się nie wyróżniał się niczym, choć Franklin i tak doceniał, że mógł go użyczyć przynajmniej do nauki jazdy. Zakuł go jednak fakt, że nie mógł się zobaczyć z babcią. Ale nie był pewny czy chciałby podobne wizyty ryzykować nawet z Dimą, a wychodziły poza pytanie, kiedy był sam...
- Jeszcze raz dzięki za te nauki, sporo to ułatwia... i naprawdę jak zacznę się dziwnie zachowywać to telefon do Dimy. Mogę stracić kontrolę, albo coś... - rzucił, widząc że powoli dojeżdżali już do miejsca, w którym jak się domyślał, mieli zacząć już jazdy. Cóż, za miastem na pewno było bezpieczniej - i mniej rozproszeń w postaci przypadkowych ludzi.

Neil Gia
Neil Gia
Koński Dom Gii Empty

PisanieTemat: Re: Koński Dom Gii   Koński Dom Gii EmptyPią Sty 19, 2024 12:02 am

Kupowanie auta do nauki nie było żartem, co więcej gdyby kupił samochód, to może i nawet oddałby go Franklinowi, skoro i tak sam go nie będzie potrzebować.
Zerknął na chłopaka jak zadał pytanie, które dla zmiennego było całkowicie głupie.
-Mój. Po leasing to inni mogą do mnie przychodzić, nie ja do nich.-odpowiedział z całą pewnością siebie jaką miał, bo w końcu jak się chwalić hajsem, to Neil był do tego pierwszy.
Tak czy inaczej dzieciak siedział mu w aucie i dawał się wywozić za miasto. Czy można mieć mniej instynktu samozachowawczego? Chyba nie. Choć jakoś mu to trochę schlebiało. Czyli jednak da się mu zaufać, co? Nie jest to takie trudne?
Podróż po samochód chwilę trwała, ale koniec końców mieli przed sobą auto, które... było... no było jakie było... Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Z drugiej strony to tym autem chłopak będzie jeździć, więc lepiej, żeby to właśnie na nim się uczył.
Tak czy inaczej wsiadł do samochodu, dopasował go do siebie i odjechali w siną dal, na pole treningowe, pole, drogi, wyboje, szosę i leśne ścieżki. Z dala od ludzi, nikt się nie będzie śmiać, jak chłopak nie będzie umiał ruszyć, bo auto będzie mu gasło ciągle.
Pokiwał głową na jego pierwsze słowa i zaraz z zaciekawieniem słuchał kolejnych.
-Wiesz, nie musisz się tym tak przy mnie przejmować. Najwyżej mnie pogryziesz. To nie tak, że mnie głodny wampir nigdy nie zaatakował.-wzruszył ramionami jakby to nie było nic wielkiego.-Najwyżej oberwiesz z kopyta.-rzucił żartem, posyłając mu uśmiech i zaraz wracając wzrokiem na drogę.-Poza tym co? On przyjedzie ci tu taksówką w pięć minut?-wzywanie Dimy byłoby bezsensowne, bo jakby wampirek miał coś narozrabiać, to ni jak Dima nie da rady przyjechać tutaj na czas.
-Tak ogólnie, to jeździłeś kiedyś? Sprzęgło, gaz, hamulec, skrzynia biegów? Coś ci to mówi, coś wiesz?-zapytał, zjeżdżając z głównej uliczki na trasę pomiędzy drzewami. Nie była to zwykła ścieżka wydeptana w trawie, była to prawilna, gruntowa droga, tylko że rzadziej uczęszczana niż inne.

Null.
Null.
Koński Dom Gii Empty

PisanieTemat: Re: Koński Dom Gii   Koński Dom Gii EmptyPią Sty 19, 2024 12:36 am

Bardziej niż pod wrażeniem, był chyba zaniepokojony. Podobne zachowania zawsze traktował w granicach abstrakcji - czasem przypisywał je nowobogackim. Cóż, trudno było określić, aby jego rodzina była bogata, ale często znajdywali się w otoczeniu tych bogatych, przez pozycje jakie zajmowali w firmach. Franklin potrafił obcować z pieniędzmi, i miał wrażenie, że w tym samochodzie był jedynym z podobną umiejętnością. Może dlatego skinął głową jedynie na jego odpowiedź, dodając je do obrazu zmiennego.
- Sorry, ale musisz poprosić o to wampira, który jest starszy niż kilka tygodni. Poluję tylko z Dimą, bo... nie mam kontroli. Nie chcę wpaść w szał, ani rzucić się na kogoś przypadkiem, okej? I nie jestem głodny, polowaliśmy wcześniej - powiedział, mając jednak przeczucie, że do Neila nie bardzo to docierało. Chociaż jego pytanie było trafne - i sam do końca nie wiedział co miałby jego mistrz zrobić, ale wierzył, lub chciał wierzyć, że był w stanie zdziałać... coś. - Oh,on... w sumie nie pytałem na jaką odległość to działa. Ale jest w stanie kontrolować mnie na odległość - wyjaśnił dość prędko. Cóż, nie dopytywał po wizycie w domu, kiedy wampir rzeczywiście wydał mu rozkaz. Westchnął jednak, bo wizja upijania się krwią istot bez nadzoru Dimy mało mu się podobała. Wystarczyło, żeby go nie prowokować.
- Trochę jeździłem, kiedyś po polu u ciotki, ale prawie z kuzynostwem skończyliśmy w rowie... i owce wystraszyliśmy, bo na pastwisko przejechaliśmy - wyjaśnił, choć miał wtedy... kilka lat mniej niż teraz. Bardziej był to wybryk nastolatka niż nieświadomego dziecka, ale o tym nie musiał już wspominać. - Co gdzie się znajduje wiem... względnie. To raczej kwestia praktyki. Trochę to odciągałem w czasie, bo jednak mieszkając u rodziców nie było to potrzebne. Jak była potrzeba to mnie podwozili - wyjaśnił, zerkając też przez okno, chcąc się przyjrzeć okolicy. Nie był pewny czy ufał zmiennemu - właściwie to nie zadawał sobie pytania, czy komuś ufał, od momentu przemiany. Był po prostu zmuszony ufać Dimie, bo nie chciał podważać jego intencji na każdym kroku... nawet jeśli momentami kusiło.
- Więc co? Samochody ogółem to taki twój konik? - rzucił do Neila. - Czy masz tylko jeden, o który dbasz i pielęgnujesz, i go nazwałeś jak niektórzy goście w kryzysie wieku średniego?

Neil Gia
Neil Gia
Koński Dom Gii Empty

PisanieTemat: Re: Koński Dom Gii   Koński Dom Gii EmptyPią Sty 19, 2024 12:56 am

-Mówię tylko żebyś się nie przejmował, jak coś pójdzie nie tak.-czy mu zależało na tym, żeby Frankilin z niego wypił? Cóż, na pewno fajnie by było znać jaką on da recenzję jego smaku.
-Oh, no proszę, jak pieska.-rzucił z uśmiechem. Trochę średnio mu się taka kontrola podobała. Czy w takim razie mistrzyni Dimy mogłaby bez problemu nad nim zawładnąć gdyby tylko zjawiła się w okolicy Londynu? Byłoby raczej średnio ciekawie gdyby tak było.
Szczenięce wygłupy nie brzmiały jak solidna wiedza, ale późniejsze słowa świadczyły o względnej orientacji, w teorii, zobaczymy jak z praktyką wyjdzie. Pokiwał mu na to głową. Czyli raczej trzeba tak jakby zaczynali od zera.
-Zawsze to już coś.-nie chciał go tak gasić od początku, ale zapamięta sobie, że młody wampir ma rodziców, skoro babcia żyje, to rodzice pewnie też. Ciekawe czy wiedzą. Pewnie nie, w końcu zaraz ktoś by ich ścigał, żeby upilnować, że nikomu się nie wygadają.
-Hm?-spojrzał na niego i może nawet i by docenił żarcik, gdyby nie słyszał go po raz setny, do tego ten późniejszy komentarz.-Nie, samochód to narzędzie potrzebne mi do pracy, a skoro mam pieniądze to czemu miałbym sobie kupić jakiegoś rozklekotanego obdrapańca.-skomentował jego domysły.-Wsiadaj na kierowcę.-machnął na niego głową, po czym odpiął pasy i wysiadł, kierując się na drugą stronę auta, na miejsce pasażera. Jeśli chłopak je zwolnił, to usiadł na fotelu, zapiął pasy i czekał, aż się wampirek umości.
-Spójrz w dół na pedały. Od lewej, sprzęgło, hamulec, gaz.-spojrzał na niego aby wybadać czy rozumie, jeśli coś mu świtało w głowie, to kontynuował.-Samochód często zostawiony jest na biegu, czyli masz wrzucony jakiś bieg. Jakbyś w takim wypadku odpalił silnik bez wciśniętego sprzęgła, autem by szarpnęło i by zgasło. Dlatego, wsadzasz kluczyk do stacyjki, naciskasz sprzęgło i przekręcasz kluczyk, cały czas trzymając nogę na sprzęgle.-zaczął tłumaczyć rzecz prostą jak budowa cepa. A jeśli chłopak zaczął się zabierać za odpalanie, to patrzył i był gotów trzymać się mocno gdyby robił coś nie tak, w końcu autem może solidnie szarpnąć.

Null.
Null.
Koński Dom Gii Empty

PisanieTemat: Re: Koński Dom Gii   Koński Dom Gii EmptyPią Sty 19, 2024 12:29 pm

- Piesek może ugryź... - zmarszczył brwi na moment. - W sumie też to zrobiłem... Ale nieważne. Eee... On tego nie nadużywa. Bardziej tylko, żebym nie zrobił czegoś głupiego. Nie zjadł kotów czy coś - stwierdził, chociaż o to nie było obawy. Bardziej, że jakby przypadkiem pożywił się na jednym z ich zwierzaków to nie byłby w stanie sobie wybaczyć.
- Czaję. A czym się zajmujesz? - dopytał bez większego skrępowania. Skoro... Po raz kolejny wydawał się podkreślać, że miał pieniądze to mógł się również pochwalić, skąd dokładnie. Chyba, że było to czymś nielegalnym...
- Nie wiem, mam znajomego, który mógłby kupić sobie lepszy samochód, ale jakoś lubi spędzać nad nim czas. Takie dłubanie jest chyba dla niego relaksujące. Nie trzeba kasy wydawać zawsze, żeby się dobrze bawić, nie? - dodał, ale raczej skreślił w głowie, aby Neil był podobnym pasjonatem motoryzacji, aby grzebać godzinami w samochodzie.
Posłusznie rzeczywiście siadł za kierownicą. Zawahał się na moment, czując zapachy jeszcze silniej. Zrobił przez moment minę, jakby miał się rozpłakać, ale prędko zapiął pasy, poprawiając też w pierwszej chwili lusterko, dopasowując do siebie, choć nie było nimi aż tak dużej różnicy, więc prędko zauważył, że nawet nie musiał tego robić.
- Jasne, czaję - powiedział, zerkając w dół na moment na pedały, a po tym na skrzynkę biegów. Nie wydawało się to skomplikowane - trochę praktyki i tyle. Był raczej spokojny w tej kwestii, kiedy przekręcał kluczyk zgodnie z poleceniem.
W następnej chwili sam Franklin nie był pewny co dokładnie zrobił nie tak, kiedy samochód nimi szarpnął, jadąc kawałek, ale równie gwałtownie zgasł. Zerknął w bok na Neila w panice tylko chwilowej, chcąc się upewnić czy zmienny zapiął pasy, bo nie zwrócił na to uwagi.
- Przypomnij mi jak szybko goją się zmienni..?

Sponsored content
Koński Dom Gii Empty

PisanieTemat: Re: Koński Dom Gii   Koński Dom Gii Empty


 
Koński Dom Gii
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 11Idź do strony : 1, 2, 3 ... 9, 10, 11  Next

Skocz do: